KONKURS NA POMNIK MARSZAŁKA JÓZEFA PIŁSUDSKIEGO

KONKURS NA POMNIK MARSZAŁKA JÓZEFA PIŁSUDSKIEGO

Z inicjatywą przedsięwzięcia wyszedł Społeczny Komitet Budowy Pomnika Marszałka Józefa Piłsudskiego w Poznaniu. Krótko potem, we wrześniu ubiegłego…

Czytaj...
HARD ROCK HOTEL

HARD ROCK HOTEL

Jedna z najnowszych realizacji, za którą stoi firma stoneCIRCLE, zyskała wiele prestiżowych nagród. Bar hotelowy otrzymał nagrodę Best…

Czytaj...
LAGASCA 99 I COSENTINO

LAGASCA 99 I COSENTINO

Zlokalizowany w dzielnicy Salamanca w Madrycie budynek mieszkalny Lagasca 99 nawiązuje swym charakterem do obiektów architektury wokół niego,…

Czytaj...
BUDUJMY EKOLOGICZNIE, ALE WYDAJNIE!

BUDUJMY EKOLOGICZNIE, ALE WYDAJNIE!

Taki apel do Ministerstwa Rozwoju wydało w połowie sierpnia br. dwanaście organizacji branży budowlanej, deweloperskiej, biznesowej i architektonicznej.

Czytaj...
Frontpage Slideshow | Copyright © 2006-2011 JoomlaWorks Ltd.

Rosnące znaczenie kamieniarstwa

 

Informacje o chińskim przemyśle kamienia naturalnego pochodzą z materiału przygotowanego przez magazyn branżowy „Stone” i Supervision and Test Center for Stones Material Quality. Zebrał je zespół wysłanników niemieckiego czasopisma „Naturstein”, który odwiedził Chiny zbierając dane do jednego z tegorocznych wydań. Redakcja największego w Chinach miesięcznika kamieniarskiego „Stone” ma swą siedzibę w stolicy kraju, Pekinie. Redaktorem naczelnym jest Li Yunbi, który związany jest z tym czasopismem od osiemnastu lat, a od 1990 r. pełni funkcję redaktora naczelnego. Gazeta ukazuje się w nakładzie 4000 egzemplarzy i jest periodykiem informacyjnym związku branżowego o nazwie China Stone Industry Association, zrzeszającego ok. 700 członków.

Według Li Yunbi, chińska branża kamieniarska obejmuje blisko sto tysięcy małych zakładów kamieniarskich będących własnością prywatną i około stu średnich i wielkich zakładów (do tych ostatnich zalicza się te, których produkcja sięga powyżej 50.000 mkw. rocznie). Centrum produkcji kamieniarskiej jest usytuowane na południu Chin, w szczególności na wybrzeżu, chociaż obecnie otworzono w głębi kraju wiele nowych kopalń, przy których działają nowe firmy, te usytuowane są przede wszystkim na zachodzie kraju środka. Wydobycie koncentruje się głównie na różnych odmianach granitu. Supervision and Test Center for Stones Material Quality of State Administration of Building Materials Industry, jedna z najważniejszych i najpopularniejszych w całych Chinach instytucji prowadzących badania kontrolne złóż i kamienia, wciąż bada nowe złoża, podobnie jak inne tego rodzaju instytucje działające na terenie całego kraju. W celu usystematyzowania i wprowadzenia porządku w posiadanych zasobach po  przeprowadzonych testach kamieniom nadaje się numer państwowy, co dla dysponenta danego złoża jest bardzo wiążącym faktem. W opinii samych Chińczyków branża kamieniarska tego kraju uważana jest za bardzo małą, jednak w przyszłości powinna sukcesywnie rozwijać się, a jej znaczenie nie tylko w kraju, ale przede wszystkim na świecie rosnąć. Wzrost zainteresowania kamieniem hamowały jak dotąd zbyt wysoka cena i ta jego właściwość, że jako zdecydowanie grubszy od ceramiki, sprawia więcej od niej trudności w  układaniu. Poważnym problemem w rozwoju branży kamieniarskiej w tym ogromnym kraju jest brak możliwości formalnego kształcenia się na poziomie odpowiadającym dzisiejszym wymaganiom rynku. O uprzystępnianie wiedzy fachowej w ramach swoich możliwości dbają związki zawodowe, które organizują seminaria i kursy zawodowe, na ogół półroczne. Dobrą okazją do wymiany doświadczeń między chińskimi kamieniarzami są, podobnie jak na całym świecie, targi branżowe, np. w Beijing i Szanghaju.

 

Chiński import i eksport

Statystyki władz celnych o imporcie i eksporcie kamienia z Chińskiej Republiki Ludowej wykazują za rok 1999 łączną wartość eksportu produktów kamieniarskich w wysokości 713 810 510 dol. USA przy masie 5 620 000 t. Wartość eksportu w stosunku do 711 884 300 z roku 1998 zwiększyła się o 0,27 procent, podczas gdy masa w stosunku do 4 860 000 ton z roku 1998 wzrosła o 15,6 procent. Średnio oznacza to w przeliczeniu na tony 126,96 dol. USA, czyli zmniejszenie cen o 13 proc. w stosunku do 146 dol. USA z roku 1998. Przy prawie takiej samej wartości eksportu jak w roku 1998 dochód jednostkowy mocno spadł. Wartość importu kamienia wynosi za 1999 rok 297 309 505 dol. USA  przy masie 1 210 000 ton. Wartość importu w stosunku do wartości z roku 1998 w wysokości 249 490 300 dol. USA zwiększyła się o 19,2 procent, a masa w stosunku do 1 010 000 ton w roku 1998 wzrosła o 19,8 procent. W przeliczeniu na tonę oznacza to 242 dol. USA, co odpowiada prawie 247 dol. USA z roku 1998. Ilość importowanego kamienia i zainwestowana wartość pieniędzy wzrastała równolegle. Przegląd statystyk importu i eksportu kamienia do lub z Chin pokazuje, że wpływy z importu w ciągu czterech lat wzrosły o ponad 20 procent. Podczas gdy import gwałtownie rośnie, eksport waha się - cena jednostkowa w imporcie wzrasta równolegle, cena jednostkowa w eksporcie wykazuje od trzech lat tendencję spadkową. Eksport surowca jest wciąż wysoki: w roku 1999 wyeksportowano 2 911 556 ton bloków granitowych, co stanowi 51,78 procent całkowitego eksportu. Cena wynosi jednak tylko 3,7 procent całego eksportu przy cenie jednostkowej 9,07 dol. USA (eksportowane były głównie kamienie na projekty budowlane w Hongkongu o relatywnie niskiej cenie jednostkowej). Podobnie jak w latach poprzednich w roku 1999 udział eksportu towarów z płyt granitowych wynosił 6,78 procent a krawężników 26,57 procent. Spadek cen w chińskim eksporcie ocenia się jako nadzwyczaj nierozsądny. To, iż jednostkowe ceny eksportowe, według statystyki importu i eksportu, znajdują się łącznie poniżej jednostkowych cen importowych, wyjaśnić należy między innymi tym, że Chiny importowały wyłącznie kamień naturalny dla budownictwa wielokondygnacyjnego, wpływy z eksportu obejmują jednak także duże ilości relatywnie taniego kamienia do budownictwa podziemnego.

 

China Stone Materials Testing Center

CSMTC zostało założone w roku 1987 i jak twierdzą sami Chińczycy jest jedynym oficjalnym chińskim instytutem kontroli i oceny jakości kamienia naturalnego, przede wszystkim chińskiego, ale także importowanego. Jest to nowocześnie wyposażona placówka zatrudniająca specjalistów z dziedziny kamieniarskiej. Na miejscu dokonuje się prób technicznych i kontroli jakości wszystkich chińskich kamieni naturalnych, zgodnie z obowiązującymi w tym kraju standardami technicznymi (stale doskonalonymi) oraz odpowiednimi przepisami (również w rozwoju). China Stone sprawdza także jakość wyrobów gotowych z kamienia, które mają być zastosowane na budowach. Sprawdzenie 60.000 mkw. płyt granitowych i marmurowych użytych przy wznoszeniu budynku Ministerstwa Spraw Zagranicznych, dzielnicy finansowej oraz Huabai Electric Power Production and Control Center, pozwoliło zebrać wiele cennych doświadczeń. Według obowiązujących przepisów właściciele kamieniołomów są zobligowani do sprawdzenia własnego surowca i jego urzędowego zarejestrowania. Materials Testing Center opracowuje obecnie przegląd chińskich zasobów kamieniarskich oraz oferentów kamienia - w jego posiadaniu jest blisko 400 tablic wzorcowych, prezentujących zadziwiającą różnorodność skał występujących w Chinach.

 

Katalog chińskich kamieni

W ostatnich latach przemysł kamieniarski Chin bardzo się rozwinął. Liczba znanych rodzajów kamieni naturalnych stale wzrasta i liczy obecnie kilkaset. W latach 80. część kamieni naturalnych została skatalogowana w celu zapewnienia jednolitego nazewnictwa rodzajów kamieni i ułatwienia wymiany informacji w handlu produktami z kamieni w kraju i poza Chińską Republiką Ludową. Państwowy Urząd Przemysłu Materiałów Budowlanych stworzył automatyczne zarządzanie danymi i wypracował krajową normę kamieni naturalnych GB/T 17670-1999. Kamienie podzielono na granit, marmur i łupek. Ustalono też zasady ich kodowania. Tak więc ujednolicone kodowanie kamieni naturalnych składa się z angielskiej litery i czterocyfrowej liczby: rozpoczynająca oznaczenie litera pochodzi z alfabetu angielskiego i wskazuje na granit, marmur lub łupek:

-granit (granite) = G

-marmur (marble) = M

-łupek (slate) = S

Dwie pierwsze cyfry czterocyfrowej liczby są kodami ustalonymi w normie GB/T 2260 dla poszczególnych prowincji, autonomicznych regionów i miast, podległych bezpośrednio rządowi. Dwie ostatnie cyfry są numerami przydzielanymi przez różne prowincje, autonomiczne regiony i miasta podległe bezpośrednio rządowi dla różnych rodzajów kamieni. Dokument „Państwowa jednolita norma Republiki Chin. Jednolity katalog kamieni naturalnych” opublikował 8 lutego 1999 Państwowy Urząd Jakości i Nadzoru Technicznego, obowiązuje on od dnia 1 sierpnia 1999.

Miasto na kamieniu

 Szydłowiec to stare, obfitujące w zabytki miasto zlokalizowane na północnych krańcach regionu świętokrzyskiego, prawie dokładnie w połowie drogi między Krakowem a Warszawą. Pod względem geologicznym położone jest w jednostce świętokrzyskiej, na wychodniach skał dolnej jury północnej części permsko-mezozoicznego obrzeżenia Gór Świętokrzyskich. Mieszkańcy tego miasta budowali swe domy niekiedy dosłownie na skale, a podłoże niektórych placów stanowiła lita płyta piaskowcowa. Tradycje wydobycia dolnojurajskiego piaskowca szydłowieckiego sięgają początków istnienia miasta, to znaczy XV wieku. Najstarsze dokumenty świadczące o eksploatacji piaskowca w okolicach miasta pochodzą z 1427 i 1433 r. Nieco później, na przełomie wieków XV i XVI, piaskowiec zaczął być używany w budownictwie, produkowano z niego także żarna, kamienie młyńskie i osełki. Handel wyrobami piaskowcowymi, a także żelazem produkowanym z miejscowych rud w okolicznych kuźnicach, sięgał nawet poza granice Królestwa, m.in. na Litwę. Piaskowiec szydłowiecki - gruboławicowy, drobnoziarnisty, o białej lub jasnożółtej barwie - łatwo poddaje się obróbce. Użyty jednak w architekturze lub jako surowiec kamieniarski czy rzeźbiarski ciemnieje nieco, twardnieje i przez długie lata nie poddaje się niszczącemu działaniu deszczu, mrozu i słońca. W drugiej połowie XIX wieku i na początku XX wieku stał się on znowu bardzo popularnym, chętnie wykorzystywanym materiałem budowlanym. Na terenie miasta oraz w jego okolicach powstało bardzo wiele kamieniołomów i zakładów produkujących elementy kamienne. Ostatni okres gwałtownego rozkwitu eksploatacji tego surowca przypadł na lata pięćdziesiąte oraz sześćdziesiąte naszego stulecia i wiązał się z odbudową i rozbudową wielu miast polskich. Piaskowiec szydłowiecki posłużył do odbudowy zabytków Warszawy po zniszczeniach wojennych, a także w wielu innych restaurowanych zabytkach naszego kraju, m. in. na Wawelu. Szydłowieckie tradycje kamieniarskie przekazywane są z pokolenia na pokolenie. Przykładem rodziny, która od kilkudziesięciu lat słynie z kunsztu kamieniarskiego jest rodzina Pikielów. Piaskowce szydłowieckie wydobywane są również obecnie w wielu miejscach w okolicach miasta. W gminie Szydłowiec są eksploatowane lub udostępniane przez osoby prywatne w sześciu złożach. Dwa największe złoża o zasobach 317 tys. t i 203 tys. t znajdują się w północno-wschodniej części miasta. Pozostałe cztery złoża piaskowców zlokalizowane są na obszarze wychodni piaskowców pomiędzy wsią Szydłówek a drogą krajową nr 7. W pobliżu Szydłowca znajduje się aktualnie największe złoże tej kopaliny „Śmiłów”. Do 1999 roku złoże to było eksploatowane przez Szydłowieckie Kopalnie Kamienia Budowlanego „Skalbud”. Obecnie właścicielem majątku po upadłości „Skalbudu” jest spółka „Kamex” z Zabierzowa koło Krakowa, która zajmuje się wydobyciem, obróbką i produkcją różnorodnych elementów kamiennych. W okolicach Szydłowca znajduje się kilka zakładów prowadzących wydobycie lub wydobycie i obróbkę kamienia. Największe z nich to: „Sand-stone” Waldemara Pikiela, Wydobywanie i Obróbka Kamienia Budowlanego - Zakład Wiesława i Waldemara Tomczyków, Zakład Wydobycia i Obróbki Kamienia Stanisława Urbańskiego, Przedsiębiorstwo „Kamstal” oraz Przedsiębiorstwo Usługowo-Handlowe Wojciecha Staniszewskiego. Usługi kamieniarskie świadczy ponad 40 przedsiębiorców, którzy znani są ze swojej pracy w kraju i za granicą. Wśród produktów kamiennych rodzimych przedsiębiorców na uwagę zasługują m.in. parapety kamienne, schody, posadzki, kominki, okładziny zewnętrzne i elementy dekoracyjne. W Szydłowcu historia ludzi przeplata się z dziejami Ziemi. Chociaż miasto istnieje „tylko” 500 lat, jednak przyczyny jego gospodarczego rozwoju powstały znacznie wcześniej, w dolnej jurze, jakieś 190 mln lat temu, kiedy tworzył się piaskowiec szydłowiecki. Teraz zaś kamień mający własną, wiele milionów lat trwającą historię, świadczy o ludziach - „opowiada” o warsztacie rzemieślniczym górników skalnych i kamieniarzy, gustach estetycznych a nawet przekonaniach światopoglądowych i wierze dawnych mieszkańców Szydłowca. To stwarza możliwość wykorzystania obiektów przyrodniczych i zabytków miasta dla prezentacji historii związków człowieka z kamieniem. Szydłowiec jest miejscem, gdzie można bez trudu pokazać powiązania pomiędzy geologią badającą dzieje Ziemi, historią techniki wydobycia oraz obróbki piaskowców, architekturą i sztuką wykorzystującymi kamień jako materiał, a także historią życia duchowego dawnych mieszkańców miasta odczytywaną na kamiennych tablicach i ścianach. To uzasadnia przeprowadzenie w tym mieście interdyscyplinarnej ścieżki edukacyjnej. O potrzebie zorganizowania w Szydłowcu skansenu skalnictwa i kamieniarstwa mówiło się od wielu lat. I tak w ubiegłym roku władze tego miasta wspólnie z Centrum Edukacji Ekologicznej w Radomiu wydały drukiem opis ścieżki edukacyjnej „Szydłowiec - miasto na kamieniu” autorstwa Jana Urbana i Waldemara Kowalskiego. Zorganizowały również szkolenia dla nauczycieli miejscowych szkół, a obecnie opracowywany jest plan zagospodarowania trasy. Ścieżka rozpoczyna się w dwu nieczynnych kamieniołomach położonych blisko siebie w południowo-zachodniej części miasta. Noszą one nazwy dawnych właścicieli: Pikiel i Podkowiński i dokumentują warunki tworzenia się skał (jako prawem chronione geologiczne stanowiska dokumentacyjne), jednocześnie są zabytkami techniki górniczej. W kamieniołomach Pikiel i Podkowiński można obserwować ślady procesów, które doprowadziły do powstania piaskowców szydłowieckich. W okresie dolnojurajskim piaskowce szydłowieckie były piaskiem przynoszonym przez leniwie płynące rzeki do płytkiego morza z licznymi lagunami, zatokami i wyspami. Piasek ten gromadził się na jego dnie i wybrzeżu aż utworzył warstwę, która liczy sobie obecnie kilkadziesiąt metrów grubości. Rzeki płynęły z lądu położonego na północ od Szydłowca i przynosiły oprócz piasku drobne fragmenty roślin, a nawet duże pnie drzew. Świadectwem tych procesów są powierzchnie ławic piaskowcowych stanowiące kopalne (dawno już skamieniałe) dno zbiornika wodnego a obecnie odsłonięte w kamieniołomie Pikiel. Na tych powierzchniach można dostrzec utrwalone w kamieniu 190 milionów lat temu zmarszczki falowe, takie jakie i dziś obserwujemy na dnie rzek czy jezior. Miejscami na powierzchniach ławic licznie występują ślady pni drzew , gdzie indziej zaś odbite są drobne fragmenty roślin - gałązki, rzadziej nasiona, które przyniesione przez wodę całkiem zamokły, opadły na dno i przysypane zostały przez piasek. W czasie, gdy w okolicach kamieniołomu Pikiel znajdował się zbiornik wodny, na terenie pobliskiego kamieniołomu Podkowińskiego istniał ląd - wybrzeże morskie, a może wyspa. Cienka, zabarwiona miejscami na rdzawy kolor ,pozioma warstewka skalna przecinająca ścianę tego kamieniołomu to dawna dolnojurajska gleba. W warstwie tej do dziś pozostały ślady korzeni i łodyg roślin w postaci nieregularnych ciemniejszych pasemek lub dziurek. Miejscami nad tą warstewką widoczne są skamieniałe kępy roślin przypominające nieco współczesne trawy. Zachowały się one, bo zostały bardzo szybko przysypane piaskiem wędrującej wydmy. Dziś wyglądają jak kępki nitkowatych szczelinek rozchodzących się wachlarzowato ku górze. Dawne wydmy też skamieniały i współcześnie dokumentuje ich istnienie pochylone, wielkoskalowe warstwowanie piaskowców w ławicy powyżej gleby kopalnej z kępkami roślin. kamieniołomy szydłowieckie są równocześnie zabytkami techniki, dokumentującymi różne metody eksploatacji bloków skalnych. Technologia wydobywania dużych bloków skalnych nie zmieniła się w znaczący sposób od stuleci (przynajmniej do połowy XX w., kiedy to zakończono eksploatację w opisywanych wyrobiskach). W kamieniołomie Pikiel zachowały się m.in. ślady różnych technik odspajania ław skalnych: wiercenia linii otworów i ręcznego odspajania, ręcznego wbijania klinów, wiercenia i odstrzeliwania ładunków prochu strzelniczego. Dalej trasa ścieżki edukacyjnej biegnie obok cmentarza katolickiego, na którym zachowało się szereg interesujących przykładów kamieniarskiego wykorzystania piaskowców szydłowieckich. Po drodze do centrum Szydłowca wspina się na Górkę Trzech Krzyży - największą hałdę poeksploatacyjną w mieście, która zlokalizowana jest pośród pozostałości wyrobisk udokumentowanych już na planach miasta z początków XIX wieku. Ze szczytu hałdy roztacza się piękny widok na miasto. Następnym obiektem na trasie ścieżki edukacyjnej jest kościół parafialny oraz otaczający go cmentarz przykościelny. Późnogotycki kościół pod wezwaniem św. Zygmunta wzniesiony został z piaskowcowych ciosów, nad którymi górują ceglane szczyty. Świątynię ufundował w 1493 r. Jakub Szydłowiecki, podskarbi wielki koronny, zaś budowę dokończył, zapewne między 1509 i 1525 r., Mikołaj Szydłowiecki, kasztelan radomski. Bryłę kościoła podziwiać możemy w niezmienionym stanie. Jej swoistą dekoracją są inskrypcje, wyryte w piaskowcowych, zewnętrznych ścianach południowej nawy i prezbiterium. Przynajmniej znaczną część tych napisów traktować wypada jako utrwaloną w kamieniu manifestację postawy religijnej świeckich. Te tzw. graffita zawierają imiona, nazwiska i daty, które sugerują ich powstawanie głównie od dziewięćdziesiątych lat XVI do trzeciej tercji XVII wieku. Zastępowały one mniej zamożnym tablice i płyty nagrobne. Są popisem umiejętności kreślenia liter, która nie była wówczas powszechna. Podkreślić należy, że znaczna liczba i niezwykłe formy szydłowieckich napisów czynią tę kolekcję unikalną. Na cmentarzu przykościelnym można jednak znaleźć również bardziej wyrafinowane artystycznie sposoby utrwalenia swych przekonań w kamieniu. Ciekawym przykładem późnobarokowej kamiennej rzeźby sepulkralnej jest epitafium jednego z miejscowych proboszczów Kazimierza Owsianego Orłowskiego. Kolejnym stanowiskiem na trasie ścieżki jest późnorenesansowy ratusz miejski z 1629 roku. Należy on do najbardziej okazałych i najcenniejszych zabytków budownictwa mieszczańskiego w Polsce. Staraniem władz samorządowych został odnowiony i jest siedzibą Urzędu Miejskiego w Szydłowcu. Ratusz zbudowany jest głównie z piaskowca, jednak jego budulec można obecnie obserwować jedynie w podziemiach, gdzie urządzona została restauracja. Tam też można znaleźć jeszcze jeden dowód twierdzenia, że Szydłowiec stoi na kamieniu - odsłonięcie piaskowców „in situ” w ścianie restauracji. Dalej na trasie ścieżki znajduje się zamek  jedna z najpiękniejszych wczesnorenesansowych rezydencji magnackich w Polsce. Opisywany obiekt bogaty jest w piaskowcowe elementy dekoracyjne. Uwagę zwraca szczególnie wczesnorenesansowa kamieniarka  zdobione okna kaplicy, okna skrzydła wschodniego, portal wiodący ze schodów zewnętrznych do starego domu mieszkalnego. Architektoniczne wyposażenie wnętrz zamkowych stanowiły przede wszystkim liczne profilowane portale kamienne, z których znaczna część ozdobiona jest herbem Odrowąż. Do interesujących elementów wystroju zamku należy kamienny portal wejściowy z 1629 r.  Portal ten zwieńczono gzymsem, nad którym umieszczono dwa lwy trzymające kartusz herbowy zamknięty labrami z koroną książęcą. W kartuszu na tle Orła występują herby, informujące o genealogii fundatora Alberta Władysława Radziwiłła, którego pamięć głosi też dodany pod kartuszem stosowny epigraf. W zamku ma swoją siedzibę Szydłowiecki Ośrodek Kultury  i Muzeum Ludowych Instrumentów Muzycznych. Jest to jedno z najbardziej oryginalnych muzeów w Europie. Ostatnim stanowiskiem ścieżki jest cmentarz żydowski - kirkut. Setki pokrytych napisami i rysunkami tablic wykonanych z piaskowców szydłowieckich, zgromadzone na cmentarzu żydowskim, stanowią obecnie w Szydłowcu jedyne świadectwo istnienia dużej społeczności mieszkańców miasta, która przestała istnieć w czasie II wojny światowej. Obok tablic kamiennych występują nagrobki w formie sarkofagu i ściętego pnia drzewa. Jak widać spacerując trasą od starych kamieniołomów do kamiennych zabytków miasta można przekonać się, że skała powstała przed milionami lat decyduje o losach ludzi a jednocześnie służy im jako przedmiot pracy oraz tworzywo, przy pomocy którego wyrażają swe potrzeby estetyczne i przekonania.

Dlaczego inwestor nie płaci

 Powstanie tego artykułu związane jest z informacją, jaką otrzymałem w ostatnim czasie od jednej z firm wykonujących elewacje -  otóż zleceniodawca wstrzymał zapłatę za całość wykonanych robót, stawiając mojego rozmówcę w bardzo niezręcznej sytuacji. Taki sposób działania, jak się okazuje, nie jest wcale odosobnionym przypadkiem i należy do wypróbowanych metod, jakimi posługują się nieuczciwi inwestorzy chcąc uniknąć bądź przeciągnąć termin zapłaty faktur końcowych. Aby zrozumieć mechanizmy, z jakimi w takich wypadkach mamy do czynienia, najlepiej postawić się w roli takiego nieuczciwego inwestora. W związku z dotkliwie odczuwanym deficytem zleceń na rynku budowlanym firmy remontowo-budowlane zwykle godzą się na formy współpracy trudne do zaakceptowania z punktu widzenia ochrony własnych interesów, nierzadko pozbawione możliwości egzekwowania swoich praw (bądź ograniczające je w sposób znaczący). W jaki sposób działa nieuczciwy inwestor? Przede wszystkim nie jest zainteresowany zawarciem umowy pisemnej - ma to szczególnie miejsce w przypadku inwestorów prywatnych. Jednak jeśli już dochodzi do spisania umowy to jej litera ogranicza się do bardzo ogólnych ustaleń nie uwzględniających interesów wykonawcy, a koncentruje się na gwarancjach zabezpieczających dobro inwestora. Następne działania takiego inwestora to nie przekazanie protokolarne placu budowy, nie przekazanie opieczętowanego dziennika budowy, nie wyznaczenie pisemne inspektora nadzoru lub nieokreślenie na piśmie zakresu jego uprawnień. Łatwo umykającą naszej uwadze jest nieprawidłowość polegająca na nie przywiązywaniu uwagi przez inwestora do regularnych zapisów inspektora nadzoru. Znam przypadek, gdy inwestor dostarczał płyty na elewację wykonywaną przez doświadczoną firmę wykonawczą. Wykonawca dał się ponieść akcyjności całej roboty i nie upomniał się o przekazanie dziennika budowy. W związku z jego brakiem  o wadach dostarczanego materiału informował inwestora wyłącznie ustnie. Po zakończeniu robót inwestor wstrzymał płatność kwestionując szerokość spoin. Brak zapisów w dzienniku budowy (brak dziennika) to post factum problem wykonawcy, który wadliwości materiału nie zakwestionował na piśmie. Stałe prowadzenie dziennika budowy to jak widać bardzo ważna sprawa  należy kontynuować zapisywanie wszelkich zdarzeń, nawet jeśli inspektor nadzoru tego nie robi. Ze swoich doświadczeń wiem, że zapisy w dzienniku budowy są w przypadku rozstrzygnięć sądowych bardzo ważne. Należy również wymóc na inwestorze podanie na piśmie zakresu uprawnień inspektora nadzoru. Zdarza się bowiem, że inspektor nadzoru swobodnie wpisuje w dziennik budowy kolejne roboty dodatkowe nie mając w umocowaniu prawnym uprawnień do podejmowania decyzji ze skutkiem finansowym. Określenie uprawnień inspektora nadzoru powinno zostać zapisane w treści umowy. Tym samym osoby wyposażone w prawo do podejmowania przez firmę zobowiązań (należy ten fakt sprawdzić w rejestrze firmy inwestora) umocowują prawnie inspektora nadzoru w określonym zakresie. Jeśli w umowie zostanie zapisane, że inspektor nadzoru jest władny do podjęcia decyzji zlecających wykonanie robót dodatkowych o wartości nie przekraczającej 10% kwoty umownej, to mamy gwarancję, że w tym zakresie może on nakazać wykonanie określonych robót, a inwestor jest zobowiązany do jej zapłacenia. Warto jednak zauważyć, że konieczne jest, aby wpis w dzienniku budowy w ewidentny sposób określał zarówno zakres robót dodatkowych, ich wartość, jak i sposób rozliczenia (np. kosztorys powykonawczy). Ostatnim etapem robót jest ich odbiór przez inwestora. I tu zwykle inwestor unikający płacenia zgłasza  cały szereg usterek i zastrzeżeń wstrzymujących płatności. Co robić?Po pierwsze dokonywać odbiorów częściowych w trakcie roboty  wtedy inwestor jeszcze nie myśli o problemach z płaceniem i dokonuje odbiorów w sposób normalny. Mając protokoły odbiorów częściowych znacznie ograniczamy nieuczciwemu inwestorowi możliwości zgłaszania zastrzeżeń. Po drugie w przypadkach spornych, jeśli jesteśmy przekonani o słuszności naszych racji, jak najszybciej zaproponujmy inwestorowi rozstrzygnięcie przez niezależnego rzeczoznawcę - poza drogą sądową (dobrze jest taką możliwość wpisać w treść umowy). Ogranicza to koszty rozstrzygnięcia i znacznie skraca czas. Gdzie można znaleźć rzeczoznawcę? Proponuję zgłaszać się do Związku Pracodawców Branży Kamieniarskiej lub Naczelnej Organizacji Technicznej.  Oczywiście na okoliczność takiego trybu należy spisać notatkę zobowiązującą obie strony do bezwarunkowego poddania się orzeczeniu rzeczoznawcy i ustalającą podział kosztów sporządzenia opinii.               

Łowcy głów

Pierwsze firmy „łowców głów” powstały w USA w latach czterdziestych i tam też narodziła się idea konsultingu w zakresie doradztwa personalnego. W Polsce popyt na tego typu usługi powstał stosunkowo niedawno, bo pod koniec lat osiemdziesiątych, ówczesne pierwsze agencje były najczęściej filiami agencji zachodnioeuropejskich i amerykańskich. W chwili obecnej sytuacja wygląda diametralnie inaczej - w samej Warszawie jest ich kilkadziesiąt, a znaczna ich część to podmioty gospodarcze z stuprocentowym kapitałem polskim. Ponieważ popyt na tego rodzaju usługi cały czas rośnie, liczba nowo powstających firm jest coraz większa. Mimo że sytuacja gospodarcza kraju nie jest zadowalająca, agencje nie odczuwają zastoju z tego powodu. Wynika to stąd, że właśnie w trudnych sytuacjach, kiedy firma ma jakieś problemy, wówczas pilnie poszukuje kreatywnych ludzi, którzy łatwo odnajdą się w nowej sytuacji i będą w stanie sobie z nimi poradzić. Tak zwana świeża krew w firmie może bez problemu wprowadzić nowe zasady jej funkcjonowania konieczne w danej sytuacji, których nie jest w stanie zastosować aktualnie piastujący stanowisko prezesa specjalista. Osobie zarządzającej firmą przez dłuższy czas jest bardzo trudno wprowadzać zmiany, np. organizacyjne, z powodu uwarunkowań psychologicznych czy kompetencyjnych. Trzeba tu dodać, że z czasem agencje rozszerzyły swoją działalność o kompleksową obsługę działów personalnych, począwszy od wyszukania i doboru personelu poprzez doradztwo w kreowaniu polityki personalnej aż po prowadzenie kompletnej dokumentacji pracowniczej. Ta kompleksowa obsługa nazywana jest zewnętrznym działem personalnym. Korzystają z tego mniejsze i średnie przedsiębiorstwa gdzie nie ma dużej liczby pracowników i tworzenie oddzielnego działu personalnego nie jest konieczne. Sposobów na znalezienie odpowiedniego specjalisty jest kilka. Najczęściej stosowane przez agencje doradztwa personalnego to korzystanie z własnej bazy danych, ogłoszenia w prasie i w Internecie oraz poszukiwania bezpośrednie. Te ostatnie polegają na kontakcie osobistym z kandydatem, który według określonych przez zleceniodawcę oczekiwań może pasować do interesującego wakatu. Na wyłowienie takiej osoby każdy konsultant  pracownik firmy „łowców głów” - ma swój arsenał metod. Do nich zaliczyć należałoby na przykład uczestnictwo w różnego rodzaju imprezach biznesowych, przeglądanie stron internetowych firm, korzystanie z istniejącej już bazy danych kandydatów, przeglądanie magazynów specjalistycznych, katalogów, kontakty nieformalne.
Uczestnictwo w imprezach biznesowych w zasadzie jest częścią pracy konsultantów rekrutacji. Podczas takich spotkań można spotkać osoby, które pasują do charakterystyki kandydata firmy - zleceniodawcy. Jednak w tego typu sytuacjach trzeba być bardzo ostrożnym, ponieważ można wejść w kontakt z osobami, które w firmie-zleceniodawcy pracują i przypadkowo poinformować je o tym, że prowadzone są poszukiwania na objęcie stanowiska piastowanego przez jakiegoś pracownika. Z reguły w poszukiwaniach bezpośrednich bardzo rzadko ujawniane są na początku rozmowy informacje, o tym która firma poszukuje kandydatów. Dzień pracy konsultanta zaczyna się od 7 rano do 22 wieczorem, nie wyłączając sobót i niedziel. Jak wiadomo, osoby zainteresowane zmianą pracy,
w większości przypadków nie mogą rozmawiać o tym fakcie podczas godzin pracy, dlatego też konsultanci mogą się z nimi kontaktować wyłącznie po godzinach pracy lub w dni wolne od pracy.    
Trzeba zaznaczyć, że konsultanci zobowiązani są do wyszukania osoby najbardziej pasującej do wymagań stawianych przez firmę  zleceniodawcę. Dlatego też na początku rozmowy z potencjalnym kandydatem szczegółowo analizowane jest doświadczenie zawodowe i zachowanie. Jest to dokonywane w celu wyeliminowania osób, które na pewno nie pasują do opisu kandydata i oszczędzenia czasu na niepotrzebne rozmowy. Jeśli firma decyduje się na skorzystanie z usług agencji, to zawsze stawia wysokie wymagania kandydatom. Jednym z podstawowych  warunków, jakie kandydat musi spełniać, jest znajomość języków obcych. Często ich znajomość nie jest nawet wykorzystywana, jednak pracodawcy wolą się zabezpieczyć przed sytuacją, gdy będą potrzebowali osoby ze znajomością języka. Wtedy nie muszą zatrudniać dodatkowych pracowników. W jednej z warszawskich agencji doradztwa personalnego podczas prowadzenia rekrutacji  dla pewnej firmy ubezpieczeniowej konsultanci uczestniczyli we wszystkich imprezach, na których mogli spotkać specjalistów ds. ubezpieczeń. Już po jednym takim spotkaniu mieli zgromadzonych kilkanaście kontaktów i w niedługim czasie wyselekcjonowali osoby do dalszych rozmów. Chęć poszukiwań bezpośrednich zgłaszają głównie większe firmy. Jest to sposób na uniknięcie rozgłosu oraz niepotrzebnego informowania konkurencji o chęci zmiany osoby na kierowniczym stanowisku.
W takiej sytuacji istnieje możliwość skontaktowania się z odchodzącym np. prezesem i próby nakłonienia go do przejścia do konkurencyjnej firmy. Przechwytywanie najlepszych pracowników jest bardzo często stosowaną metodą pozyskiwania kadry kierowniczej, dlatego konsultanci rekrutacji muszą posiadać dużą wiedzę na temat kontaktów interpersonalnych, a także powinni wykazywać się znajomością kulturowych zachowań swoich klientów. W przeważającym stopniu poszukiwania kandydatów zlecają firmy zachodnie, gdzie często prezesami są obcokrajowcy - wskazuje to na konieczność indywidualnego podejścia do każdej firmy, bowiem różnice w standardach kulturowych decydują o odmiennym podejściu do pracy w firmach niemieckich, francuskich czy też włoskich. Na przykład w jednej z włoskich firm poszukiwano asystenta ds. marketingu, gdzie większość pracowników była pochodzenia włoskiego lub ściśle związana z włoskim stylem pracy. Nowy pracownik miał być bezpośrednio podległy dyrektorowi ds. marketingu, stąd jednym z warunków do spełnienia przez poszukiwanego pracownika była znajomość kultury włoskiej. Poprzednio na tym stanowisku pracowała osoba, której doświadczenia związane były ze standardami pracy obowiązującymi w firmach niemieckich. Włosi wykształcili zupełnie inne zachowania w pracy niż Niemcy, dlatego też dotychczas  zatrudniony pracownik miał problemy z dostosowaniem się do włoskiej kultury pracy. Jednym z problemów było żywe usposobienie i towarzyski charakter południowców, którzy lubią rozmawiać i bawić się, co nie przeszkadza im w wykonywaniu swoich obowiązków. Na ogół w firmach włoskich panuje atmosfera, która zachowała się z tradycyjnego we Włoszech prowadzenia wszelkich interesów przez rodzinne grono. Natomiast w firmach niemieckich nie podchodzi się tak swobodnie do kontaktów między pracownikami podczas godzin pracy. Włosi uważają atmosferę w firmach niemieckich za zbyt formalną, dlatego mają duże trudności w przystosowaniu się do pracy w warunkach niemieckich. I stąd po kilku niepowodzeniach zatrudnienia pracownika przez firmę włoską, warszawska agencja łowców głów poproszona o pomoc znalazła odpowiedniego pracownika, który spełnił ten bardzo ważny warunek. Jak widać przy doborze personelu nie liczy się wyłącznie doświadczenie zawodowe czy wykształcenie kandydata, ale również jego zdolność dopasowania się do zwyczajów związanych ze stylem pracy w firmie. Decyzja o zatrudnieniu nieodpowiedniej (nie pasującej) osoby zawsze kończy się niepowodzeniem, dlatego też konsultanci rekrutacji w swych poszukiwaniach muszą uwzględniać również uwarunkowania obyczajowo-kulturowe, do jakich musi dostosować się proponowany zleceniodawcy kandydat. Ciekawe, że próbując rozróżnić agencje doradztwa personalnego można zastosować również podział ze względu na sposoby pobierania przez nie opłat, np.: opłaty za zatrudnienie kandydata lub opłaty za wykonanie usługi. Opłata za zatrudnienie kandydata jest bardzo dogodną formą płatności. Jednak firmy, które je stosują z reguły poszukują pracowników na stanowiska niższego szczebla zarządzania. Natomiast te, które poszukują personel na wyższe szczeble zarządzania, pobierają opłaty w trzech częściach. Pierwsza pobierana jest w momencie podpisania umowy, druga po prezentacji kandydatów, trzecia i ostatnia część płatna jest po podpisaniu umowy o pracę z wybranym kandydatem. W ostatnim etapie z reguły prezentowanych jest trzech kandydatów, spośród których wybiera się najbardziej odpowiedniego. Powodów, dla których przedsiębiorstwa korzystają z profesjonalnych firm doradztwa personalnego, jest kilka. Z pewnością do tych istotnych należą wymienione już wcześniej: możliwość uniknięcia rozgłosu oraz wyeliminowanie napływu ogromnej ilości niepotrzebnych aplikacji, których analizowanie związane jest z poświęceniem dużej ilości czasu. Innym powodem jest szybki rozwój przedsiębiorstw, które muszą natychmiast zatrudnić dużą liczbę wysoko wykwalifikowanych pracowników. Choć na pierwszy rzut oka wydaje się to dziwne, przyczyną zlecenia wyszukania odpowiedniego pracownika może być chęć przeniesienia odpowiedzialności za błędny wybór na kogoś z zewnątrz, np. firmę konsultingową. Poza tym działa tu też czynnik moralny - gdyby sam klient zwerbował od swego konkurenta jakiegoś utalentowanego kandydata, mogłoby to być uważane w świecie biznesu za niemoralne (kradzież pracownika). Rekrutacja przy pomocy konsultanta nie jest uważana za niemoralną ze względu na samą naturę doradztwa personalnego. Konsultanci rekrutacji poszukują najlepszych kandydatów prawie wszędzie, gdzie jest to możliwe, bo to jest właśnie celem ich pracy. Poza tym zatrudnienie łowców głów skutkuje oszczędnością kosztów i czasu, wbrew ogólnemu mniemaniu, że usługi tego typu są droższe od przeprowadzania rekrutacji na własną rękę dla zdobycia najlepszych kandydatów i uzyskania porady w sprawie polityki personalnej. Nierzadko firmy przekonują się, że nie jest wcale takie proste znalezienie odpowiedniej osoby  przykładem służyć tu może opisany wcześniej przypadek firmy włoskiej. Marnuje się mnóstwo czasu na nieefektywne spotkania z kandydatami, pracownicy firm odbierają dziesiątki telefonów, sami również zmuszeni są do informowania, odbierania ofert pisemnych, przeglądania ich i odpowiadania na nie. Wszystko to urasta do ogromnych rozmiarów, gdy w odpowiedzi na zamieszczone ogłoszenie o wolnym wakacie napływają do firmy aplikacje kandydatów z ulicy. Ostatecznie okazuje się, że znacznie bezpieczniej i bez ponoszenia nadmiernych kosztów jest zatrudnić agencję doradztwa personalnego, która dysponuje znajomością rynku oraz z większym obiektywizmem może dobrać takiego pracownika, którego możliwości i cele będą zharmonizowane z celami i polityką firmy. Jest kilka fundamentalnych zasad, które przestrzegają agencje doradztwa personalnego, mianowicie: za cały proces rekrutacji płaci zawsze pracodawca, czyli firma poszukująca (a nie pracownik), agencje zawsze dają gwarancje na zatrudnionego kandydata (od trzech miesięcy do jednego roku), co oznacza że w okresie gwarancji zobowiązują się (w przypadku kłopotów ze znalezionym przez agencję pracownikiem) znaleźć innego bez dodatkowej opłaty. Jednak gdy pracodawca sam zwolni nowo zatrudnionego pracownika, agencja nie ponosi za ten fakt odpowiedzialności. Każdy wybrany przez agencję kandydat jest prezentowany zainteresowanej firmie ze wszystkimi ustalonymi wcześniej dokumentami, np. referencjami kandydata, opinią psychologa specjalizującego się w doborze personelu, wynikami różnych testów itp. Niewątpliwie decyzja o wybraniu dobrej agencji doradztwa personalnego nie jest łatwa, szczególnie gdy uwzględnimy dużą liczbę agencji na rynku polskim. Nakłada to na poszukujących obowiązek bardzo szczegółowego analizowania wszystkich ofert, w których uwaga powinna być skierowana na deklarowany czas poszukiwania oraz formy płatności. W dzisiejszych realiach polskich łowcy głów skutecznością swoich działań zdobyli już właściwe dla siebie miejsce - ma to oczywiście związek z dynamicznymi zmianami zachodzącymi w Polsce i rodzącymi się w ich wyniku potrzebami. Ich pole działania pokazuje dobitnie jak rośnie ranga wykształcenia i jakiego znaczenia nabiera osobowość pracownika  kto wie czy w obecnym podejściu do tworzenia zespołów pracowniczych nie jest ona najważniejszym elementem.  

Architektura krajobrazu: Kamień po japońsku

Rola jaką odgrywa kamień w ogrodach Dalekiego Wschodu jest ogromna i nie ma porównania z żadnym tworzywem stosowanym na Zachodzie. Filozofia taoistyczna i buddyjska nadały kamieniom szczególną rangę ze względu na wymowę i bogactwo symboliki. Górom, tak jak i rzekom, przypisuje się wyjątkową rolę, ponieważ uważa się je za najbardziej okazałe i fascynujące przejawy twórczych  sił natury. W Japonii kamień był zawsze bardzo ceniony. Skały i głazy, szczególnie te o ciekawych kształtach, miały wartość kamieni półszlachetnych. Podczas budowy Parku Srebrnego Pawilonu dla szoguna Josimasy od książąt feudalnych z całego kraju napływały dary w postaci kamieni, z których każdy miał tabliczkę z imieniem ofiarodawcy.O sposobie układania kamieni, ich wielkości i kształcie decydowała szczegółowa symbolika, a także ogólne zasady kompozycji przestrzennej. Panowała opinia, że źle ustawione przeszkadzają w kontemplacji. Ich znaczenie kompozycyjne wiązało się ze stworzeniem szkieletu ogrodu. Układane były pojedynczo lub grupami, pionowo, poziomo lub ukośnie. W zależności od zajmowanego miejsca dzieliły się na pagórkowe, wodne, kaskadowe, dolinowe, wyspowe i inne. Subtelny kontrast połączenia pionowych i poziomych form oraz gładkich, wypolerowanych powierzchni z porowatymi był jedną z wielu prób przedstawienia wszechobecnych jin i jang. Skały niskie i leżące stanowiły przód kompozycji, wyższe ustawiano z tyłu tak, aby stanowiły wspólnie z niskim, pewną całość. Skała jasna i duża była często tłem dla niewysokiej, ale ciekawej pokrojem i barwą rośliny lub odwrotnie, zwarty drzewostan i krzewy stanowiły zielone tło dla interesującej formy skalnej. W Ogrodzie Daisen-in z XVI w. każdy z trzydziestu kamieni ma właściwą sobie nazwę. „Wyspa żółwiątka”, „odciski stóp Buddy”, „głowa żółwia”, to tylko kilka z nich, widać jednak, że w ogrodzie tym, jak i w innych towarzyszących świątyniom zen kompozycja zdominowana jest przez obraz żółwia oraz żurawia. Morski żółw, który stara się dosięgnąć dna oceanu, symbolizuje głębiny ducha człowieka, a żuraw w locie jest symbolem wysokości, na jaką może wznieść się człowiek. Ogród Daisen-in należy do suchych ogrodów, w których wszystkie elementy podporządkowane są idei iluzji wody. Grabiony w tym celu żwir lub piasek tworzył równoległe linie naśladujące fale. Tego typu ogrody noszą nazwę kamiennych, kare san-sei. Surowość ich kompozycji często zmiękczana jest niewielkimi połaciami mchów. W zależności od formy ogrodu umieszczano w nim kamień opiekuńczy, kamień skłonu słońca, cienia księżyca czy siedlisko dostojeństwa, do nich dodawano niekiedy kamień przepaści, kamienie kaskad, kamień dwóch bóstw, kamienne mosty i latarnie. Mimo że poszukiwane były jak najdziwniejsze i najbardziej niezwykłe formy, to jednak dobór kamieni oraz ich lokalizacja podlegały tradycyjnym zasadom: Ustawiane pionowo nie powinny przekraczać 1 m wysokości. odtrzymujące duy głaz w wodzie nie powinny być widoczne nad jej powierzchnią. Mające sugerować stok góry (kata yama) muszą „wspinać się” po spadzistym terenie. Ułożone nad wodą oraz imitujące wodę powinny wyrażać jej szybkość i siłę. W zależności od przeznaczenia kamieni stosowano różne sposoby ich obróbki. W Chinach za czasów dynastii Sung kamienie przeznaczone do ozdoby ogrodów cesarskich wyszukiwano w odległych prowincjach, poddawano wstępnej obróbce, po czym wrzucano do rwącej rzeki, która w ciągu wielu lat nadawała im ostateczny kształt. Japończycy zaczerpnęli tę, jak i wiele innych metod, od Chińczyków, stąd w ogrodach japońskich spotyka się bardzo regularne, niemal identyczne otoczaki. Mała kamienna architektura jest nieodzownym elementem prawie każdego typu ogrodu japońskiego. Pełni ona funkcję dekoracyjną, rzadko użytkową. Zarówno formy jak i miejsca sytuowania wywodzą się z symboliki religijnej. Spośród najczęściej występujących form kamienia obrabianego wymienić należy mostki, schody, płyty kamienne, latarnie, studnie i wazy.Charakterystyczne dla ogrodów Japonii są mostki z płyt monolitycznych. Stosowano je najczęściej nad bystrymi wodami, w pobliżu wodospadów. Tam też są bardziej masywne niż nad wodami stojącymi. Lekko łukowaty kształt doskonale harmonizował z bogatą formą kamieni naturalnych, w pobliżu których był zazwyczaj sytuowany. Innym typem mostku są yatsu-hashi, tworzące zygzakowate platformy widokowe na wodzie. Pod koniec XVI w., kiedy rozpowszechnił się zwyczaj celebrowania picia herbaty, powstało wiele ogrodów herbacianych, które cechuje doskonała harmonia wszystkich elementów i tworzyw, umożliwiająca osiągnięcie koncentracji i spokoju. Kamienne elementy wyposażenia ogrodów herbacianych odgrywały różnorodną rolę w ceremonii herbacianej. Przy wejściu do pawilonu lub ogrodu stawiano wazy, które służyły do symbolicznego obmywania rąk. Czasem pełniły rolę poidełek. Wazę tworzył najczęściej duży kamień w formie spłaszczonej kuli z wyżłobionym okrągłym otworem na wodę. Były to wazy typu tsukubai. Innym typem wazy był chozukobachi o regularnej walcowatej formie z otworem w środku. Takie wazy były ryte od zewnątrz w geometryczne ornamenty lub znaki alfabetu. Kolejnym rodzajem waz były furisode utworzone z interesujących form kamienia, którego obróbka polegała jedynie na równym ścięciu górnej części i wydrążeniu otworu na wodę. Oprócz tych trzech głównych typów bywały też wazy sześciokątne, prostokątne lub mniej zgeometryzowane. Umieszczano je w cieniu drzew, pod okapami budynków, w bliskim sąsiedztwie innych elementów. Często towarzyszyły im poustawiane dookoła małe rośliny, sugerując w ten sposób źródło. Były ulubionym elementem wyposażenia ogrodów ze względu na prostotę i piękno. W ich pobliżu ustawiano zazwyczaj kamień świecowy teshouku-ishi. Z wodą związane były także kamienne studnie. Budowano je przeważnie z płyt ustawionych w czworobok, które bywały od zewnątrz zdobione rytymi ornamentami. Można spotkać także studnie w postaci wydrążonego na wylot głazu, ociosanego do formy walcowatej. Ważnym elementem, stosowanym powszechnie w ogrodach herbacianych,  i nie tylko, były latarnie. Budowane były z brył geometryzujących, zgodnie z symboliką: półkula  wiatr, ostrosłup  raj lub ogień, kula  woda, sześcian (prostopadłościan)  ziemia. Ustawiano je tak, aby oświetlały najistotniejsze fragmenty ogrodu, tj. przy ścieżkach, przy kompozycjach z kamieni i roślin, przy wodzie. Oryginalnym elementem kamiennym były wieżyczki w formie miniaturowych pagód. Posiadały od trzech do pięciu kondygnacji z daszkami i zakończone były masztem. Sytuowane w pobliżu głównej osi widokowej, miały stwarzać iluzję głębi obrazu. Wszystkie wymienione elementy powiązane były ze sobą ścieżkami. Ścieżki tworzono z płyt regularnych i nieregularnych, z kamieni naturalnych

i obrabianych, piasku i żwiru, które łączono ze sobą uzyskując niecodzienne efekty. Ich różnorodność wynikała z rodzaju miejsca oraz przeznaczenia; szerokie w miejscach reprezentacyjnych, w intymnych zakątkach natomiast wąskie i kręte. Tam, gdzie zaistniała potrzeba pokonania różnic wysokości, ścieżki przechodziły w schody. Ich rodzaje zależały od charakteru i wielkości ogrodu oraz od stopnia nachylenia terenu. Budowano je przeważnie z płyt kamiennych, czasem z naturalnych form. Spoczniki bywały brukowane z otoczaków. Spotykane są także schody, których stopnie wysypywane byłypiaskiem  podtrzymywanym przez krawędzie z płaskich płyt.

Kamienne elementy ogrodu tworzone były z miejscowego materiału. Latarenki, wazy, studnie budowano głównie z piaskowca ze spoiwem krzemianowym o dużej odporności na wietrzenie oraz granitoidów, natomiast drogi z piaskowców, granitoidów i bazaltów. Głazy i kamienie naturalne to piaskowce, bazalty, granitoidy, gnejsy, porfiry i wapienie, które jednak są w Japonii rzadko spotykane.

                                                                                                 

 

Nie czekaj dodaj firmę

do naszego katalogu!

 

 

Dodaj firmę...

 

Dodaj ogłoszenie drobne

do naszej bazy!

 

 

Ogłoszenia...

45-837 Opole,
ul. Wspólna 26
woj. Opolskie
Tel. +48 77 402 41 70
Biuro reklamy:
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript.

Redakcja:
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript.

Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript.">
     Wszystkie prawa zastrzeżone - Świat-Kamienia 1999-2012
     Projekt i wykonanie: Wilinet