KONKURS NA POMNIK MARSZAŁKA JÓZEFA PIŁSUDSKIEGO

KONKURS NA POMNIK MARSZAŁKA JÓZEFA PIŁSUDSKIEGO

Z inicjatywą przedsięwzięcia wyszedł Społeczny Komitet Budowy Pomnika Marszałka Józefa Piłsudskiego w Poznaniu. Krótko potem, we wrześniu ubiegłego…

Czytaj...
HARD ROCK HOTEL

HARD ROCK HOTEL

Jedna z najnowszych realizacji, za którą stoi firma stoneCIRCLE, zyskała wiele prestiżowych nagród. Bar hotelowy otrzymał nagrodę Best…

Czytaj...
LAGASCA 99 I COSENTINO

LAGASCA 99 I COSENTINO

Zlokalizowany w dzielnicy Salamanca w Madrycie budynek mieszkalny Lagasca 99 nawiązuje swym charakterem do obiektów architektury wokół niego,…

Czytaj...
BUDUJMY EKOLOGICZNIE, ALE WYDAJNIE!

BUDUJMY EKOLOGICZNIE, ALE WYDAJNIE!

Taki apel do Ministerstwa Rozwoju wydało w połowie sierpnia br. dwanaście organizacji branży budowlanej, deweloperskiej, biznesowej i architektonicznej.

Czytaj...
Frontpage Slideshow | Copyright © 2006-2011 JoomlaWorks Ltd.

Diabreton 2HA Trak diamentowy o ruchu prostym posuwisto zwrotnym z bocznym załadunkiem

Trak posiada specjalny skonstruowany suport pozwalający na wykonywanie ruchu posuwisto zwrotnego prostego zestawu pił z segmentami diamentowymi. Zestaw ten wykonuje ruchy posuwisto zwrotne przy użyciu łożyska ślizgowego i oliwionego tzw. kąpielą olejową. Konstrukcja traka z bocznym załadunkiem pozwala na cięcie dowolnej części objętości bloku z dowolnym zestawem pił pod względem ich ilości.Suport wraz z ramą i zestawem pił w czasie cięcia porusza się regulowaną prędkością pionowo w dół. Po każdym cięciu danym zestawem pił blok może być przestawiany w nowe położenie dzięki wózkowi poruszającemu się po szynach usytuowanych prostopadle do boku otwartej przestrzeni roboczej traka.Układ koło zamachowe  korbowód  dyszelCiężkie koło zamachowe za pomocą korbowodu i dwóch dyszli zamienia ruch obrotowy na ruch posuwisto zwrotny i powoduje, że zestaw pił wraz z suportem wykonuje ruch prosty posuwisto zwrotny. Duże rozmiary i ciężar koła zamachowego pozwalają na łatwe zwalnianie a następnie na przyspieszanie zestawu pił w momencie ich przechodzenia i zmiany kierunku ruchu, kiedy znajdują się w skrajnych położeniach. Podwójny system korbowodu pozwala na równomierne rozłożenie obciążeń na konstrukcję traka. Układ taki pozwala na wysoką wydajność cięcia i trwałość maszyny. System napinaczy piłSystem napinaczy pił składa się z dwóch z dwóch wózków, które pracują jednocześnie jako układ napinania pił oraz system przemieszczania zestawu pił góra  dół. Dwa wózki poruszają wzdłuż specjalnie zaprojektowanych łożysk ślizgowych, które zainstalowane są na suportach poruszających się na 4 pionowych kolumnach. Ruch pionowy góra  dół jest wytważany i kontrolowany jest za pomocą 4 nagwintowanych i obracających się drążków. Maksymalna grubość pakietu pił wynosi 120 cm i w zestawie można użyć do 40 sztuk pił.System elektryczny i dostawa wodyOdpowiednia ilość doprowadzanej wody zapewnia odpowiednie chłodzenie pił w czasie cięcia.Zamknięta i kontrolowana szafka z IP55 chroni całe elektryczne wyposażenie i pozwala na łatwy dostęp do obserwacji kontrolnych urządzeń. Wyposażenie ochronneNa życzenie odbiorcy urządzenie może być dostarczone wraz z odpowiednim wyposażeniem zabezpieczającym przed wypadkami. Urządzenie może być również wyposażone w dodatkowy sprzęt ochronny zgodnie wymaganiami zgodnie z "CE 89/392 Wytyczne dla maszyn" i zgodnymi z przepisami CE dotyczącym samych maszyn.

Prace konserwatorskie w siedzibie gmachu Hipoteki Sądu Okręgowego w Warszawie

Gmach miejski Hipoteki znajdujący się w gestii sądu warszawskiego stoi przy al. Solidarności 58 w Warszawie. Wciąż jest to gmach hipoteczny, i dziś mieści się tu archiwum ksiąg wieczystych. Obecna modernizacja budynku uwzględnia przede wszystkim kwestie doraźnych potrzeb, jego elementy historyczne odsuwając na dalszy plan, co zresztą stało się przyczyną sporów między służbami konserwatorskimi a sądem. W wyniku tego władze konserwatorskie narzuciły solidny nadzór nad prowadzonymi pracami. Skutkiem rozmów prowadzonych między stronami jest zachowanie i maksymalne odtworzenie pierwotnej formy klatki schodowej. Jak na budynek urzędowy gmach Hipoteki jest z pewnością interesujący. Nacechowany jest charakterystycznymi elementami architektury epoki modernizmu, niewątpliwie doskonale oddaje ducha tamtych czasów. Decyzja o powstaniu budynku Hipoteki zapadła w 1902 roku. Pierwsza lokalizacja była obok Izby Sądowej przy pl. Krasińskich. Jednak po różnych rozważaniach postanowiono w 1904 roku, że zostanie on ulokowany na tyłach pałacu Paca, w którym obecnie mieści się Ministerstwo Zdrowia, a w czasach, kiedy przymierzano się do budowy opisywanego obiektu, był to gmach sądowy. Po tym jak ustalono lokalizację planowanej budowy między ul. Kapucyńską a Teatralną, ulicę Teatralną przemianowano na Hipoteczną. Front budynku postawiono od strony ul. Kapucyńskiej a bok do ul. Hipotecznej. Dziś sąsiaduje on z ul. Kapucyńską, ale jest to teraz ślimak zjazdowy z trasy WZ prowadzący do ul. Miodowej. Ul. Hipoteczna jest po drugiej stronie Trasy WZ, czyli obecnej al. Solidarności. I stąd jego adres al. Solidarności 58. Przed II wojną światową budynek stał przy ul. Kapucyńskiej 6. Gmach Hipoteki powstał dla Wydziału Hipotecznego Sądu Okręgowego w Warszawie przy ul. Kapucyńskiej 6. Jak widać historycznie budynek przynależał do sądu okręgowego i tak jest do dziś. Czas budowy przypadł na lata 1910 1912. Ciekawostką z pewnością jest fakt, że plany tego budynku przyszły z Petersburga, gdzie wzniesiono budynek o podobnym kształcie, tak samo jak w Moskwie i Kijowie. Jednak elewacje warszawskiego budynku zostały mocno przeprojektowane i przemodelowane przez polskich architektów i rzeźbiarzy. Również wnętrza przeprojektowano pod potrzeby instytucji, której miał być on własnością. Adaptację narzuconego projektu wykonali Henryk Julian Gay (1875-1936), znany budowniczy obiektów sądowych, inż. Mikołaj Możdżeński (1885-1915), który brał udział w projektowaniu i nadzorował budowę, Zygmunt Otto (1874-1944), rzeźbiarz znany m.in. z tego, że udekorował znakomitą kompozycją rzeźbiarską tympanon portyku wejściowego gmachu Zachęty w Warszawie, oraz Józef Gardecki (1880-1952), który był rzeźbiarzem i kierownikiem ekipy artystycznej firmy wykonującej budynek Hipoteki. Budynek jest, założony na planie prostokąta. Ma wyniesiony do przodu ryzalit, bardzo bogato zdobiony. Z perspektywy kamieniarskiej to właśnie on jest najciekawszy - jest tu wyraźnie zaznaczony portal wejściowy z płycin z granitu strzegomskiego i płaskorzeźby wyrzeźbione przez Zygmunta Otta, które zostały wykonane z piaskowca. Ciekawostką jest to, że gdy budynek był już wzniesiony, bloki z piaskowca były wmontowane w elewacji. Rzeźbiarz rzeźbił swoje kompozycje na elewacji. Górna część ryzalitu jest wyłożona piaskowcem. Z piaskowca są dwie półkolumny zwieńczone kapitelami jońskimi, balustrady balkonów na pierwszym piętrze. Wysoki cokół, wokół całego budynku jest wykonany z granitu strzegomskiego. Szczególną uwagę trzeba zwrócić na kraty w oknach w partiach parterowych, bogato zdobione wieńcami laurowymi. Ta znakomita metaloplastyka zachowana jest w oryginale. Płaskorzeźby Zygmunta Otta flankują okna z kratami. Płaskorzeźby są bardzo czytelne i widoczne, umieszczone są w części parterowej, i są dosyć wybitnym przykładem rzeźby okresu modernizmu, ale to oczywiste biorąc pod uwagę fakt, że Zygmunt Otto był jednym z wybitnych przedstawicieli tego okresu. Po lewej stronie na bocznej ścianie znajduje się siedem postaci mężczyzn i kobiet, nagich bądź w szatach, wyposażonych w rozliczne atrybuty, jak księga ze słowami “justicio”, rulon z pieczęcią, wianuszek kwiatowy, pochodnia uniesiona do góry co jest symbolem prawdy i sprawiedliwości, palmy symbol sprawiedliwości. Od frontu, przy narożniku są dalsze trzy postacie niosące róg obfitości, symbol Temidy, rózgi liktorskie symbol praworządności, lampkę oliwną symbol pokoju. Po drugiej stronie otworu okiennego wyrzeźbiono kolejne cztery postacie: najbardziej wyeksponowana jest kobieta z opaską na oczach i wagą oraz mieczem w ręce, wskazująca drugą ręką na otwartą księgę jest to Temida uosabiająca sprawiedliwość, prawo i sądownictwo. Cały fryz symbolizuje sprawiedliwe sądownictwo. 15 lutego 1912 roku odbył się oficjalny odbiór obiektu, choć już w tym czasie budynek był czynny. Zadeklarowany termin zakończenia budowy ustalono na 14 listopada 1912 roku. Bardzo prawdopodobne, że w tym czasie jeszcze kute były płaskorzeźby. Budynek ma trzy piętra i mieści ogromną ilość kancelarii i archiwum. Bardzo duże pomieszczenia przeznaczone były na archiwa. Całość urządzona była wygodnie, funkcjonowały trzy windy - z których do dziś została tylko jedna - dwie windy były przeznaczone dla personelu i były w częściach kancelaryjnych, a jedna dla interesantów. Jedynie ta ostatnia zachowała się do dzisiaj. Rzeźbiarskiego wystroju na elewacji budynku jest znacznie więcej, jest ona wykonana w technikach sztukatorskich w tynku wapienno-cementowym, tak samo jak kompozycje zdobiące tympanon przedstawiające geniuszy, czyli dwie uskrzydlone postacie, które trzymają wieńce z festonem. W powojennej odbudowie nie powtórzono kompozycji z geniuszami. Ich autorem był Józef Gardecki, który kierował pracownią rzeźbiarsko-sztukatorską firmy “Rogóyski, Bracia Horn i Rupiewicz”, która to firma realizowała budowę całego gmachu. Dookoła elewacje gmachu są dekorowane festonami i wieńcami laurowymi. Pod oknami najwyższej kondygnacji wymodelowano festony. Wnętrze ma charakter typowo urzędowy, użyto tu dużej ilości wapieni zbitych z Bolechowic i Morawicy, głównie na schody i posadzki, a także na słupki balustrad. Dzięki temu wnętrze głównie klatki schodowej prezentuje się okazale. Jest ona rzeczywiście reprezentacyjna i robi duże wrażenie rozmachem schodów. Pierwotnie balustrada ozdobiona była bogatymi festonami z mosiądzu. Obecnie po festonach pozostały dziurki w tralkach. Prawdopodobnie zostały zarekwirowane przez Prusaków w okresie pierwszej wojny światowej, jako materiał do celów militarnych. Pewnie wykonano z nich odlewy łusek do nabojów. Niezwykle interesujące było oświetlenie w postaci modernistycznych plafonier z trzema zwisającymi lampionami. Podesty na klatce schodowej wyłożone były kafelkami z Czech, a wszystkie pomieszczenia archiwum polską terakotą. Dosyć bogata była dekoracja sztukatorska, filary miały kapitele bogato malowane i pozłacane. Tło kapitelu było pomalowane na niebiesko, co wiąże się z symboliką związaną ze sprawiedliwością. Również wystrój malarski ścian był ciekawy, bo były użyte do tego ciepłe kolory ugry, sjeny, beże. Wszystkie elementy wykonane z Bolechowic i Morawicy są wyraźnie sygnowane na słupkach od balustrad napisami “marmury kieleckie” w dwóch językach: po polsku i cyrylicą. Te napisy zachowały się do dzisiaj. Po II Wojnie Światowej budynek był przeznaczony przez Biuro Odbudowy Stolicy do rozbiórki. Odstąpiono na szczęście od tego pomysłu i postanowiono go odbudować, co zresztą stało się błyskawicznie. Jedną z przyczyn opinii, iż budynek należy rozebrać, była budowa Trasy WZ. Oceniano też go jako brzydki. Prowadzone ostatnio prace konserwatorskie są realizowane od maja 2003 roku. Skupiają się one przede wszystkim na wnętrzach budynku. Obiekt jest modernizowany i dostosowywany do współczesnych przepisów prawa budowlanego oraz zasad użytkowania tego typu budowli. Z punktu widzenia konserwatorskiego celem jest przywrócenie pierwotnego wyglądu przede wszystkim klatki schodowej. Kompleksowy remont obiektu potrwa prawdopodobnie jeszcze dwa lata. Przy realizacji tego zadania działa kilka specjalistycznych firm. Prace konserwatorskie wykonuje firma Janusza Sobczyka z Gdyni. Nadzór konserwatorski sprawuje z ramienia inwestora zastępczego firmy Bud-Invent autor niniejszego tekstu.

Otwarcie Europejskiego Centrum Rzezby

5 czerwca 2004 roku w sali koncertowej berliñskiego Uniwersytetu Sztuki miało miejsce wydarzenie o wyjątkowym znaczeniu dla świata artystycznego rzeźbiarzy europejskich: w gronie wybitnych osobistości (Polskę reprezentowała Magdalena Abakanowicz) powołano do życia Europejskie Centrum Rzeźby. Nowa organizacja powstaje na wzór działającego w USA od czterdziestu czterech lat Miêdzynarodowego Centrum Rzeźby. Główną ideą Europejskiego Centrum Rzeźby jest zgodnie ze słowami przewodniczącego nowo utworzonej organizacji - Ralfa Kirberga, „stworzenie struktury, która łączyłaby instytucje oraz ludzi, dla których rzeźba odgrywa ważną rolê w życiu. Taka struktura obejmowałaby swoim zasiêgiem całą Europę dając możliwość zapoznania siê z pracami i realizacjami rzeźbiarskimi artystów starego kontynentu. Ponadto stworzona zostałaby odpowiednia baza rzeźbiarstwa, która systematyzowałaby dorobek artystyczny Europy podkreślając wkład rzeźby w dorobek kulturowy naszego kontynentu”. W tym celu organizatorzy nowo powstałego centrum mają nadziejê, że uda im się stworzyć sieć powiązañ pomiêdzy centrami wystawienniczymi, kustoszami sztuki, architektami, dziennikarzami, historykami oraz krytykami sztuki i tymi wszystkimi osobami w Europie, które aktywnie powiązane są z rzeźbiarstwem.

lll Międzynarodowe Sympozjum RzeŸby

W ramach targów World Roc Expo 2004 we francuskim Castres odby³a siê trzecia edycja Miêdzynarodowego Sympozjum RzeŸby. Oœmiu rzeŸbiarzy z siedmiu europejskich pañstw zmierzy³o siê z kamiennym materia³em o nazwie Tarn, który dostarczono w blokach gra-nitowych o wymiarach 200x100x50 cm. RzeŸbiarze wyznaczeni zostali przez periodyki bran¿owe z poszczególnych pañstw: Pierre Garçon i Gilles Vitaloni z Francji, wybór Pierre Actual; Rudolf J. Kaltenbach z Niemiec, wybór Naturstein; Gianfranco Mancini z Belgii, wybór Sten & Marbres; Jesús Lorente z Hiszpanii, wybór Litos; Joa o Sotero z Portugalii, wybór Rochas & Equipamentos oraz Deniz Erol z Turcji, wybrany przez Turkish Stone Review. Ceremonia otwarcia mia³a miejsce 1 czerwca o godzinie 18 czasu miejscowego w Maison du Sidobre obok Vialavert, gdzie rzeŸbiarze wykonywali swoje prace przez dwa tygodnie od 2 do 16 czerwca. W po³owie ukoñczone pace zosta³y póŸniej przeniesione do centrum targowego tak, aby równie¿ zwiedzaj¹cy targi mieli okazje ogl¹daæ rzeŸbiarzy w trakcie ich pracy. To w³aœnie podczas targów wybrano najlepsz¹ pracê. W jury zasiad³o dziewiêciu notabli zwi¹zanych z regionem: Pierre Salles, zastêpca komendanta miasta Castres, Pascal Bugis, burmistrz miasta Castres, Thierry Carcenac, prezydent administracji regionu Tarn, Jacques Limouzy, prezydent Catres Mazamet, Bernard Maffre, dyrektor lokalnego periodyka Depeche du Midi, Michel Maurel, prezydent do spraw handlu i przemys³u miast Castres-Mazamet, Bernard Raynaud, wiceprezydent regionu (Pireneje) Midi-Pyrenées; Philippe Rouve, dyrektor Szko³y Sztuk Piêknych w Castres, oraz Serge Sallan, zwyciêzca jednej z nagród podczas pierwszej edycji sympozjum cztery lata temu. Dla zwyciêzców przyznano nagrody w wysokoœci odpowiednio: 1. nagroda - 1000 €, 2. nagroda - 600 €, 3. nagroda - 400 €.Nagrody wrêczono podczas ceremonii 20 czerwca 2004 roku w centrum konferencyjnym na terenie targów. Najwiêksze uznanie wœród jury zyska³a praca niemieckiego rzeŸbiarza Rudolfa Kaltenbacha, znanego w œrodowisku berliñskich artystów nie tylko z pasji do kamienia. Niew¹tpliwie prze³omowym momentem w twórczoœci artysty by³y studia na berliñskim Uniwersytecie Sztuki, w czasie których mia³ okazjê wys³uchaæ wyk³adów japoñskiego wybitnego znawcy przedmiotu Yoshimi Hashimoto. To w³aœnie rozmowy z nim nada³y Kaltenbachowi kierunek w jego rzeŸbiarskiej twórczoœci. Prace niemieckiego artysty-rzeŸbiarza wykonane s¹ z najtwardszych granitów, w które tchn¹³ nowe ¿ycie. Elementem charakterystycznym w pracach Kaltenbacha jest pozostawianie du¿ej czêœci zewnêtrznej struktury kamienia bez zmian. Artysta nie ingeruje, poniewa¿ uwa¿a, i¿ takiemu materia³owi jak kamieñ nale¿ny jest szacunek dla jego d³ugowiecznoœci i formy, jak¹ przybiera³ przez wiele milionów lat. To, co wykuje, jest tylko ma³ym wewnêtrznym tchnieniem nowej formy. Artysta wybiera najtwardsze kamienie, bo jak sam stwierdza: “nie chcê prowadziæ monologu, a z twardym kamieniem jestem w dialogu”. Artysta zanim przebije siê przez tward¹ skorupê kamienia musi nieustannie z nim pracowaæ. Dlatego jest to pewnego rodzaju symbioza pomiêdzy cz³owiekiem a naturalnym produktem, gdzie koñcowym efektem jest obustronna korzyœæ. Centralnym punktem w twórczoœci Kaltenbacha jest czas w swojej nieskoñczonoœci bez pocz¹tku, bez koñca i bez chaosu.

O osłabieniu pozycji niemieckich producentów maszyn na rynkach œwiatowych

Na kryzys niemieckiej branży producentów maszyn wpłynęło parę czynników, choć szczególnie we znaki dało się załamanie rynków europejskich jako skutek ogólnego kryzysu makroekonomicznego Europy. Swój udział miała też silna konkurencja włoskich producentów tańszych maszyn kamieniarskich. Kolejnym negatywnym czynnikiem był napływ tanich gotowych, wyrobów
z Chin i Indii, co silnie uderzyło w producentów pomników nagrobnych - w efekcie doszło do załamania produkcji na tym rynku i osłabiło podaż maszyn stosowanych przy tego rodzaju produkcji, ponieważ mniej małych i œrednich zakładów podejmowało się obróbki materiału. Z kolei duże zakłady kamieniarskie dostarczajšce materiał na budowy poważnie odczuły załamanie się rynku budowlanego w kraju i zmieniły znaczšco swój budżet inwestycyjny - mniej nowych realizacji to spadek zamówień, a w konsekwencji mniejszy przerób. Główna jednak przyczyna tkwi w bardzo dużej konkurencji głównie cenowej ze strony firm włoskich, choć również kwestie finansowania inwestycji nie sš tu bez znaczenia. W przypadku włoskich firm oferowanie klientowi możliwoœci różnych sposobów sfinansowania inwestycji jest łatwiejsze, ponieważ zwišzki producenckie i rzšd wspierajš producentów maszyn w ich staraniach o klienta. Tego nie ma w Niemczech, a to duże utrudnienie, bioršc pod uwagę, jak wiele mamy u siebie w kraju restrykcji zwišzanych z samym funkcjonowaniem firmy. Niemieckie instytucje rzšdowe stale monitorujš firmy, poza tym na poziomie landów funkcjonujš różne rodzaju procedury i kontrola biznesu. Cały system naprawdę bardzo utrudnia bycie konkurencyjnym na rynku pozakrajowym. Wszelkiego rodzaju dodatkowe elementy zwišzane z ubezpieczeniami zdrowotnymi, przepisami bhp, ekologiš - nie chodzi o ich likwidację, ale w przypadku konkurowania z Włochami ,gdzie przepisy sš bardziej liberalne, przydałoby się jakieœ wsparcie dla nas w zwišzku z faktem ponoszenia dodatkowych kosztów zwišzanych z dostosowaniem się do tych wszystkich regulacji. By sprostać wymogom zwišzanym z przestrzeganiem samych przepisów mam w firmie aż trzech pracowników.

O oczekiwaniach klientów
na rynkach europejskichObecnie klienci poszukujš maszyn z możliwoœciš cięcia pod kštem. Następnš rzeczš jest „frequency converter” - możliwoœć zmiany częstotliwoœci, ponieważ klienci tnš różne materiały lub chcš frezować powierzchnię nagrobka i muszš zmieniać piły. Dlatego też potrzebujš różnych prędkoœci cięcia. W Niem-czech i tych krajach, gdzie zarobki sš stosunkowo wysokie oczywiœcie patrzy się na maszyny również pod względem ich automatyki. Do standardu zalicza się już na przykład stół obrotowy.  Wiele zakładów wyposaża się w maszyny cnc, które umożliwiajš zaprogramowanie cięcia według danego projektu - może to być okreœlony szablon lub też rysunek wykonany w systemie CAD wyekspor-towany do systemu operacyjnego zarzšdzajšcego urzšdzeniem. Takš metodš działa się w przypadku wykonywania blatów kuchennych. Można zaprogramować maszynę w ten sposób, aby wykonała odpowiednie cięcia od A do Z bez potrzeby ingerencji operatora. Identycznie sprawa ma się w przypadku wykonywania profili.

O kierunku, w którym będš podšżać producenci maszyn
W Niemczech firmy zajmujšce się obróbkš kamienia sš małe i w zasadzie zajmujš się tylko pracami wykończeniowymi, tak jak ma to miejsce w przypadku blatów kuchennych i łazienek. Kupuje się przygotowany materiał w postaci polerowanych płyt kamiennych i wykorzystuje się do swoich prac. Takie zakłady potrzebujš do tego maszyn tzw. wielofunkcyjnych, które dajš możliwoœć obróbki kamienia na wiele sposobów. Moim zdaniem tym, co będzie im potrzebne w przyszłoœci, jest jedno wielofunkcyjne urzšdzenie z cięciem, frezowaniem. Jeœli chodzi o duże zakłady kamieniarskie, to mamy tutaj do czynienia z wyœcigiem technologicznym, który polega po pierwsze na dozbrajaniu w nowe maszyny, a po drugie na wykorzysty-waniu bardzo specjalistycznych urzšdzeń, takich jak maszyny cnc pod konkretne zadania projektowe.

O poszerzeniu UE i jego wpływie na funkcjonowanie firm niemieckich
Kraje byłego bloku wschodniego wstępujš do struktur UE, w których my już od lat funkcjonujemy. Dla nas nie oznacza to żadnej zmiany w sposobie zarzšdzania czy funkcjonowania firmy. Na pewno trzeba dostosować obecnie swoje podejœcie marketingowe ponieważ teraz łatwiej można danš maszynę wyeksportować do Czech, Węgier czy Polski ponieważ wszystko dzieje się w obrębie jednej strefy handlowej. Postrzegam tę kwestię raczej jako rodzšce się perspektywy, nowy zakres ułatwień. Widzę oczywiœcie też pewnego rodzaju zagrożenia w zakresie na przykład konkurowania z producentami maszyn, ale przecież konkurencja to naturalny składnik wolnego rynku, więc z tym zawsze trzeba się liczyć. Poza tym my sami jesteœmy otwarci na współpracę z firmami, na przykład polskimi, w zakresie podjęcia wspólnie prowadzonej produkcji. Na pewno nowe zjawisko, jakim jest współczesny globalizm powoduje, że obecnie każdy producent maszyn przy odpowiednim nakładzie œrodków ma możliwoœć wejœcia na nowe rynki zbytu. Sam wolny handel i otwarcie granic nie daje jednak stu procentowej pewnoœci, że taka firma od razu odnajdzie się na nowym rynku. Istnieje bowiem pojęcie rynku lokalnego, który funkcjonuje według pewnych specyficznych zasad, w których najpierw należy się dobrze rozeznać. I tu nie bez znaczenia jest pojęcie badania rynku. Dla producentów maszyn konkurencja jest oczywiœcie globalna i każdy z nas podšża za resztš, co uwidaczniajš na przykład targi kamieniarskie, jednak decydujšca jest nadal konkurencja lokalna i dlatego marketing poszczególnych firm dostosowany jest do lokalnie występujšcych potrzeb. To czy danej firmie uda się wyprzeć innš na takim rynku, zależy od bardzo wielu czynników, niektóre sš takie same wszędzie i tutaj wskazałbym obecnie cenę, ale niektóre sš charakterystyczne tylko dla danego rynku, specyfiki produkcji, podejœcia do sprawy jakoœci, tradycji, innowacyjnoœci. Z doœwiadczenia wiem, ze polski rynek jest bardzo specyficzny i  bardzo ważne sš na nim pewne uwarunkowania. Przykład używanych maszyn, na które jest u was nadal zapotrzebowanie - firmy decydujš się na zakup starszej maszyny, która jest póŸniej dopraco-wywana lub odnawiana przez samego zakupujšcego. Ważne jest również, by znać się z klientem osobiœcie, stšd ważne sš osobiste wizyty w zakładzie. Nie bez znaczenia sš kontakty pomiędzy mniejszymi firmami. Na każdym rynku krajowym, mimo iż mamy do czynienia z wspólnym rynkiem w UE, istniejš firmy miejscowe, funkcjonujšce tam od dawna i o ugruntowanej pozycji. Sš też firmy, które weszły spoza takiego rynku. Istniejš rynki trudniejsze do wejœcia, ale sš także rynki, które nie wymagajš wzmożonych działań, poza dobrš promocjš i zaprezentowaniem oferty. W przypadku naszej firmy rzeczywiœcie mogę uznać, iż generalnie na rynku globalnym to właœnie z włoskimi producentami maszyn trzeba œcierać się najsilniej, ale sšdzę, że nie jestem odosobniony w tej kwestii.

O poszukiwaniu nowych rozwišzań technologicznych
Mam w firmie wewnętrzny dział, który zajmuje się tymi kwestiami. Zatrudnieni sš inżynierowie, którzy pracujš nad nowymi rozwišzaniami technologicznymi i doskonaleniem tego, co dotychczas udało nam się wyprodukować. Bardzo istotnš sprawš we wprowadzaniu nowych rozwišzań sš zapytania bezpoœrednio kierowane przez klienta. To on podczas bezpoœredniej pracy z maszynš zauważa wiele nowych elementów, które mogš ułatwić mu pracę. Dzięki gromadzeniu tych wszystkich uwag możliwe jest nieustanne udoskonalanie maszyny, a niekiedy podsuwa nawet nowe, lepsze rozwišzania.
Jeœli chodzi o nasze plany, dotyczšce wprowadzania całkowicie nowych maszyn, tak unikatowych jak quarry shark, to oczywiœcie wszystko zależy od tego, czy zaistnieje taka potrzeba na rynku. Jako firma musimy brać też pod uwagę nasze własne ograniczenia, które w pewien sposób limitujš skalę prac nad kompletnie nowymi rozwišzaniami. W ostatnich dwóch latach nasze siły badawcze skierowaliœmy w stronę udoskonalania urzšdzenia do cięcia wysokociœnieniowym strumieniem wody jak również na produkcję diamentowych pił linowych, w tym wieloliny. Mamy nadzieję, że powoli będziemy stabilizować rozwój naszego quarry shark'a, to znaczy tylko go udoskonalimy w paru elementach już na miejscu w kopalniach i wtedy będzie można skoncentrować się na poszukiwaniu możliwoœci produkcji nowych maszyn. Uważam, że następny krok to wspomniane wczeœniej przeze mnie maszyny wielofunkcyjne. Innš kwestiš jest ułatwianie pracy operatorom maszyn - prostota obsługi maszyny jest bardzo ważna. To dlatego mamy zatrudnionego inżyniera w dziale elektroniki, który cišgle pracuje nad tzw. upgradem, czyli unowoczeœnianiem oprogramowania, które dla potencjalnego użytkownika musi być coraz bardziej przejrzyste i proste.

O przepisach regulujšcych produkcję maszyn kamieniarskich
Właœnie prowadzimy prace w naszym zwišzku producentów maszyn dotyczšce wprowadzenia takich regulacji na rynku europejskim, tak aby wszystkie firmy musiały spełniać okreœlone standardy. Do tego celu zwišzek powołał odpowiedniš osobę, która reprezentuje interesy producentów maszyn niemieckich w Brukseli i przekazuje propozycje odpowiednim organom do rozpatrzenia. Zwišzek Niemieckich Producentów Maszyn Kamieniarskich reprezentuje osiem firm. W ostatnich dwóch latach nasza firma szczególnie zaangażowana była w prace nad przepisami bezpieczeństwa dotyczšcymi funkcjonowania urzšdzeń do cięcia kamienia przy użyciu diamentowych lin.O współpracy niemieckich producentów maszyn kamieniarskich z placówkami naukowymiNasza firma przyjmuje na okres letni studentów placówek naukowych na zajęcia praktyczne w zakładzie. To bardzo popularna forma współpracy, z której dwie strony czerpiš korzyœci. Jeœli chodzi o bezpoœrednie kontakty w zakresie prowadzonych badań naukowych to sš one na pewno œledzone, ale nie ma jakiejœ konkretnej wymiany czy oficjalnej współpracy polegajšcej na wykorzystywaniu na przykład labora-toriów. Prowadzimy współpracę na zasadzie przekazywania konkretnych problemów technicznych do danej jednostki naukowej, która ten problem może przeanalizować.

O firmie, czyli o ludziach
Zgodnie z wymogami regulowanymi przepisami każdy pracodawca musi zapewnić pracownikowi tzw. pakiet usług socjalnych. Przysługuje więc szeœć tygodni pełnopłatnego urlopu oraz jako firma płacimy dodatkowo pienišdze na urlop. Zapewniamy również specjalne wypłaty na Boże Narodzenie. Pienišdze przekazywane sš również na fundusze emerytalne
i jest to składka dodatkowa poza tš, którš otrzymuje pracownik wraz z wynagrodzeniem. Tak więc każdy otrzymuje do banku dwadzieœcia szeœć euro miesięcznie i to jest ekstra składka. Obowišzkowo odwiedza firmę dwa razy do roku lekarz. Tak sytuacja przedstawia się mniej więcej w każdej niemieckiej firmie. Oczywiœcie wszystkie rzeczy dotyczšce ekstra bonusów zależne sš od danej firmy. Standardy dotyczšce œwiadczeń socjal-nych w poszczególnych firmach sš na podobnym poziomie, jeœli jakaœ firma zejdzie poniżej tego poziomu, wówczas pracownik rezygnuje z pracy i przecho-dzi do innej firmy, gdzie ten poziom jest wyższy. Jeœli chce się zatrzymać pracownika, trzeba zaoferować mu odpowiednie warunki i zabezpieczenie socjalne. W naszym przemyœle bardzo ważne jest, by mieć dobrych wykwali-fikowanych pracowników. Większa częœć pracowników w naszej firmie jest już dwadzieœcia lat - w tym fachu potrzeba dużo doœwiadczenia.
Pracownicy stanowiš zgrany zespół, co przekłada się na dobre wyniki. Kluczem jest tu wzajemna  współpraca załogi.

Spielvogel GmbH &Co. KG, producent niezawodny

Niederraunau to niewielka miejscowoœć położona niedaleko Stuttgartu w Niemczech. Znajduje się tam jedna z 5najważniejszych fabryk w kraju produkujšcych maszyny do wydobycia, cięcia i obróbki kamienia - Spielvogel. Została założona w 1918 roku w regionie, który obecnie należy do Republiki Czeskiej - wtedy jednak wchodził w skład państwa niemieckiego. Po ostatniej wojnie œwiatowej, w roku 1948, rodzina Spielvogel przeniosła się do miejscowoœci Niederraunau i od tego momentu firma kojarzona jest z tym właœnie miejscem. Zakład zajmuje ogólnš powierzchnię szeœć tysięcy metrów kwadratowych, jego ostatnia hala produkcyjna była dobudowana w 1990 roku. Prezesem Spielvogel jest Helmut Brodka, który szefuje czterdziestoosobowej załodze od roku 1999 wraz z Christianem Wagnerem wspomnianych maszyn i urzšdzeń firma zajmuje się wytwarzaniem elementów stalowych do systemów osuszania na potrzeby przemysłu ceramicznego oraz specjalnych stalowych drzwi. Zakład dysponuje wszystkimi urzšdzeniami potrzebnymi do wykonania każdego elementu maszyny, dzięki czemu nawet do tych z czterdziestoletnim stażem z łatwoœciš można uzyskać częœci zamienne. Każda częœć wchodzšca w skład produkowanych maszyn jest bardzo dokładnie dopracowywana, aż do stworzenia integralnego komponentu. Wszystko podlega procedurze testowania. Firma wykonuje różne rodzaje stołów obrotowych, m.in. do obrabiarek, które umożliwiajš polerowanie krawędzi. Montuje się tu także własnego patentu silniki o nazwie spielvogel MX. Przekładnia umieszczona jest w tylnej częœci silnika, co pozwala uzyskać odpowiedniš prędkoœć w zależnoœci od wielkoœci stosowanych pił. Wyposażony jest on również w zmiennik częstotliwoœci. Przywišzanie do jakoœci oraz innowacyjnoœci od ponad osiemdziesięciu pięciu lat charakteryzuje firmę Spielvogel. Główny nacisk kładzie się tu na projektowanie maszyn do cięcia kamienia naturalnego, czyli zarówno proste frezarki mostowe, cyrkularki z piłami do œrednicy 3500 mm, jak również bardzo stabilne urzšdzenia do cięcia linš diamentowš. W ostatnich latach zdecydowanie poszerzono ofertę pił mostowych oraz lin diamentowych. Frezarki nowej generacji produkowane sš z piłami tarczowymi diamentowymi o œrednicy od 400 do 2000 mm. Jest to „ptasia” seria - w celu ich łatwiejszej identyfikacji nadano im nazwy ptaków, najmniejsza z nich została nazwana colibri, w wersjach star orazmegastar. Wszystkie modele można wyposażyć w odpowiednie systemy sterujšce. Zakres oprzyrzšdowania został dostosowany do przewidywanych potrzeb, od prostej i taniej linii simplex line po skomputeryzowane maszyny oznaczone NC. colibri wyposażona w piłę o œrednicy do 800 mm i obliczona na głębokoœć cięcia 320 mm najbardziej nadaje się do stosowania w małych oraz œrednich zakładach kamieniarskich. Piła linowa konturowa zwana DWS 2001 python należy do grona urzšdzeń nowo produkowanych i zaprojektowanych do cięcia bloków o długoœciach do 3,5 m oraz głębokoœci cięcia do 1,8 m. Kontroler NC oraz regulowane prowadnice pozwalajš na wycinanie skomplikowanych elementów z bloku. Stacjonarna piła linowa DWS 2001 boa została wyposażona w suport. Jednš z najnowszych maszyn niemieckiego producenta jest urzšdzenie zwane pelican HP 500. Ta sterowana ręcznie maszyna wyposażona jest w stół roboczy z możliwoœciš obrotu 5 oraz podnoœnik obrotowy, tak aby obrabiany materiał można było ustawić w odpowiedniej pozycji. Może być stosowana jako frezarka, wiertarka, polerka oraz obrabiarka różnych powierzchni, łuków, profili. Wyposażono jš w silnik o mocy 7,5 kW. Ofertę Spielvogla wzbogacajš jeszcze frezarka mostowa z cięciem sekwencyjnym oraz duże piły do cięcia granitowych bloków na płyty różnej gruboœci. Niemiecki producent dopracował się również piły wielolinowej.Elementem wyróżniajšcym maszyny firmy Spielvogel jest specjalna konstrukcja stalowa, wypełniana betonem w celu redukcji drgań i wibracji podczas pracy. Dzięki niej następuje wolniejsze zużywanie narzędzi diamentowych. „Na rynku dostępne sš trzy rodzaje mostów, ale tylko my stosujemy wypełnianie cementem. O skutecznoœci tego rozwišzania niech œwiadczy stwierdzenie hiszpańskiego producenta, który pracuje na naszej maszynie, iż dzięki niej potrzebuje teraz o 30% mniej narzędzi diamentowych”-  informuje Brodka. Najczęœciej kupowanymi maszynami sš te z dyskami do 800 mm. Pozwalajš one na cięcie do głębokoœci 3200 mm, dzięki czemu można produkować elementy nagrobkowe i blaty kuchenne. Nic dziwnego, że kupujš je przeważnie firmy małe i œrednie. Prace maszyn wspomagajš różne systemy kontroli, istnieje możliwoœć instalowania kontrolera tylko na cięcie sekwencyjne lub obracanie stołu roboczego, jak również pełne CNC. Firmowy magazyn z częœciami zamiennymi zarzšdzany jest przez specjalny system, który lokalizuje potrzebnš częœć łatwo i pewnie na terenie magazynu. Spielvogel jest w stanie dostarczyć prawie sto procent częœci zamiennych w cišgu doby od momentu złożenia zamówienia przez klienta. Składowane w magazynie częœci zamienne oraz elementy do produkcji warte sš blisko dwa miliony euro. Kupujšc maszynę trzeba liczyć się z koniecznoœciš szybkiej wymiany jakichœ jej częœci, a nie każda firma prowadzi magazyn częœci zamiennych. Niemiecki producent z Niederraunau uwzględnił na szczęœcie tę sytuację i zabezpieczył swoich klientów. Zakład dysponuje własnš pracowniš elektrycznš, gdzie montowane sš elementy elektryczne paneli sterowania. Głównie urzšdzenia elektryczne bazujš na podzespołach Siemensa. Dla silników stosowane sš również podzespoły firmy SCW. Maszyny ze znakiem Spielvogel sprzedawane sš na całym œwiecie: w USA, Kanadzie, Australii i oczywiœcie w Europie. Firma ma klientów również w Afryce i Ameryce Południowej. Rynek amerykański poczštkowo kupował tanie maszyny, ale sytuacja zmieniała się wraz z ich eksploatowaniem i dziœ właœciciele firm obróbczych powrócili do zasady dobra jakoœć za odpowiedniš cenę. Ogólna sprzedaż firmy Spielvogel kształtuje się na poziomie 60 - 80 maszyn rocznie. Warto zaznaczyć, że niemieckie maszyny cieszš się sporym zainteresowaniem w Polsce, szczególnie te używane do cięcia granitu. Dlatego na terenie naszego kraju działa trzech poœredników niemieckiego producenta.

Spielvogel:Rekin w akcji

Do wydobywania kamiennych bloków w kopalniach kamienia budowlanego stosowane sš różne metody. Jedna z nich polega na wykorzystaniu wysokociœnieniowej strugi wody. „Od wielu lat badamy możliwoœci pozyskiwania bloków za pomocš wysokociœnieniowej strugi wody” - mówi Helmut Brodka, właœciciel znanej na œwiecie firmy Spielvogel z miejscowoœci Niederraunau niedaleko Stuttgartu. „Stosujšc cišgle udoskonalanš metodę jesteœmy w stanie wydobywać dziœ praktycznie każdy rodzaj materiału: piaskowiec, granit, marmur, trawertyn” - dodaje. Metoda ta pozwala na wydajne eksploatowanie złoża kamienia naturalnego przy zachowaniu dobrych wyników ekonomicznych. Urzšdzenie firmy Spielvogel nazywa się quarry shark. Jednš z jego zalet jest możliwoœć stosowania go nie tylko w kopalniach odkrywkowych, ale też w kopalniach podziemnych. W tym przypadku należy jedynie zastosować silnik napędzany gazem. We francuskim Rothbach urzšdzenie to stosowane jest już od dziesięciu lat pozyskujšc bloki w tamtejszym kamieniołomie czerwonego piaskowca. W ubiegłym roku urzšdzenie do cięcia przy użyciu wysokociœnieniowej strugi wody firmy Spielvogel dostosowano również do pracy w kopalniach granitu i marmuru. Specjalne testy wykonywane sš dziœ na różnych materiałach, wczeœniej doœwiadczenia firmy ograniczały się tylko do piaskowca. Urzšdzenie należy dostosowywać do każdego materiału, a najważniejszym parametrem jest ciœnienie wody. W przypadku piaskowca stosuje się ciœnienie 1200 barów (atm), w przypadku granitu od2200 do 2500 barów. W testach ustala się trzy parametry: ciœnienie, iloœć wody (na przykład w przypadku kopalni piaskowca w Rothbach ustalono jej iloœć na 100 l/min, w kopalniach granitu wynosi ona 50 l/min) i rodzaj dyszy. Prowadzone sš nieustannie próby cięcia przy użyciu różnych głowic. W ubiegłym roku przeprowadzono wiele dodatkowych testów, by jeszcze bardziej zoptymalizować dyszę, dzięki czemu dziœ można już w zasadzie używać tej techniki do cięcia różnych a niekiedy wszystkich materiałów skalnych. Odmian dysz pod względem konstrukcyjnym dysz jest dużo, bo około, trzydziestu, ale dšżeniem producenta jest zredukowanie tej liczby do, dziesięciu, aby powstała standardowa ich liczba dla okreœlonego rodzaju materiału skalnego. Na przykład po dopracowaniu dysz do cięcia piaskowca stosowane sš obecnie tylko dwa modele. Kształt głowicy z dyszš zależy od rodzaju ciętego materiału. Dysza wykonana jest ze stali uszlachetnionej wytrzymujšcej oddziaływanie odpryskujšcych elementów skalnych. Wielkoœć szpary powstałej w wyniku cięcia wynosi około 4,5 do 8 cm w miejscu, gdzie cięcie jest wyrównywane.Na placu firmy w Niederraunau stoi prototyp kolejnego urzšdzenia do cięcia wysokociœnieniowš strugš wody. Szef firmy pokazuje przykłady prób wykonywanych na różnych rodzajach materiału skalnego: pierwszy to marmur Carrara, (gruboœć cięcia 5 - 6 cm), drugi w kolejnoœci jest granit, w czterech odmianach, wœród których daje się rozpoznać Barmoral, reszta pochodzi z Norwegii i Niemiec, jest także granodioryt. Następna próba przedstawia cięcie wykonane w mocnym wapieniu z Ulm. Wydajnoœć cięcia, czyli pozyskiwania bloków zależna jest od rodzaju materiału i w przypadku piaskowca waha się od 5 do 8 m2/h. Dla granitu wydajnoœć cięcia wynosi około 2 do 3 m2/h, choć prace nad udoskonaleniem dyszy wcišż trwajš. Podobne wyniki uzyskuje się w przypadku cięcia marmuru, dla którego według przewidywań można ulepszyć urzšdzenie do tego stopnia, aby można było uzyskać wydajnoœć cięcia nawet 5 m2/h i więcej.Trzeba zaznaczyć, iż nad tego rodzaju urzšdzeniem badania prowadzono także poza granicami Niemiec. Amerykańskie oœrodki badawcze w Missouri-Rolla oraz Berkeley dopracowały się swojego prototypu, poza tym badania nad podobnym urzšdzeniem prowadził również jeden z kanadyjskich oœrodków naukowych w Ottawie, który wypracował model laboratoryjny z możliwoœciš jego zastosowania w warunkach przemysłowych. Mówiło się nawet o produkcji na skalę przemysłowš. Wydajnoœć uzyskiwana przez to urzšdzenie przy pracy w granicie Muskoka wynosiła blisko czterech metrów kwadratowych na godzinę. Œrednie wydajnoœci zazwyczaj oscylowały wokół dwóch, trzech metrów, przy czym należy podkreœlić, iż osišgano je w warunkach laboratoryjnych, bez bezpoœredniego przełożenia na pracę konkretnego urzšdzenia w kopalni. Urzšdzenie Kanadyjczyków pracowało wykorzystujšc niższe ciœnienia.Urzšdzenie niemieckie Quarry Shark umożliwia cięcie pionowe od czoła złoża, wtedy jednak wydajnoœć jest mniejsza; przy cięciu poziomym jest większa z racji uwarstwienia złoża. Ale za każdym razem, kiedy przychodzi zapytanie z kopalni dotyczšce możliwoœci wykorzystania w niej urzšdzenia firmy Spielvogel wykonywane sš testy, majšce na celu dopasowanie wszystkich parametrów do kamienia w złożu. Na przykład dwa tygodnie przed przybyciem ekipy Œwiata Kamienia do Niederraunau fachowcy firmy Spielvogel dopasowali dyszę do urzšdzenia w kopalni granitu w miejscowoœci Flossenberg, blisko granicy z Czechami. Dla kopalni granitu testy prowadzone były przez cały ubiegły rok, przy czym uwaga skoncentrowana była na uzyskaniu wydajnoœci maszyny na poziomie minimum jeden m2/h, bo tylko wtedy zakup maszyny jest opłacalny. Obecnie maszyna jest w stanie cišć minimum 2 m2/h a jej szczytowa wydajnoœć sięga 3 m2/h w granicie. Intensywne prace prowadzone sš w celu podniesienia wydajnoœci urzšdzenia przy cięciu różnych rodzajów materiałów, czyli skał. Aktualnie najbardziej dopracowany model do pracy przy urabianiu piaskowca. Jest to wynik prac dla francuskiej kopalni odkrywkowej w Rothbach. Główna jednostka to wysokociœnieniowa pompa zasilana silnikiem Diesla o mocy 500 KM 373 KW (Caterpillar C-16). Silnik napędza dwie pompy. Cylinder z wodš zamontowany jest na końcu każdej z pomp wytwarzajšc ciœnienie potrzebne dla prowadzenia cięcia. Pompy kontrolowane sš automatycznie, co zapewnia cišgły przepływ wody pod ciœnieniem 2200 barów. Poczštki wykorzystania takiego systemu hydraulicznego datuje firma Loegel, która stosowała jednostkę wytwarzajšcš ciœnienie 300 barów, co dawało wydajnoœć tylko pół metra kwadratowego na godzinę. PóŸniej jednostka została udoskonalona do mocy 1200 barów, ale nadal nie spełniało to oczekiwań producentów, ponieważ nie była ona w stanie pracować przez całš dobę. Mimo że pierwsze prototypy funkcjonowały już dziesięć lat temu, dopiero niedawno, bo trzy lata temu zaczęto myœleć nad udoskonaleniem tej technologii. Obecnie stosowana przez firmę Spielvogel pompa hydrauliczna może pracować całš dobę, a jednostka praktycznie nie zużywa się. Wystarczy zwyczajna kontrola pracy silnika Diesla oraz mocy zasilania pompy. Jedyne elementy podlegajšce wymianie to uszczelki, wymieniane co 500 1000 roboczogodzin oraz dysza, która w naturalny sposób też podlega zużyciu w wyniku oddziaływania materiału odpryskujšcego podczas pracy urzšdzenia (od 150 do 200 roboczogodzin). W procesie cięcia maszyna wykorzystuje jedynie wodę bez żadnych dodatków w postaci materiałów œciernych. Więc nie ma potrzeby, więc wymieniać narzędzi jak w przypadku stosowania narzędzi w postaci pił linowych diamentowych. Urzšdzenie wyposażone jest w zbiornik na wodę o pojemnoœci 6 m3. Aby zachować czystš wodę zbiornik połšczony jest z systemem filtracji wody, dzięki czemu zużycie czystej wody maleje do około 20%. Do przepompowania brudnej wody przez filtr stosowana jest odpowiednia pompa. Filtr czyszczony jest sprężonym powietrzem. Czas oczyszczania waha się w zależnoœci od stopnia zanieczyszczenia. Dla operatora urzšdzenia skonstruowano specjalnš kabinę, z której może on prowadzić bezpiecznie kontrolę pracy urzšdzenia.Charakterystycznym elementem urzšdzenia do cięcia przy użyciu wysokociœnieniowej strugi wody jest maszt zamocowany na wózku poruszajšcym się po szynach. Ma około 8 metrów wysokoœci. Po prowadnicy masztu porusza się ruchome ramię z zainstalowanym specjalnym podajnikiem wody do dyszy. Maszt może poruszać się poziomo lub pionowo w kierunku czoła złoża. Silnik hydrauliczny zamontowany na wózku steruje jego pracš oraz ruchem wysięgnika. Maksymalna długoœć wysięgnika wnosi 5 m, co determinuje głębokoœć dokonywanego cięcia a zatem też długoœć wydobywanego bloku.Firma przeprowadziła odpowiednie porównania kosztów stosowania swojego urzšdzenia do cięcia wysokociœnieniowš strugš wody do kosztów ponoszonych przy cięciu linš diamentowš. Wynik wypada różnie w zależnoœci od kraju z uwagi na różnice w cenach oleju napędowego oraz koszt diamentu oraz właœciwoœci urabianej skały. Jak zapewnia szef firmy Spielvogel, Pan Helmut Brodka, przy wykorzystaniu urzšdzenia Quarry Shark koszt jest o około trzydziestu procent a w pewnych przypadkach nawet pięćdziesięciu procent niższy niż przy zastosowaniu technologii cięcia linš diamentowš. Jednoczeœnie dziewięćdziesišt osiem procent produkcji stanowi dobry materiał. Urzšdzenie może pracować przez dwadzieœcia lat bez żadnych problemów, trzeba jedynie pamiętać o wymianie oleju. Spielvogel posiada umowę z firmš Bosh Rexroth, która wypracowała system hydrauliczny na potrzeby konstrukcji Quarry Sharka. Wczeœniejsze prototypy miały poczštkowo szeœć pomp, ale takie rozwišzanie jako bardziej kosztowne poddano szczegółowej analizie i okazało się, że taka liczba pomp nie jest konieczna. Dwa lata temu podczas targów w Norymberdze maszyna została zaprezentowana szerokiej publicznoœci. Ostatnio do współpracy z niemieckim producentem przymierzajš się Amerykanie, którzy co prawda posiadajš urzšdzenie, które tnie wysokociœnieniowš strugš wodš, ale mimo tego istnieje zainteresowanie urzšdzeniem firmy Spielvogel. Mówi się już o testach, które majš być przeprowadzone w USA. Specjalnie dla kopalni w USA wykonano modyfikacje urzšdzenia, aby mogło pracować również pod ziemiš w kopalni granitu. Urzšdzenie Quarry Shark wzbudza zainteresowanie również na Bliskim Wschodzie. „Na poczštku czerwca uczestniczyłem w targach kamieniarskich Iran Conmin w Iranie zorganizowanych w stolicy tego kraju Teheranie. Firmy niemieckie uczestniczšce w tej imprezie skorzystały z pomocy rzšdu, który docenił możliwoœci, jakie tkwiš w tak ogromnym rynku granitu i marmuru. Zaprezentowaliœmy tam swojš maszynę, dzięki czemu również stamtšd mam zamówienia na maszynꔠ opowiada, Helmut Brodka.

Dane techniczne urzšdzenia
Silnik Diesel  Caterpillar C-16, zużycie oleju od 50 do 75l/h. Pojemnoœć zbiornika to około 1800 litrów.
System hydrauliczny  pompa hydrauliczna firmy Bosh Rexroth
Przepływ  540 l/min
Ciœnienie  330 bar
Zespół podawania wody
Ciœnienie  8 bar
Przepływ  40-90 l/min
Ciœnienie wyjœciowe  2200 bar
System filtrujšcy
Czyszczenie filtra sprężonym powietrzem - 6 bar
Czas - 5 do 60 min

Wymiary
Zespół pomp wysokociœnieniowych 4500x2200x2200mm
Kabina sterownicza 2500x1200x2300mm
Zbiornik wody 4500x1600x2200mm
Maszt 2200x1500x8000mm
Ramię wysięgnika 4200x40x100mm
Waga
Zespół pomp wysokociœnieniowych 14000kg
Kabina sterownicza 600kg
Zbiornik wody 1000kg
Maszt 3800kg
Ciężar ramienia wysięgnika 100kg

Osadnictwo epoki kamiennej i œwiat Hetytów cz.l

Azja Mniejsza - teren dzisiejszej Turcji,  kraina, od której pochodzi nazwa największego na kuli ziemskiej kontynentu, jest tuż obok Europy  oddzielona jedynie wšskim przesmykiem wodnym Bosfor-Dardanele. I chociaż dziœ przecišga się w czasie proces włšczenia Turcji, jako organizmu państwowego, do jednoczšcej się Europy, zwišzki tego kraju - pomostu między wschodem i zachodem - ze Starym Kontynentem, pozostajš niezwykle silne i różnorodne (znamiennym przykładem jest uczestnictwo Turcji w dorocznym Konkursie Piosenki Eurowizji i zdobycie I miejsca w jego ostatniej edycji).Nazwa Azja używana była już w starożytnoœci dla krainy położonej w zachodniej częœci dzisiejszej Turcji. Europš w œwiecie starożytnym nazywano poczštkowo ziemie leżšce po drugiej stronie cieœnin łšczšcych Morze Egejskie z Morzem Czarnym, nad rzekš zwanš przez Greków Euros, a w dzisiejszej Bułgarii  Marica.
Tereny Azji Mniejszej sš jednš z kolebek cywilizacji. To stšd znamy jedne z najstarszych œladów osadnictwa z epoki paleolitu, sprzed około 9000 lat. To przy granicy dzisiejszej Turcji z Armeniš znajduje się legendarna góra Ararat,
na której miała osišœć Arka Noego po biblijnym potopie. To przez tereny dzisiejszej południowo-wschodniej Turcji, w górnej częœci dorzecza Tygrysu i Eufratu, miała biec trasa wędrówki Abrahama z Ur do Ziemi Obiecanej. Na tych terenach były zakładane starożytne miasta i państwa, stanowišce obrzeża i utrzymujšce kontakty z wielkimi imperiami ówczesnego œwiata  Egiptem, Asyriš i Babilonem. Tutaj też, a w szczególnoœci w zachodniej częœci Azji Mniejszej, rozkwitała cywilizacja grecka i rzymska, stšd promieniowało, głównie za sprawš podróży misyjnych œw. Pawła, chrzeœcijaństwo, dajšc poczštek rozwojowi dzisiejszej Europy.Œlady tysišcleci rozwoju cywilizacji w Azji Mniejszej spotyka się dziœ niemal na każdym kroku. Sš one zapisane między innymi, a może przede wszystkim  w kamieniu. Kamień  jak wiemy  był od zawsze elementem przyrody, wykorzystywanym przez człowieka do zaspokajania jego rozmaitych potrzeb: do urzšdzenia miejsca, w którym żył, wytwarzania narzędzi, wykonywania przedmiotów kultu, ozdób itd. Kamień, jako materiał odporny na „niszczšce działanie czasu”, przetrwał wieki i w nim między innymi odczytujemy œlady naszej historii. Warunki naturalne, w tym zwłaszcza budowa geologiczna i łatwa dostępnoœć skał na powierzchni terenu w Azji Mniejszej, stwarzały możliwoœci powszechnego wykorzystywania kamieni przez człowieka od najdawniejszych czasów. Również dziœ Turcja należy do œwiatowej czołówki producentów i dystrybutorów kamieni, przede wszystkim wapieni, marmurów i trawertynów.Azja Mniejsza leży stosunkowo niedaleko Polski. Jest to teren niezwykle atrakcyjny turystycznie, a przy tym umożliwiajšcy turystykę „ambitnš”, która łšczy rekreację z poznawaniem przyrody, historii, kultury etc. Na łamach „Œwiata Kamienia” chcemy przybliżyć Czytelnikowi „atrakcje”, które może napotkać, wybierajšc się w podróż do Turcji, jeœli chodzi o kamień i jego rolę w historii człowieka od zarania cywilizacji do czasów współczesnych. Pierwsza częœć naszego „serialu” poœwięcona jest czasom najdawniejszym, poprzedzajšcym œwiat Greków i Rzymian.Najstarszš z odkrytych osad ludzkich w Azji Mniejszej jest Catalhüyük, położony około 60 km na południowy wschód od Konyi . Osada została założona około 7000 lat przed Chrystusem, w epoce kamiennej. Zajmowała powierzchnię około 12,8 ha i była prawdopodobnie 3-4 razy większa od neolitycznego Jerycha. Zabudowania stanowiły kwadratowe zagrody z gliny, pozbawione okien i drzwi, z otworem w dachu służšcym do odprowadzania dymu z ogniska. Do dziœ można oglšdać pozostałoœci wykopalisk Catalhüyük, kopce i zagłębienia, w których nadal znajduje się fragmenty koœci i resztki kamiennych narzędzi z obsydianu. W jednym z zagłębień mieœciła się œwištynia, gdzie znaleziono między innymi bawole rogi i fryzy, wystawione obecnie w Muzeum Cywilizacji w Ankarze. W jednej z głównych budowli położonych na zboczu wzgórza, odsłonięto aż 12 poziomów archeologicznych - od paleolitu, przez neolit do epoki miedzi i bršzu.Około 4000 lat przed Chrystusem, ludy zwane Protohetytami wybudowały w Anatolii (œrodkowa częœć dzisiejszej Turcji) pierwsze duże miasta: Kanisz i Alacahüyük. Najciekawszym obiektem w Alacahüyük jest dzisiaj  zachowana w doœć dobrym stanie  kamienna brama, której ozdobš sš strzegšce wejœcia sfinksy oraz piękne płaskorzeŸby na murach .W II tysišcleciu p.n.e. przybyli do Azji Mniejszej Hetyci (lud indoeuropejski) i całkowicie podbili ludy zamieszkujšce Anatolię. Pierwszš stolicš Hetytów na tym obszarze było Hattušaš, na wschód od Ankary (obecnie istniejšce miasteczko nosi nazwę Bogazkale, a wykopaliska Hattušaš i Yazilikaya objęto nazwš Bogazköy). Hattušaš to dziœ teren wielkich wykopalisk archeologicznych, przez który wytyczono szlak dla zwiedzajšcych. Rozpoczyna się on od Wielkiej Œwištyni, w której wewnętrznych zarysach zwracajš uwagę olbrzymie gliniane stšgwie na wodę (jedna z nich ma pojemnoœć 3000 litrów), oraz wielki, oszlifowany głaz z zielonego serpentynitu, pełnišcy być może rolę ołtarza (ryc. 5). Szlak prowadzi ze œwištyni do twierdzy położonej na wzgórzu, z której widać całš panoramę wykopalisk - to, co już odsłonięto i miejsca, gdzie nadal prowadzi się prace archeologiczne. Widok jest imponujšcy -  Hattušaš było naprawdę wielkim miastem. Położona w wyższej częœci miasta twierdza pełniła rolę pałacu królewskiego, który spłonšł około 1200 lat przed Chrystusem, o czym œwiadczš zachowane œlady spalenizny na skałach. W ruinach spalonej twierdzy znaleziono bardzo liczne tabliczki z tekstami hetyckimi (pismo odczytano w 1915 r.), wœród których odkryto m.in. tekst traktatu pokojowego zawartego między królem Hetytów Hattusilisem III, a faraonem Ramzesem II. Na mocy tego traktatu Ramzes II miał poœlubić jednš z córek Hattusilisa III, na znak zacieœnienia więzów przyjaŸni między imperiami. Takich zapisanych tabliczek znaleziono w Hattušaš około 6000.Z twierdzy szlak prowadzi przez miejsca pokryte naskalnymi płaskorzeŸbami (Güney Kale  Południowa Cytadela,  i hieroglificznymi inskrypcjami hetyckimi (Nisantas) wykonanymi na naturalnej, wygładzonej œcianie skalnej , w kierunku odrestaurowanych murów otaczajšcych miasto. Mury zbudowane sš z wielkich bloków kamiennych, bardzo precyzyjnie dopasowanych. Zachowały się bramy wejœciowe do miasta wykonane z kamiennych słupów. Były one zdobione rzeŸbami, od których pochodzš ich dzisiejsze nazwy  Brama Królewska, Brama Lwów , Brama Sfinksa. Jedna z bram (Yerkapi  Brama Sfinksa) jest tunelem o długoœci 71 m  taka też jest gruboœć murów w tym miejscu.Około 3 km na północ od Hattušaš leży Yazilikaya, to znaczy „zapisana skała”  sanktuarium Hetytów, które jest wykute w skałach i ozdobione naskalnymi płaskorzeŸbami, szokujšcymi precyzjš wykonania i stanem zachowania. Yazilikaya składa się z kilku sal, których œciany pokrywajš płaskorzeŸby przedstawiajšce bogów i boginie, maszerujšce wojska, sceny obyczajowe .Jak podkreœla wielu badaczy, największym œwiadectwem kultury Hetytów pozostajš ruiny ich stolicy (Hattušaš). Dawne miasto miało 6 km obwodu, było otoczone podwójnymi murami i regularnie rozstawionymi wieżami. W zachowanych dolnych częœciach Bramy Lwów można obserwować sposób łšczenia wielkich kamieni zaprawš murarskš. Nowoœciš wprowadzonš przez Hetytów były tzw. mury cyklopowe, zbudowane z wielkich, nieregularnych bloków. Hetytom zawdzięczamy także koncepcję rozwoju architektury obronnej dostosowanej do warunków terenu. Miasta lokalizowano na wzgórzach i otaczano murami z wieżami. Budowle hetyckie charakteryzujš się asymetrycznymi planami i prostymi formami konstrukcyjnymi. Architektura œwištyń, podobnie jak rzeŸba, powstawała pod wpływem sztuki sumeryjsko-babilońskiej. Była jednak cięższa, pełniejsza, demonstrujšca w bardziej zdecydowany sposób siłę i potęgę. Hetyci rzeŸbili w skałach posšgi monarchów, groteskowych bogów, zwierzęta, sceny dworskie i wojenne, bez szukania precyzji wykończenia rysunku i formy. Krępe i grube postacie mogš nawet przypominać rzeŸby Azteków z Ameryki. Generalizujšc można zauważyć, że reliefy Hetytów cechowała surowoœć wykonania i oszczędnoœć kompozycji. Właœnie monumentalne płaskorzeŸby w kamieniu, często w połšczeniu z pismem hieroglificznym, rzeŸbione w masywnych blokach skalnych tworzšcych najniższy poziom frontowych œcian pałaców i œwištyń hetyckich lub  co warte podkreœlenia  na odosobnionych œcianach skalnych położonych w różnych punktach kraju, stanowiš przekonujšcy przejaw potęgi Hetytów. Przetrwały  dzięki kamiennej architekturze  do dziœ.Upadek imperium Hetytów rozpoczęły, w XIII w p.n.e., dšżenia do niezależnoœci miast-państw, takich jak Troja, a zakończyła inwazja „Ludów Morza” z wysp greckich położonych na Morzu Egejskim. O ich historii, również zapisanej w kamieniu, będzie mowa w następnym odcinku.


Okładziny elewacyjne ścian montowane na markach stalowych

Warunki techniczne montażu okładzin z kamienia naturalnego mocowanych techniką montażu pośredniego na ruszcie stalowym oraz metodą montażu w technologii "na sucho" - zostały opisane w . Metoda montażu płyt okładzinowych na markach stalowych jest stosowana jako uzupełnienie powyższych metod w miejscach, w których typowe metody montażu nie pozwalają na skuteczną realizację zakotwienia okładziny.

Rodzaje marek stalowych Marki stalowe są wykonywane ze stali nierdzewnych w formie blach płaskich lub kątowników zimnogiętych (marki narożne) . Grubość blach stosowanych na marki stalowe waha się w granicach od 8 do 12 mm. Marki mogą być mocowane w wierconych otworach na zaprawie przez końcówki mocujące z przyspawanych płaskowników, formowanych podobnie jak kotwie płaskownikowe do montażu "na sucho" w sterfie zakotwienia . Ze względu na warunki kotwienia i pracochłonność wykonania węzłów kotwiących do mocowania na zaprawie, często stosowane są marki mocowane na stalowych kołkach rozporowych tzw. dyblach . Marki do mocowania w tej technologii mogą posiadać nawiercone otwory do montażu przelotowego łączników rozporowych. Dodatkowo w markach mocowanych dyblami dla zwiększenia powierzchni przekazywania obciążenia na podłoże oraz dla zabezpieczenia przed obrotem marki stosuje się spawane trzpienie mocowane w nawierconym otworze podłoża . Istnieje możliwość zastosowania marek stalowych osadzanych w betonie podczas betonowania elementów konstrukcyjnych budynku, wówczas na wewnętrznej stronie blachy marki przyspawane są osadzane w betonie pręty kotwiące (użebrowane lub zaopatrzone w haki) wykonane ze stali nierdzewnej.

Technologia montażu okładzin kamiennych na markach stalowych Współcześnie rzadko stosuje się marki mocowane prętami kotwiącymi, jest to spowodowane koniecznością ułożenia (wiązania do zbrojenia) marek przed wylaniem mieszanki betonowej w deskowaniu. Związane są z tym znaczne utrudnienia organizacyjne podczas wykonywania szalowania konstrukcji, wymaga to również dokładnego zaprojektowania położenia marek na etapie sporządzania dokumentacji technicznej budynku.Ze względów wytrzymałościowych ten sposób osadzania marek zapewnia najlepszą skuteczność zakotwienia marek stalowych.Marki mocowane metodą "na sucho" oraz mocowane systemem zakotwień dyblowych mogą być montowane do ścian murowanych z cegły pełnej lub do betonowych (żelbetowych) elementów konstrukcji budynku.Marki mogą stanowić element kotwiący elewacyjnych okładzin kamiennych mocowanych na ruszcie lub mocowanych metodą “na sucho” . W elewacjach montowanych na ruszcie marki stalowe mogą spełniać role zamocowania szyn rusztu do elementów konstrukcji budynku (np. wieńców stropów żelbetowych). Szyny rusztu spawa się bezpośrednio do wstępnie zamocowanych marek montowanych najczęściej za pomocą kołków rozprężnych. Rozstaw otworów, ilość łączników do mocowania oraz długość, rodzaj i grubość spoiny spawanej łączącej szynę rusztu z blachą marki należy wykonywać zgodnie z zaleceniami projektanta oraz producenta łączników dyblowych.W elewacjach montowanych metodą “na sucho” marki stalowe stosuje się najczęściej w tych fragmentach elewacji, gdzie nie jest możliwe stosowanie klasycznych metod mocowania płyt ze względu na duże zagęszczenie kotwienia, małą odległość od naroży podłoża konstrukcyjnego elewacji lub zbyt małej grubości warstwy konstrukcyjnej ścian (ściany żelbetowe). Przygotowane w warsztatach marki stalowe mocuje się najczęściej przed ułożeniem warstwy termoizolacji w miejscach mocowania płyt kamiennych. Elementy kotwiące do podłoża marek stalowych mocowanych analogicznie do zakotwień płaskownikowych powinny mieć rozstaw minimum 10 cm, natomiast odległość od narożnika podłoża od osi gniazda zakotwienia marki nie może być mniejsza od 8 cm (wymagania dla ścian żelbetowych). W przypadku mocowań marki łącznikami dyblowymi należy przestrzegać zaleceń producenta łączników.Po ułożeniu ocieplenia wycina się fragmenty płyt termoizolacyjnych w miejscach mocowania marek i spawa kotwie do montażu płyt, a następnie uzupełnia się pozostałe ubytki termoizolacji. Zasady montażu płyt kamiennych mocowanych na markach są analogiczne do techniki montażu płyt mocowanych metodą “na sucho”. Należy tak mocować marki, aby zapewniać łatwy dostęp podczas spawania kotew (pochylenie elektrody w stosunku do osi spoiny powinno wynosić 30o-60o). Kotwie łączy się z markami najczęściej za pomocą spoin pachwinowych. Podczas spawania kotwi do marek należy unikać krzyżowania się spoin. Grubość spoin zależy od grubości łączonych elementów, przy czym nie powinna ona być mniejsza niż 2,5 mm, a długość pojedynczej spoiny powinna wynosić co najmniej 25 mm . Z minimalnej długości spoiny nośnej wynika minimalna wysokość płaskownika kotwi mocowanej na marce, wynosząca co najmniej 25 mm, stosowanie mniejszej wysokości płaskownika jest możliwe przy zastosowaniu nakładek przedłużających długość spoiny . Przykłady rozwiązań spawania zakotwień do marek stalowych pokazano na .Zastosowanie okładzin mocowanych na markach stalowych Okładziny kamienne mocowane na markach stalowych występują praktycznie w każdej większej elewacji szczególnie w przypadkach okładzin budynków o skomplikowanym układzie architektonicznym. Są one stosowane do mocowania okładzin kamiennych w na filarkach międzyokiennych, słupach o małym przekroju poprzecznym warstwy konstrukcyjnej, do mocowania okładzin ościeży (otworów okiennych i drzwiowych) oraz stref narożnych elewacji (por. rys. 4). Ze względu na dużą nośność zamocowania, szczególnie przy stosowaniu zakotwień dyblowych pojedyncze marki stalowe mogą stanowić podłoże dla kilku kotew jednocześnie (por. rys. 5). Zastosowanie łączników klejonych (kotwi aktywnych), które mają mniejsze wymagania dotyczące podłoża w porównaniu z gniazdami zakotwień płaskownikowych zakotwień stalowych pozwala na stosowane marek w ścianach o mniejszej grubości w porównaniu z wymaganymi parametrami podłoża dla montażu płyt metodą “na sucho”. Marki stalowe są często stosowane w przypadku mocowania okładzin kamiennych po obu stronach ścian stanowiących podłoże dla okładziny. W takich przypadkach ze względów architektonicznych spoiny płyt a co za tym idzie gniazda kotwienia płyt często pokrywają się z obu stron okładziny (współosiowe gniazda zakotwień tworzą otwory “na wylot” w ścianie nośnej). W takich przypadkach zakotwienie metodą montażu na sucho może okazać się nieskuteczne, dlatego w celu “mijania się” mocowań płyt stosuje się tylko z jednej ze stron okładziny montaż na markach. Przykład rozwiązania mocowania okładzin filarków międzyokiennych na markach stalowych z częściowym mocowaniem płyt metodą “na sucho”.Ze względu na dużą koncentrację naprężeń w podłożu marek oraz duże obciążenie pojedynczej marki (stosowanie kilku kotew na jednej marce) zaleca się stosowanie tego typu zakotwień w oparciu o analizę wytrzymałościową marek i podłoża. Marki stalowe do montażu elewacji z kamienia naturalnego są produkowane przez wyspecjalizowanych producentów . Mogą być również produkowane warsztatowo w oparciu o odpowiednią dokumentację techniczną.

 

Brukowane kamieniem, cz.Vl odwodnienie

W poprzednich rozdziałach omówione zostały podstawowe układy brukarskie wykonywane z kostki kamiennej. Poruszana problematyka dotyczyła przede wszystkim aspektu wizualnego (w ramach dokonanego podziału na mozaiki i desenie), zwišzanego z estetykš i kompozycjš nawierzchni w kontekœcie tradycyjnych zasad wykonawczych. Pominięto jednak sferę funkcjonalno-technicznš zwišzanš w sposób nierozłšczny z nawierzchniami, a z nawierzchniami kamiennymi w sposób szczególny, ponieważ jak nigdzie indziej ukształtowanie brukowanej powierzchni i sposób jej odwodnienia tworzš czytelny rysunek linii wyznaczajšcych podziały kompozycyjne.W historii dróg odwodnienie zawsze odgrywało podstawowš rolę jako czynnik wpływajšcy na trwałoœć konstrukcji jezdni oraz zapewniajšcy odpowiednie walory użytkowe podczas opadów atmosferycznych, a od czasów renesansu, jako konsekwencja przemian œwiatopoglšdowych dotyczšcych rozwoju nauk humanistycznych  nabrało wręcz wymowy ideowej. Brukowanie dotyczyło wówczas umożliwienia czyszczenia przestrzeni miejskiej i wynikało z koniecznoœci przebudowy urzšdzeń higieniczno-sanitarnych, ilustrujšc odwzorowanie wskazań teoretycznych. Trzeba przyznać, że rozwišzania te w swojej strukturze technicznej, materiałowej i technologiach wykonawczych do dnia dzisiejszego nie uległy szczególnym zmianom. Nieprzepuszczalny dla wody charakter nawierzchni utwardzonych zawsze wymaga specjalnego ukształtowania umożliwiajšcego jej odwodnienie. W terenie zabudowanym nachylenie terenu projektuje się w kierunku „od” budynków, aby chronić cokoły przed zawilgoceniem i nie dopuœcić do niszczenia wyższych partii elewacji przez kapilarne podcišganie wilgoci. Tradycyjny podział funkcjonalny ulicy na jezdnię i chodniki, przez zastosowanie zróżnicowania wysokoœciowego dzięki oddzielajšcym te przestrzenie krawężnikom, tworzy naturalne „rynny” odwadniajšce . Przy odpowiednim przekroju poprzecznym jezdni woda jest kierowana w najmniej użytkowanš częœć ulicy  wzdłuż krawężnika. W przypadku wšskich traktów o funkcji pieszej lub pieszo-jezdnej stosuje się często odwodnienie liniowe w osi drogi, gdzie sam œciek jest pretekstem do interesujšcych rozwišzań materiałowych.Odwodnienie nawierzchni kamiennych jest o tyle trudne, że ze względu na brak równoœci powierzchni (zagłębione fugi) wymaga stosowania większych niż np. dla asfaltu spadków. W przypadku ulic rzadko jest to problemem, na placach natomiast może być kłopotliwe, szczególnie że linie rynsztoków mocno odzwierciedlajš się w rysunku otwartej przestrzeni placu . Najlepiej, jeœli uda się, aby kompozycja podziałów nawierzchni odzwierciedlała rysunek podziałów posadzki lub same rynsztoki tworzyły efektowny wzór. Jest to o tyle ważne, że rynsztoki kamienne posadowione sš na ławie betonowej i fugowane zaprawš dla uzyskania szczelnoœci i zabezpieczenia przed wypłukiwaniem miału kamiennego z fug. Tworzš one trwały element umożliwiajšcy w wykonawstwie etapowanie prac brukarskich, mechaniczne zagęszczanie nawierzchni wykonanych fragmentów placu i stanowiš bazę dla prac niwelacyjnych.Na placach najczęœciej stosuje się rynsztoki w postaci trzech rzędów kostki kamiennej 18/20, z których œrodkowy jest zagłębiony, a boczne nachylone w jego kierunku. W przypadku ulic wystarczajšcy jest jeden rzšd zagłębionej kostki wzdłuż krawężnika, a kolejne tworzš płaszczyznę jezdni. Ulice o wyższej randze zyskiwały niegdyœ rynsztok z płyt kamiennych o szerokoœci ok. 25 - 30 cm lub w postaci wtopionego krawężnika, a niekiedy kamiennš wyżłobionš rynnę . W tym kontekœcie błędem wydajš się rynsztoki o nadmiernej szerokoœci, wykonywane dodatkowo z kostki drobnej, wzdłuż jezdni brukowanej kostkš większš  œciek z dziesięciu rzędów kostki (!)].Niezwykle interesujšco natomiast (mimo okazałych rozmiarów) wyglšdajš elementy odwadniajšce  stosowane wokół zabytkowych koœciołów. Były to najczęœciej systemy rynsztoków wykonanych z kamieni polnych, łšczšcych wyloty rur spustowych z rynien i rzygaczy z odwodnieniem placu przykoœcielnego w jeden system odprowadzajšcy wodę na zewnštrz. Obecnie elementy te najczęœciej zamieniane sš na współczesne formy odwodnienia z “nienaturalnie” płaskimi chodnikami, które pozbawiajš zabytkowy obiekt wizualnego poczucia zwišzku z podłożem. Relikty sztuki brukarskiej zachowane wokół obiektów zabytkowych bezwzględnie powinny podlegać ochronie na tych samych prawach co sam obiekt. Jest to nierozerwalna całoœć, sprawiajšca naturalne wrażenie wyrastania budynku z otoczenia.Problematykš zwišzanš z odwodnieniem nawierzchni, a raczej jego konsekwencjš, sš wszelkie elementy infrastruktury technicznej: wpusty, zawory, pokrywy studni... Wpusty kanalizacyjne powinny być dostosowane do kształtu rynsztoka . Niekiedy stosowano je w sposób wyrafinowany w postaci otworów w krawężniku nie eksponujšc ich w nawierzchni. Pokrywy studni kanalizacyjnych natomiast pojawiajš się zwykle w sposób przypadkowy i niezaplanowany w rysunku nawierzchni. Projektowanie wzorów ozdobnych w formie mozaiki, wymaga zawsze takiej lokalizacji, aby można było wykluczyć kolizję wystroju plastycznego z elementami technicznymi. Na nawierzchniach mniej eksponowanych ideałem jest wykonanie pokryw studni (np. telekomunikacyjnych, należšcych do największych, i kanalizacyjnych) z odwzorowaniem wzoru nawierzchni przez powtórzenie rysunku kostki na pokrywie. Rozwišzanie to jest pracochłonne, lecz technicznie możliwe. Dobre rezultaty otrzymuje się też przez wypełnienie ich powierzchni jakimkolwiek wzorem lub jednolitš powierzchnię płyty  wykonanymi bezwzględnie z naturalnego materiału kamiennego. Pokrywy studni w pasie drogowym wykonuje się najczęœciej w postaci odlewów żeliwnych ozdobionych motywem herbu miasta . Bardzo ważne jest wykonanie obramienia studni, co w przypadku pokrywy prostokštnej (pod warunkiem odpowiedniego usytuowania) może nie być kłopotliwe , jednak w przypadku najczęœciej stosowanych pokryw okršgłych wymaga dużej precyzji i starannoœci . Kostka kamienna tworzšca obsadzkę wokół studni powinna być specjalnie dobrana lub formowana, aby nie eksponować rozwartych fug, a opaska tworzyła regularny okršg. le wyglšdajš kostki tzw. z odzysku - z wypukłš „wypolerowanš” powierzchniš  cięte mechanicznie w kształcie trapezów. Stare bruki, nie powinny ujawniać œladów obróbki współczesnymi piłami mechanicznymi.

Skamieniałoœci kamieniarstwo-architektura

Skamieniałoœci to zachowane w skałach szczštki roœlin i zwierzšt żyjšcych niegdyœ na Ziemi. Przetrwały dzięki fosylizacji (fig. 1). Od niepamiętnych czasów, zwłaszcza te bardziej spektakularne, budziły zdziwienie i zaciekawienie ludzi. Niektórym greckim myœlicielom udało się nawet znaleŸć właœciwš odpowiedŸ na pytanie skšd pochodzš. Zarówno Ksenofanes jak Herodot twierdzili, że sš to szczštki roœlin i zwierzšt, które żyły ongiœ na Ziemi. W œredniowieczu przemyœlenia znakomitych filozofów poszły niestety w

 zapomnienie, ustępujšc różnym fantastycznym spekulacjom na ten temat. Wtedy też na długie wieki utrwaliło się przekonanie, że skamieniałoœci to wybryki natury, powstajšce pod wpływem nieznanej siły, okreœlonej przez Awicennę, twórcę tego poglšdu, mianem vis plastica. Skamieniałoœci wzbudziły też wielkie zainteresowanie Leonarda da Vinci, geniusza Odrodzenia, który twierdził, podobnie jak ongiœ starożytni uczeni, że sš to szczštki zwierzšt i roœlin żyjšcych niegdyœ na lšdach, w morzach i oceanach. Jednak i jego poglšdy poszły szybko w zapomnie-nie, nie znajdujšc zrozumienia u współczesnych. Oœwiecenie hołdo-wało nadal koncepcji nieorgani-cznego pochodzenia skamieniałoœci. Powszechnie sšdzono, że sš to twory wyrzeŸbione przez wiatr i wodę lub że sš rezultatem szczególnego oddziaływania gwiazd. Wtedy też zaczęto gromadzić okazy paleontologiczne; powstały nawet pierwsze kolekcje muzealne zaopatrzone w szczegółowe opisy, rzadko jednak sugerujšce, że chodzi o obiekty mogšce mieć coœ wspólnego ze zwierzętami. Z wolna jednak w œwiadomoœci ludzi zaczęła torować sobie drogę hipoteza, że sš to szczštki jakichœ nieistniejšcych już stworzeń. Poglšd ten utrwalił się na dobre dopiero w XVIII wieku.Dziœ wiemy, że skamieniałoœci tworzš wspaniałe kamienne archiwum minionego życia i sš bezcennym œwiadectwem minionego czasu. W zwišzku z tym na skamieniałoœci należałoby patrzeć jak na niezwykle cenny zabytek, wymagajšcy starannej i troskliwej ochrony. W stosunku do niektórych z nich, zwłaszcza tych unikatowych, takie podejœcie z pewnoœciš jest uzasadnione i racjonalne. Jednak obok tych unikatowych istnieje także ogrom form pospolitych, powszechnie spotykanych, tym niemniej równie interesujšcych, choćby z uwagi na niecodziennš postać, barwę, ornament i tworzywo (fig. 2, 3, 4, 5). Czyni to je niezwykle atrakcyjnymi wizualnie. Jednoczeœnie warto pamiętać, że jest to twór zupełnie naturalny, co w dzisiejszych czasach nie jest bez znaczenia. Ich kamienne tworzywo powoduje, że materiał ten znajduje się w bezpoœrednim zainteresowaniu kamieniarzy i architektów. Łatwo się o tym przekonać oglšdajšc typowe wyroby kamieniarskie powstałe ze skał obfitujšcych w owe skamieniałoœci, np. wykonane z niektórych odmian wapieni organogenicznych. Obecnoœć w nich skamieniałoœci nadaje wyrobom nader interesujšcy, atrakcyjny i trudny do naœladowania rysunek, czasem też barwę, które nie tylko ożywiajš wyglšd wyrobu i podnoszš jego walory dekoracyjne, ale i zaciekawiajš obserwatora, przykuwajšc jego uwagę. Jeœli do tego jest to odpowiednio zharmonizowane z otoczeniem, to robi to w sumie bardzo korzystne wrażenie. Wykorzystanie skamieniałoœci w postaci różnorakich naszlifów zakorzeniło się już doœć dobrze w œwiadomoœci wielu architektów i kamieniarzy, a przykłady udanego wykorzystania i kojarzenia elementów wyposażonych w skamieniałoœci nie sš wcale takie rzadkie, zarówno w przeszłoœci, jak i współczeœnie. Da się to łatwo zauważyć zwiedzajšc różnorakie budowle, przeważnie o charakterze monumentalnym, zarówno współczesne, jak 5i zabyt-kowe (porównaj E. Tołkanowicz, Marmury polskie. “Œwiat Kamienia” 2001/4). Można nawet zaryzykować tezę, że umiejętnoœć wydobycia i ekspozycji walorów estetycznych kamienia powodowanych obecnoœciš w nim skamieniałoœci wyróżnia największych mistrzów kamieniarstwa i projektantów architektury, zarówno współczesnych jak i czasów minionych.Jednoczeœnie coraz popularniejszy, a ostatnio nawet modny staje się także inny sposób wykorzystania skamieniałoœci; w Polsce jest on jeszcze stosunkowo mało stosowny. Chodzi w nim o posłużenie się odpowiednio wypreparowanš formš pojedynczej skamieniałoœci lub ich grupš, szczególnie tych o doœć dużych rozmiarach; mogš one występować w kompozycji z innymi elementami kamieniarskimi lub architektonicznymi i w niektórych realizacjach być odbierane na podobieństwo rzeŸby. Preparacja formy skamieniałoœci może być zupełna lub tylko częœciowa; ta ostatnia jest szczególnie interesujšca, gdyż tak spreparowane skamieniałoœci sprawiajš wrażenie “wyzwalajšcych się” czy “wyłaniajšcych” z materii skalnej, w której tkwiły przez miliony lat (fig. 6). Powierzchnia wypreparowanych form, zależnie od tworzywa skalnego i przeznaczenia bywa obrabiana różnie; w niektórych realizacjach bywa nawet polerowana. Rzadko zdarza się jednak, by skamieniałoœci występowały w luŸnym osadzie lub zostały z niego wypreparowane siłami natury. Zazwyczaj tkwiš we wnętrzu zwięzłej i doœć twardej skały; wymagajš zatem preparacji. Wišże się to z przynajmniej częœciowym usunięciem nadmiaru skały. Aby preparacja przebiegała sprawnie, należy wczeœniej ustalić metodykę pracy i przygotować odpowiedni zestaw narzędzi. Niezależnie od tego, które z nich się stosuje, niesłychanie ważna jest w takiej pracy skrupulatnoœć, cierpliwoœć i starannoœć. Narzędzia stosowane w preparacji skamieniałoœci można podzielić na ręczne i mechaniczne. Do tych pierwszych należš różnorakie igły i dłuta, skrobaki, szpatułki, rylce i młotki. Każde z nich, zależnie od potrzeb, może mieć różnš wielkoœć, masę i kształt. Narzędzia ręczne z powodzeniem zastępowane sš w ostatnich latach przez urzšdzenia elektryczne Dużš popularnoœciš cieszš się zwłaszcza różnorakie młotki i minimłotki pneumatyczne, grawerki, wiertarki i miniwiertarki. Większe pracownie posiadajš także piaskownice (sandblastery). Przy preparacji bardzo ważna jest odpowiednia stabilizacja obrabianego bloku dla uniknięcia nieoczekiwanych pęknięć lub ukruszeń. Stosuje się do tego tzw. poduszki preparatorskie. Sš one szczególnie użyteczne w przypadku obrabiania i oczyszczana dużych skamieniałoœci. W trakcie obróbki blok musi opierać się całš dolnš powierzchniš o podłoże. W przeciwnym wypadku naprężenia i wibracje doprowadzš do rozpadu okazu na kawałki. Poduszkę preparacyjnš można wykonać przez zszycie dwu warstw brezentu lub innej mocnej tkaniny; następnie wypełnia się jš piaskiem (nie do pełna). Wielkoœć poduszki dostosowuje się do wielkoœci preparowanych elementów. Ponieważ czasami wygodnie jest oprzeć okaz na kilku poduszkach, dobrze jest mieć zestaw różnej wielkoœci poduszek. Podczas pracy można górnš powierzchnię poduszki zwilżyć wodš; dzięki temu jest bardziej zwarta, lepiej podpiera preparowanš skamieniałoœć i nie pyli. W preparatyce bywajš stosowane też metody chemiczne. Wykorzystujš one różnice w składzie chemicznym między skamieniałoœciš a skałš, w której się ona znajduje. Skamieniałoœci ze skały porowatej dobrze preparuje się metodš termicznš, przez wielokrotne zamrażanie i rozmrażanie obrabianego obiektu nawilżanego wczeœniej wodš (najlepiej w warunkach próżni). Zazwyczaj wydobyte ze skały skamieniałoœci sš na tyle trwale, że nie wymagajš konserwacji. Szczególnych zabiegów konserwacyjnych wymagajš tylko niektóre. Okazy takie trzeba nasšczyć odpowiednimi roztworami zabezpieczajšcymi. Niegdyœ stosowano szelak, gumę arabskš czy klej stolarski, dziœ najczęœciej polimetakrylan metylu (pleksiglas) w rozpuszczalniku (fig. 7). Preparacja skamieniałoœci zostanie w przyszłoœci zapewne zautomatyzowana. Podejmowane sš zresztš już próby preparowania skamieniałoœci przy pomocy promienia lasera, a projekcja przy pomocy tomografu komputerowego pozwala na trójwymiarowe frezowanie; oba urzšdzenia sš już dostępne, choć jest to jeszcze bardzo kosztowne.

Roszczenia z powódzwa cywilnego

W poprzednim artykule zwróciłem uwagę na koszty zwišzane z wypadkiem przy pracy, jakie ponosi społeczeństwo, pracodawca i pracownik.
Niewielu pracodawców oraz pracowników kierujšcych ludŸmi zdaje sobie sprawę, że pracownik lub osoba uprawniona w myœl przepisów o emeryturach i rentach z FUS może dochodzić swoich roszczeń z tytułu wypadku przy pracy lub choroby zawodowej także z powództwa cywilnego.
Coraz więcej poszkodowanych szuka zadoœćuczynienia z tytułu uszczerbku na zdrowiu występujšc na drogę sšdowš. Czyniš tak również coraz częœciej osoby, korzystajšce z  uprawnień po zmarłym pracowniku. Obserwuje się, że adwokaci sami wyszukujš pracowników poszkodowanych z tytułu wypadków przy pracy œrodków masowego przekazu i proponujš za okreœlonš procentowo kwotę zasšdzonego wyroku poprowadzić sprawę o roszczenia z tytułu wypadku.
Drogę do dochodzenia roszczeń wykraczajšcych poza zapis nowej ustawy wypadkowej spowodowało skreœlenie
art. 40 ustawy z dnia 12.06.1975 roku
o œwiadczeniach z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych. Zapis ten uchwalony został z dniem 1.01.1990, roku ale dopiero w ostatnich latach poszkodowani lub osoby uprawnione po zmarłym pracowniku zaczynajš z niego korzystać.
Osoby dochodzšce swoich roszczeń na drodze cywilnoprawnej mogš wybrać następujšce formy:
1. jednorazowe odszkodowanie jako:
- roszczenie o odszkodowanie jednorazowe (art. 444 §1 k.c.) lub
- roszczenie o zadoœćuczynienie
(art. 445 k.c.),
2. okresowe odszkodowanie jako roszczenie o rentę uzupełniajšcš
(art. 444 §2 k.c.).
Roszczenia pozaubezpieczeniowe można dochodzić na podstawie udowodnienia pracodawcy, że w sposób zawiniony przyczynił się do wypadku przy pracy lub choroby zawodowej, tj. nie wywišzał się z obowišzków w zakresie bezpieczeństwa i higieny pracy wynikajšcych z przepisów kodeksu pracy i przepisów wykonawczych. Przykładowo pracownik obsługujšcy cišg przenoœników taœmowych stracił rękę w wyniku pochwycenia przez bęben zwrotny. Ustalono, że młody pracownik nie posiadał przeszkolenia w zakresie bhp i badań lekarskich, nie znał instrukcji obsługi przenoœników, a na bębnie nie było założonej osłony. Pracę wykonywał od trzech tygodni. Podstawowym dokumentem do dochodzenia przez pracownika swoich roszczeń przed sšdem jest protokół powypadkowy, a w przypadku choroby zawodowej badania czynników szkodliwych dla zdrowia występujšce w œrodowisku pracy przeprowadzone przez pracodawcę.
Zgodnie z obowišzujšcymi przepisami poruszanymi we wczeœniejszych artykułach pracodawca obowišzany jest zrobić dokumentację powypadkowš, nawet jeżeli zdarzenia nie uzna za wypadek przy pracy. W przypadku odmowy uznania zdarzenia za wypadek, pracodawca zobowišzany jest uzasadnić, dlaczego zdarzenie nie jest wypadkiem przy pracy. Gdy pracodawca odmawia sporzšdzenia dokumentacji powypadkowej poszkodowany lub
w przypadku œmierci pracownika osoby uprawnione mogš zwrócić się do inspektora pracy z wnioskiem o zbadanie okolicznoœci i przyczyn zdarzenia.
Niedopełnienie obowišzku sporzšdzenia dokumentacji powypadkowej zagrożone jest zgodnie z art. 283 § 1 k.p. karš grzywny do 5000 zł. W przypadku umyœlnego uchylania się pracodawcy z obowišzku sporzšdzenia dokumentacji powypadkowej konsekwencje mogš być jeszcze większe. Na wniosek poszkodowanego lub inspektora pracy może być wszczęte postępowanie karne, ponieważ zachowanie takie wyczerpuje znamiona przestępstwa z art. 221 k.k. i jest zagrożone ograniczeniem wolnoœci oraz karš grzywny do 180 stawek dziennych. Często w takich sprawach, zwłaszcza gdy jest wypadek œmiertelny lub ciężki, zapadajš wyroki skazujšce z powództwa karnego. W takich sytuacjach należy liczyć się z tym, że osoba dochodzšca odszkodowania z powództwa cywilnego będzie miała ułatwione postępowanie o dochodzenie swoich roszczeń.

Kamico-skutek niepoprawnego optymizmu

KAMICO firma, o której coraz głośniej na kamieniarskim rynku małopolski. Jej szef, Ryszard Klementowicz, to człowiek charakterystyczny, rzucający się w oczy, o ciekawej dynamicznej osobowości, niewątpliwie twórczy, czego też zresztą dowodzi jego artystyczna przeszłość. Ale o tym będzie w dalszej części artykułu, który zgodnie z regułą cyklu poświęconego polskim firmom kamieniarskim powinien być o firmie. “Firmę założyłem w dniu 15 grudnia 1996 roku ” - wspomina Klementowicz.Wcześniejszy okres to “niemiecki” rozdział zawodowego życia krakusa, który w kraju naszych zachodnich sąsiadów przebywał w latach 1988 - 1995 prowadząc budowy z ramienia Budostalu III, a następnie firmy Camma (której był współzałożycielem) i Polserwisu.Fasady na obiektach w Frankfurcie n./M. Mannheim, Ludwigshafen, Dueseldorffie i innych miastach Niemiec znaczą ślad zawodowej drogi pana Ryszarda. W sumie spędził tam siedem lat prowadząc wielkie budowy, w tym największe przedsięwzięcie tamtych lat w Europie, budowę superbiurowca Articomu, w dzielnicy Frankfurtu Burostadt, gdzie do położenia było czterdzieści tysięcy metrów kwadratowych kamienia - dwadzieścia pięć tysięcy fasad zewnętrznychi piętnaście tysięcy różnorodnych robót wewnętrznych. Do realizacji tego nietuzinkowego zadania inżynier z grodu Kraka miał załogę liczącą siedemdziesięciu robotników. Całość prac zamknęła się w jedenastu miesiącach, a zleceniodawca ostateczny rezultat określił jako pełny sukces. Wspominając tamten czas Klementowicz śmieje się: “Żartowaliśmy sobie wtedy, że w całej Polsce nie położono tyle kamienia, ile na tej jednej budowie”. W roku 1995 oddelegowany został przez Polserwis do firmy Petra w Krakowie, która była pozostałością po byłym kombinacie kamienia budowlanego Kambud-Polserwis. Tam też w niedługim czasie wspólnie z panem Wojciechem Gąsienicą został członkiem zarządu, rozpoczynając nowy etap życia zawodowego. Po roku działalności doszło do rozdźwięku między firmą a dzisiejszym właścicielem Kamico. Wtedy też w powstałym zamęcie zbawienna była decyzja o założeniu własnej firmy. Kontynuując doświadczenia zdobyte w Niemczech, świeżo upieczony właściciel firmy rozpoczął między innymi produkcję kotew i rusztów przede wszystkim na potrzeby własnych budów uzyskując niezbędne atesty na bazie badań dokonanych na Politechnice Krakowskiej. “Zaczęło się od dwóch fasad, które były niejako kontynuacją procesu budowlanego rozpoczętego jeszcze w czasach pracy w Petrze. Jako szef tej firmy złożyłem oferty na budynki CDN przy ul. Jasnogórskiej w Krakowie i Poczty Polskiej i już jako Kamico zamontowałem te fasady z kamienia dostarczonego przez Petrę”. Brakowało jednak zaplecza, co utrudniało dalsze sensowne działanie, potrzebne więc były inwestycje. Nie mogło także zabraknąć odpowiedniej jakości rusztowań, dlatego zakupił solidne niemieckie Baumana i niezbędny sprzęt do montażu fasad. Wspomniana inwestycja dotyczyła urządzenia zakładu kamieniarskiego wspierającego przygotowanie elementów kamiennych do montaży, zakupu środków transportu tak, by uniezależnić firmę od ewentualnych podwykonawców. Od tego momentu cały proces przygotowawczy i wykonawczy realizowany jest przez Kamico. Były też momenty trudne, stawiające pod znakiem zapytania dalszą działalność firmy. “Realizując dużą inwestycję budowy hotelu “Campanilla” w Krakowie przeżyłem wielkie obawy związane z płatnościami za wykonane roboty montażowe i była to niezła nauczka na przyszłość” - mówi pan Ryszard. “Do wykonania na tej budowie były cztery oddzielne fasady z piaskowców Żerkowice i Rakowiczki, montowane na własnej konstrukcji ze stali nierdzewnej. Budowa rozpoczęta bez zaliczki z długimi terminami płatności zakończona została w bardzo szybkim terminie dwóch miesięcy, co przy dodatkowych dużych opóźnieniach płatności stanowiło bardzo korzystny darmowy kredyt dla płatnika, a niepewność i stres dla mnie. Obliczenia statyczne, projekt kotew i konstrukcji wykonywał współpracujący z nami inż. Aleksander Byrdy z Politechniki Krakowskiej”. Zwyczajem panującym niestety w całej polskiej gospodarce jest granie na zwłokę z wszelkiego rodzaju płatnościami, przy czym nie jest wcale rzadkie unikanie płacenia w ogóle, czego konsekwencją jest m.in. postawa, jaką szef Kamico przyjął wobec zleceń na duże roboty kamieniarskie. Często podkreśla, że interesują go inwestycje bezpieczne, a więc takie, w przypadku których ewentualne kłopoty z płatnościami nie zagrożą firmie. Unika też rynku warszawskiego uchodzącego w opinii krakowskich firm za wielce ryzykowny.Znany jest przypadek pewnej budowy w centrum Krakowa, gdzie wskutek niewywiązywania się inwestora z należnych płatności jeszcze podczas trwania budowy Klementowicz nakazał zdemontowanie części zamontowanych już płyt cokołowych i blatu granitowego w recepcji budynku. Gdy to jednak nie poskutkowało, uruchomił proces windykacyjny ostatecznie odzyskując swoje należności. Przykładem inwestycji budzącej zadowolenie krakusa może być uzyskane w nieodległym czasie zamówienia na wykonanie ca 500 m2 fasady Galerii Skawina w Skawinie z dolomitu Libiąż. “Z tego materiału wykonałem już wcześniej fasady i posadzki dla firm i inwestorów prywatnych w Krakowie. Niewątpliwie kamień ten jest piękny ale jednocześnie chimeryczny”.Początki działalności na swoim to także podjęcie współpracy z jedną z największych firm niemieckich Jumą, którą do dziś reprezentuje w naszym kraju pan Adam Pikul. Wtedy to znający się na rzeczy pan Adam widząc potencjał tkwiący w Klementowiczu namawiał go do uruchomienia produkcji na potrzeby prywatnego klienta, co miało też ustrzec krakowską firmę od niebezpieczeństw związanych z realizacjami dużych inwestycji. Decyzja jak wiadomo zapadła i bawarskie materiały kamienne popłynęły do Polski. Początkowo były to dwa stojaki, potem cztery, no a po latach liczba dostawców kamienia rozrosła się do tego stopnia, że dziś na placu Kamico klient może zapoznać się z ofertą obejmującą blisko sto dwadzieścia rodzajów granitów, marmurów, trawertynów, dolomitu i piaskowców. Każdy kto zaglądnie w Krakowie do siedziby Kamico, z pewnością będzie pod wrażeniem interesującego urządzenia jej biura, ekspozycji przy zastosowaniu rozmaitych odmian kamienia i bogato wyposażonego zakładu. Osiągnięcie takiego poziomu nie było łatwe, wiązało się z zainwestowaniem niebagatelnych środków w uzbrojenie terenu i przystosowanie go do działalności produkcyjno-usługowej, a także zakup maszyn, elektronarzędzi, środków transportu.

Strategia działaniaDziałalność Kamico obejmuje swym zasięgiem przede wszystkim rejon krakowski i jest to świadomy wybór. To zawężenie eliminujące inne części kraju okazało się strzałem w dziesiątkę. Przede wszystkim łatwiej było kumulując środki w jednym kierunku opanować rynek małopolski; firma jest widoczna na okładkach wielu czasopism, w reklamach ukazujących się w Krakowie i okolicach, billboardach od Krakowa po Zakopane i pojazdach firmowych poruszających się z dużą częstotliwością w Krakowie i jego okolicach. No i oczywiście Internet.Szef jest człowiekiem wymagającym, osobiście dozorując roboty montażowe kontroluje stan, jakość i terminy realizowanych inwestycji zapewniając ich fachowe i bezusterkowe wykonanie. Codzienna współpraca na budowie z inwestorem, generalnym wykonawcą, architektem, inspektorem nadzoru, kierownikiem budowy itp. co Klementowicz praktykuje na podstawie doświadczeń z budów niemieckich - przynosi wymierne korzyści.W ofercie krakowskiej firmy kamieniarskiej znalazły też swoje odbicie artystyczne pasje jej szefa pod postacią luksusowo prezentującego się zestawu audio (waga 500 kg), którego oprawę stanowi granit Galaxy Star. Każdy audiofil z salonu firmy wyjdzie pod wrażeniem. Nic dziwnego, że zestaw ten znalazł się na warszawskim Audio Show, dzielnie reprezentując wspaniałego krakowskiego producenta sprzętu audiofilskiego (Ancient Audio) a kilka tego typu zestawów znalazło nabywców również poza Polską - w Norwegii. Kupuje kamienie na własne potrzeby w zasadzie nie prowadząc sprzedaży hurtowej.Nie sposób zmilczeć ogromnej jak na warunki polskie różnorodności kamieni na dwóch placach firmy, kamieni ściągniętych tu z całego świata. Zakres oferty nie obejmuje rynku nagrobkowego, którym szef firmy w ogóle nie jest zainteresowany.Zręczne sterowanie firmą uchroniło ją od długów, nikt nie zalega jej ani ona sama nie zalega nikomu z płatnościami. Biorąc pod uwagę chaos panujący w tej materii w kraju trzeba przyznać, że to spore osiągnięcie, zwłaszcza że co do dobrej kondycji firmy trudno mieć wątpliwości patrząc na jej biuro, skład kamieni czy wyposażenie zakładu. Kamico nie jest też uwikłane w problemy działalności sezonowej ponieważ jego aktywność nie zamiera jesienią czy zimą, tylko trwa przez cały rok. Korzysta z usług tańszych słowackich firm transportowych. Zasadą działania w przypadku Kamico jest dążenie do całkowitej samowystarczalności, bez konieczności podnajmowania podwykonawców na budowie zapewnia szef Kamico.

RealizacjeWśród zleceniodawców firmy Kamico spotkać można nie byle jakie nazwiska. Firma wykonała między innymi dwa lata temu roboty kamieniarskie w ogromnej prywatnej posiadłości w Myślenicach. Była to szczególna realizacja, gdzie w ciągu roku wykonano z kamienia wszystko to, co z tego materiału można wymyślić. Zlecenie obejmowało wykonanie antycznych altan, kominków, kolumn, parapetów, blatów, fontann, murów i fasad. Wartość budowy była niebagatelna ale liczyła się też ogromna satysfakcja z samego faktu podołania wielu wyzwaniom, jakie towarzyszyły realizacji tego wyjątkowego zlecenia. Spośród wielu firm, których praca złożyła się na końcowy znakomity efekt, firma Kamico uzyskała wyróżnienia inwestora, co do dziś jest źródłem dużej satysfakcji. Nie wymieniając z nazwisk znanych postaci życia publicznego do korzystających z usług firmy należy doliczyć prywatnych klientów ze Szwajcarii, Austrii i Francji.

Ryszard Klementowicz Prezes Kamico, jak już było wspomniano na wstępie, to człowiek przykuwający uwagę. Jego prezencja predestynuje go na postać z okładki poczytnych tygodników wygląda na człowieka wysportowanego, co zresztą odpowiada rzeczywistości bowiem na pobliskiej siłowni jest bardzo częstym bywalcem, a nawet instruktorem. Jak sam stwierdza, czynne uprawianie sportu stało się swego rodzaju pasją, choć zaczęło się od szukania pomocy w obliczu podupadającego zdrowia. Uśmiechnięty i niepoprawny optymista, spoglądający z wiarą w przyszłość, czego powodów upatruje w tym, że “koło kamienia zawsze będzie się coś działo. Zawsze będzie istniał wyższy segment klientów, dla których kamień będzie stanowił poszukiwany towar. Ponadto wierzę w Polaka, polskie firmy są prężne i to w każdej dziedzinie. Wystarczy spojrzeć na rozwój branży kamieniarskiej w odniesieniu do innych branż przecież jest niesamowity”.Ojciec dwóch synów, z których starszy, dwudziestoośmioletni Marek wspiera prowadzenie firmy od jej założenia, a młodszy, dwudziestoletni Piotr, zgłębia tajniki wiedzy kamieniarskiej na AGH. Starszy syn to pasjonat motoryzacji, startując w licznych krakowskich rajdach samochodowych reklamuje przy okazji firmę ojca. “Zanim się nauczył chodzić, już jeździł”- śmieje się pan Ryszard.Warto tu zacytować, że jabłko nie pada daleko od jabłoni w młodzieńczych latach dzisiejszy szef Kamico jako wzięty perkusista zasilał różne zespoły big bitowe, na swym koncie ma współpracę z nie byle jakimi muzykami: grał bowiem z czołowym aktualnie gitarzystą jazzowym w kraju, Jarosławem Śmietaną, przez pięć lat z Teatrem STU, z grupą Exodus. Zwiedził dzięki temu kawał świata, o czym miło wspomina podkreślając szczególnie podróż autostradą słońca we Włoszech, Sycylię, Szwajcarię czy Kolumbię i Iran. Pasji muzycznej oddawał się szczególnie w okresie studiów na Wydziale Mechanicznym Politechniki Krakowskiej. W pewnym momencie, kiedy przygoda z muzyką miała się całkiem dobrze, podjął ostateczną decyzje wyboru pracy w zawodzie inżyniera.Mimo ogromu obowiązków jego zamiłowanie do sztuki przetrwało do dziś, o czym ostatnio mieli okazję przekonać się uczestnicy Dni Otwartych firmy Juma w Niemczech, gdzie Klementowicz dał popis gry na czterdziestu specjalnie dla niego ustawionych talerzach. Niektórzy ów popis wspominali jeszcze długo po powrocie do kraju.

Jose Antonio Fernandez: Czas na Hiszpanię!

Z Jose Antonio Fernandezem, prezydentem Stowarzyszenia Producentów Maszyn Kamieniarskich Galicji Galimac, rozmawia Tomasz Czekaj. Rozmowa odbyła się w czasie wizyty członków ZPBK w Hiszpanii.

Tomasz Czekaj: - Reprezentuje pan hiszpański Związek Producentów Maszyn Galimac. Kiedy organizacja ta została zawiązana i ilu skupia członków?

Jose Antonio Fernandez: - Galimac utworzony został dziesięć lat temu. W związku zrzeszonych jest trzynastu członków, trzech z nich to producenci maszyn kamieniarskich, dwóch z nich to producenci narzędzi diamentowych, pozostałe zrzeszone firmy zajmują się infrastrukturą i innymi sektorami związanymi z przemysłem kamieniarskim.

TC: - Uważa pan, że propozycja hiszpańskich producentów maszyn kamieniarskich jest w stanie zainteresować polskich kamieniarzy?

JAF: - W moim odczuciu, Polska obecnie przypomina Hiszpanię sprzed piętnastu lat, w związku z czym sytuacja polskiego przemysłu kamieniarskiego nie jest dla nas czymś niezrozumiałym, trudnym do określenia. Stąd wnoszę, że Polska jest jak najbardziej interesującym rynkiem dla przemysłu hiszpańskiego i wiele z tego może wyniknąć dla obu stron.

TC: - Przyznam, że w tej sytuacji dziwić może tak późne wchodzenie na polski rynek producentów hiszpańskich. Tym bardziej, że na przykład włoskie firmy, z którymi jak powszechnie wiadomo konkurujecie na rynkach światowych, są w Polsce zadomowione na dobre.

JAF: - To wynika z uwarunkowań naszego rynku kamieniarskiego, funkcjonującego w warunkach koniunktury budowlanej w kraju. Między innymi z tego właśnie względu przez większość czasu nasza działalność była skoncentrowana na realizowaniu zadań związanych z zaspokajaniem zapotrzebowania hiszpańskiego rynku. W gruncie rzeczy duży popyt na rynku lokalnym wyeliminował możliwość prowadzenia działalności wykraczającej poza swój rynek. Aktualnie rozwój sytuacji sprawił, że widzimy potrzebę wejścia na nowe rynki. Złożyło się na to również znaczące zwiększenie potencjału hiszpańskiego sektora kamieniarskiego. Liczymy, iż dzisiejszy poziom naszej oferty sprzętowej pozwoli poszerzyć sprzedaż maszyn hiszpańskich o nowe rynki zbytu.

TC: - Czy Polska postrzegana jest w Hiszpanii jako docelowy rynek zbytu, czy raczej jako rodzaj pomostu łączącego biznes południa Europy z krajami leżącymi w jej wschodniej części?

JAF: - Niewątpliwie pomysł, by rozpocząć działalność handlową od Polski, jest dobry. Wasz kraj w tym momencie staje się rynkiem strategicznym w dalszych kontaktach również w sytuacji szukania miejsca dla naszych firm na rynkach wschodnich. Obecnie chcielibyśmy jednak skupić się na Polsce, by móc otworzyć w waszym kraju fabrykę maszyn.

TC: - Do jakich krajów są eksportowane maszyny hiszpańskie?

JAF: - Oprócz obsługi rynku hiszpańskiego, z racji szczególnych powiązań z naszym sąsiadem Portugalią - duża część maszyn kierowana jest właśnie tam. Maszyny eksportowane są również do niektórych krajów Ameryki Południowej. Maszyny produkowane przez moją własną firmę docierają do Chin i Iranu poprzez producentów włoskich.

TC: - Pański przypadek pokazuje, że możliwa jest współpraca z potencjalnymi konkurentami, w tym przypadku z Włochami.

JAF: - Rzeczywiście tak jest, współpracujemy z jednym z przedsiębiorstw, które zajmuje się importem maszyn. Sprzedając Włochom nasze maszyny, uzupełniamy ich produkcję.

TC: - Jakimi elementami maszyny hiszpańskie mogą konkurować z maszynami włoskimi, niemieckimi, polskimi?

JAF: - Wydaje mi się, że obecnie nasz kraj jest w stanie zaoferować maszyny lepsze od niemieckich, jednocześnie za niższą cenę. Jeśli chodzi o konkurencyjność w stosunku do maszyn produkowanych przez włoskie firmy, to uważam, iż znajdujemy się na tym samym poziomie technologicznym, mając do zaoferowania lepsze, niższe ceny, tak więc i w tym przypadku jesteśmy bardziej konkurencyjni. Główną przewagę widzę w serwisie, który hiszpańskie firmy mają na bardzo dobrym poziomie.

TC: - Na koniec chciałbym zapytać, czy Galimac będzie podejmował działania promocyjne na nowych rynkach zbytu, między innymi w Polsce?

JAF: - Oczywiście, nasze działania ukierunkowane będą na rynki nowych członków UE.

TC: - Dziękuję za rozmowę.

Blaski i cienie hiszpańskiej prosperity

Gospodarka wysokich obrotówDo dotychczasowych skojarzeń związanych z Hiszpanią dorzucić trzeba jeszcze jedno, ten kraj stał się dziś jednym wielkim placem budowy, naszpikowanym wieżami dźwigów, rusztowań oraz zgiełkiem czynionym przez ekipy budowlane. Ożywienie na rynku nieruchomości i europejskie dotacje sprawiły, że Hiszpanie przeżywają aktualnie okres cudu gospodarczego. Jednak już dziś nowy rząd zmuszony jest szukać innych źródeł dobrobytu, jak twierdzą nie tylko krajowi ekonomiści. Nie od dziś wiadomo, że kiedy budownictwo ma się dobrze, kraj przeżywa okres prosperity. Hiszpanie żyją w gorączce nabywania nieruchomości, budowania i satysfakcji z nowych miejsc pracy. W dobie europejskich kłopotów gospodarczych cieszą się wzrostem gospodarczym. W roku ubiegłym, kiedy gospodarka rozwijała się wolniej, produkt krajowy brutto i tak zwiększył się o 2,4 procent. Średnia dynamika wzrostu w całej UE wynosiła wówczas 0,4 procent. Jest to efekt ożywienia w sektorze budowlanym i robót publicznych. Na rok 2004 w sektorze budowlanym i robót publicznych przewidywany wzrost wynosi ponad trzy procent. Zasadniczą zaletąnapędzanej przez budownictwo gospodarki hiszpańskiej jest tworzenie miejsc pracy, co prawda przeznaczonych dla ludzi o niskich kwalifikacjach, ale ich zatrudnienie w istotnym stopniu przyczyniło się do spadku bezrobocia: w ciągu lat zmniejszyło się ono z 22 do 11 procent. W ubiegłym roku w budownictwie i przy robotach publicznych powstała jedna czwarta spośród blisko trzystu tysięcy nowych miejsc pracy utworzonych w Hiszpanii. Jedną z przyczyn tak znakomitych wyników tutejszej gospodarki są wielkie inwestycje finansowane w trzeciej części z funduszy strukturalnych UE, które rocznie podnoszą wskaźnik hiszpańskiego wzrostu gospodarczego nawet o jeden procent. Jednak swoje robi niezwykle dynamiczny rozwój budownictwa mieszkaniowego, od połowy lat dziewięćdziesiątych liczba zbudowanych w Hiszpanii mieszkań podwoiła się i wynosi rocznie więcej niż budowanych we Francji i Wielkiej Brytanii łącznie. Nie byłoby to możliwe, gdyby nie bogacenie się Hiszpanów, których przeciętne dochody w ciągu czterech lat zwiększyły się z 78 do 84 procent średniej krajów UE. Na rosnący popyt korzystnie wpłynęło wprowadzenie euro i odczuwalne obniżenie stóp procentowych: instytucje finansowe i banki rywalizują ze sobą, proponując pożyczki hipoteczne, niekiedy na mniej niż trzy procent. Biorąc pod uwagę inflację, której wskaźnik jest wyższy od średniej europejskiej, realne stopy procentowe uległy redukcji do minimum. Do zakupu mieszkania zachęca rząd proponując mieszkania komunalne po ustalonych administracyjnie cenach, dodatkowo oferując bezpośrednią pomoc w postaci ulg podatkowych. Jest jeszcze dodatkowy czynnik wpływający na wzrost wyników - atrakcyjność śródziemnomorskiego wybrzeża przyciąga na Półwysep Iberyjski rzesze nabywców z innych części Europy. W ubiegłym roku odnotowano kolejny rekord: spośród zbudowanych nad samym morzem bez mała dwustu tysięcy mieszkań, aż czterdzieści dwa procent zakupili obywateli Wielkiej Brytanii, Niemiec, czy krajów skandynawskich.Osiągany w ten sposób wzrost gospodarczy kryje w sobie jednak niebezpieczeństwa. Nadmierna wartość mieszkań, których ceny rosną dwukrotnie szybciej od dochodów, coraz większa oferta i rekordowa na skale europejską liczba wolnych lokali (2,7 miliona) rodzą obawy na przyszłość. Osobnym zagrożeniem jest możliwy wzrost stóp procentowych w innych krajach Europy. Niewątpliwie wpłynąłby on na oprocentowanie kredytów w Hiszpanii i mógłby zrujnować samorządy, które na kredyt rozbudowały infrastrukturę. Dla zadłużonych gospodarstw domowych, w których spłata kredytów mieszkaniowych pochłania średnio połowę zarobków, byłaby to także katastrofa. Zbudowanie miliona dotowanych mieszkań jest ambitnym planem prosocjalnie zorientowanej polityki rządu, który znajduje silne poparcie potężnego lobby mieszkaniowego, utrzymującego ścisłe związki z klasą polityczną. W opinii ekonomistów budownictwo mieszkaniowe nie może być na dłuższą metę jedynym sposobem rozwoju gospodarczego. Już dziś mówi się o delokalizacja produkcji w tym kraju. Hiszpania stoi w obliczu realnego zagrożenia ze strony konkurencji nowych państw wschodnioeuropejskich, dysponujących bardzo tanią siłą roboczą. Maleje liczba bezpośrednich inwestycji zagranicznych, które przyczyniły się do udanego hiszpańskiego startu w latach osiemdziesiątych. Ostatnio przeprowadzone analizy wskazują na osłabienie konkurencyjności i utratę siedemdziesięciu tysięcy miejsc pracy w tutejszym przemyśle. Antidotum może być szybki rozwój badań naukowych, kształcenie inżynierów i postawienie na przemysł wysokich technologii. Jednak w tych dziedzinach Hiszpania wykazuje zapóźnienie.

Przemysł kamienia budowlanegoStagnacja, która objęła sektor kamieniarski UE w ostatnich latach, dosięgła również Hiszpanię. Problemy ze zbytem towarów oraz produkcją wynikają z dwóch czynników: po pierwsze, po latach szybkiego rozwoju kamieniarstwa mamy do czynienia z naturalnym wyhamowaniem tendencji zwyżkowej, po drugie, pojawiła się bardzo silna konkurencja ze strony Chin, Indii i Turcji. Osłabienie wyników hiszpańskiego kamieniarstwa obrazują dane dotyczące eksportu, w którym kraj ten plasuje się na trzecim miejscu na świecie, po Chinach i Włoszech. Zgodnie z nimi aktualnie Hiszpania eksportuje o jedną trzecią mniej bloków i surowych płyt granitowych niż to miało miejsce dziesięć lat temu. Taki stan rzeczy ma swe źródło przede wszystkim w ogromnym postępie technologicznym, który na dalszy plan odsunął sprzedaż bloków, wysuwając na czoło wyrób gotowy, co w konsekwencji oznacza skoncentrowanie się firm na rozwinięciu produkcji i wprowadzaniu na rynek płyt w wersji polerowanej, niemal standardowo już żywicowanych, płytek modularnych czy innych wyrobów ciętych na wymiar. Można już niemal uznać za regułę, że obecnie zakłady hiszpańskie - podobnie jak to jest w całej Europie Zachodniej - posiadające własne kopalnie, od razu przerabiają pozyskane bloki. Ich sprzedaż na większą skalę prowadzona jest jedynie wówczas, gdy dany materiał nie ma swojego odpowiednika u konkurencji. Rzecz w tym, że w takiej sytuacji łatwiej znaleźć odbiorcę bloków. W przypadku kamieni, które od lat cieszą się dobrą marką i stanowią standardowe wyposażenie hurtowni, sprzedaż nadal odbywa się na niezmienionym wysokim poziomie. W grupie tej są między innymi takie materiały jak: Rosa Porrino, Rosa Porrino Extra, Mondariz Salmon, Mondariz Crema Julia, Grissal, Azul Noche, Blanco Cristal Oro, Azul Platino, Blanco Salinas, Blanco Cristal Extra, Blanco Cristal Crema. O ich obecność na polskim rynku dbają firmy Marcelino Martinez Polska, Graninter Polska oraz Ingemar. Osobnym tematem jest tu grupa polskich firm kamieniarskich, które indywidualnie wybierają się na zakupy bezpośrednio do kopalni w kraju Don Kichota. Do Polski, podobnie jak do innych krajów, gdzie hiszpańskie firmy eksportują kamienne materiały, trafia surowiec i półprodukty z kamienia oznakowane jako produkt hiszpański, choć nie produkowane w tym kraju. Hiszpania to liczący się w świecie pośrednik w handlu kamieniem, a wiele firm z tego kraju posiada wyłączność na sprowadzanie różnych materiałów bądź ma swoje udziały czy nawet jest właścicielem kopalń w różnych częściach świata.

Granit produkt nr 1Prawie 25% Półwyspu Iberyjskiego jest pokryte granitem. Duże masy granitu rozrzucone po całym masywie hiszpańskim rozciągają się od regionu Galicji aż po Salamankę, Avilię, Zamorę, Segovię i Madryt, nie pominąwszy Katalonii ani Estremadury. Nic dziwnego więc, że Hiszpania to czołowy dostawca tego kamienia na świecie. Główne złoża granitu, charakteryzujące się różnorodnością odmian, znajdują się w centralnej i północnej części Półwyspu. Do najbardziej znanych granitów należą te pochodzące z regionu Galicja (Orense, Lugo) i Estremadura (Badajoz, Cáceres). Także region madrycki jest bogaty w różnorodne odmiany granitu, które znane są na całym świecie. W dzisiejszych czasach granit stał się materiałem powszechnego użytku. Architekci i urbaniści wykorzystują go do celów konstrukcyjnych, jak i dekoracyjnych nie tylko ze względu na różnorodność kolorów, ale także z powodu dużej odporności na czynniki zewnętrzne. Co więcej, dzięki nowoczesnej technice przemysłowej otwiera się szeroki wachlarz możliwości jego użycia w zdobnictwie architektonicznym, włączając w to zastosowania domowe: podłogi, kuchnie, wanny. Homogeniczność składu, różnorodność odcieni i tekstur pozwalają na odróżnienie granitu hiszpańskiego od pozostałych. Większość odmian granitu hiszpańskiego jest rozpoznawana i doceniana poza granicami kraju, czego dowodem jest stosowanie go w swoich projektach przez cieszących się dużym uznaniem architektów. Istnieje ponad trzydzieści różnych odmian tego kamienia w kraju, które z powodzeniem używane są z pełną gwarancją na fasadach dużych i nowoczesnych budynków, we wnętrzach, meblach i w zastosowaniach urbanistycznych: chodnikach, bruku.W latach dziewięćdziesiątych hiszpańskie firmy obróbki granitu podjęły ogromny wysiłek w celu wykorzystania niewyobrażalnego bogactwa tego surowca w kraju i dostosowania produkcji do wymogów zarówno krajowego, jak i zagranicznego rynku. Duże nakłady finansowe pochłonęły inwestycje w badania nad nowymi technologiami, konstrukcjami maszyn, a także znalezienie nowych rozwiązań architektonicznych i dekoratorskich, co w przypadku tych ostatnich wynikało nie tylko z dużej różnorodności materiałów w ofercie, ale też z udoskonalenia procesu obróbki kamienia. Modernizacja kamieniarstwa Hiszpanii przyczyniła się do powstania nowoczesnych zakładów, wykorzystujących najnowocześniejszą technologię do obróbki granitu. Aktualnie zakłady korzystające z najnowszego parku maszynowego i nowoczesnych technologii spotkać tu można znacznie częściej niż gdziekolwiek indziej.Kiedy mowa o zasobach hiszpańskiego przemysłu kamieniarskiego należy stwierdzić, że działa tu osiemset czynnych kopalni zatrudniających sześć tysięcy ludzi bezpośrednio przy wydobyciu, piętnaście tysięcy osób zajmujących się logistyką i procesem mechanicznego przetwarzania materiału pochodzącego z kopalń, do których dodać trzeba jeszcze dwadzieścia osiem tysięcy osób wykorzystujących kamień w produkcji i usługach oraz następne sto dwadzieścia tysięcy zatrudnionych w pokrewnych branżach. Łatwo więc zauważyć, że przemysł kamieniarski jest jedną z czołowych branż w tym kraju. W roku 2002 podwoił on produkcję w stosunku do lat ubiegłych osiągając wielkość 27 milionów mkw. wydobytego granitu. Mimo tak imponującego rozwoju, w ubiegłym roku pojawiły się trudności ze sprzedażą. Pobieżna ocena sytuacji nakazuje stwierdzić, że zapotrzebowanie na kamień spadnie o około 10% w najbliższych latach. Wynika to z oparcia sprzedaży granitu na możliwościach rodzimego rynku, które ocenia się na 80% przetworzonego kamienia hiszpańskiego. Jak widać jest on po prostu za mały, by zagwarantować przetrwanie firmom wydobywczym granitu, których nadwyżki produkcyjne są zbyt duże. Dlatego coraz intensywniej szuka się zagranicznych importerów, bo dotychczasowi - głównie Niemcy i Portugalia - nie są w stanie wchłonąć całej produkcji przeznaczonej na eksport. Wyróżnia się dwa czynniki, które wywierają zasadniczy wpływ na wydobycie i obróbkę granitu w Hiszpanii. Pierwszy - związany jest z koniunkturą, zmienną i trudną do przewidzenia, drugi - ze zmianami strukturalnymi w samym przemyśle i tu zjawiska mają stabilny charakter. Część trendów koniunkturalnych mających negatywny wpływ na sektor hiszpańskiego granitu ma charakter przejściowy. Tworzą one część cyklu ekonomicznego i stąd niewiele można z nimi zrobić. Zalicza się do nich: silne euro, utrudniające eksport na rynki unijne oraz konkurowanie z towarami sprowadzanymi z Chin, za które płaci się w dolarach (dotyczy to zarówno granitu, jak i marmuru,) oraz w przypadku marmurów konkurencyjności z towarami tureckimi (sprzedaż również w dolarach). Ponadto poważny kryzys ekonomiczny w Niemczech, które są najważniejszym odbiorcą granitu, i jego oddziaływanie na kraje sąsiednie ograniczające aktywność przemysłu budowlanego i zapotrzebowanie na kamień. Następny trend to spadek liczby realizowanych dużych projektów prawie na całym świecie (szczególnie problem ten dotknął duże hiszpańskie zakłady kamieniarskie realizujące zlecenia pod projekt poprzez przygotowywanie materiałów na wymiar), a co za tym idzie znacząco mniej zamówień na przygotowywanie posadzek, okładzin pionowych zewnętrznych oraz wewnętrznych. Do tego dochodzi jeszcze redukcja planów budownictwa w Portugalii, kluczowego rynku dla Galicji i Estremadury. Oczywiście koniunktura ma to do siebie, że ulega zmianom, tak więc możliwe, że euro silniejsze dziś w stosunku do dolara w ciągu nadchodzącego roku ulegnie zmianie. Ekonomia europejska przeżywa stagnację, która może przekładać się na silny kurs jej waluty, ale oczekiwanie, że euro będzie silne zawsze nie ma sensu. Rynek niemiecki choć dziś przechodzi poważny kryzys, to trudno tę sytuację uznać za niezmienną, szczególnie że rząd tego kraju ma odwagę podejmować niepopularne decyzje (cięcia w pensjach, podatki) konieczne do zmiany niekorzystnych bilansów ekonomicznych. Po dwóch - trzech latach efektem może być ożywienie na polu budownictwa i wzrost zamówień, a co za tym idzie konieczność dostaw materiałów również z krajów tradycyjnie zaopatrujących Niemcy. To samo odnosi się do Portugalii. Z kolei zmniejszanie się liczby dużych projektów na całym świecie jako wynik powszechnej recesji w ostatnich trzech latach już dziś podlega powolnej zmianie kierunku, pojawiają się już sygnały, że najgorsze minęło, chociaż trudno przewidzieć w jakim tempie nastąpią zmiany na lepsze w tej dziedzinie. Jak widać przyczyny dzisiejszych zmartwień producentów kraju flamenco i corridy nie mają trwałych podstaw i są realne szanse na ich zmianę. Faktem jednak jest, że hiszpański przemysł budowlany ma już za sobą ekonomiczny szczyt, czego świadectwem jest choćby brak gwarancji ze strony nawet największych optymistów, że roczne tempo budowlane wahające się od 500.000 do 550.000 nowych domów-rezydencji będzie utrzymane w następnych pięciu latach, niezależnie od tego jak niskie byłyby stopy procentowe. Słychać głosy, między innymi ze strony hiszpańskiego Banku Centralnego, które przestrzegają przed syndromem “bańki własnościowej”, co oznacza, że ceny na rynku nieruchomości osiągają zbyt wysoką wartość i rzeczona “bańka” może pęknąć w każdej chwili, niosąc za sobą dotkliwe skutki dla ekonomii kraju. Niezależnie od tego czy te prognozy się sprawdzą, przewiduje się poważne spadek w budowie domów-rezydencji sięgający 20% - 40%, wobec czego zapotrzebowanie na przykład na granitowe blaty kuchenne czy wanny gwałtownie spadnie. Poza tym przewiduje się, że w pozostałej części budownictwo utrzyma się na stałym wysokim poziomie. Odmiennie niż w pozostałych państwach europejskich finanse rządowe są w dobrej kondycji, a rząd zdolny jest składać duże zamówienia publiczne, jeśli okazałoby się to konieczne dla ratowania sytuacji ekonomicznej kraju. Świadczy o tym choćby następujący przykład: mimo że budynków biurowych już jest za dużo w dużych miastach, to nadal powstają nowe. Trudno jednak uwierzyć, że dynamizm budowlany wzrośnie w przyszłości lub że utrzyma się na obecnym poziomie. Obok omówionych czynników wpływających na stan hiszpańskiego kamieniarstwa, istnieją jeszcze zmiany w sektorze światowym, oddziałujące bardziej zasadniczo na kształt obydwu. Co ważne, nie sprzyjają one hiszpańskiemu przemysłowi granitowemu, a wręcz mu szkodzą. Chodzi tu o silną konkurencję ze strony Indii i Brazylii, które taniej produkują wyroby z granitu niż kraje europejskie, oraz Chiny, których płytki już storpedowały obowiązujące ceny na rynku hiszpańskim. Granit chiński w kolorze przypomina ten wydobywany na Półwyspie Iberyjskim, a jakość płytek modularnych z niego wykonywanych znacznie się podniosła, przyczyniając się do tego, że chińscy wytwórcy granitu wygrywają najważniejsze przetargi na projekty europejskie. Wszystkie te czynniki sprawiają, że hiszpański rynek granitu zmieni się drastycznie w niedalekiej przyszłości zarówno z powodu malejącego zapotrzebowania na ten surowiec, jak i z powodu rosnącej konkurencji. Chińczycy weszli w większość segmentów rynku kamieniarskiego, dotychczas zdominowanych przez europejskich przedsiębiorców, pokazując, że zamierzają poważnie walczyć o palmę pierwszeństwa. Wracając do Brazylii jako poważnego konkurenta na rynku płyt i płytek granitowych, trzeba zauważyć, że walka o miejsce na rynku zaostrza się: w ostatnich latach kraj z Ameryki Południowej poczynił ogromne postępy w zakresie modernizacji własnych zakładów kamieniarskich dokonując transformacji z wydobywcy bloków na wyspecjalizowanego producenta galanterii kamieniarskiej. Brazylijczycy już poddają obróbce blisko 60 procent bloków wydobywanych w kraju i wszystko wskazuje na to, że to nie koniec procesu zmierzającego do opanowania produkcji wyrobów gotowych. Podobna sytuacja ma miejsce obecnie w Indiach, chociaż jak na razie na mniejszą skalę. Podróż samochodem z Bangalore do Masur pozwala dostrzec stale rosnącą liczbę zakładów wzdłuż autostrady.

Środki zaradczeWalka o utrzymanie pozycji hiszpańskiego kamieniarstwa na rynku nie jest jednak przegrana. Przedsiębiorstwa mogą działać w różny sposób dostosowując strategie do posiadanych zasobów finansowych, wyobraźni i ambicji, zdolności do pójścia na kompromis i gotowości do podejmowania ryzyka. Spodziewać się można przyjęcia następujących strategii:Przyjmując, że Brazylia zdominuje w przyszłości rynek, dobrym pomysłem wydaje się zakładanie w niej swoich zakładów. I taką strategię realizują już niektórzy hiszpańscy producenci, jak Gruppo Levantina, czy Gruppo Cosentino, a kwestią czasu jest wejście innych firm. W grę wchodzą jeszcze spółki joint venture, co pozwala pozyskać lokalną społeczność i eliminuje konieczność samodzielnego budowania zakładu. Rozwiązaniem jest też po prostu kupno przetworzonych już materiałów brazylijskich co eliminuje sprowadzanie i obróbkę bloków w Hiszpanii. Podobnie w Indiach można inwestować lokalizując tam własne zakłady. Kulturowo Hiszpania bliższa jest Brazylii, stąd też łatwiejsze relacje z tym krajem ale jest kilka firm kamieniarskich, które planują inwestycje w Indiach. Faktem jednak jest, że w niektórych grupach materiałów sprowadzanie gotowych płyt okazuje się tańsze niż kupowanie bloków i przerabianie ich na Półwyspie Iberyjskim. Kolejna strategia znana jest również w Polsce i polega na otwieraniu własnych punktów dystrybucji z ofertą produkowanych przez siebie wyrobów. W ostatnich kilku latach na terenie Hiszpanii niektóre firmy zaczęły silnie inwestować w otwieranie punktów sprzedaży w różnych regionach kraju, aby dotrzeć do klienta bezpośrednio i w ten sposób obsługiwać zamówienia odległych od centrali klientów. Najlepszą i najbardziej efektywną strategią w sektorze kamieniarskim od zawsze było posiadanie kontroli nad danym rodzajem kamienia (tzw. wyłączność). Dotyczy to szczególnie materiałów ekskluzywnych, które nie podlegają presji cenowej. Przez długi czas taka strategia była z dobrym skutkiem stosowana przez Włochów. Obecnie wyłączność posiadają już nie tylko firmy włoskie ale też hiszpańskie i z innych krajów.Sytuacja na światowym rynku kamieniarskim w ciągu ostatniego okresu uległa diametralnym zmianom, które powodują, że przemysł kamieniarski Hiszpanii w przyszłość patrzy dość niepewnie. Dotyczy to w jeszcze większym stopniu Włochów i kusi hiszpańskich kamieniarzy, by wejść agresywnie na rynki dotychczas zdominowane przez Włochów, a nawet spróbować swoich sił na terenie samych Włoch. Choć tyle dobrego zostało napisane na temat wyposażenia firm w nowoczesne technologie, sprzęt itp. nie wszystkie firmy hiszpańskie wyspecjalizowały się na przykład w cięciu kamienia na wymiar, czego przyczyną jest redukcja kosztów. Ciągle więc tkwią w nich pewne nie wykorzystane możliwości. W zaistniałej sytuacji, kiedy nie ma już wątpliwości, że hiszpańskich kamieniarzy czekają ciężkie czasy, szczególnej wartości nabierają wszelkiego rodzaju stowarzyszenia. Hiszpania to państwo zdecentralizowane, w którym działają różnego rodzaju organizacje o charakterze lokalnym, narodowym a nawet międzynarodowym. Wśród przedsiębiorców rynku kamieniarskiego widać chęć konsolidacji swoich działań w celu wspólnej ochrony rynku i promocji towarów. W tym ostatnim przypadku, szczególnego znaczenia nabiera udział w targach branżowych oraz spotkania z architektami.

Raport FDPOd kilku lat Hiszpańska Federacja Kamienia Naturalnego (FDP) publikuje szczegółowy raport na temat różnych aspektów przemysłu kamieniarskiego w Hiszpanii. Z roku na rok raport jest coraz bardziej dopracowany (za rok 2002 ma prawie 100 stron), a jego autorzy próbują w nim oddać poprzez liczby rzeczywistość rodzimego przemysłu kamieniarskiego; znajdują się w nim więc miedzy innymi dane dotyczące wielkości zatrudnienia, liczby firm, produkcji, eksportu i import itp. W rzeczy samej, jest to bardzo użyteczny przewodnik, przydatny w określaniu tendencji i ewolucji rynku, o niebagatelnym znaczeniu dla mediów oraz firm. Dane zawarte w raporcie, często przeczą powszechnie przyjętym przekonaniom, jak choćby temu, że rok 2002 będzie trudny dla światowej ekonomii, co spowoduje zmniejszenie eksportu w stosunku do roku 2001. Okazało się, że całkowity eksport - ku ogólnemu zaskoczeniu - zwiększył o 1,7 procenta! Raport zawiera znacznie więcej takich konkluzji, co sprawia, że jest to bardzo zajmująca lektura. Niektóre ważniejsze dane pochodzące z raportu Całkowite wydobycie kamienia naturalnego zmniejszyło się z 8 769 627 ton w 2001 roku do 7 615 420 ton w roku 2002; główną przyczyną tego zjawiska było zmniejszenie wydobycia granitu w Galicji.Obróbka marmuru i skał wapiennych wzrosła w 2002 o prawie 3,7%, osiągając liczbę 53 559 800 mkw.Obróbkę granitu oszacowano na 2002 na poziomie 26 797 000 mkw., nastąpiła mała redukcja o 0,67% w porównaniu do roku poprzedniego.Obróbka płytek pozostała na stałym poziomie, w ciągu 2002 roku dając 762 000 ton.Całkowity dochód przemysłu kamieniarskiego zmniejszył się w roku 2002 o 0,32% i wyniósł 3 721 milionów euro. Całkowity eksport wzrósł o 1,7%, podczas gdy import znaczącą obniżył się o 8,6%. Dane sugerują, że spadek w przemyśle hiszpańskim prawdopodobnie był większy niż początkowo zakładano, a przy silnym euro, import zmniejszył się.Całkowita wielkość eksportu, wyrażona w tonach, wzrosła w 2002 roku o 12,8%, podczas gdy wyrażona w euro,wzrosła zaledwie o 1,7%.Import surowego marmuru obniżył się znacznie w roku 2002 i wyniósł 22,3%, natomiast obrobionego marmuru obniżył się o 3,8%. Wzrósł import granitu surowego o 9,5%, jeśli liczyć go w tonach, a obniżył się o 6,4%, jeśli liczyć w euro (znowu rezultat presji cen lub silnego euro). Import płytek, zarówno surowych, jak i obrobionych, wzrósł wyraźnie, chociaż w liczbach absolutnych ilości były małe.Jeśli idzie o inne rynki, eksport do Chin, Korei Południowej, Arabii Saudyjskiej i Emiratów wrósł znacząco, jeśli liczyć w tonach, co potwierdza, że hiszpańscy eksporterzy dobrze wykorzystują rynki z dynamicznym przemysłem budowlanym. Dużym zaskoczeniem był wzrost eksportu, w szczególności marmuru, do Portugalii, która przechodziła głęboki kryzys w 2002 roku.Jeśli idzie o import, to Włochy, Turcja i Portugalia w dalszym ciągu pozostają tradycyjnymi państwami zaopatrującymi Hiszpanię w kamień. Egipt i Indie zyskały poważną pozycję.Stany Zjednoczone były najważniejszym rynkiem zbytu dla hiszpańskiego eksportu nieobrobionego marmuru, sprzedaż zwiększyła się o prawie 10%, ale także Meksyk przekształcił się w ważny i stale rosnący rynek dla tego surowca. UK i Niemcy, tradycyjnie uważane za rynki zbytu granitu, zmieniają się i powoli stają się rynkami dla marmuru pochodzącego z Hiszpanii.Wzrosła sprzedaż hiszpańskich bloków granitowych do Tajwanu i Portugalii. Włochy pozostały największym ich odbiorcą wchłaniającym blisko 40% całego eksportu.Import bloków granitowych z Brazylii zmniejszył się w roku 2002 prawie o 14%,jeśli liczyć w tonach. Brazylia pozostała największym ich dostawcą, wysoką pozycję uzyskały Indie, ze wzrostem bliskim 50%.Eksport granitu obrobionego do Niemiec zmniejszył się o ponad 20%, odzwierciedlając poważny kryzys ekonomiczny, z jakim boryka się ten kraj. Bez wątpienia zwiększył się tymczasem eksport do UK.Import obrobionego granitu z Brazylii wzrósł znacznie w ciągu roku 2002, jeśli idzie o wynik w euro, bo o prawie 33%. Dewaluacja reala spowodowała, że płyty z tego kraju tak potaniały, iż eksport do Hiszpanii ruszył na dobre. Import płytek z Chin i Brazylii wzrósł znacząco w 2002 roku.

 

 

 

Christian Tasch:"Drzwi, jakich jeszcze nie było"

Christian Tasch prezesuje firmie Tueren-Art GmbH z miejscowości Struth oddalonej o około 65 kilometrów od Erfurtu w Niemczech. Kilka lat temu wpadł na pomysł wykonania drzwi z kamienia naturalnego, odpornych na oddziaływanie czynników zewnętrznych, takich jak zadrapania, wstrząsy, woda i światło, a jednocześnie unikatowych, co wynika z samego charakteru kamienia. Prace nad stworzeniem kamiennych drzwi rozpoczęły się przed trzema laty: “Szukaliśmy rozwiązań technologicznych, które umożliwiłyby nam wykonanie takich drzwi” wspomina Tasch. “Dziś mamy kilka wystaw prezentujących ich szeroką gamę - jedna z nich znajduje się w firmie, ekspozycję mamy również w Arabii Saudyjskiej w Dubaju, w firmie FMI. Znajdujemy się na samym początku rozwoju tej technologii, ciągle pojawiają się nowe rozwiązania i projektowane są nowe drzwi: na początku projektowaliśmy i wykonywaliśmy drzwi kamienne zewnętrzne z warstwą kamienia o grubości 7 mm na podkładzie z aluminium. Ale kiedy dwa lata temu zaprezentowaliśmy je na wystawie mebli w Paryżu, zwiedzający zaczęli dopytywać się o drzwi wewnętrzne, no więc takie również zaczęliśmy projektować. W tym czasie ulepszając technologię i modyfikując niektóre z rozwiązań, rozpoczęliśmy produkować drzwi wejściowe z kamieni o grubościach 2 mm i 4 mm, oczywiście w zależności od ich specyfiki i możliwości obróbki. Nie da się przecież każdego z kamieni pociąć na grubość 2 mm, z uwagi na różne parametry techniczne i wymaganą wytrzymałość” stwierdza szef Tueren-Art. Drzwi oferowane są jako produkt kompletny, więc do ich ostatecznego wykończenia konieczna jest współpraca z producentem uchwytów, zamków i elementów ze stali szlachetnej czy też mosiądzu. Kooperantem w tym zakresie jest znana za zachodnią granicą naszego kraju firma FSB. Wszystkie pozostałe elementy wykonywane są w zakładzie firmy Tueren-Art. Kamienne drzwi wewnętrzne są oryginalnym wynalazkiem niemieckiej firmy spod Erfurtu i nie mają obecnie na rynku odpowiednika. Kamienie sprowadzane są z całego świata w zależności od indywidualnego zamówienia, charakteryzują się niepowtarzalną kompozycją kolorystyczną, dzięki czemu nadają wejściu wyjątkowy, unikatowy charakter. Za przykład mogą posłużyć kamienie o kolorach budzących skojarzenia z naturalną florą, tak jak jest to w przypadku irlandzkiego marmuru Irish Connemarble Green, popularnego ostatnio Rain Forest Green albo egzotycznych Green Dream, Verde Issorie, Monsun i Verde Lapponia. Nie zabrakło również znanych i popularnych u nas w kraju materiałów Verde Guatemala i Verde San Francisco. Intensywnych kolorów dostarczają onyksy Green, Rosso, Arabescato Orobico Rosso lub prezentowany wśród nowości włoskiej firmy Antolini Luigi Picture Stone. Paletę barw uzupełniają kamienie: Rosso Verona, Crema Marfil, Rojo Alicante, Golden Oak, Aurora, egzotyczny Ghibli. To tylko mały wycinek materiałów stosowanych w tzw. linii klasycznej. Firma oferuje również tzw. linię design, w której dominuje czerń granitu Nero Assoluto czy też Star Galaxy w połączeniach z kontrastującymi metalami. Jest też chiński granit Padang z naturalnym dla siebie odcieniem szarości. Całość oferty podkreślają przepiękne drzwi z niebieskawego Azul Macauba oraz Azul Bahia. O wyborze kamienia decyduje klient, który ogląda prospekty z gotowymi drzwiami lub kamienie i dokonuje wyboru. Wybrany materiał odbierany jest od jego producenta w postaci płyt surowych o grubościach 2 cm lub 1cm. Obróbka materiału dokonywana jest w zakładzie kamieniarskim współpracującym z zakładem Tasha, natomiast składanie przygotowanych elementów kamiennych wraz z częściami składowymi drzwi odbywa się w Struth w Tueren-Art. Wykonanie drzwi zewnętrznych czy wewnętrznych wiąże z odpowiednim doborem materiału. W polskim klimacie do wykonania okładziny drzwi zewnętrznych nadaje się głównie granit. W krajach o klimacie suchym i gorącym, gdzie nie ma niskich temperatur, stosuje się do drzwi zewnętrznych również marmury, onyksy, trawertyny. W przypadku drzwi wewnętrznych nie ma żadnych przeciwwskazań i można stosować wszystkie kamienie. “Przeszliśmy już etap, na którym opatentowaliśmy nasze rozwiązania i uzyskaliśmy niezbędne pozwolenia technologiczne dopuszczające produkt do obrotu w Drezdeńskim Laboratorium Instytutu Technologii Drzewnej. Współpracujemy bądź mamy przedstawicieli w USA, Dubaju, we Włoszech, Szwecji, Rosji. Wszędzie tam zakupywane są drzwi na próbę a przedstawiciele promują nasze wyroby na lokalnym rynku poprzez architektów. Podobnie możemy działać na rynku polskim. Do klientów próbujemy dotrzeć przez architektów, którzy funkcjonują przede wszystkim w powiązaniu z inwestorami, którzy angażują się na przykład w realizacje wysokiej klasy hoteli cztero i pięciogwiazdkowych; interesująco układa się także współpraca z lekarzami. Porównujemy to trochę do tego ile aut o wartości powyżej stu tysięcy euro zakupywanych jest w ciągu roku to jest w Niemczech trochę ponad 100 tysięcy - i to jest właśnie ta grupa ludzi, która nasze drzwi kupuje. To osoby, które chcą otrzymać coś wyjątkowego. Nabywca naszych drzwi otrzymuje wyjątkowo trwały produkt, który po latach będzie miał tę samą jakość, co w dniu zakupu”. Do ubiegłego roku firma Tueren-Art sprzedała 120 sztuk. Wszystko zależy do struktury zleceń. Produkt jest na tyle nowy, iż na razie główne wysiłki niemieckiej firmy kierowane są w stronę promocji, aby klienci dowiedzieli się, że takie rozwiązanie w ogóle istnieje. Do końca tego roku planowana jest sprzedaż na poziomie 500 sztuk. Marketing firmy opiera się na bezpośrednich działaniach promocyjnych. Cztery miesiące temu powstał specjalny katalog wyrobów firmy, który w profesjonalny, przejrzysty sposób prezentuje wszystkie zalety drzwi z kamienia naturalnego.

Proces technologicznyDrzwi składają się z warstwy kamienia o grubości zależnej od jego rodzaju i możliwości obróbki, specjalnej pianki wykonanej z trzech warstw tworzywa sztucznego pozwalającej na przyklejenie do niej kamienia (w niej tkwi całe sedno sprawy), pozostała część bazowa drzwi jest taka, jak w tradycyjnych rozwiązaniach technologicznych. Dochodzi do tego jeszcze stabilizator aluminiowy. Jest to zatem rodzaj kanapki uzyskiwanej przez odpowiednie nałożenie kilku warstw materiałów. Proces budowania kamiennych drzwi ma kilka fazach, zaczyna się od rozpoznania zadania projektowego, czyli zazwyczaj jest to zapytanie architekta o możliwość zastosowania takich drzwi pod konkretny projekt. Analizujemy na przykład jak wkomponować takie drzwi w dane miejsce i dopasować do warunków otoczenia. Następnie składamy ofertę na ich wykonanie, ustalamy termin realizacji zlecenia, który trwa od 8 do 12 tygodni tyle trzeba, by sprowadzić kamień, aluminium oraz pozostałe elementy i złożyć z tego odpowiednią układankę.Ciężar takich drzwi waha się w granicach od 75 do 90 kg, a ostateczna waga uzależniona jest od warstwy kamienia użytej do ich wykonania oraz od dodatków, jeśli zostało wykorzystane aluminium, wtedy drzwi są lżejsze, jeśli stal szlachetna wówczas są nieco cięższe, jest jeszcze wariant łączenia z drewnem. Na końcowy sukces składają się tysiące małych elementów, jeśli któryś z nich zostanie zaniedbamy, wówczas cała reszta nie będzie funkcjonować we właściwy sposób.Póki co trudno wskazać, gdzie kamienne drzwi znajdują najczęściej zastosowanie. “Nie mamy takich statystyk, ponieważ dopiero od pół roku nasza działalność nabrała tempa. Na pewno interesują się nimi klasowe hotele, również indywidualni klienci, którzy w ten sposób chcą podnieść prestiż swojego miejsca zamieszkania. Póki co nie można też stwierdzić czy montuje się więcej drzwi zewnętrznych czy wewnętrznych. Zlecenia są bardzo różne a na takie statystyki na pewno przyjdzie czas w raz z rozwojem naszej działalności. W indywidualnych rozwiązaniach impulsem do zamontowania kamiennych drzwi może stać się na przykład wyłożona kamieniem łazienka. W ten sposób kompletuje się cały kamienny wystrój miejsca. Nie bez znaczenia są upodobania, które to determinują rodzaj użytego kamienia. Jeśli ktoś lubi ciepłe kolory, to na pewno zdecyduje się użyć trawertyn lub marmur o beżowych, żółtych, czerwonawych barwach. Są też klienci, którzy preferują styl prosty, minimalistyczny, nieco chłodny, ci zastosują drzwi z tzw. “Linii Design”, w której wykorzystano ciemne materiały granitowe w połączeniu z kontrastującymi elementami metalowymi” - mówi Christian Tasch.Kamienne drzwi z łatwością wkomponowują się zarówno w nowoczesne obiekty, jak i zabytkowe. W przypadku tych ostatnich, kiedy łączy się nowe z zabytkowym, ograniczeniem jest tylko wyczucie stylu i gust.Atrakcyjność drzwi kamiennych sprawia, że szybko pojawią się konkurenci, którzy jeśli nie wymyślą oryginalnych nowych rozwiązań technologicznych, będą próbowali kopiować istniejące, ale póki co szef niemieckiej firmy spokojnie patrzy w przyszłość. Jego produkt chronią patenty i prawo, poza tym sama technologia jest bardzo trudna do skopiowania. Okazuje się, że były już próby zbudowania podobnych drzwi i ich montażu na aluminium, znalazł się na nie nawet klient, ale uległy one zniszczeniu w krótkim czasie (większa część podczas transportu a reszta po sześćdziesięciu otwarciach), ponieważ ani kamień się nie trzymał, ani konstrukcja. Tak więc kamienne drzwi spod Erfurtu to wyjątkowo rzadki przykład praktycznego wykorzystania piękna kamieni, który nieprędko wejdzie do powszechnego użycia.Oczywiście mam wiele koncepcji na temat tego jak wykorzystać kamień naturalny. Wyznaję jednak zasadę, iż najpierw trzeba pierwszą rzecz którą się zaczęło dopracować i rozkręcić a dopiero później zabierać się do realizacji następnych koncepcji.

Biały dolomit w Centrum Olimpijskim w Warszawie

Polski Komitet Olimpijski i Centrum Kultury i Edukacji Olimpijskiej mają nową siedzibę w oddanym właśnie do użytku nowoczesnym biurowcu Centrum Olimpijskiego przy Wybrzeżu Gdyńskim 4 na Żoliborzu w Warszawie. W budynku jest też muzeum sportu. Uroczystego otwarcia dokonał w dniu 31 maja bieżącego roku przewodniczący Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego Jacques Rogge w towarzystwie prezydenta RP Aleksandra Kwaśniewskiego. Szef MKOl otrzymał w tym dniu również tytuł doktora honoris causa warszawskiej AWF. Obiekt wzniesiono za pieniądze wyłożone przez PKOl 21 mln zł oraz Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu - 13 mln złotych.Projekt powstał w znanej w kraju pracowni Kulczyński Architekt Sp. z o.o. w Warszawie, prowadzonej przez Bogdana Kulczyńskiego. Generalnym wykonawcą była firma Echo Investments z Kielc, która do wykonania sporego zakresu robót kamieniarskich zaprosiła znanego w kraju potentata z Kielc, firmę Kamieniarz, od lat współpracującą z warszawskim Granpolem, głównym dostawcą kamienia na budowę nowej siedziby PKOl. i współwykonawcą robót kamieniarskich. “Nasza spółka działa od 2001 roku, przed jej powstaniem zajmowaliśmy się również kamieniarstwem, tyle że osobno. Połączyliśmy swe siły między innymi po to, żeby realizować większe projekty, takie jak Centrum Olimpijskie - działając oddzielnie mieliśmy mniejsze szanse uzyskania zleceń na roboty w tak dużych obiektach. Ale oferujemy też usługi dla klientów indywidualnych, wykonujemy bowiem: parapety, blaty kuchenne, kompleksowo wszystkie prace kamieniarsko-łazienkowe, elementy kominkowe, schody, posadzki, okładziny ścienne, elewacje, także w domach jednorodzinnych. Od początku istnienia spółki, naszą ideą było zaproponowanie unikatowych kamieni, które nie są dostępne na rynku, ponieważ konkurowanie z firmami większymi, w przypadku gdy dysponuje się tym samym materiałem kamiennym, jest bardzo trudne. Jedynie kamienie oryginalne pod względem koloru czy faktury pozwalają być konkurencyjnym. Mamy własny zakład, ale przygotowanie materiału w ilości kilku tysięcy metrów kwadratowych wymaga wsparcia z zewnątrz. Nasi dostawcy mają tak dobre ceny, że obecnie z kalkulacji wynika nam, iż obróbka tak dużych ilości nie jest opłacalna w Polsce, stąd też większe partie materiału obrobionego dostarczane są z zagranicy. Wśród takich właśnie dostaw możemy wymienić materiał na budowy: ambasad Korei i Chin, siedzib Ministerstwa Spraw Zagranicznych i Telekomunikacji Polskiej” - opowiadają szefowie Granpolu, Dariusz Duda i Andrzej Belcarz. - “W Centrum Olimpijskim wykonaliśmy elewację kamienną, wszystkie posadzki, tarasy, schody, okładziny na ścianach wewnątrz łazienek wraz z blatami łazienkowymi. Dominuje tam wspaniały turecki dolomit o nadanej mu przez nas nazwie Cesar White. W moim odczuciu kamień ten łączy zalety granitów i marmurów: jego tekstura, walory wizualne sugerują marmur (smugi, kolor mleczno-obiały). Z kolei jego własności fizyko-chemiczne zbliżają go do granitu, co potwierdza pozytywna opinia wydana przez przedsiębiorstwo geologiczne Proxima SA z Wrocławia, uprawnione do wydawania atestów i ocen materiałów. Aprobata dotyczyła dopuszczenia go do zastosowania na elewacji zewnętrznej. Parametry Cesar White zgodne są z normami polskimi dotyczącymi stosowania kamieni na posadzki i okładziny wewnętrzne oraz zewnętrzne. Prace zlecał PKOl. i Echo Investments”. O doborze kamienia zdecydowało między innymi natężenie ruchu w ciągach komunikacyjnych oraz jego niezwykły biały kolor - elewacja kamienna o takim kolorze w Polsce jest rzadkością godną odnotowania. Wcześniej zastosowano go w Singapurze, Korei Południowej, a w Polsce warszawska firma Granpol kamień ten wyłożyła we wnętrzach budynku Babka Tower: w siedzibie firmy WAN S.A., w apartamentach właściciela obiektu, a także na jednym z pięter. “Od tego się zaczęło. Kamień podobał się wielu osobom, które tam przychodziły, i informacja o nim rozeszła się szeroko. Inwestorem na Babce Tower było również Echo Investments. Po trzech latach funkcjonowania dolomitu Cesar White w tym obiekcie nadal kamień ten pozostaje w niezmienionym stanie. Miało to poważny wpływ na decyzję aprobującą turecki dolomit do wystroju siedziby PKOl.” - wspomina Andrzej Belcarz. Panowie Duda i Belcarz szczególnie podkreślają atrakcyjność tureckiego kamienia. Rzecz w tym, że ewentualne rysy powstałe z powodu niewłaściwego użytkowania są praktycznie niezauważalne. Przygotowując dolomitowe płyty do zainstalowania w Centrum Olimpijskim poddano je szlifowaniu, nie doprowadzono do uzyskania poleru dla zapewnienia powierzchni antypoślizgowej. Położono je we wszystkich głównych częściach budynku, na schodach, tarasach zewnętrznych a także na elewacji, która łączy się z tarasami - ideą było zastosowanie takiego samego wykończenia kamienia. Ciekawostką dotyczącą wykonania tarasów jest zastosowanie montażu na podkładkach dystansowych tzn. bez wypełniania fugi w celu spływania wody pod kamień i poprzez odpływy odprowadzenia jej z tarasów. Pomysłodawcą takiego rozwiązania jest architekt, który w ten sposób chciał wyeliminować problem zalegania wody w tym miejscu. Zastosowanie niepolerownych płyt podyktowane było zarówno warunkami bezpieczeństwa, jak i wizją architekta, który nie chciał zastosować poleru, aby uniknąć “uderzenia” światła i wszelkich efektów jego odbicia. Kolorystyka dolomitu “Cesar White” świetnie komponuje się z elementami stalowymi oraz szkłem. Pracownia Kulczyński Architekt znana jest z tego, że chętnie w swych projektach sięga po elementy stalowe, aluminiowe czy szkło dobierając pod nie kolorystykę kamienia. W całym budynku zostały użyte dwa rodzaje kamienia: polski sjenit Przedborowa i wspomniany wyżej turecki dolomit “Cesar White”. Dolomitu użyto około 3000 mkw. a Przedborowej 700 mkw. Przedborowa znalazła się między innymi na frontowej elewacji, gdzie umieszczono koła olimpijskie, nadając jej wykończenie płomieniowane oraz polerowane. Plan realizacji obiektu był bardzo napięty, czego powodem były przeciągające się negocjacje związane z całym kontraktem, który podpisano w marcu 2004 roku. Otwarcie z terminem realizacji ustalono na 30 kwietnia bieżącego roku, w międzyczasie trzeba było sprowadzić cały potrzebny kamienny materiał i wykonać wszystkie prace przewidziane w projekcie. Do wykonania robót kamieniarskich w Centrum Olimpijskim zatrudniono dodatkowo podwykonawców, w sumie ekipa sięgała liczby około pięćdziesięciu osób w zależności od frontu robót, a z powodu napiętych terminów prace odbywały się w nocy i w niedziele. Mimo to doszło do niewielkiego opóźnienia, jednak odpowiedzialność za nie nie leży po stronie wykonawców kamieniarki, którzy byli zmuszeni czekać na wykonanie robót poprzedzających montaż kamienia. Koordynacją zajmował się generalny wykonawca, który stosownie do potrzeb ustalał kolejność wchodzenia poszczególnych ekip, co czasem oznaczało dla podwykonawców szybsze na przykład sprowadzenie niezbędnych materiałów. W tym doraźnie regulowanym procesie budowlanym ogromne znaczenie miała sprawność i rzetelność firm logistycznych. Z tej perspektywy patrząc na uznanie zasługuje turecki dostawca kamienia, firma Mermertay, który wywiązał się z wszelkich zobowiązań w stu procentach. “Wszystko odbyło się sprawnie i szybko, kamień był idealnie pocięty, nie było żadnych problemów z jego gabarytami czy jakością. Jesteśmy w pełni usatysfakcjonowani, mogliśmy rzeczywiście zaufać tak rzetelnemu dostawcy” stwierdził Dariusz Duda. Na taką opinię złożyły się również umiarkowane ceny, które ustalono na poziomie cen za wyższej klasy gres. Przy realizacji dużych projektów i karach związanych z opóźnieniami fakt, iż można polegać na dostawcy jest bardzo istotny. “Uznaliśmy, że pewność i jakość dostawy jest najważniejszym czynnikiem powodzenia” dodaje Duda. Warto jeszcze wspomnieć o posadzkach. Główna posadzka na parterze to blisko około 750 mkw. powierzchni, nie licząc stopni schodowych. Wyłożono ją płytami dolomitowymi o wymiarach 65x90 cm. “Cesar White”, jak zapewniają w Granpolu, nie “łudkuje” się, co świadczy o tym, że charakteryzuje go duża odporność na ścieranie. Jest zwarty, zbity, prosty w obróbce i odporny na uderzenia. Charakteryzuje go również niska nasiąkliwość, nie ma niebezpieczeństwa rozsadzenia kamienia. Płyty okładzinowe na budynku mają wymiary 100x50 cm, a wynikowe 167x53 cm, grubość 3 cm. Płyty posadzkowe na tarasie są grubości 4 cm, w łazienkach jednocentymetrowe. O poziomie architektury i strony wykonawczej najlepiej świadczą słowa wypowiedziane przez Jacquesa Robbe, który stwierdził, że warszawski obiekt pod względem urody jest jednym z dwóch najpiękniejszych i najnowocześniejszych jakie MKOl ma w swym posiadaniu w Europie. Firma turecka Mermertay sprawdziła się też jako dostawca kamienia przy realizacji robót kamieniarskich przez Granpol w siedzibie Warszawskiego Ośrodka Telewizyjnego przy ul. Jasnej w Warszawie, budowanej przez firmę Marciniak. Tam użyto trawertynu Cremna, bardzo charakterystycznego, jeśli chodzi o kolorystykę. Trawertynowe stateczniki, podobnie jak w budynku Normana Fostera Metropolitan, powieszono na fasadzie budynku. Mają grubość 7 cm i wysokość 202 cm. Dostawca zrealizował zlecenie na materiał przed terminem, dbając o precyzyjne wykonanie poszczególnych detali i dobry poler. Przy dużych realizacjach i karach związanych z opóźnieniami fakt, iż można na dostawcy polegać jest bardzo istotny. Ten sam dostawca dostarczył kamień do realizacji budynku telekomunikacji przy ul. Moniuszki.

Carraramarmotec 2004

Jubileuszowe, 25. wydanie targów kamienia Carraramarmotec odbyło się w dniach 26-29 maja br. Na powierzchni czterdziestu czterech tysięcy metrów kwadratowych swoją ofertę zaprezentowało 720 firm, z czego 340 stanowiły firmy włoskie. Ostatnie lata wyraźnie były chudsze dla tej zasłużonej dla kamieniarstwa imprezy, mniej było wystawców i odwiedzających, a wyniki wykazywały stałą tendencję spadkową. W niemałej części na taki stan rzeczy swój wpływ miała ogólna zła sytuacja w gospodarce światowej, ale też i starania organizatorów wydawały się w tych okolicznościach niewystarczające. Carrara to jednak miejsce szczególne, wzbudzające emocje nie tylko tym, że obok Werony odbywają się tu drugie pod względem wielkości targi kamieniarskie we Włoszech. Niezwykłe góry i morze, historia tego miejsca, a poza tym słynne złoża karraryjskiego marmuru wciąż przykuwają uwagę i budzą nadzieję, że doroczna impreza targowa nie zostanie sprowadzona do poziomu krajowych targów regionalnych. Wystawcy w zasadzie zgodnie orzekli, że w ubiegłym roku najlepsze wyniki uzyskały firmy reprezentujące dział technologi-czny branży kamieniarskiej, na co złożył się nieco nieoczekiwany wzrost eksportu maszyn włoskich, głównie dzięki zamówieniom z obydwu kontynentów amerykańskich oraz Iranu, dokąd powędrowały maszyny o łącznej wartości stu dwudziestu milionów dolarów. Być może obawy o losy imprezy spowodowały zmianę na najwyższym szczeblu zarządzania targami, ponieważ nowym ich prezydentem został Giancarlo Toni. Tegoroczna edycja ubiegła pod znakiem prezentacji współczesnych technologii, ale przede wszystkim jednak ekspozycji nieznanych kamiennych materiałów. Pierwszy dzień targów oficjalnie otworzyli prezydent tymczasowej rady Osvaldo Angeli oraz burmistrz miasta Carrara, Giulio Conti, który w swym przemówieniu stwierdził: “Dwadzieścia pięć lat temu, kiedy otwierałem pierwszą edycję targów, jako ich prezydent, przemysł kamieniarski przeżywał swoją ekspansję, obecnie musimy przeciwdziałać kryzysowi i jeszcze bardziej skoncentrować się na promocji naszych najważniejszych zasobów, jaki są kopalnie i wydobywany w nich biały marmur”. Targom towarzyszył szereg konferencji, odczytów oraz spotkań biznesowych.

Madryckie spotkania kamieniarskie-Piedra 2004

Centrum wystawiennicze im. Juana Carlosa I w Madrycie na potrzeby tegorocznych targów kamieniarskich przeznaczyło cztery hale o łącznej powierzchni 27.978 mkw. Poszczególne działy kamieniarskie prezentowane na wystawie obejmowały: kopalnie, obróbkę kamienia, rzemiosło, projektowanie i marketing, renowację, okładziny kamienne, maszyny, narzędzia, akcesoria, materiały ścierne, nagrobki, związki i stowarzyszenia, instytucje branżowe, prasę. Wystawiło się 581 firm, w tym krajowych wystawców zgłosiło się 351. Reprezentowane byłe następujące kraje: Afryka Południowa, Niemcy, Austria, Chiny, Korea, Brazylia, Włochy, Egipt, Słowenia, USA, Francja, Grecja, Iran, Indie, Mauretania, Meksyk, Holandia, Pakistan, Peru, Polska, Portugalia, Rosja, Wielka Brytania, Szwajcaria, Turcja. Targi Piedra odbyły się w dniach 5-8 maja 2004 roku i była to już ich piąta edycja. Stanowią jedno z najbardziej znaczących spotkań handlowych w kalendarzu Międzynarodowego Centrum Targowego w Madrycie. Odbywają się co dwa lata (pierwsza edycja miała miejsce w 1996 roku) i z każdym razem rośnie ich popularność, czego dowodzi zarówno liczba odwiedzających, jak i wystawców z kraju i ze świata. Targi organizowane są przez IFEMA i promowane przez krajową Federację Kamienia Naturalnego (FDP). Na tegorocznych targach odnotowano wzrost liczby wystawców o 10,4% w odniesieniu do lat poprzednich. W 1996 roku w pierwszej edycji Piedry udział wzięło zaledwie 249 firm (w tym tylko 72 z zagranicy), natomiast w tym roku odnotowano 581 wystawców, w tym z kraju 351 i aż 230 z zagranicy. Także powierzchnia wystawiennicza zwiększyła się w porównaniu do 2002 roku o 17% i wyniosła 27.978 mkw. Na Piedrze wystawili się wszyscy czołowi reprezentanci kamieniarstwa hiszpańskiego.

Imprezy towarzysząceW lutym organizator targów Piedra wraz z FDP ogłosili konkurs na projekt architektoniczny z zastosowaniem hiszpańskiego kamienia naturalnego, skierowany do architektów i studentów architektury. Celem konkursu miała być prezentacja i upowszechnianie kamienia w architekturze. Nagrody przyznawano w dwóch kategoriach: pierwsza dla architektów czynnych zawodowo, za projekt zrealizowany, a druga dla studentów, za studium projektowe. Napłynęło 57 prac, z czego 49 od architektów i 8 od studentów. Wszystkie zaprezentowano na wystawie 8 - 9 maja br. w części łączącej hale 4 i 6 targów Piedra 2004. 7 maja wręczono nagrody: główną studiu architektonicznemu Vincens-Ramos za "Dom Dębowy", “za nieszablonowe użycie hiszpańskiego kamienia naturalnego, innowacyjność, techniki aplikacji, a także walor estetyczny”. Do grona finalistów zakwalifikował się ponadto projekt muzeum archeologicznego w Almerii. Studentom jury nie przyznało nagrody głównej, jedynie trzy wyróżnienia ex aequo, otrzymali je: Daniel Atienzar Gomez z Walencji za la Mediateca de Montpellier, David de Diego Pardo za Centrum Sztuk w Canal de Isabel II w Madrycie i Maria Jose Munoz Fernandez z Madrytu za Potsdamerplaz w Berlinie. Przy okazji architekt Antonio Lamel otrzymał złoty medal FDP. Novum była wystawa "Sztuka w kamieniu naturalnym", w czasie której hiszpańscyi zagraniczni rzeźbiarze podkreślali ogromne możliwości wykorzystywania tego surowca na polu artystycznym. Wśród nich byli: Pancho Castelo, Hector Delgado, Maria Carretero i Alberto Banuelas, a z międzynarodowych: Nicolae Saptefrati, Milen Vassilev i Ora Reuven.Odbyła się także konferencja nt. “Innowacje i rozwój restauracji kamienia naturalnego na obszarze hiszpańskiego dziedzictwa architektonicznego", zorganizowana przez Oficjalne Kolegium Geologów we współpracy z FDP i Piedrą. Konferencja odbyła się 6 maja i była okazją do zaprezentowania wszystkich aspektów sztuki renowacji, umożliwiając uczestnikom zaznajomienie się z najnowszymi technikami w pracach nad renowacją pomników z kamienia. Na dodatek w ramach międzynarodowej kampanii promocyjnej, którą organizatorzy przeprowadzali w miesiącach poprzedzających Piedrę, FDP zorganizowało misję amerykańskich architektów na targi, by mogli bliżej przyjrzeć się hiszpańskiemu przemysłowi kamienia naturalnego.

 

Nie czekaj dodaj firmę

do naszego katalogu!

 

 

Dodaj firmę...

 

Dodaj ogłoszenie drobne

do naszej bazy!

 

 

Ogłoszenia...

45-837 Opole,
ul. Wspólna 26
woj. Opolskie
Tel. +48 77 402 41 70
Biuro reklamy:
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript.

Redakcja:
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript.

Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript.">
     Wszystkie prawa zastrzeżone - Świat-Kamienia 1999-2012
     Projekt i wykonanie: Wilinet