KONKURS NA POMNIK MARSZAŁKA JÓZEFA PIŁSUDSKIEGO

KONKURS NA POMNIK MARSZAŁKA JÓZEFA PIŁSUDSKIEGO

Z inicjatywą przedsięwzięcia wyszedł Społeczny Komitet Budowy Pomnika Marszałka Józefa Piłsudskiego w Poznaniu. Krótko potem, we wrześniu ubiegłego…

Czytaj...
HARD ROCK HOTEL

HARD ROCK HOTEL

Jedna z najnowszych realizacji, za którą stoi firma stoneCIRCLE, zyskała wiele prestiżowych nagród. Bar hotelowy otrzymał nagrodę Best…

Czytaj...
LAGASCA 99 I COSENTINO

LAGASCA 99 I COSENTINO

Zlokalizowany w dzielnicy Salamanca w Madrycie budynek mieszkalny Lagasca 99 nawiązuje swym charakterem do obiektów architektury wokół niego,…

Czytaj...
BUDUJMY EKOLOGICZNIE, ALE WYDAJNIE!

BUDUJMY EKOLOGICZNIE, ALE WYDAJNIE!

Taki apel do Ministerstwa Rozwoju wydało w połowie sierpnia br. dwanaście organizacji branży budowlanej, deweloperskiej, biznesowej i architektonicznej.

Czytaj...
Frontpage Slideshow | Copyright © 2006-2011 JoomlaWorks Ltd.

Płomieiowanie-żywioł pracy

Ogień, jeden z żywiołów zdolnych siać spustoszenie i śmierć, okiełznany przez człowieka od zarania dziejów służy mu na jego drodze postępu cywilizacyjnego. Choć co prawda o prowadzeniu wojen trudno mówić w kategoriach postępu, to jednak nie sposób zaprzeczyć, że to właśnie w ich czasie rozwój rozmaitych technik i technologii był najintensywniejszy. I tak na przełomie wieków XV i XVI ogień znalazł zastosowanie przy wyrobie kul armatnich stając się znaną powszechnie technologią toczenia kul w ogniu. Polegała ona mniej więcej na tym, że do paleniska wrzucano kamienną bryłę, a następnie obtaczano ją w celu nadania jej kulistego kształtu. W ten sposób ówczesne wojsko na wyposażeniu miało jeszcze jeden środek rażenia - kamienną kulę, protoplastę późniejszych pocisków artyleryjskich. Pomysł poddawania kamienia obróbce termicznej ma i dziś swoją kontynuację we współczesnym kamieniarstwie, ponieważ każdy kamień posiadający w składzie krzem i kwarc, charakteryzujący się odpowiednim współczynnikiem k, reaguje na ogień pozwalając na formowanie jego powierzchni i nadawanie mu kształtu. Zjawisko to wykorzystuje się w technologii płomieniowania. Podstawą dobrego płomieniowania jest więc odpowiedni skład chemiczny materiału i właściwie dobrana temperatura płomienia, którym oddziałuje się na kamienny materiał. Przedział, w jakim powinna się ona mieścić, wyznaczają wielkości 1280 oC - 1360 oC. Jakie przyczyny stoją za takim obostrzeniem? Otóż przekroczenie wyznaczonego progu w górę (drastycznie wygląda to po uzyskaniu temperatury wyższej od 1410 oC) spowoduje pęknięcie obrabianej płyty. Wahania temperatur w zakresie 1360 oC -

- 1410 oC stanowią próg tolerancji chwilowej, w którym powinna mieścić się temperatura płomienia oddziałującego na kamień, jednak to właśnie 1360 oC stanowi górną granicę bezpiecznego i dobrego płomieniowania, natomiast 1410 oC to temperatura krytyczna. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że zastosowanie palników acetylenowo-tlenowych wiąże się z oddziaływaniem na kamień temperaturami o wysokościach od 1800 oC do 2100 oC, co prowadzi do pękania kamiennych płyt nawet o większych grubościach, powyżej 30 mm. Nie bez znaczenia jest także kaloryczność płomienia, czyli jego jakość. Okazuje się, że łatwiej jest wpływać na jakość płomienia, kiedy proces spalania dotyczy mieszanki propano-butano-tlenowej. Do wyjaśnienia jest jeszcze sytuacja, w której na kamień oddziałuje temperatura zbyt niska. Wówczas płomieniowanie będzie mało efektywne z uwagi na zbyt małą kaloryczność płomienia. Doświadczenie pokazuje, że na przykład oddziaływanie na kamień temperaturami w zakresie 1210 oC - 1250 oC powoduje jego łuszczenie się, a nie odpryskiwanie od powierzchni, czyli że będzie on raczej pod wpływem niższej temperatury od zalecanej puchł i odpadał nierównomiernie, płatami. Należy więc stwierdzić, że dla dobrej jakości płomieniowania podany zakres temperatur jest podstawowy. Kiedy można mówić o dobrej jakości płomieniowania? Otóż wtedy, gdy powierzchnia płyty jest równomiernie odpryśnięta i równa, co trudne jest do uzyskania w sytuacji, gdy kwarc i krzem nie są równomiernie rozmieszczone w płycie, a to z kolei zależy od źródła pochodzenia kamienia. Nie od rzeczy będzie też powiedzieć, że efekt płomieniowania w przypadku marmurów nie jest zbyt interesujący, w związku z czym trudno je polecać, natomiast poddanie granitu gwarantuje znakomity efekt, podobnie zresztą jak to ma miejsce w przypadku piaskowców. Jak już było to napisane wcześniej na efekt płomieniowania ma wpływ zawartość kwarcu w kamieniu, co każdy łatwo może sprawdzić obserwując kolorystykę na przykład piaskowca. Jeśli ma on barwę brunatno-pomarańczową (piaskowiec z okolic Kielc) nie nadaje się do płomieniowania. Natomiast jeśli ma barwę żółto-brązową (okolice Bystrzycy Kłodzkiej) wówczas poddaje się płomieniowaniu.

 

Proces płomieniowania

Płytę granitową kładziemy poziomo na podłożu (np. na podeście). Należy zwrócić uwagę na grubość płyty, jeśli nie przekracza ona 30 mm, należy ją położyć na innej, aby nie złamała się lub popękała pod wpływem wysokiej temperatury. Położenie jednej płyty na drugiej zapobiega ich przegrzewaniu ponieważ następuje oddawanie energii cieplnej z płyty poddawanej oddziaływaniu płomieniem palnika do płyty leżącej pod nią. Inną metodą zapobiegającą łamaniu się płyt jest stosowanie palników z chłodzeniem wodnym. Ryzyko związane z pękaniem cienkich płyt kamiennych pod wpływem obróbki termicznej wynika także z niedoskonałości materiału, który może mieć wtrącenia (nieczystość chemiczna) lub pęknięcia.Przystępując do czynności płomieniowania powierzchni kamienia należy skierować głowicę palnika na płytę kamienną pod kątem 40 stopni, aby umożliwić swobodne odpryśnięcie cząstek kamienia, nie zatykając wylotu palnika i poruszać nim do przodu, w jednym kierunku (jest to bardzo ważne dla końcowego efektu). Przez cały czas bacznie obserwujemy reakcję kamienia i odpadanie jego wierzchniej warstwy. W zależności od wielkości temperatury płomienia palnika oraz prędkości jego prowadzenia po płomieniowanej płycie uzyskuje się określony efekt, wynikający z głębokości ingerencji w materiał, czyli ilości odrywających się jego części. Równomierność posuwu palnika zapewniają kółka palnika.Zakres możliwości regulowania temperatur na palniku waha się między 1100 şC a 1400 şC. Temperaturę płomienia palnika uzyskujemy poprzez odpowiednie ustawienie ciśnienia tlenu w zakresie od 6 do 12 bar, a ciśnienie propano-butanu w zakresie od 0,3 bara do 12 barów (1 bar = 0,98 atm.). Obsługa palników do płomieniowania kamienia możliwa jest po uprzednim uzyskaniu  uprawnień spawacza do obsługi palników spawalniczych lub przeszkoleniu przez producenta sprzętu, który wydaje zezwolenie na jego obsługę, potwierdzone odpowiednim dokumentem. Jednak osoba taka, zanim zgłosi się do producenta, musi posiadać uprawnienia ogólne spawalnicze na obsługę palników spawalniczych. Zezwolenie na wykonywanie czynności spawacza jest imienne. Obostrzenia dotyczą także sprzętu, który może być używany dopiero w momencie dopuszczenia go do stosowania przez Instytut Spawalnictwa lub odpowiednie urzędy do tego powołane. Do płomieniowania służą palniki, które można podzielić na: jednootworowe, wielootworowe, rowkowe, wielodyszowe (2, 3, 4, 5, 6). W przypadku palników wielodyszowych stosuje się głowice o 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 12, 18, 24 dyszach, a także nietypowe na specjalne zamówienie. Wśród tych ostatnich rozróżniamy palniki z głowicami stałodyszowymi o wyżej wymienionych liczbach dysz lub o głowicach z dyszami wkręcanymi o podobnej liczbie dysz. Wielkość i rozmiar dysz można zamówić według potrzeb. Istnieją dwa typy płomieniowania palnikami: na „sucho” i z chłodzeniem wodnym. Drugi z wymienionych opiera się na tym, że lanca palnika i głowica są schładzane strumieniem wodnym, który ostatecznie wypływa na powierzchnię płominiowanego kamienia. Metoda ta ma wiele zalet, wśród których są nieprzerywalność pracy i duża jej ciągłość. Taki sposób schładzania palnika przedłuża jego żywotność a dodatkowym efektem jest drobniejsza struktura odpryskujących elementów kamienia. Ponadto znacznie bezpieczniejsze jest płomieniowanie cienkich płyt, które dzięki schładzaniu mniej są narażone na pęknięcie, obsługa ma do czynienia ze znacznie mniejszą ilością pyłu kamiennego, który jednocześnie nie zasklepia powierzchni głowicy dysz, przedłużając w ten sposób ich żywotność nawet do 100 %. Bardzo ważną zaletą palników chłodzonych wodą jest fakt, że jednocześnie chłodzi ona komorę mieszania gazów w palniku, zapobiegając cofnięciu się płomienia i samozapłonowi gazów, co grozi nieodwracalnym uszkodzeniem palnika a nawet może doprowadzić do groźnego w skutkach wypadku (chodzi o zjawisko „strzelania palnika”). Gdy będzie to potrzebne, możliwe jest odłączenie chłodzenia wodą i wówczas taki palnik można używać do płomieniowania „na sucho”. Trzeba tu zaznaczyć, że koszt palnika z chłodzeniem wodą do płomieniowania jest nieco wyższy od kosztu palnika do płomieniowania „na mokro” ale zainteresowany zyskuje możliwość wyboru obróbki. Ponadto w przypadku płomieniowanie 10 mm płyt piaskowca lub granitu zastosowanie palnika z chłodzeniem wodnym stanowi warunek podstawowy udanego przeprowadzenia tej operacji.   

Mury kamienne

Od zarania dziejów człowiek umiał rozpoznać i wykorzystać indywidualny charakter kamienia, jego koloryt i cechy użytkowe. Zastosowany do budowy rozmaitych obiektów budowlanych łatwo tworzy harmonijną całość z otoczeniem. Obecnie dzięki postępowi w obróbce obserwuje się ciągły wzrost wykorzystania kamienia naturalnego zarówno jako materiału dekoracyjnego, jak i wykańczeniowego oraz rzadziej jako podstawowego materiału budowlanego. Własności kamienia powodują, że każda budowla złożona jest z różnych elementów mocowanych i łączonych ze sobą w różny sposób. Nieliczne wyjątki jak egipski Sfinks, świątynia Hatszepsut w okolicach Luksoru, Petra w Jordanii  czy głowy amerykańskich prezydentów znajdujące się w Mt. Rushmore National Park w Południowej Dakocie  zostały wykute w litej skale. Za budowle monolityczne uznać również należy nisze, wnęki, pomieszczenia wykute bezpośrednio w kamieniu, a także duże cokoły wykonane jako pojedynczy element. Z reguły jednak, budowle kamienne składają się z szeregu łączonych ze sobą elementów. Zarówno ze względów konstrukcyjnych, jak i użytkowych stosowanie kamienia w budownictwie można usystematyzować w następujący sposób: Mury pełne wykonane w całości z kamienia. Jest to najstarszy sposób wykorzystania kamienia. Klasycznymi przykładami są piramidy egipskie, rzymskie akwedukty, colloseum, ruiny inkaskiego miasta Machu Picchu w Peru, szereg zabytków starożytnej Grecji, Rzymu, Egiptu, Mezopotamii, Dalekiego Wschodu, a także liczne budynki i budowle średniowiecznej Europy  zamki, świątynie, mosty, budowle inżynierskie. Obecnie mury pełne są stosowane rzadziej ze względu na wysoką cenę surowca i koszt wykonania. Współcześnie zastosowanie murów pełnych ogranicza się do wznoszenia ogrodzeń parceli oraz do użycia bloczków i formaków z miękkich skał w murach regularnych.  Budowle wykonane częściowo z kamienia. Ich konstrukcja zasadnicza wykonana jest z cegły, żelbetu lub innego materiału, natomiast obrobione elementy kamienne są uzupełnieniem, częścią konstrukcji lub wykończeniem zdobniczym. Przykładem jest szereg gotyckich zabytków Polski, jak choćby kościół Mariacki w Krakowie. Typowymi elementami architektonicznymi wykonywanymi z kamienia są cokoły, gzymsy, portale, balkony, obramienia wejściowe jak i okienne, pilastry, itp.Zewnętrzne elewacje kamienne. Podstawowym elementem kamiennym elewacji zewnętrznej budynków jest obrobiona płyta okładzinowa, która mocowana jest za pomocą kotew i zaprawy do szkieletu nośnego konstrukcji. W tym przypadku licówka powierzchniowa (elewacja kamienna) stanowi dodatkowe obciążenie konstrukcji budynku, a jej przeznaczenie ma charakter dekoracyjny. Wyjątkiem jest licówka filarów mostowych, która będąc elementem wykończeniowym jest zarazem elementem nośnym. W tej grupie znajdują się również licówki o fakturze łupanej tzw. łupanki wykonywane głównie z piaskowców a rzadziej z innych rodzajów kamienia. Są one, przede wszystkim stosowane do wykańczania cokołów, podmurówek, murków ogrodzeniowych, słupków oraz filarów. Okładziny wewnętrzne części budynków. Jest to szczególny rodzaj licówek kamiennych montowanych wewnątrz budynku. Głównymi elementami kamiennymi, podobnie jak w przypadku elewacji kamiennych, są obrobione płyty o różnych fakturach. Stanowią one rozmaite sposoby wykończenia klatek schodowych, posadzek, okładzin ścian, słupów, łazienek, a w przypadku budynków użyteczności publicznej i sakralnej mogą to być ławy, lady, nisze, wnęki oraz inne detale użytkowe i dekoracyjne wykonane z kamienia. Elementy profilowane występujące głównie w małej architekturze. Są składowym elementem wyposażenia parków, tarasów widokowych, ścieżek spacerowych, kaskad, fontann, małych pomników itp. Ponadto mogą to być stosowane jako części składowe altanek, ławek parkowych, krzeseł, stopni, ław, elementy ozdobne szlaków turystycznych, logo firm oraz najrozmaitsze detale wykonywane z kamienia naturalnego, których wzór ma często charakter unikatowy i niepowtarzalny. W tej grupie dopuszczalne są wszelkie wizje artystów, projektantów i dekoratorów, których wspólnym mianownikiem jest jedynie to, że zostały one wykonane z kamienia naturalnego.

 

Mury pełne

Mury pełne wykonane z kamienia naturalnego mogą występować w trzech formach jako: nieregularne (dzikie i cyklopowe); pół regularne (warstwowe, mozaikowe, rzędowe); regularne (z ciosów i z bloczków). Mury dzikie (rys. 1) wznoszone są zarówno z kamieni narzutowych, jak i z kamienia łamanego. Kamienie układa się na glinie, mchu, zaprawie wapiennej, wapienno-cementowej i cementowej. Mury układane na glinie i mchu odznaczają się małą wytrzymałością i trwałością i w związku z tym są stosowane jedynie przy budowie ogrodzeń oraz pomieszczeń inwentarzowych wiejskich. Układane na zaprawie mogą być stosowane do wznoszenia fundamentów i murów niskich budynków. Przed użyciem kamienie powinny być spłukane wodą w celu pozbycia się ewentualnych zanieczyszczeń oraz poprawy przyczepności do zaprawy. Przy budowie należy pamiętać o stosowaniu tak zwanych sięgaczy, czyli kamieni „spinających” mur. Ogólną zasadą przy wznoszeniu takich murów jest układanie w narożnikach największych i możliwie najbardziej regularnych kamieni, natomiast drobnych - głównie do uzupełniania szczelin. Ilość zaprawy na 1 m3 muru powinna być mniejsza od 35%. W przypadku murów dzikich podstawowym elementem jest nieobrobiony kamień, którego przygotowanie nie wymaga szczególnych zabiegów kamieniarskich. W trakcie wznoszenia można dzielić większe głazy lub odbijać niepożądane fragmenty kamienia. W bardzo miękkich piaskowcach i miękkich wapieniach do tego celu można wykorzystać ciosaki, w skałach średnio i bardzo zwięzłych odbijaki i szpicaki (groty).Mury cyklopowe, podobnie jak dzikie, należą do kategorii murów nieregularnych. Ich konstrukcja była znana i wykorzystywana w starożytności, skąd także wywodzi się ich nazwa.  Cechą charakterystyczną murów cyklopowych jest układ nieregularnych spoin przypominających pajęczynę lub plaster miodu (rys. 2). Czasami spoiny są fugowane na kolor kontrastujący z barwą kamienia celem podkreślenia jego dekoracyjności. Zarówno lica, jak i ściany boczne kamienia powinny posiadać w miarę równe i wyrównane powierzchnie. Kąty w wieloboku powierzchni lica winny być kątami rozwartymi, a grubość kamienia w głąb muru nie powinna być mniejsza niż średnica koła wpisanego w powierzchnię lica danego kamienia. W zależności od sposobu obróbki powierzchni otrzymuje się różne faktury. Przed przystąpieniem do układania należy dany kamień pozbawić wszelkich nierówności i naddatków, a w szczególności obrobić lico elementu kamiennego. Korzystając z ciosaka, (jedynie w bardzo miękkich skałach) odbijaka lub też szpicaka można uzyskać fakturę lica odpowiednio: ciosaną, łupaną lub też szpicowaną. Podczas montażu za pomocą młotka usuwane są z grubsza nierówności ze ścian bocznych kamienia.  Mury warstwowe należą do grona murów półregularnych. Mur tworzą obrobione kamienie o różnej grubości, które są układane tak, aby wspólnie tworzyły określoną warstwę (rys. 3). Technologia budowy takiego muru jest identyczna jak w przypadku wznoszenia muru z cegieł. Do wznoszenia tego typu muru używane są zwykle piaskowce lub wapienie o dobrej łupliwości. Poszczególne kamienie powinny być obrobione tak, aby uzyskać dwie mniej więcej regularne powierzchnie wsporcze prostopadłe do lica. Surowiec kamienny powinien być przygotowywany wcześniej, przed montażem. Grubość poszczególnych warstw jest zróżnicowana, jednak każda z nich powinna być większa od 10 cm. Długość elementów kamiennych nie powinna przekraczać 60 cm. Wyrównywanie powierzchni, z grubsza, wykonuje się podczas prac murarskich za pomocą różnego rodzaju młotków, natomiast podstawowy kształt, a w szczególności powierzchnie wsporcze, uzyskuje się przez wcześniejszą obróbkę - głównie przez łupanie. Mury mozaikowe występują w dwóch formach, jako mury mozaikowe blokowe  (rys. 4a) i płytowe (rys. 4b.). Poszczególne elementy mogą posiadać lica w formie zbliżonej do prostokąta, kwadratu lub trapezu. Sposób wykonania muru jest dostosowany do rodzaju kamienia występującego w danym regionie. Mury mozaikowe blokowe są wykonywane przeważnie z granitów i piaskowców występujących w złożu o ławach znacznej grubości. Stosunek grubość kamieni do ich długości wynosi 1:2, wyjątkowo 1:3, długość maksymalna elementu nie powinna przekraczać 40 cm. Mury płytowe wykonuje się ze skał o małej grubości ław, czyli wapieni i piaskowców. Grubość poszczególnych kamieni bardzo często nie przekracza 10 cm, a stosunek grubości do długości wynosi 1:6. Z uwagi na dużą smukłość poszczególnych elementów kamiennych ich długość powinna być tak dobrana, aby wykluczać pękanie podczas osiadania muru. W obydwu przypadkach wykonania muru mozaikowego powierzchnie wsporcze są obrabiane w zakładzie kamieniarskim, natomiast powierzchnie stykowe boczne można przycinać podczas wznoszenia. Lica kamieni posiadają fakturę łupaną, czasami całość wykonuje się w formie boni. W szczególnych przypadkach, gdy surowcem jest trudnoobrabialna skała, a zależy nam na bardzo starannym wykonaniu muru, należy wcześniej dokonać próbnego montażu włącznie z numerowaniem poszczególnych elementów. Mury rzędowe wykonuje się podobnie jak mury warstwowe z tą jednak różnicą, że wysokość poszczególnych kamieni w rzędzie jest jednakowa. Wysokość rzędów może być zróżnicowana, jednak nie mniejsza niż 15 cm, a długość pojedynczych elementów powinna wynosić od 20 do 30 cm. Wymiar kamieni w głąb muru winien być równy co najmniej wysokości rzędu, czyli wysokości pojedynczego elementu. Powierzchnie wsporcze muszą posiadać zachowaną równoległość, co osiąga się przez wcześniejsze łupanie kamienia w kamieniołomie lub zakładzie kamieniarskim. Wyrównywanie powierzchni stykowych można dokonać za pomocą odbijaków bezpośrednio podczas murowania. Mury z ciosów należą do grupy murów kamiennych regularnych. Ciosy licowe, jak i wewnętrzne, stosowane do wypełnienia muru należy wykonać ze szczególną sumiennością. Surowiec kamienny powinien odznaczać się dobrą odpornością na warunki atmosferyczne, wietrzenie i korozję. Poszczególne elementy nie mogą posiadać wtrąceń powodujących obniżenie jakości, a zarazem trwałości kamienia, występowanie sztychów lub widocznych spękań również dyskwalifikuje kamień do wznoszenia muru. Podstawowym rodzajem kamienia, używanym do wznoszenia murów ciosanych są twarde skały magmowe tj. granit, sjenit, dioryt, gabro, andezyt itp. W odróżnieniu od poprzednich rozwiązań, mury z ciosów charakteryzują się poprawnym wiązaniem główkowym, wozówkowym lub polskim (główkowo-wozówkowym). Wymiary poszczególnych elementów oraz rodzaj obróbki są ustalane i podawane w projekcie i na rysunkach wykonawczych. Układanie muru winien wykonywać doświadczony kamieniarz specjalista, a nie murarz. W przypadku licówek ciosanych długość wozówki powinna być większa lub równa 1,5 h, gdzie h jest wysokością kamienia (rys. 7) nie więcej jednak niż 120 cm. Powierzchnie wsporcze winny być obrobione półczysto (np. za pomocą szpicaka) i wyrównane na szerokości 0,33 h, a powierzchnie stykowe boczne s na 0,2 h (rys. 7), pozostałe części powierzchni mogą być jedynie wyrównane z grubsza. Główki pełniące rolę sięgaczy posiadają długość L1 zawartą w granicach od 1 do 1,5 h (rys. 7). Powierzchnie przeciwległe do lica mogą być mniej regularne, jednak ich pole musi posiadać około połowy powierzchni licowej, a dla wozówek około jednej trzeciej. Mury z bloczków wykonuje się zwykle ze skał bardzo „miękkich”, podatnych na obróbkę. Poszczególne elementy docinane są na odpowiednie wymiary zgodnie z dokumentacją w zakładzie kamieniarskim. Do obróbki wykorzystuje się przeważnie maszyny kamieniarskie wyposażone w piły tarczowe. Poszczególne elementy kamienne są oznaczane zgodnie z rysunkiem montażowym, gdzie wyjątek stanowią bloczki wykonywane masowo o stałych wymiarach, które posiadają największy udział wśród całości zamówienia. Podobnie jak w przypadku murów ciosanych, mury z bloczków odznaczają się odpowiednim wiązaniem. Szczegóły wykonania muru zawarte są w projekcie i dokumentacji wykonawczej. Klasycznym przykładem kamienia wykorzystywanego do wznoszenia z bloczków jest lekki wapień z Pińczowa. Posiada on szczególną właściwość, mianowicie zaraz po wydobyciu ze złoża można go obrabiać narzędziami stolarskimi, natomiast po krótkim okresie czasu nabiera patyny i można go ciąć na piłach kamieniarskich. 

 

Literatura:

[1] Polska Norma PN-62/B-10025 „Rodzaje murów z kamieni naturalnych. Cechy szczególne. Zasady i sposoby wykonania”.

[2] Czeżowski A. „Elementy kamienne i zasady ich montażu”. Skrypty uczelniane nr 10 AGH Kraków 1958 r.

[3] Żenczykowski W. „Budownictwo ogólne” tom 2 Elementy i konstrukcje budowlane. Arkady 1981 r.

[4] Czeżowski A. „Obróbka kamienia” Skrypty dla Szkół Wyższych AGH w Krakowie

PWN Warszawa 1955 r.

 

Autor jest pracownikiem AGH Kraków, Wydział Górnictwa i Geoinżynierii, Katedra Górnictwa Odkrywkowego, Pracownia Wydobycia i Obróbki Kamienia, asystent prof. dr. hab. inż. Stefana Kukiałki. Pracę wykonano w ramach badań własnych AGH.

Kamieniarstwo-rzemiosło na wymarciu?

Próba przyjrzenia się sektorowi nagrobkowemu w Polsce, który tworzy najliczniejsza grupa zakładów w przekroju firm całego polskiego kamieniarstwa, wydaje się koniecznością z punktu widzenia opisu rynku, biznesowych kalkulacji, statystycznych zestawień a także wyłonienia problemów trawiących to wcale liczne grono drobnych przedsiębiorców. Okazuje się jednak, że ogarnięcie tego tematu jest trudne z kilku przyczyn: pozostawiony samemu sobie ten dział przedsiębiorczości nie doczekał się od kilkunastu lat żadnych zbiorczych opracowań, dzięki którym można by ustalić choćby w przybliżeniu liczbę funkcjonujących w Polsce zakładów kamieniarskich. Istniejący na rynku katalog firm „Kamieniarz Polski” wydany przez firmę h.g. Braune choć jest na pewno godną odnotowania próbą zamknięcia w jednej publikacji jak największej liczby danych adresowych i ofertowych polskich zakładów kamieniarskich, to jednak dla żadnego z uczestników tego rynku nie jest tajemnicą, że daleko tej publikacji do pełnego i wyczerpującego ujęcia całego polskiego kamieniarstwa. Poza tym w zasadzie zainteresowany nie ma gdzie szukać informacji na ten temat. Podejmowane próby przez nasze czasopismo również nie stanowią wykładni, a jedynie są próbą wyrywkowego opisu zjawisk na rynku. Przykładem, który dobrze ilustruje istniejący stan wiedzy o liczbie firm kamieniarskich działających w kraju, jest oszacowanie przyjmowane przez co odważniejszych przedsiębiorców. Tolerancja jest, rzecz by można, kabaretowa, bo podawanie liczb w przedziale od 4 tys. do 8,5 tys. trudno inaczej traktować, i w gruncie rzeczy dane te na niewiele mogą się przydać. Podejmując próbę zagłębienia się tylko w część rynku kamieniarskiego w Polsce, w jego najbardziej tradycyjny segment, czyli nagrobkarstwo, zmierzyć się trzeba z oporem materii zupełnie zaskakującym. Wielu przedsiębiorców kieruje swoją uwagę wyłącznie na sprawy doraźne, nie mając ani wizji swojej profesji, ani perspektyw, jakie trzeba tworzyć dla swojej działalności, ograniczając swoje potrzeby i umiejętności do minimum, co ma taki skutek, że ostatecznie działa przeciw tym firmom. Od kiedy to słychać było, że we współczesnym świecie trzeba się uczyć, uczyć i uczyć, po to tylko, by utrzymać się na powierzchni. Wystarczy się rozejrzeć, by szybko sobie uzmysłowić, że w kraju w zasadzie nie działa żaden system kształcenia czy dokształcania kamieniarzy. Ba, nie ma nawet jednej szkoły kamieniarskiej z prawdziwego zdarzenia. Nie widać też, by kamieniarze czuli, że rynek zrobił się trudny nie tylko z powodu ogólnej bryndzy w gospodarce ale też i przyspieszonego rozwoju możliwości przepływu informacji, co pozwala gwałtownie atakować klienta coraz bardziej wyrafinowaną reklamą, do której zaprzęgnięto m.in. psychologię, a ta otworzyła drogę nawet do ludzkiej podświadomości. Świat zbroi się w wiedzę, którą bezwzględnie wykorzystuje i tylko nieświadomy letarg polskich branżystów od kamienia pozwala im na z lekka zniesmaczony kryzysem spokój. Można wręcz odnieść wrażenie, że żyją oni nadziejami, że ten świat, który coraz bardziej otacza ich z każdej strony, to coś innego od rzeczywistości, w którą wpasowali się ze swoimi zakładami, więc jak gospodarka ruszy, to będzie lepiej. Trudno kamieniarzom zauważyć, że w krajach rozwiniętych istniejący układ w grze rynkowej wymusił wyjście ze swoją ofertą na zewnątrz, a do oczywistości dnia dzisiejszego należy obecność firm w Internecie („jeśli nie ma cię w Internecie, to nie ma cię nigdzie”), reklamowanie się w mediach, różnego rodzaju akcje ulotkowe, sponsoring, szukanie swego miejsca na targach, nobilitujące darowizny, łączenie się w układy bądź dzielenie się zleceniami itd. Lista możliwych i praktykowanych szeroko metod dotarcia do klienta z atrakcyjną ofertą jest długa i można by ją tu przytaczać, ale nie to jest przedmiotem artykułu. Jego powstanie poprzedziły rozmowy z wieloma przedstawicielami zakładów kamieniarskich, przede wszystkim tych małych. Próbując dowiedzieć się, jak wyglądają sprawy w tym środowisku najlepiej było spytać o nie ludzi wprost. No i co?... Zobaczmy.Jedna z obserwacji wskazuje, że wiele spośród małych zakładów kamieniarskich w Polsce jest często własnością osób w wieku przedemerytalnym, którzy nie radzą sobie w nowych warunkach rynkowych. Istnieje wśród nich pewne zniechęcenie, wynikające z lęku przed nowym, niemożnością sprostania wymaganiom, które nakłada na prowadzącego firmę wolny rynek.  W Warszawie na przykład obok silnej konkurencji zakładów skupionych przy Powązkach właściciele borykają się jeszcze z dodatkowym problemem, które zaserwowało im miasto. Rzecz w tym, że w okolicach Powązek, przy Dworcu Gdańskim, budowane jest największe w Polsce centrum handlowe, skąd w kierunku ul. Tatrzańskiej (jedna z ulic okalających cmentarz) pójdzie droga i na miejscu, gdzie dziś mają swe siedziby zakłady kamieniarskie będzie wielkie skrzyżowanie. Tak jest w planach zagospodarowania przestrzennego Warszawy. Centrum jest już w budowie, kwestia dwóch lat i cała inwestycja będzie skończona. Właściciele firm zlokalizowanych przy ul. Powązkowskiej mają umowy o dzierżawę przedłużone do końca roku i może jeszcze na przyszły rok będą mieli przedłużone. Bo układ jest taki, że umowy są przedłużane co roku. Ludzie ratują się w ten sposób, że rozwijają inne działalności,np. prowadzą agencję ochrony mienia, wynajem nieruchomości, a ci, którzy zorientowani są tylko na nagrobkarstwo, stoją przed poważnym zagrożeniem wypadnięcia z rynku. „Działalność przycmentarna małych firm w ogóle nie ma szans przetrwania w dotychczasowym stanie. Jeśli dziś firma nie robi wszystkiego, czyli usług budowlanych, kamieniarstwa artystycznego czy rzeźby, to ma problem. Małym firmom bardzo trudno jest konkurować z dużymi zakładami kamieniarskimi o rozwiniętej produkcji, które stać na to, by oferować nagrobek z granitu za dwa tysiące. Biorąc pod uwagę, że trzeba opłacić podatek, ZUS pracownikom, kupić materiał, na przykład spolerowaną płytę, bo mały zakład tego nie ściąga z Włoch tylko zmuszony jest kupić z marżą w kraju - więc nie ma szans. Zakładów kamieniarskich artystycznych jest bardzo mało, co prawda ludzie coraz lepiej potrafią obrabiać kamień, posługiwać się nim, ale nie potrafią zrobić dzieła sztuki. To jest trochę tak jak z grafiką komputerową: człowiek dostaje do ręki narzędzie i nagle stwierdza, co za problem, mogę zrobić afisz, plakat, reklamówkę. Ale najczęściej wychodzi z tego gniot artystyczny. Tak samo w kamieniarstwie  też mamy już doskonałe narzędzia ale czy ich użytkownicy są w stanie tworzyć tak doskonałe rzeczy jak Michał Anioł? I to bez tych elektronarzędzi. Nie o to chodzi, że z używaniem narzędzi jest coś nie tak  one bardzo ułatwiają życie, są naprawdę fantastyczne, ale niektórym dają przekonanie, że oni wszystko mogą. A to nieprawda. Tak więc dla przeciętnego zakładu kamieniarskiego jego atutem w walce o klienta jest zdolność do zaproponowania mu czegoś wyjątkowego”  można usłyszeć na Powązkach. Kolejne zagrożenie to kremacja. Ten obyczaj się rozwija i należy się spodziewać sporych zmian z tego powodu. W Warszawie funkcjonuje już krematorium. Mało tego, ostatnio popularność zdobywa rozsypywanie prochów, więc do tego nie trzeba żadnego nagrobka. Żeby rozsypać prochy zmarłego trzeba się udać w specjalne miejsce, które znajduje się na cmentarzu południowym w okolicach Piaseczna. Już dziś widać, że wzięcie raczej będą miały urny, trzymane w grobie rodzinnym lub w katakumbach, gdzie urny są składane w specjalnych niszach. W tej sytuacji z montażu nagrobków nie wyżyje się, gdyby chcieć wejść w konserwatorstwo  również nie, zresztą małe zakłady konserwatorstwa się boją, ponieważ nie potrafią tego robić. Mamy więc moment przełomowy. Rzecz w tym, że duże zakłady typu Rogala czy Pawlik są dziś w stanie produkować nagrobki seryjnie i handlować nimi w każdej części kraju, a produkcja w takim zakładzie jest śmiesznie tania  składa się na to własny eksport bloków kamiennych, cięcie, całkowita obróbka we własnym zakresie, tania siła robocza. Właściciele tych dużych firm jednocześnie nie koncentrują się na tym, by zaoferować coś ponadto. Być może to jest luka, w którą będą mogli wejść właściciele zakładów o bardzo wysokim poziomie rzemiosła kamieniarskiego. Myślę tu o firmach w rodzaju Sypniewski, z ogromnymi ponad stuletnimi tradycjami, w których myśli się głównie o wykonawstwie nagrobków jednostkowym, niepowtarzalnym, nasyconym walorami rzeźbiarskimi, a jak się okazuje rynek takiego klienta istnieje. Dla ilu firm jest to rozwiązanie? W przypadku właścicieli wielu małych zakładów pokutuje jeszcze mentalność z zeszłej epoki, no więc taki kamieniarz siedzi w kantorku i czeka na klienta. Choć nikt tego nie mówi głośno, w niektórych przypadkach jako metodę na fiskusa stosuje się celowe tworzenie wrażenia zaniedbania i upadku, by w ten sposób wpływać na urzędników z urzędu skarbowego, że bieda i nie ma z czego płacić. To też znamię systemu, którego już od ponad dziesięciu lat nie ma. „W Polsce mały zakład kamieniarski to firma zatrudniająca 3-5 osób, często jest to spadek po rodzicach. Prowadząc małą firmę mam różne problemy, w tym z prowadzeniem ksiąg rozchodów i przychodów. Przy tak niewielkim zatrudnieniu nie sposób zatrudnić na stałe księgową czy sekretarkę, nie ma kto na nią zarobić. A księgę trzeba prowadzić, więc jest dodatkowy kłopot. Działalność na lokalnych rynkach w tym segmencie opiera się na marce nazwiska lub firmy. O działania  marketingu trudno, bo nie ma działu marketingu, skąd wziąć na to pieniądze? Zakres działań takiego zakładu obejmuje roboty od wyjścia z ziemi do flakonu. Mała firma nagrobkarska działa często w pobliżu cmentarza. Na ogół nie jest zainteresowana regulacjami prawnymi działającymi w UE, ale bardzo interesują ją przepisy bhp. Dla takich zakładów problemem jest brak dostępu do instrukcji bhp dotyczących specjalistycznych maszyn kamieniarskich”  opowiada kamieniarz z południowej Polski. W ocenie związkowców z ZPBK konieczne jest przysposobienie polskich kamieniarzy do nadchodzących wraz z UE zmian. Przykładem działań związku w skali mikro jest instruktaż na zdobycie dyplomu mistrza lub czeladnika. U ilu kamieniarzy ta propozycja wzbudzi zainteresowanie? Powszechne jest raczej myślenie, że UE „u mnie nie ruszą mnie”, więc po co myśleć o dokumentach? W Warszawie silna konkurencja jest widoczna gołym okiem  wystarczy wybrać się w okolice cmentarza komunalnego. Liczba zakładów ogromna, każdy tu skłonny wykonać każdą usługę, ale z klientelą kiepsko. Więc każdy jest na wagę złota. Do tego ciśnienie wszystkim działającym tu na stałe podnosi grupa handlowców nagrobkami - są tu na jakiś czas, psują rynek, odbierają klientów, wykorzystując ich nieświadomość; kiedy któryś z nich przyjdzie z reklamacją, zobaczy pusty plac, bądź spotka się z wymówką pozbawiającą go szans na wyeliminowanie skaz czy błędów. Do tego dochodzi oferta chińskich nagrobków, z których sztuka kosztuje w granicach 1200-1400 zł/ szt. przy polerze z każdej strony. Przy cenie 2000 zł za nagrobek już jest 20 % rabatu. O sytuacji finansowej niejednego zakładu kamieniarskiego świadczy też dość niestety powszechne branie „na krechę” materiału. Tu i ówdzie mówi się o tym, że w stolicy co niektóre zakłady są pralnią pieniędzy mafijnych. Zmienili się klienci. „Wśród nich zdarzają się tacy, którzy zamawiają, a potem po wykonaniu pomnika nie płacą umówionej kwoty, lecz odwlekają w nieskończoność zapłatę części lub całości. Kiedy radzi im się, by szli do banku po kredyt albo w inny sposób zdobyli pieniądze i zapłacili w umówionych terminach, oni chcą, by to kamieniarz ich kredytował, rozciągając zapłatę w czasie i dzieląc ją na wiele rat. To jest zupełnie coś nowego, nikt tak do tej pory nie robił, nie miał czelności z czymś takim przyjść. „Zamówienia są bardzo skromne, toczy się bój o klienta”  komentuje swe doświadczenia z klientami właściciel zakładu kamieniarskiego spod cmentarza komunalnego w Warszawie. Ale o klientach świadczy też i inny fakt  reakcja a właściwie jej mikrowymiar na reklamę. Przy kilku tysiącach rozkolportowanych ulotek na rynku warszawskim do promowanej firmy zgłosiło się dwóch zainteresowanych. Jednak stwierdzenie to jest tylko w części prawdą, bowiem znane są redakcji firmy, których działalność marketingowa przynosi taki skutek, że mają one problemy z terminowym wywiązywaniem się z umów z powodu obłożenia pracą...

Opisane w sposób wyrywkowy, nie poukładany, informacje o rynku nagrobkarskim są tylko początkiem  być może chaotycznym  próby odpowiedzi na postawione w tytule pytanie. Odpowiedź nie jest łatwa i konieczne będzie tu głębsze wniknięcie w problem. Wszystkim przedsiębiorcom z rynku nagrobkarskiego z pewnością przyda się garść informacji, która pozwoli im zobaczyć siebie w zwierciadle wypowiedzi innych uczestników tego rynku dając okazję do przemyśleń.  

Sposób na graffiti

Wystarczy się rozejrzeć w najbliższej dzielnicy, by stwierdzić, że graffiti jest wszechobecne. Zdarza się, że przykuwa uwagę przechodniów pomysłowością wykonania, rzadziej wymową, jednak wykonywane na kamiennych fasadach banków, urzędów publicznych, czy murach domów mieszkalnych gubi swoje walory estetyczne wobec oczywistego sprzeciwu jako akt wandalizm o określonych skutkach ekonomicznych. Jako akt skierowany ku społeczeństwu jest graffiti symptomem „zagrożenia” dla harmonijnego współżycia społecznego. Jego powstawanie w ośrodkach użyteczności publicznej jest czynnikiem „odstraszającym” nowych lokatorów dzielnic, turystów bądź inwestorów.Graffiti wymaga więc skutecznego przeciwdziałania począwszy od wzmożonej kontroli newralgicznych miejsc przez służby miejskie, stworzenia odpowiednich przepisów prawa karnego, a także skutecznych metod usuwania już istniejących zabrudzeń. Ważnym aspektem przeciwdziałania są natychmiastowe interwencje związane z usuwaniem graffiti, gdyż jego pozostawienie na jakiś czas prowokuje do powstawania nowych, co w efekcie doprowadza do całkowitej degradacji powierzchni ściany czy kamiennej fasady. Szybkie usunięcie graffiti daje sygnał jego autorowi, że miejsce to nie jest warte jego zainteresowania z uwagi na krótki czas ekspozycji malowidła i podważa sens stosowania kosztownych aerozoli oraz angażowania się w ryzykowne przedsięwzięcie.Graffiti na powierzchniach kamiennychUsuwanie graffiti z powierzchni kamiennych i przeciwdziałanie mu na przyszłość jest operacją zdecydowanie łatwiejszą i tańszą niż w przypadku innych powierzchni. Charakter kamienia  jego trwałość i odporność (za wyjątkiem piaskowców i wapieni) na działanie preparatami chemicznymi kwalifikuje go do grupy materiałów wykończeniowych, które powinny mieć szersze od dotychczasowego zastosowanie w projektowaniu dolnych partii fasad elewacyjnych, które z racji zasięgu ręki są bardziej narażone na występowanie graffiti. Panująca niestety moda na miękkie, lekkie i delikatne wyprawy tynkowe ma decydujące znaczenie dla efektywności usuwania graffiti. Twarde, gładkie, nie absorbujące powierzchnie kamienne, jak np. marmur, granit, są zdecydowanie łatwiejszym materiałem zarówno do chemicznego usuwania graffiti, jak też zabezpieczania go powłokami ochronnymi przed kolejnymi tworami. Nieco gorzej, choć i tak lepiej od miękkich wypraw tynkowych, zachowują się przy usuwaniu graffiti porowate powierzchnie kamienne, z piaskowcem włącznie. Z uwagi na ich porowatość i chłonność, jak w przypadku piaskowca, proces chemicznego usuwania graffiti nie jest łatwy, jednak przynosi zadowalające efekty. Jego ujemną stroną jest jednak koszt. Należy pamiętać, że inwazyjne chemiczne metody usuwania graffiti, choć przynoszą na kamiennych powierzchniach zadowalające, często 100% efekty, powinny być stosowane jako działania doraźne, gdyż nie pozostają bez wpływu na nie. Ich wielokrotne stosowanie może w efekcie doprowadzić do trwałego uszkodzenia powierzchni. Dlatego metoda ta powinna być traktowana jako etap przygotowujący powierzchnię do późniejszego zabezpieczenia przed graffiti, gwarantująca znakomite efekty przy zdecydowanie niższych kosztach. Najskuteczniejszą (i jak wykazują kalkulacje najtańszą) metodą przeciwdziałania graffiti jest zabezpieczanie powierzchni przed graffiti. Polega ono na pokryciu powierzchni odpowiednio do niej dobranym preparatem, który izoluje ją od wszelkich zabrudzeń i umożliwia zmywanie graffiti za pomocą gorącej wody pod ciśnieniem (systemy tracone-zmywalne) lub za pomocą specjalnego preparatu (systemy trwałe  nie zmywalne). Ważnym aspektem jest dobór właściwego systemu do zabezpieczenia danego materiału, np. na powierzchniach dyfuzyjnych powinno się zastosować preparaty zachowujące jej paroprzepuszczalność. Od kilku lat na polskim rynku można spotkać się z oferowanymi przez różnych producentów preparatami do chemicznego usuwania graffiti oraz zabezpieczania powierzchni przed powstaniem nowych. Przed podjęciem działań zapobiegających graffiti powinno się poświęcić temu zagadnieniu nieco więcej uwagi niż tylko nabycie preparatu z modną ostatnio etykietą „anty graffiti”. Pojedyncze preparaty oferowane w placówkach handlowych lub u dealerów różnych koncernów chemicznych nie rozwiążą nam zapewne problemu z uwagi na ich wybiórcze przeznaczenie. Oprócz przypadkowych preparatów, dostępne są już rozwiązania systemowe, umożliwiające zarówno chemiczne usuwanie graffiti oraz wykonanie zabezpieczających powłok ochronnych, pod wpływem których łatwo usunąć później powstałe zabrudzenia. Systemy te jak również pojedyncze ich preparaty mają określone przeznaczenie i zazwyczaj nie nadają się do zastosowania na wszelkiego rodzaju powierzchniach. Nie wszystkie też w praktyce przynoszą zadowalające efekty. Inną kwestią jest różny okres gwarancji, trwałości i skuteczności poszczególnych preparatów zabezpieczających, który waha się od 1 do nawet 7 lat, co przy porównywalnych cenach ma duże znaczenie. Pomimo już dosyć powszechnego stosowania rozwiązań profilaktycznych, metoda ta traktowana jest często w sposób bardzo uproszczony. Zdarza się, że nawet projektanci, którzy (chwała im za to) ujmują zabezpieczenie w projekcie zalecają, np. do zabezpieczenia powierzchni łupanego piaskowca, systemy trwałe, oparte na bazie żywic epoksydowych lub poliuretanowych, które najczęściej ograniczają dyfuzję powierzchni, a co najgorsze są z niej praktycznie nieusuwalne. Innym problemem są nie wykwalifikowani wykonawcy, którzy (jak to często bywa) na budowie dowiadują się, że mają wykonać zabezpieczenie powierzchni i o ile projektant nie zalecił konkretnego systemu, stosują preparaty nie przeznaczone do danej powierzchni. Kolejnym wreszcie problemem jest brak zagwarantowanego przez wykonawcę serwisu zabezpieczonej powierzchni, co powoduje, że administrator zabezpieczonego obiektu nie znając zastosowanej technologii, po amatorsku próbuje poradzić sobie z powstałym graffiti, co najczęściej kończy się niepowodzeniem. Na szczęście na rynku polskim pojawiają się już firmy wykonawcze, które specjalizują się w przeciwdziałaniu graffiti, zarówno od strony interwencyjnego-chemicznego usuwania graffiti, jak i profilaktycznego zabezpieczania powierzchni gwarantując serwis powierzchni na zasadzie pogotowia antygraffiti.

Zasady mantażu stopni okładzinowych

Schody jako konstrukcja budowlana są ważnym elementem budynku. Jak wiadomo, służą do pieszego przemieszczania się z jednego poziomu na drugi poziom.Powinny one być przede wszystkim bezpieczne i wygodne w użytkowaniu, mocno zbudowane i z dobrych  pod względem wytrzymałości  materiałów wykonane. Najważniejszym elementem schodów jest stopień, stąd prawidłowe jego wykonanie ma decydujące znaczenie dla ich trwałości i wyglądu.Wnętrza budynków reprezentacyjnych mają w większości przypadków schody marmurowe, które przeważnie wykonuje się jako stopnie okładzinowe z płyt marmurowych.Również często stosuje się stopnie okładzinowe z płyt marmurowych granitowych w przejściach podziemnych, stacjach metra itp., na zewnątrz budynków  jako rozwiązanie mniej trwałe w porównaniu do stopni pełnych, blokowych.

Każdy stopień okładziny składa się:

- z płyty poziomej zwanej stopnicą, grubości około 4 cm, wykonanej

z marmuru odpornego na ścieranie.

- z płyty pionowej zwanej podstopniem, grubości 2-3 cm, wykonywanej często z marmuru kolorowego innego niż stopnica i polerowanego.Konstrukcja schodów okładzinowych na podłożu betonowym przedstawia rysunek 1.

Szerokość stopnia s i jego wysokość

są w pewnej zależności od siebie,

co wyraża się wzorem:

2w+s=63

Jeżeli przykładowo w wynosi 15 cm, to według wzoru s równa się 33 cm.

 

Szerokość stopnicy s1 równa się:

s1=s+t2+t3

 

Przedstawione na rysunku 1. wielkości mają w praktyce następujące wymiary:

 

w  - wysokość stopnia 14-16 cm

s   - szerokość stopnia 31-35 cm

t1 - grubość stopnicy 3-5 cm

t2 - grubość podstopnia 2-3 cm

s1 - szerokość stopnicy 36-40 cm

r   - wysokość podstopnia 10-12 cm

p  - grubość posadzki marmurowej

       2-3 cm

z  - zaprawa cementowa ok. 2 cm

 

Podstawą do osadzania stopni okładzinowych jest rysunek montażowy, w którym muszą być podane wszystkie wymiary oraz sposób ich rozmieszczenia i kotwienia z podłożem  zarówno w rzucie poziomym jak i w przekroju.Osadzanie stopni dokonuje się z dołu do góry, zaczynając od pierwszego stopnia, który montowany jest z reguły na płytach posadzki.Po wyznaczeniu na fryzie posadzki linii określającej lico podstopnia oraz po uwzględnieniu odstępu t3 (rys.2.) stopnicy, w podstopniu dokonuje się wiertarką otwory (ok. 2 cm głębokości) na trzpienie n1 i n2 łączące i stabilizujące podstopień z wcześniej dopasowaną i przygotowaną (wykonanie otworów montażowych) stopnicą. (rys.3.).Po ukończeniu osadzania schodów, często na ścianie przy stopniach montuje się cokolik schodowy wykonany z płyt grubości 2-3 cm, ściśle przylegający do profilu stopnia (rys.4.).Okładzina kamienna schodów powinna być wykonana zgodnie z dokumentacją techniczną uwzględniającą wymagania odpowiednich norm i określającą osadzenie, które zapewni trwałe połączenie elementów stopni z podłożem betonowym bez uwzględnienia przyczepności zaprawy stanowiącej zalewkę.Dobór rodzaju, marki i konsystencji zaprawy do zamurowania trzpieni lub klamer w podłożu oraz w elementach okładziny kamiennej, a także do wykonywania zalewki lub podkładu określa autor projektu.Ponieważ okładzina kamienna schodów jednocześnie spełnia wymagania dekoracyjne jej elementy składowe powinny być dobrane pod względem barwy, odcieni i naturalnych warunków (użylenie) kamienia oraz dopasowane w trakcie próbnego ułożenia na sucho.

 

Literatura:

1.„Kamieniarstwo”  T. Tyrowicz

2.„Hanbuch fur Steimetzen” 

Paul Otto

3. PN-72/B  06190

Bezpiecznie, bez poślizgu i o wysokim połysku? To jest do zrobienia

Po przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej w maju 2004 r. będą w naszym kraju obowiązywały europejskie normy zabezpieczenia wykładzin podłogowych przed poślizgiem. Okazuje się jednak, że Europejczycy nie są zgodni co do metod pomiaru tego parametru wykładzin, dlatego często wyrównuje się normy, np. poprzez przepisy  ubezpieczenia  przed wypadkami lub regulacje dotyczące używalności. Problem stwarzają m.in. polerowane naturalne kamienie oraz drobna kamionka z kilkoma wyjątkami (trawertyn nie szpachlowany, Basaltina), ponieważ nie dają dostatecznej gwarancji zabezpieczenia przed poślizgiem w publicznych wewnętrznych zastosowaniach. Wprowadzenie uregulowań dotyczących zabezpieczeń przed poślizgiem na powierzchniach posadzek w publicznym zastosowaniu zmniejszyło w Europie liczbę wypadków. Uregulowania oczywiście objęły również posadzki z kamieni naturalnych, wzbudzając wiele niepewności wśród projektantów i wykonawców. Powstała więc luka, w którą weszła branża usługowa przeprowadzająca operacje wstępne i wykończeniowe, dla podwyż-szenia właściwości przeciwpo-ślizgowych twardych posadzek, w tym szczególnie na powierzchni posadzek z kamieni naturalnych. Posadzkę z naturalnego kamienia we wnętrzu budynku w wersji na wysoki połysk powinny cechować: bezpieczeństwo pod względem poślizgu, podatność na czyszczenie i trwałość. Daje się ona wprawdzie łatwo utrzymywać w czystości, natomiast nie jest wystarczająco pewna pod względem zabezpieczenia przed poślizgiem. Z kolei posadzka o szorstkiej powierzchni nie grozi poślizgnięciem, ale tylko w nieznacznym stopniu umożliwia utrzymywanie jej w czystości. Na obszarach zewnętrznych, idealną powierzchnię wykładziny z naturalnego kamienia powinny we wszystkich warunkach atmosferycznych cechować bezpieczeństwo przed poślizgiem, trwałość, mała przyczepność zanieczyszczeń i możliwość bezproblemowego czyszczenia. Należy uwzględnić, iż szorstkość powierzchni w decydującym stopniu określa wielkość nakładów na utrzymanie posadzki w stanie czystym.Uzyskanie właściwego stopnia zabezpieczenia przed poślizgiem posadzki kamiennej na wewnętrznych obszarach wiąże się z uzyskaniem na niej odpowiedniej szorstkości. Tę szorstkość można uzyskać poprzez szlifowanie, obróbkę chemiczną, techniczną obróbkę laserem oraz metodami tradycyjnymi, jak młotkowanie, traktowanie płomieniem itp. Tradycyjna obróbka odgrywa na wewnętrznych obszarach, zanikające znaczenie.

 

Szlifowanie

Szorstkowanie powierzchni z punktu widzenia technicznego, bezpieczeństwa i ekonomii ma tylko wtedy sens, gdy w użytkowaniu i pielęgnacji przez dłuższy czas zachowuje swoje właściwości, umożliwiając również niezbyt kosztowne przeprowadzanie czynności konserwacyjnych. W związku z powyższym „wygładzanie z poślizgiem” nie jest brane szczególnie pod uwagę. Nie można jednak nie doceniać jego wpływu na bezpieczeństwo. Dla wytworzenia hamowania przy poślizgach na kamieniu naturalnym (R9) stosuje się najczęściej szlif C120. „C” oznacza Carborundum - pierwotna firma rozwijająca produkcję materiałów  względnie urządzeń szlifierskich. Liczba podaje, ile oczek na cal posiada sito, przez które ziarna środka szlifierskiego przelatują. Tym sposobem określa się tylko maksymalną wielkość ziaren szlifierskich. Kształt, twardość materiału szlifierskiego, opór kamienia itd. nie są uwzględniane. Szlif C120 nie jest zatem wielkością dającą się zreprodukować, jak i żadną gwarancją dla wymaganego zahamowania poślizgu. Im wyższa jest „liczba szlifu”, tym bardziej gładka jest powierzchnia i tym słabsze hamowanie poślizgu.

 

 

Obróbka chemiczna

W tym przypadku stosuje się kwas fluorowodorowy lub kwaśny  wodorofluorek amonowy pojedynczo, albo mieszankę z kwasem fosforowym, kwasem sześciofluorokrzemowym i ewentualnie z kwasem siarkowym nakładanym i rozdzielonym na posadzce. Dla powierzchniowej neutralizacji wylewa się po pewnym czasie ług, a następnie odsysa się pozostałości cieczy i ją utylizuje. Kwas fluorowodorowy atakuje niektóre minerały i zmienia strukturę powierzchni.Kwas  fluorowodorowy jest nie tylko żrący, ale również silnie toksyczny. Wytrzymałość międzykrystaliczna  może ulec negatywnej zmianie. Można oczekiwać zmiany wytrzymałości na ściskanie i zginanie. Poza tym mogą się pojawić wykwity i zabarwienia w wyniku trawienia szczególnie wtedy, gdy powstaje reakcja pomiędzy zastosowanymi środkami chemicznymi (środek trawiący, środek do czyszczenia, materiały posadzkowe itp.) a naturalnym kamieniem. Neutralizacja wewnętrzna może być tylko trudno wykonalna. Tę okoliczność można łatwo wytłumaczyć. Ług użyty po zadziałaniu kwasem nie osiąga wymaganej funkcji płukania i neutralizacji.  Wygląd ciemnych skał ulegnie znacznej zmianie. Dla uzyskania wymaganego zabezpieczenia przed poślizgiem, należy w zależności od rodzaju skał poddać trawieniu do 60 % ogólnej powierzchni, co może znacznie wpłynąć na optyczny bilans. Trwałość trawienia jest w wyniku pełzającego wygładzania stawiana pod znakiem zapytania. Należy również liczyć się z odchyleniami od możliwości czyszczenia.

 

Techniczno-laserowa metoda, bez  pielęgnowania środkami chemicznymi (LaserGrip)       

W 1999 r. firma Magna, jeden z największych producentów na rynku kamieniarskim w Niemczech, zdecydowała się rozglądnąć za metodą, która kamienną posadzkę podłogową wyposaży w zabezpieczenia antypoślizgowe bez utraty połysku i uszkodzenia struktury skały. Przy pomocy rozwiązań zaproponowanych przez jeden z uniwersytetów firma Thumm & Co wybudowała jedyną w swoim rodzaju instalację dla wykonania zabezpieczenia przed poślizgiem. Pozbawiona udziału chemii strukturyzacja laserowa (LaserGrip) nadaje się szczególnie do polerowanych i precyzyjnie wyszlifowanych (C 320) kamieni naturalnych i kamionki szlachetnej. Przy użyciu strumienia laserowego tworzy się na powierzchni mikrowgłębienia, poprzez wyparowanie materiału. Wgłębienia posiadają średnicę ok. 200 m  i głębokość ok. 30 m. Jest ich kilka tysięcy na metr kwadratowy, dają istotne powiększenie stopnia zahamowania poślizgu, jakkolwiek tylko ok. 20 % powierzchni uległo wyparowaniu. Istnieje bezproblemowa możliwość certyfikacji, gdyż techniczno-laserowa obróbka została przeprowadzona przed układaniem posadzki. Zastosowany przez Magnę laser diodowy, cechuje nadzwyczajna równomierność i powtarzalność wyników.Kolorowy  blask powierzchni wypolerowanego naturalnego kamienia przy zastosowaniu systemu LaserGrip pozostaje  prawie w całości nie naruszony. Utrata połysku wynosi maksymalnie 20 %, zazwyczaj ta wartość mieści się poniżej 10 %. Na polerowanej  lub dokładnie oszlifowanej powierzchni potraktowanej metodą LaserGips nie pojawi się już pełzające wygładzenie. Powierzchnia jest w stanie wyłącznie ulec zszorstkowaniu, np. poprzez doprowadzenie piasku lub inne wpływy mechaniczne, nie dające się usunąć zabrudzenia rowków, gdyż rowki posiadają tak gładkie ścianki, że cząsteczki zanieczyszczeń nie mogą się w nich w ogóle lub bardzo słabo zawiesić. Ścieranie odbywa się na całej pozostałej wypolerowanej powierzchni (ok. 80 %) i jest tym samym znacznie wolniejsze, niż na innych szorstkich powierzchniach. Wszelkie twarde skały i niektóre rodzaje marmuru, jakie są dostarczane przez Magna Naturstein, mogą zostać przez zakład wyposażone w technikę LaserGrip. Oferuje się również czyste usługi laserowe na dostarczonych skałach. Maksymalna szerokość elementów dających się laserem obrabiać, wynosi 92 cm i maks. długość 240 cm.

 

Obróbka techniczno-laserowa z chemicznym wykończeniem

Jest jeszcze metoda mieszana  chemia z techniką laserową. Obróbka chemiczna wg patentu (DE 197 15 937 C1)  jest deklarowana jako tzw. czyszczenie hydromechaniczne, aby uniknąć wyraźnego przedstawienia zastosowania kwasu.Osobą kontaktową w firmie Magna w sprawie obróbki metodą LaserGrip  jest pani Kreuz,

telefon komórkowy: 0603845586,  Fax: 0049 202 2522809.

Deformacje i uszkodzenia ściennych okładzin zewnętrznych z marmuru i wapienia

Fasady budynków wykonane z płyt marmurowych lub wapiennych stosowane są powszechnie w wielu krajach Europy i świata. Już w latach 50. zanotowano poważne uszkodzenia płyt marmurowych po kilku latach ich eksploatowania. Uwidaczniały się one wyraźnymi deformacjami w postaci ich wyginania się. W efekcie prowadziło to do pęknięć płyt i ich odpadnięcia ze ściany budynku. Jednym z pierwszych zanotowanych i opisanych przypadków uszkodzeń płyt marmurowych był budynek koncernu Amoco w Chicago, a podręcznikowym przykładem budynek Finlandia Hall w Helsinkach. W Polsce problem ten był przez wiele lat niezauważany. Przyczyny, to:

- niewielka ilość budynków

z zewnętrznymi okładzinami marmurowymi,

- rygorystyczne wymagania normowe dla płyt zewnętrznych, stąd ich niewielki zakres stosowania,

- wysokie koszty okładzin oraz kierunki budownictwa w okresie socjalizmu.Pierwsze wzmianki dotyczące tego problemu pojawiły się w naszym kraju pod koniec lat 80. i na początku 90. w kilku ekspertyzach poruszających problem niszczenia fasad marmurowych. Obecnie, ze względu na coraz szersze stosowanie w kraju płyt marmurowych szczególnie z surowców importowanych problem ten staje się poważny i będzie się nasilał. Już teraz kilka budynków w Warszawie i Krakowie wymaga gruntownej modernizacji łącznie z wymianą okładzin. Koszty tego typu prac renowacyjnych są ogromne. W samej Europie Zachodniej określa się je na kilkadziesiąt milionów euro rocznie. Mechanizm powstawania opisanych uszkodzeń płyt marmurowych pomimo pewnych ustaleń badawczych w dalszym ciągu jest niejasny. Najczęściej łączy się go z oddziaływaniem na płyty zmiennych czynników atmosferycznych: temperatury, wilgoci i mrozu. Niewątpliwy wpływ na odkształcenia płyt ma również budowa wewnętrzna skały, przypuszcza się również, że skład chemiczny i mineralogiczny. Duże znaczenie ma również technologia urabiania, wycinania płyt oraz ich sposób montażu.Celem rozpoznania tego zjawiska, udokumentowania skutków jego występowania oraz opracowania środków zapobiegających występowania uszkodzeń płyt marmurowych podjęto w krajach Unii Europejskiej projekt badawczy pt. „Testing and Assessment of Marble and Limestone” (Badania i ocena marmurów i wapieni). Do realizacji tego projektu zaproszono z Polski Instytut Mechanizacji Budownictwa i Górnictwa Skalnego z Warszawy. Jednym z zadań strony polskiej jest ustalenie, czy krajowe złoża marmurów również podlegają temu zjawisku. W przypadku stwierdzenia ich odporności na deformację stworzyłoby dla tych złóż krajowych marmurów duże możliwości zbytu w Europie.

 

Przyczyny uszkodzeń zewnętrznych płyt marmurowych

Skały węglanowe (marmury i wapienie) w wyniku swej genezy charakteryzują się właściwościami specyficznymi w stosunku do innych skał niewęglanowych np. granitów, piaskowców itp. Obok typowych właściwości określających jakość i zastosowanie wszystkich skał, takich jak: gęstość, parametry wytrzymałościowe itp. skały węglanowe w tym marmurowe charakteryzują się również wyraźną zmienną stabilnością pod wpływem temperatury oraz podatnością na zróżnicowane reakcje chemiczne. Rzutują one w sposób zdecydowany na ich przemysłowe zastosowanie np. jako okładzin zewnętrznych. Najważniejsze problemy związane z eksploatacją płyt marmurowych dotyczą:

   starzenie się płyt pod wpływem zanieczyszczeń atmosferycznych: np. roztworów kwasowych

i zasadowych powodujących generalnie ekspansję - problem ten jest najlepiej poznany,

   zmiany objętości, spadek ciężaru, wzrost porowatości i nasiąkliwości oraz zmniejszenie się odporności na mróz związany z oddziaływaniem zmiennej temperatury,

   spadek wytrzymałości oraz modułu elastyczności jako rezultat podanych powyżej czynników,

   uszkodzeń objawiających się wygięciami i pękaniem płyt marmurowych a w konsekwencji ich odpadnięciem od fasad. Ten problem dotyczy niektórych rodzajów marmurów i wapieni i jest najmniej poznany. Opisane powyżej problemy związane z eksploatacją płyt marmurowych wynikają z ich charakterystycznych właściwości materiału. Najważniejsze z nich omówione zostaną poniżej.

 

Właściwości surowca

Parametry geologiczne naturalnych formacji skalnych marmurów

Marmury powstawały w warunkach wysokiej temperatury i ciśnienia związanego z intensywnymi zjawiskami tektonicznymi i metamorficznymi. Przemiany metamorficzne i ich efekt w postaci charakterystycznej tekstury tych skał, a szczególnie orientacji kryształów kalcytu uważa się obecnie za jedną z podstawowych przyczyn zjawiska wyginania płyt (ang. Bowing).

 

Skład mineralny

Przeważająca większość skał magmowych to kompozycja różnej zawartości kalcytu i dolomitu. Niektóre marmury zawierają również w swym składzie domieszki minerałów ilastych. Te ostatnie typy marmurów według ogólnie przyjętych poglądów nigdy nie ulegają zmianom. Na podstawie dotychczasowych badań prowadzonych szczególnie w Szwecji stwierdza się, że najbardziej podatne na uszkodzenia są marmury kalcytowe. Domieszka dolomitu powoduje w miarę stabilne zachowanie się skały. Jednakże, stwierdzono również dla niektórych marmurów dolomitowych ich zdecydowaną podatność na odkształcenia. Przypuszcza się, że obok składu mineralnego duże znaczenie w odkształceniach odgrywa tekstura wewnętrzna skały a szczególnie jej uporządkowanie. Regularna, kierunkowa orientacja budowy krystalicznej skały marmurowej zwiększa jej podatność na liniowe odkształcenia. Zjawisko odkształceń skał nie jest tylko związane ze skałami marmurowymi. Dotyczy ono również innych rodzajów skał np. granitów, piaskowców czy wapieni. Nie uwidacznia się ono jednak tak wyraźnie, jak w marmurach. Wydaje się, że główną rolę odgrywa tu brak wyraźnej kierunkowej orientacji ziarn w tych skałach.

 

Anizotropowa rozszerzalność kryształów kalcytu/dolomitu pod wpływem temperatury                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                             Badania  różnych właściwości skał marmurowych w funkcji temperatury wykazały, że zachowują się one zdecydowanie różnie. Wraz ze wzrostem temperatury zwiększa się adsorpcja, zmniejsza się natomiast wytrzymałość skały i jej moduł elastyczności. Stwierdzono również, że w wyniku cyklicznego ogrzewania marmuru zwiększa się jego nasiąkliwość. Przy cyklicznym ogrzewaniu do temperatury 500 C marmur ulega całkowitej dezintegracji a jej szybkość zależy od tekstury ziarn: w przypadku tekstury poligonalnej, dezintegracja następuje zdecydowanie szybciej niż w przypadku tekstury ksenoblastycznej. Występuje również prawidłowość wartości rozszerzalności cieplnej marmurów w zależności od rozmiarów ziarn budujących skałę. Generalnie, przyjmuje się, że najintensywniej rozszerzają się marmury o wymiarach ziarn pow. 0,2 mm. Jednocześnie podkreśla się zróżnicowaną wartość termicznej ekspansji w dwóch kierunkach krystalograficznych.

 

Porowatość i nasiąkliwość

Zaobserwowano ciekawą zależność dla niektórych marmurów, szczególnie drobnokrystalicznych. Marmury o relatywnie wysokiej wartości porowatości i nasiąkliwości nie ulegają tak często uszkodzeniom w postaci wygięć. Zaobserwowano to szczególnie w przypadku krajowych skał marmurowych, gdzie wygięcia płyt są sporadyczne. Występują natomiast często oznaki uszkodzeń mrozowych w postaci wyraźnych pęknięć płyt.

 

Parametry środowiskowe - warunki klimatyczne Temperatura

Z licznych obserwacji fasad marmurowych w różnych częściach Europy wynika, że nie stała wysoka temperatura jest czynnikiem sprawczym uszkodzeń płyt, lecz jej cykliczna zmienność. Zdecydowanie negatywnie wpływa wysoka amplituda temperatur w krótkim okresie czasu, np. okresie dobowym (dzień-noc). Takie warunki panują w Europie północnej (kraje skandynawskie, gdzie notuje się dużą ilość przypadków wypaczenia płyt marmurowych). Najwięcej przypadków wypaczeń płyt marmurowych notuje się na fasadach południowych budynków, a więc tam, gdzie różnice dobowe temperatury, także zimą, są najwyższe.

 

Wilgotność

Klimat wilgotny według większości badaczy jest jednym z koniecznych czynników wystąpienia uszkodzeń płyt marmurowych. Pomimo tych stwierdzeń zjawisko to spotykane jest również w krajach śródziemnomorskich, gdzie ilość opadów deszczu jest relatywnie mniejsza. Wpływ tego czynnika wymaga, więc jeszcze dalszych badań.

 

Zanieczyszczenia, kwasy, zasady

Roztwory kwasowe i zasadowe wpływają negatywnie na płyty marmurowe. Na przykład SO2 reaguje z kalcytem tworząc formy gipsu. Znane jest również ekspansywne oddziaływanie alkaliów na dolomit i jego rozpad (dedolomityzacja). W wyniku tych reakcji niektóre skały węglanowe zdecydowanie mogą zwiększać swoją objętość. Mogą, więc być one jednym z podstawowych czynników ekspansywnego zachowania się marmurów szczególnie w okręgach o znacznym zanieczyszczeniu atmosfery (centra przemysłowe).

 

Odporność na mróz

Problem ten poruszono w pkt. 2.1.4. Z obserwacji autora oraz innych badaczy wynika, że skały marmurowe o niskiej odporności na cykliczne zamarzanie i rozmarzania nie wykazują zdecydowanej podatności na rozszerzanie i wypaczanie. Najczęściej po kilkuletniej ich eksploatacji jako fasady następuje ich w większym lub mniejszym stopniu degradacja mrozowa. Objawia się ona stopniowymi pęknięciami, odpryskami a w konsekwencji odpadaniem części płyt od fasady.

 

Parametry konstrukcyjne. System montażu płyt

System montażu płyt to oddzielny ważny problem, szczególnie w kontekście warunków krajowych i czynnika zapobiegającego wystąpieniu wypaczeń i odkształceń płyt. Generalnie, na podstawie dotychczasowych doświadczeń europejskich można stwierdzić, co następuje:

§          nie określono zalecanego sposobu montażu płyt oraz technologii kotwienia, która przeciwdziałałaby występowaniu ich odkształceń, w tym zakresie prowadzone są intensywne prace badawcze,

§          w warunkach polskich dotychczas stosowany montaż na zaprawę z pozostawieniem odstępów między płytami wpływał pozytywnie i niwelował wypaczenia, obserwuje się jednak wyraźne wewnętrzne naprężenia płyt spowodowane ich rozszerzalnością, co uwidacznia się w konsekwencji spękaniami,

§          nie obserwuje się wyraźnej zależności pomiędzy wymiarami płyt a stopniem ich odkształcenia.

 

Wiek eksploatacji fasad

Niewątpliwie wiek fasad jest wprost proporcjonalny do wielkości odkształceń płyt marmurowych. Pierwsze oznaki tego zjawiska widoczne są już po kilku latach eksploatacji fasad. W krajowych warunkach odkształcenia płyt marmurowych wykonanych z marmuru Kojełga (Ural, Rosja) na budynku Biblioteki Narodowej w Warszawie stwierdzono po kilku latach jego eksploatacji. Wymiary odkształceń płyt od tego czasu wyraźnie powiększyły się, a ich amplituda przekroczyła 20 mm. Okres możliwości eksploatacji tych płyt do całkowitego ich zniszczenia określa się na kilka lat. Generalnie okres całkowitej eksploatacji płyt marmurowych (do ich odpadnięcia od fasady) podatnych na odkształcenia jest więc trudny do ustalenia. Może się kształtować w przedziale od kilkunastu do nawet kilkudziesięciu lat. Jednak już po kilku lub kilkunastu latach od montażu fasada taka jest zagrożona destrukcją, nie mówiąc o jej zmienionej estetyce i wyglądzie.

 

Proces wydobycia i obróbki

Istnieje zgodność poglądów, że nowoczesne technologie wydobycia bloków marmurowych z użyciem pił diamentowych mogą powodować dodatkowe naprężenia w materiale skalnym. Szybkie wydobycie bloków oraz produkcja płyt może również mieć wpływ na zachowanie się gotowych wyrobów. Związane to jest być może z powolnym odprężaniem się wydobytego surowca, zmiany parametrów fizycznych (wilgotność, gęstość itp.). Opisane zmiany w przypadku szybkiego montażu płyt ujawniają się w większym lub mniejszym stopniu na gotowych fasadach budynków. Podobnie inne operacje technologiczne jak: cięcie, szlifowanie, wiercenie itp., wpływają niekorzystnie na jakość materiału. Niewykluczone że efektem prac badawczych prowadzonych w ramach projektu międzynarodowego TEAM będzie zalecenie sezonowania surowca marmurowego, szczególnie odmian określonych jako podatnych na odkształcenia.Wpływ operacji związanych z obróbką i wydobyciem na zmianę wartości nasiąkliwości dla dwóch przykładowych skał marmurowych podano w tablicy poniżej.

Płyty warstwowe

XXI wiek obfituje w intensywne poszukiwania nowych rozwiązań technologicznych, co dostrzec można także w kamieniarstwie. Użytkownicy kamienia naturalnego stawiają coraz to wyższe wymagania, które w skrajnych przypadkach zakładają parametry surowca wręcz niemożliwe do osiągnięcia. Architekci sięgający po kamień naturalny w swoich projektach cenią sobie jego naturalne walory: trwałość, piękno, harmonizowanie z naturą. Oczekują jednak rozwiązań technologicznych redukujących jego wady, do których zaliczany jest ciężar kamienia. Przez kilka lat redukowanie wagi polegało na budowaniu kolejnych urządzeń obróbczych umożliwiających cięcie kamienia na płyty o coraz mniejszej grubości. Osiągając coraz to lepsze wyniki pracujący nad tym problemem technolodzy doszli do granicy, jaką wyznacza wytrzymałość techniczna kamienia naturalnego. Powstała więc konieczność poszukiwania nowych rozwiązań. Poprzedni numer ŚK zawierał opis cienkich płyt warstwowych Gramma Blend, gdzie kamień łączony jest z aluminium lub żywicami epoksydowymi. Tym razem kilka słów o zupełnie nowym rozwiązaniu, które w stosunku do tego opisanego wcześniej pozwoliło uzyskać materiał o bardziej naturalnym charakterze. Nowy produkt to również płyty warstwowe wyprodukowane przez włoską firmę Bergamo Stone. W płytach tych zastosowano koncepcję połączenia dwu warstw marmuru fibrą. Warstwa dolna płyty to marmur niskogatunkowy, środkową część stanowi nasączona klejem fibra, górna część to najwyższej jakości  marmur. Asortyment kolorystyczny w chwili obecnej to 48 rodzajów marmuru w pełnym spektrum kolorystyki. Dodatkowo część materiałów to materiały transparentne. Nowy rodzaj płyt warstwowych ma grubość 6,5 mm dzięki czemu średnia waga płyt to 16 kg/m2.  Oferowane są płyty o rozmiarach 305x305 mm, 610x305 mm, 400x400 mm, 800x400 mm, a od niedawna 1200x400 mm i 600x600 mm. Firma oferuje płyty polerowane, szlifowane oraz o powierzchni antycznej. Dzięki strukturze warstwowej uzyskano bardzo interesujące wyniki w zakresie wytrzymałości, która jest 3-, 4-krotnie wyższa od materiałów tego samego typu o grubości 20 mm. Uzyskany produkt jest wodoodporny bez potrzeby stosowania środków chemicznych zapobiegających wchłanianiu wody. Badania materiału przeprowadzono na uniwersytecie w Pizie na wydziale inżynierii budowlanej. Próby wytrzymałościowe prowadzono w warunkach suchych, po 48-godzinnym zanurzeniu w wodzie. Dodatkowo próby prowadzono po zamrożeniu do 15 0C. Wszystkie próby wypadły pozytywnie. Materiał uzyskał również certyfikat RINA w Genui.Uzyskanie materiału o tak małej wadze znacznie rozszerza możliwości jego stosowania architektom (zabudowywanie kamienia w miejscach, gdzie niemożliwe jest zastosowanie okładzin o znacznej wadze: jachty, statki, wnętrza wind, elementy mebli itp.). Pozwala także na oszczędności w transporcie, magazynowaniu i tempie montażu. Ocenia się, że mogą one wynosić do 60 %.

Posadzki marmurowe-kilka uwag o użytkowaniu

Ogólnie kamień naturalny dzieli się na krzemionkowy i wapienny. Do pierwszej kategorii zalicza się: granity, kwarcyty, serpentynity, łupki i steatyty - stanowią one świetny materiał do wykonania płytek posadzkowych z uwagi na swą trwałość i łatwość w utrzymaniu. Druga kategoria to: wapień, marmur, onyks i trawertyn - są one także dobrym materiałem wykończenia wnętrz, jednak podatnym na oddziaływanie różnych czynników eksploatacyjnych. Marmur ma zarówno naukową, jak i handlową definicję. Od strony nauki definiowany jest jako wapień, który przeszedł metamorfozę w wyniku wysokich ciśnień i temperatur wewnątrz ziemi. Zmieniło to jego krystaliczną strukturę i wprowadziło inne minerały, które wytworzyły wartościowe z punktu widzenia użytkowego kolory i żyłkę. Komercyjnie - marmur to kamień zdolny do nabrania połysku (z wyjątkiem granitu). Jako produkt naturalny wymaga troski, aby jego piękny wygląd mógł cieszyć użytkownika jak najdłużej. Dobrze jest więc poznać jego wrażliwość oraz stosować się do poniższych zaleceń przy codziennej pielęgnacji i czyszczeniu płaszczyzn lub posadzki.

 

Środki ostrożności:

Należy używać - tac, podstawek pod wszystkimi szkłami, szczególnie tymi z napojami zawierającymi alkohole, soki owocowe, cytrusowe. Wiele pospolitych produktów spożywczych i napojów zawiera naturalne kwasy, które wytrawiają, albo mogą zmatowić powierzchnię kamienia;Nie umieszczać gorących rzeczy bezpośrednio na kamiennej powierzchni. Używać termopodstawek albo mat pod gorącymi daniami, a także pod zastawę stołową z porcelany, ceramiki, metalowe sztućce, czy inne przedmioty, które mogą zarysować powierzchnię.Do mycia, gdy wymagają tego zabrudzenia, należy wyłącznie stosować neutralne środki myjące o ph w roztworze roboczym równym 7-7,5 i jest to podstawowe kryterium przed wszelkimi innymi przymiotnikami.

 

Zalecenia

Do odkurzania posadzki i przy każdej potrzebie dobrze jest stosować wyłącznie dustmop akrylowy do zbierania kurzu i zanieczyszczeń stałych. Piasek i żwir czynią największe szkody na powierzchniach z kamienia naturalnego z powodu ich ściernego (abrazywnego) oddziaływania. Maty samoczyszczące w wejściu, wewnątrz strefy wejścia i maty chodnikowe rozprowadzające od wejścia radykalnie pomogą zmniejszyć ilość wnoszonego piasku, który rysuje posadzkę kamienną. Dla bezpieczeństwa użytkowania należy jedynie upewnić się,że spód mat ma antypoślizgową powierzchnię. Przyjmuje się, że aby  całkowicie usunąć piasek i brud z podeszew obuwia, osoba wchodząca musi wykonać około osiem kroków na powierzchni posadzki z powyższym systemem ochrony. Nie należy używać do tych celów odkurzaczy, a szczególnie gdy są zużyte, w złym stanie. Metal albo plastik ssawek wyposażenia, a także ich zatarte kółka, mogą podrapać i porysować powierzchnię.Do czyszczenia powierzchni z kamienia należy użyć kilkudziesięciu ml koncentratu neutralnego środka myjącego lub specjalnych środków do mycia i pielęgnacji (do nabycia u dealera kamienia lub w firmie zajmującej się renowacją) zawsze sporządzając roztwór wg zaleceń producenta. W ostateczności można użyć łagodnego płynnego detergentu do mycia naczyń z ciepłą wodą. Do wycierania posadzki nadaje się czysty mop bawełniany, mikrofazowy, a miękka szmatka do innych powierzchni, w celu uzyskania najlepszego rezultatu. Wiele środków myjąco-czyszczących, dostępnych na rynku, może pozostawić na powierzchni marmuru film i spowodować smugi. Nie należy używać do czyszczenia marmuru lub wapienia środków, które mogą zawierać cytrynę, ocet albo inne kwasy, a także tych przeznaczonych do mycia szyb, gdyż mogą zawierać amoniak. Po myciu z użyciem środków na bazie detergentów trzeba spłukać gruntownie powierzchnię wodą i wytrzeć do sucha miękką szmatką (dotyczy to płaszczyzn pulpitów). Wodę do płukania dobrze jest często zmieniać. Absolutnie unikać proszków do czyszczenia lub śmietanek (np. przeznaczonych do czyszczenia kuchenek, wanien), gdyż produkty te mogą zawierać substancje ścierające zdolne porysować i zmatowić powierzchnię, oraz wszelkich preparatów przeznaczonych do stosowania w toaletach.

 

Łazienki

Wpływ osadów z mydła i szamponów na powierzchnię posadzki można zmniejszyć przez używanie gumowego zbieraka podłogowego po każdym użyciu. Aby usunąć osady i naloty z mydeł należy użyć nie kwasowego specjalnego zmywacza bądź przygotować wodny roztwór amoniaku (stosując około 100 ml amoniaku na 4-5 l wody). Częste nadużywanie albo użycie roztworu o zbyt wysokim stężeniu może zmatowić powierzchnię kamienia.

 

Pulpity toaletowe, umywalkowe i kontuarowe Marmur w tych zastosowaniach może wymagać impregnacji przeciw plamieniu i wnikaniu wody. Przede wszystkim trzeba więc sprawdzić u instalatora lub dostawcy kamienia rekomendacje na te problemy. Aby zminimalizować możliwość powstawania zacieków i plam należy użyć dobrego, jakościowego wosku w płynie do marmurów, a przy braku takowego można użyć zastępczo nie żółknącego, samochodowego wosku w paście do pielęgnacji lakierów.

 

Miejsca przygotowania, spożywania jedzenia

W miejscach podawania lub przygotowania jedzenia, np. blaty stołów, marmur, granit mogą wymagać zastosowania wgłębnej impregnacji. Również te właściwości kamienia dobrze jest sprawdzić u swojego instalatora, lub dostawcy kamienia, a jeśli impregnacja została wykonana, należy upewnić się, czy jest ona nietoksyczna i bezpieczna w kontakcie z żywnością. Jeśli powyższe nasuwa jakiekolwiek wątpliwości należy skontaktować się z producentem lub importerem środka, czy posiada dla niego odpowiedni atest PZH.Gdy powstałe problemy z użytkowaniem kamienia okażą się zbyt trudne do samodzielnego rozwiązania należy wówczas zwrócić się do dostawcy kamienia, instalatora lub specjalisty

od renowacji.

Kangur, bumerang i piaskowiec

Australia, najmniejszy i jednocześnie najbardziej równinny kontynent na Ziemi, mimo niedługiej historii związanej z cywilizacją białego człowieka ma swoje tradycje kamieniarskie, które sięgają początków tutejszego budownictwa. Kamień towarzyszył tu ludziom od zawsze, choćby dlatego, że Australia leży na piaskowcu, a więc kiedy wznosili oni  jakąkolwiek budowlę, automatycznie sięgali po niego. Tutejsze kościoły czy budynki urzędów państwowych oraz wiele innych budowli użyteczności publicznej wykonane są w większości przy zastosowaniu kamienia, głównie piaskowca. Marmur i granit na elewacjach czy parapetach można tu spotkać od niedawna. U swych początków, profesja kamieniarska na antypodach była wykonywana za darmo, a to dlatego, że jej przedstawiciele rekrutowali się głównie z zesłańców angielskich czy szkockich. Współczesne kamieniarstwo australijskie nie jest tak silne jak przed laty, kiedy to w samej dzielnicy Hunter Hill w Sydney mniej więcej sto lat temu było zatrudnionych kilkanaście tysięcy kamieniarzy. Dzisiaj sytuacja zmieniła się w takim stopniu, że według szacunków na terenie całego kraju pracuje mniej więcej tylu fachowców kamieniarskich, co przed laty w Hunter Hill. Na brak robót nie narzekają, bowiem większość budynków w miastach nadmorskich wymaga remontu ze względu na zasolenie i zanieczyszczenia. Tam, gdzie do głosu doszły współczesne technologie budowlane, a więc szkło, metal i stal, które charakteryzują nowoczesną architekturę, kamieniarze nie mają co szukać. W kraju Aborygenów zawód kamieniarz zdobywa się kształcąc się u mistrza w zakładzie kamieniarskim. Kurs trwa pięć lat na zasadzie trzy dni praktyka, czyli praca w firmie, i dwa dni nauki teorii w szkole. Po ukończeniu całego kursu szkoleniowego uzyskuje się tytuł czeladnika (trademan) stwierdzony odpowiednim dyplomem, w którym podane są kwalifikacje kończącego kurs i z tym dokumentem idzie on zarejestrować się w urzędzie, gdzie dostaje świadectwo rejestracji pozwalające na prowadzenie własnego zakładu. Co roku prowadzący zakład ma obowiązek odnawiać rejestrację, co kosztuje go około 120 dolarów. Po pięciu latach jest on pełnoprawnym rzemieślnikiem. W Australii bez dokumentów stwierdzających umiejętności nie można prowadzić zakładu kamieniarskiego, ma to znaczenie miedzy innymi w sytuacji, kiedy dojdzie do wypadku  brak dokumentów oznacza niemożność obrony wobec sądu. Wszelkie certyfikaty zawodowe zza granicy dotyczące kamieniarstwa są respektowane przez tutejsze prawo, choć w przypadku innych zawodów nie wygląda to tak dobrze. Na terenie kraju nie działa żadna organizacja związkowa kamieniarzy. Zawód kamieniarz w społeczeństwie australijskim cieszył się zawsze sporym uznaniem. Wśród jego wykonawców sporo tu Anglików, Portugalczyków, Włochów, Polaków ale też i przedstawicieli krajów arabskich, np. z Libanu. Obok firm kamieniarskich z różnych krajów dobrze funkcjonują polskie zakłady kamieniarskie, takie jak Stonemasonry PTY LTD Sydney, Stoneshape Sculpture and Stonemasonry PTY LTD Sydney, Luszczyk Monumental, Traditional Stonemasonry.Na terenie Australii przeważają małe zakłady kamieniarskie, choć można tu spotkać i takie, które swym zasięgiem działania obejmują kraje na innych kontynentach. Przykładem może być Gosford Quarries PTY LTD z główną siedzibą w Sydney, eksploatujący kopalnię w pobliżu Gosford, który dociera ze swoimi wyrobami do Japonii, USA a także do Europy, gdzie swoich kontrahentów ma w Niemczech i Wielkiej Brytanii. Innym potężnym wykonawcą robót kamieniarskich jest australijski Departament Robót Publicznych sekcja konserwacji kamienia. Wykonuje on głównie prace konserwatorskie w poszczególnych stanach, w których działają jego oddziały. Departament ma swoich kamieniarzy, zakład kamieniarski, a ponadto zleca również roboty kamieniarskie na uzupełnianie ubytków kamienia. Piaskowiec w architekturze miast jest tam, gdzie był kiedyś, teraz częściej stosowany jest beton lub materiał w rodzaju tricate - głębinowej skały, taki niby-granit, niby-bazalt. Największe skupiska firm kamieniarskich są w dużych miastach: Sydney, Brisbane, Melbourne, Adelaida. W ostatnim z wymienionych miast szczególnie dominują budowle sakralne zbudowane z kamienia, stąd wykonuje się tu całą masę kamieniarskich prac konserwatorskich. We wzornictwie chętnie korzysta się z inspiracji lokalnych, dlatego też rzeźba użytkowa ma tu swojski charakter, np. rzygacze mają często formę misia koali.Niezmiennie od lat bardzo popularny w kraju kangurów piaskowiec ostatnio modny jest w zastosowaniu na murki zaporowe i na elewacjach. Do wystroju wnętrz prywatni klienci coraz chętniej sięgają po marmury i granity. Widać też kamień w meblarstwie, szczególnie popularne są stoliki z blatami kamiennymi, a lokalnym smaczkiem jest snobizmem na styl wiktoriańskim - rzeźbione, profilowane nogi wykonane z drewna i piękny marmurowy blat. W cenie są narzędzia kamieniarskie produkowane w Europie, szczególnie w Niemczech, choć tutejsi kamieniarze korzystają również z wyrobów rodzimej produkcji. W powszechnym stosowaniu są technologie włoskie, niemieckie, głównie maszyny i urządzenia o światowych standardach aktualnie obowiązujących. Natomiast kleje do stosowania w kamieniarstwie to już domena producentów australijskich. Kamieniarze z tego odległego zakątka świata nie zamykają się we własnym kręgu i dlatego można ich spotkać na największych światowych targach kamieniarskich w Weronie i Norymberdze, gdzie szukają sposobu na zaistnienie w światowym obiegu branżowym.

Wolny rynek skostniałego systemu

Ostatnie lata nie przysporzyły sympatii Chinom wśród polskich kamieniarzy, zresztą czy tylko wśród nich... Polityczne posunięcia władz tego kraju od dawna wzbudzają wiele kontrowersji, przykładem może tu być Tybet, który zniknął pod zalewem chińskiego żywiołu na długi czas z mapy świata i jakoś trudno znaleźć powód, dla którego gigantyczny najeźdźca miałby się stamtąd wycofać. Że to bulwersuje świat? Chiny to jednak potencjalnie mocarstwo i jeśli styl uprawiania polityki, zademonstrowany wobec Tybetu zamierzają kontynuować po tym, jak urosną w siłę „i ludziom będzie się żyło dostatniej”, to trudno się dziwić. Trzymając się kontekstu branżowego też nie ma sposobu, by nie wyrazić pewnych wątpliwości  nie tylko w Polsce towary z tego kraju naruszają istniejący na rynku układ. Ale istnieje jeszcze cała masa innych zakodowanych schematów myślowych związanych z tym szczególnym krajem i jego mieszkańcami, kulturą. Bezpośredni kontakt w zależności od osób jest mniej lub bardziej naznaczony elementem konfrontacji. Przybysz z Polski nakłada na całą sytuację i wspomnienia z polskiej wersji komunizmu, i aktualne przemiany w kraju nad Wisłą, i swój kontekst kulturowy, i odniesienia do spotykanych na całym świecie standardów traktowania gości z zagranicy, i wiele innych spraw, o których może innym razem. Jedno jest pewne -  kulturowo, mentalnie różnice stanowią pewne wyzwanie. Lotnisko w Pekinie. Już po znalezieniu się na lotnisku gość zza granicy zderza się z aparatem urzędowym i sporą część swojego czasu musi poświęcić (dotyczy to tak sytuacji po przylocie, jak i wylocie) na wypełnianie całej litanii druków, w których zawarte są szczegółowe pytania m.in. o choroby zakaźne w ostatnich trzech miesiącach, o kraje pobytu w ostatnich 6 miesiącach itp. Poraża w pierwszym momencie ogólny chłód w traktowaniu przybywających podróżnych, ludzie sprawiają wrażenie posępnych, wtłoczeni w szarogranatowe garniturki, wszyscy jakby wyszli z tego samego sklepu (a to trudne przy takiej liczbie obywateli), dopiero spotkanie w bardziej bezpośredniej sytuacji, czyli w czasie przejazdu taksówką, pozwoliło inaczej się poczuć. A wystarczył tylko miły uśmiech taksówkarza... Droga z lotniska do hotelu, położonego w niedalekim miejscu od Centrum Targowego, prowadziła przez dzielnicę ekskluzywnych hoteli i dumnie strzelających w górę drapaczy chmur. Trzeba przyznać, że po dotarciu do hotelu z przyjemnością można było skonstatować, iż spełnia on standardy europejskie. Wycieczka na plac Tian'anmen jest jak deja vu dla każdego Polaka, to powrót do rzeczywistości siermiężnego socjalizmu. Ogromna przestrzeń placu jest otoczona metalowymi barierkami i strzeżona przez wojsko. Aby wejść na ten materialny przejaw stosunku rządzących do własnego narodu i jego niezwykłej historii i kultury, zamknięty w betonowej płaszczyźnie, trzeba okazać dowód tożsamości... Chińczycy słyną ze świetnej kuchni, ale żeby dobrze zjeść w przyzwoitej restauracji najlepiej mieć jakiegoś przewodnika. Nie mając wybranej restauracji, można się nieźle nachodzić, żeby znaleźć taką restaurację, do której można wejść. Nie przyzwyczajonych do kuchni chińskiej Europejczyków odpycha zapach wydobywający się w tych restauracjach i obskurny ich wygląd. No i jest jeszcze problem samego jedzenia. Nie, nie chodzi o pałeczki, ale o to coś, co serwuje się na talerzu. W rzeczywistości nigdy nie wiadomo, co leży przed nami  na talerzu, choć smak jest w porządku. Kiedy nastaje dzień i rusza się w miasto, przemarsz ulicami Pekinu uzmysławia, że do upowszechnienia roweru jako ekologicznego środka lokomocji daleko nam do Chińczyków. Poza tym zadziwia liczba przechodniów spotykana na ulicach w powszedni dzień, większość ubrana skromnie w dominującym kolorze grey, co mogłoby zasugerować niezorientowanemu obserwatorowi, że jest kraj ludzi bez wyobraźni. A przecież wiadomo, że tak nie jest... Zmorą są tu wszechobecni złodzieje, którzy ukradną nawet niczemu nie służące poza imprezą kamieniarską plakaty. Prawdopodobnie później i na nie znajda się nabywcy.O odległości dzielącej współczesne Chiny od Zachodu najlepiej świadczy, że tak oczywista sprawa na całym niemal świecie, jak powszechna znajomość języka angielskiego, jest tu niesamowitym problemem. Na ulicy niezwykle trudno znaleźć osobę, która znałaby którykolwiek z europejskich języków. Tak więc wyruszając na miasto lepiej zaopatrzyć się w wizytówkę hotelu z chińską nazwą po to, żeby do niego w ogóle wrócić. Pomijając wszelkie niedoskonałości rzeczywistości państwa zza wielkiego muru jest to kraj intrygujący, nawet fascynujący, a więc na pewno wzbudzający zainteresowanie. Tym, czego jednak wszyscy na świecie oczekują od Chin, to przewidywalność, która jako znamię oswojenia rzeczywistości pozwoli rozwinąć zaufanie.  Dzisiejsza Republika Chińska Ludowa w niczym nie przypomina tej, która istniała jeszcze za czasów rządów Denga. Wprawdzie Chiny w dalszym ciągu pozostają krajem komunistycznym, gdzie dominującą rolę odgrywa partia, ale jej charakter uległ zmianie z chwilą, gdy do jej szeregów zaczęli przystępować przedsiębiorcy, w których rękach spoczywał wolny kapitał. Ten wielki kraj obudził komunista Deng Xiaoping, który zapoczątkował reformy. Zrozumiał on, że jeśli państwo chce uniknąć w przyszłości losu biedaka ciągnącego się w ogonie narodów świata musi otworzyć się na ten świat i zrezygnować z dogmatów, a przede wszystkim zmienić swoją politykę. I stało się  w tempie przypominającym bieg krótkodystansowca Chiny przystąpiły do pogoni za krajami wolnego rynku, w kraju środka nie mówi się dziś o niczym częściej jak o wzroście gospodarczym, który można powiedzieć stał się priorytetem partyjnym. Dziś szybki wzrost gospodarczy i poparcie ludzi, którzy przyczyniają się do sukcesu, niezależnie od ich klasowych etykietek, są partii potrzebne, aby móc władzę utrzymać. Dzięki takiej polityce Chiny już teraz aspirują do miana potęgi światowej, a niebawem, według niektórych ekspertów, będą w stanie skutecznie konturować nawet ze Stanami Zjednoczonymi. Chińczycy rok w rok donoszą o ośmioprocentowym albo i wyższym wzroście dochodu narodowego. Można powiedzieć, że założenia Denga się sprawdziły i przy szybkim rozwoju kraju, nikt za bardzo nie ma ochoty kwestionować dyktatury partii. Upadek sowieckiego imperium ostatecznie utwierdził szefa rządu Chin w przekonaniu, że ponad wszystko liczy się gospodarka, a także w tym, że demokracji trzeba się wystrzegać, gdyż grozi utratą pozycji pierwszej osoby w kraju. I stąd wychodząc wiadomo dziś, że o alternatywie dla dyktatury partii nie ma mowy. Otwarcie na wolny rynek i wyjście naprzeciw prywatnym przedsiębiorcom, a także prawdopodobnie i względy polityczne, szybko zaowocowało tym, że Chiny zaczęły odgrywać znaczącą rolę na arenie międzynarodowej. Od niedawna stolica przygotowuje się pełną parą do olimpiady, która ma się odbyć w 2008 roku. 28 grudnia 2002 roku upłynął termin przetargu na składanie ofert na budowę obiektów olimpijskich, do którego przystąpiły firmy japońskie, amerykańskie, francuskie, włoskie, kanadyjskie. Dzięki temu przedsięwzięciu Pekin, bardziej niż kiedykolwiek przedtem, zaczyna przypominać zachodnie stolice. Przybywają nowe supermarkety, restauracje w stylu zachodnim, biurowce, a także pojawiają się reklamy znane do tej pory tylko z telewizji zachodniej. W obliczu takich zmian i ewidentnego rozwoju zastanawiająca pozostaje kwestia bezrobocia, które w stolicy jak i innych aglomeracjach miejskich wcale nie jest takie małe. W 2001 roku oficjalna stopa bezrobocia w miastach wynosiła 3,6% ale wskaźnik ten wydaje się nie mieć wiele wspólnego z chińską rzeczywistością. Według szacunków bezrobocie w miastach wynosi 18 % - jednak te dane nie uwzględniają osób, które mimo zatrudnienia nie otrzymują płacy. Bez pracy pozostaje jedna czwarta mieszkańców miast w wieku produkcyjnym, a niewielu może starać się o zasiłki dla bezrobotnych, które wynoszą 60-70 % płacy minimalnej w danym regionie.Bezrobocie w kraju rośnie stosunkowo szybko i na nic zdają się zabiegi partyjnie, aby je sztucznie zahamować. Mimo tego wiele firm państwowych, zadłużonych po uszy, funkcjonuje tylko z powodów politycznych, gdyż ich zamknięcie groziłoby pozbawieniem pracy rzeszy robotników.Jeśli idzie o dane dotyczące rozmieszczenia sektora prywatnego często się nie pokrywają a wręcz są ze sobą sprzeczne. I tak według szacunków Ogólnochińskiej Federacji Przemysłu i Handlu w 1996 roku Chiny miały 820 tys. przedsiębiorstw prywatnych zatrudniających prawie 12 mln osób, produkujących towary o wartości 39 mld dol. Natomiast zaledwie pięć lat później istniało już 2,2 mln takich firm, w których na stałe zatrudnionych było 29 mln osób, a wartość ich produkcji skoczyła do 89 mld dol. Dzięki nowo obowiązującej polityce partyjnej, widoczny jest postęp w kierunku sektora prywatnego, ale towarzyszą temu stare nawyki ideologiczne. Istnieje więc sytuacja pełna pomieszania pojęć, w której  o czym powszechnie wiadomo - transfer firm do prywatnych przedsiębiorców nie jest prywatyzacją wtedy, gdy sprzedaje się je korporacjom, a nie osobom prywatnym, mimo że mogą one wchodzić w skład jednoosobowego zarządu (sic!). Staremu nawykowi nie może oprzeć się administracja, która dąży do formowania olbrzymich przedsiębiorstw drogą łączenia mniejszych. Nierzadko wiąże się to z przekonaniem o świetlanej przyszłości takich państwowych firm, które tylko dzięki swojej wielkości będą w stanie skutecznie konkurować z zagranicznymi przedsiębiorcami. A i tak przyszłością większości przedsiębiorstw przemysłowych  z wyjątkiem tych najbardziej strategicznych  ma być sprzedawanie swoich papierów wartościowych w kraju jak i za granicą.Chiny od pięciu lat cierpią na skutek deflacji i nie mogą poradzić sobie z nadwyżką. Środkami zaradczymi staje się cięcie stóp procentowych, topienie pieniądza w tamy, mosty, autostrady, lotniska. Rosną pensje urzędników  państwowych, jak i uposażenie armii. Do specyficznie chińskich rozwiązań należy wprowadzone od 1999 roku zaskarżanie sprzedawców przez klientów, gdy ci sprzedają towary po zbyt niskich cenach. A mimo to przeciętni obywatele nadal są biedni. Mimo wewnętrznych trudności, w handlu zagranicznym Chiny radzą sobie bardzo dobrze. W przeciągu dwunastu lat eksport wzrósł z 10 mld dol. 1978 r. do 278 mld dol. w 2000 roku. Dzięki temu skokowi dzisiejszą Chińska Republikę Ludową uważa się za szóstą handlową potęgę światową. Trzy lata temu bezpośrednie inwestycje zagraniczne osiągnęły tutaj zawrotną kwotę 47 mld dol., ustępując jedynie inwestycjom w USA. Natomiast rok później w grudniu Chiny powiększyły grono członków Światowej Organizacji Handlu (WTO).  Nie odbyło się to bez sprzeciwu państw członkowskich, które obawiały się zalewu rynków przez tanie towary chińskie. Na dodatek biedniejsi członkowie mieli w perspektywie rywalizację o względy zagranicznych inwestorów. Nowo przyjęte państwo miało do zaoferowania stopniową redukcję ceł, a w przypadku sprzętu technologicznego  całkowite ich zniesienie, a także likwidację subsydiów eksportowych i otwarcie dla zagranicy sektora usług. Także reguły gry rynkowej, dzięki obiecanym zmianom w ustawodawstwie i systemie regulacji, miały stać się bardziej jasne dla zagranicznego inwestora. Dzięki przystąpieniu do WTO Chiny mogą skuteczniej zabezpieczyć swoje interesy handlowe i stać się wiarygodnym partnerem handlowym, co zaowocuje zwiększonym dopływem obcego kapitału. Dodatkowo została im przyzna klauzula najwyższego uprzywilejowania. Przez ostatnie lata eksport był motorem wzrostu chińskiej gospodarki. Jednak z przystąpieniem do WTO wiążą się pewne zobowiązania, które niechybnie utrudnią stosowanie praktyk dyskryminacyjnych wobec zachodnich producentów, chcących wejść na chiński rynek. Pociągnie to za sobą spadek nadwyżki handlowej, tak więc mało prawdopodobne jest to, że utrzymają one tempo wzrostu rezerw walutowych, które w październiku 2002 roku wyniosło 258 mld dol. Obok wyżej wymienionych kwestii Chiny czeka jeszcze restrukturyzacja przedsiębiorstw państwowych, walka z powiększającym się bezrobociem, finansowanie ubezpieczeń społecznych, zaradzenie rosnącym dysproporcją społeczną i degradacji środowiska. Zastanawiające jest na ile Chinom uda się przeprowadzić te reformy, w sytuacji nieprzychylnej opinii międzynarodowej w sprawach tak wstydliwych, jakimi jest przestrzeganie praw człowieka, czy choćby nawet sprawa Tybetu. Mówi się, że szlachectwo zobowiązuje, a przystąpienie do WTO jest bez wątpienia sprawą prestiżową.

Wypadki przy pracy

W poprzednim artykule omówione zostały przepisy dotyczące zróżnicowanej składki ubezpieczenia z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych wprowadzone od 1.01.2003 r. ustawą z dnia 30.10.2002 r. o ubezpieczeniu społecznym z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych (Dz. U. nr 199 poz. 1673 z pózn. zm.).Pojęcie wypadku przy pracy określone zostało w art. 3 ust. 1 ustawy.Za wypadek przy pracy uważa się nagłe zdarzenie, wywołane przyczyną zewnętrzną powodujące uraz lub śmierć, które nastąpiło w związku z pracą, tj.:

1. podczas lub w związku

z wykonywaniem przez pracownika zwykłych czynności lub poleceń przełożonych,

2.podczas lub w związku

z wykonywaniem przez pracownika czynności na rzecz pracodawcy, nawet bez polecenia,

3. w czasie pozostawania pracownika w dyspozycji pracodawcy w drodze między siedzibą pracodawcy a miejscem wykonywania obowiązku wynikającego ze stosunku pracy.Na równi z wypadkiem przy pracy, w zakresie uprawnienia do świadczeń, traktuje się wypadek, któremu pracownik uległ:

1. w czasie podróży służbowej w okolicznościach innych niż określone dla wypadku przy pracy, chyba że wypadek spowodowany został postępowaniem pracownika, które nie pozostaje w związku z wykonywaniem powierzonych mu zadań,

2. podczas szkolenia w zakresie powszechnej samoobrony,

3. przy wykonywaniu zadań zleconych przez działające

u pracodawcy organizacje związkowe.Zdarzenie może być uznane za wypadek, jeżeli wszystkie trzy warunki spełnione są równocześnie, tj. nagłe zdarzenie, wywołane przyczyną zewnętrzną powodujące uraz lub śmierć i powstałe w związku z pracą.Pierwszy element definicji wypadku przy pracy mówi o nagłości zdarzenia. Nagłość jako element definicji wypadku przy pracy nie budzi zastrzeżeń przy ocenie zdarzeń gwałtownych, tj. upadek człowieka z wysokości, uderzenie człowieka spadającymi przedmiotami, narzędziami, pochwycenie przez maszynę lub porażenie prądem. Natomiast niejednoznaczne jest określenie oceny zdarzeń, gdy działają czynniki szkodliwe chemiczne, biologiczne czy klimatyczne, które powodują skutek, tj. wypadek po określonym czasie działania.Pomocne może być orzeczenie Trybunału Ubezpieczeń Społecznych stwierdzające „nie odbierze zdarzeniu znamienia nagłości niejednorazowe działanie przyczyny zewnętrznej, lecz trwające przez okres nie przekraczający jednej dniówki” (wyrok TUS z 19.09.1958 r., TR III/58).Nagłość zdarzenia orzeczenie rozszerzyło do dniówki roboczej, np.: praca pracownika w kontakcie z czynnikiem trującym  zatrucie, następuje po pewnym czasie  od momentu rozpoczęcia pracy z tym czynnikiem.Drugi element definicji wypadku  ustawa nie wyjaśnia jednoznacznie co należy rozumieć pod tym pojęciem, jednak należy przyjąć, że chodzi o działanie czynników zewnętrznych.Istotne znaczenie w określeniu przyczyny zewnętrznej wypadku przy pracy ma uchwała 7 sędziów Sądu Najwyższego z 11.02.1963 r. (III PO 15/63), która określiła, że przyczyną sprawczą zewnętrzną zdarzenia może być każdy czynnik zewnętrzny, tj. nie wynikający z wewnętrznych właściwości człowieka, zdolny wywołać w istniejących warunkach szkodliwe skutki.Taka uchwała SN pozwoliła uznać za przyczynę zewnętrzną nie tylko maszyny, urządzenia, narzędzia, prąd elektryczny czy siły przyrody, ale również wynikające z pracy poszkodowanego pracownika: nadmierny wysiłek pracownika, potknięcie się, odruch, silne przeżycie psychiczne i nienormalne stosunki pracy.Praktyka orzecznictwa Sądu Najwyższego niejednokrotnie wykazała, że pojęcie przyczyny zewnętrznej obejmuje nie tylko działanie siły fizycznej, nadmierny wysiłek, ale również nieudzielenie lub udzielenie niewłaściwej pomocy pracownikowi, a także niezastosowanie się pracodawcy do wyników badań lekarskich. SN wielokrotnie zwracał uwagę na związek wypadku nie tylko z kondycją danego pracownika, aktualnym stanem jego zdrowia, sprawnością organizmu, ale także z rodzajem wykonywanych czynności, jak i warunków i okoliczności, w których te były wykonywane.Trzecim elementem definicji wypadku jest związek z pracą. Określenie „związek z pracą” ujęte w trzecim członie definicji odróżnia wypadek przy pracy od innych wypadków i oznacza on czasowe, miejscowei funkcjonalne powiązanie przyczyny zewnętrznej z pracą wykonywaną przez poszkodowanego. Ustawodawca określił trzy możliwości związku z pracą:

1. Wypadkiem przy pracy jest zdarzenie, które nastąpiło podczas lub w związku z wykonywaniem przez pracownika zwykłych czynności wynikających ze stosunku pracy, tj. z zawartej umowy, np. pracownik zatrudniony jako kierowca ulega wypadkowi drogowemu, pracownik obsługujący piłę kaleczy palec. Sytuacje te są oczywiste i spełniają wszystkie elementy definicji wypadku przy pracy.

2. Związek z pracą występuje również podczas lub w związku z wykonywaniem przez pracownika czynności w interesie pracodawcy, nawet bez polecenia przełożonego, np.: podczas gaszenia pożaru z własnej inicjatywy - pracownik uległ poparzeniu, pracownik w czasie łapania złodzieja został przez niego pobity, pracownik zauważył awarię maszyny i w czasie wyłączania uległ wypadkowi.

3. Związek z pracą występuje również w czasie pozostawania pracownika w dyspozycji pracodawcy w drodze między siedzibą pracodawcy, a miejscem wykonywania obowiązku wynikającego ze stosunku pracy, np.: kierownik wydziału produkcyjnego w czasie godzin pracy udaje się do magazynu w celu zrealizowania zamówienia na materiały.Nie jest wypadkiem przy pracy, wypadek powstały w wyniku:

- bójki na tle osobistym,

- wypadku w czasie treningu, rozgrywek sportowych, choćby odbywały się w godzinach pracy i za zgodą przełożonego,

- wypadku w czasie wycieczki i imprezy kulturalno-rozrywkowej organizowanej przez pracodawcę,

- wypadku w czasie wykonywania zakupów artykułów żywnościowych na terenie zakładu pracy,

- samobójstwa  nie związanego przyczynowo z pracą, a także osoba nie będąca w stosunku pracy w pojęciu kodeksu pracy (umowa zlecenie, umowa

o dzieło) i działająca sprzecznie z prawem (w czasie kradzieży).Również nie jest wypadkiem przy pracy wypadek, który nastąpił na skutek napadu padaczki, a także spowodowany zawałem serca, perforacją wrzodów żołądka i udarem mózgu (przyczyny wewnętrzne). Jednak w orzecznictwie sądowym bardzo często przyczyna wewnętrzna może być uaktywniona przez działanie przyczyny zewnętrznej, np.:

- zawał serca, jeżeli został spowodowany silnym przeżyciem psychicznym pracownika, wskutek nawarstwiania się szczegółów krzywdzących go okoliczności mających związek z pracą  wyrok SN z dnia 12.12.1979 r. III PRN 53/79,

- udar mózgu, jeżeli spowodowany został nadmiernym wysiłkiem podczas pracy, który z największym prawdopodobieństwem wespół z samoistnym nadciśnieniem tętniczym mógł być uznany za współsprawczą przyczynę zewnętrzną  wyrok SN z dnia 29.01.1997 r. II UKN 70/96.

Średnia Przemysłowa Szkoła Kamieniarska i Rzeźby w Horicach

W paśmie górskim Chlum, stanowiącym bogate źródło piaskowca, leży miejscowość Hořice, w okolicach której istnieją liczne kamieniołomy i pracownie rzeźbiarskie. Przed ponad stu laty miejscowi notable doszli do wniosku, że z uwagi na usytuowanie, tradycję i potrzeby przydałaby się im na miejscu szkoła kształcąca rzeźbiarzy i kamieniarzy. 15 marca 1883 roku zaproponowali więc władzom w Wiedniu utworzenie placówki edukacyjnej na swoim terenie. Ministerstwo przychyliło się do prośby rajców miasta i szkołę otwarto w 1884 roku. Pierwszym dyrektorem szkoły został mianowany Vilem Dokoupil, który  opracował status organizacyjny i podstawy nauki oraz regulamin  podległości w szkole. Szkoła stała się jednym z filarów nowoczesnego czeskiego rzeźbiarstwa w  piaskowcu. Jej mury opuścili tacy sławni czescy rzeźbiarze jak Jan Strusa, Bohumil Kavka, Quido Kocian, Ladislav Kofranek.Przez cały czas funkcjonowania szkoła nie zmieniła swojego profilu, kształcąc rzeźbiarzy i specjalistów w zakresie techniki obróbki kamienia i jego wydobycia. Z biegiem lat utworzono oddziały w Drcenie i Hruba, gdzie wydobywa się kamień i zajmuje jego uszlachetnianiem. Współcześnie wydobycie zmieniło się, jest ono większe, bloki wydobywa się na potrzeby wystroju wnętrz, do produkcji schodów, płyt chodnikowych, płyt elewacyjnych oraz do renowacji  zabytków. Równorzędnie wydobywa się też kruszywa na potrzeby budowy nowoczesnych dróg i autostrad, a także dla kolejnictwa.Po otwarciu kraju na Zachód nastąpił przypływ nowych technologii i sposobów zagospodarowania kamienia, tego wszystkiego uczą się obecnie uczniowie szkoły, która w zalążku miała uczyć tylko rzeźbiarstwa i obróbki kamienia. Absolwenci szkoły z Hořic uczą się projektowania elewacji budynków, wystroju wnętrz z kamienia, zarządzania zespołami ludzkimi. Jednak czołowe miejsce w szkole nadal zajmuje wydział rzeźbiarski. Dzisiaj w szkole otwiera się następne kierunki dotyczące kamienia, takie jak restaurowanie i konserwacja kamiennych zabytków, technika wykonywania naczyń kamiennych, ich historyczna rekonstrukcja (także ceramicznych). Uczniowie szkoły zajmują się renowacją pomników i rzeźb kamiennych w całych Czechach. Wszędzie są uważani za najlepszych fachowców.Uczniowie szkoły mają możliwość dalszej edukacji na wyższych uczelniach. Szkoła składa się z jednego głównego budynku, w którym znajdują się klasy, modelarnie, sale do rysunku i malarstwa i pracownie rzeźbiarskie. Jest też internat oraz stołówka.Dyrekcja szkoły w poszukiwaniu nowych dróg rozwoju współpracuje z podobnymi placówkami w Europie - we Włoszech, Niemczech oraz Francji, m.in. poprzez wymianę uczniów i pedagogów.    

A w Strzegomiu...

Przedstawiciele władz samorządowych i oświatowych ze Świdnicy i Strzegomia  gościli ostatnio w Hořicach w Czechach, gdzie doszło do spotkania poświęconego sprawom branży kamieniarskiej. Strona polska była zainteresowana organizacją tamtejszego szkolnictwa zawodowego. Pomysł szukania przykładów możliwych do przeniesienia na polski grunt wyszedł od Stanisława Sitarza, przewodniczącego Rady Miejskiej Strzegomia, który jeszcze w początkach lat dziewięćdziesiątych pracował w Czechach i w tym właśnie czasie dowiedział się o istnieniu szkoły kamieniarskiej w Hořicach. Ponieważ przewodniczący osobiście jest zaangażowany w tworzenie placówki kształcącej nowy narybek kamieniarski w Strzegomiu, zorganizował wyjazd do Hořic, żeby można było wypracować jakiś punkt odniesienia dla przyszłej strzegomskiej szkoły kamieniarskiej. Rzecz w tym, by nie zawężać spojrzenia na kształcenie do wzorów włoskich, ale uwzględnić rozwiązania, które mogą być nam bliższe już z tej choćby racji, że i nasi południowi sąsiedzi działają w warunkach bardzo zbliżonych do polskich. Spotkanie w szkole w Hořicach było umówione z dyrektorem placówki, panem Josefem Pażoutem. Z Polski do Czech wyruszyła ekipa w składzie: wicestarosta powiatu świdnickiego Zygmunt Worsa, dyrektor Powiatowego Centrum Kształcenia Praktycznego w Świdnicy mgr inż. Jan Duczmal (autor zdjęć prezentowanych w artykule), dyrektor Zespołu Szkół Zawodowych w Strzegomiu mgr Sławomir Dudziński i przewodniczący Rady Miejskiej Strzegomia Stanisław Sitarz. Hořice to miasto położone stosunkowo blisko granicy z Polską, około 60 km od przejścia granicznego Kralovec/Lubawka, dotarcie na miejsce nie sprawiło więc większych kłopotów. Delegacja polska została bardzo ciepło przyjęta przez gospodarzy, którzy zapoznali przybyłych z profilem szkoły i jej historią. Średnia Przemysłowa Szkoła Kamieniarstwa i Rzeźby w Hovicach w przyszłym roku będzie obchodziła 120-lecie istnienia. Przez cały ten czas funkcjonowała bez przerw dobrze służąc czeskiemu kamieniarstwu, a także tutejszemu środowisku artystycznemu. Nauczanie prowadzone jest trzech kierunkach: rzeźba, wydobycie i obróbka kamienia (kształci się techników wydobycia i obróbki maszynowej i ręcznej) oraz konserwacja zabytków. Łącznie naukę pobiera tu 170 uczniów. Mają oni zapewniony na miejscu internat, dzięki czemu społeczność uczniowską tworzy nie tylko lokalna młodzież, ale też i przybyła z innych stron Czech. Polskiej delegacji pokazano pracownie wszystkich trzech kierunków, a poczynione w nich obserwacje napełniły strzegomskich wysłanników optymizmem - wracali do kraju z przekonaniem, że nie taki wilk straszny, jak go malują - w warunkach polskich utworzenie szkoły kamieniarskiej nie jest niemożliwe i przy skromnej pomocy strony włoskiej od września bieżącego roku pierwsi uczniowie będą mogli zasiąść w ławkach nowej szkoły zawodowej. Cennym spostrzeżeniem był nacisk, jaki w kształceniu młodzieży kładzie się na stronę praktycznych umiejętności ucznia. Dyrektor szkoły podarował stronie polskiej podręcznik kamieniarstwa, który jest podstawą nauki kamieniarki, a także podręcznik traktujący o rekonstrukcji i konserwacji zabytków oraz program nauczania w zawodzie kamieniarz. Porównanie go z polskim programem, który aktualnie obowiązuje, prowadzi do konstatacji, że nie ma między nimi zasadniczych różnic. Liczba zajęć praktycznych i teoretycznych jest zbliżona, co tylko utwierdza w przyjętych rozwiązaniach dla tworzonej szkoły. Przewodniczący Sitarz stwierdził: „Myślę, że z chwilą, gdy klasa kamieniarska powstanie, zaprosimy Czechów, żeby się pochwalić naszymi poczynaniami w kierunku utworzenia w Polsce także szkoły kamieniarskiej”. Kształcenie w określonym zawodzie wiąże się oczywiście z zapotrzebowaniem rynku na tego rodzaju umiejętności. Jak wygląda w Czechach ta kwestia?Czechy to kraj czterokrotnie mniejszy od Polski, jeśli chodzi o liczbę mieszkańców. Z tych 170 uczniów, którzy aktualnie pobierają naukę, co roku około 40 zasila rynek pracy i jak zapewniają Czesi, wszyscy mają zatrudnienie w swoich specjalnościach. W ostatnich latach, podobnie jak we wszystkich krajach postkomunistycznych, była w Czechach duża swoboda w rozwijaniu działalności gospodarczej, nie były więc wymagane uprawnienia, kwalifikacje, umiejętności. Dzisiaj Czesi dostrzegają, że taki stan można było tolerować w okresie przejściowym, ale już dziś widać, że potrzeba przede wszystkim fachowców. Są nawet przypadki, że ci, którzy prowadzą działalność rzemieślniczą w zakresie kamieniarstwa a nie mają odpowiedniej profesjonalnej wiedzy na ten temat, szukają pomocy, by to zmienić i dla nich są organizowane specjalne kursy dokształcające. Nikt nie ma wątpliwości, że aby dobrze wykonywać swoją pracę, trzeba mieć również wiedzę teoretyczną, ponieważ ta, zdobyta poprzez samą praktykę, nie wystarcza. W Polsce zresztą ten problem widziany jest podobnie, istnieje potrzeba, by w kamieniarstwie byli zatrudniani pracownicy z podbudową przynajmniej szkoły zawodowej, a ich umiejętności nie ograniczały się tylko do tych koniecznych przy produkcji ale również, by obejmowały montaże i konserwację. Inna rzecz, że tak jak to jest w przypadku innych zawodów, kamieniarstwem powinny zajmować się osoby o pewnych predyspozycjach, bowiem nie każdy uczeń będzie czuł dobrze tę profesję, co przełoży się na poziom wykonania konserwacji zabytków czy obróbki kamienia. Stanisław Sitarz tłumaczy: „W Polsce od wielu lat nie ma szkół, które kształciłyby kamieniarzy, konserwatorów zabytków kamiennych czy rzeźbiarzy. Owszem były szkoły rzemiosł artystycznych, być może jeszcze funkcjonują ale koncentrują się one na innym tworzywie niż kamień. Szkoły wyższe prowadzą zajęcia w zakresie rzeźby w kamieniu ale zorientowane są na jednostki. A nam potrzebni są rzemieślnicy z prawdziwego zdarzenia, ich nam brakuje. Powinniśmy namawiać szkoły zawodowe i średnie, żeby kształciły młodzież, która ma do tego predyspozycje. Istnieje pogląd, że rzemiosło sprzed ostatniej wojny światowej zanika. Postępuje automatyzacja procesów produkcyjnych i na tradycyjne kamieniarstwo ręczne nie ma miejsca. Uważam, że nie jest aż tak źle. Utrzymuję kontakt z kilkoma rzemieślnikami kamieniarstwa artystycznego i oni mają stale zamówienia. Wykonują rzeźby sakralne, można je zobaczyć np. w Poznańskiem czy Zielonogórskiem. Do wykonania tego typu dzieł nie potrzeba dużej grupy wysoko kwalifikowanych rzeźbiarzy, bo wystarczy jeden wiodący, pod którego nadzorem zwykle pracują wykwalifikowani kamieniarze. Dla przykładu - w okolicy Strzegomia jest zakład pana Zbigniewa Kulasa, który stale wykonuje różne rzeźby, fontanny, wykańcza różne oryginalne elementy jednostkowe. A jeśli chodzi o konserwację zabytków to w tej chwili szczególnie na ziemiach zachodnich odbudowuje się dość dużo pałaców i zamków, kościołów, w których trzeba wykonać portale, maswerki, balustrady itp. A to wymaga obróbki ręcznej na przykład piaskowca czy wapienia. I do tego są potrzebni rzeźbiarze  kamieniarze”. W odniesieniu do powiatowego centrum kształcenia praktycznego w Strzegomiu pojawił się pomysł, żeby na jego terenie oprócz hali, w której byłyby zainstalowane maszyny i narzędzia do nauki obróbki maszynowej i mechanicznej, był zadaszony plac, gdzie uczniowie mogliby uczyć się kamieniarstwa ręcznego i rzeźbiarstwa. Jedną z obserwacji poczynionych w Czechach było szczególne umiłowanie uczniów i kadry w nauce rzeźby w wapieniu podobnym do pińczowskiego. Kolejnymi surowcami skalnymi stosowanymi w rzeźbiarstwie są różnej barwy i twardości piaskowce, marmury i wapienie zbite. W granicie pracują klasy najstarsze i używają do tego celu różnych elektronarzędzi, co dowodzi, że zastosowanie nowoczesnej techniki w kamieniarstwie ręcznym jest możliwe i potrzebne. „Zima tego roku nikogo nie rozpieszczała, była bardzo długa, ale są już pierwsze objawy ożywienia i kilka zakładów kamieniarskich zwróciło się do Urzędu Miejskiego z inicjatywą zatrudnienia bezrobotnych na sezon letni. W tej chwili około 40 bezrobotnych otrzymało pracę w zakładach kamieniarskich i wydobywczych. Ci pracodawcy, którzy przyjęli bezrobotnych z terenu gminy Strzegom, mają przyrzeczenie, że będą korzystali z ulg podatkowych z zakresu podatku od nieruchomości”  zapewnia przewodniczący Sitarz.  „W ostatnich miesiącach nie odbyły się żadne spotkania pracodawców z branży kamieniarskiej z regionu strzegomskiego. Natomiast odbyły się dwa spotkania zorganizowane przez tutejsze władze gminne - były to spotkania branżowe z przedstawicielami firm kamieniarskich. Na tych spotkaniach omawialiśmy różne problemy. Jako władze gminne deklarujemy pomoc w zakresie  promocji kamienia czy wyrobów z kamienia wyprodukowanych w Strzegomiu. Jest możliwość reklamy w Internecie firm kamieniarskich z naszego rejonu, przygotowujemy się też do wydania katalogu zawierającego spis tutejszych firm kamieniarskich. Ponadto przygotowywany jest teren do zorganizowania stałej ekspozycji wyrobów wyprodukowanych przez firmy kamieniarskie ze Strzegomia i okolic. Jak wiadomo, zbliżają się wielkimi krokami największe targi kamieniarskie w Europie organizowane w Stone+tec w Norymberdze. Niestety jeszcze nie dojrzeliśmy do tego, żeby na tych targach wspólnie wystąpić, ale jest to kwestia czasu, by podjąć i taką inicjatywę”.

Pod czujnym okiem inewstora-obiekt perfekcyjny BTC

Szansę dla polskiego kamieniarstwa nierozłącznie związane są z rozwojem budownictwa i pozycją, jaką mieć będzie w przyszłości kamień w realizowanych obiektach. Największe zakresy robót stwarza budownictwo kubaturowe, niestety w ostatnim czasie znacznie ograniczone. Są jednak inwestorzy, którzy znaleźli receptę na brak koniunktury na wynajem powierzchni w dużych biurowcach. Jednym z nich jest Towarzystwo Inwestycyjne „BT” Sp. z o.o., któremu prezesuje Jerzy Bar -  wielki miłośnik kamienia naturalnego.

Świat Kamienia: - Jak wygląda przebieg procesu inwestycyjnego w oczach inwestora? Czy całkowicie powierzył pan generalnemu wykonawcy prowadzenie budowy?

Jerzy Bar: - Jeśli chodzi o realizowanie konkretnego projektu, to wypracowaliśmy swoje know-how. Polega ono na tym, że nic nie wypuszczamy z ręki. U mnie pracuje więcej ludzi nadzoru niż u generalnego wykonawcy. Wszyscy się dziwią, że mam 9 inspektorów nadzoru, podczas gdy u generalnego wykonawcy jest tylko 3. U mnie są inspektorzy nadzoru głęboko specjalistyczni. Jest na przykład inspektor nadzoru specjalnie do okładzin kamiennych, jest inspektor od elewacji, klimatyzacji, niskich prądów, instalacji elektrycznych, ogólnobudowlany, od sieci strukturalnych, a zatem każda specjalistyczna dziedzina ma swojego opiekuna. Sami więc prowadzimy nadzór i takie postępowanie przynosi sukces. Bierzemy udział w tworzeniu projektu, od kreślarskiej deski do momentu zarządzania budynkiem, czyli cały proces realizacyjny mamy pod kontrolą.

ŚK: - Zazwyczaj na rynku inwestycyjnym od fazy projektu wszystko pozostawiane jest generalnemu wykonawcy, ponieważ jest on stroną w umowie...

JB: - Takie podejście rzeczywiście może dać porządne oszczędności, ale my pilnujemy jednak całego procesu.Nie wierzę, że jeśli pozostawi się wszystko generalnemu wykonawcy, to rezultat będzie taki, jakbyśmy chcieli. Pierwszy nasz budynek, który realizowaliśmy w kamieniu, wygrał nagrodę w konkursie ogólnopolskim pierwszego stopnia w kategorii budynki biurowe. A w tym czasie budynki takiego typu jak BTA Office Center rosły, jak grzyby po deszczu, bo była koniunktura. Z BTB Office Center także zdobyliśmy nagrodę. Te nagrody to nie przypadek, wzięły się właśnie z takiego podejścia kontrolowania tego, co się robi.

ŚK: - Kto był generalnym wykonawcą od strony użycia kamienia w budynku BTC?

JB: - Było paru podwykonawców. Elewację wykonała firma Elkam i muszę przyznać, że się na tym dobrze znają, bo nawet spełnili nasze wymagania, aby na elewacji użylenie płyt pasowało do sąsiednich. Dodatkowo elewacja na budynku położona jest po łuku. Jak się tnie kamień po łuku

(po krzywej elipsy), to wtedy uzyskuje się różne użylenie. Jakby tego było mało, trzeba było dobrać taki kamień, który - właśnie gdy się go tnie po łuku - będzie miał te wzory podobne. Wybrany został Kashmir White, który podczas cięcia po łuku zachowuje podobne użylenie.

Cała elewacja jest zlicowana, czyli szyby z kamieniem ułożone są w jednej płaszczyźnie. Wszystko zostało przygotowane tak, żeby takie założenie udało się zrealizować i docelowy efekt został osiągnięty. Elkam był wykonawcą elewacji, wewnątrz kamień zamontowała firma Uni-Bud Marmury. Szczerze mówiąc, nie widziałem w tej części Europy, aby ktoś odważył się ciąć kamień po łuku. Płyty mają rozmiary 80x150x3.

ŚK: - A wybór podwykonawcy robót, powierzył pan to generalnemu wykonawcy, czy ingerował w decyzję?

JB: - Generalny wykonawca musi mi przedstawić do akceptacji podwykonawcę. Dostaję pełną informację na temat podwykonawców, przeglądam listy referencyjne, zapraszam ich na rozmowy

i podejmuję decyzję. Zawsze przygotowuję tzw. drugi front, czyli zapasowych podwykonawców. Całość robót podzielona jest na elementy, czyli systemy scalone. To ważne, gdy chce się realizować budowę w szybkim tempie. Pierwszy budynek zrealizowany był w 15 miesięcy, od momentu wejścia na budowę do oddania do użytku. Drugi budynek 11 miesięcy, a ostatni - BTC Office Center - w 18 miesięcy, dokładnie tak, jak było napisane w kontrakcie. System kontroli obejmuje między innymi dzienny harmonogram realizacyjny i w momencie, kiedy się obsuwa jakiś termin, mogę interweniować w plan. Mam składany dzienny raport. W raporcie przykładowo mam przedstawione, że w danym dniu na budowie jest obecnych 30 pracowników z takiej a takiej firmy, że wykonają oni 50 metrów ściany. Kiedy zatem jakiś termin się opóźni, to mam zagwarantowane w kontrakcie prawo wprowadzenia nowej firmy na miejsce tej, która powoduje opóźnienie. To jest nasz straszak, firmy wiedzą, że ktoś czeka na ich miejsce. Jest to tak skuteczna metoda, że jak podpisaliśmy kontrakt na oddanie budynku na 15 lipca o godzinie 12, to wszystko było przygotowane co do dnia i godziny. Wszystko było zaplanowane z góry: na 2 miesiące przed zakończeniem prac wysłaliśmy zaproszenia do gości na symboliczne otwarcie - między innymi do prezydenta miasta i innych osób z władz miasta, przygotowaliśmy imprezę jako właściciele budynku. Na 15 lipca wszystko było gotowe i to nie tylko w sensie, że budynek był postawiony. Budynek był już przygotowany i oddany do użytku, również wymyty i wyczyszczony. Jak widać harmonogram dzienny jest bardzo

skuteczną metodą.

 SK: - Sprawa płatności - jak pan radzi sobie z tym problemem?

JB: - My płacimy za gotowy element scalony. Jak postawiłem te trzy budynki, za każdym razem płatności realizowane były bez oczekiwania na termin płatności. Pierwszy budynek budował Mitex, drugi Betonstal a trzeci Energobudowa i żadna z tych firm nie czekała na pieniądze. My mamy trochę nietypowy schemat płatności, płatnikiem jest bank i bank niejako odbiera budynek. Jeżeli zamówiłem na piętnastego danego miesiąca pieniądze za określony zakres prac, to firma prowadząca roboty musiała mieć gotowy zakres na piętnastego, żeby otrzymać pieniądze. Jakby się spóźnili, to od razu mieliby 1% mniej od tej kwoty. W momencie wystawienia faktury bank bezpośrednio przelewał pieniądze na konto generalnemu wykonawcy. Cała zabawa polega na tym, że każda z firm dobrze widziała, jakie są warunki umowy i że nie można ich negocjować, dlatego termin był dotrzymany.

SK: - Cały proces się zazębia...

JB: - To jest naprawdę bardzo dobry system i dobry biznes, każdy wie, co ma robić i trzyma się wytyczonych ścieżek. Jak odprawa była rano, to każdy miał jakiś plan np. położyć płytki w dwóch łazienkach. Mogli zatem albo położyć danego dnia 1,5 łazienki płytek albo 2,5 łazienki płytek. Nie mogło tak być, że zrobili jedną albo wcale, bo już by istniało zagrożenie, że termin się opóźni. Praca na zasadzie elementów scalonych to nie jest tak, że położy się płytki i wszystko już gra. Tutaj należy położyć płytki, posprzątać miejsce, wymyć płytki. Tak samo np. trzeba zamontować 200 drzwi, to oznacza zamontować z zamkiem, z szybami, jeśli takie elementy te drzwi mają, wymyć, zafoliować i wtedy można mówić, że są oddane do użytku. Od strony technologicznej przygotowanie wszystkiego na czas nie jest problemem, niestety dla niektórych problemem jest uporządkowanie prac.

SK: - Jako inwestor nadzorując generalnego wykonawcę jest pan w stanie uporządkować to wszystko i dopilnować?

JB: - Mam pełną kontrolę i wgląd w sytuację. Nawet w płatnościach, jeśli podwykonawca nie otrzymał płatności od generalnego wykonawcy, to wtedy miał prawo to zgłosić do mnie i ja mogłem przejąć płatności. W kontrakcie z generalnym wykonawcą mam zapisane, że mogę przejąć 25% wartości kontraktu bez podania przyczyny generalnemu wykonawcy.

SK: - To dosyć drastyczny punkt kontraktu...

JB: - Drastyczny, ale jest to środek zaradczy, w momencie jak coś się złego dzieje - mamy wtedy prawo przejąć inicjatywę.

SK: - Tym bardziej, że ważny tutaj jest termin. A jak sprawa ma się w wynajęciem przestrzeni?

JB: - W BTC Office Center zostało tylko 166 metrów kwadratowych wolnego miejsca.

SK: - Czyli tyle co nic, zatem przymierza się pan do BTD?

JB: - Dobrze powiedziane. Przymierzam się i co ciekawe, to będzie inwestycja, w której kamień jest elementem pierwszorzędnym. Kształt budowli to - jak my to nazywamy - „Rolling Stone”, czyli toczący się kamień. Ma to być budynek hotelowo-biurowy, zlokalizowany przy ulicy Wilanowskiej. Kamień będzie dominował. Sama technologia wykonania budynku to też będzie novum na skalę międzynarodową. Elementy kamienne stanowiące wycinek kuli.

SK: - Na terenie Warszawy jest dużo obiektów o przeznaczeniu hotelowo-biurowym, ale mają problemy z wynajęciem przestrzeni. Pan nie ma takich problemów. Rozpoczynając BTD też chyba dobrze przeanalizował pan sytuację...

JB: - Większość tych budynków, które borykają się z problemami wynajęcia przestrzeni, ma po prostu wady prawne albo stropy pękają, albo budynek jest osadzony nieodpowiednio. Często bywa tak, że nie mają parkingów. Nierzadko są to budynki tzw. koreańsko-tureckich developerów, coś tam zawsze nie jest dograne. My nie robimy dwóch inwestycji jednocześnie, co gwarantuje, że nie dzielimy naszej pracy. Wszystko w toku pracy nad jednym konkretnym projektem dopracowane jest perfekcyjnie. Na teren tego budynku wprowadziliśmy nawet specjalistów od feng-shui.

SK: - Od strony kamieniarskiej muszę przyznać, że praca została wykonana bardzo starannie.

JB: - Kamień z miesiąca na miesiąc staje się ładniejszy, odwrotnie jak każdy inny materiał wykończeniowy. To jest tak wdzięczny materiał... Dlatego w moich budynkach, gdzie się tylko da, decyduję się na kamień. Na dzień dzisiejszy cena kamienia przy takich inwestycjach, jakie ja realizuję, jest taka sama jak płytki ceramicznej. Jak się ma więc materiał z kamienia, to po co w ogóle kupować płytki ceramiczne. Poza tym kamień to natura i mnogość kolorów. Wszystkie elewacje, jakie mają moje budynki, są właśnie kamienne. W sumie - jak sprawdziłem - różnica w cenie pomiędzy alukoboardem a kamieniem jest żadna i według mnie układanie alukoboardu jest bez sensu. Zrobiłem jedną ścianę z alukoboardu i powiedziałem - nigdy więcej. Kamień i jeszcze raz kamień. Przy obecnych możliwościach technologicznych nie stanowi problemu, by coś wyciąć, dopasować  kusi mnie, aby wzbogacić roboty przez elementy rzeźbione. Obecnie przy planowaniu budynku BTD już wiem, że z punktu widzenia inwestycji budynek się obroni dlatego, że będzie unikatowy z uwagi na proces technologiczny.

SK: - Po wejściu do UE niektórzy oczekują lepszej koniunktury w zagospodarowaniu przestrzeni biurowej.

JB: - Szczerze mówiąc, ja nie liczę na poprawę wynajmu przestrzeni tylko dlatego, że nagle wejdziemy do UE. Liczę na jakość i naturę, czyli kamień powiązany z siecią strukturalną. Dążymy, aby nasze budynki były super ekskluzywne a w dodatku za nieduże pieniądze. My w sumie budujemy za 2/3 tego, co wydają inni. Integralną sprawą jest planowanie i zrealizowanie tego planu. Analiza sytuacji jest też istotna. Kolega właśnie dzwonił z Paryża i powiedział, że ceny powierzchni biurowych w tej chwili doszły do 5000 USD/m2. Od półtora roku ceny mieszkań wzrosły o 100 %. Jest to idealny moment, by kupować mieszkania, wszystkich zachęcam, ponieważ już takich tanich mieszkań nie będzie. Już obecnie obserwujemy, jak wielu inwestorów instytucjonalnych i funduszy skupuje mieszkania i biurowce, bo wiedzą, że ceny będą wyższe.

SK: - Projekt BTD to niewątpliwie duże wyzwanie, kto jest projektantem?

JB: - Zaprojektował go Bartłomiej Martens. To architekt, który wygrał konkurs zorganizowany w celu wyłonienia odpowiedniego projektanta. Do ciekawostek dotyczących naszego budynku należy między innymi zbiornik przeciwpożarowy usytuowany na samej jego górze - pomysł wprowadzony po nieszczęsnym 11 września spełniający wymóg dotyczący takich biurowców. Zbiornik będzie zamieniony w basen. Sam budynek będzie miał dwa poziomy, na jednym 5 lub 6 restauracji w różnym stylu oraz sale konferencyjne też różnej klasy. Ponieważ lokalizacja obiektu jest w pobliżu lotniska, taka różnorodność oferowanych usług ma sens. Nie chcę zdradzać wszystkich szczegółów dotyczących obiektu, bo co to by była za niespodzianka, a dotychczas wszystkie nasze obiekty miały takie niespodzianki. Pierwszy budynek jest zbudowany w stylu eklektycznym. Słupy są spawane do semistruktury. W tamtych czasach, jak budowaliśmy ten budynek, to mało było elewacji strukturalnych czy semistrukturalnych. Wszystkich denerwowało, czemu te słupy są pomarańczowe. To się jednak idealnie dopasowało. Jestem zadowolony z BTB Office Center - siedziby firmy Pfizer, która korzysta z tego biurowca już 4 lata. Przy budowie tego biurowca chciałem, aby wszystkie elementy się przenikały i były różne. Mamy więc przenikające się trapezy, walce i sześciany. W tej chwili Pfizer zgłosił chęć zamówienia 7 do 8 tys. metrów kwadratowych biura. BTC Office Center to już sprawa najnowsza. Budynek wykonany w technologii jednej konstrukcji wykładanej Ackermannem, czyli bloczkami ceramicznymi  nie pustakiem czy betonem.

SK: - Duże inwestycje to pewnie liczne grono pracowników...

JB: - Jak wszystko dobrze jest rozłożone to i pracowników nie potrzeba aż tylu. U mnie pracują 4 osoby w księgowości, 3 w marketingu, jest sekretariat oraz zarząd jednoosobowy. No i w trakcie budowy - nadzór.

SK: - Dziękuję za rozmowę i mam nadzieję, że redakcja będzie miała okazję śledzić realizację BTD.

Leon Czarnecki:Kamieniarstwo- zawód i pasja

Kawle Dolne, gmina Przodkowo w województwie pomorskim, to miejsce, gdzie swój zakład kamieniarski wybudował Leon Czerwiński, człowiek znany wśród polskich kamieniarzy nie tylko zresztą tych, którzy prowadzą działalność w rejonie Trójmiasta. Jego zakład usytuowany jest nieco na uboczu, przez co przejezdnemu nie rzuca się od razu w oczy, ale zajmuje wystarczająco dużą powierzchnię, by klient, kiedy już dotrze na miejsce, nabrał przekonania, że ma do czynienia z firmą o dużych możliwościach. „Zanim zacząłem prowadzić własną firmę uczyłem się rzemiosła u innych jako pracownik i uczeń. To było w Sopocie od roku 1977, tam terminowałem u kamieniarza, który odbudowywał gdańską Starówkę, budował pomnik Westerplatte i zbudował dużo takich wspaniałych nagrobków, grobowców na cmentarzach Trójmiasta”. Kamieniarz ten przekazywał przez dziesięć lat swoje cenne doświadczenia Leonowi Czerwińskiemu, którego wybrał z wielu pracowników swojego zakładu. Właściciel firmy Murkam ma dziś 45 lat. Swoją firmę zaczął budować dokładnie 3 września 1990 roku, wtedy zatrudniał 4 osoby. O dynamice rozwoju niech świadczy fakt, że dziś na liście płac firmy znajduje się już 40 pracowników, których fachowość i umiejętności pozwalają sprostać, jak zapewnia właściciel firmy, każdemu zadaniu. Zakład świadczy szeroki wachlarz usług, od nagrobków, toczenia kolumn, rzeźby, obróbki kamienia polnego, wykonania elementów architektury ogrodowej (ławy, stoły itp.), kominków, posadzek, parapetów, schodów, mebli z elementami kamiennymi i oblicówki aż po bogatą ofertę materiałową, czyli płyty, bloki, granitową kostkę brukową i gres. Na wyposażeniu zakładu są trzy trzymetrowe piły, którymi przecina się tu bloki na życzenie klientów bądź pod potrzebę bieżących zleceń. Fakt, że oferta zakładu jest bardzo szeroka, stanowi osobistą ambicję właściciela firmy. Leon Czerwiński odwiedza kopalnie kamienia na całym świecie, poznaje ich specyfikę i pochodzenie geologiczne po to, by nie tylko sprzedawać, ale wiedzieć, co oferuje swoim klientom. Pierwsze, co rzuca się w oczy klientowi wchodzącemu na teren zakładu przez bramę główną, to widok biura z prawej strony i różnobarwny skład płyt kamiennych z lewej. Nieco w głębi widać skład kostki brukowej o różnych gabarytach i gresu. W niewielkim lasku na terenie zakładu uwagę przyciągają stoły kamienne o fantazyjnych kształtach, a na powierzchni oddzielającej lasek od budynku warsztatowego szpaler typowych nagrobków, gotowych do montażu. Stoliki w lasku to produkt uboczny, powstały z kamieni polnych oraz głazów granitowych o naturalnych kształtach. Jak zapewnia szef firmy, w sezonie jest ich dużo więcej, zresztą i innych pomysłowych elementów małej architektury również. Pokazują one bogatą wyobraźnię Czerwińskiego. Innym z jego pomysłów na zagospodarowanie odpadów jest też produkcja różnokolorowej cegiełki granitowej, możliwej do wykorzystania jako element dekoracyjny w domu, na murze i elewacji. Obsługa klienta jest w Murkamie kompleksowa - od momentu kiedy przyjdzie on do firmy szukać pomocy w zrealizowaniu nawet bardzo nieszablonowego pomysłu, znajdzie tu miłe przyjęcie, cierpliwą i uważną obsługę, która wysłucha wszystkich szczegółów i doradzi, jak lepiej wykonać różne detale. Co tu dużo mówić, nierzadko czyni to sam szef, którego bardzo wciągają właśnie takie nietypowe pomysły, gdyż z jednej strony porusza to jego wyobraźnię, a z drugiej jest on człowiekiem, który lubi wyzwania. Nie wyobraża sobie sytuacji, że mógłby odprawić klienta z kwitkiem z powodu niemożności wykonania jego pomysłu. Jednym z  obiektów o nieszablonowych rozwiązaniach był wystrój zewnętrzny domu oraz ogrodzenie posesji klienta z Gdyni, entuzjasty kamienia. Dom stoi przy ul. Wojska Polskiego i naprawdę przyciąga uwagę niebanalnymi rozwiązaniami. Był zresztą zgłoszony do konkursu Świata Kamienia w ubiegłym roku. Inną szczególną realizacją było wykonanie i ułożenie płyt o nietuzinkowych gabarytach: 290x180x3 w kościele u prałata Jankowskiego wokół ołtarza i jednej w prezbiterium. Jedna taka płyta miała wagę co najmniej 500 kg. Tylko w nieodległym od Kawli Bojanie położył większą płytę, bo jej rozmiary 340x170x2 czynią z niej rekordzistkę to przecież prawie 6 metrów kwadratowych. Wśród tematów, które w szczególny sposób poruszają wyobraźnię jest jeszcze znalezisko, którego dokonano w czasie prac budowlanych zakładu Murkam. Było to skamieniałe drzewo - trzymając ten kamienny dowód jedności materii ożywionej i nieożywionej trudno nie ulec zafascynowaniu kamiennymi słojami i innymi detalami, które sprawiały wrażenie jakby ktoś wykonał model drzewa z kamienia... Fragmenty tego fantastycznego znaleziska trafiły do wójta, zaprzyjaźnionej pani konserwator zabytków i regionalnego muzeum. Trudno więc po tych choćby informacjach dziwić się, że Leon Czerwiński obok zainteresowania kamieniem, jako przedmiotem swojej profesji, jest też jego pasjonatem. Murkam działa również na rynku budowlanym, wykonując prace elewacyjne. „Rynek Trójmiasta na roboty kamieniarskie jest dobry, klienci są, często duże firmy, przychodzą i zamawiają materiał, montaż ale - podobnie jak w całej Polsce - mają problemy z płaceniem, więc kombinują, zwlekają z zapłatą, nie odbierają robót”, mówi Czerwiński. Zasięg terytorialny firmy to, jak mówi kamieniarz z Wybrzeża, promień mniej więcej dwustu kilometrów, co nie oznacza, że Murkamu nie spotkamy na przykład w Warszawie. Poza tym w zakresie robót budowlanych wykonawstwo firmy obejmuje liczne prace w kościołach, katedrach, w obiektach zabytkowych, z kamieniem historycznym. Żeby zapewnić sobie bogatą ofertę materiałową, szef firmy współpracuje z wieloma firmami, między innymi z włoską Marmi Corradini, Sergio Dalle Nogare czy niemiecką Jumą, której niewielki rzucający się w oczy szyldzik zdobi mur jednego z budynków zakładowych Murkamu. Zapytany o tę ostatnią firmę Leon Czerwiński ożywia się: „Współpracuję z nimi od pięciu lat. Mają ciekawą jurę, która podoba się klientom i dobrze się sprzedaje. Jest jeszcze ten ich specyficzny kamień o nazwie Rembrandt. To rodzaj marmuru, ma taką surową fakturę, charakteryzuje się bardzo rzadko spotykaną złocistą patyną  świetnie nadaje się do ogrodów, wystrojów wnętrz, do salonu albo na portale”. Poszukując nowych nieobecnych na naszym krajowym rynku kamieni trafił na mylenit, który dziś sprowadza ze Szwecji spod koła polarnego. Odbywa się to w ramach unijnego programu ożywienia tego regionu. Do Murkamu najpierw przyszły próbki, potem już bloki, a szef zakładu z Kawli Dolnych zlecił wykonanie odpowiednich badań, by dysponować opisem materiału, który wprowadza na rynek polski. Z pewnością Murkam w regionie to jedna z liczących się firm, która swoją pozycję zawdzięcza rozległej ofercie. Podejmowanie różnorodnych zadań przychodzi tym łatwiej, że firma jest powiązana z trzema innymi zakładami kamieniarskimi, którym szefują bracia Leona Czerwińskiego. W sumie razem z szefem Murkamu na tym terenie działa sześciu Czerwińskich. Są jeszcze trzy siostry - dwie wspierają w pracy szefa Murkamu, a syn jednej z nich wyspecjalizował się w montażu kominków i w naturalny sposób stał się podwykonawcą, zawodowo związanym z zakładem wuja.  Zapytany o uogólnioną ocenę dzisiejszego rynku kamieniarskiego w Polsce, a także pomysł na poprawę jego niedomagań Czerwiński odpowiada: „Odczuwam zubożenie społeczeństwa, państwo nakłada za duże i za wysokie podatki, w kraju życie jest za drogie, a przeciętny Polak zarabia za mało. Nie wiem czy można coś zmienić, od tego jest rząd. Podobał mi się natomiast pomysł, który niedawno widziałem w telewizji z opublikowaniem czarnej listy niesumiennych firm, którą miał podpisać prezydent RP. Takie inicjatywy pokazują nam, kto jest oszustem i to może być jednym z pomysłów na zabezpieczenie nas. Kiedyś byłem w Etiopii i tam zauważyłem, że z problemem oszustwa walczono w taki sposób, że złapanych oszustów pokazywano w telewizji. Wszyscy działamy w otoczeniu konkurencji  to normalny i nieunikniony element życia i działania w demokracji. Czasem ta konkurencja to zwykłe chamstwo i na nią też trzeba się zgodzić, bo żadne działania odgórne w postaci na przykład ustawy tu w grę nie wchodzą. Sądzę, że jakimś sposobem na utrudnienie życia nieuczciwym jest robiona na bieżąco i stale kontrola, a nie sporadyczne reakcje na donos. Zapotrzebowanie na kamień w naszym kraju jest i to na dobrym - biorąc pod uwagę różne uwarunkowania - poziomie. Według znanych mi statystyk, w ubiegłym roku sprowadzono do Polski około 240 tysięcy ton kamienia w różnej formie, co też jasno pokazuje, że kamień jest w naszym kraju materiałem popularnym. Fakt, że na naszym rynku jest obecnych dużo firm włoskich czy hiszpańskich, uważam za pozytywny dlatego, że korzyść odnosi klient. Na zewnątrz Polska jako potencjalny rynek kamienia ma bardzo dobre notowania, co dobrze o nas świadczy”.W Murkamie pracownicy wyrażają się o swoim szefie z szacunkiem  miłe to z pewnością i pomocne w codziennym trudzie. A że dobrze kieruje on swoją firmą świadczy i mocna pozycja na tutejszym rynku, i poważanie w lokalnej społeczności.  

10 lat Weha w Polsce

W dniach 21-22 marca 2003 roku w Strzegomiu odbyła się jubileuszowa impreza firmy Weha Polska, w czasie której świętowano 10. rocznicę wejścia na rynek polski niemieckiego potentata WEHA-L.Werwein GmbH w Polsce. Gości zaproszono do siedziby firmy, która w Strzegomiu funkcjonuje od roku 1995, wcześniej działała w Jaworze. O popularności maszyn i urządzeń ze znakiem Weha w środowisku polskich kamieniarzy przedstawiciele firmy mogli przekonać się obserwując liczne grono kilkudziesięciu reprezentantów polskich firm kamieniarskich, którzy przyjechali świętować jubileusz. Nie zabrakło również samego szefostwa firmy WEHA-L.Werwein GmbH - przybyli na miejsce prezes zarządu Kurt Aigner oraz Rudolf Stadler, szef sprzedaży. Z gości zagranicznych byli jeszcze czescy przedstawiciele Wehy. Dni otwarte stały się doskonałą okazją do podsumowania działalności jednej z najbardziej znanych firm kamieniarskich z Niemiec. Swoją premierę miały maszyny kamieniarskie, pokazane w pracy:

- linowa piła konturowa półautomatyczna Primus, maks. grubość ciętego materiału

ca. 20 cm,

- wielofunkcyjne urządzenie do obróbki boków Canty DS, przede wszystkim służące do polerowania profili wyciętych liną, przy pomocy systemu walców diamentowych Stoma 

- piła mostowa Bravo Junior

- kurtyna wodna Cleanair służąca do odpylania stanowisk roboczych.

Ponadto można było zapoznać się z pełnym asortymentem produktów oferowanych przez firmę: narzędzia diamentowe, kamienie szlifierskie, narzędzia kamieniarskie (młotki pneumatyczne, dłuta, folie do piaskowania i inne), elektronarzędzia, ozdoby z brązu, urządzenia transportowe itp.Zaprezentowane maszyny to tylko niewielka część szerokiej oferty niemieckiego producenta maszyn kamieniarskich, który już od 1948 r. zaopatruje przede wszystkim małe i średnie zakłady kamieniarskie we wszystko, co służy do obróbki kamienia.

 

WEHA Sp.z o.o.

ul. Armii Krajowej 31

58-150 Strzegom

tel. 074 8553251

fax 074 8554691

http://www.weha.pl

 

Wszelkich informacji na temat oferty firmy Weha udziela Tomasz Rogala.

Związkowe rozmaitości

Prezentacja targów CarraraMarmotec 2003

W dniu 16 kwietnia w hotelu Mercure Panorama we Wrocławiu odbyła się prezentacja targów CarraraMarmotec, na której obecni byli przedstawiciele zarządu i członkowie ZPBK oraz inne zaproszone osoby. Jak poinformował prowadzący wrocławskie spotkanie promujące targi, pan Paris Mazzanti, Carrara od dwudziestu czterech lat co roku jest miejscem spotkań kamieniarzy z całego świata. Paris Mazzanti na co dzień pełni funkcję dyrektora generalnego Internazionale Marmi e Macchine Carrara, firmy organizującej targi w Carrarze. Po omówieniu programu i zareklamowaniu korzyści płynących z uczestnictwa w targach, czy to jako wystawca czy jako zwiedzający, zaprezentowano krótki film przedstawiający pierwsze metody stosowane przy wydobyciu marmuru w kamieniołomach w Carrarze. Wszystkim uczestnikom prezentacja bardzo się podobała, zwłaszcza zdjęcia wydobycia bloków kamiennych przy użyciu ładunku wybuchowego, pochodzące z lat sześćdziesiątych. Część merytoryczną zakończył wspólny tradycyjny obiad włoski oraz dobre czerwone wino z kraju Michała Anioła i Nicolo Paganiniego.

 

Zaproszenie do Carrary

Organizator targów kamieniarskich CarraraMarmotec - Internazionale Marmi e Macchine Carrara zaprosił dwóch członków ZPBK, których działalność związana jest z obróbką kamienia naturalnego, do Carrary na czas trwania głośnej w świecie imprezy kamieniarskiej. Wyjazd polskich przedsiębiorców ma w założeniu pomóc w nawiązaniu  korzystnych kontaktów biznesowych z włoskimi firmami z rejonu Carrary. Uczestnicy mają zapewniony przelot samolotem oraz pokoje w hotelu. Informacja została przekazana firmom spełniającym określone kryteria, m.in. firmy prowadzące obróbkę kamienia naturalnego oraz regularnie opłacające składki członkowskie. Do Carrary polecą pani Maria Szydłowska z firmy „Gromos” ze Strykowa niedaleko Łodzi oraz pan Robert Popkowski z firmy „PP+Z”

z Konina.    

 

Szkoła kamieniarska w Strzegomiu

Prace nad utworzeniem zawodowej szkoły kamieniarskiej w Strzegomiu postępują cały czas. Jest już pewne, że uczniowie rozpoczną naukę w zawodzie kamieniarz we wrześniu tego roku. Sukcesywnie są zbierane informacje i doświadczenia z innych zagranicznych placówek

o podobnym profilu, które mogą być przydatne w tworzeniu polskiej szkoły. Aby nie opierać się wyłącznie na jednym wzorcu szkoły kamieniarskiej, pan Stanisław Sitarz, pełniący funkcję członka zarządu ZPBK oraz przewodniczącego Rady Miejskiej miasta Strzegom wraz z władzami Strzegomia i Świdnicy odwiedził szkołę kamieniarską w czeskich Hořicach. Planowane jest również zapoznanie się z systemem nauczania rzemiosła kamieniarskiego w Carrarze, gdzie znajdują się aż trzy szkoły o takim profilu. Tak duża liczba szkół

o identycznym profilu nauczania w jednym miejscu  nikogo nie powinna dziwić - biały marmur z Carrary jest jednym z najpopularniejszych na świecie, a samo miasto Carrara uważa się za centrum światowego wydobycia marmuru.Kolejnym krokiem w realizacji porozumienia pomiędzy IS.IM., Powiatem Świdnickim i ZPBK, jest dostarczenie z Włoch maszyn, na których uczniowie będą się uczyć obróbki kamienia. Warsztaty szkoleniowe przy szkole zawodowej są już przygotowane do zainstalowania ww. maszyn. Od maja tego roku zacznie się rekrutacja uczniów do nowo powstających klas. We wrześniu tego roku dwóch przedstawicieli polskiego kamieniarstwa pojedzie na tygodniowe szkolenie z zakresu nowoczesnych metod wydobycia i obróbki kamienia naturalnego do Włoch. Zajęcia będą się składały z części teoretycznej i praktycznej. Uczestnicy szkolenia, będą nauczali zawodu w nowo powstającej szkole w Strzegomiu.                 

 

Nowi członkowie

Do grona członków ZPBK przystąpiła firma Tempus Polska z Tuplic reprezentowana przez Krzysztofa Piasecznego oraz P.P.H. „Grawo” Firma Kamieniarska z Sulęcina reprezentowana przez Wojciecha Grabowskiego. Firma Stone  Art. z Częstochowy po przejściowych kłopotach, które odbiły się na regularności opłacania składek i zmusiły ostatecznie właściciela firmy pana Andrzeja Krawczyka do rezygnacji z członkostwa w związku, powróciła w szeregi członków po uregulowaniu zaległych składek.

 

Imprezy targowe

Jak co roku, dzięki uprzejmości organizatorów targów kamieniarskich Trak we Wrocławiu, które odbyły się w dniach od 21 do 23 marca 2003 roku, oraz Interkamień w Kielcach, które odbyły się w dniach od 3 do 6 kwietnia 2003, związek miał swoje stoisko, na którym można było uzyskać informacje na temat jego działalności i firm, członków ZPBK

.

Dotacje dla małych i średnich przedsiębiorców

 

Przypominamy, iż członkowie związku bezpłatnie mogą uzyskać informacje na temat dostępnych dotacji i programów pomocowych dla MŚP. Zainteresowane osoby proszone są o kontakt z biurem związku. Dla przypomnienia poniżej podajemy definicję małego

i średniego przedsiębiorcy:

(wyciąg z prawa o działalności gospodarczej z dnia 19 listopada 1999 roku)

 

MALI I ŚREDNI PRZEDSIĘBIORCY

 

Art. 54.

1. Za małego przedsiębiorcę uważa się przedsiębiorcę, który w poprzednim roku obrotowym:

zatrudniał średniorocznie mniej niż 50 pracowników, osiągnął przychód netto ze sprzedaży towarów, wyrobów i usług oraz operacji finansowych nie przekraczający równowartości w złotych

7 milionów EURO, lub suma aktywów jego bilansu sporządzonego na koniec poprzedniego roku obrotowego nie przekroczyła równowartości w złotych 5 milionów EURO.

2. Nie uważa się jednak za małego przedsiębiorcy, w którym przedsiębiorcy inni niż mali posiadają:

więcej niż 25% wkładów, udziałów lub akcji,

prawa do ponad 25% udziału

w zysku,

więcej niż 25% głosów w zgromadzeniu wspólników (akcjonariuszy).

Art.55.

1. Za średniego przedsiębiorcę uważa się przedsiębiorcę, nie będącego małym przedsiębiorcą, który w poprzednim roku obrotowym:

zatrudniał średniorocznie mniej niż 250 pracowników oraz osiągnął przychód netto ze sprzedaży towarów, wyrobów i usług oraz operacji finansowych nie przekraczający równowartości w złotych 40 milionów EURO lub suma aktywów jego bilansu sporządzonego na koniec poprzedniego roku obrotowego nie przekroczyła równowartości w złotych 27 milionów EURO.

2. Nie uważa się jednak za średniego, przedsiębiorcy, w którym przedsiębiorcy inni niż mali i średni posiadają:

więcej niż 25% wkładów, udziałów lub akcji,

prawa do ponad 25% udziału w zysku,

więcej niż 25% głosów w zgromadzeniu wspólników (akcjonariuszy).

3. Rada Ministrów w drodze rozporządzenia może podwyższyć kwoty, o których mowa

w art. 54 ust. l pkt 2 oraz w

art. 55 ust. l pkt 2.

 

Art. 56.

1. Dla stwierdzenia, że przedsiębiorca spełnia przesłanki określone w art. 54 albo w art. 55. zainteresowany składa odpowiednie dokumenty. Jeżeli z przyczyn od siebie niezależnych, przedsiębiorca nie może przedstawić dokumentów świadczących, że nie zachodzą okoliczności wskazane w art. 54 ust. 2 albo w art. 55 ust. 2, oświadczenie na piśmie zastępuje te dokumenty.

2. W przypadku przedsiębiorcy działającego krócej niż rok jego przewidywany roczny przychód netto ze sprzedaży towarów, wyrobów i usług oraz operacji finansowych. a także przewidywane średnioroczne zatrudnienie oszacowuje się na podstawie danych za ostatni okres, udokumentowany przez przedsiębiorcę.

 

Dla ochrony

Nowy przepis ma chronić małych wykonawców i podwykonawców robót budowlanych, którym duże firmy (wykonawcy), zalegają z zapłatą za pracę, mimo terminowego i rzetelnego ich wykonania. Teraz solidarną odpowiedzialnością za przeprowadzenie robót budowlanych i zapłatę należności obarczony został również inwestor. Pozwoli to ograniczyć wykorzystywanie małych podwykonawców i ograniczy upadek ich firm. Dodatkowo będą mogli oni wystąpić z roszczeniami nie tylko przeciwko nierzetelnemu wykonawcy, ale również przeciwko inwestorowi.

Po art. 647 dodaje się art. 647 w brzmieniu:

„Art. 647 §1, W umowie o roboty budowlane, o której mowa w

art. 647, zawartej między inwestorem a wykonawcą (generalnym wykonawcą), strony ustalają zakres robót, które wykonawca będzie wykonywał osobiście lub za pomocą podwykonawców.

§ 2. Do zawarcia przez wykonawcę umowy o roboty budowlane

z podwykonawcą jest wymagana zgoda inwestora. Jeżeli inwestor,

w terminie 14 dni od przedstawienia mu przez wykonawcę umowy

z podwykonawcą lub jej projektu, wraz z częścią dokumentacji dotyczącą wykonania robót określonych w umowie lub projekcie, nie zgłosi na piśmie sprzeciwu lub zastrzeżeń, uważa się, że wyraził zgodę na zawarcie umowy.

§ 3. Do zawarcia przez podwykonawcę umowy z dalszym podwykonawcą jest wymagana zgoda inwestora i wykonawcy. Przepis §2 zdanie drugie stosuje się odpowiednio.

§ 4. Umowy, o których mowa

w §2 i 3, powinny być dokonane w formie pisemnej pod rygorem nieważności.

§ 5. Zawierający umowę z podwykonawcą inwestor i wykonawca ponoszą solidarną odpowiedzialność za zapłatę wynagrodzenia za roboty budowlane wykonane przez podwykonawcę.

 

Art. 8. 1. Do umów o roboty budowlane, zawartych przed dniem wejścia w życie ustawy, stosuje się przepisy dotychczasowe.

Segmenty diamentowe nowej generacji-sprostowanie

W jednym z ostatnich numerów czasopisma „Świat Kamienia” (Marzec 22/2003) ukazał się tekst zatytułowany „Segmenty diamentowe nowej generacji”, poświęcony diamentowym segmentom wielowarstwowym. Ponieważ tekst ten rażąco krzywdzi europejskich producentów narzędzi diamentowych, wymaga kilku zdań sprostowania.

 

Nieprawdą jest, że:

produkcji segmentów wielowarstwowych nie podjął się żaden europejski producent narzędzi diamentowych,pracochłonność wykonania segmentów diamentowych jest dużo większa od segmentów tradycyjnych,uzyskuje się 35% oszczędność diamentu przy produkcji segmentów wielowarstwowych.

 

Prawdą jest natomiast, że:

konstrukcja segmentów wielowarstwowych została opracowana w firmie Diamant Boart (Belgia) w latach dziewięćdziesiątych początkowo na potrzeby tarcz diamentowych przeznaczonych do cięcia betonu - stąd prawdopodobnie popularna nazwa tego typu segmentów „building”, konstrukcja tego typu segmentów została opatentowana 7 września 1998 roku (nr patentu EP 98202984.5), segmenty te zostały oficjalnie zaprezentowane po raz pierwszy podczas targów w Norymberdze w 1999 roku,firma Diamant Boart produkuje segmenty wielowarstwowe do granitu i sprzedaje z dużym powodzeniem także na rynku polskim już od 1999 roku. Segmenty te są także regularnie dostarczane do klientów z Francji, Niemiec, Hiszpanii, Portugalii, Rosji, Kanady i USA,tak zwana „pracochłonność” nie jest żadnym problemem, ponieważ produkcja segmentów diamentowych w firmie Diamant Boart jest całkowicie zautomatyzowana,cena narzędzi diamentowych tylko w niewielkim stopniu zależy od kosztów siły roboczej, nawet 70% ceny segmentu stanowi koszt surowców (w ostatnim czasie ceny surowców, w tym diamentu, spadły na rynkach światowych  stąd bierze się spadek cen narzędzi diamentowych, także produkowanych przez Diamant Boart,ilość diamentu w segmencie wielowarstwowym jest niewiele mniejsza niż w segmencie klasycznym - stosuje się tutaj znacznie większą koncentrację diamentu w warstwach go zawierających,cięcie granitu, szczególnie granitu „gruboziarnistego”, jest ułatwione przez fakt wyrywania (nie zaś ścierania) części ziaren granitu, które trafią na warstwy nie zawierające diamentu - przez co uzyskuje się mniejsze opory cięcia, znaczne zwiększenie szybkości cięcia, a także w konsekwencji mniejsze obciążenie tarczy i maszyny, konstrukcja ta sprawia, że granit „drobnoziarnisty” tnie się jednak dużo trudniej, zaś cięcie marmuru jest praktycznie niemożliwe, firma Diamant Boart nie sprzedała do Chin licencji na produkcję segmentów wielowarstwowych,również charakterystyczny kształt segmentów firmy Diamant Boart - „odwrócona pagoda” (często nazywany także „podwójny sierżant”) jest kopiowany przez wielu producentów bez specjalnych skrupułów.

Sjenity z Przedborowej

 Skały nazywane potocznie sjenitami niem-czańskimi, odsłaniają się w pasie o 16-kilometrowej długości ciągnącym się od Gościeradowa na północy przez Niemczę do Przedborowej k. Ząbkowic Śląskich na południu. Występują one w postaci żył pokładowych o miąższości 50 - 300 m, przecinających łupki metamorficzne lub gnejsy. Ich wiek określany jest na 300  270 mln lat, co odpowiada górnemu karbonowi i dolnemu permowi.Sjenity niemczańskie stanowią skały zróżnicowane pod względem składu chemicznego i mineralogicznego. Zgodnie z klasyfikacjami petrograficznymi, nazwa „sjenity” jest w tym przypadku nieścisła, lecz  zastosowana przez geologów niemieckich przyjęła się i tradycyjnie jest używana. Najważniejszymi miejscami wydobycia sjenitów są kopalnie w Kośminie i Przedborowej k. Ząbkowic Śląskich. W Przedborowej tworzą żyłę pokładową o miąższości 100 m, przecinającą gnejsy sowiogórskie. Skały te, pod względem petrograficznym, są granodiorytami. Ich składnikami są równomiernie rozmieszczone białawe skalenie, ciemnozielona hornblenda, ciemnobrunatny biotyt i w ilościach podrzędnych szarawy kwarc. Struktura skały jest drobnoziarnista, a rozmieszczenie składników nie wykazuje kierunkowości. Jej barwa na świeżym przełamie jest niebieskoszara, na powierzchni polerowanej lub szlifowanej  ciemnoszara lub prawie czarna.Sjenity z Przedborowej cechują się bardzo dobrymi parametrami technicznymi. Charakterystyczną ich cechą jest wysoka odporność na duże zmiany temperatury. Według różnych źródeł, badana w stanie powietrzno-suchym wytrzymałość skały jest bardzo duża (powyżej 200 MPA) lub duża (120-200 MPA). Ścieralność oznaczana na tarczy Boehmego jest bardzo mała (poniżej 0,25 cm), podobnie jak nasiąkliwość (poniżej 0,5 %). Wysoka gęstość objętościowa (powyżej 2,6 g/cm3) pozwala zaliczyć sjenity z Przedborowej do skał bardzo ciężkich.Skały te zostały udokumentowane jako surowiec do produkcji bloków (na elementy budowlane) i kruszywa łamanego. Stanowią one cenny materiał kamieniarski, dający się dobrze szlifować i polerować, chociaż trudniejszy w obróbce od granitów ze względu na znaczną twardość. W budownictwie nadaje się on na okładziny zewnętrzne, cokoły, schody i posadzki. Powszechnie stosowany jest do wyrobu pomników i nagrobków. Bardzo korzystne cechy wytrzyma-łościowe szczególnie predestynują je do użycia na elementy posadzkowe w obiektach o dużym natężeniu ruchu takich, jak dworce kolejowe, metro, duże centra handlowe itp. Tam też powszechnie  sjenity są stosowane. Udokumentowane w 1973 roku zasoby złoża „Przedborowa” wyniosły 4994 tys. ton. Po trzydziestu latach zasoby zmniejszyły się o 19,3 % i wynoszą obecnie 4034 tys. ton (stan na 31.12.2001 r.). Eksploatacja w latach przedwojennych prowadzona była przez znaną niemiecką firmę W. Thust Gross Kumendorf. Od lipca 1950 roku wydobycie rozpoczęły Piławskie Zakłady Kamienia Budowlanego. Urabianie odbywało się materiałami wybuchowymi, co miało niewątpliwie negatywny wpływ na górniczą bloczność złoża. W bezpośrednim sąsiedztwie kopalni mieścił się zakład przeróbczy kruszyw, natomiast zakład obróbki bloków znajdował się w odległej o 13 km Piławie Górnej. W latach 70-tych ubiegłego stulecia duże zapotrzebowanie na materiały budowlane doprowadziło do znacznego rozwoju eksploatacji, która przykładowo w roku 1972 wyniosła 52,8 tys. ton kamienia łamanego i 1,4 tys. ton bloków (uzysk bloków wyniósł 2,7 %). Maksymalna wielkość bloków wynosiła wówczas 180x100x70 cm. Dla korzystniejszego udziału bloków zaczęto stosować zasadę maksymalnego wykorzystania surowca, co pozwoliło w połowie lat 80-tych uzyskać ponad pięcioprocentowy uzysk bloków.W czasie, gdy wszystkie zakłady wydobywcze kamieni budowlanych podlegały Kombinatowi Kamienia Budowlanego „KAMBUD” w Krakowie, Przedborowa stanowiła część Piławskiego Zakładu Kamienia Budowlanego w Piławie Górnej. Na początku lat 90-tych, na fali ogólnokrajowych zmian własnościowych, użytkownikiem złóż „Przedborowa” i „Kośmin” stało się Górnicze Przedsiębiorstwo Eksploatacji i Przeróbki Kamienia „SJENIT” S.A. z siedzibą w Piławie Górnej. Prowadziło ono eksploatację w kopalni „Przedborowa” do 2000 roku. Roczna wielkość wydobycia wahała się w tym okresie od 35,04 tys. ton (1994 r.) do 4,4 tys.ton (1999). Duże zamówienia związane były między innymi z wykonywaniem kamieniarki na stacjach metra warszawskiego budowanych w latach dziewięćdziesiątych. Kruszywa łamane obejmowały około 95 % całości produkcji. W udziale poszczególnych asortymentów kruszywa największą część stanowiły kruszywa drogowe - 85 %, pozostałe to kruszywa budowlane (10 %) oraz przeznaczone do budownictwa hydrotechnicznego (5 %). Udział materiału blocznego w  produkcji kamienia wynosił około 5 % . Na terenie kopalni prowadzono wstępną obróbkę mechaniczną surowca tj. kruszenie, cięcie na bloki odpowiednich wymiarów.W 2000 roku kopalnia „Przedborowa” została sprzedana i wyodrębniła się jako samodzielny podmiot gospodarczy tak, że obecnym użytkownikiem złoża jest Kopalnia Sjenitu „Przedborowa” Sp. z o.o. z Przedborowej. Od czasu zmiany właściciela po chwilę obecną wydobycie jest wstrzymane. Powodem takiego stanu są następstwa zmian własnościowych (uzyskanie nowej koncesji na eksploatację i dokumentów koniecznych do jej uruchomienia), jak również wprowadzone zmiany przepisów górniczych. W maju bieżącego roku wydobycie ma być wreszcie wznowione. Prowadzone będzie trzema poziomami, przy użyciu materiałów wybuchowych: prochu i amonitu skalnego 62, metodą krótkich otworów. Nowi właściciele przewidują maksymalizację wydobycia na bloki, a bloczność górniczą oceniają na maksymalnie 10 %.Należy mieć nadzieję, że brak sjenitu z Przedborowej rychło się skończy, tym niemniej w czasach ogromnej ekspansji kamienia importowanego jest „niepolitycznie”, zniknąć produktowi na trzy lata z rynku, bo może być trudno na niego wrócić. Szczęściem, w skali kraju to jedyny eksploatowany obecnie kamień łączący wysoką jakość, poszukiwaną ciemną barwę i niemałą tradycję w kamieniarstwie, co zapewne w tym przypadku będzie miało znaczenie.

 

Materiały wykorzystane:

Bilans zasobów kopalin i wód podziemnych w Polsce. 2002 r., Państwowy Instytut Geologiczny, Warszawa

Natkaniec-Nowak L., Heflik W., 2000  Kamienie szlachetne i ozdobne Polski. Uczelniane Wydawnictwa Naukowo-Dydaktyczne, Kraków

Pinińska J., 1996  Właściwości wytrzymałościowe i odkształceniowe skał. Zakład Geomechaniki Instytutu Hydrogeologii i Geologii Inżynierskiej Wydziału Geologii Uniwersytetu Warszawskiego, Warszawa

Praca zbiorowa, 1979 - Surowce mineralne dolnego Śląska. Zakład Narodowy im. Ossolińskich, Wrocław

 

Nie czekaj dodaj firmę

do naszego katalogu!

 

 

Dodaj firmę...

 

Dodaj ogłoszenie drobne

do naszej bazy!

 

 

Ogłoszenia...

45-837 Opole,
ul. Wspólna 26
woj. Opolskie
Tel. +48 77 402 41 70
Biuro reklamy:
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript.

Redakcja:
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript.

Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript.">
     Wszystkie prawa zastrzeżone - Świat-Kamienia 1999-2012
     Projekt i wykonanie: Wilinet