KONKURS NA POMNIK MARSZAŁKA JÓZEFA PIŁSUDSKIEGO

KONKURS NA POMNIK MARSZAŁKA JÓZEFA PIŁSUDSKIEGO

Z inicjatywą przedsięwzięcia wyszedł Społeczny Komitet Budowy Pomnika Marszałka Józefa Piłsudskiego w Poznaniu. Krótko potem, we wrześniu ubiegłego…

Czytaj...
HARD ROCK HOTEL

HARD ROCK HOTEL

Jedna z najnowszych realizacji, za którą stoi firma stoneCIRCLE, zyskała wiele prestiżowych nagród. Bar hotelowy otrzymał nagrodę Best…

Czytaj...
LAGASCA 99 I COSENTINO

LAGASCA 99 I COSENTINO

Zlokalizowany w dzielnicy Salamanca w Madrycie budynek mieszkalny Lagasca 99 nawiązuje swym charakterem do obiektów architektury wokół niego,…

Czytaj...
BUDUJMY EKOLOGICZNIE, ALE WYDAJNIE!

BUDUJMY EKOLOGICZNIE, ALE WYDAJNIE!

Taki apel do Ministerstwa Rozwoju wydało w połowie sierpnia br. dwanaście organizacji branży budowlanej, deweloperskiej, biznesowej i architektonicznej.

Czytaj...
Frontpage Slideshow | Copyright © 2006-2011 JoomlaWorks Ltd.

Świat Kamienia nr 1 (98) 2016


    
SK 097 Okładka www 184x260pix         
      
    SK 098 Okładka www 400x566pix          SK 099 Okładka www 184x260pix
Poprzednie wydanie - 6(97)2015   Świat Kamienia nr 1(98)2015 Następne wydanie - 2(99)2016


LAUREACI KONKURSU KAMIEŃ 2015 – ARCHITEKTURA 

Realizacje z udziałem kamienia w obiektach architektonicznych wymagają perfekcyjnego zgrania wielu zaangażowanych w projekt firm. Jak wspominają roboty kamieniarskie zwycięzcy rywalizacji w tej kategorii – o tym niżej. W organizowanym przez naszą redakcję konkursie Kamień 2015 wyłoniliśmy aż dwóch zwycięzców. Nagrody główne przypadły budynkowi Ambasady i Rezydencji Ambasadora Królestwa Arabii Saudyjskiej i budynkowi biurowemu Royal Wilanów. Nasze jury przyznało też nagrodę specjalną historycznej mapie Łodzi.

TARGI – CO DALEJ?

Konfrontacja, egoizm, lekceważenie partnera – osiąganie celów z pozycji siły może być skuteczną strategią dla realizowania biznesowych celów, ale jeśli założona strategia ma przynieść korzyści długofalowe, to musi uwzględniać przede wszystkim oczekiwania bezpośrednio zainteresowanych, tj. wystawców oraz odwiedzających stoiska klientów.

Zdjęcie JurekGdzie dwóch się bije, tam może skorzystać trzeci, dlatego dla dobra branży kamieniarskiej nie wolno nigdy rezygnować nawet z trudnych negocjacji, które w konsekwencji mogą doprowadzić do współpracy. Tego oczekuje cała branża. Tymczasem minęły dwa lata i co mamy? Dwa stanowiska powstałego zamieszania. Opinie wystawców oraz klientów odwiedzających targi – przeważnie negatywne. Tymczasem organizatorzy, pokazując atuty ostatniej imprezy targowej, próbują nam udowodnić, że nie jest najgorzej, bo „szklanka do połowy jest pełna”.

                                                                                                                                             Zobacz więcej...


Ponadto:
  ZAMÓW PRENUMERATĘ


  • Spis treści
  • Table of contents
  • Od redakcji   
  • Editorial   
  • Wyobraź sobie, że…   
  • Imagine that…   
  • Zrównoważone wykorzystanie zasobów    
  • Sustainable use of resources   
  • Zwycięzcy konkursu Kamień 2015 – Architektura   
  • A więc, Gwarkowie, nasze zdrowie…   
  • Stół inaczej   
  • Łódzkie i Kujawsko-Pomorskie   
  • Jesienny duet MTP   
  • Kamień we Wrocławiu   
  • Targi KAMIEŃ i STONE w obiektywie   
  • Targi – co dalej?   
  • Prowansja lawendą i kamieniem usłana (cz. I)   
  • Paryski cmentarz Père-Lachaise   
  • Kamienie w ajurwedzie   
  • Degradacja kamieni   
  • Nowela ustawy o wyrobach z kamienia   
  • Platforma online 24h/7dni/365dni   
  • Na kresach Wiecznego Miasta (cz. II)   
  • Badania obróbki granitu boczkarką automatyczną   
  • Dom w Warszawie (cz. II)   
  • Donatoni – kombajn do cięcia kamienia   
  • ALFABET SUKCESU ABRY   
  • Puste groby   

LAUREACI KONKURSU KAMIEŃ 2015 – ARCHITEKTURA

Realizacje z udziałem kamienia w obiektach architektonicznych wymagają perfekcyjnego zgrania wielu zaangażowanych w projekt firm. Jak wspominają roboty kamieniarskie zwycięzcy rywalizacji w tej kategorii – o tym niżej. W organizowanym przez naszą redakcję konkursie Kamień 2015 wyłoniliśmy aż dwóch zwycięzców. Nagrody główne przypadły budynkowi Ambasady i Rezydencji Ambasadora Królestwa Arabii Saudyjskiej i budynkowi biurowemu Royal Wilanów. Nasze jury przyznało też nagrodę specjalną historycznej mapie Łodzi.

AMBASADA ARABII SAUDYJSKIEJ

konkurs 2015 1Obiekt powstał na zamówienie MSZ Królestwa Arabii Saudyjskiej. Firma, która zaprojektowała budynek, została wyłoniona w konkursie architektonicznym, a o pozyskaniu kontraktu zadecydował zaproponowany materiał, który idealnie wpisywał się w oczekiwania inwestora. O kulisach przedsięwzięcia rozmawiamy z architektem biura projektowego XY Studio Dorotą Sibińską oraz z Robertem Duchem – kierownikiem Zespołu Kontraktów Kamieniarskich firmy Granit, która wykonała elewacje z kamienia na zlecenie firmy Warbud SA.

Wybór piaskowca, jego tektonika i kolor nawiązują bezpośrednio do architektury i natury Półwyspu Arabskiego oraz warunków tam panujących. Arabia Saudyjska to w 90 procentach pustynia – piaskowiec jest elementem, który łączy architekturę dwóch tak odmiennych krajów, wszak ambasada stanęła w stolicy Polski. Taki zabieg architektoniczny urzekł również naszą jurorkę, Renatę Wysocką, która najwyższą punktację argumentowała w podobnym tonie: „Budynek jest dowodem na to, iż zdolny architekt potrafi surową i proporcjonalną bryłę, akuratną dla architektury przedwojennej Warszawy, dopowiedzieć delikatnym detalem i materiałem, inspirowanymi sztuką islamu”.

Kamień na etapie realizacji został poddany szczegółowej selekcji kolorystycznej, co sprawiło, iż fasada budynku nabrała wyjątkowego charakteru. Piaskowiec Broniów jest pozyskiwany w okolicach Szydłowca, a jego wydobyciem i obróbką zajmowała się firma Kopalnie Piaskowca Sosnowica. Na elewacji pojawił się również nietypowy materiał do zastosowań zewnętrznych, a mianowicie onyks. Firma Granit dostarczyła i zamontowała 120 m kw. białego onyksu. Elementy małej architektury, jak również parapety oraz cokoły budynku wykonano z granitu Padang Dark w wersji płomieniowanej. Posadzki i ściany wewnątrz budynku wykończone są wapieniem Crema Ole.

– Wspólnie z firmą Granit osiągnęliśmy doskonały efekt, ale nie była to droga usłana różami. Tak skomplikowane detale kamienne wymogły na nas robienie wielu próbek, przygotowanie fragmentów detali elewacji w skali 1:1. Zdarzało się również, że naszych pomysłów nie dało się zrealizować, ale to były jednostkowe sytuacje – wyjaśnia Dorota Sibińska.
Prace nad montażem elewacji budynku trwały 6 miesięcy i zaangażowanych w nie było 20 wykwalifikowanych pracowników. Kolejne pół roku trwał montaż elementów małej architektury, jak fontanna czy donice kamienne, a także okładzin ogrodzenia oraz dwóch wartowni.
– Istotną kwestią jest, że firma Granit jako jedyna podjęła się nowatorskiego rozwiązania, jakim jest montaż onyksu na elewacji – dodaje Robert Duch.

konkurs 2015 4Elewacja budynku ambasady była niełatwym wyzwaniem. Tylko część okładzin udało się zamocować za pomocą systemowych kotew kamieniarskich. Dla wielu elementów zostały opracowane indywidualne rozwiązania techniczne. Sporym wyzwaniem był montaż żyletek kamiennych z piaskowca. Przekrój tych masywnych elementów wynosił 15×30 cm, a długość dochodziła do 3 metrów (waga takiego elementu to 300 kg). Montaż portalu wejściowego również dostarczył wielu wrażeń. Rozmiar płyt wieńczących portal to 220×190 cm, a waga – 400 kg. Prace były prowadzone przy użyciu dźwigu. Na budowę dostarczano zarówno płyty w najbardziej popularnym wykończeniu, czyli szlifie, jak i płyty ryflowane oraz ciosane. Elementy blokowe podlegały wstępnej obróbce maszynowej, a ostateczny wygląd nadawała im sprawdzona grupa rzeźbiarzy.

Przy tak wymagającym projekcie nie obyło się bez zaskoczeń. Chiński dostawca nie dołożył bowiem odpowiedniej staranności do przygotowania tak wrażliwego materiału, jakim jest onyks do zastosowania w zewnętrznych okładzinach. Wysoka temperatura oraz promieniowanie ultrafioletowe bardzo szybko ujawniło wszelkie niedociągnięcia.

– Białe płyty kompozytowe onyksu i szkła po dwóch tygodniach od zamontowania zaczęły przybierać żółtą barwę. Okazało się, iż wszystkiemu winna jest niewłaściwie dobrana żywica spajająca szkło oraz 4-milimetrowej grubości płyty z onyksu – objaśnia nasz rozmówca z firmy Granit.
Wszystkie panele zostały zdemontowane i poddane kolejnej obróbce, tym razem w Polsce, w siedzibie firmy w Brzesku. Szkło zostało usunięte i zastąpione przez wyrób polski, zastosowano również nową, innowacyjną technikę łączenia onyksu i szkła.
– Rozwiązanie przeszło próbę czasu i będzie stosowane przez naszą firmę w kolejnych realizacjach z użyciem onyksu. W przyszłości na pewno podejdziemy z rezerwą do niesprawdzonych chińskich produktów – dodaje Robert Duch.

ROYAL WILANÓW

Ten wysokiej jakości budynek biurowy klasy A usytuowany jest w samym sercu Wilanowa. Powstał dla spółki deweloperskiej Capital Park SA. Prace kamieniarskie wykonała firma Kamieniarz. Czynnikiem, który odegrał znaczącą rolę w kształtowaniu budynku, była jego eksponowana i prestiżowa lokalizacja. Składały się na to: bliskość głównej drogi łączącej Warszawę z Konstancinem – alei Przyczółkowej, bezpośrednie sąsiedztwo ratusza dzielnicy Wilanów i przewidzianych miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego przylegających do budynku placów publicznych. Elewacje projektowanego budynku miały stanowić ich pierzeje. Nie bez znaczenia było też sąsiedztwo pałacu i parku Wilanowskiego z górującą nad nimi kopułą kościoła św. Anny.

– Wyboru kamienia dokonaliśmy wspólnie z inwestorem na etapie projektu przetargowego. Wybór padł na piaskowiec Brenna – opowiada Marcin Citko, projektant biurowca, JEMS Architekci.
Wybór materiału na elewacje doskonale wpisuje się w otoczenie. Kamień wewnątrz budynku był konsekwencją zastosowania go na elewacjach i sposobu, w jaki doświetlone są wnętrza. Poprzez duże, bezpodziałowe przeszklenia okładzina elewacji jest kontynuowana wewnątrz jako okładzina ścian holów.
– Z zaproponowanym przez nas sposobem obróbki – pionowym kanelowaniem płaszczyzny kamienia – firma Kamieniarz miała do czynienia po raz pierwszy w swojej wieloletniej praktyce. Biorąc pod uwagę bogaty dorobek firmy, ten rodzaj wykończenia mógł być rzeczywiście unikatowy – dodaje architekt Marcin Citko.

Chodzi tutaj o wykonanie kaneli na płytach przez specjalnie zamówioną frezarkę. Precyzyjne wykonanie kaneli było możliwe dzięki dobrze dobranemu materiałowi. Piaskowiec Brenna cechuje się bardzo dużą wytrzymałością, jest odporny na naciskanie, zginanie i jest całkowicie mrozoodporny.
– Jednakowoż pierwszy raz się spotkałem, żeby cała elewacja była kanelowana, bo zawsze kanele stanowiły element dekoracji dodatkowej, np. pilastry przyścienne czy kolumny kanelowane. Tutaj jest cała elewacja! – zachwyca się Alfred Marian Sroka, prezes Zarządu Kopalni Piaskowca Sp. z o.o. w Bolesławcu (kopalnie piaskowca są własnością firmy Kamieniarz – przyp. red.). Łączna ilość fasady kamiennej to 5350 m kw. Dodatkowo firma Kamieniarz dostarczała i montowała płyty chodnikowe (gabro) w ilości 4200 m kw., krawężniki, oporniki i kostkę granitową (szarą i czarną) w ilości 2000 m kw. Dużą zaletą Royal Wilanów jest jego dostępność i nieograniczona możliwość wejścia do wnętrza zespołu z każdej z otaczających go ulic. Uwagę jury wzbudził też fakt, że rzadko spotyka się tak doinwestowane przestrzenie, należące wszak do prywatnych inwestorów.

HISTORYCZNA MAPA ŁODZI

konkurs 2015 2Nagrodę specjalną otrzymała historyczna mapa Łodzi zrealizowana przez firmę Labradoryt – Zakład Obróbki Kamienia Ludosław Wenerski. Mapa ofiarowana została miastu Łódź i łodzianom przez twórców Centrum Handlowo-Rozrywkowego Sukcesja. Inwestorem jest Fabryka Biznesu.

Kompozycja składa się z dwóch części. Głównym elementem jest posąg przedstawiający podobiznę polskiego polityka. Rzeźba stoi na kopii pierwszej mapy przemysłowej Łodzi, którą wykonał Rajmund Rembieliński w 1823 roku. Kopia wykonana jest z czarnego granitu w kształcie koła o średnicy około 15 m, podzielonego na 246 elementów o wymiarach: 120×60×8 cm. Projekt mapy wykonało biuro projektowe Group-Arch z Wrocławia. Mapa została osadzona przed głównym wejściem do obiektu przy al. Politechniki 1. Mury budynku z czerwonej cegły wiernie odzwierciedlają epokę fabryk łódzkich z tamtych czasów, a duże koło mapy przed obiektem tworzy z nimi wspólną kompozycję – miejsce, gdzie łodzianie i nie tylko chętnie fotografują się na interesującym tle.

konkurs 2015 3– Intencją naszej firmy jest wspieranie krajowych producentów i po rozmowach z panem Grzegorzem Adamusem z firmy EGA złożyliśmy zamówienie w jego firmie na 240 m kw. slabów Nero Zimbabwe. Współpraca z tą firmą to przykład konstruktywnego podejścia do tematu, bo otrzymaliśmy zamówiony surowiec o najwyższej jakości, jeszcze przed terminem – wspomina przedsięwzięcie kamieniarskie Ludosław Wenerski.
Dysponując jednorodnym kolorystycznie materiałem, firma przystąpiła do formowania 246 płyt oraz do wycinania napisów w granicie, jak i blasze ze stali nierdzewnej.
– Prace polegały na wycięciu napisu w kamieniu, opuszczeniu „negatywu” o około 1 cm w dół, sklejeniu tego za pomocą żywic epoksydowych, wklejeniu właściwego napisu z blachy, obróceniu wszystkiego o 180 stopni i sfrezowaniu spodu do równości. Podczas prac nad układem ulic i napisów niezbędne okazały się małe poprawki i korekty w projekcie, ale dzięki profesjonalnej współpracy z panią Agnieszką Staszczyszyn z firmy Group-Arch wszystko zostało pozytywnie rozwiązane i wykonane – kontynuuje właściciel firmy Labradoryt.

Wykonaniem całości dzieła podjęło się pięciu doświadczonych pracowników, z których dwóch przez miesiąc zajmowało się sklejaniem całości tak, aby napisy z blachy były obniżone w stosunku do kamienia o około 2–3 mm. W projekcie zastosowano granit Nero Zimbabwe o grubości 5 cm, o fakturze płomieniowanej i blachę kwasoodporną. Firma, dysponując odpowiednim sprzętem (waterjet oraz centrum obróbcze CNC), wykonała około 3000 m.b. cięcia oraz 120 m.b. frezowania.
Na realizację tego zlecenia przeznaczono łącznie 6 tygodni wytężonych prac obróbczych – oczywiście nie licząc czasu oczekiwania na kamień i dogranie mnóstwa ważnych szczegółów tej realizacji.

TARGI – CO DALEJ?

Konfrontacja, egoizm, lekceważenie partnera – osiąganie celów z pozycji siły może być skuteczną strategią dla realizowania biznesowych celów, ale jeśli założona strategia ma przynieść korzyści długofalowe, to musi uwzględniać przede wszystkim oczekiwania bezpośrednio zainteresowanych, tj. wystawców oraz odwiedzających stoiska klientów.

Zdjęcie JurekGdzie dwóch się bije, tam może skorzystać trzeci, dlatego dla dobra branży kamieniarskiej nie wolno nigdy rezygnować nawet z trudnych negocjacji, które w konsekwencji mogą doprowadzić do współpracy. Tego oczekuje cała branża. Tymczasem minęły dwa lata i co mamy? Dwa stanowiska powstałego zamieszania. Opinie wystawców oraz klientów odwiedzających targi – przeważnie negatywne. Tymczasem organizatorzy, pokazując atuty ostatniej imprezy targowej, próbują nam udowodnić, że nie jest najgorzej, bo „szklanka do połowy jest pełna”.

Będziemy atakowani informacjami, że „tu było lepiej, a tam gorzej”, a kolejnym razem „u nas” będzie super! Chyba nie zadowala nas argumentacja, że w Poznaniu było poniżej naszych oczekiwań, ale i tak lepiej niż we Wrocławiu. Jeżeli jest czegoś więcej o 30% od tego, co jest mierne, to jak należy mierzyć stopień zadowolenia wystawców i odwiedzających klientów? Trudno się nie zgodzić z poglądem, że niemal wszyscy biernie obserwujemy przeciąganie liny nad przepaścią dwóch skłóconych organizatorów targów. Co gorsza, jesteśmy przekonani, że czekają nas jeszcze kolejne dwa lata wzajemnego wykańczania, aż jeden drugiemu udowodni, kto tu rozdaje karty. Wszyscy wiedzą, że w Polsce nie ma miejsca (ani potrzeby) na dwie coroczne imprezy branżowe.

Twarde argumenty, a nie sympatie i tradycja zadecydują ostatecznie o zwycięstwie lub porażce. Oczywiście zastanawialiśmy się, czy możemy tak mocno wyrażać swój pogląd publicznie, narażając się na komentarze osób, którym nasze argumenty nie odpowiadają, bo są sprzeczne z ich sposobem oceny tej sytuacji. Podbudowani stanowiskiem wystawców i większości klientów, którzy odwiedzili nasze stoisko na ostatnich targach, postanowiliśmy być wyrazicielem ich poglądów. Mamy bowiem wrażenie, że Poznań ma większą szansę.

Większość zainteresowanych jest przekonanych, że ze względów logistycznych Poznań ma więcej atutów. Istniejąca infrastruktura decyduje, że tu może wystawić się każda firma. Nie ma żadnych ograniczeń. Wychodząc z czysto pragmatycznego rozumowania, należy wybrać te lokomotywy, które są w stanie pociągnąć każde targi, a są nimi bez wątpienia wystawcy z ciężkimi maszynami i firmy zagraniczne. To dla nich pojawią się zwiedzający. Pozostałych – małych i średnich firm – nie trzeba zbytnio namawiać. Oni sami dokonają dobrego wyboru. Należy jedynie wyjść naprzeciw ich oczekiwaniom, bo chociaż dla naszej firmy zastana sytuacja „targów o targi” nie ma większego znaczenia, to branża krytycznie ocenia te przepychanki.

Dziwi nas też dosyć pasywne stanowisko organizatorów targów we Wrocławiu w poszukiwaniu rozwiązań, które mogłyby być przeciwwagą dla Poznania. Z sympatii dla organizatorów targów kamieniarskich na Dolnym Śląsku chcemy naszym partnerom podpowiedzieć, w jaki sposób mogą szukać rozwiązań dla zaistniałego pata. To poczucie lojalności wynika z naszej 19-letniej współpracy w roli wystawcy. Każda firma ma w swojej działalności trudne momenty, ale po rozpoznaniu kryzysu nie wolno problemu zamiatać pod dywan. I choć w tym przypadku bariery nie są zależne tylko od samych organizatorów, którzy naszym zdaniem wywiązują się wzorowo ze swych obowiązków, to chyba właśnie z braku poparcia ze strony władz miasta w zakresie lokalowym targi we Wrocławiu są na straconej pozycji. Dlatego należy od nowa spojrzeć na tę rzeczywistość. Trzeba zdawać sobie sprawę, że upływający czas działa na niekorzyść. Należy trochę stracić, aby stworzyć nowe możliwości. Skoro dotychczasowe wysiłki spaliły na panewce, to może potrzebny jest nowy partner, który do wspólnego przedsięwzięcia wniesie te wartości, które wzmocnią pozycję w stosunku do konkurencji. Może takim rozwiązaniem byłoby zorganizowanie w 2016 roku targów w Kielcach, Sosnowcu czy w Warszawie? W Polsce często sprawdzały się dobrze przygotowane inicjatywy oddolne – zatem? Obojętne, co nastąpi, pamiętajmy, aby nie ziściło się powiedzenie: jeżeli ktoś rozpoznał problem i nic nie robi – staje się częścią tego problemu. Wszak dla wystawców nie będzie wielkim problemem dojechać do nowego miejsca, gdy organizatorzy potrafią zapewnić dla każdego warunki według indywidualnych oczekiwań. Natomiast dla odwiedzających miejsce zlokalizowania targów nie jest żadną barierą. Liczy się tylko profesjonalne przygotowanie imprezy, dobry marketing i rozsądne ceny. Po podjęciu decyzji wszystko w rękach potencjalnych wystawców i tu należy skupić większość energii.

Myślę, że nasza sugestia pomogłaby tak organizatorom z Wrocławia, jak i całej branży kamieniarskiej. PrzyZdjęcie Daniel porównywalnych warunkach lokalowych (logistycznych) to wystawcy – nie mając ograniczeń – wybraliby organizatora przekonującego, kierując się wyłącznie osobistymi preferencjami. Może już w 2017 roku nie byłoby dylematu, gdzie jest najlepsze miejsce w Polsce na branżowe targi. Wszystko w Waszych rękach. Jeżeli nie podejmiecie działania, to z dużą dozą prawdopodobieństwa sami zadecydujecie, że będzie to… Poznań.

Dzisiaj są równe szanse dla obu stron, ale każdy ma jeden sezon na pokazanie, kto będzie LIDEREM. Wizualizując instytucję lidera, mamy na myśli menedżera (organizatora), który do swojej wizji tworzy strategię, według której chce poprowadzić zainteresowaną grupę do wyznaczonego celu. O tym, że ktoś jest liderem, decyduje ten moment, gdy prowadząc grupę do celu, „obejrzy się do tyłu” i zobaczy ludzi podążających za nim. Jeżeli pozostanie sam, bez zaplecza, przekaz jest czytelny. Należy wtedy głowę posypać popiołem i zająć się inną aktywnością.

To ważny test dla organizatorów. Jest to praktyczny sprawdzian, czy atuty i wartości, które są podkreślane przez każdą ze stron, są nadal aktualne. Na ile to są mocne argumenty, które przekonają wystawców?
My w naszej firmie tak rozumiemy rywalizowanie z innymi, mając przekonanie, że klienci ocenią nas nie tylko za produkty, które oferujemy, ale także za czytelne wartości, którymi się kierujemy. Coraz więcej świadomych przedsiębiorców potrafi to zaakceptować, kierując się etyką biznesową oraz normami, które doceniane są przez ich docelowych klientów.

Wszystkie zaprezentowane w tym artykule uwagi i refleksje polecamy także tym, którzy mają odmienne zdanie i wiedzą, jak można uzdrowić tę sytuację dla dobra branży kamieniarskiej. Warto podzielić się swoimi przemyśleniami i doświadczeniem. Bo przecież ta umiejętność świadczy nie tylko o ocenie w kategorii norm etycznych, ale także o poziomie świadomej jakości życia. Tylko poczucie spełnienia oraz wysoka ocena własnej wartości czyni człowieka wolnym.

My możemy zapewnić naszych Klientów, że po raz 20. spotkamy się na kolejnych branżowych targach w 2016 roku. Gdzie to będzie? Tego dziś nie wiemy. Każda lokalizacja nam odpowiada. Ale na pewno będziemy – niezależnie od tego, czy w oczach organizatorów będą one większe o 5 czy 95% niż poprzednie. Jesteśmy przekonani, że na targach branżowych należy być i to niekoniecznie czynnik ekonomiczny musi być tym kryterium. Jednym z priorytetów jest szacunek dla klienta, który współpracując z nami przez okrągły rok, może się spotkać i porozmawiać ze swoim dostawcą. Przecież ci przedsiębiorcy poświęcają swój czas, wybierając się na targi czasem z odległego terenu. To oni pośrednio utrzymują nasze biznesy i dlatego chcemy im za to podziękować. I właśnie między innymi po to są targi.

Ciekawi jesteśmy, jaki będzie tego finał. Czas pokaże, czy warto było, czy będziemy żałować zmarnowanej niedzieli, pisząc ten tekst 13 grudnia. Cokolwiek się wydarzy, mamy poczucie dobrze spełnionego obowiązku, zwłaszcza oglądając to, co wyrabiają politycy w Warszawie. Pozdrawiamy więc wszystkich z przesłaniem, które przewinęło się w naszej publikacji w 2014 roku, a nadal jest aktualne: „Dla kogoś, kto czeka za długo – na ogół wszystko przychodzi za późno”.

Współwłaściciele rodzinnej firmy
RODLEW QMD z Rybnika
Jerzy Rojek i Daniel Raczyło

MISTRZYNI POŚRÓD MISTRZÓW

mistrzyni piaskowania 100 3712Podczas targów Stone 2015 wyłoniliśmy Mistrzynię Piaskowania. W dotąd typowo męskiej konkurencji najlepiej spisała się bowiem Pani Danuta Flis z firmy AWIP ze Stradzewa. Wielce prawdopodobne, że podczas kolejnej edycji zmagań przyjdzie jej konkurować także ze swym… synem.

Świat Kamienia: Czy przygotowywała się Pani do tego konkursu w jakiś szczególny sposób? Wprawdzie rekord szybkości nie został pobity, ale nasze jury zachwyciła wysoka jakość wykonanej pracy – m.in. równa głębokość wypiaskowanych liter.

Danuta Flis: W warsztacie, na własnym sprzęcie piaskowanie poszłoby mi na pewno szybciej. Zresztą najbardziej wdzięcznym kamieniem do piaskowania jest Halandia i Aurora, ze względu na ich miękkość. Każdy fachowiec z mojej dziedziny wie, że im kamień bardziej miękki, tym przyjemniejsza jest ta praca.

W zasadzie udział w tym konkursie to kwintesencja piętnastu lat mojej pracy i uwieńczenie tysięcy godzin, nierzadko nocy spędzonych zarówno w moim warsztacie, jak i w domu. Nie sposób w kilka tygodni czy nawet miesięcy poznać dokładnie technikę piaskowania i zaznajomić się tak perfekcyjnie z wykonywaniem choćby najmniejszych projektów. Trzeba przede wszystkim poznać samego siebie, własne możliwości, a potem przebyć długą drogę pełną przeszkód i z każdego błędu wynieść naukę na przyszłość. Dopiero kiedy tak naprawdę pokochałam to, co robię, stałam się dobrym fachowcem.

ŚK: A od kiedy rozpoczęła się ta przygoda z kamieniarstwem?

D.F.: Przygoda? Nie, to nie przygoda. To raczej życie z kamieniarstwem. Wiosną 1989 roku założyliśmy z mężem naszą rodzinną firmę. Początki były trudne, pełne niedociągnięć i błędów, które z czasem udało się wyeliminować dzięki praktyce i ciężkiej pracy, i... naszej miłości. Przez pierwsze lata próbowałam pogodzić pracę z wychowaniem małych dzieci, a mamy ich czwórkę. W zasadzie to mąż pracował w dzień i w nocy, a ja w miarę możliwości po prostu mu pomagałam. Potem, kiedy najmłodszy syn, Adam, poszedł do przedszkola, miałam więcej czasu, by poznawać tajniki swojego fachu. Od samego początku praca stała się moją pasją. Nazwa firmy to skrót pierwszych liter imion moich dzieci. Nazwa AWIP, czyli: Adam, Wojtek, Iwona i Paulina – to nasza siła, nasz osobisty talizman. Tak jak w wychowanie moich dzieci, tak i w poznanie swojego fachu włożyłam całe swoje serce.  Dziś jest mi prościej, bo dzieci już są dorosłe. Dziewczyny skończyły studia, a najstarsza – Iwonka – obdarowała nas całkiem niedawno wnuczkiem. Chłopcy pomagają w naszej firmie i stali się już nierozerwalnym elementem jej istnienia. Adam pomaga mężowi w montażu materiałów budowlanych i nagrobkowych i obsadza litery w kamieniu, a Wojtek z dnia na dzień staje się mistrzem piaskowania.

ŚK: Pośród wielu typowych zleceń zdarzają się pewnie i te wyjątkowe…

D.F.: Do każdego zlecenia podchodzę indywidualnie. Staram się jak najlepiej trafić w gusta klientów. Cechą wspólną moich prac jest dokładność, perfekcjonizm, do którego cały czas dążę i... takie wewnętrzne pragnienie, aby każdy z projektów był wyjątkowy i wzbudzał zadowolenie klientów. Nie przypominam sobie sytuacji, w której odesłałabym klienta z kwitkiem. Nawet jeśli nad danym projektem spędzam kilka tygodni, a jego wykonanie wymaga ode mnie zaangażowania wszystkiego i wszystkich dookoła. Najbardziej dumna jestem z uczestnictwa w projekcie ławek chopinowskich, znajdujących się w wyjątkowo pięknych, urokliwych miejscach starej Warszawy. Ich wygląd i wygrywane melodie spotykają się z sympatią warszawiaków i turystów.

ŚK: Co ma największe znaczenie w profesji liternika?

D.F.: Myślę, że jakość pracy, dokładność i „wyczucie” potrzeb klienta. Często zdarza się, że klienci nie wiedzą, czego oczekują, i dopiero w trakcie rozmowy udaje się znaleźć taki projekt, który będzie najlepszy dla danej osoby. Mam swoje tajemnice i z czasem przekażę je mojemu synowi. Tak jak w każdym rzemiośle, takie „rodzinne receptury” dają gwarancję trwałości i jakości wykonanej pracy.

ŚK: A jeśli chodzi o debiutantów, to co warto mieć na start?

D.F.: Na pewno ploter i programy graficzne ułatwią pracę. Na rynku jest dużo mniej lub bardziej profesjonalnego sprzętu. Czasy, gdy młotek i dłuta były wystarczające, by wystartować, odeszły do lamusa i można je tylko wspominać z sentymentem. Z drugiej strony, nawet najlepszy sprzęt nic nie da, kiedy ktoś w stu procentach nie stanie się pasjonatem swojego fachu.  

Rozmawiała Lucyna Czubala

VITÓRIA STONE FAIR 2016

Za nami 41. edycja imprezy (od 16 do 19 lutego), która prócz 300 brazylijskich wystawców zgromadziła 120 firm spoza kraju, głównie z Turcji, Włoch, Indii, Portugalii, Chin, Egiptu, Grecji i Pakistanu. O przebiegu wydarzenia zdecydował fakt, że przemysł wydobywczy gospodarzy targów dostarcza 1000 rodzajów kamienia budowlanego.

W obliczu gospodarki w fazie kryzysu oraz niespotykanej dotąd w Brazylii inflacji, w 2015 r. wielu przedsiębiorców musiało zwolnić tempo. W sytuacji, gdy popyt na lokalnym rynku przekroczył oczekiwania, a działania na rynkach międzynarodowych przynoszą wymierne korzyści, sektor kamienia naturalnego musiał się odrodzić. Podczas 41. edycji Vitória Stone Fair – targi odbywają się w stanie w Espírito Santo – różnice kursowe stanowiły istotny komponent i dowód na to, że wszystko jest w jak najlepszym porządku.

DOBRE PERSPEKTYWY

brazylia1.jpgOrganizator targów podkreślał, że w segmencie kamienia naturalnego Vitória Stone Fair działają jak barometr rynku. Z każdym rokiem liczba odwiedzających imprezę rośnie. W tym roku po raz pierwszy przybyli kupcy z nowych rynków, takich jak Trynidad i Tobago. Oprócz delegacji międzynarodowych, które przybyły w ramach programu Buyers Club, licznie reprezentowany był także rynek lokalny.

– Nawet kilka tygodni po zakończeniu targów wielu klientów wciąż odwiedza firmy, które tu się wystawiały – donosi nam Thales Machado, prezes Sindirochas (Stowarzyszenia Kamieniarskiego ze stanu Espírito Santo – przyp. red.).

Według dyrektora Milanez & Mianeze, organizatora targów, mimo kryzysu ekonomicznego wyniki 41. edycji targów przekroczyły jednak dość ostrożne oczekiwania formułowane na krótko przed inauguracją wydarzenia.

– Targi zaskoczyły odwiedzających i kupujących, którzy szukają nowych materiałów, sprzętu oraz innowacyjnej technologii. Przybyło wiele osób z kraju i z zagranicy. Wyniki te pokazują, jak duże znaczenie mają międzynarodowe targi w Brazylii. Dziś można powiedzieć, że wydarzenie to jest wizytówką brazylijskiego przemysłu kamienia naturalnego – potwierdza Cecilia Milanez.

Prezes brazylijskiego stowarzyszenia eksporterów kamienia naturalnego (Centrorochas) tłumaczy, że producenci wciąż inwestują, pomimo przeszkód fiskalnych.

– Podczas targów Vitória Stone Fair podchodziło do nas wiele osób, które prosiły nas, abyśmy domagali się od rządu ograniczenia podatków od przywozu określonego sprzętu. Mamy wrażenie, że firmy wciąż się rozwijają – dowodzi Olivia Tirello.

brazylia2.jpgNa dowód tego wspomnijmy, że tylko przemysł kamieniarski w stanie Espírito Santo w 2015 roku wygenerował 1,2 miliarda reali brazylijskich (ok. 278 mln euro) i zapewnił bezpośrednio 25 000, a pośrednio 100 000 miejsc pracy. Dewaluacja brazylijskiego reala wobec amerykańskiego dolara przyniosła biznesowi korzyści, szczególnie ze względu na fakt, że eksport do USA stanowi 1/3 brazylijskiego rynku. Brazylia to największy eksporter płyt polerowanych, z czego aż 95% pochodzi ze stanu Espírito Santo.

Biorąc sobie za cel rynki zagraniczne, Vitória Stone Fair po raz pierwszy w tym roku gościły u siebie misje z Iranu, Kanady i Polski. To dowodzi, że rynek kamieniarski obejmuje coraz to nowe kraje. – Sindirochas spotkał się z międzynarodowymi delegacjami w celu znalezienia nowych partnerów i powiązań, co z pewnością wzmocni brazylijski sektor kamieniarski na rynku światowym – mówi Thales Machado.

Również prezes Guidoni Group prognozuje, że rok 2016 będzie udany dla kamieniarstwa. – Sektor kamieniarski nadal będzie generował nowe miejsca pracy. Dla przykładu, Guidoni Group otwiera dwie nowe firmy, które będą produkować ponad 250 kontenerów miesięcznie. Kupiliśmy również fabrykę w Hiszpanii, gdzie już produkujemy 200 kontenerów miesięcznie – mówi Jose Antonio Guidoni.
Dodatkowo, w celu rozwoju sektora kamieniarskiego Ministerstwo Rozwoju zaakceptowało niższe podatki związane z technologicznym procesem wydobycia i produkcji.

JOINT VENTURE

Na południu Espírito Santo partnerstwo czterech głównych firm kamieniarskich uratowało wydobycie w jednym z największych złóż marmuru w kraju. Firmy Cajugran, Bramagran, Magban i Mameri połączyły swoje siły, przejęły oraz wspólnie będą zarządzać Imil Mármores, które miało zakończyć swoją działalność po 70 latach obecności na rynku. Od października zeszłego roku wydobycie w wysokości 300 m³ na miesiąc prawie się podwoiło i według prognoz w 2016 r. ma osiągnąć 1000 m³ miesięcznie. Dyrektor firmy Bramagran, José Carlos Machado, wspomniał w rozmowie z nami, że jego firma zainwestowała 10 milionów reali brazylijskich w sprzęt i nowe technologie. W kwestii zatrudnienia wypowiedział się inny dyrektor firmy Bramagran, Eutemar Venturin. Wyjaśnił on, że w związku z niepewną przyszłością Imil zagrożonych było 60 miejsc pracy. Na szczęście miejsca te zostały zachowane, a nowi pracownicy zostaną zatrudnieni, gdy firma zwiększy swoją działalność. Powyższe dowodzi, że perspektywy rozwoju brazylijskiego przemysłu wydobywczego są nader pewne.

INNOWACJE I TECHNOLOGIA

brazylia3.jpgW naszej relacji ze stoisk wspomnijmy jeszcze o ważnym wydarzeniu. Po raz pierwszy na targach Vitória Stone Fair szwedzka firma Sandvik, posiadająca ponad 60-letnie doświadczenie na rynku brazylijskim, zaprezentowała wiertarkę hydrauliczną do odwiertów w kamieniu, do ćwiartowania bloków kamiennych, a także do wykonywania innych pomocniczych działań w kamieniołomie. DC 120 stanowi nowe rozwiązanie dotyczące zastosowania wiertarki w szybko rozwijającym się sektorze kamieniarskim. Sprzęt umożliwia jednemu operatorowi wykonanie dwukrotnie większej pracy niż przy wykorzystaniu wiertarki pneumatycznej.

– Powodem naszego uczestnictwa w targach kamieniarskich Vitória Stone Fair jest rosnący popyt na wydobycie bloków kamiennych. Główne kamieniołomy ufają systemom hydraulicznym, a dzięki nim zwiększają swoje wydobycie. Nasza propozycja podniesie jakość pracy i przysporzy sporych oszczędności – wyjaśnia Lucas Lessa Melillo, specjalista ds. sprzedaży.

POLSKA DELEGACJA

Po raz pierwszy w historii targów na zaproszenie organizatora z wizytą przyjechała 22-osobowa delegacja polskich przedsiębiorców sektora kamieniarskiego pod patronatem i przewodnictwem redaktor naczelnej „Świata Kamienia”. Sześciodniowy program wizyty obejmował zwiedzanie targów, kopalń, zakładów obróbczych i okolicznych atrakcji turystycznych, których zwieńczeniem był wypoczynek na plaży i pobyt w kompleksie Aqua Parku.

Przez pierwsze dwa dni zwiedzaliśmy tereny targowe, składy kamienia i zakłady obróbcze znajdujące się w niedalekiej odległości od Vitória Stone Fair. Trzeciego dnia polska delegacja została zaproszona na oficjalny lunch z władzami rządowymi Espírito Santo, organizatorami targów w Brazylii oraz tych we Włoszech. Jak wiadomo, Veronafiere, organizator targów Marmomacc w Weronie, wykupił trzy lata temu udziały firmy Milanez & Mianeze.

brazylia4.jpgKolejne dni obfitowały w wizyty w firmach Cajugram oraz Marbrasa w mieście Cachoeiro, oddalonym o ok. 250 km od Vitórii. Gościły nas też dwie kopalnie. Pierwszą z nich była kopalnia ciemnozielonego labradorytu, znanego w Polsce pod nazwą handlową Ubatuba, znajdująca się nieopodal miasteczka Alto Mutum w północnej części regionu Espírito Santo (ok. 300 km od Vitórii). Drugim zakładem wydobywczym była kopalnia czarnego granitu San Gabriel, znajdująca się w okolicy miasteczka Colatina. Właściciele kopalni przygotowali dla naszej delegacji niemałą niespodziankę. Otóż przygotowano odspojoną ścianę czarnego granitu (9 metrów długości, 3 metry szerokości), gotową do naturalnego podziału na bloki. W czasie kiedy delegacja przybyła na kopalnię, cztery koparki za pomocą łyżek powoli odsuwały odspojony skalny blok granitu od złoża, powodując jego upadek na wcześniej przygotowane podłoże. Monolit z ogromnym hukiem i w kłębach kurzu rozłupał się na cztery części zgodne z naturalnym uwarstwieniem skały. Większość z nas nie kryła podziwu dla tak spektakularnego pokazu kunsztu skalników.

Ostatni dzień był przeznaczony na zwiedzanie atrakcji miasta Vitória oraz odpoczynek w Aqua Parku i na plaży. Uczestnicy wyprawy mieli też okazję spróbować smakowitej brazylijskiej wołowiny i owoców morza. Przypomnijmy na koniec, że Brazylia i targi kamieniarskie w Vitórii były kolejną wyprawą biznesowo-podróżniczą, jaką zorganizowała redakcja czasopisma „Świat Kamienia”. W poprzednich latach grupy kamieniarzy wspólnie zwiedzały rynki kamieniarskie w Indiach, Turcji, Chinach i Afryce. Kolejny kierunek kamieniarskich podróży to targi w Xiamenie.

Adriana Czekaj

Świat Kamienia nr 2 (99) 2016


    
SK 098 Okładka www 184x260pix         
      
    SK 099 Okładka www 400x566pix          SK 100 Okładka www 240x340pix
Poprzednie wydanie - 1(98)2015   Świat Kamienia nr 2(99)2015 Następne wydanie - 3(10)2016


VITÓRIA STONE FAIR 2016 

Za nami 41. edycja imprezy (od 16 do 19 lutego), która prócz 300 brazylijskich wystawców zgromadziła 120 firm spoza kraju, głównie z Turcji, Włoch, Indii, Portugalii, Chin, Egiptu, Grecji i Pakistanu. O przebiegu wydarzenia zdecydował fakt, że przemysł wydobywczy gospodarzy targów dostarcza 1000 rodzajów kamienia budowlanego.

W obliczu gospodarki w fazie kryzysu oraz niespotykanej dotąd w Brazylii inflacji, w 2015 r. wielu przedsiębiorców musiało zwolnić tempo. W sytuacji, gdy popyt na lokalnym rynku przekroczył oczekiwania, a działania na rynkach międzynarodowych przynoszą wymierne korzyści, sektor kamienia naturalnego musiał się odrodzić. Podczas 41. edycji Vitória Stone Fair – targi odbywają się w stanie w Espírito Santo – różnice kursowe stanowiły istotny komponent i dowód na to, że wszystko jest w jak najlepszym porządku.


MISTRZYNI POŚRÓD MISTRZÓW

Podczas targów Stone 2015 wyłoniliśmy Mistrzynię Piaskowania. W dotąd typowo męskiej konkurencji najlepiej spisała się bowiem Pani Danuta Flis z firmy AWIP ze Stradzewa. Wielce prawdopodobne, że podczas kolejnej edycji zmagań przyjdzie jej konkurować także ze swym… synem.

Świat Kamienia: Czy przygotowywała się Pani do tego konkursu w jakiś szczególny sposób? Wprawdzie rekord szybkości nie został pobity, ale nasze jury zachwyciła wysoka jakość wykonanej pracy – m.in. równa głębokość wypiaskowanych liter.

Danuta Flis: W warsztacie, na własnym sprzęcie piaskowanie poszłoby mi na pewno szybciej. Zresztą najbardziej wdzięcznym kamieniem do piaskowania jest Halandia i Aurora, ze względu na ich miękkość. Każdy fachowiec z mojej dziedziny wie, że im kamień bardziej miękki, tym przyjemniejsza jest ta praca.
W zasadzie udział w tym konkursie to kwintesencja piętnastu lat mojej pracy i uwieńczenie tysięcy godzin, nierzadko nocy spędzonych zarówno w moim warsztacie, jak i w domu. Nie sposób w kilka tygodni czy nawet miesięcy poznać dokładnie technikę piaskowania i zaznajomić się tak perfekcyjnie z wykonywaniem choćby najmniejszych projektów. Trzeba przede wszystkim poznać samego siebie, własne możliwości, a potem przebyć długą drogę pełną przeszkód i z każdego błędu wynieść naukę na przyszłość. Dopiero kiedy tak naprawdę pokochałam to, co robię, stałam się dobrym fachowcem.

                                                                                                                                             Zobacz więcej...



Ponadto:
  ZAMÓW PRENUMERATĘ



  • Spis treści
  • Table of contents
  • Od redakcji   
  • Editorial  
  • Gloria victis! 
  • Po co komu kamień?   
  • Why do we need stone?   
  • Realizacje w kategorii rzeźba   
  • Mistrzyni pośród mistrzów    
  • Pomorze   
  • Vitória Stone Fair 2016   
  • Vitória Stone Fair 2016 w obiektywie   
  • Budma 2016    
  • Zaklinacz kamieni – Ludwig Mies van der Rohe    
  • Prowansja lawendą i kamieniem usłana (cz. II)    
  • Akupunktura kamiennymi igłami   
  • W architekturze i rzeźbie   
  • Brazylia (cz. I)   
  • Na kresach Wiecznego Miasta (cz. III)   
  • Nieco o rapakiwi   
  • Praca kotwy nośnej na elewacji   
  • Mur to mur i nic więcej…   
  • Kunszt rzemiosła w obróbce cyfrowej   
  • Serwis czy wymiana?   
  • Sezon trwa? (cz. I)  
  • Monachium, Cmentarz Zachodni (cz. 1)   

Z NOWYM ZARZĄDEM W PEŁNOLETNIOŚĆ

Jakie cele zrealizuje nowy zarząd? To podsumujemy i ocenimy w 2020 roku po 4 latach aktywności. Na razie tworzą się wspólne wizje i plany. Związek Pracodawców Branży Kamieniarskiej ma już 16 lat!. I Zjazd Kamieniarzy Polskich odbył w Szklarskiej Porębie w dniu 24- 26 lutego w 2000 roku. Tam wybrano komitet Stowarzyszenia Kamieniarzy Polskich. Miesiąc później na I Walnym Zjeździe wytypowana nazwę ZPBK i wybrano pierwszy zarząd, któremu przez 8 lat przewodniczyła śp. Bożena Modlińska, kolejne dwie kadencje przewodniczył Stanisław Sitarz.

zpbk 1-Niech nowy zarząd z sukcesem i nowymi pomysłami wprowadzi więc związek w pełnoletniość - takimi słowami podsumował wybory nowego zarządu ZPBK Krzysztof Skolak wybrany na Prezesa Zarządu piątej w historii związku kadencji. Do pięcioosobowego składu zostali wybrani: Marian Sroka - wice prezes, Jan Ziętek - wice prezes, Michał Firlej - członek zarządu i Jan Łobodziec - członek zarządu.

XIX Walny Zjazd ZPBK odbył się od 15 do 17 kwietnia 2016 r. w Wałbrzychu na zamku Książ. Przyjechało 27 osób - członków związku, zwyczajnych jak i honorowych oraz wspierających. Tymczasem w głosowaniu nad uchwałami i w wyborach nowego zarządu, komisji arbitrażowej i rewizyjnej liczyło się aż 52 głosów.. Dlaczego tak? Ano 28 firm przekazało upoważnienia do głosowania innym osobom. Precedens ten można skomentować dwojako.. Można to uznać za sukces frekwencji, skoro uprawnionych do głosowania jest 79 członków. Nasuwa się jednak pytanie, dlaczego zabrakło 27 firm, skoro to tak ważne wydarzenie?

Obrady przebiegały zgodnie z porządkiem ustalonym już miesiąc przed spotkaniem. Ustępujący Prezes Stanisław Sitarz przedstawił sprawozdanie za ostatni rok działalności oraz sprawozdanie finansowe, a dotychczasowy Przewodniczący Komisji Rewizyjnej ( Krzysztof Skolak) bez zarzutów ocenił działalność związku. Walny Zjazd udzielił absolutorium zarówno zarządowi jak i komisji Rewizyjnej. Podjęto wszystkie zaplanowane i niezbędne do funkcjonowania organizacji uchwały. Na samym końcu odbyły się wybory nowych władz i komisji. Z sali padły kandydatury na członków zarządu. Po wyborze zarządu przystąpiono do wyborów Komisji Rewizyjnej. W wyborach jawnych jednogłośnie wybrano: Krzysztofa Nowakowskiego, Wojciecha Popielskiego i Dariusza Karcza. Do Komisji Arbitrażowej wybrano: Pawła Wojaka, Romana Mitoraja, Antoniego Młynarskiego, Piotra Bartosza, Marka Szalwę.

Po zakończonych wyborach przyszedł czas na refleksje. Tomasz Żółkiewicz wyrażając swoją subiektywną opinię na temat ostatnich 4 lat działania ZPBK za cenne uznał fakt, że związek istnieje i działa -podkreślił m.in. aktywną działalność zespołu konsultacyjnego przy ZPBK. Obaj pozytywnie ocenili realizację projektu we współpracy z branżową organizacją niemiecką i pozyskanie na ten cel funduszy na szczeblu międzynarodowym. Plusem było również nawiązanie współpracy z organizatorami targów branżowych w Polsce. Padły również podziękowania dla redaktor naczelnej „Świata Kamienia” za działania integrujące branżę - chodzi o organizację grupowych wyjazdów na targi kamieniarskie na świecie.

Z minusów wymieniono: słabą obsługę biura ZPBK w Strzegomiu, brak nowych członków z rejonu Strzegomia, niechęć do zmian (czego przykładem ma być niemodne już logo ZPBK), brak promocji logo Kamień Naturalny, słaba aktywność strony www, brak sprawozdań ze spotkań EUROROC-u, brak efektu z członkostwa w Strzegomskim Klastrze Kamieniarskim, brak promocji w mediach branżowych, kiepska jakość merytoryczna prelekcji na zjazdach.

zpbk foto zjazdNa ręce nowego zarządu złożono wolne wnioski, m.in. postulat wypracowania wizji rozwoju ZPBK, pozyskania nowych członków (mowa była o kolportażu ulotek "Przystąp do ZPBK"), aktywizację biura, przygotowanie nowych projektów z Niemcami i Czechami oraz utrzymanie współpracy z partnerami,  finansowanie działalności ZPBK z innych funduszy pomocowych, powstanie grupy zakupowej i giełdy transportowej, nawiązanie współpracy z branżą pogrzebową i wykorzystanie doświadczeń innych związków branżowych.

Nastroje po wyborach, jak to czasem bywa są mieszane Dobrze się stało, że "młoda krew" obejmuje najważniejsze funkcje w strukturach organizacji. Jednak czy młodość wystarczy by powszechny marazm przekuć w sukces? Wszak wiele osób w kuluarach podkreślało, że zmiana była potrzebna od dłuższego czasu. Jednak wątpliwości są, a największe dotyczą pochodzenia większości nowych członków Zarządu ZPBK. Wszak aż 4 na 5 członków nowych władz to ludzie z okolic Strzegomia. Czy będą potrafili uzyskać mandat zaufania w branży z całej Polski? Czy też górę weźmie wyłącznie interes strzegomskiego zagłębia kamieniarskiego? Jak wreszcie będzie wyglądać współpraca Związku ze strzegomskim Klastrem Kamieniarskim? Pytań i wątpliwości jest wiele więcej.

Ponad tydzień po wyborach nowy zarząd po raz pierwszy zebrał się w Strzegomiu, aby omówić plany działania ZPBK Z naszych informacji wynika, że w pierwszej kolejności zebrani przedyskutowali zasady pracy i funkcjonowania na najbliższe miesiące i bardziej ogólnie, na całą kadencję. Wśród priorytetów znalazły się m.in. następujące punkty: intensyfikacja działań zmierzających do poprawy rozpoznawalności ZPBK w grupach docelowych (branża kamieniarska i jej otoczenie); delegacja uprawnień i dążenie do szerokiego udziału Członków w pracach ZPBK; optymalizacja działań zmierzająca do obniżenie kosztów; poprawa komunikacji z Członkami ZPBK i otoczeniem; działania zmierzające do udziału ZPBK w projektach unijnych. Ponieważ przed wyborami zabrakło indywidualnej prezentacji sylwetek kandydatów i ich programów, postanowiliśmy już po wyborach zebrać komentarze wśród wybranych członków zarządu. Efekt prezentujemy poniżej.
Redakcja
 
Krzysztof SkolakKrzysztof Skolak, nowy prezes związku był do niedawna pedagogiem w Technikum Górnictwa Odkrywkowego w Strzegomiu. Na co dzień pracuje w spółce GRANEX w Strzegomiu (rodzinna firma kamieniarska założona przez Bogusława Skolaka w 1991 roku), a od 2000 roku jest właścicielem firmy GRANIRO Narzędzia Diamentowe
Wybór do władz ZPBK to duże wyróżnienie. Dziękuję za okazane poparcie i zaufanie! Niemniej nie zamierzam narzucać swojej wizji przyszłości tej organizacji. Branża zmaga się z wieloma zjawiskami, które wymagają wspólnych działań. Chodzi tu zarówno o problemy jak i szanse. Ponieważ pierwsze posiedzenie Zarządu dopiero przed nami, nie wymieniam tutaj żadnych konkretów. Tematów do podjęcia jest bardzo dużo a nowy Zarząd musi je sprecyzować, a następnie określić priorytety i sposoby działań. Wypracowaną strategię działań przedstawimy w najbliższym czasie. Uważam, że będziemy w stanie skutecznie realizować zadania, które przed nami stoją. Oraz, że będziemy animatorami szerokiego udziału w pracach wszystkich członków ZPBK, którzy tylko wyrażą taką chęć. Sprawdzone działania i doświadczenia z Fundacji „Bazalt” i Klastra Kamieniarskiego będę przedstawiał kolegom jako możliwe do zastosowania w ZPBK.
 
Jan Ziętek 2Jan Ziętek, wice-prezes zarządu ZPBK jest też jednym z założycieli organizacji. Doświadczenie zawodowe w branży rozpoczął od prowadzenia zakładu kamieniarskiego razem ze swoim ojcem w 1969 roku. Od roku 1986 właściciel firmy Lastrico z Polic. Za swą działalność otrzymał wiele wyróżnień, z których najbardziej ceni Medal Komisji Edukacji Narodowej.
Jadąc na Walny Zjazd jechałem z myślą iż, oto następuje przysłowiowa zmiana warty, przyjdzie nowe. Przeżyłem szok, bo byliśmy świadkami Walnego Zjazdu w stylu, którego myślałem, że w swoim życiu nie przeżyję. Bo jak wytłumaczyć fakt, że prowadzący obrady, człowiek nie będący członkiem naszego związku zgłasza większość kandydatów do zarządu? Nie pozwala czy też nie wymaga, aby kandydaci powiedzieli o sobie o swojej wizji pracy w zarządzie? Nie doczekaliśmy się w decydującej batalii dwóch kandydatów na prezesa. Co bym chciał zrobić w tej kadencji? Na pierwszym miejscu należy postawić na liczebny rozwój związku. Na ok. 8 tys. podmiotów związanych z branżą kamieniarską, to jest nas garstka, którą musimy wszelkimi możliwymi sposobami powiększyć do co najmniej 200-300 –zrzeszonych w ZPBK. Należy też pilnie dostosować stronę internetową do obecnych czasów, powołać do życia zespół konsultacyjny, który zajmie się organizacją grupowych wyjazdów z naszymi mediami branżowymi, rozpocząć pozyskiwanie funduszy na naszą działalność poprzez wspólne projekty z naszymi partnerami, korzystanie z funduszy pomocowych. Należy zwołać na jesień Nadzwyczajny Walny Zjazd Związku (zamiast Kongresu Kamieniarskiego), na którym uporządkujemy nasz statut i - co koniecznie, powiększymy Zarząd o co najmiej 2-3 osoby, tak aby nie powtórzyła się sytuacja z XIX Walnego Zjazdu, że tylko 2 osoby z zarządu były obecne. Nadzwyczajne Walne winno rozważyć zmianę nazwy naszego związku. Jego nazwa jest archaiczna i nie przystoi do nas. Należy podjąć współpracę z innymi organizacjami, jak np. branża kominkowa czy też pogrzebowa. Zgłosić akces do organizacji o zasięgu ogólnokrajowym np. Związku Pracodawców.

Marian SrokaMarian Sroka, wice-prezes zarządu ZPBK ukończył górnictwo odkrywkowe na Politechnice Wrocławskiej. Jest prezesem zarządu firmy Kopalnie Piaskowca Sp. z o.o. w Bolesławcu, rzeczoznawczą w zakresie wykorzystania kamienia naturalnego w budownictwie i kamieniarstwie. W tym roku obchodzi 30. rocznicę pracy w branży kamieniarskiej.

W związku z nowym organizatorem targów Kamień we Wrocławiu, odbyła się żywa dyskusja na Walnym Zjeździe. Chodziło o objęcie patronatem targów Kamień 2016. Uważam, że nie powinny być dwie imprezy targowe w Polsce. We Wrocławiu powinno odbywać się raz w roku spotkanie kamieniarzy polskich, a nie drugie targi. Może przy okazji targów budowlanych? To jest moja propozycja.

Michał FirlejMichał Firlej, członek zarządu ZPBK od ubiegłego roku pracuje w komitecie technicznym zajmującym się wyrobami kamieniarskimi przy Polskim Komitecie Normalizacyjnym. Jest współwłaścicielem STONE CONSULTING, która zajmuje się m.in. szkoleniami i doradztwem dla firm związanych z wydobyciem, przerobem, obrotem, projektowaniem i montażem kamienia naturalnego.

Dobrym rozwiązaniem będzie doprowadzenie do dołączenia do prac normalizacyjnych ZPBK. Widzę jednak miejsce Związku w CEN (European Committee for Standarization).Głównie chciałbym zająć się dalszym upowszechnianiem wiedzy o normach wśród kamieniarzy. Niestety stale problem braku świadomości na ten temat przysparza wiele problemów.
 

STO I... ŻYJMY DŁUEJ

W chwili kiedy czytają Państwo te słowa, trzymacie w rękach 100. numer „Świata Kamienia”. Z prognoz śmiertelności wynika, że co trzecia osoba urodzona dziś dożyje setki, jest więc wielce prawdopodobne, że do Czytelników w tak sędziwym wieku dotrze wtedy nasz dwumiesięcznik opatrzony numerem 700!
 
100 wydanieKondycja naszego magazynu pozwala przypuszczać, że pierwsza setka to ledwie rozgrzewka. Z precyzją mistrza kamieniarskiego fachu docieramy do prenumeratorów w dwumiesięcznym cyklu. Nasze łamy zapełniają po dziś dzień autorzy pamiętający skromne początki pierwszego tytułu branżowego w Polsce.
 
– „Świat Kamienia” był motorem prawdziwej reklamy branży w Polsce i poza jej granicami – wspomina nasz długoletni autor tekstów Józef Maślaniec. – Magazyn stanowił pierwsze w dziejach dziennikarstwa (nie licząc krótkiej serii periodyków powojennych) autentyczne źródło informacji o przemyśle i technologii, bo też dotąd nasza branża była powszechnie kojarzona li tylko z tłuczeniem kamienia na potrzeby brukowania ulic. Przed wojną nie było kamieniarstwa, a rzemiosło to słusznie kojarzono ze sztuką elitarną.
 
Do czasu debiutu ŚK w powszechnym mniemaniu tradycję kamienia budowlanego wywodzono z budownictwa sakralnego. Po okresie transformacji ustrojowej konkurencja dla rodzimych złóż była o tyle uzasadniona, że nasze złoża pod kątem geologicznym okazywały się dość kiepskie, a koszty wydobycia niewspółmiernie wysokie do zysku, co zresztą znalazło odzwierciedlenie w zmniejszeniu wielkości wydobycia i produkcji kamieniarskiej z rodzimych surowców skalnych. Prywatyzacja zakładów górniczych surowców skalnych nastąpiła praktycznie w drugiej połowie lat dziewięćdziesiątych. W tym samym czasie konsumpcja kamienia naturalnego w krajach wspólnoty europejskiej poczęła rosnąć, a naturalny materiał zaczynał przeżywać renesans. Rozpowszechnienie importu kamienia w nowej rzeczywistości ekonomicznej naszego kraju sprawiło, że nie mająca precedensu aktywność przedsiębiorców czekała tylko jednego – nadania owej żywiołowości jakichkolwiek ram reprezentacji branżowej i koordynacji w sferze komunikacji.
 
100 wydanie 2ŚK powstał m.in. z inicjatywy Tomasza Czekaja – młody przedsiębiorca, stawiający od połowy lat dziewięćdziesiątych duże kroki w dziedzinie handlu, a krótko potem produkcji piaskarek do kamienia, nie miał wątpliwości.
 
– Branża musiała mieć swój tytuł prasowy. Głód informacji i potrzeba komunikowania się przedsiębiorców, bo przecież nie dla wszystkich chlebem powszednim były podróże zagraniczne i udział w targach, nie pozostawiały wątpliwości – wspomina decyzję powziętą ku uciesze pracowników firmy ABRA w pokoju hotelowym podczas targów… reklamy w Poznaniu.
 
Debiut dwumiesięcznika miał uzasadnienie również takie, że w tym samym czasie poczęły się krystalizować struktury reprezentacji branżowej. Związek Pracodawców Branży Kamieniarskiej od początku miał medialnego patrona, a nasze łamy zyskały na merytorycznych treściach, zaangażowanych w jednoczenie środowiska kamieniarskiego.
 
TYTUŁ PRASOWY ZOBOWIĄZUJE
 
Od pierwszego numeru nasze łamy zdominowały doniesienia z targów o charakterze międzynarodowym – prym wtedy wiodła Norymberga, a Werona dopiero ścigała się o palmę pierwszeństwa. Z każdym kolejnym wydaniem przybywało tekstów o charakterze promocyjnym, więc i objętość magazynu rosła.
 
– Wszystko, co nowe, jest ciekawe, więc każdy reagował podobnie i w ślad za reklamą bloków kamienia z Finlandii na łamach ŚK poszły kolejne firmy – wspomina początki współpracy Dominik Lis, jeden z naszych pierwszych reklamodawców. – Pamiętam, jakie emocje towarzyszyły oczekiwaniom na pierwszą dostawę kamienia. Te nieprzespane noce, gdy z żoną żmudnie adresowaliśmy 1200 kopert z powiadomieniami do naszych kontrahentów. A dziś? W pięć minut tworzę stosowny komunikat i za chwilę trafia do skrzynek e-mail.
 
W kolejnych wydaniach na stałe zagościły reklamy firmy Athena, słynącej po dziś dzień z kompetencji w dziedzinie materiałów z Grecji. Jak grzyby po deszczu rodziły się firmy importujące kamienny materiał, jako konsekwencja otwarcia granic i zniesienia barier celnych – import wreszcie miał zielone światło.
 
Gama surowców stała się atrakcyjna architektonicznie – branża odczuła niesłychany rozwój. Nieporównywalnie większy niż w sąsiednich krajach. Jednym z pierwszych potentatów w dziedzinie handlu kamieniem blocznym i w płytach, który otworzył zagraniczny oddział w Polsce (w 1993 roku), był niekwestionowany lider na rynku kamieni naturalnych w Belgii, firma Brachot-Hermant, a potem kolejne, m.in. M+Q – kluczowy dostawca kamienia naturalnego na rynku polskim od 2004 roku. Tymczasem infrastruktura kulała. Kto miał telefon stacjonarny i faks, ten był o krok przed konkurencją.
 
– Ja już na samym początku lat dziewięćdziesiątych miałem telefon w samochodzie, więc byłem w czołówce peletonu – śmieje się na wspomnienie owych czasów Tadeusz Modliński, właściciel firmy Kamieniarz, która to zadebiutowała podczas targów w Norymberdze już w 1993 roku.
 
Wolny rynek rozbudził niebywały apetyt wśród przedsiębiorczych Polaków, a kto zawczasu okopał się na upatrzonej pozycji, mógł w miesiąc dorobić się luksusowego samochodu. O niejednym „złotym królu” krążyły anegdoty (przydomek ten przylgnął szczególnie do nieodżałowanego Adama Bukackiego, właściciela firmy Chem-Stone – przyp. red.), bo też faktycznie marża na co bardziej wystawny pomnik sięgała wielokrotności kosztów jego wytworzenia! Maszyny sprzedawały się na pniu, bo potrzeba modernizacji tak kopalń, jak zakładów obróbczych była ogromna. Co kosztowniejszy i bardziej zaawansowany sprzęt (m.in. piły mostowe) stanowiły maszyny używane. Przez długi czas, zanim na dobre zagościła technologia sygnowana kompetencjami inżynierów włoskich, powodzeniem cieszyły się słynące z solidności produkcji niemieckiej (np. Fickert + Winterling). W tym samym czasie ciekawą ekonomicznie alternatywę stanowiły maszyny bazujące na polskiej myśli technologicznej (tu wspomnijmy nieżyjącego już Jana Wątrobę, jednego z pierwszych konstruktorów maszyn „made in Poland” w kapitalistycznej rzeczywistości i założyciela firmy Promech), ale nie zapominajmy też o trudnej do przecenienia roli drobnych, zwykle anonimowych rzemieślników. Pilarki czy nieskomplikowane technologicznie łupiarki, a przede wszystkim suwnice i sprzęt bliskiego transportu – to i podobne wyposażenie „składano” we własnym zakresie, nierzadko w warunkach garażowych – nieoceniona tu była rola zakładów ślusarskich.
 
BRANŻA
 
Z chwilą uruchomienia procesów modernizacyjnych w naszym kraju potrzeby kadrowe ujawniły się w nie notowanym dotąd stopniu. O ile absolwenci Akademii Górniczo-Hutniczej czy Politechniki Wrocławskiej tworzą nieprzerwanie do dziś trzon kadry górnictwa odkrywkowego, to zgoła inaczej wygląda sytuacja w przypadku zakładów kamieniarskich. Do nielicznych prób wskrzeszenia kształcenia zawodowego dochodziło li tylko w latach sześćdziesiątych XX wieku; w nowych, kapitalistycznych okolicznościach troska ta stała się sprawą wyłącznie wąskiego grona specjalistów. Efekt?

– Wykwalifikowanych robotników w tym zawodzie przez większość tych lat nie było i nie ma do dziś! – mówi Krzysztof Skolak, wieloletni nauczyciel jedynej w kraju szkoły o profilu kamieniarskim, a od XIX Walnego Zjazdu prezes ZPBK. – Robotnicy wykwalifikowani trafiali do kamieniarstwa (i trafiają obecnie) w bardzo ograniczonej liczbie dzięki klasom wielozawodowym, które skupiają osoby zdecydowane na zdobycie zawodów niszowych lub zanikających.

100 wydanie 4Co prawda w sandomierskim Zespole Szkół Technicznych i Ogólnokształcących funkcjonuje jedyne w Polsce Technikum Sztukatorstwa i Kamieniarstwa Artystycznego, tyle że klasa liczy… kilkoro zapaleńców. Summa summarum wielkie zasługi w dziedzinie wypełniania obowiązków szkolnictwa profilowego należy tu oddać inicjatywom nielicznych pracodawców (jak np. Przedsiębiorstwo Kamieniarskie „Wolski”, które od 1985 r. przeszkoliło setki młodocianych), realizowanym nierzadko przy współpracy z izbami rzemieślniczymi, działającej w Strzegomiu Fundacji „Bazalt” – mowa o plenerach dla studentów architektury krajobrazu – czy przy współpracy ze szkołami kamieniarskimi w Niemczech i Czechach, w ramach projektu współfinansowanego ze środków UE.

Akcesja unijna zapisała się w branży kamieniarskiej kolejną falą modernizacyjną parku maszynowego – tym razem przy potężnym wsparciu za sprawą dotacji z Regionalnych Programów Operacyjnych. Z dotacji firmy kamieniarskie finansowały przeważnie drogie maszyny: waterjety, linie polerskie, automaty CNC. Przy dofinansowaniu rzędu 30–50 proc. wartości inwestycji zrealizowano tylko w 2007 roku aż 92 projekty na kwotę 70 mln złotych.

Wspomnijmy wreszcie o potencjale liczebnym branży. W roku 1995 opracowany przez firmę h.g. BRAUNE katalog „Kamieniarz Polski” donosił o mniej niż 500 firmach. Tymczasem z najnowszych raportów na temat kondycji branży w ŚK wynika, że potencjał podmiotów, dla których dominującą działalnością jest „cięcie, formowanie i wykańczanie kamienia” (w rejestrze Regon pod symbolem podklasy PKD 23.70.Z), to ni mniej, ni więcej, tylko 6879 firm.

100 wydanie 3Jedno jest pewne: w ostatnich latach nastąpił w Polsce ilościowy, technologiczny i jakościowy rozwój branży kamieniarskiej. Nadal obowiązującym trendem jest spadek znaczenia kamieniarstwa nagrobkowego na rzecz tzw. budowlanki. Dziś przynajmniej 60% podaży to tzw. cienka płyta. Popyt na płyty nagrobkowe? Ten jest silnie skorelowany z liczbą zgonów i odwrotnie proporcjonalny do popularności kremacji zwłok. Szacuje się, że średnioroczne zapotrzebowanie na płyty nagrobkowe w Polsce wynosi około 2 mln m kw. i spada. Jakby tego było mało, w dobie przemożnej konkurencji tanich wyrobów z państw o szybkim wzroście konkurencyjności takich jak Brazylia, Rosja, Indie, Chiny (BRIC) coraz więcej zakładów ogranicza moce produkcyjne. Istotnym wydarzeniem było podpisanie porozumienia między Unią Europejską a Chinami o dostępie do rynku. Miało to miejsce w maju 2000 roku i ugruntowało drogę ChRL do członkostwa w WTO. Przecieranie bloków okazuje się zajęciem nierentownym na skutek polityki UE, która od wielu lat pozostaje głównym partnerem handlowym RPA. Współpracę reguluje traktat TDCA (ang. The Trade Development and Cooperation Agreement) z roku 1999, a z kraju tego aż 60% dóbr eksportowanych do UE to właśnie surowce (oczywiście złoto i diamenty, ale też właśnie kamień).

– Od momentu wejścia do UE oczywiście przyjęto do stosowania normy unijne. Co to zmieniło? Ano, w starych normach były określone wymagania, jakie musi spełniać kamień na taki czy inny wyrób. Obecnie są tylko sprecyzowane rodzaje badań, ale już określenie konkretnych parametrów leży w gestii projektującego, a wiadomo, jak jest ze znajomością kamienia wśród architektów – utyskuje Stanisław Sitarz, wieloletni działacz ZPBK.
Dlaczego architekci boją się kamienia? Skądinąd ważnym punktem poznańskiej imprezy Kamień-Stone w 2013 roku była głośno komentowana debata zorganizowana przez ŚK.

WYZWANIA

Czy prosperity na surowiec naturalny (kamień) idzie w parze z bogaceniem się społeczeństwa? Nie jest to tak oczywiste. Nasz kraj jest obecnie trzecim producentem europejskim ceramiki, szkła i wyrobów betonowych (największym europejskim producentem kostki betonowej!).

Przywykliśmy, że typowy kamieniarz zaprząta sobie głowę sprawami związanymi z funkcjonowaniem firmy. Zatrudnij menedżera! – apelował swego czasu na łamach ŚK nasz wieloletni autor. Sugestie Rafała Zahorskiego nie pozostały bez echa. Przekucie walorów naturalnego surowca skalnego w sukces rynkowy zależy więc w coraz większej mierze w komunikowaniu naszych kompetencji.

– My na przykład prócz reklam w magazynach branżowych zadebiutowaliśmy na łamach pokładowego magazynu „Kalejdoskop” linii lotniczej LOT – przyznaje Paweł Młynarski z rodzinnej firmy I-Mar, która działalność na rynku rozpoczęła w 1989 r. i z biegiem lat doszła do specjalizacji w pracach kamieniarskich o profilu budowlanym.

Kamień naturalny nie jest już popularny tylko jako materiał budowlany stosowany na fasady czy element wykańczania wnętrz. Jego rola wzrasta tam, gdzie jest on traktowany jako materiał kształtujący nasz codzienny krajobraz. Na łamach ŚK dało się zauważyć ostatnimi czasy wiele inicjatyw sprzyjających popularyzacji małych form architektury – żeby wspomnieć gabiony! Rzemiosło kamieniarskie sprzyja eksponowaniu walorów przyrodniczych i kulturowych, gwarantując rozwój turystyki (ścieżki dydaktyczne). O tym będzie na pewno więcej w kolejnych wydaniach „Świata Kamienia”.

Rafał Dobrowolski

 

Nie czekaj dodaj firmę

do naszego katalogu!

 

 

Dodaj firmę...

 

Dodaj ogłoszenie drobne

do naszej bazy!

 

 

Ogłoszenia...

45-837 Opole,
ul. Wspólna 26
woj. Opolskie
Tel. +48 77 402 41 70
Biuro reklamy:
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript.

Redakcja:
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript.

Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript.">
     Wszystkie prawa zastrzeżone - Świat-Kamienia 1999-2012
     Projekt i wykonanie: Wilinet