KONKURS NA POMNIK MARSZAŁKA JÓZEFA PIŁSUDSKIEGO

KONKURS NA POMNIK MARSZAŁKA JÓZEFA PIŁSUDSKIEGO

Z inicjatywą przedsięwzięcia wyszedł Społeczny Komitet Budowy Pomnika Marszałka Józefa Piłsudskiego w Poznaniu. Krótko potem, we wrześniu ubiegłego…

Czytaj...
HARD ROCK HOTEL

HARD ROCK HOTEL

Jedna z najnowszych realizacji, za którą stoi firma stoneCIRCLE, zyskała wiele prestiżowych nagród. Bar hotelowy otrzymał nagrodę Best…

Czytaj...
LAGASCA 99 I COSENTINO

LAGASCA 99 I COSENTINO

Zlokalizowany w dzielnicy Salamanca w Madrycie budynek mieszkalny Lagasca 99 nawiązuje swym charakterem do obiektów architektury wokół niego,…

Czytaj...
BUDUJMY EKOLOGICZNIE, ALE WYDAJNIE!

BUDUJMY EKOLOGICZNIE, ALE WYDAJNIE!

Taki apel do Ministerstwa Rozwoju wydało w połowie sierpnia br. dwanaście organizacji branży budowlanej, deweloperskiej, biznesowej i architektonicznej.

Czytaj...
Frontpage Slideshow | Copyright © 2006-2011 JoomlaWorks Ltd.

ZABAWKI Z KAMIENIA

Człowiek w swej historii nauczył się wykorzystywać kamień do najprzeróżniejszych celów, najczęściej jako materiał budowlany, rzeźbiarski itp. Jednak kamień może też być zabawką, a zabawka to nieodłączny atrybut zabawy, czyli jednej z najstarszych form działalności człowieka rozwijającej umysł i sprawność fizyczną.

zabawki 1Łukasz Gołębiowski w 1831 r. pisał: „Zabawa jest celem gry najprostszej, najlichszej i najwyszukańszej, tysiąc kombinacyi za sobą pociągającej”. Wśród zabawek są zabawki olśniewające swoim bogactwem, pociągające wymyślną konstrukcją, są też zabawki proste, prymitywne, wydawałoby się – ubogie, do nich zaliczamy kamień. W historii robiono z kamienia lalki, figurki zwierząt, pionki do gry, jo-jo, piłki i wiele innych. Najciekawsze zastosowanie kamienia jako zabawki w jego naturalnej formie znane jest do dziś. Kamieniem rzuca się do celu i na odległość, „puszcza kaczki” na wodzie itp. Z wybranych kamieni robi się kręgle i tory przeszkód. Grającym w „klasy” kamień służy jako tak zwane szkiełko.

W Muzeum Zabawek w Krynicy-Zdroju można podziwiać pchełki, czyli małe płaskie kamyczki – gra znana pod każdą szerokością geograficzną. Małe kamyczki to także „gra w kamyczki” – podrzucane, łapane ręką, dobierane z ziemi. Najstarsze klocki świata „mały budowniczy” – to również kamienie, z których dziecko stawia minibudowle własnego projektu. Do tych „prymitywnych” zabaw można wrócić, będąc na wycieczce plenerowej z dzieckiem.

W XIX w. zaczęto produkować ekskluzywne zestawy klocków z kamienia. W 1875 r. w Niemczech bracia Otto i Gustave Lienthal opracowali unikalną formułę mieszanki do tworzenia klocków (mieszanka na bazie piasku, kredy i oleju lnianego). Otto był inżynierem i pionierem awiacji, natomiast Gustave był artystą i pracował dla doktora Jana Georgensa, wydawcy książek edukacyjnych, oraz magazynu „Neuer Kindergatren”, który wydawał we współpracy z Friedrichem Frobelem (pedagog, teoretyk, czołowy kreator wychowania przedszkolnego). Frobel jako jeden z pierwszych dostrzegł, że dzieci poprzez aktywny kontakt z podstawowymi formami miały odkrywać właściwości i strukturę przedmiotów, oraz rozpoznał zabawę klockami jako bardzo ważny proces edukacji. Wraz z magazynem „Neuer Kindergatren” produkowano równolegle linię edukacyjnych zabawek obejmującą gry stołowe, mozaiki, przy których produkcji pracował Gustave Lienthal. W wyniku tej współpracy Gustave, zainspirowany teoriami Frobela o istocie klocków i naturalnych materiałów w edukacji dzieci, wpadł na pomysł stworzenia klocków budowlanych z kamienia. Swoją unikalną mieszankę do produkcji klocków stworzył wraz z bratem Ottonem. Ich celem było, aby klocki w dotyku jak najbardziej przypominały naturalny kamień, aby dzięki nowej fakturze uzyskały lepszą niż klocki drewniane przyczepność oraz aby konstrukcje z owych klocków były bardziej stabilne.

zabawki 2W 1880 r. bracia Lienthal w związku z olbrzymimi długami zostali zmuszeni do sprzedania swojej formuły „kamienia” przedsiębiorcy Friedrichowi Richterowi, który w tym samym roku otrzymał patent na ww. formułę. W 1884 r. opracował własne zestawy klocków w dwóch wielkościach: 20 mm i 25 mm, które zaczęto nazywać „Richter’s Anker-Steinbaukasten”. Były to pierwsze na świecie klockowe systemy konstrukcyjne, które bardzo szybko zyskały uznanie i stały się prawdziwym hitem na całym świecie. Dość powiedzieć, że katalogi produktów Richtera były drukowany w 13 językach (także w polskim). Richter otworzył w tym czasie także instytut sztuki, gdzie artyści, ilustratorzy i architekci opracowywali plany konstrukcji i projekty dla zestawów klocków.

Richter jako jeden z pierwszych dostrzegł potencjał w klockach budowlanych jako dziedziny hobbystycznej dla dorosłych i działania marketingowe firmy rozszerzyły się, obejmując również starszych konstruktorów. Na fali sukcesów Richtera produkcją klocków z kamienia zainteresowała się konkurencja, acz stało się to dopiero kilka lat po jego śmierci. Dwie najbardziej znane konkurencyjne firmy produkujące klocki kamienne to Bing i Pantheon, jednakże ich udział w rynku klocków był mniejszy niż 10%.

zabawki 3W sumie Richter opracował ponad 400 różnych zestawów konstrukcyjnych i około 1200 różnych kształtów klocków. W ciągu 83 lat jego firma sprzedała około 5 miliardów sztuk klocków (!).

Po jego śmierci firmę podzielono, reorganizowano, a w końcu – w roku 1963 r. – zamknięto. W 1994 roku rozpoczyna się nowy rozdział w historii słynnego producenta klocków, tym razem obecnego na rynku pod nazwą Anker Stein Baukasten GmbH, który korzystając z dawnych formuł i wzorów, produkuje klocki dla współczesnych odbiorców.

Daniel Zasada

ŚWIĘTOKRZYSKIE „MARMURY” – WCZORAJ, DZIŚ, JUTRO

Zachodnia część regionu świętokrzyskiego jako obszar obfitujący w złoża rud metali nieżelaznych i surowców skalnych od dawna stanowiła przedmiot zainteresowania człowieka. Początki wydobycia surowców skalnych, przypadające na XV wiek, koncentrują się głównie na obszarze chęcińsko-kieleckim.

W artykule podjęto próbę charakterystyki „marmurów” świętokrzyskich występujących na obszarze chęcińsko-kieleckim pod kątem ich historycznego i aktualnego wydobycia oraz wykorzystania w lokalnym przemyśle kamieniarskim i architekturze. W podsumowaniu artykułu przedstawię problematykę znaczenia wykorzystania lokalnych surowców w kamieniarstwie i architekturze dla zachowania dziedzictwa kulturowego i rozwoju geoturystyki w zachodniej części regionu (obszar chęcińsko-kielecki).

RYS HISTORYCZNY

swietokrzyskie marmury 1Pozyskiwanie i obróbka lokalnych „marmurów” na większą skalę wiążą się ze schyłkiem XVI i początkiem XVII wieku, kiedy kamieniarze i architekci włoscy sprowadzeni do Polski przez królową Bonę rozwinęli przemysł kamieniarski i rozpropagowali wykorzystanie lokalnych surowców w architekturze. Liczne odmiany dekoracyjnych wapieni eksploatowane w niewielkich kamieniołomach w rejonie Chęcin określano mianem „marmurów chęcińskich”. W późniejszym okresie pojawił się również termin „marmury świętokrzyskie” obejmujący wszystkie surowce tego typu, eksploatowane także poza obszarem chęcińsko-kieleckim. Definicja zaproponowana przez wybitnego kieleckiego geologa Jana Czarnockiego w 1952 roku określa mianem „marmurów świętokrzyskich”: „… wszystkie skały osadowe wapienne odpowiadające technicznym wymaganiom obróbki na marmur, a więc nie tylko skały wapienne, mniej lub bardziej przekrystalizowane, lecz i wszystkie inne, które dają się szlifować i przyjmują odpowiedni poler”. Ważne uzupełnienie tej definicji stanowi stwierdzenie, że: „niezbędnym warunkiem jest duża wydajność skały pod względem wymiarów bloków potrzebnych do obróbki i wreszcie odpowiednia jej wartość, wyrażająca się cechami budowy petrograficznej skały, wytrzymałością na zmiany temperatury, nasiąkliwością itd., a w mniejszym stopniu odpornością na ciśnienie i ścieranie” (Czarnocki 1952). Do powyższej charakterystyki należy dodać formacje skalno-mineralne i minerały, które nie są skałami osadowymi, a ich geneza związana jest z procesami hydrotermalnymi i tektonicznymi. Są to przede wszystkim brekcje kalcytowo-wapienne i kalcyty żyłowe określane wspólnie mianem „różanki zelejowskiej”. Pełny wykaz odmian „marmurów świętokrzyskich” wraz z danymi dotyczącymi wieku, litologii, genezy oraz historycznych i współczesnych miejsc wydobycia zaprezentowano na ryc. 1.

Chęciński ośrodek związany z produkcją „marmurów” po rozkwicie XVI i XVII wieku zanotował stopniowy upadek pod koniec XVII i na początku XVIII wieku oraz nieudaną próbę reaktywacji w czasach staszicowskich (początek XIX wieku). Najważniejszą materialną pozostałość działalności tego ośrodka stanowią przykłady wykorzystania „marmurów” chęcińskich w obiektach sakralnych na terenie regionu świętokrzyskiego i poza jego granicami. Z lokalnych przykładów można wymienić m.in. obiekty sakralne na terenie Chęcin i Kielc (kościół parafialny św. Bartłomieja oraz kościół i klasztor Franciszkanów w Chęcinach, zespół kościelno-klasztorny na Karczówce, bazylika katedralna oraz kościół Świętej Trójcy w Kielcach).

swietokrzyskie marmury 2Ponowne przemysłowe wykorzystanie „marmurów świętokrzyskich” wiąże się z rozpoczęciem działalności Przedsiębiorstwa Kopalń Marmurów Kieleckich, utworzonego jako trzyosobowa spółka w 1874 roku (zakład ten funkcjonował pod zmiennymi nazwami, a po prywatyzacji w 2003 roku przyjął ostatecznie nazwę Kieleckie Kopalnie Surowców Mineralnych SA). Przedsiębiorstwo w początkowym etapie działalności eksploatowało ponad 20 marmurołomów (głównie na obszarze chęcińsko-kieleckim). Poza powszechnie znanymi lokalizacjami w Bolechowicach, Szewcach i Zelejowej eksploatowane były również złoża: Kajetanów, Korzecko, Jaworznia oraz Szczukowskie Górki. Marmury produkowane w kieleckim zakładzie były wykorzystywane zarówno przy budowie nowych, jak i renowacji historycznych obiektów architektury. Klasyczny przykład ich zastosowania stanowi budowa Domu Wychowania Fizycznego i Przysposobienia Wojskowego im. Marszałka J. Piłsudskiego w Kielcach (obecnie Wojewódzki Dom Kultury) w 1935 roku. W obiekcie zostały wykorzystane dekoracyjne odmiany miejscowych wapieni (złoża: Bolechowice, Szewce, Ołowianka nad Zawadą, Zygmuntówka, Zelejowa, Jaźwica i Morawica), z których wykonano pionowe i poziome płyty okładzinowe, schody oraz detale architektoniczne. Drugi z wzorcowych przykładów stanowi budynek Oddziału Świętokrzyskiego Państwowego Instytutu Geologicznego, gdzie płyty okładzinowe wykonane z miejscowych „marmurów” poza wystrojem wnętrza stanowią także element wystawy edukacyjnej. Produkcja „marmurów” przez Kieleckie Kopalnie Surowców Mineralnych w latach 70. i 80. była związana z eksploatacją istniejących i wykorzystaniem dawnych złóż zlokalizowanych również poza obszarem chęcińsko-kieleckim, m.in. Jaźwica, Wola Morawicka, Morawica, Łabędziów, Suków, Łagów i Osiny. W 1976 roku w kieleckiej dzielnicy Białogon uruchomiono linię obróbki i skład „marmurów”. Produkcja prowadzona w tej lokalizacji po 2000 roku obejmowała głównie surowce ze złoża Jaźwica (wapienie górnodewońskie, nieco zbliżone do odmiany „bolechowice”, ale o jaśniejszym odcieniu) i Celiny (wapienie górnojurajskie o jasnobeżowym zabarwieniu nieco zbliżone do „morawicy”).

Ostatecznie produkcja „marmurów” przez KKSM została zakończona w 2012 roku, a pozostałe niewykorzystane partie materiału (głównie płyty marmurowe wykonane z wapieni bolechowickich) zostały pozyskane przez Wojewódzki Dom Kultury w Kielcach dla potrzeb renowacji wnętrza obiektu.

STAN OBECNY

swietokrzyskie marmury 3Sytuacja panująca od kilku lat na rynku dekoracyjnych kamieni budowlanych w Polsce i na świecie nie jest zbyt sprzyjająca dla świętokrzyskich „marmurów”, pomimo ich stosunkowo konkurencyjnej ceny w porównaniu z marmurami zagranicznymi. Jest to związane nie tylko z dużą atrakcyjnością wizualną i różnorodnością materiału importowanego, ale też z trudnościami w dostępności do atrakcyjnych miejscowych odmian dekoracyjnych wapieni. Ten drugi aspekt wiąże się z lokalizacją większości złóż tych surowców na obszarach prawnie chronionych, co przekłada się na trudności w uzyskaniu koncesji. Opisane tendencje mają odzwierciedlenie w profilu wydobycia zakładów górniczych eksploatujących złoża surowców skalnych możliwych do zastosowania przy produkcji marmurów technicznych. Najważniejsze obecnie działające złoża tych surowców stanowią: Bolechowice i Morawica oraz w mniejszym stopniu Jaźwica, Wola Morawicka i Celiny. Z informacji uzyskanych przez autora w kopalni „Bolechowice” wynika, że obecnie tylko trzy lokalne zakłady kamieniarskie pozyskują większe ilości gruboławicowego wapienia rafowego z tego złoża pod produkcję elementów „marmurowych”. Prawie 100% surowca przeznaczone jest do produkcji kruszywa o zróżnicowanej frakcji. Nieco korzystniej sytuacja przedstawia się w złożu „Morawica III”, z którego pozyskuje się trzy odmiany kolorystyczne wapienia późnojurajskiego (tzw. morawica jasna, średnia i ciemna), znajdujące szerokie zastosowanie w lokalnym kamieniarstwie i architekturze, do produkcji okładzin pionowych i poziomych przeznaczonych do wnętrz budynków. We współczesnej lokalnej architekturze zaznacza się również trend wykorzystywania surowych, nieobrobionych bloków miejscowych surowców (m.in. wapienia bolechowickiego) na elewacjach zewnętrznych i wewnątrz budynków. Przykład Centrum Geoedukacji w Kielcach i powstającego obecnie Europejskiego Centrum Edukacji Geologicznej koło Chęcin stanowi dobrą ilustrację tej prawidłowości.

… DO PRODUKTU GEOTURYSTYCZNEGO

swietokrzyskie marmury 4Jak wyglądają perspektywy wykorzystania „świętokrzyskich marmurów”? Pytanie to o tyle zasadne, że eksponowanie lokalnego dziedzictwa geologicznego i kulturowego w ramach różnorodnych produktów turystycznych tworzonych przez samorządy i organizacje pozarządowe stanowi interesującą perspektywę dla przyszłego wykorzystania surowców skalnych z obszaru chęcińsko-kieleckiego i jego najbliższego otoczenia. Edukacyjno-turystyczna wartość lokalnych „marmurów” związana jest z lokalizacją na stosunkowo-niewielkim obszarze całego cyklu produkcyjnego, począwszy od występowania surowca w złożu, poprzez jego wydobycie i obróbkę, aż po wykorzystanie w architekturze. Zakłady górnicze i kamieniarskie bazujące na lokalnym kamieniu poza czysto gospodarczym znaczeniem, stanowią kontynuację tradycji górniczych i kamieniarskich związanych z dawnym ośrodkiem chęcińskim oraz Staropolskim Zagłębiem Przemysłowym. Zastosowanie lokalnych skał dekoracyjnych w kamieniarstwie i architekturze ma zatem podstawowe znaczenie dla zachowania lokalnej tożsamości i specyfiki dziedzictwa kulturowego. Wszystkie wymienione elementy stanowią podstawę dla tworzenia obszarowych produktów geoturystycznych bazujących na dziedzictwie geologicznym i kulturowym – tzw. geoparków, które powołuje się coraz częściej w różnych regionach Polski. Możliwości wynikające z tej perspektywy mogą sprawić, że „marmury” świętokrzyskie przeżyją ponowny renesans.

Michał Poros
Fot. Geopark Kielce

KAMIENIARSTWO W DRODZE

Bliskość autostrady A4 gwarantuje prosty i szybki dojazd do pracowni kamieniarstwa artystycznego Michała Misiaszka. Większyce, ul. Ogrodowa 7– pod tym adresem w powiecie kędzierzyńsko-kozielskim stanął… kontener. Pomysł bardzo mobilnego zakładu cieszy nie tylko sąsiadów.

Świat Kamienia: Twój pomysł na sezonową pracownię jawi się profesjonalnie, skoro tuż obok stanął odciąg pyłów. Czyżby to dowód nie tylko bezkonkurencyjnego cięcia kosztów?

Michał Misiaszek:Nie jest to co prawda lokum całoroczne, ale zima to przecież praca na zwolnionych obrotach– wtedy wykonuję np. modele gipsowe, więc taki kontener sprawdza się podczas gorących okresów w kamieniarstwie. Mój pomysł na zakład kamieniarski jestbardzo budżetowy. Nic też nie stoi na przeszkodzie, by w każdej chwili przenieść się pod inny adres czy też na czas np. imprez branżowych mieć ad hoc stoisko!A tak poważnie– moje zajęcie generuje dużo pyłu, który teraz wędruje do urządzenia odciągowego, więc w żaden sposóbnie przeszkadzam okolicznym sąsiadom.

misiaszek 2Zakłady kamieniarskie zlecają mi wykonanie napisówek w kamieniu ze względów ekonomicznych. Mój warsztat znajduje się zdecydowanie bliżej od tych, z którymi współpracowali wcześniej. Pomysł chwycił, skoro współpracuję z pięcioma firmami. Zlecenia otrzymuję wyłącznie na maila. Klient dostaje ode mnie katalog on-line z ponumerowanymi rodzajami czcionek i elementami zdobniczymi. Ja otrzymuję tablicę, przygotowuję na komputerze projekt i wysyłam do klienta do zatwierdzenia, a następnie wykonuję napisówkę (jeśli jest coś pilnego, to w tym samym dniu albo na następny dzień tablica jest gotowa), a później już umawiamy się osobiście na odbiór. Przy takim układzie kamieniarz oszczędza czas i pieniądze, bo nie musi osobiście przyjeżdżać i akceptować projektu. Na własną rękę staram się też rzeźbić i sprzedawać swoje wyroby.

ŚK: Wiemy, że zadebiutowałeś w branży całkiem niedawno i od razu sukces?

M.M.: Historia zaczyna się od tego, że po skończonych studiach na kierunku język biznesu na Uniwersytecie Opolskim przez pewien czas pracowałem zgodnie z wykształceniem jako szczur korporacyjny, ale w ogóle nie mogłem się w tej pracy odnaleźć. Miałem poczucie, że ta praca jest bez sensu. Nie mogłem zobaczyć efektu swojej pracy – podpisywanie umów, spotkania z klientami, dokumenty, cyferki… nie były to spójne ani skończone etapy, które można zmierzyć, dotknąć i zobaczyć.

Przed podjęciem tej pracy wróciłem z Opola do rodzinnego Kędzierzyna i byłem przez trzy miesiące bez pracy. W międzyczasie zapytałem moją mamę, czy nie zna kogoś, kto mógłby mi dać jakąkolwiek pracę, żeby tylko nie siedzieć w domu. Mama skontaktowała mnie z kamieniarzami, bo o takich znajomych pomyślała w pierwszej chwili. Mijają trzy lata od tej ważnej, jak się okazało, decyzji. Zacząłem z kamieniarzami układać kostkę brukową. Pewnego dnia szef poprosił mnie, abym mu pomógł przenieść tablicę nagrobkową. Moją uwagę przykuła wtedy wyrzeźbiona róża!

ŚK: Od fascynacji do rzemiosła zwykle długa droga. Opanowałeś liternictwo, grawerowanie, rzeźbienie samodzielnie?
M.M.: Po prostu zainteresowałem się, w jaki sposób można coś takiego wykonać i jak się można tego nauczyć, a po tygodniu zadzwonił do mnie szef, informując, że kupił mi młotek pneumatyczny, tarcze i kątówkęz propozycją nie do odrzucenia. Miałem po prostusię spróbowaći coś „porobić”. Skwapliwie skorzystałem z okazji i od tego wszystko się zaczęło. Miałem dużo szczęścia, bo poznałem świetnego artystę –Stanisława Pietrusa, który do dzisiaj jest moim mentorem, który mnie prowadzi, a jeśli mam jakieś pytania odnośnie do technologicznych aspektów rzeźby, to zawsze mogę liczyć na jego pomoc. Najpierw zacząłem rzeźbić w piaskowcu, a później w granicie. Potem zaczęła się poważna przygoda z rzeźbą, zacząłem wykonywać portrety i bardziej skomplikowane zlecenia. Najpierw współpracowałem z zaprzyjaźnionymi kamieniarzami, u których rozpoczynałem pracę. Następnie pojawił się kolejny klient, a później pocztą szeptaną pojawili się następni. W końcu napisałem projekt i złożyłem wniosek o dofinansowanie unijne na 40 tys. zł. Kupiłem za te pieniądze masę sprzętu,m.in. piaskarkę do liternictwa. Ubiegłoroczny sezon udało mi się zamknąć dość dużą górką, więc się cieszę, bo będą pieniądze na inwestycje i kolejne maszyny. W kwietniu minęły dwa lata istnienia mojej firmyDANAIDA. Skąd nazwa? Wzięła się od ulubionej rzeźby Auguste’aRodina.

ŚK: Czy w wyuczonej profesji pomogły Twoje studia?

M.M.: Owszem. W zarządzaniu przedsiębiorstwem i chociażby przy pisaniu projektu. Zresztą znajomość języków obcych przydaje się do dziś.Zakup maszyn poprzedziły opinie użytkowników na zagranicznych forach internetowych i informacje umieszczone w takim też sklepie internetowym. Pamiętam pewną anegdotę z tym związaną. misiaszek 1Zamówiłemwe Włoszech młotek pneumatyczny – bardzo profesjonalny, acz instrukcja obsługi nie była już tak przejrzysta.Podpinam go do przewodu, a tu nic nie działa! Dzwonię więc do tej włoskiej firmy i rozmawiam z facetem, który był odpowiedzialny za moje zamówienie. Okazało się, że muszę… uderzyć rękojeścią młotka o kamień i dopiero wtedy zacznie działać. Dziś napisówki wykonuję młotkami pneumatycznymi, szlifierkami trzpieniowymi, a do delikatnych elementów albo wyszczerbionych liter używam młotków ręcznych.

ŚK: Plany na najbliższą przyszłość?

M.M.: W tym roku planuję przyjąć pracownika, ponieważ zajmuję się jeszcze renowacjami i przy większej ilości pracy nie zdołałbym sam tego wszystkiego ogarnąć. W mojej rodzinie jest dużo osób uzdolnionych manualnie – tato ładnie maluje, siostra jest na architekturze. Ja sam od dziecka lepiłem różne figurki z plasteliny i nawet wybierałem się swego czasu na ASP, ale bałem się, że z tego nie będę mógł się utrzymać. Dziś jestem pewien, że z kamieniarstwo artystyczne daje także satysfakcje finansową. Zdarzają się zamówienia na popiersia z granitu, więc coraz częściej zakupy kamienia od zaprzyjaźnionych kamieniarzy uzupełniam samodzielnie – na przykład większe bloki piaskowca sprowadzam z Radkowa. Wykonuję też reliefy, czyli płaskie rzeźby, które w charakterystyczny i delikatny sposób przedstawiają osobę zmarłą. Pewnego dnia przyszła do mnie pani, której zmarły mąż był myśliwym, i zamarzyła sobie na nagrobku jakiś element, który byłby tożsamy z zajęciem, które wykonywał. Zaproponowałem jej motyw roślinny z krzyżem św. Huberta i dodałem jeszcze motyw zwierzęcy. Te płaskorzeźby są dwukolorowe. Na tych rzeźbach będą moje sygnatury.

Mam jasną wizję rozwoju. Za pięć lat chciałbym projektować takie pomniki, jakie możemy podziwiać na cmentarzu Łyczakowskim we Lwowie lub Rakowickim w Krakowie.

ŚK: Życzymy sukcesów zawodowych i dziękujemy za rozmowę.

Rozmawiała: Lucyna Czubala
Fot. www.danaida.pl

SUSTAINABLE ARCHITECTURE

Metalowe siatki wypełnione kamieniami, kawałkami skał – gabiony powoli i skutecznie zdobywają otaczającą nas przestrzeń, koncentrując się przede wszystkim na ogrodzeniach i elementach małej architektury. Obudowę z gabionów mają hole wejściowe hoteli i restauracji. Surowością przełamują komercyjny charakter budynków, ale też nadają im designerskiego błysku.

Sustainable architecture 2Odważniej wchodzą na elewacje domów (polskie projekty Barycz Saramonowicz, Kropka Studio), obiektów publicznych (winnica Napa Valley projektu Herzog de Meuron czy FreeportLuxemburg pracowni 3MB). Często z gabionów zbudowane są wewnętrzne ściany, bary, kolumny. Warto przeanalizować na kilku przykładach, czy tylko wartości estetyczne gabionów zwracają uwagę architektów na całym świecie. Jak często naturalność i prostota tej techniki budowania okazują się wartością nadrzędną i najważniejszą? Wszak naturalnym katalizatorem dla zastosowania gabionów są uwarunkowania krajobrazowe – geniusloci otoczenia, w którym ma powstać budynek.

Metropolitan Park w Santiago de Chile jest ogromnym, liczącym ponad 37 hektarów, multidyscyplinarnym kompleksem, położonym w górach Cerro Chen. Park ten ma dać mieszkańcom pobliskich miast miejsce na mądrze pomyślany, chroniący środowisko naturalne wypoczynek, łącząc funkcje sportowe, wypoczynkowe, kulturalne, ale też religijne. W założeniu parkowym planowane było między innymi Centrum Edukacji Ekologicznej, obejmujące sale lekcyjne, aule oraz ekspozycję lokalnych gatunków zwierząt i roślin.

Sustainable architecture 3W 2006 roku zbudowano pierwszy obiekt Centrum, w którym znajduje się recepcja, przestrzeń wystawiennicza, zaplecze sanitarne i kawiarnia. Odpowiedzialna za projekt chilijska pracownia PoliduraTalhoukArquitectos już na wstępie chciała maksymalnie zintegrować budynek z ideą Metropolitan Park. Założeniem projektowym było stworzenie obiektu, który nie wnosi na siłę nowej jakości, ale kontynuuje motyw  ruin Pucara de Chena – czyli pozostałości fortyfikacji Inków.  Architekci wybrali kamień na dominujący materiał budowlany, ale nie w formie jednolitych płyt czy okładzin kamiennych, tylko w formie gabionów wypełnionych skałami z okolicznych gór. Gabionowe ściany o grubości 10 cm zbudowane z kwadratowych modułów 3×3m pozwalają filtrować do wnętrza światło, sprawiając, że budynek ma szansę zintegrować się z otoczeniem. Czas pozwoli na akomodację w gabionowych strukturach osadów, piasku, porastanie mchem, pnączami, dzięki czemu ten i kolejne planowane budynki wtopią się w krajobraz, stanowiąc naturalną konsekwencję otoczenia.

Sustainable architecture 5Technologia gabionów jest też odpowiedzią na szeroki trend rozwiązań proekologicznych i budownictwa zgodnego z zasadami zrównoważonego rozwoju. Jeżeli zrozumiemy ów rozwój jako wykorzystanie lokalnych materiałów, specyfiki klimatycznej, niskich kosztów utrzymania, korzystania z lokalnej siły roboczej, nie powinien dziwić fakt, że konkurs na bibliotekę publiczną w Valencii w Kolumbii wygrało czterech młodych architektów: Carlos Meza, AlejandroPiñol, GermánRamírez, Miguel Torres– proponując kompleks składający się z czterech części, z których każda nawiązuje do którejś z lokalnych technik budowania lub lokalnych materiałów budowlanych. Jednym z dominujących elementów biblioteki są ściany gabionowe, wypełnione kamieniami z pobliskiej rzeki, które dzięki swojej strukturze tworzą atmosferę naturalności i przenikania ze środowiskiem na zewnątrz. Dzięki temu obiekt jest przyjazny, nie budzi obaw swoją wyszukaną formą – lecz zachęca do odwiedzin, przekonuje do siebie, przyciąga swoją bezpretensjonalnością ludzi narażonych na co dzień na walki karteli narkotykowych, zamachy i wszechobecną nierówność społeczną.

Sustainable architecture 6Podobne wartości techniki gabionowej wykorzystano w projekcie R (The Ruble House) w Bejrucie. Pracownia IDEA SarlConsultants, poszukując rozwiązań, które szybko pozwoliłyby ponownie zabudować i przywrócić do życia zniszczone podczas działań wojennych w 2006 r. miejscowości w Libanie, zwróciła uwagę na technikę gabionów. Architekci zrozumieli, że w zasięgu ręki mają znaną od lat technikę, która może zrewolucjonizować szybkość, tryb, koszty budowania oraz socjoekonomiczne wskaźniki ożywienia społeczności dotkniętych różnego rodzaju klęskami żywiołowymi czy działaniami wojennymi. Firma IDEA Sarlzaproponowała, aby metalowe kosze wypełnić tutaj gruzem – pozostałościami po zniszczonych, zburzonych budynkach, zbombardowanych drogach, kamieniami z lokalnych terenów górzystych czy rzek. Wnętrze ustabilizowano na cementowej płycie, ściany wewnętrzne wyłożone mogą być płytami gipsowymi, dach oparty został na lekkiej konstrukcji metalowej.

Sustainable architecture 7Ściany zewnętrzne nie wymagają dodatkowej pracy – gdyż gabiony mogą porastać zielenią. Jest to o tyle proste rozwiązanie dla ofiar wszelkich kataklizmów, że daje pracę – wymaga zaangażowania lokalnych sił roboczych – ludzi, którzy zrobią gabiony, wypełnią je dostępnym materiałem i odpowiednio ustawią. W ciągu 2–3 tygodni można uporządkować teren, budując najpotrzebniejsze obiekty – czy to domy mieszkalne, czy obiekty publiczne: szpitale, szkoły, urzędy.  Niezwykle ważny jest aspekt psychologiczny całego procesu – znikają dzięki temu zniszczenia, a ze zdegradowanego krajobrazu wyłania się nowe życie, nowe schronienie, nowy porządek. Mimo swego tymczasowego charakteru budynki z gabionów w tej konstrukcji są bardzo trwałe. Po ich wykorzystaniu mogą zostać rozebrane, a gabiony wykorzystane ponownie np. do budowy dróg, wzmocnienia brzegów rzek. Projekt R zdobył już wiele nagród i wyróżnień na całym świecie.Pozostaje mieć nadzieję, że równie intensywnie będą powstawać obiekty budowane według podobnej idei.

W podanych przykładach mamy pełną definicję popularnego trendu sustainablearchitecture– recykling, lokalne materiały, lokalna siła robocza oraz ogromne znaczenie socjologiczne. Czy spodziewali się Państwo, patrząc na kolejny gabionowy płot czy ławkę, a nawet ścianę domu, że w tej prostej metodzie budowania jest tak ogromny potencjał? Gabiony są świetnym przykładem na to, jakie dodatkowe wartości, oprócz estetycznych, może nieść ze sobą dobrze przemyślana, zaprojektowana i zbudowana przestrzeń.

Katarzyna Baranowska
prezes zarządu
Fundacja Twórców Architektury

Źródła:
www.polidura-talhouk.com
www.migueltorresarquitecto.com
www.IDEACON.com

Świat Kamienia nr 4 (95) 2015

 
         
SK 094 Okładka www 400x566pix
         
      
    SK 095 Okładka www 400x566pix
Poprzednie wydanie - 3(94)2015   Świat Kamienia nr 4(95)2015 Następne wydanie - 5(96)2015


SUSTAINABLE ARCHITECTURE

Metalowe siatki wypełnione kamieniami, kawałkami skał – gabiony powoli i skutecznie zdobywają otaczającą nas przestrzeń, koncentrując się przede wszystkim na ogrodzeniach i elementach małej architektury. Obudowę z gabionów mają hole wejściowe hoteli i restauracji. Surowością przełamują komercyjny charakter budynków, ale też nadają im designerskiego błysku.

Sustainable architecture 2Odważniej wchodzą na elewacje domów (polskie projekty Barycz Saramonowicz, Kropka Studio), obiektów publicznych (winnica Napa Valley projektu Herzog de Meuron czy FreeportLuxemburg pracowni 3MB). Często z gabionów zbudowane są wewnętrzne ściany, bary, kolumny. Warto przeanalizować na kilku przykładach, czy tylko wartości estetyczne gabionów zwracają uwagę architektów na całym świecie. Jak często naturalność i prostota tej techniki budowania okazują się wartością nadrzędną i najważniejszą? Wszak naturalnym katalizatorem dla zastosowania gabionów są uwarunkowania krajobrazowe – geniusloci otoczenia, w którym ma powstać budynek.


KAMIENIARSTWO W DRODZE
                                                                                                                    
Bliskość autostrady A4 gwarantuje prosty i szybki dojazd do pracowni kamieniarstwa artystycznego Michała Misiaszka. Większyce, ul. Ogrodowa 7– pod tym adresem w powiecie kędzierzyńsko-kozielskim stanął… kontener. Pomysł bardzo mobilnego zakładu cieszy nie tylko sąsiadów.

Świat Kamienia: Twój pomysł na sezonową pracownię jawi się profesjonalnie, skoro tuż obok stanął odciąg pyłów. Czyżby to dowód nie tylko bezkonkurencyjnego cięcia kosztów?

Michał Misiaszek: Nie jest to co prawda lokum całoroczne, ale zima to przecież praca na zwolnionych obrotach– wtedy wykonuję np. modele gipsowe, więc taki kontener sprawdza się podczas gorących okresów w kamieniarstwie. Mój pomysł na zakład kamieniarski jestbardzo budżetowy. Nic też nie stoi na przeszkodzie, by w każdej chwili przenieść się pod inny adres czy też na czas np. imprez branżowych mieć ad hoc stoisko!A tak poważnie– moje zajęcie generuje dużo pyłu, który teraz wędruje do urządzenia odciągowego, więc w żaden sposóbnie przeszkadzam okolicznym sąsiadom.

                                                                                                                                            Zobacz więcej...


Ponadto:
  ZAMÓW PRENUMERATĘ



  • Spis treści
  • Table of contents
  • Zjeść ciastko  i mieć ciastko    
  • To have a cake and eat it too   
  • W oczekiwaniu na stabilizację   
  • Waiting for stability   
  • Hurtownie kamienia w Polsce 2015   
  • Wielkopolska  i Ziemia Lubuska   
  • Fakty przeciwko opiniom   
  • Święto Granitu Strzegomskiego   
  • Kamieniarstwo w drodze   
  • Sustainable architecture   
  • Kamienie i piaski Maroka (cz. II)   
  • Wychodzimy na rynki zewnętrzne (cz. V) 
  • Spotkajmy się jesienią we Wrocławiu   
  • PROMASZ  narzuca tempo konkurencji... 
  • Frezowanie robotem  w kamieniu   
  • Zmiana – szansa czy zagrożenie?   
  • O możliwościach wykorzystania serpentynitów (cz. II)   
  • Obróbka powierzchni skał – piła linowa    
  • Elewacja granitowa Centrum Opatrzności Bożej (cz. IV)   
  • Flying Bull –  ekspert od krawędzi   
  • Jakie stawki dla sezonowych pracowników? (cz. II)   
  • Modernizacja a oszczędzanie   
  • Targi STONE nabierają rozpędu   
  • Innsbruck, cz. 1    

Świat Kamienia nr 5 (96) 2015

 
         
SK 095 Okładka www 400x566pix
         
      
    SK 096 Okładka www 400x566pix          SK 097 Okładka www 184x260pix
Poprzednie wydanie - 4(95)2015   Świat Kamienia nr 5(96)2015 Następne wydanie - 6(97)2015


PO OWOCACH POZNAMY

Podczas niedawno obchodzonego Święta Granitu Strzegomskiego udało nam się porozmawiać z uczestnikami Pleneru Rzeźby w Granicie – podobnie głośnej imprezy, odbywającej się co dwa lata w Strzegomiu. Inicjatywę przybliżają nam wykładowcy Akademii Sztuk Pięknych we Wrocławiu, rzeźbiarz Grzegorz Niemyjski i jego asystent Radosław Keler.

Świat Kamienia: Kto wymyślił taką inicjatywę i kto był jej inicjatorem?

Grzegorz Niemyjski: Inicjatywa wyszła z naszej strony, ale wszelkie sprawy organizacyjne (zakwaterowanie, miejsce do pracy, materiał itp.) wzięła na siebie firma Granex. Właściciele firmy są ludźmi bardzo otwartymi i udzielającymi się społecznie. Pomogli nam bardzo, łącznie z organizacją wystawy prac studenckich na strzegomskim Rynku podczas Święta Granitu. Za to składamy im wielkie podziękowanie. Nasi studenci, co jest nieodzowne dla procesu kształcenia, powinni uczestniczyć w takich praktykach rzeźbiarskich, podczas których poznają materiał, uczą się obróbki oraz przełożenia szkicu czy modelu na kamień o konkretnym kolorze i twardości.


LAUREACI PROJEKTOWANIA W KAMIENIU
                                                                                                                    
Wyłoniono najlepsze projekty XIV edycji konkursu International Stone Architecture Award. Ustanowiona w 1987 roku nagroda wyróżnia budowle, w których w niebanalny i uniwersalny sposób zastosowano kamień naturalny. Pośród nagrodzonych realizacji znajdziemy m.in. osiedle mieszkań socjalnych z litego kamienia!

Konkurs International Stone Architecture Award to nieodłączny element włoskich targów Marmomacc. Tym razem jury przewodniczył architekt Vincenzo Pavan z Wydziału Architektury Uniwersytetu w Ferrarze, a wśród oceniających prace, nadesłane z 18 krajów, znaleźli się: Francesco Dal z Wydziału Architektury Uniwersytetu w Wenecji, Juan José Lahuerta z barcelońskiej ETSAB, Werner Oechslina z ETH Zürich, Cino Zucchi z Wydziału Architektury Uniwersytetu w Mediolanie. Po wnikliwej analizie i pogłębionej dyskusji w połowie lipca wyłoniono najlepsze spośród 31 inwestycji, powstałych w ostatnich kilku latach. Kryterium wyboru najciekawszych stanowiły koncepcje, które interpretują świat kamienia z wykorzystaniem nowych technik i sposobów komunikacji, acz w pełnym poszanowaniu zastanego krajobrazu.

                                                                                                                                            Zobacz więcej...


Ponadto:
  ZAMÓW PRENUMERATĘ



  • Spis treści
  • Table of contents
  • Od redakcji Editorial  
  • W kierunku sportowym   
  • Former mining sites and sport   
  • W mediacji siła   
  • Mediation is strength   
  • Warmia, Mazury, Podlasie   
  • Po owocach poznamy   
  • Trzy kolory, trzy kamienie   
  • Nie tylko Marmomacc 2015   
  • Prąd bez przerw   
  • Laureaci projektowania w kamieniu   
  • Nasza jakość budzi zaufanie   
  • Kamienie i piaski Maroka (cz. III)   
  • Dwa kolory czerni: Platinum TD i Platinum Gold   
  • Jak ugryźć kamień? 5 kroków do sukcesu.    
  • Żywice epoksydowe w kamieniarstwie   
  • Wychodzimy na rynki zewnętrzne (cz. VI)   
  • Felzyt – wulkaniczna historia odkrywana na nowo   
  • Felsite – volcanic history rediscovered  
  • Przyrząd wahadłowy   
  • Budynek biurowy „Carpathia”    
  • Master 850 – Michał Anioł wśród CNC   
  • CERESER, 50 lat na szczycie   
  • Kasa fiskalna dla kamieniarza?   
  • Czy orzeł Szukalskiego powróci?   
  • STONE – zapowiada się bardzo dobra edycja   
  • Innsbruck, cz. 2   
  • Automatic sandblasting in 10 steps   

PO OWOCACH POZNAMY

wilk wywiadPodczas niedawno obchodzonego Święta Granitu Strzegomskiego udało nam się porozmawiać z uczestnikami Pleneru Rzeźby w Granicie – podobnie głośnej imprezy, odbywającej się co dwa lata w Strzegomiu. Inicjatywę przybliżają nam wykładowcy Akademii Sztuk Pięknych we Wrocławiu, rzeźbiarz Grzegorz Niemyjski i jego asystent Radosław Keler.

Świat Kamienia: Kto wymyślił taką inicjatywę i kto był jej inicjatorem?
Grzegorz Niemyjski: Inicjatywa wyszła z naszej strony, ale wszelkie sprawy organizacyjne (zakwaterowanie, miejsce do pracy, materiał itp.) wzięła na siebie firma Granex. Właściciele firmy są ludźmi bardzo otwartymi i udzielającymi się społecznie. Pomogli nam bardzo, łącznie z organizacją wystawy prac studenckich na strzegomskim Rynku podczas Święta Granitu. Za to składamy im wielkie podziękowanie. Nasi studenci, co jest nieodzowne dla procesu kształcenia, powinni uczestniczyć w takich praktykach rzeźbiarskich, podczas których poznają materiał, uczą się obróbki oraz przełożenia szkicu czy modelu na kamień o konkretnym kolorze i twardości.

ŚK: Kiedy pojawił się pomysł zaangażowania młodych ludzi?

G.N.: Podczas Międzynarodowego Sympozjum Rzeźby w Granicie, które co dwa lata odbywa się w Strzegomiu. Wtedy pomyślałem, że także młodzi adepci rzeźby mogliby skorzystać z bogactwa tego miejsca, no i zostawić tutaj jakąś wartość po sobie. Młodzież jest pełna pasji, przynajmniej nasi studenci tacy są, więc pomyślałem sobie, że jeżeli przyjeżdżają do Strzegomia rzeźbić artyści o znanych nazwiskach, to dlaczego nie młodzi ludzie, którzy przecież także potrafią coś zrobić, w krótszym czasie oraz w innej skali. Wszyscy się sprawdzili, oczywiście z pomocą Radka Kelera, który specjalizuje się w kamieniu, a w Akademii Sztuk Pięknych im. Eugeniusza Gepperta we Wrocławiu, pod kierunkiem prof. Ryszarda Gluzy prowadzi ze studentami zajęcia z kamienia podczas technik rzeźbiarskich.

ŚK: Ile osób brało udział w tegorocznym plenerze rzeźby w granicie?

G.N: Wybraliśmy najlepszych, bo zależało nam, żeby się dobrze pokazać. W sumie zaangażowanych było pięcioro studentów, a ja z Radkiem także robiliśmy w międzyczasie swoje prace. Tematem, który studenci wzięli na warsztat, było ciało ludzkie. Wszyscy pracowali w bułgarskim wapieniu Wratza. Studentki z Białorusi i Ukrainy Ala Savashevich i Nadiia Otriazha wyrzeźbiły duże fragmenty ciała wyłaniającego się z bryły kamienia. Klaudia Kaczmarek opracowała coś w rodzaju kamiennej układanki – z płyt kamiennych na kółkach z wyrzeźbioną mandalą, układających się w określony wzór. Agata Łoboda wyrzeźbiła tułów kobiecy zbudowany na bazie kulistych kształtów. Marcin Forysiewicz opracował za pomocą płaszczyzn i miękkiej geometryzacji syntetyczną postać siedzącą. Jesteśmy bardzo zadowoleni z efektów ich pracy.

ŚK: Czy studenci pracowali nad rzeźbami w trakcie zajęć akademickich, więc ich rzeźby przydadzą się do semestralnych zaliczeń?

G.N.: Tak. W trakcie pleneru odbywały się na uczelni tzw. przeglądy. Jest to podsumowanie semestralnej pracy studenta. Plener trwał dwa tygodnie, ale odliczając wyjazdy na sesję, studenci mieli około tygodnia na prace w kamieniu. W międzyczasie musieli stawić się na uczelni, aby pokazać dokumentacje z powstawania ich dzieł. Do Strzegomia przybyło też pięciu profesorów z Katedry Rzeźby i Działań Przestrzennych (prof. dr hab. Leon Podsiadły, prof. dr hab. Christos Mandzios, prof. Ryszard Gluza, prof. Aleksander Zyśko i adiunkt Andrzej Kossowski), aby zobaczyć rzeźby, które powstały. Z tego co wiem, byli bardzo zadowoleni z warunków plenerowych u państwa Skolaków i oczywiście z efektów prac. Ulegli też urokowi starego kamieniołomu bazaltu i otaczającej go przyrody.

ŚK: Pomijając tego typu imprezy, czy studenci często wybierają kamień jako materiał rzeźbiarski?

Radosław Keler: Generalnie młodzież ma teraz łatwy dostęp do nowych mediów. Tworzyć można z pomocą komputera i prezentować to na rzutniku lub publikować w internecie. Studenci szukają więc szybkich i efektownych rozwiązań, ale te nie pozostawiają tak trwałych form jak kamienne. Jakkolwiek więc bardzo popularne są medialno-społeczne działania, to my staramy się wrócić do tradycyjnych środków wyrazu, próbujemy odkryć je na nowo. Wbrew pozorom studenci zaczynają bardziej doceniać naturalne tworzywa. Im częściej mają kontakt z drewnem, kamieniem czy metalem, tym bardziej przekonują się do tych materiałów, a nawet zakochują się w nich. To nie jest to samo co klikanie po klawiaturze. Tu jest kontakt z konkretnym TWORZYWEM. Trzeba je czuć, spocić się z nim, trzeba wejść w fizyczny kontakt z materiałem, by pracować całym sobą. W efekcie powstaje forma wizualna, która jest trwała. Dzisiaj rzeźba może być zbudowana z różnych, pozornie nietrwałych materiałów, może być bardzo ulotna, niedosłowna i efemeryczna, ale tutaj, w Strzegomiu, dotykamy tego, co jest zawarte w klasycznym pojęciu rzeźby. To właśnie jest chyba kwintesencja rzeźby – forma rzeczywista, nie chwilowa. Krótko mówiąc – powrót do kamienia działa oczyszczająco.

ŚK: Jak będzie w przyszłości wyglądała współpraca Akademii Sztuk Pięknych we Wrocławiu z Granitowym Sercem Polski?

R.K.: Mamy nadzieję, że coraz lepiej i to nie tylko ze względu na bliskie sąsiedztwo. Widzimy duże zainteresowanie ze strony ASP i zaangażowanie finansowe pana burmistrza Zbigniewa Suchyty – w czym zresztą wielka zasługa Krzysztofa Skolaka. W planach jest dalsza owocna współpraca, poszerzona o np. projekt badawczy. Chcielibyśmy też nawiązać formalnie umowę partnerską między uczelnią a firmą Granex. Taki był też m.in. cel wizyty naszych profesorów.

ŚK: Co się stanie z powstałymi rzeźbami?

G.N.: Rzeźby to nasz wkład za gościnność dla pana burmistrza i za współpracę dla firmy Granex. Studenci są zadowoleni, że rzeźby będą eksponowane, a mieszkańcy Strzegomia będą cieszyć oczy tymi pracami. Zresztą miejsce to staje się atrakcyjne za sprawą wielu lokalnych rzeźbiarzy, którzy nie mają akademickiego wykształcenia, ale dysponują świetną umiejętnością obróbki granitu. Na naszej uczelni jest potencjał plastyczny – uczymy modelowania, myślenia koncepcyjnego i szukania kształtu. Gdyby to połączyć z potencjałem istniejącym tutaj, to w Strzegomiu można by stworzyć polskie centrum rzeźby w kamieniu.

ŚK: Dziękujemy za rozmowę.
Rozmawiały Adriana Czekaj i Monika Wilk‐Lechniak

 

Nie czekaj dodaj firmę

do naszego katalogu!

 

 

Dodaj firmę...

 

Dodaj ogłoszenie drobne

do naszej bazy!

 

 

Ogłoszenia...

45-837 Opole,
ul. Wspólna 26
woj. Opolskie
Tel. +48 77 402 41 70
Biuro reklamy:
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript.

Redakcja:
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript.

Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript.">
     Wszystkie prawa zastrzeżone - Świat-Kamienia 1999-2012
     Projekt i wykonanie: Wilinet