KONKURS NA POMNIK MARSZAŁKA JÓZEFA PIŁSUDSKIEGO

KONKURS NA POMNIK MARSZAŁKA JÓZEFA PIŁSUDSKIEGO

Z inicjatywą przedsięwzięcia wyszedł Społeczny Komitet Budowy Pomnika Marszałka Józefa Piłsudskiego w Poznaniu. Krótko potem, we wrześniu ubiegłego…

Czytaj...
HARD ROCK HOTEL

HARD ROCK HOTEL

Jedna z najnowszych realizacji, za którą stoi firma stoneCIRCLE, zyskała wiele prestiżowych nagród. Bar hotelowy otrzymał nagrodę Best…

Czytaj...
LAGASCA 99 I COSENTINO

LAGASCA 99 I COSENTINO

Zlokalizowany w dzielnicy Salamanca w Madrycie budynek mieszkalny Lagasca 99 nawiązuje swym charakterem do obiektów architektury wokół niego,…

Czytaj...
BUDUJMY EKOLOGICZNIE, ALE WYDAJNIE!

BUDUJMY EKOLOGICZNIE, ALE WYDAJNIE!

Taki apel do Ministerstwa Rozwoju wydało w połowie sierpnia br. dwanaście organizacji branży budowlanej, deweloperskiej, biznesowej i architektonicznej.

Czytaj...
Frontpage Slideshow | Copyright © 2006-2011 JoomlaWorks Ltd.

Dlaczego inwestor nie płaci

 Powstanie tego artykułu związane jest z informacją, jaką otrzymałem w ostatnim czasie od jednej z firm wykonujących elewacje -  otóż zleceniodawca wstrzymał zapłatę za całość wykonanych robót, stawiając mojego rozmówcę w bardzo niezręcznej sytuacji. Taki sposób działania, jak się okazuje, nie jest wcale odosobnionym przypadkiem i należy do wypróbowanych metod, jakimi posługują się nieuczciwi inwestorzy chcąc uniknąć bądź przeciągnąć termin zapłaty faktur końcowych. Aby zrozumieć mechanizmy, z jakimi w takich wypadkach mamy do czynienia, najlepiej postawić się w roli takiego nieuczciwego inwestora. W związku z dotkliwie odczuwanym deficytem zleceń na rynku budowlanym firmy remontowo-budowlane zwykle godzą się na formy współpracy trudne do zaakceptowania z punktu widzenia ochrony własnych interesów, nierzadko pozbawione możliwości egzekwowania swoich praw (bądź ograniczające je w sposób znaczący). W jaki sposób działa nieuczciwy inwestor? Przede wszystkim nie jest zainteresowany zawarciem umowy pisemnej - ma to szczególnie miejsce w przypadku inwestorów prywatnych. Jednak jeśli już dochodzi do spisania umowy to jej litera ogranicza się do bardzo ogólnych ustaleń nie uwzględniających interesów wykonawcy, a koncentruje się na gwarancjach zabezpieczających dobro inwestora. Następne działania takiego inwestora to nie przekazanie protokolarne placu budowy, nie przekazanie opieczętowanego dziennika budowy, nie wyznaczenie pisemne inspektora nadzoru lub nieokreślenie na piśmie zakresu jego uprawnień. Łatwo umykającą naszej uwadze jest nieprawidłowość polegająca na nie przywiązywaniu uwagi przez inwestora do regularnych zapisów inspektora nadzoru. Znam przypadek, gdy inwestor dostarczał płyty na elewację wykonywaną przez doświadczoną firmę wykonawczą. Wykonawca dał się ponieść akcyjności całej roboty i nie upomniał się o przekazanie dziennika budowy. W związku z jego brakiem  o wadach dostarczanego materiału informował inwestora wyłącznie ustnie. Po zakończeniu robót inwestor wstrzymał płatność kwestionując szerokość spoin. Brak zapisów w dzienniku budowy (brak dziennika) to post factum problem wykonawcy, który wadliwości materiału nie zakwestionował na piśmie. Stałe prowadzenie dziennika budowy to jak widać bardzo ważna sprawa  należy kontynuować zapisywanie wszelkich zdarzeń, nawet jeśli inspektor nadzoru tego nie robi. Ze swoich doświadczeń wiem, że zapisy w dzienniku budowy są w przypadku rozstrzygnięć sądowych bardzo ważne. Należy również wymóc na inwestorze podanie na piśmie zakresu uprawnień inspektora nadzoru. Zdarza się bowiem, że inspektor nadzoru swobodnie wpisuje w dziennik budowy kolejne roboty dodatkowe nie mając w umocowaniu prawnym uprawnień do podejmowania decyzji ze skutkiem finansowym. Określenie uprawnień inspektora nadzoru powinno zostać zapisane w treści umowy. Tym samym osoby wyposażone w prawo do podejmowania przez firmę zobowiązań (należy ten fakt sprawdzić w rejestrze firmy inwestora) umocowują prawnie inspektora nadzoru w określonym zakresie. Jeśli w umowie zostanie zapisane, że inspektor nadzoru jest władny do podjęcia decyzji zlecających wykonanie robót dodatkowych o wartości nie przekraczającej 10% kwoty umownej, to mamy gwarancję, że w tym zakresie może on nakazać wykonanie określonych robót, a inwestor jest zobowiązany do jej zapłacenia. Warto jednak zauważyć, że konieczne jest, aby wpis w dzienniku budowy w ewidentny sposób określał zarówno zakres robót dodatkowych, ich wartość, jak i sposób rozliczenia (np. kosztorys powykonawczy). Ostatnim etapem robót jest ich odbiór przez inwestora. I tu zwykle inwestor unikający płacenia zgłasza  cały szereg usterek i zastrzeżeń wstrzymujących płatności. Co robić?Po pierwsze dokonywać odbiorów częściowych w trakcie roboty  wtedy inwestor jeszcze nie myśli o problemach z płaceniem i dokonuje odbiorów w sposób normalny. Mając protokoły odbiorów częściowych znacznie ograniczamy nieuczciwemu inwestorowi możliwości zgłaszania zastrzeżeń. Po drugie w przypadkach spornych, jeśli jesteśmy przekonani o słuszności naszych racji, jak najszybciej zaproponujmy inwestorowi rozstrzygnięcie przez niezależnego rzeczoznawcę - poza drogą sądową (dobrze jest taką możliwość wpisać w treść umowy). Ogranicza to koszty rozstrzygnięcia i znacznie skraca czas. Gdzie można znaleźć rzeczoznawcę? Proponuję zgłaszać się do Związku Pracodawców Branży Kamieniarskiej lub Naczelnej Organizacji Technicznej.  Oczywiście na okoliczność takiego trybu należy spisać notatkę zobowiązującą obie strony do bezwarunkowego poddania się orzeczeniu rzeczoznawcy i ustalającą podział kosztów sporządzenia opinii.               

Łowcy głów

Pierwsze firmy „łowców głów” powstały w USA w latach czterdziestych i tam też narodziła się idea konsultingu w zakresie doradztwa personalnego. W Polsce popyt na tego typu usługi powstał stosunkowo niedawno, bo pod koniec lat osiemdziesiątych, ówczesne pierwsze agencje były najczęściej filiami agencji zachodnioeuropejskich i amerykańskich. W chwili obecnej sytuacja wygląda diametralnie inaczej - w samej Warszawie jest ich kilkadziesiąt, a znaczna ich część to podmioty gospodarcze z stuprocentowym kapitałem polskim. Ponieważ popyt na tego rodzaju usługi cały czas rośnie, liczba nowo powstających firm jest coraz większa. Mimo że sytuacja gospodarcza kraju nie jest zadowalająca, agencje nie odczuwają zastoju z tego powodu. Wynika to stąd, że właśnie w trudnych sytuacjach, kiedy firma ma jakieś problemy, wówczas pilnie poszukuje kreatywnych ludzi, którzy łatwo odnajdą się w nowej sytuacji i będą w stanie sobie z nimi poradzić. Tak zwana świeża krew w firmie może bez problemu wprowadzić nowe zasady jej funkcjonowania konieczne w danej sytuacji, których nie jest w stanie zastosować aktualnie piastujący stanowisko prezesa specjalista. Osobie zarządzającej firmą przez dłuższy czas jest bardzo trudno wprowadzać zmiany, np. organizacyjne, z powodu uwarunkowań psychologicznych czy kompetencyjnych. Trzeba tu dodać, że z czasem agencje rozszerzyły swoją działalność o kompleksową obsługę działów personalnych, począwszy od wyszukania i doboru personelu poprzez doradztwo w kreowaniu polityki personalnej aż po prowadzenie kompletnej dokumentacji pracowniczej. Ta kompleksowa obsługa nazywana jest zewnętrznym działem personalnym. Korzystają z tego mniejsze i średnie przedsiębiorstwa gdzie nie ma dużej liczby pracowników i tworzenie oddzielnego działu personalnego nie jest konieczne. Sposobów na znalezienie odpowiedniego specjalisty jest kilka. Najczęściej stosowane przez agencje doradztwa personalnego to korzystanie z własnej bazy danych, ogłoszenia w prasie i w Internecie oraz poszukiwania bezpośrednie. Te ostatnie polegają na kontakcie osobistym z kandydatem, który według określonych przez zleceniodawcę oczekiwań może pasować do interesującego wakatu. Na wyłowienie takiej osoby każdy konsultant  pracownik firmy „łowców głów” - ma swój arsenał metod. Do nich zaliczyć należałoby na przykład uczestnictwo w różnego rodzaju imprezach biznesowych, przeglądanie stron internetowych firm, korzystanie z istniejącej już bazy danych kandydatów, przeglądanie magazynów specjalistycznych, katalogów, kontakty nieformalne.
Uczestnictwo w imprezach biznesowych w zasadzie jest częścią pracy konsultantów rekrutacji. Podczas takich spotkań można spotkać osoby, które pasują do charakterystyki kandydata firmy - zleceniodawcy. Jednak w tego typu sytuacjach trzeba być bardzo ostrożnym, ponieważ można wejść w kontakt z osobami, które w firmie-zleceniodawcy pracują i przypadkowo poinformować je o tym, że prowadzone są poszukiwania na objęcie stanowiska piastowanego przez jakiegoś pracownika. Z reguły w poszukiwaniach bezpośrednich bardzo rzadko ujawniane są na początku rozmowy informacje, o tym która firma poszukuje kandydatów. Dzień pracy konsultanta zaczyna się od 7 rano do 22 wieczorem, nie wyłączając sobót i niedziel. Jak wiadomo, osoby zainteresowane zmianą pracy,
w większości przypadków nie mogą rozmawiać o tym fakcie podczas godzin pracy, dlatego też konsultanci mogą się z nimi kontaktować wyłącznie po godzinach pracy lub w dni wolne od pracy.    
Trzeba zaznaczyć, że konsultanci zobowiązani są do wyszukania osoby najbardziej pasującej do wymagań stawianych przez firmę  zleceniodawcę. Dlatego też na początku rozmowy z potencjalnym kandydatem szczegółowo analizowane jest doświadczenie zawodowe i zachowanie. Jest to dokonywane w celu wyeliminowania osób, które na pewno nie pasują do opisu kandydata i oszczędzenia czasu na niepotrzebne rozmowy. Jeśli firma decyduje się na skorzystanie z usług agencji, to zawsze stawia wysokie wymagania kandydatom. Jednym z podstawowych  warunków, jakie kandydat musi spełniać, jest znajomość języków obcych. Często ich znajomość nie jest nawet wykorzystywana, jednak pracodawcy wolą się zabezpieczyć przed sytuacją, gdy będą potrzebowali osoby ze znajomością języka. Wtedy nie muszą zatrudniać dodatkowych pracowników. W jednej z warszawskich agencji doradztwa personalnego podczas prowadzenia rekrutacji  dla pewnej firmy ubezpieczeniowej konsultanci uczestniczyli we wszystkich imprezach, na których mogli spotkać specjalistów ds. ubezpieczeń. Już po jednym takim spotkaniu mieli zgromadzonych kilkanaście kontaktów i w niedługim czasie wyselekcjonowali osoby do dalszych rozmów. Chęć poszukiwań bezpośrednich zgłaszają głównie większe firmy. Jest to sposób na uniknięcie rozgłosu oraz niepotrzebnego informowania konkurencji o chęci zmiany osoby na kierowniczym stanowisku.
W takiej sytuacji istnieje możliwość skontaktowania się z odchodzącym np. prezesem i próby nakłonienia go do przejścia do konkurencyjnej firmy. Przechwytywanie najlepszych pracowników jest bardzo często stosowaną metodą pozyskiwania kadry kierowniczej, dlatego konsultanci rekrutacji muszą posiadać dużą wiedzę na temat kontaktów interpersonalnych, a także powinni wykazywać się znajomością kulturowych zachowań swoich klientów. W przeważającym stopniu poszukiwania kandydatów zlecają firmy zachodnie, gdzie często prezesami są obcokrajowcy - wskazuje to na konieczność indywidualnego podejścia do każdej firmy, bowiem różnice w standardach kulturowych decydują o odmiennym podejściu do pracy w firmach niemieckich, francuskich czy też włoskich. Na przykład w jednej z włoskich firm poszukiwano asystenta ds. marketingu, gdzie większość pracowników była pochodzenia włoskiego lub ściśle związana z włoskim stylem pracy. Nowy pracownik miał być bezpośrednio podległy dyrektorowi ds. marketingu, stąd jednym z warunków do spełnienia przez poszukiwanego pracownika była znajomość kultury włoskiej. Poprzednio na tym stanowisku pracowała osoba, której doświadczenia związane były ze standardami pracy obowiązującymi w firmach niemieckich. Włosi wykształcili zupełnie inne zachowania w pracy niż Niemcy, dlatego też dotychczas  zatrudniony pracownik miał problemy z dostosowaniem się do włoskiej kultury pracy. Jednym z problemów było żywe usposobienie i towarzyski charakter południowców, którzy lubią rozmawiać i bawić się, co nie przeszkadza im w wykonywaniu swoich obowiązków. Na ogół w firmach włoskich panuje atmosfera, która zachowała się z tradycyjnego we Włoszech prowadzenia wszelkich interesów przez rodzinne grono. Natomiast w firmach niemieckich nie podchodzi się tak swobodnie do kontaktów między pracownikami podczas godzin pracy. Włosi uważają atmosferę w firmach niemieckich za zbyt formalną, dlatego mają duże trudności w przystosowaniu się do pracy w warunkach niemieckich. I stąd po kilku niepowodzeniach zatrudnienia pracownika przez firmę włoską, warszawska agencja łowców głów poproszona o pomoc znalazła odpowiedniego pracownika, który spełnił ten bardzo ważny warunek. Jak widać przy doborze personelu nie liczy się wyłącznie doświadczenie zawodowe czy wykształcenie kandydata, ale również jego zdolność dopasowania się do zwyczajów związanych ze stylem pracy w firmie. Decyzja o zatrudnieniu nieodpowiedniej (nie pasującej) osoby zawsze kończy się niepowodzeniem, dlatego też konsultanci rekrutacji w swych poszukiwaniach muszą uwzględniać również uwarunkowania obyczajowo-kulturowe, do jakich musi dostosować się proponowany zleceniodawcy kandydat. Ciekawe, że próbując rozróżnić agencje doradztwa personalnego można zastosować również podział ze względu na sposoby pobierania przez nie opłat, np.: opłaty za zatrudnienie kandydata lub opłaty za wykonanie usługi. Opłata za zatrudnienie kandydata jest bardzo dogodną formą płatności. Jednak firmy, które je stosują z reguły poszukują pracowników na stanowiska niższego szczebla zarządzania. Natomiast te, które poszukują personel na wyższe szczeble zarządzania, pobierają opłaty w trzech częściach. Pierwsza pobierana jest w momencie podpisania umowy, druga po prezentacji kandydatów, trzecia i ostatnia część płatna jest po podpisaniu umowy o pracę z wybranym kandydatem. W ostatnim etapie z reguły prezentowanych jest trzech kandydatów, spośród których wybiera się najbardziej odpowiedniego. Powodów, dla których przedsiębiorstwa korzystają z profesjonalnych firm doradztwa personalnego, jest kilka. Z pewnością do tych istotnych należą wymienione już wcześniej: możliwość uniknięcia rozgłosu oraz wyeliminowanie napływu ogromnej ilości niepotrzebnych aplikacji, których analizowanie związane jest z poświęceniem dużej ilości czasu. Innym powodem jest szybki rozwój przedsiębiorstw, które muszą natychmiast zatrudnić dużą liczbę wysoko wykwalifikowanych pracowników. Choć na pierwszy rzut oka wydaje się to dziwne, przyczyną zlecenia wyszukania odpowiedniego pracownika może być chęć przeniesienia odpowiedzialności za błędny wybór na kogoś z zewnątrz, np. firmę konsultingową. Poza tym działa tu też czynnik moralny - gdyby sam klient zwerbował od swego konkurenta jakiegoś utalentowanego kandydata, mogłoby to być uważane w świecie biznesu za niemoralne (kradzież pracownika). Rekrutacja przy pomocy konsultanta nie jest uważana za niemoralną ze względu na samą naturę doradztwa personalnego. Konsultanci rekrutacji poszukują najlepszych kandydatów prawie wszędzie, gdzie jest to możliwe, bo to jest właśnie celem ich pracy. Poza tym zatrudnienie łowców głów skutkuje oszczędnością kosztów i czasu, wbrew ogólnemu mniemaniu, że usługi tego typu są droższe od przeprowadzania rekrutacji na własną rękę dla zdobycia najlepszych kandydatów i uzyskania porady w sprawie polityki personalnej. Nierzadko firmy przekonują się, że nie jest wcale takie proste znalezienie odpowiedniej osoby  przykładem służyć tu może opisany wcześniej przypadek firmy włoskiej. Marnuje się mnóstwo czasu na nieefektywne spotkania z kandydatami, pracownicy firm odbierają dziesiątki telefonów, sami również zmuszeni są do informowania, odbierania ofert pisemnych, przeglądania ich i odpowiadania na nie. Wszystko to urasta do ogromnych rozmiarów, gdy w odpowiedzi na zamieszczone ogłoszenie o wolnym wakacie napływają do firmy aplikacje kandydatów z ulicy. Ostatecznie okazuje się, że znacznie bezpieczniej i bez ponoszenia nadmiernych kosztów jest zatrudnić agencję doradztwa personalnego, która dysponuje znajomością rynku oraz z większym obiektywizmem może dobrać takiego pracownika, którego możliwości i cele będą zharmonizowane z celami i polityką firmy. Jest kilka fundamentalnych zasad, które przestrzegają agencje doradztwa personalnego, mianowicie: za cały proces rekrutacji płaci zawsze pracodawca, czyli firma poszukująca (a nie pracownik), agencje zawsze dają gwarancje na zatrudnionego kandydata (od trzech miesięcy do jednego roku), co oznacza że w okresie gwarancji zobowiązują się (w przypadku kłopotów ze znalezionym przez agencję pracownikiem) znaleźć innego bez dodatkowej opłaty. Jednak gdy pracodawca sam zwolni nowo zatrudnionego pracownika, agencja nie ponosi za ten fakt odpowiedzialności. Każdy wybrany przez agencję kandydat jest prezentowany zainteresowanej firmie ze wszystkimi ustalonymi wcześniej dokumentami, np. referencjami kandydata, opinią psychologa specjalizującego się w doborze personelu, wynikami różnych testów itp. Niewątpliwie decyzja o wybraniu dobrej agencji doradztwa personalnego nie jest łatwa, szczególnie gdy uwzględnimy dużą liczbę agencji na rynku polskim. Nakłada to na poszukujących obowiązek bardzo szczegółowego analizowania wszystkich ofert, w których uwaga powinna być skierowana na deklarowany czas poszukiwania oraz formy płatności. W dzisiejszych realiach polskich łowcy głów skutecznością swoich działań zdobyli już właściwe dla siebie miejsce - ma to oczywiście związek z dynamicznymi zmianami zachodzącymi w Polsce i rodzącymi się w ich wyniku potrzebami. Ich pole działania pokazuje dobitnie jak rośnie ranga wykształcenia i jakiego znaczenia nabiera osobowość pracownika  kto wie czy w obecnym podejściu do tworzenia zespołów pracowniczych nie jest ona najważniejszym elementem.  

Architektura krajobrazu: Kamień po japońsku

Rola jaką odgrywa kamień w ogrodach Dalekiego Wschodu jest ogromna i nie ma porównania z żadnym tworzywem stosowanym na Zachodzie. Filozofia taoistyczna i buddyjska nadały kamieniom szczególną rangę ze względu na wymowę i bogactwo symboliki. Górom, tak jak i rzekom, przypisuje się wyjątkową rolę, ponieważ uważa się je za najbardziej okazałe i fascynujące przejawy twórczych  sił natury. W Japonii kamień był zawsze bardzo ceniony. Skały i głazy, szczególnie te o ciekawych kształtach, miały wartość kamieni półszlachetnych. Podczas budowy Parku Srebrnego Pawilonu dla szoguna Josimasy od książąt feudalnych z całego kraju napływały dary w postaci kamieni, z których każdy miał tabliczkę z imieniem ofiarodawcy.O sposobie układania kamieni, ich wielkości i kształcie decydowała szczegółowa symbolika, a także ogólne zasady kompozycji przestrzennej. Panowała opinia, że źle ustawione przeszkadzają w kontemplacji. Ich znaczenie kompozycyjne wiązało się ze stworzeniem szkieletu ogrodu. Układane były pojedynczo lub grupami, pionowo, poziomo lub ukośnie. W zależności od zajmowanego miejsca dzieliły się na pagórkowe, wodne, kaskadowe, dolinowe, wyspowe i inne. Subtelny kontrast połączenia pionowych i poziomych form oraz gładkich, wypolerowanych powierzchni z porowatymi był jedną z wielu prób przedstawienia wszechobecnych jin i jang. Skały niskie i leżące stanowiły przód kompozycji, wyższe ustawiano z tyłu tak, aby stanowiły wspólnie z niskim, pewną całość. Skała jasna i duża była często tłem dla niewysokiej, ale ciekawej pokrojem i barwą rośliny lub odwrotnie, zwarty drzewostan i krzewy stanowiły zielone tło dla interesującej formy skalnej. W Ogrodzie Daisen-in z XVI w. każdy z trzydziestu kamieni ma właściwą sobie nazwę. „Wyspa żółwiątka”, „odciski stóp Buddy”, „głowa żółwia”, to tylko kilka z nich, widać jednak, że w ogrodzie tym, jak i w innych towarzyszących świątyniom zen kompozycja zdominowana jest przez obraz żółwia oraz żurawia. Morski żółw, który stara się dosięgnąć dna oceanu, symbolizuje głębiny ducha człowieka, a żuraw w locie jest symbolem wysokości, na jaką może wznieść się człowiek. Ogród Daisen-in należy do suchych ogrodów, w których wszystkie elementy podporządkowane są idei iluzji wody. Grabiony w tym celu żwir lub piasek tworzył równoległe linie naśladujące fale. Tego typu ogrody noszą nazwę kamiennych, kare san-sei. Surowość ich kompozycji często zmiękczana jest niewielkimi połaciami mchów. W zależności od formy ogrodu umieszczano w nim kamień opiekuńczy, kamień skłonu słońca, cienia księżyca czy siedlisko dostojeństwa, do nich dodawano niekiedy kamień przepaści, kamienie kaskad, kamień dwóch bóstw, kamienne mosty i latarnie. Mimo że poszukiwane były jak najdziwniejsze i najbardziej niezwykłe formy, to jednak dobór kamieni oraz ich lokalizacja podlegały tradycyjnym zasadom: Ustawiane pionowo nie powinny przekraczać 1 m wysokości. odtrzymujące duy głaz w wodzie nie powinny być widoczne nad jej powierzchnią. Mające sugerować stok góry (kata yama) muszą „wspinać się” po spadzistym terenie. Ułożone nad wodą oraz imitujące wodę powinny wyrażać jej szybkość i siłę. W zależności od przeznaczenia kamieni stosowano różne sposoby ich obróbki. W Chinach za czasów dynastii Sung kamienie przeznaczone do ozdoby ogrodów cesarskich wyszukiwano w odległych prowincjach, poddawano wstępnej obróbce, po czym wrzucano do rwącej rzeki, która w ciągu wielu lat nadawała im ostateczny kształt. Japończycy zaczerpnęli tę, jak i wiele innych metod, od Chińczyków, stąd w ogrodach japońskich spotyka się bardzo regularne, niemal identyczne otoczaki. Mała kamienna architektura jest nieodzownym elementem prawie każdego typu ogrodu japońskiego. Pełni ona funkcję dekoracyjną, rzadko użytkową. Zarówno formy jak i miejsca sytuowania wywodzą się z symboliki religijnej. Spośród najczęściej występujących form kamienia obrabianego wymienić należy mostki, schody, płyty kamienne, latarnie, studnie i wazy.Charakterystyczne dla ogrodów Japonii są mostki z płyt monolitycznych. Stosowano je najczęściej nad bystrymi wodami, w pobliżu wodospadów. Tam też są bardziej masywne niż nad wodami stojącymi. Lekko łukowaty kształt doskonale harmonizował z bogatą formą kamieni naturalnych, w pobliżu których był zazwyczaj sytuowany. Innym typem mostku są yatsu-hashi, tworzące zygzakowate platformy widokowe na wodzie. Pod koniec XVI w., kiedy rozpowszechnił się zwyczaj celebrowania picia herbaty, powstało wiele ogrodów herbacianych, które cechuje doskonała harmonia wszystkich elementów i tworzyw, umożliwiająca osiągnięcie koncentracji i spokoju. Kamienne elementy wyposażenia ogrodów herbacianych odgrywały różnorodną rolę w ceremonii herbacianej. Przy wejściu do pawilonu lub ogrodu stawiano wazy, które służyły do symbolicznego obmywania rąk. Czasem pełniły rolę poidełek. Wazę tworzył najczęściej duży kamień w formie spłaszczonej kuli z wyżłobionym okrągłym otworem na wodę. Były to wazy typu tsukubai. Innym typem wazy był chozukobachi o regularnej walcowatej formie z otworem w środku. Takie wazy były ryte od zewnątrz w geometryczne ornamenty lub znaki alfabetu. Kolejnym rodzajem waz były furisode utworzone z interesujących form kamienia, którego obróbka polegała jedynie na równym ścięciu górnej części i wydrążeniu otworu na wodę. Oprócz tych trzech głównych typów bywały też wazy sześciokątne, prostokątne lub mniej zgeometryzowane. Umieszczano je w cieniu drzew, pod okapami budynków, w bliskim sąsiedztwie innych elementów. Często towarzyszyły im poustawiane dookoła małe rośliny, sugerując w ten sposób źródło. Były ulubionym elementem wyposażenia ogrodów ze względu na prostotę i piękno. W ich pobliżu ustawiano zazwyczaj kamień świecowy teshouku-ishi. Z wodą związane były także kamienne studnie. Budowano je przeważnie z płyt ustawionych w czworobok, które bywały od zewnątrz zdobione rytymi ornamentami. Można spotkać także studnie w postaci wydrążonego na wylot głazu, ociosanego do formy walcowatej. Ważnym elementem, stosowanym powszechnie w ogrodach herbacianych,  i nie tylko, były latarnie. Budowane były z brył geometryzujących, zgodnie z symboliką: półkula  wiatr, ostrosłup  raj lub ogień, kula  woda, sześcian (prostopadłościan)  ziemia. Ustawiano je tak, aby oświetlały najistotniejsze fragmenty ogrodu, tj. przy ścieżkach, przy kompozycjach z kamieni i roślin, przy wodzie. Oryginalnym elementem kamiennym były wieżyczki w formie miniaturowych pagód. Posiadały od trzech do pięciu kondygnacji z daszkami i zakończone były masztem. Sytuowane w pobliżu głównej osi widokowej, miały stwarzać iluzję głębi obrazu. Wszystkie wymienione elementy powiązane były ze sobą ścieżkami. Ścieżki tworzono z płyt regularnych i nieregularnych, z kamieni naturalnych

i obrabianych, piasku i żwiru, które łączono ze sobą uzyskując niecodzienne efekty. Ich różnorodność wynikała z rodzaju miejsca oraz przeznaczenia; szerokie w miejscach reprezentacyjnych, w intymnych zakątkach natomiast wąskie i kręte. Tam, gdzie zaistniała potrzeba pokonania różnic wysokości, ścieżki przechodziły w schody. Ich rodzaje zależały od charakteru i wielkości ogrodu oraz od stopnia nachylenia terenu. Budowano je przeważnie z płyt kamiennych, czasem z naturalnych form. Spoczniki bywały brukowane z otoczaków. Spotykane są także schody, których stopnie wysypywane byłypiaskiem  podtrzymywanym przez krawędzie z płaskich płyt.

Kamienne elementy ogrodu tworzone były z miejscowego materiału. Latarenki, wazy, studnie budowano głównie z piaskowca ze spoiwem krzemianowym o dużej odporności na wietrzenie oraz granitoidów, natomiast drogi z piaskowców, granitoidów i bazaltów. Głazy i kamienie naturalne to piaskowce, bazalty, granitoidy, gnejsy, porfiry i wapienie, które jednak są w Japonii rzadko spotykane.

                                                                                                 

Związek europejski

Największe targi w Europie dla związkowców z ZPBK były kolejną okazją do spotkań i wymiany doświadczeń z przedstawicielami organizacji związkowych z krajów Europy Zachodniej. Swoje stoiska miało dwadzieścia osiem różnych związków i stowarzyszeń reprezentujących branżę kamienia naturalnego. Z wielu rozmów przeprowadzonych w czasie kilku dni trwania targów należy zauważyć tę, odbytą z prof. Asherem Shadmonem, przewodniczącym Komisji Budownictwa i Kamieni Ozdobnych Międzynarodowego Stowarzyszenia Inżynierów Geologów i Ochrony Środowiska (IAEG), uważanym za jedną z najważniejszych osobistości w światowym kamieniarstwie. Naszej stronie przedstawił go znany dziennikarz, obecny na łamach prasy kamieniarskiej wielu krajów, Paul Daniel. Profesor Shadmon żywo interesował się Polską i jej rynkiem kamieniarskim, zwrócił uwagę na konieczność w jego opinii reprezentowania naszego kraju na forum IAEG. Z dotychczas prowadzonych przez niego poszukiwań wynikało, że taką wiarygodną osobą mógłby być prof. Stefan Kukiałka, honorowy członek ZPBK. Jednak, jak wynika z przeprowadzonych przez nas rozmów z polskim profesorem, problem jego uczestnictwa w pracach IAEG polega na braku funduszów finansujących taką działalność. Aktualna sytuacja finansowa polskiej nauki jest eufemistycznie mówiąc niedobra, dlatego z pewnością pożądane byłoby pojawienie się jakiegoś sponsora. Związek chętnie wyłożyłby pieniądze na ten cel, jednak jego kondycja finansowa nie pozwala na to. Kolejne spotkanie, tym razem z Adriano Segattinim, reprezentującym Videomarmotekę w Weronie, głównie ukierunkowane było na pozyskanie z polskich kopalni próbek kamienia. Werońska Videomarmoteca aspiruje do stania się centrum informacji kamieniarskiej na świecie. Już dziś dysponuje danymi na temat pokaźniej liczby kamieni z różnych regionów świata, chętnie służy informacją a także poradą z zakresu kamieniarstwa. Dostęp do informacji jest tu bezproblemowy, można z zasobów Videomarmoteki korzystać na miejscu lub przez Internet. Pomysłodawcy tego niewątpliwie oryginalnego i użytecznego przedsięwzięcia mają nadzieję stworzenia nowoczesnej, kompletnej bazy danych dla wszystkich przedsiębiorców związanych z przemysłem kamieniarskim. Zlokalizowane jest w północnej części Werony w Volargne di Dolce. Składają się na nie: punkt obsługi zwiedzających, biura usług consultingowych, biblioteka specjalistyczna, sale konferencyjne oraz sale rozmów biznesowych. Na stałe działa tu ekspozycja kamieni, szczegółowo opisanych, z podaniem parametrów oraz źródła ich pochodzenia. Na miejscu można również zapoznać się z różnorodnym zastosowaniem kamienia, w czasach współczesnych i dawniejszych. Videomarmoteka powstała dzięki pomocy Unii Europejskiej, jest zarządzana przez konsorcjum składające się z różnych organizacji związków reprezentujących branżę kamieniarską. Zainteresowani umieszczeniem w kolekcji Videomarmoteki próbek kamieni (o rozmiarach 30x30 cm, grubości 1-2 cm, wypolerowanych, z podaną nazwą kamienia, adresem kopalni, z której pochodzi oraz ilością wydobycia w ciągu roku) wydobywanych w kopalniach proszeni są o dostarczenie ich do biura ZPBK w Opolu. Opracowanie danych na podstawie badań własnych przez laboratoria Videomarmoteki oraz umieszczenie ich w Internecie na stronie własnej  włoskiego centrum kamieniarskiego jest bezpłatne. Transport próbek do Włoch zapewnia Związek Pracodawców Branży Kamieniarskiej. Associazione degli Industriali della Provincia do Verona to nazwa regionalnego związku przedsiębiorców regionu Werony, zatem skupiającego nie tylko kamieniarzy, ale i biznesmenów innych branż. Powstał w roku 1945 r., zakresem działalności obejmuje okręg Werony, swoim zasięgiem wykracza też poza granice Włoch. Prowadzi własną działalność gospodarczą związaną z obróbką kamienia sprowadzanego z całego świata. Ponieważ Werona jest jednym z największych okręgów przemysłowych na świecie, w skład tej organizacji przedsiębiorców wchodzi około tysiąca członków. Związek udziela porad prawnych swoim członkom, również z zakresu prawa międzynarodowego, świadczy usługi konsultingowe, pomaga w nawiązywaniu współpracy pomiędzy firmami. Jak poinformował przedstawiciel związku Zeno Poggi, składki związkowe wynoszą 100 Euro, choć jej wielkość wynika z liczby pracowników zatrudnionych w firmie należącej do związku. Poggi poinformował polską stronę, że największy bank włoski Bank Uncredito nawiązał współpracę z polskim bankiem Pekao S.A. w celu ułatwienia przeprowadzania transakcji finansowych między polskimi i włoskimi firmami. Obsługa w tych placówkach jest  prowadzona w języku  polskim. W rozmowie uczestniczył również Mauro Albano, reprezentant targów w Weronie, który przekazał polskim związkowcom katalog z ostatnich targów kamieniarskich w tym mieście, a także z entuzjazmem zachęcał do przyjazdu polskich kamieniarzy.

Stoisko ZPBK niejednokrotnie przypominało targ, co chwilę ktoś podchodził i zadawał pytania o różne kwestie związane z funkcjonowaniem związku bądź sytuację kamieniarstwa w Polsce czy też o konkretne firmy działające w naszym kraju, z wyraźnym akcentem na chęć znalezienia partnera do współpracy. Nic dziwnego zatem w tym, że wszystkie zawiezione do Niemiec katalogi firm członków ZPBK rozeszły się w okamgnieniu,  a było ich łącznie 500 egzemplarzy. Od odwiedzających obsługujący stoisko ZPBK usłyszeli wiele ciepłych słów, pochwał za dotychczasową pracę nad promocją polskiej branży kamienia naturalnego w kraju i za granicą. Wśród odwiedzających byli między innymi Czesi  prezes Związku Kamieniarzy i Rzeźbiarzy w Republice Czeskiej, Pavel Kolařik z towarzyszącą mu Lidmilą Čtrnáctá. Poinformowali oni, że reprezentowany przez nich związek istnieje od dziesięciu lat, zrzesza 150 członków, w tym 40 to firmy zatrudniające od 5 do  około 100 pracowników, pozostali członkowie to pojedyncze osoby związane z rynkiem kamieniarskim (np. rzeźbiarze) lub jednoosobowe firmy. Składki w związku czeskim ustalane są kolejności od liczby zatrudnionych w firmie. Szczegółowe informacje ZPBK spodziewa się uzyskać podczas spotkania obu stron, którego czas i miejsce zostaną ustalone. Inicjatywa zorganizowania wspólnych rozmów wyszła od strony czeskiej. Zamykając temat targów norymberskich trzeba podkreślić niebagatelną rolę, jaką odegrała prezes Bożena Modlińska w zaistnieniu ZPBK w świadomości uczestników tej wielkiej imprezy. Bezpłatnie udostępniła część swojego stoiska, zadbała o bazę noclegową dla osób reprezentujących związek, tym samym wyraźnie wpływając na obniżenie kosztów uczestnictwa w targach, w czasie których związkowcy nawiązali tak wiele cennych kontaktów z różnymi organizacjami zagranicznymi. 

Spotkanie zarządu

 W dniu 18 maja 2001 roku odbyło się spotkanie zarządu we Wrzóskach koło Polic, w czasie którego podsumowano wyniki III walnego zjazdu ZPBK,  przedstawiono nowy projekt strony internetowej, dyskutowano nad raportem o opłacaniu składek przez członków. W przypadku  ostatniej kwestii postanowiono wysłać listy z prośbą o uregulowanie składek - efekt widoczny na przełomie czerwca

i lipca wskazuje na lekceważący stosunek nie płacących do tego problemu. Do biura zarządu wpłynęły kolejne dokumenty od komisji sejmowych Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej oraz Ochrony Konkurencji i Konsumentów. W jednym z nich, podpisanym przez  przewodniczącą komisji Barbarę Imiołczyk, czytamy: „Podczas rozpatrywania projektów ustaw dotyczących procesów rynkowych jednoczącej się Europy (...) będziemy zapraszać przedstawicieli związku do udziału w posiedzeniach”. W drugim Marek Sawicki, przewodniczący KOKiK, informuje, że „...będziemy uwzględniać związek w trakcie prac komisji, które będą związane z interesującą państwa tematyką”. W odpowiedzi na prośbę Centrum Targowego Kielce i redakcji branżowego czasopisma „Świat Kamienia” udzielono członkostwa honorowego ZPBK. W związku z przeprowadzonymi rozmowami z reprezentacją Videomarmoteki podczas targów Stone+tec 2001 wystosowano list do pięćdziesięciu sześciu kopalń z informacją o możliwościach umieszczenia wydobywanego kamienia w zbiorach włoskiego centrum kamienia naturalnego. Rozpoczęto wstępne rozmowy na temat organizacji następnego walnego zjazdu, którego termin przypada, według ustaleń marcowego zjazdu członków w Podlesicach, w okolicach 10 listopada br. Biorąc pod uwagę opinie sugerujące, że ostatni jesienny zjazd odbył się w niewłaściwym czasie, zarząd rozważa jeszcze przesunięcie terminu, który byłby do przyjęcia dla wszystkich zainteresowanych. Złe doświadczenia związane z płatnością za rezerwację miejsc hotelowych i menu po ostatnim walnym zjeździe zmuszają organizatorów do pobierania przedpłat od osób chcących wziąć udział w imprezie. Z uwagi na częstotliwość ukazywania się czasopisma „Świat Kamienia” biuro związku prosi o wcześniejszy kontakt w sprawie szczegółów dotyczących uczestnictwa, terminu i miejsca IV WZ ZPBK. Zapraszamy wszystkich członków oraz tych, którym sprawy branży kamieniarskiej nie są obojętne.

Carrara, centrum włoskiego kamienia

 W górach apuańskich od co najmniej 2000 lat wycina się marmur z masywu skalnego. W Collonata, w małym gnieździe górskim, wysoko ponad Carrarą, najbardziej znaczącym centrum marmuru w świecie, domy nie mają wody. Nosi się ją ze studni, jeżeli jej góry dosyć odstąpią. Życie jest tu twarde, więc młodzi nie pozostają tutaj i szukają szczęścia na dole, w fabrykach. Mężczyźni z Collonata są milczący, z ociąganiem mówią o swej pracy. Dla nich marmur jest czymś żywym, żadną martwą skałą, jest podarunkiem natury, która tu w Alpach Apuańskich sprasowała wapień na szlachetny kryształ, na węglan wapniowy, który wytrzyma każdą pogodę, każdy klimat, a przede wszystkim opiera się upływowi czasu. Poprzez Carrarę i Massa  między La Spezia i Livorono  piętrzą się góry, które kryją szlachetną skałę, białą, czerwoną, zieloną, pomarańczową, zależnie od tego, jakie metale pozostawiły swoje ślady w prastarych czasach. Wydobycie rozpoczęli niewolnicy cesarza Augusta. Cesarz chciał zmienić Rzym w miasto z marmuru. Metropolia mocarstwa światowego nie mogła pozostawać za miastami greckimi. Tam marmur z Paros albo z gór Pentelikonu zaspokajał potrzebę piękna, jest bowiem kamieniem zamożności, materiałem budowlanym i ozdobnym oddającym potęgę, sławę i bogactwo. Po upadku cesarstwa rzymskiego wstrzymano eksploatację złóż marmurowych koło Luni, głównego miejsca wydobycia na wybrzeżu. W czasie wędrówki ludów, w burzliwych czasach nadchodzącego średniowiecza, większa była troska o przeżycie niż dążenie do piekna. Dopiero gdy miasta okolicy rozwinęły się, a Toskania stała się miejscem narodzin kultury renesansu, Carrara zdobyła światową sławę.

 

Kamień Anioła ?

Ze wszystkich artystów, którzy w apuańskich dolomitach szukali kamiennego tworzywa dla swoich dzieł, Michał Anioł jest najsławniejszy. Sam przyjeżdżał do Carrary i szedł w góry. Wybór kamienia był dla niego zbyt ważny, aby mógł go pozostawić innym. Uważał, że skalnikom należy patrzeć na ręce, ponieważ tylko blok z najlepszego marmuru Statuario może być właściwym tworzywem do stworzenia arcydzieła, a jak zaobserwował, skalnicy nie wybierali najlepszej jakości bloków. Dwa razy ledwo uszedł śmierci, gdy spadające odłamy skalne przy niewłaściwym sprowadzaniu bloków na dół o mało go nie zabiły. We wspomnieniach robotników żyje jeszcze po prawie pięciuset latach. Utwór zwykłego Cavatore chwali go: ”Michał Anioł jest bogiem Carrary, z rękami skalnika, ze spojrzeniem szaleńca i chciwością rzeczy nieskończonych”. Doskonałość wyrazu osiągnął marmur z Carrary pod młotkami i dłutami Michała Anioła, gdy stworzeni zostali z kamienia niewolnicy, apostołowie, „Dzień i Noc”. Kiedyś robotnicy przeklinali Michała Anioła, że pędził ich na zawrotne wysokości, dzisiaj sławią go i czekają na nowego geniusza. Ale z czekania nie można żyć - pojedynczy artysta nie przynosi zbyt dużego dochodu, robi to masa. Pragnienie pięknych podłóg, biało lśniących elewacji wymusza stałe zwiększanie produkcji. Dlatego dzisiaj bloki z góry wycinane są nowoczesnymi środkami technicznymi. Tam, gdzie kiedyś był człowiek sam ze skałą, grzmią dzisiaj samochody ciężarowe, skrzeczą piły do kamienia, turkotają młotki na sprężone powietrze. Obszar między Collonata, Frantiscritti i Ravaccione jest „zagospodarowany”. Wszędzie rozpięte są liny z drutu, jak gdyby chciano obwiązać sznurami niebezpieczne stoki gór. Drogi asfaltowe wspinają się zuchwale na najbardziej strome stoki. Nim technika przyszła z pomocą człowiekowi w ujarzmieniu niedostępnych gór, złamaniu twardości marmuru, robotnik miał niewiele więcej niż siłę mięsni, parę klinów żelaznych, młoty, paliki drewniane i liny konopne, aby odspoić kamień od skały, ponieważ proch strzelniczy niszczył zbyt wiele. Bardzo niebezpieczne było transportowanie bloku do doliny, męczące ciągłe przekładanie drewnianych szyn do przodu i zabieranie z tyłu. Przy tym ten olbrzymi ciężar sięgający do 25 ton należało utrzymać za pomocą pali drewnianych i lin. Często zdarzało się, że na stromym stoku ten ogromny ciężar niweczył całe ludzkie staranie. Kiedy jednak operacja sprowadzenia go na dół udała się, blok następnie musiał być obciosany, podzielony albo przetarty na płyty. Transport tych kawałków w dół, aż do morza, był nie mniej trudny, odbywał się na łamliwych wozach drewnianych zaprzężonych w tuzin wołów. Dopiero w roku 1895 wynaleziono technikę, która jest do dzisiaj stosowana. Przechodząca przez koła kierująca lina z drutu przeprowadzona zostaje wzdłuż skały albo poprzez skałę i tnie przy pomocy piasku i wody skałę. Wiertarki, koronki diamentowe, twardszy drut stalowy ulepszają tę technikę.  

 

Nie czekaj dodaj firmę

do naszego katalogu!

 

 

Dodaj firmę...

 

Dodaj ogłoszenie drobne

do naszej bazy!

 

 

Ogłoszenia...

45-837 Opole,
ul. Wspólna 26
woj. Opolskie
Tel. +48 77 402 41 70
Biuro reklamy:
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript.

Redakcja:
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript.

Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript.">
     Wszystkie prawa zastrzeżone - Świat-Kamienia 1999-2012
     Projekt i wykonanie: Wilinet