GŁOŚNY WYPADEK, W KTÓRYM KAMIENIA PRÓŻNO SZUKAĆ
- Szczegóły
-
Opublikowano: wtorek, 18, czerwiec 2013 13:38
Pod koniec maja światowe media obiegła informacja, że kamieniarz z okolic Oławy uległ wypadkowi w zakładzie kamieniarskim. Jak było faktycznie?
Chwalono lekarzy, ganiono prokuraturę. Najgłośniejszy wypadek przy pracy relacjonowały wszystkie media, a w każdej informacji pojawiły się wyssane z palca doniesienia, że do tragicznego wypadku doszło w firmie branży kamieniarskiej. „Głaz uderzył go w twarz i całkowicie ją zmiażdżył” albo „maszyna do cięcia kamiennych bloków amputowała mu większą część twarzy” – donosiły tytuły gazet. Sprawdziliśmy i okazało się, że informacje z pierwszych stron gazet mijały się z prawdą. Okazuje się bowiem, że głośny wypadek miał miejsce w firmie zajmującej się produkcją… wyrobów betonowych, w szczególności zaś: kostki betonowej.
- Potwierdzam. Głośny wypadek wydarzył się w firmie, która nie ma nic wspólnego z branżą kamieniarską. Nie jest to ani zakład przerobu kamienia naturalnego, ani też wydobywczy - mówi nam Zbigniew Pikta, nadinspektor pracy z Okręgowego Inspektoratu Pracy (OIP) we Wrocławiu.
Pomijając nierzetelność dziennikarzy czołowych dzienników i magazynów, warto uzupełnić sprostowanie o kolejne doniesienia. Ze względu na charakter zdarzenie raport OIP trafił teraz do prokuratury, która prowadzi śledztwo. Jak nam się udało dowiedzieć, czynności kontrolne specjalistów z OIP ujawniły, że przyczyną wypadku były: zaniedbania po stronie pracowników i uchybienia w dziedzinie organizacji pracy. Okazało się też, że na okoliczność zdarzenia miał wpływ stan techniczny maszyny. Który z wątków okaże się ostatecznie dominujący - wszystko to potwierdzi bądź wyeliminuje śledztwo prokuratorskie.
Oprac. KC