NOWA TRYBUNA OPOLSKA: Dzieci czekają na pomoc
- Szczegóły
-
Opublikowano: poniedziałek, 12, marzec 2007 22:10
Potrzeba około 200 tysięcy złotych na remont budynku.
Dzieci czekają na pomoc. Pożar zniszczył część dachu i pokoje siedemnastu podopiecznych Domu Dziecka z Turawy - konto ośrodka jest puste.
Było zimowisko
W piątek przedstawiciele dwumiesięcznika branży kamieniarskiej "Świat Kamieni" przekazali podopiecznym Domu Dziecka w Turawie symboliczny czek na kwotę 12 tysięcy złotych.
- Wiedzieliśmy, że te pieniądze dostaniemy, dlatego mogliśmy zorganizować naszym dzieciom zimowisko - mówi Arkadiusz Cichecki, dyrektor placówki. - Więc tak na prawdę, tych pieniędzy już nie mamy. Nikt nie mógł przewidzieć, że wybuchnie pożar.
Pieniądze zostały zebrane w trakcie styczniowego IV Ogólnopolskiego Balu Kamieniarzy. Na aukcji wystawiono prace wykonane przez podopiecznych. Dzięki temu szesnaścioro dzieci spędziło ferie w Węgierskiej Górce. Niektóre z nich po raz pierwszy widziały góry i jeździły na nartach.
- Bardzo mi się tam podobało - mówi ośmioletni Sebastian. - Mówili na mnie Małysz, ale nie umiem jeździć tak dobrze na nartach.
"Świat Kamienia" już po raz drugi zorganizował akcję na rzecz Domu Dziecka w Turawie. W ubiegłym roku przekazano 6 tys. złotych.
- Mamy nadzieję, że każdego roku będzie tego więcej - mówi Tomasz Czekaj, wydawca pisma.
Zabytkowy budynek robi przygnębiające wrażenie. Odpadający tynk i zacieki na ścianach - to efekty walki, jaką stoczyli strażacy z ogniem w ubiegłym tygodniu. Teraz członkowie OSP zajmują się usuwaniem skutków pożaru - dach nie nadaje się do remontu, trzeba go rozebrać i zbudować od nowa.
Wcześniej oczyścili ze spalonych rzeczy drugie piętro budynku - do kosza trafiły pozostałości mebli, dziecięce zabawki, książki, buty, spalone belki stropowe. Pożar zniszczył ponad 120 metrów kwadratowych pomieszczeń.
- To były nowe pokoje. Dzieci zamieszkały w nich osiem lat temu. Nie wiadomo, co było przyczyną pożaru, bada to specjalna komisja - mówi Arkadiusz Cichecki, dyrektor domu dziecka.
Pożar przeżywają nie tylko wychowawcy, ale również dzieci. Jest on obecny w każdej rozmowie między wychowankami - ogień zniszczył cały ich mały dobytek: ulubioną lalkę, misia, czy pamiętnik.
- Nasz pokój był bardzo fajny. Razem z koleżanką dbałyśmy o niego, a teraz trochę nam żal - mówi trzynastoletnia dziewczynka.
Mieszkańcy spalonych pokoi musieli wprowadzić się do pomieszczeń na niższych piętrach budynku. Zajmują pokój pedagoga, pracownię komputerową i świetlicę.
Jak na razie, dokładnie nie wiadomo, ile będzie kosztował remont dachu.
- Nie mamy jeszcze dokładnego kosztorysu. Musimy zrobić projekt techniczny i zebrać całą dokumentację. Wstępnie szacuję, że czeka nas wydatek około 200 tysięcy złotych - mówi dyrektor.
Placówka oczywiście nie dysponuje takimi pieniędzmi. Kilka osób obiecało pomóc. Jak na razie, są to tylko deklaracje, na konto nie wpłynęła jeszcze ani złotówka. Każdy może pomóc w remoncie. Potrzebne są materiały budowlane, stolarka okienna, farby do pomalowania pokoi. Pieniądze można wpłacać na konto: BS Opole nr 89 8898 0003 2001 0000 0651 0003, Dom Dziecka, ulica Opolska 40, 46-045 Turawa. Więcej informacji można uzyskać pod numerem telefonu 421 20 22 lub na stronie internetowej www.pozar2004.wsparcie.com.
Już po raz drugi dom dziecka musi walczyć ze skutkami pożaru. Dwa lata temu ogień zniszczył część dachu.
- Ostatni pożar był znacznie większy. W porównaniu z nim ten sprzed dwóch lat był niczym - mówi dyrektor.
Przyczyn pożaru sprzed dwóch lat nie udało się ustalić - prawdopodobnie było to zwarcie instalacji elektrycznej.
15 marca 2004
Źródło: NTO