V BAL KAMIENIARSKI
- Szczegóły
-
Opublikowano: środa, 08, listopad 2006 10:05
Już piąty rok w życiu polskiej branży kamieniarskiej otworzył karnawałowy Bal Kamieniarski zorganizowany przez redakcję Świata Kamienia. Tym razem goście zjechali z całej Polski na Zamek Książ stojący na obrzeżach Wałbrzycha. Impreza rozpoczęła się mocnym akcentem, którym było ogłoszenie wyników konkursu Kamień 2004 dla kamieniarzy, firm wykonawczych, architektów. Nagrodzonych prezentujemy czytelnikom na wcześniejszych stronach gazety, goście poznali ich w czasie uroczystego wręczenia dyplomów i statuetek w przepięknej zamkowej Sali Maksymiliana. Zaraz po tym, kiedy ledwie umilkły brawa dla nagrodzonych, przed zebranych wyszedł Zbój Zamkowy, który w kilku słowach powitał gości i zaprosił na quasi-teatralny występ Białej Damy – ducha Księżnej Daisy.
Zrobiło się ciemno, zewsząd zaczęło grzmieć, pojawiły się tajemnicze dymy a pośród tych niecodziennych zjawisk zamajaczyła postać, którą trudno było rozpoznać. Powiało grozą. Jednak po chwili wszystko wróciło do normy i goście znów poczuli się bezpiecznie. Wtedy imprezę ponownie wziął w swoje ręce Zbój Zamkowy, który poprowadził gości do, najważniejszej tego wieczoru, Sali Balowej. Tu czekał już na nich pięknie podany poczęstunek i muzyczny zespół Max Band. Wszystkich zaopatrzono w kotyliony, paniom wręczono róże. Po krótkim posiłku zaczęły się taneczne pląsy, do których bardzo ochoczo ruszyło wiele osób, widać mocno spragnionych rozrywki. Impreza rozkręciła się na całego, dokoła słychać było gromkie śmiechy, pewne siebie rozmowy, radość zabawy i bycia w miłej kompanii.
Karnawałowe szaleństwa przerwał na chwilę turniej kuszniczy wygrany przez wybornego strzelca z Krakowa pana dr Jerzego Panka, a potem jeszcze tradycyjna aukcja na rzecz dzieci z turawskiego Domu Dziecka pod Opolem. Nikt nie żałował pieniędzy, dzięki czemu zebrano pokaźną ich sumę. Tradycyjnie tez odbyły się wybory królowej balu, którą została pani Alicja Wątroba. Tańcom i wesołym rozmowom nie było końca, dość powiedzieć że planowany czas imprezy trzeba było przedłużyć, a i to nie zaspokoiło potrzeby karnawałowego szaleństwa. W odczuciu obecnych była to bardzo udana impreza i żal tylko, że czas nawet w takim momencie nie chce się choć na chwilkę zatrzymać.
Jeśli prawdę mówi znane polskie przysłowie, to tak udanie zaczęty rok powinien obfitować w momenty równie pełne radości i satysfakcji.