- Szczegóły
-
Opublikowano: sobota, 05, listopad 2011 23:00
Mówi się czasem, że cmentarz jest domem dusz. Wszyscy pochowani są traktowani jednakowo, nikt nie może za bardzo wyróżniać się nagrobkiem. Przekraczając bramy kirkutu w Zabrzu ponad naszymi głowami rozpościera się korytarz z konarów drzew, które nadają pewnego majestatu a zarazem tworzą magiczną i tajemniczą aurę.
Ten zabytkowy kirkut został założony w 1872 roku, w czasach gdy na tych terenach powstała gmina żydowska. Bet Chaim oznacza po hebrajsku dom życia, Bet Olam - dom wieczności albo z łacińska Hortus Judeorum – z łacińskiego - ogród żydowski kryje się za ceglanym murem przy ul. Cmentarnej 15 w Zabrzu. Ziemia pod jego budowę została podarowana przez księcia Guido Henckela Donnersmarcka. Większością spraw związanych z uroczystościami pogrzebowymi zajmowało się Święte Bractwo „Chewra Kadisza”.
Uwagę zwiedzających przykuwają pięknie wykonane inskrypcje na macewach. Ponadto na niektórych z nich artyści – kamieniarze wyrzeźbili połamane róże. Właśnie za pomocą takiego symbolu upamiętniano tych, którzy zmarli młodo i tragicznie. Te groby robią największe „wrażenie”, jednakże każda z macew, które można znaleźć na terenie tej nekropolii jest kolejnym z symboli trwania oraz przemijania.
Jest jednak coś, co chyba najbardziej sprawia, iż to miejsce odróżnia się od innych tego typu. To wszechobecny, wiecznie zielony bluszcz oraz wiekowe cieniste grochodrzewów. Właśnie one tworzą tak mistyczną atmosferę tego miejsca, co więcej niektóre nagrobki zupełnie zostały przez tę zieloną ścianę przysłonięte. Na terenie kirkutu rośnie 266 drzew 13 gatunków.
Zgodnie z przyjętą przez wyznawców judaizmu tradycją - twarzami skierowanymi zawsze w kierunku Jerozolimy - Żydzi pozostawili tu około 700 swoich zmarłych. Zgromadzeni są w 14 kwaterach. Najstarszymi nagrobkami są kirkuty Moritza Adlera oraz Johanny Friedmann, oboje zmarli w tym samym, bo 1872 roku. O dziwo Hitlerowcy cmentarz zamknęli, ale go nie zniszczyli. Niestety po zakończeniu działań wojennych cenne granitowe oraz marmurowe macewy padły łupem wandali i złodziei.
Daniel Świeszczak