Na strachu przed apokalipsą zarobiły biura podróży. Oferując ostatnie przed końcem świata wycieczki do Meksyku. Największe zyski odnotowały także firmy budujące... schrony. W całym zamieszaniu odnajdziemy akcenty z kamienia.

Amerykański koncern Vivos oferuje miejsca w schronach przeciwatomowych, o różnym standardzie. Ceny zaczynają się od kilku, a kończą na kilkudziesięciu tysiącach dolarów.

Z kolei na południu Włoch powstał bunkier, w który zainwestowała grupa biznesmenów.  21 grudnia będzie zarezerwowany dla wybranej grupy kilkudziesięciu osób. Na koniec świata czekać będą w luksusowych warunkach - schron jest klimatyzowany, elegancko umeblowany i zaopatrzony w wykwintne smakołyki – w tym szampan i kawior. Docelowo schron ma pełnić... funkcję nietypowego hotelu. Koniec świata można też przetrwać w małym miasteczku Cisternino w Apulii, na południu Włoch.

Mała miejscowość niedaleko Brindisi może przeżyć prawdziwe oblężenie. W kreowaniu takiego wizerunku miejscowości pomogła również jej niezwykła sceneria. Znajdują się tam tzw. trulli, czyli malownicze okrągłe domki ze stożkowatymi dachami z kamienia, występujące w kilku miejscach w Apulii.

Fot: www.casainitalia.ch