KONKURS NA POMNIK MARSZAŁKA JÓZEFA PIŁSUDSKIEGO

KONKURS NA POMNIK MARSZAŁKA JÓZEFA PIŁSUDSKIEGO

Z inicjatywą przedsięwzięcia wyszedł Społeczny Komitet Budowy Pomnika Marszałka Józefa Piłsudskiego w Poznaniu. Krótko potem, we wrześniu ubiegłego…

Czytaj...
HARD ROCK HOTEL

HARD ROCK HOTEL

Jedna z najnowszych realizacji, za którą stoi firma stoneCIRCLE, zyskała wiele prestiżowych nagród. Bar hotelowy otrzymał nagrodę Best…

Czytaj...
LAGASCA 99 I COSENTINO

LAGASCA 99 I COSENTINO

Zlokalizowany w dzielnicy Salamanca w Madrycie budynek mieszkalny Lagasca 99 nawiązuje swym charakterem do obiektów architektury wokół niego,…

Czytaj...
BUDUJMY EKOLOGICZNIE, ALE WYDAJNIE!

BUDUJMY EKOLOGICZNIE, ALE WYDAJNIE!

Taki apel do Ministerstwa Rozwoju wydało w połowie sierpnia br. dwanaście organizacji branży budowlanej, deweloperskiej, biznesowej i architektonicznej.

Czytaj...
Frontpage Slideshow | Copyright © 2006-2011 JoomlaWorks Ltd.

Ludzie Branży : Antonis Sotiriou

Antonis Sotiriou

Jest Grekiem, urodzonym w przepięknej miejscowości Volos, u wybrzeży Morza Egejskiego i stóp góry Pelion, słynącej z mitycznych Centaurów. Założyciel, właściciel i prezes zarządu spółki z ograniczoną odpowiedzialnością “Athena Marmor Polska”, która działa w branży kamieniarskiej od 1997 r. i zajmuje się importem kamieni naturalnych. W początkowym okresie działalności kamień sprowadzano wyłącznie z Grecji, obecnie z kamieniołomów całego świata. Prowadzi również sprzedaż hurtową i detaliczną, produkcję wszelkich gotowych wyrobów z kamienia naturalnego oraz montaż. Antonis Sotiriou jest związany z branżą kamieniarską już od 17 lat, z tego 7 lat w Polsce. Jest absolwentem Uniwersytetu w Pireusie, gdzie studiował na wydziale zarządzania i marketingu. Ma za sobą również studia podyplomowe w Nowym Jorku i Londynie. Firma, którą prowadzi rozwija się nieustannie a zmiany następują jedna po drugiej w bardzo szybkim tempie. Ze względu na recesję w branży budowlanej i kamieniarskiej, on i jego współpracownicy mogli na razie urzeczywistnić tylko część swoich planów. W ubiegłym roku firma zainwestowała około 200.000 EUR w najnowocześniejsze technologie i linie produkcyjne. W przyszłym roku planowane jest utrzymanie inwestycji na przynajmniej tym samym poziomie, instalując linię do produkcji płytek marmurowych oraz linię wytwarzającą mozaiki antyczne. Jak podkreśla Pan Sotiriou celem firmy nie jest jedynie zwiększenie ilości posiadanych materiałów i dodaje : “Nasza sprzedaż wykazuje stały wzrost, ale stawiamy na jakość oraz sprzedaż nowych, ciekawych materiałów, importowanych bezpośrednio z kamieniołomów całego świata. Chcemy rozwinąć i wzbogacić dotychczas istniejącą produkcję wyrobów z kamieni naturalnych o nowe, ciekawe i niespotykane formy artystyczne i użytkowe Liczymy na rozbudowanie systemu dystrybucji naszych materiałów w całym kraju poprzez stworzenie własnych składów regionalnych lub poprzez regionalnych przedstawicieli”. Ciekawostką jest fakt, iż firma rozwija się również bardzo dynamicznie w dziedzinie montaży kamieni naturalnych. Warto podkreślić, iż oprócz kamienia, oferuje najlepsze specjalistyczne kleje do układania marmurów i granitów z serii “ Athena Marmoline”. Pan Sotiriou mówiąc o swoim życiu podkreśla: “Największym moim osiągnięciem jest fakt, że udaje mi się tyle lat żyć i z dużym powodzeniem inwestować w obcym kraju, gdzie jestem analfabetą, człowiekiem głuchym i niemym. Bardzo ograniczony czas wolny dzielę między spotkania i rozmowy z przyjaciółmi, czytanie, spacery z psem i “surfowanie” po Internecie. Jako inwestor zagraniczny w Polsce czuję, iż działam trochę instynktownie i po omacku. Zupełnie jak ślepiec, który w ciemnym pokoju szuka czarnego kota, który nie istnieje. Przez całe życie towarzyszą mi słowa bardzo znanego greckiego poety Konstantinosa Kawafisa, który w wierszu “Itaka”, porównując życie do podróży, jaką odbył Odys do swej ojczyzny, napisał między innymi: “Kiedy wyruszysz do swej Itaki, módl się o drogę długą, pełną przygód i doznań...”Firma “Athena Marmor Polska”, jako jedyna w Polsce, została nagrodzona 10 nagrodami na Międzynarodowych Targach Kamienia i Budownictwa, Kamień '97, Interkamień '98, Nasz Dom '98, Kamień '98, Złote Okno '98, Stone '99, Kamień 2000, Interkamień 2001, Ceramics & Stone 2001, Kamień 2002.“Athena Marmor Polska” jest, jako jedyna firma w Polsce, członkiem “Marble Institute of America” (Amerykańskiego Instytutu Marmuru).

Koœmiński skarb

Szturmujšca dziœ rynek kamienia budowlanego w Polsce firma - “Sjenit” eksploatujšca złoże sjenitu koœmińskiego w latach osiemdziesištych i przez częœć dziewięćdziesištych koncentrowała swe wysiłki głównie na wydobyciu bloków. Kiedy w roku 1997 doszło w niej do zmian własnoœciowych, nowy właœciciel obrał innš strategię działania. W efekcie nastšpiło wielokrotne ograniczenie wydobycia bloków, a główny profil produkcji kopalni przeorientowano na kruszywa. Przyjęcie takiej strategii działania miało uzasadnienie w prognozach dotyczšcych gospodarki krajowej, szczególnie w deklarowanych inwestycjach zwišzanych z rozwojem infrastruktury drogowej. Konsekwencjš tych prognoz gospodarczych było zainwestowanie w kopalnię ogromnych pieniędzy w celu przekształcenia jej w zakład produkcji kruszyw, co wišzało się przede wszystkim z zakupem odpowiednich maszyn. Pod koniec lat dziewięćdziesištych okazało się jednak, że spółka nie przynosi spodziewanej stopy zwrotu. Strategia zwišzana z produkcjš kruszyw zaczęła zmierzać w kierunku uzyskania jednolitego profilu funkcjonowania kopalni, którš w takiej sytuacji można było łatwiej sprzedać. Bez wštpienia handel blokami i produktami pochodnymi a sprzedaż kruszyw to zupełnie różne formy działalnoœci przynależne do całkiem odmiennych rynków, które nie było łatwo łšczyć w jednej firmie. W latach 1999-2002 w kraju nastšpiła zapaœć zwišzana z finansami publicznymi, co oznaczało spadek inwestycji m.in. w infrastrukturę drogowš - w konsekwencji firmie nie udało się zrealizować planowanych wyników. Pod koniec 2000 roku doszło do zmian personalnych w zarzšdzie, czego skutkiem były nowe koncepcje w stylu i strategii zarzšdzania. Kierownictwo w zmienionym składzie wprowadziło koncepcję trzech filarów, w ramach której kruszywa nadal pozostajš podstawowym filarem działalnoœci firmy, a następne dwa to produkcja kamienia łamanego oraz odbudowa blocznoœci kopalni i kontynuacja wydobycia bloków na dużš skalę. Czas pokazał, że koncepcja trzech filarów była celnym pomysłem. Już w następnym roku doszło do przejœcia z funkcjonalnego procesu zarzšdzania opartego na œciœle zawężonym podziale obowišzków na otwarty podział zadań oparty na procesie i produkcie. Pojawiło się nowe stanowisko pracy - koordynator ds. sprzedaży i produkcji bloków, które objšł Wojciech Szczeœniak. On też rozpoczšł proces wdrażania założeń teoretycznych w praktykę, co pozwoliło na selektywnš eksploatację bloków z udostępnionego czwartego poziomu wydobywczego. Generalnie wszystkie bloki z kopalni “Sjenit” klasyfikowane sš obecnie do klasy trzeciej, a dokonywane rozróżnienie dotyczy ich odmian. Przedtem postępowano odwrotnie: były tylko klasy bez odmian. Klasa bloków to inaczej mówišc jakoœć ich obróbki, ich kształt itd. Odmiana natomiast wskazuje na to, co znajduje się w bloku, czyli dotyczy jego ewentualnych przebarwień, żyłek, plam itp. Bloki klasyfikowane sš głównie ze względu na czystoœć materiału. By uniknšć problemów zwišzanych z klasš bloków, w koœmińskiej kopalni ustalono tylko jednš klasę bloków dopełniajšc wszelkich starań w celu jak najlepszego jej utrzymania, co oznacza odpowiedniš foremnoœć bloków. Trzeba przy tym pamiętać, że złoże sjenitu w Koœminie ma swojš specyfikę, ponieważ posiada przełam muszlowy, w zwišzku z tym bardzo trudne jest pozyskanie całkowicie równych bloków. Celem w tej sytuacji jest więc uzyskanie takiego kształtu bloku, który nie utrudnia pracy kamieniarzowi. W ramach nowej strategii firmy znalazła się m.in. prezentacja możliwoœci zastosowania sjenitu koœmińskiego. Po raz pierwszy wykonano z tutejszego sjenitu płytkę modularnš o wymiarach 30,5x30, 5x12 mm, który w Polsce jest wcišż nowoczesnym produktem, choć na Zachodzie to standard. “Istniejš już projekty, w których będzie możliwe zastosowanie tego typu płytek modularnych. Cena będzie się kształtować na poziomie 130 - 140 złotych netto. Na razie koncentrujemy się jedynie na sprzedaży materiału do zakładów obróbczych” -mówi Wojciech Szczeœniak, szef komórki odpowiedzialnej za sprzedaż bloków w firmie “Sjenit”. Uzasadnieniem jego słów jest wykorzystanie koœmińskiego kamienia w obiektach: Dworzec Centralny w Warszawie, w pokaŸnej iloœci w formie krawężników w Kielcach, na stacjach wiedeńskiego metra. Firma czyni usilne starania, aby mocno zaistnieć na rynku budowlanym, w zwišzku z czym prowadzone sš rozmowy zarówno w Polsce, jak i za granicš. O swojej aktualnej strategii w “Sjenicie” mówiš: “Filozofia działania naszej firmy opiera się na założeniu, że mamy do zaoferowania szlachetny materiał, przecież jest on mniej dostępny niż inne materiały na rynku. Staramy się współpracować z innymi firmami, wymieniajšc doœwiadczenia zwišzane z profilem działalnoœci. Życzylibyœmy sobie, żeby nasz region ponownie stał się znany, jak kiedyœ, a tutejsze złoże było traktowane jako regionalny skarb, który może stać się motorem rozwoju gospodarczego w rejonie”.

Wspomnienie kamieniarskiej szkoły œredniej

W 1949 roku w Œwidnicy powstała szkoła kamieniarska o nazwie Gimnazjum i Liceum Przemysłu Kamienia Budowlanego. Założyli jš pracownicy przedwojennego Uniwersytetu Lwowskiego osiadli na ziemiach zachodnich, prof. Julian Samójłło i Sobolewski; oni byli inicjatorami. Zaistnienie takiej szkoły było wówczas pilnie potrzebne z uwagi na dynamicznie rozrastajšcy się przemysł kamieniarski, między innymi dzięki bardzo dużej liczbie istniejšcych na terenach Œlšska kamieniołomów poniemieckich, jak Strzelińskie Kamieniołomy Drogowe, Budowlane w Piławie, w Strzegomiu, w Radkowie i wiele innych mniejszych, funkcjonujšcych nawet jeszcze dziœ. System kształcenia œwidnickiej szkoły był na tyle dobry, że pozwalał na zasilanie rynku wykwalifikowanš kadrš pracowniczš, spoœród której wiele osób obejmowało kierownicze stanowiska w zakładach. Po wojnie panował ogólny głód na wysoko kwalifikowanych fachowców, sporo osób nie miało żadnego zawodu, co było naturalnš konsekwencjš zamknięcia szkół w okresie okupacji, brakowało więc kadry kierowniczej. W 1953 roku założyciele szkoły opuœcili ziemie odzyskane i udali się do Krakowa, gdzie działała Akademia Górniczo-Hutnicza. Przy akademii tworzono właœnie wydział górnictwa odkrywkowego. Odchodzšc pocišgnęli za sobš jeszcze innych œwietnych wykładowców, w tym gronie był na przykład prof. Zięba, znakomity matematyk lwowski, w sumie odeszło chyba dziesięć osób. Niestety, ponieważ czuli się zwišzani z œwidnickš szkołš, która była ich pierwszym dzieckiem o profilu kamieniarskim w powojennej Polsce i miała niebagatelny wkład w rozwój krajowego kamieniarstwa, dlatego wraz z sobš zabrali gimnazjum i liceum do Krakowa. W tym czasie dokonywano przekształceń w systemie edukacyjnym, na skutek tego procesu przekształcono gimnazjum i liceum w technikum kamienia budowlanego. Budynek szkoły znajdował się naprzeciwko AGH przy alei Mickiewicza. W Krakowie sytuacja lokalowa nie była w tym czasie łatwa, istniała potrzeba wzniesienia budynku szkolnego, dlatego uczniowie funkcjonujšc w doœć ciężkich warunkach, równoczeœnie uczšc się, sami budowali gmach placówki szkolnej. Wspólny uczniowski trud pozwolił wybudować szkołę przy ulicy RzeŸniczej 4, naprzeciwko fabryki czekolady “Wawel”, gdzie przenieœli się z marnych pomieszczeń dotychczas służšcych do nauki. Teraz mieli wspaniałe warunki do zgłębiania tajników zawodu - na miejscu była pracownia kamieniarska, były sale do przeprowadzania różnych praktyk. Do dyspozycji był także zakład kamieniarski przy ulicy Wielickiej, w owym czasie doœć mocno rozbudowany i prężnie funkcjonujšcy. W tym miejscu uczniowie odbywali w każdš sobotę swoje praktyki zawodowe, wykorzystujšc do tego celu najczęœciej drobnoziarnisty piaskowiec. Po pewnym czasie ten usytuo-wany doœć daleko od szkoły warsztat za-mieniono na nowy przy ul. Rakowieckiej 7. Był to zakład kamieniarski odebrany prywatnym właœcicielom na fali uspołeczniania gospodarki przez ówczesne władze komunistyczne. Do roku 1957 mury szkoły opuœciło w przybliżeniu dziewięciuset absolwentów w kierunkach kamieniarskim i skalnym, czyli była to doœć spora rzesza specjalistów. Nabór do tej szkoły nie wišzał się z jakimiœ specjalnymi trudnoœciami do pokonania przez uczniów, dlatego przeważnie rekrutowali się oni z rodzin niezamożnych. Kształcšcy w tej szkole nauczyciele nie stawiali przed uczniami wysokich wymagań, a ponadto dla bardziej zamożnych dzieci szkoła nie stanowiła specjalnej atrakcji. Szkoła kamieniarska nie cieszyła się takim powodzeniem, jak inne, które powstawały w tym czasie. Technikum zlikwidowano w 1957 roku z powodu planów ówczesnej władzy, według których Polska miała być budowana zgodnie z socrealistycznymi trendami w budownictwie, stanowišcymi, że dominantš ówczesnej architektury miały być stal i beton, a nie kamień. Uznano więc, że kamieniarze w PRL sš niepotrzebni. Drugš stronš całej sprawy było zakładanie prywatnych warsztatów przez absolwentów szkoły kamieniarskiej, co nie podobało się władzy. Przecież był to czas, kiedy likwidowano prywatnš własnoœć i walczono z niepaństwowymi przedsiębiorcami, w owym czasie ukuto nawet pogardliwš nazwę dla nich prywaciarze, którš obudowano całš gamš negatywnych skojarzeń poprzez różne formy oddziaływania na społeczny odbiór tej warstwy społeczeństwa. Tworzšc program dla szkoły profesorowie oparli się na doœwiadczeniach zebranych ze szkół przyzakładowych, bo takie funkcjonowały przed wojnš we Lwowie. Nie było żadnych wyższych szkół, czy nawet œrednich, w których uczono by kamieniarstwa. W programie ujęto kamieniarstwo ogólnie, nauczajšc przedmiotów: mineralogia, petrografia, krystalografia, geologia, trasowanie (czyli częœć nauki o projektowaniu, o widzeniu przestrzennym), budownictwo. Uczniowie uczyli się budownictwa kamieniarskiego i ogólnego, organizacji przedsiębiorstw, bhp oraz oczywiœcie przedmiotów ogólnych, takich jak matematyka, polski, historia itd. Prawdopodobnie we Lwowie kształcenie wyglšdało podobnie. Po ukończeniu szkoły absolwent otrzymywał tytuł technika kamienia budowlanego, ze wskazaniem na specjalizację kamieniarskš lub skalnš. Z przedmiotów zawodowych, na przykład mineralogii, petrografii czy z krystalizacji, program nauki był bardzo szeroki. Kadra profesorska, która póŸniej wykładała na AGH, sięgała nieraz po wiadomoœci obowišzujšce studentów akademii, o czym wspominali póŸniej ci, którzy po ukończeniu szkoły kontynuowali naukę na AGH. Zajęcia warsztatowe odbywały się w każdš sobotę przez cały rok nauki. Do tego trzeba doliczyć jeden miesišc w czasie wakacji, kiedy uczniowie wyjeżdżali na praktyki do zakładów przemysłowych, do kamieniołomów, poszczególnymi klasami. Może nie cała klasa jechała do jednego kamieniołomu, bo nie było możliwoœci jej zakwaterowania, ale w całej Polsce, gdzie tylko była możliwoœć, lokowano uczniów szkoły kamieniarskiej. Po dwóch latach uczniowie składali egzamin praktyczny, podstawowy, po którym uzyskiwali œwiadectwo czeladnicze. Po złożeniu tego egzaminu następował dalszy cykl zajęć o poszerzonym zakresie. W tamtym czasie nie było jeszcze mowy na przykład o płomieniowaniu powierzchni, bo ta technologia obróbki powierzchni kamienia nie była znana. Wykonanie jakiejkolwiek pracy kamieniarskiej, zrealizowanie każdego projektu kamieniarskiego, wišże się z koniecznoœciš dysponowania odpowiednim kamieniem. Materiał do zajęć praktycznych warsztaty szkolne sprowadzały ze wszystkich kamieniołomów w Polsce za pienišdze wypracowywane dzięki wykonywaniu na warsztatach ołtarzy do koœciołów, posadzek i elementów kamiennych, na przykład na budowę Pałacu Kultury. Niektóre zakłady wydobywcze majšc na uwadze, że szkoła kształci potencjalnych pracowników pod ich potrzeby, by póŸniej mieć możliwoœć “œcišgnięcia” do siebie co zdolniejszych absolwentów, przekazywały szkole kamienny surowiec bezpłatnie. Jednoczeœnie uczniowie jeŸdzili odbywać praktykę do tych zakładów, w ten sposób powišzanie szkoły z przemysłem było dosyć œcisłe. Cały proces wymiany odbywał się w bardzo przyjaznej atmosferze.Na zajęciach warsztatowych uczono przede wszystkim, jako podstawy, obróbki ręcznej kamienia. Uczniowie studiowali również obróbkę maszynowš, szkoła miała swój trak, szlifierki, cyrkularki, choć były to urzšdzenia przedwojenne. W tym czasie nie było pił diamentowych do cięcia, a więc bloki były cięte piaskiem kwarcowym. Nie było także węgliku krzemu, tzw. widii, ani diamentu do cięcia marmuru, trzeba było więc się męczyć. Uczniowie poznawali również podstawy kowalstwa, na zajęciach tych każdy musiał nauczyć się, m.in., jak zahartować swoje narzędzia i umieć to praktycznie wykonać. Jak już było wspomniane wyżej, po okresie dwóch lat szkolenia uczniowie przechodzili egzamin czeladniczy. Polegało to na tym, że każdy z nich musiał wykonać jakšœ “sztukę kamieniarskš”, którš wylosował, na przykład tralki, pilaster, czy wazon, mógł to być zresztš każdy inny element kamieniarski. Inaczej było w klasie maturalnej, ponieważ wówczas wykonywano pracę dyplomowš. Wišzało się to z koniecznoœciš solidnego wykonania na ogół trudnej roboty kamieniarskiej zgodnie z projektem. Projekt przyporzšdkowany był do konkretnej budowy, tak więc chodziło o normalnš profesjonalnš robotę. W moim przypadku było tak, że miałem zastosować elementy kamienne przy ewentualnej rozbudowie Teatru Słowackiego w Krakowie. Musiałem wykonać skomplikowany rysunek techniczny obiektu. Umowa przewidywała, że wszędzie tam, gdzie to było możliwe, miałem przedstawić koncepcję zastosowania kamienia. Koniecznoœciš było wykonanie jeszcze jednego projektu, w którym budynek teatru miał być bogato wyposażony kamieniem, z zachowaniem atrakcyjnego wyglšdu w œrodku i na zewnštrz. Moja wizja wzbogacenia kamieniarkš budynku teatru podobała się dyrekcji, jednak permanentny brak funduszy w kasie krakowskiego teatru nie pozwolił na jego rozbudowanie do dziœ. Swojš pracę na egzamin końcowy wykonałem i to z dobrym skutkiem, bo ocena jakš otrzymałem była celujšca. Koledzy wykonywali również prace na koniec i nierzadko, jak to w tych czasach, było to wykonanie popiersia Stalina lub Lenina.Wart odnotowania jest fakt, że szkoła kamieniarska miała dużo prężnie działajšcych sekcji sportowych. Wyszli z nich w œwiat póŸniejsi mistrzowie Polski w siatkówce, jak, m.in. Szołmicki, w boksie Kudłacik, dwóch braci Biele, byli biegacze, wielu absolwentów zasilało polskš kadrę sportowš. Ta placówka była ciekawym miejscem, gdzie ludzie żyli nie tylko naukš, kamieniem, ale i sportem. Po ukończeniu szkoły absolwenci dostawali nakazy pracy do okreœlonych zakładów na terenie kraju, w których musieli odpracować dwa lata tak stanowiło prawo ustanowione przez ówczesnš władzę kraju. To, co ze swoimi umiejętnoœciami człowiek robił póŸniej, nikogo już nie interesowało, ale z reguły absolwenci raczej zajmowali kierownicze stanowiska w kamieniołomach. Byli więc wœród nich kierownicy, majstrowie, dyrektorzy, technolodzy, brygadziœci trzon kierownictwa w tych wszystkich zakładach.Nauka w szkole kamieniarskiej jest bardzo dobrym przygotowaniem do póŸniejszej pracy. Jednym z jej efektów jest choćby to, że uzyskuje się zdolnoœć oceny, czy robota kamieniarska jest dobrze wykonana. By móc to stwierdzić, trzeba znać technologię obróbki kamienia, jego właœciwoœci, rodzaj. O tym jak ważne jest przygotowanie zawodowe i znajomoœć nieco głębsza swojego fachu pokazujš przykłady z życia wzięte. Niejeden przyuczany do zawodu nie umie dobrze wypolerować kamienia, np. zbyt szybko wykonuje cały proces i przypala kamień. Dobrego efektu polerowania nie uzyskuje się przez to, że mocniej dociœnie się płaszczyznę polerowanš, tu trzeba zastosować odpowiedni czas. Wbrew pozorom kamień to wrażliwy materiał. Dziœ sš już bardzo dobre narzędzia, jest czym pracować, ale trzeba umieć się nimi posługiwać, umieć je wykorzystać, a to jest możliwe tylko wtedy, kiedy zna się dobrze efekt końcowy. W kamieniarstwie nie jest inaczej niż to ma miejsce w przypadku innych zawodów. Na przykład człowiek uczy się aktorstwa, do tego aktorstwa musi mieć zdolnoœci, powołanie, i tak samo jest z kamieniarstwem - tu też trzeba mieć powołanie, które samo w sobie nic nie znaczy, trzeba się jeszcze nauczyć kamienia, poczuć go, nawet pokochać i dopiero wtedy będzie się dobrym kamieniarzem, zdolnym wykonywać właœciwie różne elementy, bez reklamacji. Oczywiœcie wysiłek włożony w pracę przyniesie satysfakcję z wykonanej roboty.

Maszyny Promaszu

Jak przystało na jednego
z czołowych producentów maszyn kamieniarskich w Polsce firma Promasz z Pieszyc koło Dzierżoniowa ma w swej ofercie całš gamę obrabiarek projekto-wanych i wykonanych przy zastosowaniu najnowoczeœniejszej technologii. Każda z nich, nim trafi do klienta, poddawana jest bardzo rygorystycznej kontroli jakoœci,
co stanowi bardzo ważny element cyklu produkcyjnego.
Producent przykłada ogromnš wagę
do niezawodnoœci i jakoœci swoich maszyn, by znak ZPU „Promasz” kojarzył się bardzo dobrze klientom
i był gwarancjš satysfakcji
z używania wyrobów firmy przez wiele lat. Działalnoœć firmy obejmuje produkcję maszyn pod indywidualne zamówienia każdego z klientów, w których ich parametry, m.in. gabaryty, wyposażenie, dostosowywane
sš do wymogów zakładów,
w których będš pracować.

Oto oferta maszyn aktualnie produkowanych przez
ZPU „PROMASZ”
wraz z proponowanš cenš:

Piła jednosuportowa do
wycinania profili przestrzennych
- 70.000 PLN

Opis maszyny:
- cięcie w poprzek murów,
- dysk 400 mm - 600 mm,
- nacinanie profilu zadanego na wyœwietlaczu graficznym (wypukłoœci w płytach, kolumny, wazony),
- obrót suportu do 45°,
- program cięcia granitu i marmuru,
- cišgłe wyœwietlanie przesunięć
w każdej osi (wyœwietlacz graficzny).
Piła jednosuportowa
- już od 37.000 PLN

Opis maszyny:
- cięcie w poprzek murów,
- dysk 400 mm  600 mm (750 mm),
- automatyczne cięcie płyty na 20 „pasów” o dowolnie zaprogramowanej szerokoœci,
- obrót suportu do 45°,
- program cięcia granitu i marmuru,
- cišgłe wyœwietlanie przesunięcia mostu piły po murach (licznik cyfrowy).

Piła dwusuportowa
- już od 47.000 PLN

Opis maszyny:
- cięcie wzdłuż murów
i formatowanie płyt
o maksymalnych wymiarach
3500 mm x 3500 mm i gruboœci
do 200 mm,
- dyski 400 mm - 600 mm (750 mm),
- automatyczne cięcie płyty na „pasy”, po 10 na każdej z pił,
o dowolnie zaprogramowanej szerokoœci,
- obrót suportów do 45°,
- program cięcia granitu i marmuru,
- cišgłe wyœwietlanie przesunięć każdego suportu i odległoœci między dyskami (licznik cyfrowy).

Piła 3000 mm
- już od 88.000 PLN

Opis maszyny:
- przecinanie bloków o wymiarach 3500 m x 3500 x 1300 mm,
- programowanie 20 płyt o różnych szerokoœciach,
- podczas cięcia przesunięcie piły po moœcie,
- w cyklu automatycznym przesuw wózka z blokiem o szerokoœć płyty.
Cykl automatyczny, dwie fazy cięcia:
- „zacinanie”  zadana iloœć cięć, zadane opuszczanie „1”
- „cięcie robocze” - cięcie do ogranicznika  dół, zadane opuszczanie „2”.

Automaty szlifierskie
- już od 36.000 PLN

Opis maszyny:
- do płyt prostokštnych (zbliżona długoœć, różna szerokoœć),
- pole obróbki wyznaczajš kostki magnetyczne (po długoœci i szerokoœci),
- łatwoœć i prostota obsługi,
MOŻLIWA OPCJA:
- do płyt o różnych kształtach (figury wypukłe),
- pole obróbki wyznacza obrys wykonany joystickiem, wpisany
do pamięci maszyny,
- programowanie dowolnej kolejnoœci obróbki płyt.

Boczkarka profilowa
- już od 60.000 PLN

Opis maszyny:
- frezowanie i polerowanie
(według odpowiedniego wybranego programu):
- faz,
- boczków płaskich,
- ćwierćwałków (obróbka od góry
i od dołu płyty),
- półwałków (obróbka od góry
i od dołu płyty),
- innych profili (obróbka od góry
i od dołu płyty),
- mierzenie długoœci materiału
w cyklu „pomiar”.

Boczkarka dziesięciogłowicowa 
-128.000 PLN

Opis maszyny:
- maszyna służy do polerowania płyt marmurowych o gruboœci 2-4 centymetrów,
- maksymalna długoœć polerowania wynosi 4 mb,
- 6 głowic polerujšcych prostych,
- 4 głowice boczne (ukoœne) do fazowania, w tym: 2 sztuki górne oraz 2 dolne.
Boczkarka zapewnia wypolerowanie boczków płyt marmurowych i konglomeratowych o gruboœci 2-4 centymetrów wraz
z fazowaniem w 1 przejœciu głowic.
MOŻLIWA OPCJA:
- instalacja dodatkowych głowic polerujšcych.

Konturowa piła linowa
- 70.000 PLN

Opis maszyny:
- cięcie odbywa się za pomocš liny, daje to możliwoœć wycinania dowolnych kształtów płytach,
MOŻLIWE SĽ DWIE WERSJE URZĽDZENIA:
- wycinanie za pomocš kopiału (prowadzenie płyty odbywa się po uprzednio przygotowanym kopiale),
- urzšdzenia sterowanego komputerowo (prowadzenie liny jest samoczynne według wpisanego programu lub wybranego modelu
z biblioteki w pamięci maszyny).Piła linowa do cięcia bloków
- już od 95.000 PLN

Opis maszyny:
- przecinanie bloków o wymiarach do: 4000 mm x 2000 mm
x 2000 mm,
- programowanie 5 różnych szerokoœci powtarzanych
do 99 razy,
- płynna regulacja prędkoœci opuszczania liny w zależnoœci
od jej nacišgu,
- w cyklu automatycznym
przesuw wózka z blokiem
o szerokoœć płyty,
- mniejsza energochłonnoœć,
- niewielkie gabaryty,
- znacznie zmniejszony hałas podczas pracy,
- mniejsze zużycie ciętego materiałuPrzedstawione maszyny nie wyczerpujš oferty

ZPU „PROMASZ”.
FIRMA OFERUJE RÓWNIEŻ SERWIS GWARANCYJNY I POGWARANCYJNY.
MONTAŻ, URUCHOMIENIE
I PRZESZKOLENIE PERSONELU  GRATIS!!!
Szczegółowych informacji udzielajš specjaliœci.
W czasie targów Kamień 2003 warto zajrzeć na stoisko firmy,
by otrzymać informację
z pierwszej ręki (Wrocław, Hala Ludowa - stoisko nr 1).

Ceny netto.
Oferta aktualna na terytorium Polski.
Ważna do końca 2003 roku.

Czytaj więcej

Choroby zawodowe

Pojęcie choroby zawodowej określone zostało w art. 4 ustawy z dnia 30.10.2002 r. o ubezpieczeniu społecznym z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodo-wych Dz. U. Nr 199, poz. 1673 oraz w § 2 ust. 1 Rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 30.07.2002 r. w sprawie wykazu chorób zawodowych, szczegóło-wych zasad postępowania w sprawach zgłaszania podejrzenia, rozpoznawania i stwierdzania chorób zawodowych oraz podmiotów właściwych w tych sprawach (Dz.U. Nr 132, poz. 1115). Za chorobę zawodową uważa się:

- choroby określone w wykazie chorób zawodowych stanowiącym załącznik do rozporządzenia oraz

- jeżeli została spowodowana działaniem czynników szkodliwych dla zdrowia, występujących w środowisku pracy. Przy ocenie narażenia zawodowego uwzględnia się je w odniesieniu do:

- czynników chemicznych i fizycznych (rodzaj, stopień i czas narażenia zawodowego),

- czynników biologicznych,

- czynników o działaniu uczulającym (alergenów),

- sposobu wykonywania pracy (określenie obciążenia wysiłkiem fizycznym).

Podejrzenia o chorobę zawodową zgłasza pracownik lub były pracownik w narażeniu zawodowym lub po jego zakończeniu nie później niż w okresie, który został określo-ny w wykazie chorób zawodowych, np.:

- obustronny, trwały ubytek słuchu typu ślimakowego, do 2 lat,

- pylica krzemowa nie określa się,

- zespół wibracyjny, postać

naczyniowo-nerwowa do 1 roku,

- zespół wibracyjny, postać

kostno-stawowa do 3 lat,

- gruźlica, wirusowe zapalenie wątroby

(nie określa się.)

Zgłoszenia podejrzenia o chorobę zawodową u pracownika dokonuje:

- pracodawca zatrudniający pracownika,

- lekarz i stomatolog, którzy przy wykonywaniu zawodu poza zakładami społecznej służby zdrowia powzięli podejrzenie o chorobę zawodową,

- lekarze weterynarii,

- pracownik, który podejrzewa u siebie chorobę zawodową, a gdy jest zatrudniony to przez lekarza sprawującego opiekę profilaktyczną nad nim. Pracodawca zatrudniający pracownika podejrzanego o chorobę zawodową fakt ten zgłasza na formularzu właściwemu państwowemu inspektorowi sanitarnemu. Właściwy państwowy inspektor sanitarny wszczyna postępowanie. Właściwym do orzekania o rozpoznaniu choroby zawodowej lub jej braku jest lekarz spełniający wymagania kwalifikacyjne określone w przepisach w sprawie specjalizacji lekarskich niezbędnych do wykonywania orzecznictwa w zakresie chorób zawodowych, zatrudniony w jednostkach orzeczniczych wymienionych w rozporządzeniu. Orzeczenie lekarskie o rozpoznaniu choroby zawodowej lub braku podejrzenia choroby zawodowej po dokonaniu oceny stanu zdrowia badanego wydaje lekarz właściwy do orzekania. Lekarz orzecznik może żądać dodatkowych informacji od pracodawcy, pracownika i lekarzy wnioskujących. Orzeczenie lekarskie otrzymują:

- państwowy inspektor sanitarny,

- zainteresowany pracownik,

- osoba zgłaszająca, np. pracodawca zatrudniający pracownika, lekarz, który zgłosił podejrzenie choroby zawodowej, lekarz weterynarii, jeżeli zgłosił podejrzenie choroby zawodowej. Pracownik ma prawo odwołać się w ciągu 14 dni do jednostki orzeczniczej II stopnia. Na podstawie orzeczenia właściwy państwowy inspektor sanitarny wydaje decyzję o:

- stwierdzeniu choroby zawodowej albo

- o braku podstaw do jej stwierdzenia.

Właściwy inspektor sanitarny przesyła decyzję do:

- zainteresowanego pracownika,

- pracodawcy lub pracodawców zatrudniających pracownika w warunkach, które mogły spowodować skutki zdrowotne,

- jednostki orzeczniczej zatrudniającej lekarza, który wydał orzeczenie,

- właściwego inspektora pracy.

Pracodawca jest obowiązany zgłosić właściwemu państwowemu inspektorowi sanitarnemu i właściwemu inspektorowi pracy każdy przypadek rozpoznanej choroby zawodowej albo podejrzenia choroby zawodowej. Pracodawca po zakończeniu postępowania mającego na celu ustalenie uszczerbku na zdrowiu lub niezdolności do pracy w związku z chorobą zawodową ma obowiązek:

- przesłać do Instytutu Medycyny Pracy w Łodzi i właściwemu państwowemu inspektorowi sanitarnemu zawiadomienie

o skutkach choroby zawodowej,

- prowadzić rejestr podejrzeń o choroby zawodowe i rejestr chorób zawodowych (art. 235 kp),

- w porozumieniu z właściwym organem Państwowej Inspekcji Sanitarnej ustalić przyczyny powstania choroby zawodowej oraz charakter i rozmiar zagrożenia chorobą zawodową (art. 235 kp),

- przystąpić niezwłocznie do usunięcia czynników powodujących powstanie choroby zawodowej (art. 235 kp),

- zastosować środki zapobiegawcze

(art. 235 kp),

- zapewnić realizację zaleceń lekarza

(art. 235 kp),

- systematycznie analizować przyczyny wszystkich zawodowych i innych chorób związanych z warunkami środowiska pracy (art. 236 kp).

Gold 60- hit firmy Bidese Impianti

Jednš ze sprawdzonych form promocji własnej oferty jest bezpoœrednia prezentacja produktu zainteresowanym klientom. Jaka inna forma mogłaby być skuteczniejsza od osobistego obejrzenia, dotknięcia i sprawdzenia przez klienta wyrobu. Wiedzšc o tym włoscy specjaliœci z firmy Bidese Impianti porozumieli się ze œwiatowym liderem na rynku producentów kamienia, firmš Antolini Luigi, by na terenie jego zakładu w Domegliara, oddalonego o 20 km od Werony, mogli zademonstrować możliwoœci swojej nowej piły wielolinowej, której nadali nazwę “Gold 60”. O trafnoœci tego pomysłu œwiadczyć mogš zachwyceni uczestnicy pokazów, które odbywały się w każdym dniu 38. Targów Marmomacc 2003, gromadzšc zainteresowanych z całego niemal œwiata. Na pokazie, w którym uczestniczyła ekipa Œwiata Kamienia, znalazła się również delegacja z Brazylii. Nie sposób przy okazji nie wspomnieć o wrażeniu, jakie na zaproszonych zrobiło miejsce przeprowadzenia pokazu działania piły wielolinowej. Droga dojazdowa i wjazd na teren zakładu Antolini Luigi nie pozwoliły nikomu wštpić, że to potentat na rynku nie tylko włoskim: najpierw można było podziwiać z okien firmowego busa (tym razem goœci nie dowożono firmowym helikopterem) rozlokowane wzdłuż drogi dojazdowej pięknie wypolerowane płyty z rozmaitych kamieni, natomiast przy samym wjeŸdzie uwagę przyjezdnych przykuwały efektownie wyeksponowane cztery płyty kamienne, połšczone ze sobš, o wspaniałej barwie i rysunku. Dalsze poruszanie się w głšb zakładu odkrywało przed zwiedzajšcymi kolejne niespodzianki. Przede wszystkim przytłaczał ogrom składów płyt, bloków, strzelajšcych w górę suwnic oraz iloœć rozmaitych urzšdzeń i niezbędnych w takim miejscu maszyn, rozmaitych pojazdów transportowych. Nie sposób było nie zwrócić uwagi na budynek “Stone Gallery”, gdzie prezentowane sš rzadkie i unikatowe marmury oraz onyksy z czterech zakštków œwiata, czemu towarzyszy eteryczna muzyka zespołu Enya. Jeœli mowa o ekspozycji to na miejscu jest jeszcze hala o budzšcej skojarzenia nazwie “Stone Boutique”, w której prezento-wany jest w podobny sposób, jak w “Stone Gallery, materiał, między innymi onyksy, alabastry, kamienie półszlachetne i rzadkie okazy różnych kamieni. Można było tam zobaczyć na przykład największš na œwiecie kolekcję płyt kamiennych Lapis Lazuli.O wielkoœci zakładu najlepiej œwiadczy fakt usytuowania na tylko jednym torze czterech potężnych suwnic, stanowišcych tylko skromnš częœć wyposażenia. Tego rodzaju urzšdzeń było tam w różnych miejscach tyle, że w pewnym momencie przeliczanie ich stało się czynnoœciš nużšcš. Samochody ciężarowe (każdy w barwach firmy z napisem “Antolini Luigi”) wyglšdały przy największych suw-nicach jak niewielkie zabawki, jeżdżšc z materiałami non stop. Jak poinformowano nas na miejscu, roczny przerób różnego rodzaju materiału, według danych za rok 2001, wyniósł 2.000.000 mkw. Zaskakujšcš konstatacjš pod wpływem poczynionych obserwacji było stwierdzenie, że zakład Antolini Luigi działa w otoczeniu wielu innych firm kamieniarskich, z których niemal każdš w warunkach polskich trudno by zakwalifikować jako małš. Względnoœć pojęcia tego, co duże, dało się namacalnie odczuć. Cišg hal, w których przechowywano wypolerowane płyty, był na tyle długi, że najwygodniej było poruszać się po zakładzie samochodem... W halach na wyposażeniu znajdowały się urzšdzenia do żywicowania płyt, zarówno małe, jak iduże. Składowane tu płyty były przygotowane już do sprzedaży, każda z osobna pokryta foliš. Jeœli wierzyć naszemu przewodnikowi, na klientów czekatu łšcznie około miliona metrów kwadratowych płyt. Na składzie bloków widoczne były bloki o różnych gabarytach, i te, o standardach znanych ze składów polskich, i większe. Innym ciekawym spostrzeżeniem była obecnoœć w miejscu przeprowadzenia pokazu działania piły wielolinowej Gold 60, kilku innych pił linowych, których stan nie pozostawiał wštpliwoœci, jakš wykorzystuje się tu technologię cięcia bloków. Były to urzšdzenia wyprodukowane przez innego włoskiego specjalistę od maszyn kamieniarskich, firmę Pelegrini.Po tych pierwszych wrażeniach grupa zaproszonych goœci znalazła się przed nowym “dzieckiem” słynnej firmy Bidese Impianti. Jak poinformowano zebranych na pokazie,obecnie na œwiecie pracujš trzy tego typu urzšdzenia: jedno w firmie Antolini Luigi, drugie w Kanadzie, gdzie stanowi wyposażenie firmy Polycolor, a trzecie w Niemczech. Być może już niedługo czwarte powędruje do Brazylii, skšd na prezentację przybył klient, żywo zainteresowany jego zakupem. Obserwacja, jak radzi sobie w warunkach pracy, z pewnoœciš budzi chęć jego posiadania. Dokładnoœć cięcia piły Bidese Impianti jest bardzo wysoka, o czym œwiadczy zakładany przez producenta stopień tolerancji odchyłu, wynoszšcy 1/10 mm. Informacja ta wywołała poruszenie wœród zebranych, którzy ruszyli oglšdać przecięte tu płyty, często z niedowierzaniem kręcšc głowš. Żeby nie było wštpliwoœci, opiekujšcy się grupš pracownik firmy potwierdził podanš informację przykładajšc metalowš poziomicę do powierzchni cięcia. Już po przecięciu kamienne płyty sš niewiarygodnie gładkie, dzięki czemu czas póŸniejszego polerowania zostaje wyraŸnie skrócony. Wyglšda to jak bardzo dobry szlif. Oględzin efektów cięcia przez Gold 60 można było dokonać na przykładzie złożonych obok urzšdzenia trzydziestu dwóch płyt z pociętego bloku, każda o gruboœci 2 cm. Cały proces przecięcia bloku trwał szeœć godzin. Przy okazji przedstawiciel firmy Bidese Impianti wyjaœnił, że w tej maszynie nie tak bardzo istotna jest szybkoœć, ile dokładnoœć i precyzja cięcia bloku. Nie ukrywał też, że nie jest to najszybciej tnšce urzšdzenie. Trudnym do zignorowania jego atutem jest bardzo cicha praca, poza tym praktycznie brak pylenia, co osišgnięto dzięki zastosowaniu bardzo skutecznego odprowadzania powstajšcych odpadów wodš. Choć nazwa Gold 60 sugeruje wykorzystywanie w pile szeœćdziesięciu lin diamentowych, to w rzeczywistoœci jest ich pięćdziesišt osiem. Zaprojektowano jš do cięcia bloków granitowych na płyty wysokiej jakoœci. Jak na posiadane możliwoœci, jest ona niewielkich gabarytów i masy. Nie wymaga wieloosobowej obsługi, a utrzymanie maszyny w dobrym stanie nie wišże się z dużym nakładem pacy.

Parametry techniczne prezentowanej maszyny

Powierzchnia cięcia - 4000x2100 mm

Silnik zasilajšcy linki diamentowe - 250 kW

Prędkoœć obrotowa linek - 10-40 m/sek.

Odległoœć pomiędzy linkami - 20 mm

Długoœć linek diamentowych 19.000 mm

Liczba linek diamentowych - 58

Zapotrzebowanie na powietrze - 400 Nl./min

Ciœnienie powietrza - 6 bar

Zapotrzebowanie na wodę - 1500 l/min

Ciœnienie wody 2,5 bar

Waga maszyny - 30000 kg

Zasilanie elektryczne - 265 kW

Ravelli Twój nowy sposób pracy

Stale wprowadzane udoskonalenia, zaawan-sowana technologia, wszechstronnoœć, solidnoœć wykonania oraz ergonomia, to nieodłšczne cechy produktów firmy Ravelli. Ponadtrzydziestoletnie doœwiad-czenie w konstrukcji maszyn dla przemysłu kamieniarskiego pozwala zaoferować naszym Klientom pełnš gamę maszyn: frezarki, boczkarki, polerki itp., poczynajšc od modeli najprostszych, a kończšc na kompletnych centrach obróbczych ze sterowaniem numerycznym (CNC) i skrawajšcych strumieniem wody (water jet). Firma Ravelli oferuje także kompletny osprzęt do swoich maszyn. Produkty Ravelli gwarantujš Państwu znaczne oszczędnoœci œrodków, czasu oraz pracy. Obecnie na rynek została wprowadzona nowa seria maszyn Syrma Plus. Pozwalajš one na wykonywanie blatów w dowolnym kształcie oraz obróbkę grubszych płyt przy produkcji nagrobków. Maszyny serii Syrma zwiększajš wydajnie produkcję blatów kuchennych, blatów łazienkowych, blatów do stolików. Umożliwiajš cięcie, wiercenie, fazowanie i profilowanie płyt małej, œredniej i dużej gruboœci.Kolejnym, szczególnie cenionym produktem na rynku maszyn kamieniarskich sš maszyny serii Teorema - sš to kompletne i zautomatyzowane centra obróbcze. Umożliwiajš użytkownikowi realizację nawet najbardziej skomplikowanych projektów. Dzięki programowi CAD-CAM maszyny sš łatwe w obsłudze i nie wymagajš od obsługujšcego specjalnych kwalifikacji. Maszyny serii Teorema pozwalajš na kompletnš obróbkę zarówno płyt, jak i bloków kamienia, np. wykonanie blatów łazienkowych i kuchennych, brodzików prysznicowych, wazonów, napisów, tralek, intarsji, wypukłorzeŸby i płaskorzeŸby, kolumn, kapiteli, pełno wymiarowej rzeŸby, elementów dekoracji nagrobków oraz elementów dekoracyjnych architektury miejskiej. Centra obróbcze firmy Ravelli wykonujš następujšce rodzaje obróbki: cięcie, fazowanie, polerowanie, profilowanie, toczenie, wiercenie, wybieranie materiału (np. w przypadku umywalek wykonywanych z jednego bloku kamienia). Maszyny w wersjach 4-,5- i 6-osiowych pozwalajš na stosowanie dysków do cięcia i obróbki zgrubnej. Modele wzbogacone o funkcję skrawania strumieniem wody (water jet), pozwolš zrealizować dowolne projekty mozaiki oraz intarsji.

Brukowane kamieniem (II) Mozaiki

Precyzyjne omówienie problematyki zwišzanej z układami brukarskimi wykonywanymi z kamienia naturalnego wymaga wprowadzenia umownej systematyki oraz definicji niektórych pojęć, co umożliwi zarówno podział obszernego zagadnienia na odrębne rozdziały, jak i ułatwi poruszanie się w gšszczu zwyczajowych nazw wyrastajšcych z tradycji rzemieœlniczej. Pierwszy wprowadzony podział rozróżnia nawierzchnie kamienne pod względem zasady ich komponowania na: 1. mozaiki 2. desenie.Mozaikami sš wszelkie kompozycje dekoracyjne i użytkowe - dotyczšce układów figuratywnych i geometrycznych, napisów i informacji poziomych (dot. również organizacji ruchu) oraz najbardziej skomplikowanych “poziomych obrazów” - takich jak herby miast, czy znaki firm.Należy dodać, że używam słowa “mozaiki” w innym znaczeniu niż, funkcjonujšca powszechnie nazwa dla układu z kostki nieregularnej o wym. 3/5 lub 4/6. Mozaika w rozumieniu znanym od starożytnoœci rzšdzi się odmien-nymi od klasycznych układów brukarskich prawami, a definiowana jako tworzenie obrazów z wielobarwnych kamieni - jest sztukš na tyle wyjštkowš wizualnie, że godnš poœwięcenia jej osobnego rozdziału [fot. 1]. Desenie natomiast to te wszystkie układy, w których rysunek elementów kamiennych daje wrażenie uporzšdko-wanych wzorów [fot. 2]. Powstajš one przez transformacje geometryczne na płaszczyŸnie - przesunięcia, obroty i odbicia lustrzane - podstawowego motywu, w taki sposób, aby możliwe było zabrukowanie całej powierzchni. Z matematycznego punktu widzenia istnieje zaledwie 17 grup przekształceń, które wyczerpujš wszystkie możliwoœci przekształceń na płaszczyŸnie, co ciekawe zostało to dowiedzione dopiero w 1924 roku przez George'a Polyę, a znane już było egipskim rzemieœlnikom, którzy niejako eksperymentalnie dowiedli niemożnoœci stworzenia innej symetrii. W aspekcie nawierzchni kamiennych liczba wykorzystywanych grup przekształceń najczęœciej jest ograniczona zaledwie do dwóch, ze względu na “jednowymiarowy” charakter brukowanych nawierzchni, w których głównš rolę odgrywa ich wymiar podłużny. Natomiast wszystkie podstawowe układy brukarskie, takie jak układ rzędowy, segmentowy i rybia łuska reprezentujš w zasadzie tylko jednš grupę składajšcš się z najprostszego przesunięcia wzdłuż osi głównej wzoru, co umożliwia sprawnš organizację pracy i stworzenie czytelnego frontu robót przy pracach brukarskich. Zasada wprowadzonego powyżej podziału na mozaiki i desenie wynika jednak nie tyle z matematycznych uogólnień geometrycznych, ile z rodzaju istniejšcej zależnoœci między budulcem jakim jest kostka granitowa, płyty, czy kamień polny - a docelowym efektem w postaci wybrukowanej powierzchni. Przy mozaikach uzyskany obraz jest celem nadrzędnym, a materiał i sposób jego wbudowania należy podporzšdkować ostatecznemu efektowi. W przypadku deseni, odwrotnie - tak należy opracować rysunek (motyw powtarzalny fot. 3 i 4), aby detal oraz skala podziałów były racjonalne i odpowiednie dla użytego budulca. Szczególnie tyczy się to nieregularnych kształtów zakończonych ostrymi lub rozwartymi kštami utrudniajšcymi wbudowanie kostki szeœciennej. Generalnš zasadš deseni jest zabudowa wydzielonej kompozycyjnie powierzchni jednym asortymentem kamiennym pod względem wielkoœci i kształtu (różnorodnoœć kolorystyczna jest dopuszczalna o ile tak zakłada projekt), przycinanie kostki lub wbudowanie drobnych fragmentów zawsze odbierane jest jako nieprawidłowoœć, która dodatkowo obniża trwałoœć nawierzchni. Desenie wynikajš z technologii i ekonomii wykonania, bezpoœrednio uzależnionych od rozmiarów użytego materiału. Mozaiki natomiast to obrazy, których naturalny kamień jest jedynie ich tworzywem .W historii budowy dróg, ulic i placów trudno byłoby znaleŸć odpowiednie przykłady budowy obrazów w nawierzchni, mimo ich ogromnej popularnoœci zastosowań we wnętrzach wielu okazałych obiektów. Wynika to poza względami ekonomicznymi prawdopodobnie z przesłanek kulturowych oraz warunków higieniczno-sanitarnych miast, dotyczšcych m.in. problemów utrzymania czystoœci, odwodnienia nawierzchni i stosowania zwierzšt jako jedynej siły pocišgowej. Również œwiadomoœć wartoœci przestrzeni publicznej w dzisiejszym rozumieniu jest pojęciem stosunkowo młodym. Innymi względami sš ograniczenia materiałowe. Rzadko występuje w jednym miejscu zróżnicowany pod względem koloru asortyment kamienny, a łatwoœć transportu jest niewštpliwie domenš z historycznego punktu widzenia dnia dzisiejszego. Również traktowanie drogi jako czegoœ niegodnego “po czym się chodzi” odegrało niebagatelny wpływ. Pozostałoœciš takiego podejœcia sš chociażby płyty z placu przed koœciołem œw. Elżbiety we Wrocławiu, gdzie wyryto cyfry, jak mówi przekaz - oznaczajšce kolejno straconych rebeliantów, pochowanych pod nimi dla wiecznego potępienia, przez deptanie [fot. 15]. Ostatnim być może najważniejszym powodem jest niska trwałoœć nawierzchni w porównaniu z trwałoœciš budynków, a stały rozwój komunikacji, a ostatecznie motoryzacji - przyczyniły się do zmiany nie tylko nawierzchni, ale i wizerunku całych miast.Oczywiœcie mozaiki pojawiajš się na dziedzińcach wnętrz antycznych willi i pałaców. W renesansie wykonywano geometryczne kompozycje z płyt kamiennych, powtarzajšce często detal ornamentów œcian, a w czasach współczesnych wymienić jako przykład można mozaiki wykonane w roku 1900 wokół pomnika Adama Mickiewicza na rynku w Krakowie z motywem stylizowanych ornamentów i lilijek andegaweńskich z kostek granitowych i wapiennych .Obecny sposób postrzegania nawierzchni jako istotnego elementu kompozycji przestrzeni zurbanizowanej i podstawy dla budowania tzw. wnętrz urbanistycznych wywołuje znaczne zainteresowanie tego typu elementami plastycznymi. W wielu miastach dokonuje się wymiany nawierzchni historycznych placów i rynków, które tracšc swojš funkcję komunikacyjnš zyskały nowš rangę, przez szczególne wyeksponowanie plastyczne i materiałowe. Wyjštkowe wręcz tego przykłady można zaobserwować np. w Lizbonie, a także bardziej geometryczne w wielu krajach w kontekœcie architektury współczesnej [fot. 16]. W Polsce pod względem bogactwa kolorystycznego i różnorodnoœci kompozycyjnej wyróżnia się perfekcyjnie wykonana posadzka rynku w Polkowicach [fot. 17].Wykonanie mozaiki w istocie rzeczy polega ma wbudowaniu w nawierzchnię zróżnicowanego pod względem barwy i wielkoœci materiału kamiennego, który precyzyjnie wypełnia pola okreœlone odgórnie zadanym rysunkiem.Sztuka wykonania skomplikowanej mozaiki zwišzana jest z:

- przygotowaniem odpowiedniego materiału kamiennego pod względem barwy i wielkoœci

- umiejętnoœciš wytyczenia wzoru na płaszczyŸnie nawierzchni

- precyzjš ułożenia detalu i zastosowania odpowiednich dla skali rysunku uproszczeń.

Przygotowanie odpowiedniego materiału dotyczy przede wszystkim oceny możliwoœci pozyskania materiału o odpowiedniej kolorystyce. Trzeba pamiętać, że charakterystyczne kolory dla niektórych herbów i znaków sš podstawš ich czytelnoœci. Najtrudniejszym do pozyskania kolorem popularnym w heraldyce jest kolor niebieski.Przygotowujšc materiał należy przewidzieć również odpowiedniš wielkoœć kostki - zwykle im mniejsza i bardziej nieregularna, tym jest przydatniejsza dla potrzeb skomplikowanych układów. Jednak piękno wzoru wymaga stosowania materiału o porównywalnej wielkoœci i kształcie.Wytyczenie wzoru wymaga przygotowania szczegółowych rysunków nałożonych na siatkę podziałów - dostosowanš wielkoœciš do skomplikowania szczegółów. Przeniesienie rysunku w miejsce wbudowania dokonuje się przez powtórzenie siatki z rozpiętych na szpilkach sznurków i precyzyjne odwzorowanie rysunku na podbudowie. Wypełnianie wyznaczonych pól kolorystycznych materiałem kamieniarskim powinno odbywać się w sposób możliwie jednolity, również bez akcentowania geometrii układu np. wypełnianie w rzędy, czy widoczne łuki. Najlepszym sposobem jest tzw. dziki układ zachowujšcy minimalnš szerokoœć spoin, œciœle dopasowany do wypełnianego, często nieregularnego kształtu. Kontur pola zawsze powinien być zaakcentowany tzw. obsadzkš czyli rzędem kostki, w zależnoœci od potrzeb - tego samego, lub wyróżnionego koloru. Niezwykle trudne do ułożenia sš detale zwišzane z postaciš ludzkš szczególnie twarze i ręce. Ich ułożenie wymaga niemałej dozy artyzmu, a w konsekwencji również wielu uproszczeń. Pomocnš w zilustrowaniu tej zasady jest analogia z witrażami, gdzie układ pozornie przypadkowo rozmieszczonych drobnych elementów - podkreœla swoim rysunkiem kształt i detal. Próba ograniczania wymiarów materiału kamieniarskiego w celu ułożenia np. oczu zwykle kończy się zagrożeniem nietrwałoœciš mozaiki lub zabawnym - niezgodnym z zamierzeniem - efektem pracy.Szczególny charakter mozaiki zawsze wymaga szczególnej, starannie wybranej lokalizacji oraz ustalenia jej wielkoœci, zwišzanej zarówno z kompozycjš całej nawierzchni, funkcjš terenu oraz oprawš architektonicznš. Istotne jest również odpowiednie zorientowanie rysunku (góra / dół), w stosunku do spadków terenu i charakterystycznych punktów obserwacji. Duże mozaiki oglšdane z poziomu poruszajšcego się pieszo człowieka tracš na czytelnoœci. Skróty perspektywiczne uniemożliwiajš objęcie wzrokiem całego wzoru, jednak może on być czytelny z tarasów, schodów lub okien budynków w zależnoœci od przeznaczenia i możliwoœci obserwacji. Małe mozaiki natomiast tracš czytelnoœć detalu, w zwišzku z wielkoœciš budulca, a niekiedy stajš się karykaturami pierwotnego zamierzenia. Warunkiem atrakcyjnoœci mozaik jest bezwzględna starannoœć ich wykonania. Jest to element nawierzchni przeznaczony do kontemplacji, w zwišzku z czym podlega surowym kryteriom oceny. Wykonywanie napisów dat, nazw miast, instytucji itp. wymaga stosowania specjalnie dobranej pod względem wielkoœci kostki nadajšcej literom ich charakterystyczny kształt. Niestarannie wykonany napis kojarzy się natychmiast z niskš jakoœciš zwišzanych z nim treœci . W przypadku koniecznoœci stosowania małej “czcionki” korzystne efekty uzyskuje się przez wprowadzenie napisów wycinanych lub piaskowanych na płytach kamiennych bšdŸ inkrustacji liter z metali kolorowych. Ważnym również dla uzyskania czytelnoœci wzoru jest nadanie mu odpowiedniej oprawy kompozycyjnej przez wyróżnienie materiałowe. Rama z płyt kamiennych, linie podkreœlajšce osie kompozycyjne, ozdobna rama w postaci specjalnie zaprojektowanego detalu z kostki lub przynajmniej tło o innej tonacji kolorystycznej, sš elementami podnoszšcymi wartoœć plastycznš mozaiki. le wyglšdajš rysunki lokalizowane na tle wzorów o kontrastowo podkreœlonym konturze, łšczšcym się w sposób przypadkowy z podziałami mozaiki . Podobnie niekorzystny efekt tworzy sšsiedztwo wzorów o niższej jakoœci, mieszczšce się w polu obserwacji oraz elementy infrastruktury technicznej, takie jak zawory, studzienki itp. przypadkowo wyrastajšce z płaszczyzny obrazu. Należy również pamiętać, że niektóre znaki - najczęœciej herby - zawierajš symbole kultu religijnego, wizerunki œwiętych patronów, czy znak krzyża i nie powinny być lokalizowane w cišgach pieszych, gdzie ich deptanie może obrażać uczucia religijne przechodniów.Innym rodzajem omawianych mozaik sš znaki firmowe [fot. 20], stanowišce pewnego rodzaju element reklamowy i informacyjny. Należy zachować umiar przed nadmiernym stosowaniem tego typu znaków w przestrzeni miejskiej [fot. 21], ponieważ kamienne chodniki należš do strefy publicznej o “wiecznej” trwałoœci, tworzš wrażeniowš cišgłoœć ulicy, a elementy o charakterze znaczeniowym powinny symbolizować treœci zwišzane z miastem i jego tradycjš oraz funkcjami, które w ocenie społecznej sš charakterystyczne lub godne wyróżnienia. Zmiennoœć funkcjonalna powstajšcych lokali użytkowych, z czasem może tylko prowadzić do dezinformacji lub koniecznoœci prowadzenia prac remontowych. Inaczej na terenach prywatnych, gdzie tzw. logo firmy może się pojawić w sposób dowolny zgodnie z wolš Inwestora. Oprócz herbów, znaków i dat należy wyróżnić elementy dekoracyjne w formie pasów, ozdobnych ram i obrazów o znacznie większych rozmiarach, nie zawierajšce treœci znaczeniowych poza efektem estetycznym. Takie kamienne dywany mogš mieć charakter przedstawiajšcy, operujšcy np. motywami roœlinnymi, lub abstrakcyjny dotyczšcy kompozycji geometrycznych. Pewna nieœcisłoœć założonego na wstępie podziału na mozaiki i desenie pojawia się rozpatrujšc większe kompozycje ozdobne - operujšce motywem powtarzalnym będšcym mozaikš. Sš one więc w myœl definicji deseniami [fot. 31]; innym przykładem sš kompozycje wykorzystujšce podstawowe układy brukarskie jako wypełnienie powierzchni podziałów mozaiki. Prezentowane jednak w niniejszym artykule przykłady wybrano tak, aby nie były one charakterystyczne dla żadnego z klasycznych układów stanowišcych tematy odrębnych rozdziałów.

Spis ilustracji:

Fot. 1. herb Wrocławia

Fot. 2. i 3. deseń komponowany z kół

Fot. 4. herb Augustowa

Fot. 5. herb Polkowic

Fot. 6. herb przed bazylikš œw. œw. Piotra i Pawła w Strzegomiu

Fot. 7. znak jin-jang

Fot. 8 deseń wykonany przez powtórzenie elementów mozaiki

dr inż. arch. Tomasz Myczkowski

ul. Micińskiego 6a, 51-152 Wrocław

tel./fax. (0-71) 325-50-75

tel. kom. 0 602 53 84 36

e-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript.

- PROJEKTOWANIE ARCHITEKTONICZNE

- PROJEKTOWANIE NAWIERZCHNI Z KAMIENIA NATURALNEGO

- SZKOLENIA W ZAKRESIE TRADYCYJNEJ SZTUKI BRUKARSKIEJ

Racjonalne stosowanie marmuru

Włosi jako mistrzowie sztuki kamieniarskiej na przestrzeni wieków wypracowali metody oszczędnego i rozsšdnego stosowania marmuru w robotach kamieniarskich, z którymi warto się zapoznać.

Schody

W zależnoœci od funkcji statycznej schody dzielš się na wspornikowe i na podporach - te ostatnie mogš być masywne lub okładzinowe. Schody wspornikowe były kiedyœ bardzo rozpowszechnione, jednak zostały wyparte przez konstrukcje noœne z żelbetu. Masywne schody na podporach stosuje się na zewnštrz w sposób ograniczony, a w wyjštkowych przypadkach także wewnštrz, w budowlach o szczególnym znaczeniu architektonicznym, w których zastosowano cenne materiały i wyrafinowane rozwišzania. Niewštpliwie można stwierdzić na podstawie obserwacji współczesnych tendencji w budownictwie, że większoœć aktualnie wykonywanych schodów budowana jest jako okładzinowe. Standardowo schody majš więc stopnie proste, sš prostokštne, a do rzadkoœci należy budowanie stopni zabiegowych. Omawiajšc temat schodów nie można pominšć faktu, że projektujšc je uwzględniany jest także efekt plastyczny czy kolorystyczny. Uzyskanie efektu plastycznego możliwe jest dzięki takiemu ich opracowaniu, by tworzyły monolit. Dlatego dobrze jest używać tego samego marmuru, a nawet tej samej gruboœci płyt na stopień i podstopnice. WyraŸne efekty kolorystyczne najpewniej osišga się przy zastosowaniu kamieni o żywej barwie, przy czym uwaga projektanta powinna być przede wszystkim skoncentrowana na podstopnicach. Sš one mniej narażone na zużycie niż stopnie i tworzš duże możliwoœci kombinacji kolorystycznych marmuru. Oczywiœcie kombinacja kolorów stopnicy i podstopnia wymaga minimum dobrego smaku. Słów jeszcze kilka na temat schodów, wykonanych jedynie z płyt stopnicowych, spoczywajšcych na stalowej konstrukcji noœnej (tzw. schodach samonoœnych). Metal w przeważajšcej częœci jest materiałem elastycznym, podczas gdy kamień ogólnie rzecz bioršc jest materiałem sztywnym. Dlatego struktury z metalu muszš posiadać oprócz koniecznej wytrzymałoœci jeszcze odpowiedniš sztywnoœć, jeżeli ma się uniknšć wzajemnych przesunięć obu materiałów, ucišżliwych odgłosów przy chodzeniu, a także złamań marmuru. Do wymiarowania stopni i podstopni stosuje się ogólnie następujšce wartoœci we wzorze:A (podstopień) +P (stopnica) = 46 cm.W praktyce wynikajš z tego następujšce najczęœciej używane wartoœci stosunkowe:P = 28, 29, 30, 31 cm; A = 18, 17, 16, 15 cm. Przy schodach zabiegowych wartoœci dla stopnic odnosi się do œrodka stopnia. Powierzchnia stopnicy jest przy schodach wewnętrznych zwykle drobno szlifowana. Krawędzie widoczne, podstopnie i listwy obrzeży sš polerowane.

/rys. 45/Stopnice stopni posiadajš na ogół przekrój poprzeczny 3 cm i sš w przeważajšcej iloœci przypadków prostokštne, posiadajš także krawędzie lekko zaokršglone. To odpowiada nie tylko nowoczesnemu smakowi, który woli prostotę, lecz uwzględnia także fakt, że całkowite zaokršglenie płaszczyzny czołowej nie tylko podnosi koszty, ale tworzy wrażenie, że stopnica ma mniejszš niż rzeczywista gruboœć. Zastosowanie tego rodzaju obróbki to dodatkowy koszt również z racji koniecznoœci zastosowania płyt o większej gruboœci. Z tych samych powodów rezygnuje się z wystawienia stopnicy na tylnej stronie podstopnia. Stopnice wystajš normalnie 2 cm ponad podstopień. Dlatego przy gruboœci płyt podstopnia 2 cm, łšczna szerokoœć marmurowej stopnicyB = P + 4 cm.Jeżeli jeszcze uwzględnimy warstwę zaprawy 2 cm za podstopniem, otrzymujemy występ krawędzi stopnia z marmuru w stosunku do krawędzi stopnia z betonu wynoszšcy 6 cm. (rys. 45/1) Jeżeli zamierzeniem projektujšcego schody jest na przykład, by na jednym spoczniku schodów przednie krawędzie nadchodzšcych i stšd wychodzšcych stopni leżały na jednej linii, to wówczas konstrukcje noœne muszš być przesunięte w stosunku do siebie o 6 + 6 = 12 cm. Natomiast jeżeli strona przednia stopnia na spoczniku wstępujšcym ma mieć stałš szerokoœć i ma służyć stamtšd wychodzšcemu podstopniowi jako powierzchnia podparcia, to przesunięcie musi być zmniejszone do 8 cm.Uwzględnienie tych szczegółów ma wielkie znaczenie przy schodach zabiegowych, przy których krawędzie stopni marmurowych sš zbieżne do centralnej osi. W takich wypadkach korzystniej jest, by wykonawcy przekazać rysunek podbudowy noœnej, a nie rysunek gotowych schodów. Przestrzeń, jakš należy pozostawić na podbudowie na umieszczenie marmuru, równa jest gruboœci stopnicy + 2 cm. Często pierwszy stopień wyjœciowy w hali wejœciowej ma wymiary większe niż inne stopnie.Czasami - przede wszystkim w miejscowoœciach o ostrych zimach - konieczne jest umieszczenie listew ochronnych z gumy albo ze sztucznego tworzywa.(rys. 45 4) Podstopnie posiadajš normalnie gruboœć płyt 2 cm i postawione sš pionowo. Ich długoœć jest mniejsza o 2 cm od stopnicy, aby te miały jednakowy występ zarówno z czoła, jak i z przodu.Przy schodach o wystroju plastycznym podstopnie posiadajš tę samš gruboœć i długoœć co stopnice, aby oglšdane od czoła schody wyglšdały jak cišgnšca się wstęga. /rys. 45 2/W takich przypadkach należy zadbać, by spoina między stopnicš, a stronš przedniš była niewidoczna, co można uzyskać dzięki starannemu zakitowaniu. Często czołowe strony stopni przełożone sš na płaszczyznę tynku, a ich linia podkreœlona jest wtedy ciemnym pasem 1,5 2 cm. Ustawienie skoœne przodu stopnia poprawia jego funkcjonalnoœć i ogólny wyglšd schodów. Przy ustalaniu dokładnych wymiarów podstopni należy uwzględnić szerokoœć spoiny a przy prostych stopniach lekki skłon do przodu stopnicy, tak że podstopnie przycinane sš 2 3 mm wężej, niż by to należało przyjšć teoretycznie.Przy schodach zabiegowych to zmniejszenie szerokoœci należy ograniczyć do około 1 mm.Policzki sš koniecznym uzupełnieniem schodów, ponieważ chroniš œciany podczas sprzštania i czyszczenia, podobnie jak to jest przy cokolikach wykładzin podłogowych. / rys. 45 5/ Cokoliki na spocznikach układane sš poziomo, podczas gdy wzdłuż schodów w formie pasków /najprostsze i najbardziej ekonomiczne rozwišzanie/ stopniami, zarówno ze spoinami pionowymi, jak i skoœnymi ze wznoszeniem. Doœwiadczenie wprowadzenie znormalizowanej wysokoœci cokolika ponad przedniš krawędŸ stopnia i przy płaskich wykładzinach podłóg. Wynosi ona 8 cm i stanowi kompromis między rzeczywistš ochronš, a niskimi kosztami. Przy cokolikach o stałej wysokoœci 8 cm (paski) gruboœć wynosi od 0,8 do 1cm. Przy innych typach 2 cm. Policzki schodów powinny być wykonane zawsze z tego materiału co podstopnie, także przy schodach dwukolorowych.

Jeżeli chodzi o dobór materiałów do wykonania schodów, to użyteczne sš tu dane właœciwe dla wykładzin dla silnego i œredniego ruchu. Przy budowlach luksusowych, w których ruch jest ograniczony, a schody chronione sš dywanami, również przy przednich stronach stopni i cokolikach, które majš oddziaływać przez wystrój kolorystyczny, to kryteria estetyki mogš przeważyć w stosunku do rozważań strukturalnych. Ogólnie rzecz bioršc należy wybierać kolory jasne. Z jednej strony stopnie ze względu na grę cienia bardziej oddziałujš, z drugiej strony marmury ciemne jaœniejš w miejscach, gdzie się więcej chodzi. Po kilku miesišcach funkcjonowania schody mogš wykazywać nierównomiernoœć w kolorystyce. Jeżeli ze względów architektonicznych planowane sš schody bardzo ciemne, wtedy wyżej wymienione niedoskonałoœci powinny zostać wyrównane przez umieszczenie odpowiednich Ÿródeł œwiatła i przez biegi schodowe.

Przy wykonywaniu okładzin schodów zawsze pierwszym zadaniem jest kontrola różnicy wysokoœci między poszczególnymi piętrami i ustalenie ostatecznych płaszczyzn. Następnie jako punkty wyjœcia dla każdego piętra montuje się pierwszy i ostatni stopień każdych schodów i dzieli się różnicę w wysokoœci między tymi dwoma krawędziami przez iloœć przewidzianych podstopni. W ten sposób ustala się pozycję wszystkich stopni poœrednich i wykonywany montaż zostaje w ten sposób uproszczony. Wolne czoła stopni muszš absolutnie znajdować się w jednej linii. Ewentualnie małe różnice między projektem, a efektywnymi wymiarami na budowie mogš zostać skompensowane przez odpowiednie nachylenie stopni.Także przy osadzaniu schodów używa się normalnej zaprawy cementowej z dodatkiem 0,100 m3 tłustego wapna na 1 m3 zaprawy. Do zamocowania stopnic zaprawa powinna być gęsta, podczas gdy do podstopni może być nieco płynna. W każdym przypadku należy podłoże pod stopień jak i tył wszystkich elementów marmurowych przed nałożeniem zaprawy nawilżyć, tak jak to się robi także przy wykładzinach podłogowych i przy okładzinach œcian.Cokoliki schodów i cokoliki podłóg najlepiej montować razem ze stopnicami. Ponieważ nie można tu użyć żadnych haków żelaznych, podstopnie montuje się prowizorycznie na kawałkach cegieł zwišzanych gipsem przy pomocy klinów z drewna, zanim zaleje się je z tyłu zaprawš. Dla okreœlonych materiałów (zielonych itp.) ustalanie gipsem stosuje się także do cokolików i zostawia się kilka dni tj. aż do zwišzania zaprawy. Do ochrony schodów podczas budowy stosować należy te same uwagi, co dla wykładzin podłóg.

Obramowania otworów w murach

W krajach południa Europy szeroko stosowane sš obramowania marmurem otworów w œcianach. Kiedyœ były one ograniczone do frontonów sklepów i do głównych portali budynków w pewnym stylu. Teraz stosuje się je także do okien i drzwi balkonowych. O nich należy powiedzieć, że w budowli nowoczesnej zbudowanej zgodnie ze sztukš budowlanš sš one nie tylko konieczne, lecz także bardzo ekonomiczne. Poza tym wzbogacajš one każdš budowlę pod względem estetycznym.

Obramowania okienne składajš się z parapetu, policzka okiennego albo słupka okiennego, które spoczywajš na parapecie i z nadproża okiennego, które ze swej strony spoczywa na słupku okiennym. Przy obramowaniach drzwi balkonowych parapet okienny zastšpiony jest progiem. Zarówno parapety, jak i progi muszš posiadać skłon do przodu co najmniej 0,5 cm, aby woda mogła spływać. /rys.46 a/ Listwa ograniczajšca powinna mieć 1 cm wysokoœci - stanowi wówczas znakomite zabezpieczenie przed przedostawaniem się wody deszczowej do wnętrza. Jeżeli chodzi o ten wzglšd, to idealnym rozwišzaniem byłyby tu także parapety i progi w formie płyty wannowej, która posiada tę zaletę, że odprowadza na zewnštrz całš wodę, a równoczeœnie stanowi oparcie dla pionowych policzków okna./rys.46 b/Wadš sš tylko wysokie koszty produkcji tych parapetów, ponieważ użyte muszš być grubsze płyty, których produkcja jest ponadto skomplikowana. Dlatego parapety w formie wannowej używa się normalnie tylko w budowlach kategorii luksusowej. Znaczne obniżenie kosztów uzyskuje się, jeżeli zrezygnuje się z bocznych podwyższeń, na których spoczywajš obramowania okien. Listwę oporowš parapetu uzyskuje się wtedy z samej płyty /rys.46 c/albo częœciej jeszcze stosuje się gzymsy z listwami oporowymi. /rys.46 D, e/W pierwszym przypadku można uzyskać zarówno listwę oporowš, jak i ukos (jak przy parapetach z płyt wannowych z pełnej gruboœci płyty albo przy pomocy takiego wyjœcia jak skoœny montaż płyty). W ostatnim przypadku przy pomocy takiego samego sposobu stosujemy płytę, do której już wpuszczono w warsztacie listwę oporowš z innego marmuru. Płyty mogš być dostarczane już z przelotowym rowkiem, do którego robotnicy na budowie zamocujš listwę ze sztucznych żywic albo odpornego na korozję metalu przy pomocy zaprawy, tak że powstanie listwa oporowa. W obu przypadkach parapety powinny mieć na czołowej stronie dwa krótkie rowki, które zapobiegałyby przekroczeniu wody na bokach i tworzeniu się brzydkich, brudnych œladów okapowych na elewacji. Dla zapobiegania temu zjawisku zaopatruje się parapety wzdłuż czołowej strony w kapinos o odpowiednich wymiarach. Oczywiœcie działanie kapinosu jest tym skuteczniejsze im dalej wystaje parapet poza płaszczyznę elewacji (tynk i okładzina œcienna). Występ nie może być mniejszy niż 3 cm, ale na wszelki wypadek pożšdany byłby 4-5 cm. Przy bocznych częœciach obramowań i przy nadprożach wystarcza występ 2-3 cm. Przy parapetach z przelotowš listwš jest konieczne odpowiednie przycięcie dolnego czoła częœci bocznych.

Normalnie stosuje się najmniejszš gruboœć 3 cm, o ile to odpowiada wymiarom obramowania i rodzajowi materiału. Dla parapetów o poziomej powierzchni podpory gruboœć płyt musi zostać zwiększona o wysokoœć listwy oporowej i skos. Dobór materiału musi być przeprowadzony według tych samych ale ostrzej stosowanych zasad, które stosuje się przy okładzinach œciennych, przy czym należy uwzględnić także fakt, że chodzi tu o częœci, które przy porównaniu do ich długoœci posiadajš ograniczonš szerokoœć.

Osadzanie

Do osadzania parapetów nie sš potrzebne specjalne wskazówki. Jeżeli natomiast chodzi o częœci boczne, to zaleca się zamocowanie ich zawsze przy pomocy dwóch strzemion przytrzymujšcych z nie rdzewiejšcego metalu, a mianowicie po jednym na czole dolnym i górnym. Natomiast nadproże zamocowane zostaje tylko przy pomocy dwóch punktów z zaprawy, po dobrym zaklinowaniu go odpadami kamienia na miejscach podparcia na częœciach bocznych. Należy uważać, aby nadproże nie było obcišżone. Stosowane płyty sš najczęœciej szlifowane.

Nadproża okienne na wielkie przeœwity (rozpiętoœci)

Jeżeli nadproże okienne wykazuje w stosunku do przekroju poprzecznego i do wytrzymałoœci materiału za wielkš rozpiętoœć, wówczas dobrze jest, jeżeli zostanie ono wykonane z trzech częœci: częœć œrodkowa powinna mieć kształt kamienia zwornikowego sklepienia, spoczywajšcego na bocznych częœciach, które ze swej strony zamocowane sš przy pomocy haków i zbrojenia na noœnych belkach z betonu albo żelaza, jak to przedstawiono na rys. 46 g.(Rys. 46 g)W danym przypadku można także częœć œrodkowš zawiesić na konstrukcji noœnej. Takie ukształtowanie ma jeszcze tę korzyœć, że w przypadku obcišżenia, nastšpi pewne odkształcenie i że uniknie się niebezpieczeństwa pęknięć.

W tym przypadku chodzi o płyty marmurowe, które umieszczone sš wewnštrz pomieszczeń przed oknami. Ich szerokie rozpowszechnienie jest usprawiedliwione przez fakt, że się nie odkształcajš z powodu ciepła kaloryferów i wilgoci. Poza tym łatwo je utrzymać w czystoœci, jednoczeœnie nadajš pomieszczeniu cech wytwornoœci. Mogš być stosowane płyty o gruboœci 2 cm, jeżeli chodzi o parapety podparte o długoœci nie przekraczajšcej 1 m. W innych przypadkach konieczne będš płyty o gruboœci 3 cm i więcej, aby w pewnych okolicznoœciach mogły unieœć bezpiecznie jednš osobę przy wykonywaniu prac porzšdkowych. Normalnie parapety wewnętrzne wystajš na boki i do przodu 2-3 cm ponad powierzchnię tynku. Częœci widoczne sš zawsze polerowane. Pierwszeństwo daje się materiałom zbitym, które mogš być bardzo dekoracyjne. Jeżeli zachodzi obawa tworzenia się większych iloœci kondensatu na oknach, to na płycie od strony okna należy przewidzieć rynnę odprowadzajšcš skropliny. Profil meniskowy ma przy takim rowku tę zaletę, że można go równoczeœnie łatwo czyœcić.

Zastosowanie specjalne

Wœród różnych zastosowań marmuru na wyróżnienie i specjalnš uwagę zasługujš:

Okładziny słupów i filarów

Przy wyborze materiałów na okładziny słupów i filarów na wolnym powietrzu, jak np. na peronach, należy stosować rozwišzania materiałowe, jak przy wykładzinach zewnętrznych. Dla wykładzin wewnętrznych wybór można rozszerzyć na dekoracyjne rodzaje marmurów, które powinny odznaczać się wystarczajšcš odpornoœciš na działania atmosferyczne oraz muszš być dobrane starannie pod względem wytrzymałoœci. Dobre wyniki uzyskano przy połšczeniu metalu z marmurem, jak np. w porcie lotniczym Orly w Paryżu. Odnoœnie gruboœci okładzin należy przestrzec przed błędem dobierania ich tylko w rozmiarze 2 cm na okładziny filarów, które narażone sš przecież na stałe uszkodzenia mechaniczne, jak to ma miejsce choćby w przypadku dworców kolejowych. Należy więc wybierać materiał o gruboœci co najmniej 3 cm. Do pomieszczeń wewnętrznych należy uważać gruboœć materiału 2 cm jako dopuszczalnš, o ile chodzi o wykonania, które nie sš narażone na pchnięcia bšdŸ uderzenia i o ile nie przekraczajš wysokoœci 4-4,5 m. We wszystkich innych przypadkach zaleca się gruboœć materiału co najmniej 3 cm. Zakotwienie powinno być tego samego typu co przy wykładzinach œcian zewnętrznych. Spoiny poziome mogš mieć kształt normalny. Okładzina musi być nieodzownie zakończona 4-5 cm przed sufitem, przez co powstaje szyjka, która ułatwia wlanie zaprawy wypełniajšcej i która działa jak konieczna szczelina dylatacyjna. Dla obłożenia cylindrycznych słupów pokazane sš na rys. 48 dwie możliwoœci rozwišzania: pierwsza (a) z pasków marmurowych, które oddzielone sš spoinami z zaprawy (stosunkowo tania); druga (b) jest raczej kosztowna ale oddziałuje wytworniej ze swoimi formowanymi listwami i zakładkami, które całkowicie przykrywajš pionowe spoiny. W drugim przypadku muszš być dobrane z koniecznoœci cenne, mało albo w ogóle nie użylone rodzaje marmurów.(Rys. 48)

Kominki

W ostatnich latach wróciły one do łask i budowane sš chętnie stanowišc przeciwieństwo centralnego ogrzewania. Wprowadzajš do wyposażonych w nie pomieszczeń atmosferę intymnoœci i domowego ciepła. W kominkach wszystkie częœci mogš być wykonane z marmuru: cokoły, boki, obramowanie otworu paleniska, zadaszenie. Najbardziej dekoracyjnš częœciš jest bez wštpienia obramowanie otworu na palenisko, następnie daszek i wreszcie podstawa. W pewnych sytuacjach w kominkach pasujš opaski bez obramowania. Obramowanie może oczywiœcie być obrobione masywnie. Ale można osišgnšć także znakomite oddziaływanie i odczuwalnš oszczędnoœć, gdy naklei się małe kawałki na płyty podkładowe. Rysunek 49 pokazuje tu kilka pomysłów. Podobne “chwyty” można normalnie zastosować także do portali wejœciowych. Przy wyborze materiałów nie sprawi trudnoœci dostosowanie się do osobistego smaku, tylko oczywiœcie rodzaj kamienia musi się nadawać do obróbki i przeróbki. (Rys. 49)

Œcianki na garderobę

Jest to najnowsze zastosowanie marmuru, które ma szanse na upowszechnienie z uwagi na swojš atrakcyjnoœć i stosunkowo niewielki koszt. Poza tym rozwišzanie to z higienicznego punktu widzenia jest naprawdę nie do pobicia, a w końcu jest ono także dekoracyjne, ponieważ œcianki umieszczone sš w pomieszczeniu wejœciowym, gdzie każdy, kto przychodzi do domu natychmiast je widzi i podziwia. Oczywiœcie wybrać trzeba najcenniejsze rodzaje marmurów nie wykluczajšc także onyksu a kolorystyka musi być dostosowana do architektury pomieszczeń (wykładzina podłóg, materiał na drzwi i okna itd.). Stosowane powinny być płyty o gruboœci 2 cm w pełnej wysokoœci, a wszystkie widoczne powierzchnie powinny mieć wysoki poler. Należy je ułożyć w symetrii ksišżkowej, jeżeli rodzaj użylenia na to pozwala albo usprawiedliwia. W istocie chodzi tu o okładzinę œciennš, która jest dobrze zakotwiona w œcianie i posiada z tyłu pełnš zalewkę z zaprawy. Optymalna wysokoœć wynosi tu 175 cm. Szerokoœć dobiera się odpowiednio do œciany, jaka stoi do dyspozycji, albo odpowiednio do liczby haków na ubrania, jakš zamierza się zamontować. Haki umieszcza się w odstępach około 30 cm i mocuje œrubami z nierdzewnego metalu. Majš one być tak długie, aby przy pomocy umieszczonej na końcu przeciwnakrętki mogły przyczynić się bezpoœrednio do ich zakotwienia w murze./Rys.49 g/Ponad pionowš okładzinš œciany umieszcza się solidnš również 2 cm grubš półeczkę z dobrze zaokršglonymi krawędziami, która występuje około 20 cm przed œcianę i która jest co najmniej na 6-7 cm głęboko zakotwiona w murze. Ta półeczka służy na położenie kapeluszy, teczek, pakunków itd. W pewnych przypadkach daje się pierwszeństwo hakom wielocelowym na ubrania i kapelusze. Takie œcianki na garderobę można bardzo łatwo oczyœcić, a właœnie ten czynnik higieny przemawia za montażem stałych œcianek na garderobę w hotelach, restauracjach, szkołach i innych wspólnych pomieszczeniach. Oczywiœcie wybór marmuru należy dopasować do charakteru, jaki się chce nadać pomieszczeniu. W każdym przypadku jest jednak ważne, że chodzi tu o zmywalny materiał z bardzo niskim współczynnikiem nasiškliwoœci.

Podpisy pod rysunki

Rys.45.

1. Schemat stopnia. P = teoretyczna powierzchnia stopnia; A = ogólna wysokoœć stopnia; B = noœna struktura żelbetonowa; m = zaprawa; r = linia stopnia; M = marmur.

2. Stopień z plastycznym rozwišzaniem stopnicy.

3. Schematyczny plan osadzenia prostych stopnic.

4. Schemat powierzchni użytkowej stopnic z zastosowaniem wkładek gumowych.

5. Różne typy cokolików przyœciennych schodowych: a = prosty; b = wysokoœć stopnia; c = skoœny z pionowš spoinš; d = skoœny z ukoœnš spoinš.

Rys.46.

a) parapet okienny zewnętrzny przekrój pionowy,

b) parapet zewnętrzny wanny,

c) parapet okienny ze spadkiem wyprofilowanym,

d) parapet okienny ze spadkiem z listwš z marmuru,

e) parapet okienny z listwš metalowš,

f) parapet widok z góry,

g) małe wodne kanaliki,

h) schemat zawieszenia okiennego nadproża w œwietle otworu z noœnš strukturš balkonu

Rys.47.

Port lotniczy Orly w Paryżu. Okładzina słupów z serpentynitu i aluminium.

Rys.48.

Okładzina słupów (P) i okładzina kolumn (C); B = beton; M = marmur; m = zaprawa; a = okładzina z pasków; b = okładzina z segmentów.

Rys.49.

Powyżej: obramowanie kominka z masywnych elementów w dwóch wariantach: C i C`

Poniżej: œcianka na garderobę z płyt marmuru

Przy opracowaniu tekstu korzystano:

Technischer Führer für den Rationellen Einsatz von Marmor

Parapety wewnętrzne

Gruboœci płyt i materiały

Rozwišzania konstrukcyjne

Osadzanie stopni marmurowych

Wybór materiału

Szczegóły konstrukcyjne

Czerwone piaskowce z Gór Świętokrzyskich

W północnym obrzeżeniu Gór Świętokrzyskich, między Opatowem na wschodzie a Radoszycami na zachodzie, odsłaniają się szerokim pasem piaskowcowo-ilaste skały o charakterystycznej czerwonej barwie. Pochodzą one z najstarszego okresu ery mezozoicznej - triasu, a ściślej z jego dolnego piętra, czyli pstrego piaskowca.Są to osady, które, tworzyły się w warunkach lądowych, lagunowych lub deltowych. Klimat w tym czasie był gorący i suchy, o okresowych silnych opadach. Ulewy i powodzie odgrywały dużą rolę w przenoszeniu osadów i ich sedymentacji. Środowisko takie, acz niezbyt sprzyjające różnym formom życia, odpowiadało gadom i płazom, których ślady są dość często znajdowane w piaskowcach.Eksploatacja czerwonych piaskowców sięga głębokiego średniowiecza. Zależnie od rejonu wydobycia wyróżniane są trzy ich podstawowe rodzaje: tumlińskie, wąchockie i suchedniowskie.

Piaskowce tumlińskie

Tworzą jednolity kompleks utworów o genezie eolicznej osadów wydm i zagłębień międzywydmowych. Charakterystyczny dla nich jest brak uławicenia i skośne, wielkoskalowe warstwowanie. Zgodnie z laminami wykazują bardzo dobrą podzielność, która umożliwia pozyskiwanie płyt dowolnej grubości i bardzo dużych rozmiarów. Pod względem petrograficznym są to średnio- lub drobnoziarniste piaskowce kwarcowe o spoiwie żelazisto-krzemionowo-ilastym. W kompleksie brak jest wkładek żwirowych i ilastych. Czerwona barwa pochodzi od związków żelaza powlekających ziarna kwarcu i rozproszonych w spoiwie.Historia eksploatacji piaskowców tumlińskich ma ponad 700 lat. Wyroby z tego materiału stosowane były w architekturze romańskiej i gotyckiej Kielecczyzny. Z piaskowca tumlińskiego wykonane zostały świątki romańskie okolic Małogoszcza, elementy (gzymsy, odrzwia, frontony, rzeźby) w renesansowych i barokowych kościołach kieleckich. Szereg ulic w Kielcach posiadało charakterystyczne płyty i krawężniki z piaskowca tumlińskiego. Zastosowano go również do budowy renesansowego zamku biskupiego w Kielcach, zamku Tarłow w Podzamczu i w wielu innych obiektach.Najbardziej znanym kamieniołomem jest “Tumlin Gród”, znajdujący się na szczycie Góry Grodowej. Dojazd do wyrobiska wąską, miejscami bardzo stromą drogą nie jest łatwy. Na posępny, tajemniczy nastrój tego miejsca wpływają nie tylko wysokie do 20 metrów, ciemne ściany, ale być może także fakt, że w czasach pogańskich było tu miejsce kultu, podobne jak na Łysej Górze. Jego ślady w postaci trzech kamiennych wałów stanowiących obecnie rezerwat “Kamienne Kręgi” znajdują się na szczycie wzniesienia. Nic dziwnego, że kamieniołom został wybrany jako naturalna scenografia przy realizacji groźnych scen w filmie o Wiedźminie. Użytkownik złoża - Spółdzielnia Pracy “Kopaliny Mineralne” z Kielc - nie prowadzi obróbki bloków, które sprzedawane są do licznych w okolicy zakładów kamieniarskich. Na miejscu wykonywane są natomiast kształtki do pieców hutniczych. Obecnie, eksploatacja piaskowca tumlińskiego jest prowadzona także w “Sosnowicy” - niedużym kamieniołomie położonym na południe od Zagnańska. Spośród innych miejsc, w których łamano piaskowiec tumliński, “Wykień” i “Ciosowa” są nieczynne od 1975 roku. Oba uznane zostały za zabytki przyrodnicze. “Ciosowa” jest obok “Tumlina” najstarszym kamieniołomem tego rodzaju piaskowców. Znajdował się on pierwotnie w królewszczyznach, a następnie przeszedł na rzecz właścicieli prywatnych. Po rozbiorach teren objęły lasy państwowe. Kamieniarze eksploatowali kamień, a gajowy obmierzał kubaturę urobku, meldując w leśnictwie, które za pewną opłatą od metra sześciennego urobku wydawało kwit zezwalający na wywiezienie kamienia z terenu leśnego. Od roku 1928 do czasów powojennych Lasy Państwowe dzierżawiły kamieniołom miejscowym przedsiębiorcom. Łom na Górze Ciosowej, położony obecnie w pobliżu toru wyścigowego, przez prawie trzydzieści lat podlegał samorekultywacji i zarósł do tego stopnia, że z trudem dojrzeć można na ścianach klasyczne przykłady warstwowań skośnych pokazywane przez długie lata studentom na terenowych kursach geologicznych. Kamieniołom “Wykień” jest najmłodszym w rejonie Tumlina-Ciosowej. Powstał w 1906 roku, jako odkrywka dorywczo eksploatowana przez miejscowych kamieniarzy, którzy płacili leśnictwu w Tumlinie za wywóz kamienia. Od 1927 roku do 1951 kamieniołom był dzierżawiony miejscowemu przedsiębiorcy. Podstawowe cechy jakościowe piaskowców tumlińskich (ze złoża “Tumlin Gród”) przedstawiają się następująco: gęstość pozorna w granicach 2,31-2,45 g/cm3 (ciężkie), ścieralność na tarczy Boehmego 0,36-0,50 cm (mała) nasiąkliwość 1,5-3,6 % (mała) i wytrzymałość na ściskanie 38,95-68,87 Mpa (słaba). Piaskowce tumlińskie są bardzo dobrym kamieniem okładzinowym. W przeszłości używane były do wyrobu płyt chodnikowych, nagrobków, kamieni młyńskich, wykładzin kwasoodpornych i jako wykładzina pieców hutniczych. Wykładano nim wnętrza wielkiego pieca staszicowskiego w Samsonowie, pieca Hugo Kołłątaja w Kuźniakach, piece w Białogonie, Niewachlowie, Bobrzy i innych. Przykłady zastosowania w formie okładzin można znaleźć w warszawskiej dzielnicy Ochota, gdzie w rejonie ulic Grójeckiej i Bitwy Warszawskiej, większość budynków z lat pięćdziesiątych otrzymała elewację z czerwonych piaskowców tumlińskich. Po upływie kilkudziesięciu lat elewacje prezentują się bardzo dobrze. Piaskowcami tumlińskimi oblicowano również gmach MSZ. Niegdyś płytami tumlińskimi wyłożony był plac Zwycięstwa.

Piaskowce wąchockie

Kolejnym rejonem, gdzie od kilkuset lat wydobywa się piaskowce triasowe, są okolice Wąchocka. Typowe piaskowce wąchockie mają ciemnowiśniową barwę, są odporne na działanie czynników atmosferycznych, a przy patynowaniu nie zmieniają barwy. Obecnie w krajowej ewidencji znajduje się jedynie złoże “Wąchock”, które od dawna nie jest eksploatowane, a na dodatek reprezentuje kolorystycznie nietypowy rodzaj szarych piaskowców triasowych. Stary łom znajdujący się w południowo-wschodniej części miasta od dawna jest nieczynny, podobna sytuacja jest w niedalekich Ratajach. Klasyczne czerwone piaskowce wąchockie wydobywane są obecnie na niewielką skalę z małych łomików rozrzuconych po okolicy.Spośród licznych obiektów do budowy, których użyto piaskowców wąchockich, najbardziej znanym i najcenniejszym jest opactwo cysterskie w Wąchocku pochodzące z początków XIII wieku. Ciosy czerwonego i szarego piaskowca ułożone w charakterystyczne poziome pasy zastosowano w murach obwodowych kościoła. Te same rodzaje kamieni użyto do budowy doskonale zachowanego kapitularza, a przede wszystkim w konstrukcji krzyżowo-żebrowego sklepienia późnoromańskiego, które jest świadectwem kunsztu architektów cysterskich. Powszechnie znanym obiektem jest również pomnik Chopina w Łazienkach, którego cokół wykonany został z piaskowca wąchockiego. Ten rodzaj kamienia zastosowany został w postawionych na początku XX wieku budynkach Banku Polskiego przy ulicy Bielańskiej oraz gmachu Towarzystwa Zakładów Gazowych przy ulicy Kredytowej w Warszawie. Piaskowiec wąchocki wykorzystywany był chętnie do wykonywania pomników na cmentarzu powązkowskim.

Piaskowce suchedniowskie

Reprezentowane są przez złoża takie jak: “Kopulak”, “Kamienna Góra-Suchedniów” i “Stokowiec”. Piaskowce znane jako “Włochy” pozyskuje się również w kopalni glin ceramicznych kamionkowych “Baranów”. W wymienionych złożach występują różne odmiany kolorystyczne: od ciemno czerwonych (“Kopulak”), przez różne odcienie różowego (“Baranów', “Kamienna Góra”) do białych (“Stokowiec”). Piaskowce te wykazują znacznie większą zmienność jakościową w porównaniu z tumlińskimi. W budowie złóż duży udział mają iły, występujące w formie licznych przerostów, a nawet miejscami będące dominującym typem osadów. Minerały ilaste mają również znaczny udział w składzie spoiwa.Najbardziej znane złoże “Kopulak” tworzą drobno-, średnio- i gruboziarniste, a nawet miejscami zlepieńcowate piaskowce zbudowane głównie z dobrze obtoczonych ziarn kwarcu o spoiwie krzemionkowo-żelazisto-ilastym. Rozproszony pył hematytowy nadaje im ciemną czerwoną barwę. Charakterystyczną cechą jest obecność toczeńców ilastych bądź pustek po ich wymyciu, wypełnionych często hematytem. Niekorzystnym elementem w złożu są przerosty ilaste sięgające około 15%. Minerały ilaste, z obecnością których związana jest głównie zmienna jakość kopaliny, przyczyniają się do wypłukiwania spoiwa. Ta uciążliwa cecha powoduje konieczność umieszczania na elewacjach czerwonych piaskowców w niższych partiach budynków, jeśli są stosowane różne odmiany kolorystyczne. Zaniedbania w tym względzie mszczą się czerwonymi zaciekami. Z powodu tej cechy piaskowce zyskały określenie “płaczących”, można by dodać “krwawymi łzami”. Zapobiegać tej niekorzystnej właściwości można w ten sposób, że po zamontowaniu elewacji należy ją starannie spłukać, wysuszyć i zaimpregnować odpowiednimi środkami.W obrębie złoża “Kopulak” funkcjonowały niegdyś trzy kamieniołomy: Kopulak Górny i Dolny oraz Lisy. Ostatnio prowadzona eksploatacja odbywała się w Kopulaku Dolnym. Użytkownikiem złoża były początkowo Szydłowieckie Zakłady Kamienia Budowlanego podległe Kombinatowi Kamienia Budowlanego w Krakowie, po zmianach gospodarczych pod koniec lat osiemdziesiątych przekształcone w Szydłowieckie Kopalnie Kamienia Budowlanego SKAL-BUD. Po upadłości tej firmy złoże stało się własnością “KAMEX-u” z Zabierzowa koło Krakowa, któremu jednak nie udało się wznowić wydobycia. Niedawno pojawiła się nadzieja na uruchomienie kopalni w niedalekiej przyszłości. Parametry jakościowe piaskowców ze złoża “Kopulak” przedstawiają się następująco: gęstość pozorna 2,14-2,34 g/cm3 (ciężkie i średnio ciężkie), nasiąkliwość 3,93-7,93 % (mała do średniej) , ścieralność na tarczy Boehmego 0,27-0,97 cm (mała do średniej), wytrzymałość na ściskanie 50-109 Mpa (słaba i średnia).Piaskowce ze złoża “Kopulak”, będące materiałem dość trudnym w obróbce, nadają się do produkcji: bloków surowych, kamienia łamanego, łupanego, kształtek budowlanych, kamienia do celów budowlanych i drogowych (materiałów murowych, wykładzin pionowych) i płyt okładzinowych łupanych. Nie nadają się natomiast do produkcji wykładzin poziomych. W przeszłości stosowano je do produkcji wanien kwasoodpornych i wykładki pieców hutniczych. Bardzo atrakcyjnymi, ze względu na różową barwę i dobrą jakość, są piaskowce znane jako “Włochy”. Eksploatowane one były niegdyś z kamieniołomu “Włochy” znajdującego się na Górze Baranowskiej w pobliżu Suchedniowa. W roku 1967, ramach prac udostępniających złoża glin ceramicznych “Baranów” kamieniołom został zlikwidowany. W pobliżu udokumentowano złoże “Kamienna Góra Suchedniów” obejmujące różowe piaskowce o podobnych własnościach. Złoże to położone na obszarze leśnym, nie zostało rozpoznane w kategorii eksploatacyjnej i nie jest udostępnione. Dla zaspokojenia potrzeb rynku, wykorzystywane są różowe piaskowce towarzyszące glinom ceramicznym w złożu “Baranów”. Złoże to stanowi własność Zakładów Wyrobów Kamionkowych “Marywil” S.A. z Suchedniowa. Piaskowce ze złoża “Baranów”, nadal określane jako “Włochy”, charakteryzują się strukturą średnioziarnistą, zmienną wytrzymałością na ścieranie (są partie o dużej wytrzymałości) i odpornością na wpływy atmosferyczne. Wykorzystywane są chętnie na płyty elewacyjne, schody itp.Z zastosowań różowego piaskowca godnymi wymienienia są elewacje budynków Ministerstwa Oświaty, wykonanego w okresie międzywojennym oraz Ministerstwa Finansów (okres powojenny). Pod koniec lat osiemdziesiątych piaskowce “Włochy” wykorzystano razem z “Kopulakiem” (prawidłowo umieszczonym w dolnej partii budynku) do wykonania elewacji siedziby ITI w Wilanowie. Zastosowano pasowe zróżnicowanie faktur, co wprowadziło dodatkowe efekty kolorystyczne. Piaskowce z kopalni “Baranów” cechują się następującymi parametrami: ciężarem objętościowym 2,23 g/cm3 (ciężkie), wytrzymałością na ściskanie w granicach 42-85 Mpa (słaba do średniej), nasiąkliwością 4,3-5,8 % (od małej do średniej), ścieralnością na tarczy Boehmego 0,52-1,23 cm (od małej do bardzo dużej).Poza rejonem północnego obrzeżenia Gór Świętokrzyskich, czerwone piaskowce triasowe, o podobnych własnościach do piaskowców ze złoża “Kopulak”, występują w obszarze położonym na południowy-wschód od Kielc. Eksploatowane są w dwu niedużych złożach w okolicy Gałęzic: “Kopaniny” i “Zajączków”.Ilość udokumentowanych w regionie świętokrzyskim złóż czerwonych piaskowców, zwłaszcza w porównaniu z jasnymi piaskowcami szydłowieckimi, nie jest imponująca, jednak ich zasoby sięgające w największych złożach do ponad 2 mln ton (“Kamienna Góra-Suchedniów”, “Kopulak”) zaspokoić mogą w pełni potrzeby rynku. Korzystne parametry jakościowe, potwierdzone wielowiekową tradycją zastosowania w architekturze i oryginalne cechy dekoracyjne pozwalają twierdzić, że piaskowce te zasługują na zdecydowanie większe zainteresowanie, niż to ma miejsce obecnie. Należy mieć nadzieję, że powrócą do łask architektów, na co z pewnością zasługują.

Wapień portlandzki -znamię angielskiej klasy

Wapień portlandzki jest materiałem budowlanym o długiej tradycji stosowania w budowlach Londynu, między innymi został wybrany przez sir Christophera Wrena do budowy katedry Œwiętego Pawła, a w roku 1666, po wielkim pożarze, był szeroko stosowany do odbudowy większej częœci historycznego Londynu. Obecnie wapień portlandzki pozostaje jednym z głównych materiałów budowlanych Zjednoczonego Królestwa, ale jest także eksportowany do wielu innych państw. 

Czasy, które odeszły

Pierwsze zanotowane użycie wapienia portlandzkiego datuje się na poczštek XI wieku, kiedy zastosowano go przy budowie zamku Williama Rufusa w Portland. Kamień bardzo dobrze spisał się w trudnych warunkach œrodowiskowych, co pozwoliło zastosować go do kolejnych realizacji, położonych w głębi wyspy, wœród których znalazła się katedra Exeter, a także sam Londyn. Do połowy XVII wieku kamień ten był już szeroko stosowany w zabudowie prestiżowych obiektów stolicy Albionu, a wœród realizacji był m.in. Dom Bankietowy Inigo Jonesa. Wielki pożar Londynu z roku 1666, w wyniku którego spłonęło większoœć budynków o zabudowie drewnianej, które dotšd dominowały w mieœcie, spowodował, że kamień zaczęto stosować na szerokš skalę do rekonstrukcji miasta. Sir Christopher Wren, znany miejscowy architekt, odbudowujšc miasto zdecydował, że w większoœci swoich realizacji użyje kamień, odpowiednio trwały, zdolny przetrwać oddziaływanie czasu, łatwy w obróbce - bioršc pod uwagę powyższe wapień portlandzki stał się logicznym wyborem. O tym jak celny był to wybór, œwiadczy wiele z tych pierwszych budowli, nadal istniejšcych, stanowišc najlepsze œwiadectwo długowiecznoœci tego materiału.Jako własnoœć korony brytyjskiej, w roku 1848 zabezpieczono wiele z głównych kopalń na północy Wysp Brytyjskich. Poczštkowo pochodzšcy z nich kamień używano do produkcji kolumn i kapiteli falochronów portu Portland. Obecnie dostarczajš one najlepszej jakoœci wapień portlandzki do najbardziej prestiżowych, nowo budowanych oraz restaurowanych, realizacji architektonicznych Londynu i œwiata.W roku 1930 rozpoczęła działalnoœć firma rodzinna o nazwie Albion Stone. Jej sukcesywny rozwój pozwolił na osišgnięcie przez niš w 1979 roku pozycji jednej z bardziej znaczšcych firm na Wyspach i wzięcie w długš dzierżawę od Crown Estate kopalni wapienia portlandzkiego. Znaczšce inwestycje poczynione w kopalni doprowadziły do powstania jednego z największych zakładów kamieniarskich w Wielkiej Brytanii, z załogš liczšcš siedemdziesišt osób, pracujšcych w zakładzie i na kopalni. Wiele z nich to druga a nawet trzecia generacja pracujšcych tu kamieniarzy. Eksploatowany przez Albion Stone wapień portlandzki wykorzystano do wykonania niezliczonej iloœci elewacji, obramowań wewnętrznych œcian, schodów, posadzek w prywatnych rezydencjach, czy rzeŸb. W celu uprzystępnienia swojego cennego kamienia jak najszerszemu gronu architektów i projektantów zarzšd firmy organizuje dla nich wizyty w swoich kopalniach, których owocem sš między innymi dyskusje dotyczšce powstajšcych realizacji, a także tworzenia specjalnych programów dotyczšcych selekcji materiału.

Nowe metody wydobycia

Poczšwszy od lat pięćdziesištych proces pozyskiwania kamienia w kopalniach Albion Stone polegał na przeprowadzaniu tzw. strzelania, czyli przy użyciu œrodków wybuchowych. Poważne inwestycje w nowoczesne technologie wydobycia kamienia, takie jak na przykład zakup pił linowych, umożliwiły całkowite zaniechanie strzelania we wszystkich kopalniach w lecie 2002 roku. Ostatnie strzelanie odbyło się podczas ceremonii w sierpniu 2002 roku, której przewodniczył szef Departamentu Planowania Usług Œrodowiskowych, Andrew Price w Radzie Hrabstwa Dorset. Piła diamentowa Super Jet Belt 950, włoskiej produkcji, stosowana jest w połšczeniu z piłš linowš kopalni Albion o nazwie Independent oraz Bowers, umożliwiajšc cięcie dużych, masywnych bloków kamienia. Piła taœmowa, która podobna jest do dużej piły łańcuchowej, ma długoœć trzech metrów i tnie blok od jego frontowej częœci za pomocš taœmy pokrytej diamentem, chłodzonej wodš. Piły linowe używane sš do dzielenia bloków na częœci dogodne dla klientów. Przecięta częœć frontowa bloku umożliwia klientom dobór odpowiednio jakoœciowych bloków w celu wykorzystania ich do póŸniejszych prac kamieniarskich czy rzeŸbiarskich.

Albion Stone Quarries Limited, 27-33 Brighton Road, Redhill, Surrey, RH1 6PP, England

Tel: +44 (0)1737 771772 - Fax: +44(0)1737 771776,

Http://www.albionstonequarries.com, Email: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript.,

Informację dotyczšcš kamienia można uzyskać pod adresem:

Kopalnia Albion Stone

 

Hiszpania:Ingemar świętuje 50 lat nieustannego rozwoju

Hiszpański potentat kamieniarski, grupa Ingemar, jest najprawdopodobniej największą na świecie organizacją przemysłową zajmującą się masowym wydobyciem i obróbką granitu. Jej stan posiadania wyznacza niemal czterdzieści kopalń, cztery zakłady przeróbcze wyposażone w najnowocześniejsze maszyny oraz dwadzieścia cztery centra dystrybucji kamienia i wyrobów kamieniarskich w Hiszpanii, Portugalii, Francji oraz Holandii.Początki tego potężnego producenta kamieniarskiego sięgają roku 1952. W marcu owego roku powstała firma pod nazwą Industria General de Marmoles, pisana w skrócie jako INGEMAR S.A. Jej założycielem był Lucas Aranzamendi, ojciec obecnego dyrektora firmy. Na początku firma koncentrowała się na przerobie marmurów, głównie był to marmur Black Marquina, z jednej kopalni zarządzanej przez Ingemar, zlokalizowanej w odległości 60 km od zakładu. Już w roku 1959 rozpoczęto przerób granitów. Od tego momentu firmy należące do Grupy Ingemar rozpoczęły swój imponujący rozwój, by obecnie można było lidera z kraju Servantesa i Joaquina Rodrigo zaliczyć do elitarnego grona największych producentów kamienia na świecie. Aktualna produkcja tego znanego w świecie przedsiębiorstwa w dziewięćdziesięciu procentach koncentruje się na granitach, a tylko w pozostałej części na marmurach.

Rodzinna tradycja

Zdecydowany i stabilny rozwój Grupy Ingemar możliwy jest nie tylko dzięki potężnym zakładom produkcyjnym, ale też wysoko wykwalifikowanej i znakomicie zmotywowanej załodze. Z kadrą sięgającą niemal tysiąca pracowników hiszpański potentat dopracował się wysokich standardów prowadzenia biznesu, do których z pewnością należy bezkompromisowa gwarancja bezusterkowej dostawy materiału (płyt i płytek), stosowanie najwydajniejszych linii technologicznych na świecie oraz dostawa wyrobów gotowych do dużych i małych projektów na świecie.

Bardzo szybki rozwój

Kiedy firma założyła swój drugi zakład pod nazwą INGEMARGA S.A. w hiszpańskiej Galicji, dało to początek wielkiej ekspansji. W roku 1990 utworzono trzeci zakład w pobliżu Toledo pod nazwą INGEMARTO S.A., a w roku 2002 powstał najmłodszy zakład CRAMINSA S.A. w pobliżu Mérida w regionie Extremadura. Aby zminimalizować koszty transportu surowych materiałów zakłady zostały zlokalizowane w pobliżu kopalni. Dla Grupy Ingemar pracuje dziś niemal 40 kopalni, które łącznie w przeciągu roku wydobywają 77.000 m3 bloków. Większą część ogólnej liczby kopalń zlokalizowano w Hiszpanii i Portugalii, cztery kopalnie kolorowych granitów znajdują się w Wenezueli. Spośród szerokiej gamy materiałów wydobywanych w kopalniach Ingemar można wymienić granity: White Pearl, Multicolor Amara, Azulino, White Aurora, Multicolor Orinoco, Black Santa Olalla, Grey Parga oraz Multicolor Maracay. Podczas gdy w trzech zakładach przerabia się głównie materiał pochodzący z regionu, gdzie znajdują się kopalnie, w zakładzie w Usurbil składowane są duże ilości importowanych granitów. Port nadmorski w Pasajes, oddalony od zakładu o zaledwie dwadzieścia pięć kilometrów, jest ważnym miejscem logistycznym, ponieważ to właśnie tam rozładowywane są bloki z materiałem pochodzącym z różnych części świata.

Ogromne możliwości produkcyjne

Rzeczywiście potencjał produkcyjny Grupy Ingemar jest imponujący. Całkowita powierzchnia czterech zakładów wynosi około 660.000 m2, z czego 63.000 m2 to budynki zadaszone. Wrażenie robią wielkości opisujące zakład w Usurbil: zajmuje on ponad 60.000 metrów kwadratowych powierzchni, zatrudnia 288 pracowników, pracujących w systemie trzyzmianowym przez dwadzieścia cztery godziny. Park maszynowy zakładu w Usurbil to przede wszystkim dwadzieścia sześć traków, z których część należy do największych na świecie zdolności produkcyjne tych ostatnich pozwalają przerabiać nawet pięć bloków jednocześnie. Ponadto na wyposażeniu zakładu znajduje się sześć diamentowych pił linowych, trzy linie do polerowania granitu, urządzenia do płomieniowania oraz obróbki waterjet, sterowane komputerowo linie do cięcia płyt na wymiar. W Usurbil przerabia się 3.300 metrów sześciennych granitu miesięcznie. Łącznie w ciągu roku w czterech zakładach prawie sto traków do cięcia bloków przerabia na płyty 130.000 m3 granitów oraz 15000 m3 marmurów i wapieni.

Najnowocześniejsza technologia

Aby skutecznie reagować na ceny proponowane przez konkurencję, Grupa Ingemar systematycznie zwiększa wydajność swoich zakładów, między innymi ma to obecnie miejsce w Usurbil: dla zainstalowania większych i bardziej wydajnych traków zwiększa się tam wysokość oraz stalową konstrukcję hal produkcyjnych. W całkowicie nowej hali do produkcji płytek granitowych pracują dwie nowe piły do cięcia bloków. Każda z pił posiada sto dysków. Łącznie pracuje pięć takich dużych pił oraz dwie piły z pięćdziesięcioma dwoma dyskami wszystkie zainstalowano po to, by produko-wać płytki po jak najbardziej konkurencyj-nych cenach. Przy konserwacji maszyn i urządzeń zatrudnionych jest trzydzieści osób, a ośmiu inżynierów systematycznie pracuje nad ulepszeniem i modyfikowaniem istniejących urządzeń. Projektują oni także nowe własne maszyny na potrzeby zakładu.Celem ich działań jest również odpowiedź na zapotrzebowanie architektów na nowe wykończenia materiału, dlatego też funkcjonuje w zakładzie nowa linia produkcyjna, która wykorzystuje technologię waterjet. Jej zastosowanie umożliwia nową obróbkę powierzchni granitu.

Różnorodność i jakość

Grupa Ingemar oferuje swoim klientom trzy rodzaje produktów: pierwszy to polerowane płyty zazwyczaj w grubościach dwa i trzy centymetry. Miesięczna produkcja tego wyrobu sięga 350.000 metrów kwadratowych. Oprócz płyt polerowanych dostępne są również inne wykończenia jak: antyczne, szlifowane, płomieniowane oraz uzyskiwane przy użyciu technologii watejet. W sumie składowanych jest 410.000 m2 granitów i 130.000 m2 marmurów. Drugim rodzajem oferowanych produktów są płytki. Trzeci rodzaj produktów to dostarczanie elementów ciętych na wymiar pod projekty realizowane na całym świecie. Oznacza to przygotowanie dużych i masywnych elementów, od kolumn po każdy rodzaj gotyckich i kolistych łuków. Kilka lat temu firma wykonała i dostarczyła skomplikowane, trójwymiarowe elementy do realizacji unikatowej budowli granitowego zamku na brytyjskiej wyspie Channel Island.Wspólnym elementem dla wszystkich tych produktów jest gwarancja jakości. Obszerne oraz dokładne procedury kontroli jakości stosowane są na kolejnych etapach produkcji. Dla przykładu w momencie dostarczania materiału do realizacji jakiegoś projektu firma zatrzymuje próbki z każdego bloku w celu kontroli jego koloru.

Duże międzynarodowe realizacje

Ingemar zaangażowany jest w realizację największych i najbardziej prestiżowych projektów architektonicznych na całym świecie. Główne rynki operowania firmy to USA oraz Europa. Dlatego Grupa Ingemar utworzyła jeden ze swoich oddziałów w miejscowości Dallas w stanie Teksas w USA. Niedawno użyto materiału firmy do realizacji ważnej budowy, jaką było wzniesienie hotelu “Grand America”, gdzie dostarczono granit Bethel White na wszystkie elementy elewacji. Hotel wybudowany został w miejscowości Slat Lake City specjalnie na potrzeby zimowych igrzysk olimpijskich, które odbyły się tam w ubiegłym roku. Hotel o wysokości dwudziestu pięciu pięter posiada wiele elementów dekoracyjnych w postaci gzymsów oraz łuków, które także dostarczyła firma Ingemar, dzięki własnym możliwościom wykonania takich elementów na wymiar. Dla potrzeb tej realizacji dwa i pół tysiąca metrów sześciennych bloków z kopalni w stanie Vermont w USA zostały przetransportowane do obróbki w zakładzie Ingemara w Usurbil. Następnym przykładem realizacji architektonicznych z użyciem materiału przygotowanego przez firmę Ingemar jest Parlament Europejski w Brukseli, gdzie użyto materiału Azul Platino.

Światowa sieć dystrybucji

Ingemar posiada w swojej ofercie ponad dwieście rodzajów różnych materiałów. Pięćdziesiąt procent swojej produkcji sprzedaje na rynku hiszpańskim, a pozostała część eksportowana jest do ponad pięćdziesięciu państw na świecie. W Europie sprzedaż gotowych produktów prowadzona jest poprzez magazyny materiałów: na terenie Hiszpanii działa siedemnaście centrów dystrybucji, trzy w Portugali, trzy we Francji oraz jeden w Holandii. Średnio w magazynach firmy składuje się około 40.000 m2 głównie płyt oraz płytek.Do sprzedaży płyt odbiorcom z branży Ingemar przywiązuje dużą uwagę, oferując najlepszy z możliwych serwis. Charakteryzuje go: najwyższa jakość materiału, powtarzalność, terminowość realizacji zamówienia, niezależnie od jego wielkości.

Obecność Grupy Ingemar w Polsce

Grupa Ingemar powołała do życia swoją kolejna firmę-córkę pod nazwą Ingemar Group Polska sp. z o.o., która utworzy pierwsze centrum dystrybucji swoich materiałów we Wrocławiu. Centrum rozpocznie swoją działalność na początku wiosny przyszłego roku, oferując szeroką gamę kamieni dla odbiorców w kraju, kładąc główny nacisk na serwis. Budynki, takie jak IBC (International Business Centre) oraz BTC Office Centre zlokalizowane w Warszawie są przykładem realizacji, w których na elewacjach zastosowano materiał dostarczony przez Grupę Ingemar.Firma Venestone Trading, która również należy do Grupy Ingemar, będzie sprzedawać w nowo utworzonym centrum dystrybucji bloki granitowe wyłącznie z kopalni granitu należących do Grupy Ingemar.

Adres kontaktowy

Ingemar Group, 20170 Usubil (Guipuzcoa) Hiszpania.

Tel +34 943 37 26 41, Email: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript.

Stare i nowe metody osuszania murw kamiennych

Już od wielu tysięcy lat ludzkość buduje budowle, w których w zależności od regionu stosowane są materiały pochodzenia mineralnego (ceramika, zaprawy, betony, a także niektóre rodzaje kamienia) odznaczające się mniejszą lub większą porowatością. Pory tych materiałów mają zróżnicowane kształty i łączą się systemem kanalików (kapilar) o zmiennym przekroju i nachyleniu. Woda zbierając się w porach muru, w obszarze fundamentów wznosi się przez te kapilary w wyższe partie muru na zasadzie podciągania kapilarnego.Dawniej problem zawilgocenia próbowano rozwiązać poprzez wmurowywanie warstwy kamieni o małej porowatości jako swoistej przepony (poziomej przegrody) dla podciągania kapilarnego. Niestety w czasach średniowiecza i późniejszych brak stosowania tej metody podczas budowy budynków, a także porowatość zaprawy łączącej w murach kamiennych miały wpływ na zawilgocenie budowli. Tak więc w obiektach wznoszonych z kamienia zwartego o małej nasiąkliwości (np. granit, bazalt), problem stanowi nie struktura kamienia, lecz porowatość spoiny stanowiącej uzupełnienie zwykle nieregularnych brył. Szacuje się, że większość obiektów zabytkowych lub użyteczności publicznej użytkowanych powyżej 50 lat wykazuje nadmierne zawilgocenie ścian. W obecnych czasach budynki budowane są według norm, które przewidują zabudowę poziomej i pionowej izolacji przed wilgocią. We współczesnych budowlach problemy zawilgocenia występują głównie z powodu błędów na etapie projektowania i wykonania.Nadmierny wzrost wilgoci w murach budynku jest przyczyną szybkiego niszczenia murów, odpadania tynków, sprzyja rozwojowi grzybów domowych i pleśni, a wytworzony w pomieszczeniach mikroklimat niekorzystnie wpływa na warunki zdrowotne. Zawilgocone przegrody budowlane tracą w znacznym stopniu izolacyjność termiczną, a wskutek tego obniżona temperatura wewnętrznych powierzchni powoduje wykraplanie się na nich pary wodnej i ich dodatkowe zawilgocenie. Ciągły proces kapilarnego podciągania wody z gruntu powoduje jednocześnie rozpuszczanie się różnych związków chemicznych i soli, które w postaci roztworów są transportowane w wyższe partie murów. Następnie przy odsychaniu ścian krystalizują i pęcznieją w pobliżu ich powierzchni, powodując powolny proces niszczenia oraz powstawanie wykwitów i plam widocznych na powierzchniach zewnętrznych. W efekcie zasoby budowlane w ten sposób zawilgocone ulegają stopniowej dewastacji i ich rewaloryzacja pod względem architektoni-cznym i użytkowym jest procesem skomplikowanym, drogim, niekiedy niemożliwym do zastosowania. Przed przystąpieniem do osuszania należy wykonać badania stanu technicznego i przeszłości budynku, ustalić stopień i rozkład zawilgoceń. Służą temu pomiary wilgotności za pomocą stykowego miernika opartego na zasadzie dielektrycznej oraz pomiary temperatury. Jako uzupełniające przeprowadza się pomiary wilgoci ścian metodą karbidową.Należy zwrócić także uwagę na to, żeby budowla przeznaczona do osuszania posiadała sprawne i prawidłowo zainstalowane urządzenia do odprowadzania wód odpadowych, to jest szczelne pokrycie dachowe, szczelne rynny i rury spustowe, prawidłowo wykonane obróbki blacharskie, opaskę wokół budynku, odpowiednie spadki terenu od budynku, szczelną i drożną instalację wodnokanalizacyjną. W walce z zawilgoceniem istniejących budynków na skutek podciągania kapilarnego powstało w kraju i za granicą wiele metod osuszania o bardzo zróżnicowanej skuteczności. Dobór właściwej metody osuszania zależy od warunków gruntowo-wodnych, rodzaju i stanu technicznego muru, wilgotności muru i jego zasolenia, i sposobu użytkowania obiektu.Jako pierwsze można wymienić metody nie usuwające przyczyn zawilgocenia:

- wykonanie tynków i powłok wodoszczelnych na ścianach podlegających zawilgoceniu. Daje to krótkotrwały efekt wizualny, a w istocie woda podciągana kapilarnie, nie mając możliwości odparowania z powierzchni ścian kumuluje się, zwiększając poziom zawilgocenia.

- wykonanie tynków renowacyjnych. Są to tynki, które charakteryzują się dużą porowatością i paroprzepuszczalnością pary wodnej przy jednocześnie znacznie zmniejszonej nasiąkliwości kapilarnej. W normalnych tynkach strefa parowania znajduje się na jego powierzchni, co prowadzi do szpecących wykwitów zarówno tynku jak i powłoki malarskiej. W tynkach renowacyjnych strefa parowania przesuwa się w pobliże powierzchni styku muru z tynkiem, a zawarte w wodzie sole mogą bez wyrządzania szkód, krystalizować w porach tynku, zewnętrzna jego strona pozostaje sucha.

- metoda Knappena polegająca na nawiercaniu w ścianie szeregu ukośnych otworów pojedynczych lub kolankowych, mających za zadanie odparowanie wilgoci zawartej w murze poprzez naturalne przewietrzanie wgłębne. Obniża ona nieco zawilgocenie w strefie otworów, lecz nie likwiduje stałego procesu podciągania wody z gruntu.Jako drugie można wymienić metody zabezpieczające ściany od dostępu wilgoci z przylegającego z boku gruntu:

- wykonanie tradycyjnej izolacji pionowej od zewnątrz. Polega ona na odkopaniu ścian od zewnątrz i ułożeniu na nich odpowiedniej izolacji. Jest to zabieg stosunkowo łatwy, lecz jedynie zamykający dostęp wilgoci gruntowej do pionowych powierzchni bocznych przez które woda wnika w znacznie mniejszym stopniu niż przez podstawę fundamentu.

- wykonanie tzw. galerii wokół części podziemnej budynku składającej się z pionowej ścianki murowanej lub betonowej ustawionej w odległości ok. 20 cm od ścian zewnętrznych części podziemnej budynku. Uniemożliwia to bezpośredni kontakt gruntu otaczającego budynek z murem piwnicznym. Podobnie jak w poprzedniej metodzie galeria zmniejsza jedynie stopień zawilgocenia w strefie przypowierzchniowej na skutek szybszego odparowania wody, lecz nie likwiduje głównej przyczyny zawilgocenia tj. podciągania kapilarnego wody od fundamentów. Jako trzecie można wymienić metody polegają na powstaniu poziomej przeszkody dla podciągania kapilarnego wody w murze. Wyróżniamy wśród nich metody mechaniczne:

- metoda odcinkowego podcinania murów. Polega na odcinkowym wycinaniu muru na projektowanym poziomie założenia izolacji. Po wycięciu odcinków muru układa się poziomą izolację z warstw papy lub folii

z tworzyw sztucznych, a następnie ponownie dokładnie zamurowuje. Po stwardnieniu zaprawy wycinana się partie muru (mijankowo) i powtarza się poprzednie czynności łącząc dokładnie warstwy izolacji poziomej z sąsiednimi uprzednio założonymi warstwami.

- technika przecinania polegająca na przecięciu muru za pomocą piły i włożeniu w szczelinę płyt twardych z PCV. Po założeniu płyt w szczelinę wbija się specjalne kliny i uszczelnia zaprawą cementową pod ciśnieniem.

- wprowadzanie techniką wibracyjną w poziome spoiny murów na całej ich grubości, bez wcześniejszego przecinania arkusze blach ze stali nierdzewnej. Specjalne ostrze blachy umożliwia wykonanie przepon w bardzo grubych murach ceglanych i przy bardzo wąskich spoinach.Wszystkie te metody wymagają dużego nakładu pracy i wymagają dobrego dostępu dla przeprowadzenia prac. Metody te nie nadają się dla murów wielowarstwowych np. z kamienia i cegły lub z niejednorodnego materiału. Problemy stwarzają też istniejące w ścianie instalacje.Drugim rodzajem metod blokującym ruch wilgoci w murze są metody chemiczne polegające na wytworzeniu poziomej przepony blokującej kapilarne podciąganie wody przez zainiektowanie odpowiedniego preparatu chemicznego uszczelniające pory i kapilary. Stosowane są także preparaty hydrofobizujące, które osadzając się na wewnętrznych powierzchniach por i kapilar tworzą na nich cieniutką niezwilżalną warstewkę. Przy stosowaniu tych metod należy zwrócić uwagę na porowatość i stan wilgotnościowy muru, które wpływają na zdolność chłonięcia preparatu przez materiał ściany. Jeżeli materiał nie jest wystarczająco porowaty oraz gdy zbyt duża ilość por i kapilar jest wypełniona wodą pojawiają się trudności z wprowadzeniem niezbędnej ilości preparatu do muru. Dlatego przy metodach chemicznych często stosuje się wstępne podsuszenie muru za pomocą elektroosmozy, fal elektromagnetycznych wysokiej częstotliwości (mikrofal) lub termodyfuzji przez kierowanie w nawiercone kanały ciepłego powietrza. Nasycanie muru przeprowadza się obecnie dwoma podstawowymi sposobami: bezciśnieniowym-przelewanie preparatu w nawiercone w murze kanały oraz ciśnieniowym-za pomocą pompy podającej preparat ze zbiornika układem przewodów i zacisków na otworach w murze. Metodę ciśnieniową zaleca się w ścianach bardziej zawilgoconych lub wykonanych z mało porowatego materiału jak np. z kamienia. Przy murach kamiennych, spojonych mocną zaprawą taki preparat powinien się rozprzestrzenić przez wszystkie spękania materiału murowego, a głównie styki kamienia z zaprawą. Istnieje szeroka gama preparatów poczynając od parafiny i wosku a kończąc na preparatach uznanych firm. Stosowane są także preparaty wykazujące jednocześnie działanie uszczelniające i hydrofobizujące. Jako czwarte można wymienić metody elektrofizyczne wykorzystujące zjawisko elektroosmozy. Między gruntem na poziomie posadowienia fundamentów a murami ścian podziemia występują różnice potencjałów elektrycznych wywołujących siły elektroosmotyczne podnoszące wodę w kapilarach. Powstaje ogniwo galwaniczne, którego biegunem dodatnim jest strefa fundamentu, a ujemnym górna granica zawilgocenia. Istnieją dwa rodzaje metod elektroosmotycznych: bierna i aktywna. Pierwsza z nich polega na umieszczeniu w murze rzędu elektrod (anod) oraz na wprowadzeniu głęboko w grunt elektrod tworzących katody. Obydwa rzędy łączy się przewodem powodującym ruch elektronów w dół w obwodzie zewnętrznym i odpowiadający mu podobny ruch cząstek w murze. W metodzie aktywnej między obydwa rzędy elektrod włączone jest źródło prądu stałego. Wadą obydwu metod jest korozja i elektrokorozja powodująca niszczenie elektrod. Efektywność osuszania elektroosmozą zależy przede wszystkim od wielkości potencjału, średnicy kapilar, stopnia zasolenia muru, odczynu pH cieczy kapilarnej i rodzaju elektrod.Jako piąte można wymienić metody magnetokinetyczne, w których osuszanie ścian następuje za pomocą fal elektromagnetycznych. Występujące w przyrodzie pola elektromagnetyczne i magnetyczne wpływają na wzrost zdolności kapilarnego podciągania wody. Ustawienie w pobliżu zawilgoconych ścian źródła fali elektromagnetycznej o częstotliwości i amplitudzie odpowiadającej w tym obszarze fali, ale z przesunięciem fazowym neutralizuje działanie fali elektromagnety-cznej i powoduje obniżenie lub zlikwidowa-nie kapilarnego podciągania. Uzyskuje się to przez zastosowanie odpowiednich kondensatorów i cewek, które wytwarzają słabe pole elektromagne-tyczne o wysokiej częstotliwości. Jako szóstą można wymienić metodę rapidosec, w której wprost i aktywnie poprzez system 3 elektrod ściennych i 3 podłogowych działa się na różnicę potencjałów pomiędzy murem a gruntem. Stosowane napięcia zawierają się w granicach miliwoltów. System działa kompleksowo na cały budynek tj. na ściany zewnętrzne, wewnętrzne i podłogę. Nie ma naruszenia statyki budowli, towarzyszące tej metodzie roboty budowlane są wyraźnie zredukowane. Grubość murów, rodzaj budowy i materiał murów nie odgrywają żadnej roli. W podsumowaniu należy stwierdzić, że nie wszystkie metody sprawdzające się przy osuszaniu murów wykonanych z cegły lub betonu nadają się osuszania zawilgoconych ścian wykonanych z kamienia. Dla metod mechanicznych przeszkodą jest duża wytrzymałość kamienia a dla metod chemicznych jego mała porowatość i trudności przy wierceniu otworów. Dlatego przy osuszaniu murów kamiennych należy wiązać nadzieje z metodami magnetokinetycznymi oraz metodą rapidosec, która mimo że jest metodą od niedawna stosowaną, w wielu przypadkach wykazała swoją przydatność.

Grupa Eastern Granit

Firma EASTERN GRANIT została założona pierwotnie w Niemczech w roku 1982 jako Eastern Granit GmbH przez panów Manfreda Schäfera i Agostino Falzi w celu pośrednictwa w handlu blokami granitowymi. Właściciele niemieckiej spółki założyli w 1986 roku siostrzaną spółkę włoską Eastern Granit Italia s.r.l. z siedzibą w Affi koło Werony, gdzie oprócz składowania bloków odbywa się także ich przerób. Na olbrzymich trakach i liniach polerskich produkowanych jest około 700.000 m2 płyt granitowych rocznie. Za działalność włoskiej spółki w Affi odpowiedzialny jest pan Michael Angelo Falzi, syn i wspólnik pana Augustino Falzi. O ile w latach siedemdziesiątych były znane na rynku europejskim wyłącznie jednobarwne gatunki granitu z Sardynii, Południowej Afryki i Skandynawii, o tyle z początkiem lat osiemdziesiątych pojawiły się na starym kontynencie pierwsze materiały z południowej Azji. Jednym z prekursorów w handlu indyjskimi blokami była właśnie firma Eastern Granit GmbH. Z powodu dużych trudności logistycznych w Indiach jak również znikomej ilości regularnych połączeń towarowych między Europą a Indiami w tamtych czasach, borykano się z wieloma trudnościami transportowymi. W związku ze znacznym wzrostem zaintereso-wania kolorowymi materiałami firma Eastern Granit GmbH zaczęła poszukiwać ich nie tylko w Indiach ale również w całej Afryce i Ameryce Południowej. Owocem tych poszukiwań było pojawienie się wielu kolorowych (zielonych, fioletowych, żółtych), nowych w Europie gatunków granitu z Brazylii, RPA, Namibii i Półwyspu Indyjskiego, które dzisiaj stanowią o bogatej ofercie firmy Eastern Granit nie tylko w Niemczech i Włoszech, ale również Europie Zachodniej. Na początku lat dziewięćdziesią-tych została założona w Vitorii (Brazylia) kolejna firma siostrzana, która zajmuje się wyłącznie wydobyciem surowych bloków w Brazylii, gdzie wydobywany jest materiał z czterech własnych kamieniołomów. Obecnie firma Eastern Granit posiada w ofercie dla swoich klientów około 15.000 m3 bloków granitowych na składach w Brazylii, Belgii, Włoszech i Polsce. Szeroka oferta firmy Eastern Granit od 1997 roku stała się również dostępna w Polsce dzięki założeniu firmy Eastern Granit Polska Sp. z o.o. z siedzibą w Strzegomiu i dwoma składami bloków, strzegomskim - przy ul. Ceglanej, i szczecińskim - na nabrzeżu Fast Terminals. Osobą odpowiedzialną za całokształt organizacji sprzedaży jest pan Karl-Heinz Gebauer. Nasi klienci to około 150 firm w całej Polsce przerabiających bloki granitowe, zado-wolonych ze współpracy na bardzo korzystnych warunkach. Jesteśmy również otwarci na współpracę z każdym nowym, godnym zaufania partnerem, oferując różnorodny towar wysokiej jakości oraz elastyczne warunki sprzedaży. Miło jest nam również oznajmić, że firma Eastern Granit stała się właścicielem nowej nieruchomości w Strzegomiu o powierzchni około 13.000 m2, gdzie powstanie w najbliż-szym czasie nowe centrum handlu kamieniem naturalnym.

EASTERN GRANIT POLSKA Sp.z o.o. 58-150 Strzegom, al. Wojska Polskiego 75 Telefon: 074/855 54 40, 0693647280 Fax: 074/ 855 54 41 email: biuro@easterngranit. pl

EASTERN GRANIT DEUTSCHLAND GmbH Im Brühl 15 D - 35753 Greifenstein - Beilstein Telefon : 0049 / 2779 /9121-0 Fax: 0049 / 2779 / 9121- 22 email: eastern.granit @ t.oniline.de

Technologia cięcia strumieniem wody

Jednš z niewielu nowoczesnych technologii obróbki plastycznej materiałów, która rozwija się szczególnie prężnie, jest cięcie strumieniem wody pod wysokim ciœnieniem. Do tej uniwersalnej metody przekonuje się coraz więcej firm, ponieważ umożliwia ona, niezależnie od rodzaju materiału, obróbkę detali o gruboœciach do 300 mm. Takich możliwoœci nie oferuje żadna z dotychczas znanych i stosowanych technologii cięcia. Cięcie wodš stanowi nie tylko konkurencję, ale też uzupełnienie tradycyjnych metod, takich jak cięcie laserem bšdŸ plazmš, wypełnia bowiem lukę, istniejšcš tam, gdzie wspomniane metody nie zdajš egzaminu lub istotne jest wyeliminowanie dodatkowych prac wykończeniowych zwišzanych głównie z obróbkš krawędzi. Wiele firm ceni sobie fakt, że cięcie wodš nie powoduje powstawania i rozprzestrzeniania się pyłów czy gazów, które mogłyby być szkodliwe dla osób obsługujšcych maszynę oraz pozostałych pracowników znajdujšcych się na hali. Podział użytkowników technologii cięcia wodš na branże przedstawia się następujšco:

- obróbka metalu - 47%

- obróbka kamienia (marmur, granit) - 20%

- przemysł samochodowy

(zastosowania 3D) - 17%

- przemysł spożywczy - 3%

- inne zastosowania przemysłowe - 13%Pomimo szybko wzrastajšcej znajomoœci technologii cięcia wodš w ostatnich latach, firma INGERSOLL-RAND (KMT), jako œwiatowy lider stosowania tej metody stwierdza, że wcišż w wielu gałęziach przemysłu jest ona nieznana. Pozostaje więc sporo do zrobienia, aby jš upowszechnić, przekonujšc producentów i usługodawców do jej zalet. Szczególnie podczas prac towarzyszšcych wytwarzaniu specjalnych, nieseryjnych urzšdzeń/maszyn z różnych również nietypowych materiałów technologia cięcia wodš, jako metoda uniwersalna (do wszelkich rodzajów materiałów) okazuje się bardzo przydatna. Aktualnie stosunek iloœci zastosowań cięcia czystš wodš do cięcia abrazywnego (ze œcierniwem) wynosi około 10% (cięcie czystš wodš) do 90% (ze œcierniwem). Stosunek ten 10 lat temu wyglšdał dokładnie odwrotnie! Wniosek z tego, że obecnie coraz więcej wycina się wodš twardych i bardzo twardych materiałów. Warto wspomnieć jeszcze o tym, że firma INGERSOLL-RAND (KMT) obsługuje 80% sektora cięcia czystš wodš w przemyœle samochodowym. Serce systemu do cięcia strumieniem wody stanowi wzmacniacz wytwarzajšcy ciœnienie 4000 bar. Wzmacniacz ciœnienia firmy INGERSOLL-RAND (KMT) czwartej generacji o nazwie STREAMLINE™ SL-IV reprezentuje nowš jakoœć w zakresie niezawodnoœci, czasu pracy oraz prostoty obsługi i konserwacji. Wykorzystuje on przełożenie 20:1 między pierwotnym obiegiem oleju hydraulicznego a wtórnym obiegiem wody, do uzyskania niezbędnego ciœnienia. Dzięki małej œrednicy dysz (0,10 - 0,35 mm) woda o ciœnieniu 4000 barów osišga u ujœcia prędkoœć ponad 900 m/s. W ofercie firmy INGERSOLL-RAND (KMT) poza pompami wysokiego ciœnienia znaleŸć można wszelkie elementy, konieczne do skompletowania systemu do cięcia wodš, sš to między innymi:

- Głowice tnšce do cięcia czystš wodš lub wodš ze œcierniwem

- Systemy dozowania œcierniwa

- Systemy odzysku œcierniwa

- Podwójny układ wzmacniania

- Zestaw narzędzi serwisowych

- Opatentowany mikser polimerów

- System zmiękczania oraz chłodzenia wody

- System filtracji zużytej wody

- Elementy niezbędne do instalacji systemu złšczki, przewody, itp.Firma zapewnia ponadto serwis i częœci zamienne 24 godziny na dobę 7 dni w tygodniu. Na terenie Polski technologia cięcia wodš nie jest jeszcze tak rozpowsze-chniona jak w krajach zachodniej Europy, jednak i u nas jest ona obecna. Firma INGERSOLL-RAND (KMT) zdšżyła już zainstalować w Polsce kilkanaœcie swoich wysokociœnieniowych układów, zarówno dwuwymiarowych ploterów, jak i robotów.INGERSOLL-RAND (KMT) stale rozszerza i ulepsza swoje produkty, dowodem na to jest m.in. wprowadzenie na rynek nowej serii pomp o oznaczeniu STREAMLINE™ SL-IV-PLUS, które umożliwiajš cięcie wodš pod stałym roboczym ciœnieniem o wysokoœci 4150 bar. Nowoœciš na skalę œwiatowš jest pompa INGERSOLL-RAND (KMT) z silnikiem o mocy 100 koni mechanicznych wyposażona jedynie w jeden duży multiplikator. Nowoczesna konstrukcja multiplikatora umożliwiła redukcję koniecznych do pracy pompy uszczelnień wysokociœnieniowych: w miejsce 8 kompletów uszczelnień w tradycyjnej pompie, nowa pompa wymaga jedynie 2! Dostępna jest również taka pompa w wersji z zapasowym multiplikatorem (z redundacjš), co powinno szczególnie zainteresować przedsiębiorstwa wymagajšce urzšdzeń, które nie wymagajš przerw w produkcji koniecznych do obsługi czy serwisu maszyny. Ponad pięćdziesię-cioletnie doœwiadczenie w zakresie rozwoju i produkcji wysokociœnieniowych kompo-nentów gwarantuje firmie INGERSOLL-RAND (KMT) optymistyczne spojrzenie na obecne oraz przyszłe zastosowania technologii cięcia strumieniem wody.

Fototechnologia:Samodzielne wykonywanie grafik i zdjęć

Od kilku lat fototechnologia cieszy się nie słabnšcym zainteresowaniem. Osób, które próbowały samodzielnie wypiaskować zdjęcie wykonane tš metodš jest rzeczywiœcie bardzo dużo. Systematycznie też powiększa się liczba zakładów, które potrafiš samodzielnie przygotować grafikę lub zdjęcie pod póŸniejszš obróbkę piaskarkš.

Obecnie możemy rozróżnić dwa sposoby przygotowania fototechnologii. Pierwszy z nich to usługowe wykonywanie matryc do samodzielnego piaskowania. Poważnym wykonawcš tego typu usług jest firma ABRA z Opola. Przy rosnšcej liczbie klientów trudno jednak uniknšć niedogodnoœci zwišzanej z oczekiwaniem na gotowy produkt. Dlatego większš przyszłoœć ma przed sobš drugi sposób, czyli samodzielne przygotowanie grafik i zdjęć, dzięki samodzielnemu opanowaniu całego procesu. I wszystko wskazuje na to, że rzeczywiœcie liczba osób podejmujšca się samodzielnego wykorzystania fototechnologii zwiększa się sukcesywnie. Kiedy wzišć pod uwagę fakt, że opanowanie fototechnologii nie wišże się z koniecznoœciš ponoszenia dużych nakładów finansowych przyczyna jej rosnšcej popularnoœci staje się oczywista. Wyposażenie ciemni do przygotowywania zdjęć to inwestycja od minimum 1.500 do kilku tysięcy złotych, w zależnoœci od tego, ile chcemy sami wykonać, ile kupić i za ile. Nie sš to kwoty astronomiczne, bioršc pod uwagę korzyœci, jakie przyniosš.

Oto one:

- można samodzielnie przygotować zdjęcie lub grafikę nie posiadajšc zdolnoœci do kucia, a efekt pracy będzie porównywalny jak nie lepszy;

- oszczędnoœć czasu. Gdyby porównać czas wykonania zdjęcia metodš tradycyjnš, to w tym samym czasie możemy przygotować, w zależnoœci od wprawy, co najmniej od kilku do kilkunastu zdjęć lub grafik fototechnologii;

- cena. Koszt przygotowania całego procesu, nie liczšc naszej pracy, sprowadza się do ceny folii UV. W dniu dzisiejszym jest to tylko 30 złotych brutto za format 21 x 25cm;

- mamy w ofercie narzędzie, którym możemy skutecznie walczyć z konkurencjš;

- nie musimy czekać, o każdej porze dnia i nocy samodzielnie przygotujemy dowolne zdjęcie lub grafikę;

- jakoœć wykonanych zdjęć i grafik jest bardzo wysoka.

Dla uprzedzenia ewentualnych problemów, jakie mogš pojawić się w trakcie samo-dzielnego przygotowania fototechnologii, kilka słów o tym, jak sobie radzić, kiedy już staniemy przed nimi. Pracujemy oczywiœcie na komputerze. Podobnie jak w przypadku pracy na ploterze, przygotowania klisz trzeba się nauczyć. W zależnoœci od tego, jak radzimy sobie z komputerem, będziemy mieli proporcjonalnš iloœć trudnoœci przy opanowywaniu procesu przygotowania fototechnologii. Naœwietlanie i płukanie jest już sprawš nie nastręczajšcš skompliko-wanych problemów. Ale przeœledŸmy cały proces od poczštku. Niezbędnš rzeczš do przygotowania zdjęcia lub grafiki jest komputer z oprogramowaniem, skaner i drukarka. Jeszcze do niedawna uważano za niezbędnš drukarkę laserowš, jednak obecnie wiadomo, że wystarczy zwykła “atramentówka” pod warunkiem, że drukuje się na specjalnej kalce.Po zeskanowaniu zdjęcia lub grafiki tylko od umiejętnoœci obsługujšcego komputer i jego znajomoœci oprogramowania (programy Corel Photo Paint, Photoshop oraz inne do obróbki zdjęć) zależy uzyskanie jak najlepszego materiału w postaci kalki z wydrukiem gotowym do naœwietlania. Jak sšdzę, tego rodzaju sprzęt majš prawie wszyscy kamieniarze, a jeżeli ktoœ jeszcze się w niego nie zaopatrzył, to informuję, że koszt zakupu skanera lub drukarki to wydatek kilkuset złotych. Oprogramowanie kosztuje od kilkuset do kilku tysięcy złotych, w zależnoœci od programu i jego wersji. Niestety, aby uzyskać biegłoœć w dorabianiu krawatów, dokonywaniu retuszu twarzy, trzeba przed komputerem spędzić trochę czasu. Drugi etap to przygotowanie matrycy. Na podstawie otrzymanego z drukarki wydruku naœwietlamy specjalnš folię UV. Potrzebna nam jest w tym celu ciemnia, naœwietlarka, bieżšca woda z odpływem do płukania klisz i suszarka do ich wysuszenia. Jak już mówiliœmy na poczštku to, co niezbędne, możemy przygotować sami. Koszt naœwietlarki to wydatek w zależnoœci od formatu i wyposażenia od 1.500 do 3.900 złotych netto. Samo piaskowanie nikomu dotšd nie sprawiało żadnych kłopotów, jeżeli pamięta się o odpowiedniej granulacji œcierniwa. Jak łatwo zauważyć, w chwili obecnej samodzielne przygotowanie matrycy nie wymaga dużych nakładów finansowych. Cena samodzielnego przygotowania matrycy jest przynajmniej czterokrotnie tańsza od zdjęć zamawianych wysyłkowo.Ponieważ na tegoroczne jesienne targi kamieniarskie Kamień 2003 we Wrocławiu firma ABRA przygotowała na płytach CD dwie częœci Albumu Grafik Nagrobnych, właœnie do samodzielnego przygotowania fototechnologii, w dziecinnie łatwy sposób można zaczšć naukę samodzielnego przygotowywania fototechnologii. Wystarczy wydrukować wybranš grafikę z płyty na drukarce, następnie przygotować matrycę i wypiaskować. Na naukę przygotowania zdjęć możemy poœwięcić długie zimowe wieczory, majšc już w ofercie produkt, o jakoœci którego nie trzeba przekonywać, w rewelacyjnej cenie. Dla porównania grafikę z AGN o wysokoœci 40 cm do tej pory można było kupić za ok. 200 zł. Dzięki płytom CD ABRY opracowanie samodzielne będzie kosztowało tylko około 50 złotych.Jeszcze tylko ostatnia uwaga - wielkoœć przygotowywanych zdjęć ogranicza nam format drukarki (w większoœci A4). Jeżeli chcemy wykonać większy format musimy skorzystać z usług naœwietlarnii. Nie jest to duży koszt, a wykonana klisza zostaje nam do wielokrotnego użytku. Jej jakoœć jest dużo lepsza niż wydruk z jakiejkolwiek drukarki. Kolejne ograniczenie to format naœwietlarki, lepiej kupić od razu większy, będziemy mogli robić większe grafiki. I w końcu format dostępnych na rynku folii UV najpopularniejszy to: szerokoœć 25 cm, natomiast długoœć - bez ograniczeń.

Wszystkich zainteresowanych zapraszam

na targi lub proszę o kontakt:

ABRA: Opole,

ul. Niedziałkowskiego 16a/1

Tel. (77) 453 02 01 do 03

Faks.: (77) 456 73 49

E-mail.: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript.

 

Zenon Kiszkiel:Wymogiem czasów jest stały rozwój

Jacek Serafin: - Ostatnio wystąpił pan na kongresie ZPBK w Strzego-miu i w swojej wypowiedzi pod-ważył sens jego istnienia. Była to pewnego rodzaju prowokacja.

Zenon Kiszkiel: - Dokładnie taki był cel mojej wypowiedzi. Chciałem sprowokować przedstawicieli związku do dyskusji, a przede wszystkim do zastanowienia się nad sensem ich związkowej działalności. Okazało się jednak, że spotkanie, które nazwano hucznie “kongresem” nie wniosło nic nowego, a godzinna dyskusja przerodziła się w pustosłowie. Ktoś mógłby mi zarzucić, że skoro nie jestem członkiem związku, to z jakiej racji go krytykuję? Otóż uważam, że skoro działam w branży kamieniarskiej, to mam do tego prawo. Co więcej, jestem w stałym kontakcie z ludźmi, którzy należeli do związku, płacili składki, a potem zrezygnowali z członkostwa. Jest to dość zastana-wiające, prawda? Dlaczego tak się dzieje? Widocznie oni też uważają, że związek nie spełnia swoich funkcji.

JS: - Zorganizowanie festynu w ramach Dni Kamieniarza w Strzegomiu pokazało jak skute-cznym jest pan człowiekiem i jakie poważanie ma pan w środowisku tutejszych kamieniarzy. Zastana-wiam się, dlaczego nie ma z panem tej siły w związku.

ZK: - To nie do końca jest tak. Jeżeli chodzi o festyn, ważniejszą sprawą było spotkanie, na które wtedy przy-szło co prawda tylko piętnaście osób, ale były to osoby rozsądne i chcące działać - to było motorem napędowym. Udało się, bo włączył się Piotr Kiełba-sa, który jest bardziej doświadczonym kolegą z branży. Nasze miasteczko jest stosunkowo nieduże, ludzie się znają, chcą działać. Trzeba tylko przedstawić im konkretną propozycję, wzbudzić zainteresowanie. Razem z Piotrem postanowiliśmy spróbować i przekonać ludzi do wspólnej pracy. Po Wszyst-kich Świętych, kiedy rozpocznie się w zakładach kamieniarskich spoko-jniejszy okres, będzie czas na spotka-nia, rozmowy i liczę na to, że uda się zebrać jakąś grupę. Nie trzeba być członkiem związku, aby robić coś sensownego i potrzebnego.

JS: - Jak Pan sądzi, czy potrzebne jest zakładanie lokalnych organizacji związkowych na terenach gdzie jest mocna branża? A może lepiej stworzyć jedną dużą organizację, która skupiałaby kamieniarzy z całego kraju?

ZK: - Myślę, że tych dwóch spraw nie można rozdzielić. Potrzebne są zarówno związki lokalne, jak i organizacja centralna, która skupiałaby wszystkie mniejsze. Dbałaby o interesy branży na szczeblu krajowym, a także ułatwiałaby kontakty między firmami z różnych stron Polski. Zadaniem organizacji regionalnych natomiast powinno być reprezentowanie interesów grupy w powiecie czy województwie, również aktywna współpraca z lokalnymi samorządami. Jak mocne i sprawne będą te organizacje zależeć będzie wyłącznie od działających w nich ludzi.

JS: - Jak pan ocenia współpracę branży kamieniarskiej z lokalnymi władzami w swoim mieście?

ZK: - Nie chciałbym wypowiadać się w imieniu całego środowiska, ale chyba mogę powiedzieć, że w naszym mieście widać pewne niezrozumienie władz dla branży kamieniarskiej. Są sprawy, o których my, ludzie z firm, po prostu nie wiemy, np. jakie są zasady prowadzenia lokalnej polityki, ile do powiedzenia ma burmistrz, a ile radni, jak wygląda ten proces? Wydaje mi się zbędne, aby w takim miasteczku jak nasze istniały jakieś układy partyjne czy polityczne, które przecież nikomu nie służą. Sprawa jest prosta: albo chcemy coś wspólnie zrobić dla miasta albo nie. Jeżeli żyjemy tu z wydobywania i przerobu granitu, jeżeli sprzedajemy tysiące ton kostki miesięcznie, zaopatrując w nią nie tylko rynek polski, ale i zachodni, a tu na miejscu brukujemy betonem, to w tym momencie coś jest nie tak. To jest absurdalne, ale niestety tak się dzieje. Obecnie budowana jest hala sportowa i duży plac przy niej wykładany jest kostką betonową. Jestem przekonany, że gdyby miasto nie miało funduszy, to firmy dałyby materiał za darmo. Nie wiem kto odpowiada za tę sytuację, czy burmistrz, czy radni, którzy prowadzą swoje rozgrywki polityczne i finansowe, ale z pewnością nie służy to niczemu dobremu. Doskonałą wizytówką Strzegomia jest niewątpliwie rynek, w którym płyty betonowe zastąpiono granitem, poprawił się wizerunek miasta, a jednocześnie zareklamowały się firmy kamieniarskie i chyba o to chodzi - obie strony odniosły korzyści.

J.S. Jak to się dzieje, że przeciętny Polak nie kojarzy automatycznie Strzegomia z kamieniarstwem?

ZK: Myślę, że nie do końca tak jest dużej grupie ludzi Strzegom zawsze kojarzyć się będzie z granitem. Ale należy pamiętać, że nie jesteśmy jedynym miastem, w którym wydobywa i obrabia się granit. Owszem, w okresie socjalizmu byliśmy potęgą kamieniarską, co w dużej mierze zawdzięczamy Strzegomskim Zakładom Kamienia Budowlanego. One robiły nam porządną reklamę na skalę kraju. Wszystko się zmieniło po upadku systemu. Powstało wiele zakładów kamieniarskich, pojawiły się nowe możliwości, a to z kolei doprowadziło do pewnego rozdrobnienia w branży. Otworzyły się rynki zagraniczne i nie ma się co dziwić, że strzegomscy kamieniarze chętnie z tej szansy skorzystali. Przede wszystkim jednak wina tkwi w niewłaściwej promocji miasta, ale z tą sprawą należałoby się zwrócić do naszych władz a nie do mnie.

JS: Na terenie Strzegomia w Centrum Kształcenia Praktycznego, otwarto w tym roku szkolnym pracownię kamieniarską. Wiele osób jednak patrzy na to dość sceptycznie. A jak Pan ocenia ten pomysł?

ZK: Dobrze, że coś takiego powstało, szkoda, że tak późno. Myślę że otwarcie klasy kamieniarskiej przy Zespole Szkół w Strzegomiu okaże się trafnym pomysłem. To właśnie w zakładach kamieniarskich będą w przyszłości pracować ci uczniowie, może nawet otworzą własne zakłady, więc dobrze, że będą mieć przygotowanie z nauki zawodu. Na zajęciach w pracowni zaznajomią się ze specjalistycznymi maszynami, nauczą się obsługiwać cyrkularkę, boczkarkę, poznają kamień będą już mieć jakieś podstawy, to na pewno przyda im się w pracy zawodowej.

JS: - Zmieniając kierunek naszej rozmowy chciałbym zapytać o to, jak według pana powinien wyglądać współczesny zakład kamieniarski? Ostatnie 14 lat zmieniło oblicze kamieniarstwa nie tylko w Polsce...

ZK: - Właściciele zakładów sami decydują o wyposażeniu swoich zakładów. Obecnie uruchomienie nowego zakładu na dobrym poziomie w zależności od tego, co się chce produkować, nie wymaga wielkich nakładów finansowych. Podstawą firmy produkującej nagrobki jest dobra cyrkularka, boczkarka i kolankówka. W grę wchodzi jeszcze liternictwo, chociaż w Strzegomiu jest dużo zakładów specjalizujących się w tym. Coraz częściej klienci kupują płyty polerowane. To pozwala produkować wyrób szybko i na dobrym poziomie. Pozostaje już tylko formatowe cięcie oraz obrobienie boków, wyprofilowanie, przy użyciu maszyn ręcznych, narzędzi diamentowych, w których odbywa się swoista rewolucja. Dziś taki zakład może wykonać każdą robotę, od elewacji po posadzki. Drugim etapem może być postawienie dużej piły 3000 mm. Każdy z właścicieli będzie sam kalkulować, czy mu się to opłaca czy nie, czy może pozwolić sobie na taką inwestycję, czy lepiej kupić wypolerowaną płytę. To sprawy indywidualne, każdy sam, w zależności od kondycji finansowej, decyduje o kierunku i tempie rozwoju swojego zakładu.

JS: - Firmy z krajów, które są potentatami na rynku światowym, są w stanie wejść na nasz rynek z półproduktami np. płytami polerowanymi, które mogą być tańsze od oferowanych przez nasze firmy z powodu np. dotacji rządowej. Jak wygląda sytuacja z takiej perspektywy? Czy warto inwestować w te wszystkie nowoczesne urządzenia?

ZK: - Coś jednak trzeba w tym kraju robić. W Polsce działa dziś wiele firm, które wykorzystują tę samą technologię, co firmy włoskie. Włosi mają rzeczywiście przewagę z powodu dotacji. Od boomu lat siedemdziesiątych mieli trzydzieści lat spokojnego rozwoju. Obecnie włoskie firmy są bogate. Kiedy dwa lata temu odwiedziłem firmę Garda Graniti, usłyszałem taką historię: ludzie, którzy kupowali w tej firmie bloki z Hiszpanii, dowiedzieli się, że hiszpański producent ma kłopoty finansowe. Do Hiszpanii pojechała więc delegacja, obejrzała skład bloków, i tak “docisnęła” Hiszpanów, że ci sprzedali bloki 25% taniej niż wynosiły ceny w cenniku. Były to bloki Rosa Porrino i Mondaritz. Zastanowiło mnie, jak duży mają potencjał finansowy, możliwy do zainwestowania w każdej chwili. Jestem przekonany, że gdyby w Polsce była jakaś realizacja z tych właśnie materiałów, to żadna nasza firma nie miałaby szans. W Polsce co prawda potrafimy znaleźć pieniądze na inwestycje w naszych firmach, ale często brakuje gotówki by szybko kupić dużą partię materiału. Jeżeli nie mamy takich pieniędzy, to okazje nas omijają. Przewaga firm włoskich tkwi w potencjale finansowym i produkcyjnym. Nie jesteśmy jednak na przegranej pozycji, ponieważ naszym atutem jest położenie geograficzne Polski. Skandynawia produkuje bloki i dostarcza je na rynki Europy często przez Półwysep Iberyjski do Włoch. Odległość pomiędzy Skandynawią a Polską jest mniejsza i przerabianie tego materiału jest bardziej uzasadnione u nas, dlatego może z tymi surowcami Włosi na nasz rynek nie wejdą. Ciekawym tematem jest Ukraina, która ma dość mocną pozycję jako eksporter surowców skalnych, ponieważ jest bogata w złoża granitu o ciekawej kolorystyce. Przy sprawnym rozwoju może się stać numerem jeden w Europie.

JS: - Czy dostrzega pan jakieś przełożenie negatywnych zjawisk w polityce gospodarczej kraju na zjawiska zachodzące w branży kamieniarskiej?

ZK: - Polityka nie ma większych przełożeń na nasze działania a zajmujący się nią ludzie nie do końca wiedzą co się dzieje w naszej branży. Przykładem jest firma Granmarco, która powstała po restrukturyzacji górnictwa. Jej celem było utworzenie nowych miejsc pracy. Powstał nowy zakład, w który “wpompowano” ogromne pieniądze. Na szczęście dla nas ludzie z Granmarco słabo znali branżę i nieumiejętnie wykorzystali kapitał, którym dysponowali. Gdyby za to wzięli się fachowcy i właściwie zainwestowali pieniądze, w Strzegomiu i okolicy padłoby mnóstwo zakładów. Pieniądze, które przeznaczone były na Nową Rudę, mogły pozwolić na stworzenie zakładu produkującego na poziomie trzydziestu tysięcy metrów kwadratowych miesięcznie różnego rodzaju wyrobów, płytek, płyt polerowanych itd. z surowców z całego świata., bo tak wielkie pieniądze były zainwestowane. Było to niewątpliwie pociągnięcie polityczne ale i nikt się nie zastanawiał, że mogłoby to doprowadzić do upadku wielu strzegomskich zakładów, że ludzie straciliby pracę.

JS: - Ciekawi mnie stosunek architektów do kamienia naturalnego, jego współczesnych możliwości w kształtowaniu przestrzeni. Przecież to właśnie architekci mogą zmienić strukturę wyposażenia budowlanki w kamień.

ZK: - Oczywiście, że tak. Trzeba tylko do nich dotrzeć. Myślę, że jest tu dla nich duże pole do popisu i wiele możliwości, których istnienia często nie są świadomi. Na naszym rynku mamy ogromny wybór granitów różne wzory i kolory. Można z nich stworzyć dzieła sztuki, ale także elementy użytkowe choćby schody, posadzki czy parapety. Trzeba tylko dotrzeć z informacją do studentów architektury i do pracowni projektantów budowli. Zaprezentować im materiały, pogłębić ich wiedzę, zachęcić do wykorzystania surowca. Jak to zrobić? Może prelekcje, wykłady na Akademii Sztuk Pięknych? Może zaproszenie do udziału w targach kamieniarskich? A może organizowanie konkursów, takich jak ten ogłoszony przez “Świat Kamienia”, a rozstrzygnięty na strzegomskim festynie kamieniarskim? Możliwości jest wiele, trzeba tylko przekonać ludzi do działania.

- Dziękuję za rozmowę.

Techmo Entwicklungs-u. Vertriebs G.m.b.H-Österrerch-specjalista w zakresie wierceń i kotwień

ÖRozmowa “Œwiata Kamienia” z dpl. inż. Josefem Mocivnikiem, właœcicielem austriackiej firmy Techmo.

- Firma Techmo wchodzi na polski rynek. Proszę o kilka słów przybliżajšcych jej zakres działalnoœci i filozofię działania.

- Techmo działa na polu projektowania i produkcji specjalistycznych systemów wierceń oraz kotwień. Podstawš działania firmy jest analiza problemów, z którymi zwracajš się do nas klienci, i wypracowywanie najlepszych ich rozwišzań. Oznacza to koniecznoœć poœwięcenia uwagi nie tylko technicznej stronie problemu, ale też przekazania klientowi informacji o korzyœciach, jakie jest w stanie osišgnšć poprzez zastosowanie danego rozwišzania. Klient musi mieć pewnoœć, że wydajšc pienišdze na nasz produkt, odzyska je z nawišzkš. Na przykład, mieliœmy klienta, który przy prowadzeniu wierceń posługiwał się metodami nieautomatycznymi. Zastosowanie urzšdzenia naszej firmy pozwoliło mu zautomatyzować proces i uzyskać dzięki temu poważne oszczędnoœci. Naszym celem nie jest więc sprzedaż drogiego urzšdzenia, ale raczej konkretnego rozwišzania technologicznego, dzięki któremu klient uzyska poprawę wyniku ekonomicznego. Dlatego też klientom oferujemy nie jakiœ standardowy produkt, ale konkretne rozwišzanie technologiczne, odpowiadajšce ich zindywidualizowanym potrzebom. W przypadku prowadzenia odwiertów istotne jest, że każdy kamieniołom wyróżniajš specyficzne parametry, do których trzeba dobrać odpowiedniš technologię i takie optymalne rozwišzanie jesteœmy w stanie przygotować. Takie podejœcie umożliwia nam utrzymywanie stałych kontaktów z klientami, co stanowi obopólne dobro. Kontakty te obejmujš przedsiębiorstwa krajów Azji, Europy i Ameryki Południowej. Klienci, którzy raz skorzystali z naszych rozwišzań, zawsze zostajš przy nas. Efekt ten możliwy jest dzięki odpowiedniemu zespołowi ludzi - zatrudniamy techników o ogromnym doœwiadczeniu zdobytym przez lata w opracowywaniu zindywidualizowa-nych rozwišzań. Osobiœcie zajmuję się systemami kotwień oraz wierceń od dwudziestu pięciu lat. Tej zdobytej przeze mnie wiedzy nie da się wyuczyć z ksišżek czy nawet w szkole inżynierskiej. Owszem, to może być dobra podstawa na poczštku, ale najważniejsze jest tutaj doœwiadczenie.

- Jakimi atutami firma Techmo chce zdobyć klientów?

- Jednym z podstawowych elementów działalnoœci firmy Techmo jest stały monitoring sprzedanego produktu. Klient po zakupieniu danego rozwišzania nie jest pozostawiony samemu sobie, ponieważ nasi technicy nadal opiekujš się urzšdzeniem, w zwišzku z czym w trakcie jego wykorzystywania mogš jeszcze bardziej je optymalizować i oczywiœcie pomóc w przypadku wszelkich problemów. Działamy tak z prostego powodu, klient może zakupić na przykład najlepsze auto, ale jak nie będzie potrafił nim jeŸdzić, to jaki będzie miał z niego pożytek? W œlad za produktem musi pójœć wiedza o nim oraz pomoc ze strony producenta. Poza tym wraz z wdrażaniem nowych rozwišzań próbujemy podpowiadać ich zastosowanie naszym klientom, a warto w tym miejscu powiedzieć, że w cišgu roku opracowujemy od dwudziestu do trzydziestu nowych patentów zwišzanych z technikš odwiertów. Niewštpliwie tu przejawia się nasza większa skutecznoœć niż koncernów, które nie sš tak elastyczne, ponieważ majš zbyt wiele szczebli zarzšdzania i w momencie powstania problemu nie sš w stanie szybko reagować. W odróżnieniu od nich Techmo natychmiast podejmuje działania majšce na celu wprowadzenie odpowiedniego rozwišzania i stosowanie nowinek powstałych w naszych biurach projektowych. W dzisiejszych czasach bardzo ważna jest elastycznoœć oraz szybkoœć działania, a to możliwe jest w sytuacji stałego kontaktu z klientem, rozmawiania o jego problemach, dowiadywania się o nich. A więc naszym zadaniem jest dostarczenie klientom najlepszych rozwišzań. Taki styl działania wymaga, by na rynku międzynarodowym, w poszczególnych krajach, w których firma posiada swoje oddziały, posługiwać się właœciwym dla tego kraju językiem, ponieważ tylko w ten sposób jest się w stanie zbliżyć do klientów, zrozumieć w pełni ich problemy, prowadzić dobry serwis i skuteczniej dobierać rozwišzania. Dlatego tak istotne z perspektywy firmy Techmo jest nawišzanie współpracy z lokalnymi firmami. Rozpoczęcie pracy na nowym rynku poprzedza poszukiwanie partnera w danym kraju, w Polsce na przykład naszym reprezentantem jest firma Bautex Techmo.

- Co obejmuje państwa propozycja ofertowa?

- Paleta naszych produktów jest bardzo szeroka, można by tutaj wymienić dwa podstawowe działy, w których ten szeroki asortyment rozwišzań się znajduje, a mianowicie: technologia wierceń oraz technologia kotwień. Jednak u nas bardziej niż produkt sprzedaje się rozwišzanie. Stšd wynika różnica pomiędzy naszš firmš a innymi, które na przykład specjalizujš się tylko w jakiejœ małej częœci rozwišzania technologicznego, podczas gdy Techmo oferuje kompletne rozwišzanie. Kiedy oferuje się produkt, który jest tylko częœciš rozwišzania, wtedy możliwa jest optymalizacja tylko tej jednej częœci. W przypadku naszej firmy, która oferuje kompletne rozwišzanie technologiczne, możliwa jest optymalizacja całoœci. Jeœli chodzi o klientów, to sš to przedstawiciele branż kamieniarskiej i budowlanej.

- Jakie jest pańskie przygotowanie do działania w branży?

- Z wykształcenia jestem inżynierem budownictwa maszyn górniczych. Od ukończenia moich studiów zwišzany byłem z projektowaniem, z poszukiwaniem technicznych rozwišzań różnych problemów.

- Co zaliczyłby pan do najważniejszych osišgnięć firmy Techmo?

- Z osišgnięć naszej firmy na pewno wymieć należałoby rozwišzanie, które po wprowadzeniu na rynek pozwoliło klientom zaoszczędzić miliony euro. Dlatego też duże firmy w Ameryce, Skandynawii czy też w Niemczech zainteresowane sš zakupem u nas licencji. To właœnie jest punkt, w którym można powiedzieć, iż osišgnęło się pewnego rodzaju sukces osobisty. Następnym takim przykładem jest Japonia, która jest bardzo hermetycznym krajem. Rozwišzania technologiczne inne niż rodzime sš rzadko tutaj spotykane, a właœnie my osišgnęliœmy na tym rynku duży sukces, ponieważ mamy możliwoœć wprowadzania naszych rozwišzań, konkurencyjnych, jak się okazuje, wobec rozwišzań firm japońskich. Tak jest w przypadku tuneli - nasze rozwišzania umożliwiajš bardziej ekonomiczne ich wykony-wanie.

- Jakie widzi pan perspektywy na rynku polskim dla swojej firmy?

- Polski rynek jest bardzo duży w naszej ocenie. Wykonuje się tutaj dużo prac górniczych, kopalnianych w kamieniołomach, szczególnie jeœli chodzi o prace głębinowe. Trzeba także mieć i to na uwadze, że w cišgu następnych kilku lat wiele tutejszych firm będzie musiało zaopatrzyć się w nowe technologie w zwišzku z funkcjonowaniem na rynku UE. W zwišzku z tym bardzo ważnym pierwszym krokiem na rynku polskim było nawišzanie współpracy z przedstawicielem naszej firmy na Polskę (Bautex Techmo) i przeprowadzenie sympozjum, dzięki czemu mogliœmy przekazać informację o naszym istnieniu i proponowanej ofercie firmom polskim.

 

Francesc Corradini-Master of Stone 2003

Rozmowa z Francesco Corradinim, prezesem firmy Marmi Corradini S.R.L., zdobywcš prestiżowego tytułu Master of Stone 2003.

ŒK: - Czym jest dla pana ta nagroda, jakie korzyœci wynikajš z jej zdobycia?

?

FC: - Komisja składajšca się z ludzi o wybitnym znaczeniu dla branży kamieniarskiej, a wręcza jš prezes “Veronafiere”.

ŒK: - Jakie kryteria musiał pan spełnić, żeby otrzymać tytuł “Master of Stone”?

FC: - Nie mam pojęcia. Zaproszono mnie na uroczysty bankiet i wielkš niespodziankš było dla mnie wręczenie mi tej niezwykłej nagrody. Ale kiedy się zastanawiam nad pańskim pytaniem, przychodzi mi na myœl, że może doceniono moje stałe inwestowanie w nowe technologie, co w znacznym stopniu pozwala mi być konkurencyjnym i przetrzymać ciężkš sytuację na rynku œwiatowym.

ŒK: - Rzeczywiœcie mówi się w œrodowisku kamieniarskim o pana inwestycjach w zakładzie. Proszę powiedzieć, czego one dotyczš i jakie cele chce pan poprzez te inwestycje osišgnšć?

FC: - W cišgu ostatnich trzech lat zainwestowałem w zakład około 10 mln euro, w efekcie czego trzy lata temu została postawiona całkiem nowa hala z nowoczesnš liniš firmy Simec do produkcji płytki modularnej. Jest to linia w pełni automatyczna, do jej obsługi konieczne jest zaledwie pięć osób. W bieżšcym roku rozpoczšłem inwestować w zakup nowych traków, które zastšpiš stare, wysłużone już kilkunastoletnie maszyny tego typu. Do tej pory zainstalowałem już trzy nowe traki firmy Gaspari Menotti, a do końca roku planuję zainstalować jeszcze dwa. Wszystkie nowe traki to urzšdzenia o ponad dwukrotnie większej wydajnoœci. Zastosowanie nowoczesnej technologii pozwala na poprawę jakoœci wyrobu finalnego i znaczne obniżenie kosztów produkcji.

ŒK: - Czy realizujšc tę inwestycję wspomagał się pan œrodkami pomocowymi z Unii Europejskiej?

FC: - Gdybym miał zakład zlokalizowany na południu Włoch być może takie dofinansowanie bym otrzymał. Niestety, zakład mam na północy, a jak wiadomo północne Włochy sš dużo prężniejsze gospodarczo od południa i taka pomoc

w tym regionie nie jest przyznawana.

ŒK: - Wracajšc do pana firmy, proszę opisać, jaki to potencjał, gdzie jest usytuowana i co jest głównym przedmiotem działalnoœci firmy?

arnej i magazyn. Głównym przedmiotem działalnoœci firmy jest produkcja płyt polerowanych, surowych oraz płytki modularnej.

FC: - Na rynku polskim jestem od czterech lat i bardzo c

SK: - Wejœcie w relacje biznesowe z firmami na nowych rynkach z reguły poprzedza jakieœ ich badanie, czy dokonywał pan weryfikacji w Polsce?

FC: - Nie nigdy takich badań nie przeprowadzałem, ale bazowałem na opinii moich stałych klientów, z którymi nierozłšcznie współpracuję od kilkunastu lat.

SK: - Co uważa pan za mocne, a co za słabe strony naszego kamieniarstwa?

FC: - Nie widzę dużych różnic między Polskš a krajami europejskimi, natomiast dało się zaobserwować pewne poróżnienie, może brak współpracy pomiędzy polskimi firmami kamieniarskimi. Widać czasami dziwnš niechęć czy zazdroœć pomiędzy nimi, pomimo nawet niejednokrotnie znacznej odległoœci od siebie. Sytuacja na włoskim podwórku pokazuje, że taki styl d

SK: - Jest pan człowiekiem sukcesu, zna pan więc tajemnicę jego osišgania. Proszę nam jš zdradzić.

FC: - Jednš z tajemnic mojego sukcesu jest to, że nie produkuję na magazyn, a całoœć produkcji jest od razu sprzedawana. Ponadto dobry kontakt z klientem to zresztš moja dewiza. Z większoœciš moich klientów współpracuję od kilkunastu lat i mamy do siebie pełne zaufanie.

SK: - Jest pan laureatem konkursu organizowanego przez targi w Weronie, a nie wystawia się pan na tych targach, dlaczego?

FC: - Może to zabrzmi kontrowersyjnie, ale nigdy nie reklamowałem się w żadnych czasopismach, a w targach brałem udział tylko dwa razy. Uważam, że byłby to błšd, gdyż oferowałbym produkt, który sprzedajš moi klienci i robiłbym im konkurencję. To jest tak, jakby idšc do kogoœ w goœci oferować gospodarzowi to, co w domu już posi

SK: - Rozumiem, że pana klienci sš również zadowoleni ze współpracy, ale przecież reklamacje się zdarzajš, co wtedy?

FC: - Zawsze zdarzajš jakieœ wady materiału, ubytki zwišzane z transportem - w takich przypadkach staram się nie tyle koncentrować się na wzajemnym zrzucaniu winy, ale próbuję zawsze znaleŸć jakieœ rozwišzanie, które jest kompromisem pomiędzy stronami.

enię sobie współpracę z firmami waszego kraju. To bardzo owocna współpraca, myœlę, że w równym stopniu dla obu stron. Uważam, że w stwierdzeniu, iż polski rynek jest bardzo atrakcyjny nie tylko zresztš dla włoskich firm, jest sporo prawdy. Macie tradycję, która wyzwala potrzebę korzystania z kamienia, a ponadto widać rosnšce zainteresowanie tym materiałem w kontekœcie wznoszenia nowych obiektów budowlanych. Tak przynajmniej wynika z moich rozmów z przedstawicielami polskich firm. Rzeczywiœcie polscy kamieniarze to dla mnie bardzo ważni partnerzy. ziałania, jaki obserwuje się w waszym kraju, jest chyba specyficzny i raczej nie spotykany gdzie indziej. Na przykład mój zakład znajduje się w bezpoœrednim sšsiedztwie kilkunastu innych zakładów i mimo że jesteœmy konkurentami, rozmawiamy ze sobš i pomagamy sobie wzajemnie. Moim zdaniem styl działania obserwowany w Polsce między firmami ma raczej zgubne konsekwencje, a dlaczego jest podtrzymywany nie tylko mnie trudno zrozumieć. Ale to wasz problem... ada. Uważam, że dobry kontakt z klientem oparty na zaufaniu i lojalnoœci daje dużo większe efekty. I tak dzięki dobrej obsłudze klientów trafiajš do mnie następni klienci z ich rekomendacji, a rekomendacja jest najlepszš reklamš.

FC: - Siedziba firmy mieœci się w okolicach Werony 37010 Rivoli Veronese Via Gorgussola. Mam tutaj dwa zakłady nieznacznie oddalone od siebie. W jednym znajduje się skład bloków, suwnice, traki, linia polerska i magazyn płyt gotowych. W drugim zakładzie, tym nowym, znajduje się linia do produkcji płytki modul

ŒK: - Wiemy, że wchodzi pan na polski rynek, jakie plany wišże pan z nim?

FC: - Mam nadzieję, że w przyszłoœci przyniesie ona jakieœ profity, a na dzień dzisiejszy jest to niewštpliwie duży prestiż.

ŒK: - Co jaki czas przyznawana jest ta nagroda?

FC: - Przed kilkoma laty wznowione zostało przyznawanie tej nagrody, której tradycje sięgajš œredniowiecza.

ŒK: - Kto tę nagrodę przyznaje

Kopalnia Długopole: Piaskowiec z tradycjami

Historia

Międzynarodowe trakty handlowe od poczštku swego istnienia stały u podstaw zakładania osad, które dzięki sprzyjajšcym warunkom podlegały sukcesywnemu rozwojowi. Podobnie rzecz się miała z Długopolem, gdzie, jak stwierdzajš historycy, od XIV wieku przebiegał trakt handlowy z Wrocławia do Brna i Wiednia (szlak bursztynowy). Przez wieki kwitły tu różne formy ludzkiej wytwórczoœci, między innymi zwišzane z budownictwem. Tutejsze budownictwo kamienne zalicza się do najstarszych gałęzi wytwórczych na ziemi kłodzkiej. Po wojnach husyckich w XV wieku rozwój gospodarki obejmował także między innymi górnictwo skalne, w tym wydobycie piaskowca w Długopolu. W XIX wieku pojawił się na mapach kamieniołom w Długopolu Górnym, który stał się centrum wydobywczym piaskowca ciosanego dla całej okolicy, choć nie tylko. Charakteryzuje go swoista uroda, dlatego do dziœ wzbudza zainteresowanie zwiedzajšcych go kuracjuszy z sšsiedniej miejscowoœci Długopole Zdrój. Do popularnoœci zdrojowiska przyczyniło się bez wštpienia przeprowadzenie w 1875 roku linii kolejowej z Kłodzka do Międzylesia i powstanie w tym czasie tunelu kolejowego, którego długoœć wynosi 360 m. Budulec z piaskowca pochodził właœnie z kamieniołomu w Długopolu Górnym. Ziemia kłodzka to miejsce szczególne ze względu na fakt, że zetknęły się tu ze sobš trzy kultury krajów sšsiadujšcych ze sobš, Polski, Czech i Niemiec, których przedstawiciele mieszkali na tym terenie na przestrzeni dziejów. Wynikiem ich wzajemnego oddziaływania jest obecnoœć różnych obiektów -spotkać tu można wiele kaplic, krzyży i figur przydrożnych o niejednorodnym rodowodzie wykonanych z miejscowego piaskowca. Budowle, rzeŸby i detale architektoniczne istniejš do dnia dzisiejszego, co œwiadczy o dobrym miejscowym materiale, jak i atrakcyjnoœci tego terenu. Piaskowce z Długopola stosowane sš w architekturze od wielu lat, przykładami mogš być znane monumentalne budowle, takie jak: ratusz w Bystrzycy Kłodzkiej (1853-54), wieża koœcielna Długopole Dolne (1855), wiadukt kolejowy w Bystrzycy Kłodzkiej (1875), seminarium nauczycielskie obecnie liceum ogólnokształcšce w Bystrzycy Kłodzkiej (1880), Poczta Długopole Zdrój (1887), czy koœciół ewangelicki w Długopolu Zdroju (1893).

Współczesnoœć

Na poczštku lat dziewięćdziesištych dzisiejsi właœciciele kopalni Długopole dokonali zakupu gruntów. Przez lata 1997-98 kompletowali dokumentację dotyczšcš realizacji przedsięwzięcia, po czym ruszyły prace zwišzane z przygotowaniem kopalni do eksploatacji. Ostatecznie wydobycie w kopalni piaskowca Długopole nastšpiło w roku 2000 i od tego momentu materiał z kopalni powiększa aktualnš ofertę surowca polskiego rynku kamieniarskiego. Poczštkowo klientom oferowano jedynie kamień murowy, na podbudowę dróg, dziœ sš to już bloki przeznaczone do cięcia na trakach i piłach. Częœć produkcji jest także przygotowywana na płyty do produkcji parapetów, schodów, posadzek i okładzin elewacyjnych. Co ciekawe, materiał z Długopola nadaje się również na kostkę brukowš, do czego kwalifikujš go jego parametry materiał został poddany specjalistycznym próbom, które jednoznacznie wykazały jego użytecznoœć do takich zastosowań. Warto również powiedzieć, że specyfika piaskowca z Długopola pozwala na jego płomieniowanie, sprawdza się on jako materiał elewacyjny, kiedy to widać wszystkie jego użylenia, które w takim zastosowaniu szczególnie uwidaczniajš się nadajšc elewacji wyjštkowy charakter. Innš istotnš cechš piaskowca z Długopola jest jego podatnoœć na polerowanie, co czyni go wyjštkowym kamieniem, bioršc pod uwagę fakt, że spoœród wydobywanych w Polsce piaskowców, również przyjmujšcych poler, pozwala na uzyskanie takiego efektu polerowania, że trudno odróżnić go czasem od trawertynu. Zarzšd kopalni Długopole podejmuje działania charakterystyczne dla nowoczesnych jednostek szukajšcych odpowiedniej dla siebie pozycji na rynku, stšd różnorodne formy działań marketingowych, obecnoœć na targach, reklama w czasopismach branżowych, a także indywidualne próby docierania do odbiorców i bezpoœrednie rozmowy, które dajš największe szanse na wymierne skutki. Przerób i wydobycie Długopola dostosowane sš do portfela zleceń, jak dotšd nie istniała potrzeba prowadzenia statystyk dotyczšcych wydobycia. Uwaga włodarzy firmy skoncentrowana jest na zaspokojeniu potrzeb klientów i nie ma znaczenia wielkoœć zamówienia. Jak dotšd skutecznoœć firmy jest stuprocentowa. Jak się okazuje, istniejš możliwoœci zwiększenia wydobycia w krótkim czasie, co pozwala na podjęcie większego zadania i sprostania wysokim wymogom bez problemu. Kopalnia Długopole nie zajmuje się wykonawstwem, a jedynie dostarcza materiał firmom, które dany projekt budowlany realizujš. Aktualnie najbardziej prestiżowym zleceniem jest dostawa materiału na renowację Arkad Kubickiego na Zamku Królewskim w Warszawie. Zamówienie opiewa na około 1000 metrów kwadratowych piaskowca z Kotliny Kłodzkiej. Innš dużš realizacjš z materiałem pochodzšcym z kopalni Długopole będzie plac rybny w Lublinie. Cišgły wzrost obrotów firmy, większa możliwoœć pozyskiwania surowca to widoczne rezultaty mšdrej polityki zarzšdu kopalni, który nie ustaje w swych wysiłkach rozwoju firmy: “Jesteœmy w trakcie budowy zakładu przeróbczego w Szklarach, gdzie zakupiliœmy grunty z obiektem i tam właœnie przygotowujemy dalszš produkcję, przerób we własnym zakresie. Nasze aktualne dšżenia dotyczš jak najszybszego otwarcia wspomnianego zakładu przeróbczego, gdzie zastosowana będzie nowoczesna technologia oraz maszyny, co ma na celu wyjœcie naprzeciw potrzebom rynku. Już dziœ toczymy tralki, kolumny, co prawda jeszcze niespecjalnie dużych gabarytów. Nasz surowiec sprzedajemy również za granicš i z satysfakcjš stwierdzam, że sprzedaż ta wykazuje tendencje wzrostowe, ponieważ z roku na rok to właœnie zamówień z zagranicy jest więcej. Staramy się zostawić swój œlad w Internecie. Istotne dla nas sš kontakty z architektami, ponieważ przede wszystkim za ich sprawš może dojœć do zwiększenia liczby zamówień, gdyż to oni decydujš, jaki materiał zostanie użyty do realizacji przedsięwzięcia budowlanego. Pod tym względem niezwykle owocne były poznańskie targi Budma 2003, podczas których nawišzaliœmy wiele istotnych kontaktów z młodymi architektami, rozmawiajšc na temat możliwoœci wykorzystania naszego piaskowca. Szukajšc możliwoœci zwiększania własnego potencjału nie tylko produkcyjnego, ale też i prestiżu, i pogłębienia swojej wiedzy o rynku, orientacji na temat jego zasobów, zamierzamy ubiegać się o członkostwo w ZPBK. Wiadomo przecież, że wspólne działania sš zawsze korzystniejsze i tworzš dużo większe możliwoœci. Choćby w przypadku targów za granicš, gdzie istnieje możliwoœć wynegocjowania atrakcyjniejszych cen za uczestnictwo. Jeden silny reprezentant branży może na rynku krajowym czy zagranicznym poprawić nasze funkcjonowanie, co potwierdzajš zwišzki branżowe za granicš, gdzie tradycje kamieniarskie sš dużo większe od naszych”. Zainteresowanie piaskowcem jest największe w Niemczech, gdzie jest on jednym z tradycyjnych materiałów, wykorzystywanym od wieków. Doprowadzenie do sytuacji, kiedy kopalnia Długopole będzie funkcjonować na rynku z gotowym wyrobem, powinno pozwolić na zwiększenie jego zbytu u naszych sšsiadów czy w ogóle za granicš, nie wspominajšc o kraju. Zarzšd kopalni ma również œwiadomoœć koniecznoœci przedstawienia potencjalnemu klientowi możliwoœci, jakie daje użycie kamienia naturalnego. To właœnie było przyczynš zorganizowania przy budowanym zakładzie przetwórczym wystawy, która umożliwia bezpoœredni kontakt klienta z materiałem. Jest to uzupełnienie działań prowadzonych na targach, które przede wszystkim sš œwietnš okazjš do prezentacji własnego produktu. Jak widać, dolnoœlšska firma œwiadoma dzisiejszych standardów funkcjonowania na rynku, podejmuje wszelkie starania o to, by zaistnieć wyraŸnie wœród innych producentów piaskowca na rynku polskim. Zakres i rozmach tych działań pozwalajš stwierdzić, że o ile obrany kurs będzie stabilny, jeszcze nie raz usłyszymy o pięknym piaskowcu z kopalni Długopole.

 

Nie czekaj dodaj firmę

do naszego katalogu!

 

 

Dodaj firmę...

 

Dodaj ogłoszenie drobne

do naszej bazy!

 

 

Ogłoszenia...

45-837 Opole,
ul. Wspólna 26
woj. Opolskie
Tel. +48 77 402 41 70
Biuro reklamy:
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript.

Redakcja:
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript.

Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript.">
     Wszystkie prawa zastrzeżone - Świat-Kamienia 1999-2012
     Projekt i wykonanie: Wilinet