KONKURS NA POMNIK MARSZAŁKA JÓZEFA PIŁSUDSKIEGO

KONKURS NA POMNIK MARSZAŁKA JÓZEFA PIŁSUDSKIEGO

Z inicjatywą przedsięwzięcia wyszedł Społeczny Komitet Budowy Pomnika Marszałka Józefa Piłsudskiego w Poznaniu. Krótko potem, we wrześniu ubiegłego…

Czytaj...
HARD ROCK HOTEL

HARD ROCK HOTEL

Jedna z najnowszych realizacji, za którą stoi firma stoneCIRCLE, zyskała wiele prestiżowych nagród. Bar hotelowy otrzymał nagrodę Best…

Czytaj...
LAGASCA 99 I COSENTINO

LAGASCA 99 I COSENTINO

Zlokalizowany w dzielnicy Salamanca w Madrycie budynek mieszkalny Lagasca 99 nawiązuje swym charakterem do obiektów architektury wokół niego,…

Czytaj...
BUDUJMY EKOLOGICZNIE, ALE WYDAJNIE!

BUDUJMY EKOLOGICZNIE, ALE WYDAJNIE!

Taki apel do Ministerstwa Rozwoju wydało w połowie sierpnia br. dwanaście organizacji branży budowlanej, deweloperskiej, biznesowej i architektonicznej.

Czytaj...
Frontpage Slideshow | Copyright © 2006-2011 JoomlaWorks Ltd.

Piaskowce bolesławskie w architekturze

Najstarsze wzmianki o znanym i znaczącym zagłębiu kamieniarskim okolic Bolesławca pochodzą z XII wieku. Nie jest więc zaskoczeniem, że przez tyle pokoleń zbudowano z piaskowców tego regionu ogromną ilość najróżniejszych obiektów budowlanych. Piaskowce były też surowcem dla kamieniarstwa nagrobkowego, w tym epitafijnego, także dla rzeźbiarzy. Z piaskowców o specjalnych cechach wykonywano koła młyńskie otoczaki. Piaskowce bolesławieckie są osadami jednostki geologicznej zwanej depresją północnosudecką. Najstarszym poziomem jest dolnotriasowy piaskowiec lwówecki, szaroróżowy o zmiennym ziarnie w ławicach. Był on eksploatowany przez kilkaset lat na kamień łamany i drobne elementy budowlane. Po II wojnie światowej eksploatacji nie wznowiono. Cztery następne poziomy należą do górnej kredy i występują w cenomanie, turonie, koniaku i santonie. Piaskowce cenomańskie, grubo- i średnioziarniste, o spoiwie ilasto-krzemionkowym posiadają dobre właściwości fizykomechaniczne. Dawniej eksploatowano je na podwaliny domów, cokoły mostów, na budownictwo sakralne. Piaskowce turońskie, jasnoszare i jasnożółtawe, nierównoziarniste, wyjątkowo równoziarniste, patynują na kolor ciemnoszary. Były one eksploatowane dawniej w Płakowicach, obecnie dzielnicy Lwówka Śląskiego. Piaskowce koniackie są jednolicie wykształcone na całym obszarze depresji i są najwartościowszym surowcem budowlanym, gruboławicowym, drobnoziarnistym z niewielkim udziałem spoiwa ilastego. Patyna zmienia kolor piaskowca z jasnoszarego lub jasnożółtego na ciemnoszary. Duży udział krzemionki i dobra zwięzłość są korzystnymi cechami na różne elementy budowlane, rzeźby, a nawet kamienie szlifierskie lub młyńskie. Ze znanych kamieniołomów należy wymienić: Czaple, Nową Wieś Grodziską, Zbylutów, Kotliska, Wartę Bolesławiecką, Wartowice, Rakowice Małe (Rakowiczki)

i Żerkowice. Imponujące są ilości wydobytych piaskowców tego poziomu a wykonane prace rzeźbiarsko-kamieniarskie budzą niekłamany podziw mistrzów-artystów tamtych pokoleń. Piaskowce santońskie, najmłodsze pod względem geologicznym, różnoziarniste o stosunkowo niskiej zwięzłości. Były kiedyś eksploatowane w Osieczowie i Ocicach koło Bolesławca.

Występowanie piaskowców, skrótowo opisanych powyżej, przedstawia schematyczna mapa wg J. Milewicza. Piaskowce depresji północnosudeckiej występują od wieków w architekturze niemal wszystkich starych miast, zamków, klasztorów i nekropolii Dolnego Śląska i w znacznym stopniu także regionów sąsiadujących. Transport kamienia na coraz większe odległości wymagał kiedyś pokonania niewyobrażalnych trudności. Wydobycie i transport, załadunek i wyładunek, odbywały się przy znacznym udziale mięśni. Zasadniczą rolę odgrywała pomysłowość w wykorzystaniu prostych narzędzi. Od połowy XIX wieku  transporcie bardzo pomogła rozbudowująca się sieć kolejowa. Pod koniec XIX wieku w obróbce piaskowców pracę ręczną w coraz większym stopniu przejęły maszyny. Do I wojny światowej piaskowce kredowe okolic Bolesławca i Lwówka Śląskiego były już szeroko znane na całym obszarze ówczesnych Niemiec, a więc także na terenach polskich pod zaborem pruskim. Przyczyniła się do tego firma założona w 1776 roku w Kassel (Jan Henryk Wimmel). Współpracowała ona z najsłynniejszymi niemieckimi architektami (C.G. Langhans i jego syn, C.F. Schinkel, A. Stüler, L. Persius i inni). W 1872 roku firma przenosi się do Bolesławca pod nazwą Zeidler & Wimmel. Zakupiono kamieniołomy: Wartowice, Rakowice, Żerkowice, Płakowice, Czaple. W roku 1884 firma zatrudniała już ponad 800 osób. Realizuje się bardzo duże projekty w tym Reichstag w Berlinie (od 1894), Muzeum Steiglitza w Sankt Petersburgu (do 1896) i zamek cesarski w Poznaniu (do 1910). Firma rozwija się dalej. W roku 1939 ma już 7 zakładów obróbczych, 21 kamieniołomów (w tym także łomy wapieni muszlowych, bazaltów i granitów) i zatrudnia ok. 1600 pracowników. Obecnie siedzibą firmy jest Kirchheim koło Würzburga. Spis prac w piaskowcu, wykonanych przez firmę Zeidler & Wimmel do roku 1945 obejmuje imponująco długą listę obiektów. Przeważają obiekty monumentalnej zabudowy Berlina i Poczdamu. Wśród nich należy wymienić: Reichstag, Kolumnę Zwycięstwa (Siegesäule), Reichsbank, zoo, Wyższą Szkołę Techniczną, hotele: „Astoria”, „Adlon”, „Fürstenhof”, „Atlantic”, Dom Sztuki, katedrę, fontannę Herkulesa, pomnik cesarza Wilhelma, Landtag, pałace i ogrody (Sanssouci) w Poczdamie. Dekorację piaskowcową z okolic Bolesławca posiada również wiele prestiżowych gmachów w innych miastach. Są to: Rotterdam, Amsterdam, Brema, Hamburg, Oldenburg, Kilonia, Neusterlitz, Gryfia, Szczecin, Olsztyn, Poznań, Wrocław, Opole, Katowice, Zabrze, Gliwice, Racibórz, Ołomuniec (Czechy), Kunjerad (Węgry), Wałbrzych, Świdnica, Legnica, Przemków, Świeradów Zdrój, Kamieniec Ząbkowicki, Zgorzelec, Drezno, Lipsk, Dessau, Hanower, Bielefeld, Essen. Trzy najdalsze budowy to rezydencja barona von Stieglitza w Rapti koło Ługi (1896-97), Akademia i Muzeum Stieglitza w Sankt Petersburgu (1885-95) oraz Banco Aleman Transatlantico w Buenos Aires (1925-26).

W dwudziestoleciu międzywojennym piaskowce dolnośląskie nie były importowane na teren Rzeczypospolitej. Polityka ówczesnego rządu II RP, patriotyczne zachowania inwestorów

i architektów nie dopuszczały do importu kamienia (tym bardziej z Niemiec!) skoro mieliśmy własne złoża (Góry Świętokrzyskie, Krakowskie, Podole). Zamawianie piaskowców krajowych zaowocowało ożywieniem gospodarczym w rejonach ich wydobycia. Sytuacja zmieniła się diametralnie po II wojnie światowej, tj. po przesunięciu granic Polski i powrocie Śląska do macierzy. Stopniowo uruchamiano kamieniołomy, rosło zapotrzebowanie. Zmonopolizowany przez państwo sektor (kamieniołomy, zakłady przeróbcze i montażowe) pracował w systemie akordowym, co praktycznie zaowocowało rabunkową gospodarką złożami i niską jakością wykonawstwa. Coraz większe ilości piaskowca kierowano do Warszawy. Wznoszono Pałac Kultury i Nauki, Marszałkowską Dzielnicę Mieszkaniową, gmachy ministerstw (rolnictwa, budownictwa, komunikacji i innych), rekonstruowano Stare Miasto. Pewne ilości piaskowca przesłano na prestiżowe budowy do Gdańska, Łodzi, Bydgoszczy, Katowic, Krakowa, Poznania i Wrocławia. Nieoczekiwane lecz znaczne załamanie zamówień przeżyły kamieniołomy bolesławieckie w roku 1958. Przyczyną była kolejna wizyta I sekretarza Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego Nikity Chruszczowa w Polsce i jego opinia podczas zwiedzania Marszałkowskiej Dzielnicy Mieszkaniowej w Warszawie. Chruszczow oglądając urzeźbione elewacje i imponujące kandelabry na placu Konstytucji powiedział: „Za drogo budujecie!”. Natychmiast z komitetów partyjnych wysłano odpowiednie dyrektywy. Biura projektowe musiały „wyrzucić” kamień z projektów. Do kamieniołomów przestały przychodzić zamówienia. Czas ożywienia przyszedł dopiero parę lat później, a istotne zmiany nastąpiły dopiero na początku lat dziewięćdziesiątych. Właśnie od tego czasu kamieniołomy bolesławieckie stały się ponownie strefą zainteresowania inwestorów niemieckich. Ożywienie budowlane w Niemczech oraz wymóg stosowania oryginalnego kamienia w restaurowanych budynkach historycznych spowodowały wzrost zamówień i podniesienie poziomu technologicznego. Eksploatacja i obróbka piaskowców stopniowo przechodzą na standardy zachodnioeuropejskie. Odczuwa się wzrastający napływ kapitału niemieckiego. Najlepiej rozwijająca się polska firma Kamieniarz, posiadająca kamieniołomy Czaple, Nową Wieś Grodziską, Żeliszów i Wartowice IV, pracuje głównie w Niemczech i tam posiada przedstawicielstwo z biurem przyjmowania zleceń. Lista referencyjna tej firmy jest imponująca, są na niej miejscowości ze wszystkich niemieckich krajów związkowych. Kamieniarz wykonuje renowacje i nowe prestiżowe wystroje w kamieniu. Wyzwaniem dla firmy była realizacja fasad Federalnego Urzędu ds. Wyżywienia w Karlsruhe (powierzchnia fasad 17.000 mkw.!). Również w Polsce firma Kamieniarz wykonała wiele prac w piaskowcach bolesławieckich m.in. w Warszawie (centrum Skanska, Kuria Biskupia Warszawsko-Praska), biurowiec przy ulicach Bokserskiej i Gdańskiej, seminarium duchowne, hotel Sobieski), Sopocie (hotel Rezydent), Krakowie (centrum administracyjne Pliwa S.A.), Kielcach (centrum laserowe i Biblioteka Główna Politechniki Świętokrzyskiej), Konstancinie - Jeziornej (szkoła amerykańska).

Znane od XVI wieku kamieniołomy piaskowców Rakowiczki i Żerkowice eksploatuje obecnie Kopalnia Piaskowca z Bolesławca (dawniej Bolesławieckie Zakłady Kamienia Budowlanego KAMBUD, później przejęte przez EXBUD w Kielcach). Wydobycie i przerób systematycznie wzrastają. Kamień jest doceniany zarówno ze względu na jakość, jak i dekoracyjność (jasne, ciepłe barwy). Jako „memento” chciałbym przywołać pewien fakt z czasów II wojny światowej. Otóż w czasie pochodu hitlerowskich zagonów pancernych na wschód, przygotowywano w Raczkowiczkach elementy gigantycznego pomnika, który miał być wzniesiony dla uczczenia wygranej wojny przez III Rzeszę Niemiecką. Pod specjalnymi wiatami pracowało wówczas ok. 100 kamieniarzy. Zdążyli nawet wyrzeźbić wielkiego niemieckiego orła, do którego później strzelali dla zabawy żołnierze marszałka Iwana S. Koniewa. Wiele innych elementów niedoszłego pomnika wykorzystano w Wojewódzkim Parku Kultury i Wypoczynku w Chorzowie (rok 1951 i następne). Obecnie zainteresowanie piaskowcami z okolic Bolesławca i Lwówka Śląskiego stale się zwiększa. Równolegle wzrasta również podaż. Piaskowce są prezentowane na targach kamieniarskich i budowlanych. Wydaje się, że naszedł sprzyjający okres dla kamieniołomów i zakładów przeróbczych a nawet dla zamiarów wznowienia eksploatacji w nieczynnych od lat łomach. Temat historii i aktualnego wykorzystania kamiennych bogactw (w tym piaskowców) zachodniej części Dolnego Śląska został przedstawiony w lipcu bieżącego roku na międzynarodowym sympozjum w Lwówku Śląskim, współorganizatorami sympozjum były: Polska Akademia Nauk Oddział we Wrocławiu, Urząd Miasta i Gminy Lwówek Śląski, Instytut Nauk Geologicznych Uniwersytetu Wrocławskiego, Polskie Towarzystwo Gemmologiczne oraz Polskie Towarzystwo Mineralogiczne.

autor: Henryk Walendowski

Świat Kamienia nr 6 (13) 2001  

Podpisy do zdjęć i mapki

 Ryc. 81 Występowanie piaskowców w depresji północnosudeckiej (wg J. Milewicza)

1 piaskowce pstrego piaskowca; 2 piaskowce kredowe; 3 kamieniołomy czynne; 4 zakład przeróbczy; 5 ważniejsze dyslokacje;

 Centrum biurowo-mieszkalne Skanska Polska Sp. z o.o., ul. Gen. Zajączka

Fasada zewnętrzna z piaskowca i granitu

 Stern Center Poczdam

 Obie fotografie: archiwum zakładowe firmy „Kamieniarz”

 Poznań, Centrum Kultury „ZAMEK”

Piaskowce: Płakowice, Wartowice, Rakowiczki

Poznań, 03.1994 r.

Fot. Z. Pniewski

 Lwówek Śląski. Wieża bramy Bolesławieckiej.

 Poznań, opera

Elewacja, kolumnada, rzeźby z piaskowca Czaple

Poznań, 03.1994 r.

Fot. Z. Pniewski

Przysieka Polska k. Kościana

Koło młyńskie (Kotliska?)

Jako stół ogrodowy w parku 07/36

Przysieka Polska 10.06.2001 r.

Fot. Z. Pniewski

Poznań, Biblioteka Uniwersytecka (1902), piaskowiec Wartowice ze 100-letnią patyną.

Poznań, 03.1994 r.

Fot. Z. Pniewski

Sankt Petersburg, muzeum i akademia

Sztiglica (transkrypcja z języka rosyjskiego!)

Fragment elewacji z piaskowca Rakowiczki

Fot. H. Walendowski, 1999

Rewolucja w technologii

TSH 1800 jest maszyną do poziomego cięcia liną diamentową,  przeznaczoną do  podstawowego cięcia bloków kamiennych. Innowacja zaproponowana przez Thibaut bazuje na unikalnym opatentowanym systemie klinów automatycznie wstawianych  pomiędzy płytami. To sprawia, że maszyna ta pracuje w trybie całkowicie automatycznym. Rozbudowa prototypu maszyny została przeprowadzona we współpracy z zakładami przetwórczymi granitu z ponad 15-letnim doświadczeniem w cięciu kamienia trakami linowymi. Prototyp maszyny pracował ponad rok (ponad 6000 godzin pracy) w wiodącym zakładzie przetwórczym pozwalając Thibaut na zebranie doświadczeń w pierwszej fazie (na przykład: zastosowano układ 2 kół zamiast 4). Nowa wersja maszyny pracuje już od miesiąca w zakładzie obróbki kamienia w Britanny (Francja).   TSH 1800 jest rewolucją w technologii cięcia bloków kamiennych. Poziome cięcie przy użyciu automatycznego systemu „wstawiania klinów” daje nam przewagę nad konkurencją. TSH 1800 wzbogaca asortyment maszyn służących efektywniejszej produkcji. Wyjątkowość tej maszyny określić można następująco:

 

1.             Kolejność cięcia według zamówień, bez wymiany bloków.

Zastosowanie w TSH 1800 liny o długości 13,62 metrów jest istotną różnicą w porównaniu z innymi maszynami tego typu. Maszyna przemieszcza się na torze jezdnym,  umożliwiając cięcie bloków kamiennych bez ograniczenia długości stojących obok siebie w szeregu. Bloki mogą pozostawać na miejscu do czasu ich całkowitego wykorzystania. Planowanie i kierowanie zakładem przetwórczym staje się dzięki temu ułatwione.

 

2.         Wysoka dokładność cięcia.

TSH 1800 cechuje się dużą precyzją cięcia dzięki użyciu nowoczesnej technologii. Zastosowanie precyzyjnych liniowych szyn toru jezdnego pozwala na oszczędność czasu podczas polerowania powierzchni płyt (gładsza powierzchnia). Dokładność wykonania powierzchni mieści się w granicach +/- 0,5 mm, dzięki czemu osiąga się znaczne oszczędności materiałów ściernych podczas polerowania. Sztywność maszyny i stabilność pracy zwiększa także żywotność liny diamentowej.

 

3.            Minimum transportu, maksimum bezpieczeństwa.

Przemieszczanie przeciętych grubych płyt odbywa się tylko w poziomie. Do dzisiaj wszystkie płyty cięte pionowo wymagają fazy ręcznego obrotu płyty z pozycji pionowej do poziomej. Ten etap wiąże się z dużymi stratami czasu i niesie za sobą ryzyko uszkodzenia materiału, a także stwarza niebezpieczeństwo dla operatora. Koncepcja maszyny z torem jezdnym umieszczonym w podłodze pozwala na łatwiejszy transport bloków i płyt. Łatwy dostęp pozwala na użycie zarówno suwnicy jak i wózków widłowych tym samym oszczędzając czas i zwiększając bezpieczeństwo pracy.

 

4.            Szybciej, całkowite wykorzystanie liny, praca ciągła, lepsza jakość.

TSH 1800 przecina bloki wzdłuż mniejszej szerokości, co zwiększa prędkość cięcia. Zmniejszone przez to wygięcie liny zmniejsza także ryzyko jej przedwczesnego zużycia czy zerwania. Oprócz zwiększonej żywotności liny, technologia ta daje większą szybkość cięcia (np. Indian Black  średnio 1,89 m2/godz). Prędkość ruchu maszyny nie jest zmniejszana do samego końca płyty. W maszynach pionowych  konieczne jest zatrzymanie posuwu pod koniec cięcia w celu wyrównywania ugięcia liny.

 

5.            Eliminacja pracy ręcznej.

Poziome cięcie pozwala  na całkowite przecięcie bloku. Nie pozostaje żaden nie docięty fragment płyty i nie ma potrzeby ręcznego poprawiania (odłamywania). Pomijana jest także faza podnoszenia liny diamentowej po przecięciu płyty, co zajmuje czas i może być przyczyną zerwania liny czy uszkodzenia powierzchni płyt w przypadku zakleszczenia liny.

 

6.            Szybkie i łatwe ustawianie bloków, wyeliminowanie fazy podklejania bloków.     

Oszczędności czasu powstają podczas ustawiania bloku. Czas ustawienia jest zredukowany do minimum: dzięki cięciu w poziomie sprowadza się on do podklinowania bloku odpowiednio do kształtu. W przypadku cięcia pionowego konieczne jest ustawienie bloku na betonie lub jego podklejenie w celu zabezpieczenia płyt przed przewróceniem po przecięciu. W tym przypadku szybkie i łatwe ustawianie bloków sprawia, że do obsługi wystarczy jeden pracownik. W przypadku bloków lub płyt z jedną powierzchnią już przeciętą można ułożyć je na odpowiednim stole eliminując całkowicie fazę podklinowywania. TSH 1800 pozwala na użycie jej do wielu innych zastosowań. Wszystko to wskazuje, że razem z maszyną TSH1800 firma Thibaut proponuje nie tylko maszynę do cięcia bloków za pomocą liny diamentowej. Konsekwencją wprowadzenia na rynek tego pomysłu będzie zmiana organizacji zakładów przeróbczych, zwiększenie wydajności, obniżenie kosztów. Pozwoli to firmom na racjonalizowanie i optymalizowanie podstawowych składników kosztów: czasu i nakładu pracy.

 

Opis techniczny:

Konstrukcja spawana. Zakres ruchu wzdłużnego w trybie ręcznym przynajmniej 1100 mm. Nie ma ograniczenia ruchu wzdłużnego maszyny, gdyż zależy to od długości zainstalowanych szyn jezdnych (obecnie do 21 metrów).

Szerokość poprzeczna bloków od 600 do 1800 mm, zakres ruchu pionowego  1600 mm w trybie automatycznym i 2000 mm

w trybie ręcznym.

Silnik główny 11 kW ze zmienną prędkością ruchu liny.

Zakres prędkości posuwu pionowego i wzdłużnego:

od 10 mm/min do 4250 mm/min. Dokładność wzdłużnego

i pionowego pozycjonowania:

0,05 mm. Automatyczne zmywanie toru jezdnego i kół pozwala uniknąć gromadzenia błota.

Wymiary gabarytowe maszyny

w mm: 3200 x 6100 x 4800.          

Wagi Tamtron

TAMTRON - UNIA oferuje profesjonalną wagę do ładowarek kołowych, różniącą się od wszystkich innych urządzeń wagowych, stosowanych na rynku, inteligentnym oprogramowaniem. Waga może być instalowana na każdym typie ładowarki kołowej: STALOWA WOLA, VOLVO, CATERPILLAR, CASE, KOMATSU, UN i innych. Z większością wymienionych firm współpraca opiera się na zasadzie umów lub zatwierdzonych procedur instalacji. Zasada procesu ważenia jest podobna do działania innych wag opartych na pomiarze ciśnienia układu hydraulicznego.

 

Dynamiczny proces ważenia   

Proces ważenia jest dynamiczny, dzięki czemu zawartość łyżki ładowarki jest

zważona natychmiast i dokładnie (zatwierdzenia typu i certyfikaty GUM, PTB i OIML). Ważenie dokonuje się w trakcie podnoszenia łyżki ładowarki. Pomiar masy jest realizowany za pośrednictwem 2 czujników HBM P 8 montowanych na cylindrach hydraulicznych. Nominalne ciśnienie wynosi 500 bar. Czujniki są zabezpieczone przed przeciążeniem poprzez reduktor ciśnienia. Terminal wagowy jest wyposażony w duży, czytelny i graficzny wyświetlacz ciekłokrystaliczny i alfanumeryczną klawiaturę. Aby rozpocząć ważenie, musisz tylko włączyć wagę, podnieść i opuścić łyżkę ładowarki. Waga jest gotowa do ważenia!

 

Pełna informacja na kwicie wagowym i w komputerze

      Nowa waga do ładowarek TAMTRON drukuje kwit ważenia o wymiarach  105 x 210 mm zawierający informacje o kliencie, adresie, materiale, samochodzie, przyczepie, kierowcy, cenie itp. Waga jest bardzo łatwa i przyjazna w obsłudze dzięki inteligentnemu oprogramowaniu. Pozwala na indywidualny wybór i połączenie informacji z pamięcią, na przykład jest możliwe otrzymanie kompletnego kwitu wagowego zawierającego wybrane dane (klient, materiał, samochód itp.) po wprowadzeniu krótkiego kodu numerycznego. Można wprowadzać zmiany i dodawać więcej informacji bezpośrednio na wyświetlaczu wagi (nie dotyczy to oczywiście wyniku ważenia). Operator i kierowca nie muszą już dopisywać żadnych informacji ręcznie na kwicie wagowym. Wydrukowany kwit wagowy zawiera wszelkie żądane informacje po przyciśnięciu jednego klawisza funkcyjnego, podobnie jak w biurze przy użyciu komputera. Użytkownicy ładowarek kołowych wybierają inteligentną wagę TAMTRON, aby nie mieć żadnej pracy związanej z ręcznym wystawianiem dokumentów. Kierownictwo ma każdego dnia dokładne dane dotyczące ważonych materiałów, które w łatwy sposób mogą być przenoszone bezpośrednio do komputera w biurze. Ponadto specjalny program zapewnia pełną kontrolę pracy ładowarki w zakresie czasu pracy, wyłączenia wagi, pozostawania ładowarki w trybie nie ważącym i innych nieprawidłowościach. Waga automatycznie zapamiętuje ostatnie 1100 kwitów wagowych w pamięci wewnętrznej. Operator może drukować kwity wagowe na bieżąco lub z opóźnieniem oraz w każdym czasie kopie kwitów.

 Raporty i prowadzenie magazynu

Waga TAMTRON może być wyposażona w program magazynowy. Używając tego wyjątkowego programu operator  może zachować dziesiątki różnych materiałów w różnych miejscach (tworzyć magazyn), może otrzymać sumę załadowanych materiałów na wyświetlaczu lub na raporcie. Operacje bieżącego załadunku pojazdów i wydawania aktualnych kwitów wagowych mogą odbywać się równocześnie z przekazywaniem danych i tworzeniem magazynu materiałów. Operator może wydrukować raport wydanych towarów

i zapasów magazynowych w rozbiciu na materiał, datę i czas. Możliwe jest także kreowanie raportów w okresach dziennych, tygodniowych, miesięcznych i rocznych w rozbiciu na klienta, materiał i zgodnie z innymi wymaganiami.

TAMTRON - UNIA

40 - 687 Katowice,

ul. Sobocińskiego  19 a

tel. (0-32) 202-67-67,

fax (0-32) 205-91-91

serwis (0-32) 201-48-48

www.tamtron.com.pl, www.uniawagowa.pl

email:Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript.

Automatyczne podawacze masy ściernej

O skuteczności i efektywności cięcia na trakach piłowych decydują: prawidłowe ustawienie i napięcie pił, dobór właściwego ścierniwa oraz równomierność podawania masy ściernej pod wszystkie pracujące piły podczas cyklu przecierania. Funkcje tą realizują automatyczne podawacze, które zastąpiły trakowych podających łopatami masę ścierną pod piły.

 

W skład automatycznego podawacza wchodzą głównie zespoły pokazane

na Rys. 1 i Rys. 2:

1. ZBIORNIK PIASKU

z dozownikiem

2. ZBIORNIK WAPNA  zbiornik z mieszadłem wodnego roztworu wapna

3. STUDNIA (RZĄPIE)  do której spływają ścieki z traka

4. ZESPÓŁ POMPOWY  wałowa pompa wirowa podająca masę ścierną rurociągiem tłocznym do rozdzielacza

5. ROZDZIELACZ MASY (deszczownik) umieszczony nad blokiem - rozdzielający masę ścierną równomiernie

na długości i szerokości bloku

6. LEJ SPŁYWOWY  wyprofilowany w fundamencie traka, zbierający masę ścierną spływającą ze strefy przecierania i kierujący ją do studni 3.

 

W skład zespołu pompowego wchodzą również:

7. PŁUCZKA  umożliwiająca okresowe przepłukiwanie masy ściernej w przypadku jej nadmiernego zagęszczenia przez starty kamień

i rozdrobiony piasek

8. ZBIORNIK MAGAZYNOWY (kieszeń)

do którego odprowadza się masę ścierną po zakończeniu cięcia bloku. Przed rozpoczęciem kolejnego cyklu cięcia masa ta jest wpuszczana do studni 3.

 

Obecnie stosowane są dwa główne sposoby zabudowy podawaczy:

UKŁAD JEDNOPOZIOMOWY  pokazany na rys. 2, w którym poniżej poziomu zerowego trakowi zagłębiona jest tylko studnia 3 i lej spływowy. Dozowniki, płuczka i zbiornik magazynowy usytuowane są na posadzce trakowni. Układ korzystniejszy przy instalowaniu pojedynczych traków. UKŁAD DWUPOZIOMOWY  pokazany na rys. 2. Na dolnej kondygnacji znajduje się studnia z pompą oraz zbiornik masy. Takie rozwiązanie uwalnia od zabudowy znaczne powierzchnie trakowni i przy większej ilości traków ustawionych koło siebie ułatwia obserwację i obsługę urządzeń pracujących na dolnym poziomie. Układ dwupoziomowy istotnie zwiększa objętość fundamentu korzystny w przypadku montażu traków przed obudowaniem. Podane uprzednio zespoły podawacza występują w tej czy innej postaci we wszystkich podawaczach. Różnią się jedynie SPOSOBEM STEROWANIA. Sterowanie podawaczem Najprostszym jest układ, który umownie można nazwać INTUICYJNYM, bowiem jakość pracy zależy w znacznym stopniu od intuicji i doświadczenia operatora. Po ustawieniu nastaw wyjściowych na dozownikach piasku 1, wapna 2 i uruchomieniu pompy 4 rozpoczyna się przecieranie bloku. Na podstawie odgłosów i obserwacji pił koryguje się nastawy dozowników. Podczas „zacinania” bloków zwykle podaje się zwiększoną ilość piasku i stopniowo się ją zmniejsza po wejściu wszystkich pił w materiał. Doświadczony trakowy doskonale wyczuwa moment kiedy masa ścierna traci własności ścierne, uruchamia płuczkę 7 lub zwiększa dozowanie piasku. Postęp techniczny, a zwłaszcza wprowadzenie na rynek traków pracujących przy zwiększonej ilości pił w liczbie 140 czy 200 jednocześnie wymusił wprowadzenie ZESPOŁÓW STEROWANIA AUTOMATYCZNEGO, które sterują pracą podawacza (często całego traka) praktycznie bez udziału pracownika. Ich działanie opiera się na zastosowaniu w układzie podawacza czujników i urządzeń pomiarowych określających: gęstość masy, zawartość piasku stalowego w masie, obciążenie silnika głównego, wielkość opadu itp. Programy komputerowe po wprowadzeniu danych wyjściowych sterują procesem dozowania składników i płukania masy w taki sposób, aby uzyskać optymalny postęp przecierania przy minimalnym zużyciu ścierniwa. Każdy z liczących się producentów traków oferuje taki zespół sterowania oparty na analizie różnych parametrów cięcia i różnych programach optymalizacyjnych. Jeden z takich układów firmy Wheelabrator Alleward opisał inż. A. Bukalski w nr 9/2/2001(str. 70 i 71).

 

ZUŻYCIE PIASKU I PIŁ TRAKOWYCH

Do lat 70-tych w przemyśle kamienia budowlanego stosowano piły trakowe

o grubości 8-9 mm. Przy użyciu tych pił zużycie piasku stalowego przy przecieraniu granitu strzegomskiego wyniosło od 6 do 9 kg/m2, twardych piaskowców kłodzkich 2,3  3 kg/m2.

Wprowadzenie cieńszych (4-5mm)

pił i automatycznych podawaczy masy spowodowało zmniejszenie zużycia piasku do 4-5 kg/m2.

Według posiadanych informacji

w „mamucich” trakach 200 piłowych z wózkami trakowymi 3,5 x 7 m zużycie piasku stalowego spada do wartości

3-4 kg/m2 przy opadzie około 3 cm/h. Wydajność można określić

z nomogramu na rys. 3.

 

 Do opracowania wykorzystano nastepujące:

- Technology for natural stone  ACCIM Mediolan

- Materiały i prospekty firm:

Perissinotto i POMETON  Maerne (VE)  IT

- K.C. Wardanian “Sowriemiennyje kamieniaobr. Stanki i poptocznyje linii”  Erywań

Kto jest pan?

Kamieniarze to wielce ciekawy ludek, pełen bogactwa postaw i zachowań. Znajdziemy w jego masie i nobliwych biznesmenów, i używających życia oryginałów, ludzi o duszy artysty czy artystów życia, pasjonatów i zdegustowanych życiem malkontentów. Można by zatem zadać pytanie, co łączy tych wszystkich ludzi, że w swoim życiu postanowili zajmować się kamieniem? Pieniądze li tylko czy może coś jeszcze? Pytania te przywodzą na myśl kolejne i w końcu zaczynamy się zastanawiać, w jaki sposób wygląda ich współistnienie, czy w ich świadomości jest poczucie odpowiedzialności za to, jak w odbiorze społecznym sytuowana jest profesja, której wykonywanie wypełnia większą część każdego dnia, nie wspominając już o permanentnym zaabsorbowaniu myśli i uczuć? Bo kiedy tak spojrzeć na ostatnią z wymienionych kwestii, szanującego siebie człowieka nie stać na lekceważenie odbioru jego osoby, pracy, dorobku, wyznawanych przez niego wartości  mam nadzieję, że zgodzicie się ze mną Państwo. Żyjemy w wolnym kraju i z pewnością odwołanie się do wolności zagwarantowanej nam konstytucyjnie jest zawsze jak najbardziej na miejscu i rzeczywiście nic nikomu do tego, co i jak chcemy robić, o ile nie naruszmy podstawowych zasad współistnienia. Ale do wolności trzeba dorosnąć, a to oznacza przede wszystkim tylko więcej i więcej odpowiedzialności, którą trzeba przyjąć na siebie osobiście. Komuś, kto przyjął na siebie obowiązek prowadzenia zakładu czy hurtowni nie trzeba tłumaczyć, że funkcjonuje on tak jak jego właściciel i nic więcej ani też mniej nie zdarzy się bez jego udziału. No właśnie, dlaczego zatem miałoby być inaczej w sferze życia publicznego, a zatem czy nadal możemy powiedzieć, że to wszystko jedno jak prezentujemy się w roli biznesmena poza naszym miejscem pracy? Spróbujmy się przyjrzeć na przykład sytuacji, która zdarzyła się we Włoszech, w czasie trwania targów MARMOMACC w Weronie. Obowiązki przywiodły na tę wspaniałą imprezę nie tylko biznesmenów z Polski, ale też działaczy związkowych i prasę. Targi to wdzięczny temat dla dziennikarzy, nic więc dziwnego, że wysłanniczka polskiego magazynu kamieniarskiego na miejscu uwijała się jak w ukropie, by zebrać jak największą ilość materiałów do napisania artykułu informującego polskich kamieniarzy o tym, co działo się w Weronie. Jednym z założonych zadań było sprawdzenie, jak w odbiorze Polaków jawi się ta impreza. Istotne były wypowiedzi jak największej liczby osób, gdyż dawało to możliwość w miarę obiektywnej jej oceny. Była szansa też i na to, że każda z wypowiadających się osób zwróci uwagę na ofertę czy jakiś element wystawy, który umknął w czasie penetracji ogromnej płaszczyzny wystawienniczej dziennikarce SK, ważny z punktu widzenia specjalistów różnych dziedzin kamieniarstwa. No więc nasza koleżanka pełna dobrych intencji ruszyła między polskich kamieniarzy i spotkała się z traktowaniem, jakie z trudem tolerujemy u uczniaków z podstawówki albo wiejskich prostaczków, ale nie u  poważnych szefów firm. Znani dobrze w środowisku kamieniarskim panowie, biznesmeni przecież, dla których europejskie wojaże to żadne szczególne wydarzenie, nie mieli nic do powiedzenia ponad stwierdzenia w rodzaju „Słońce ładnie świeci”, „Jak co roku, nic nowego”. Stwierdzeniom tym towarzyszył ironiczny uśmieszek lekceważenia, co było najdelikatniej mówiąc, nieeleganckie (pamiętać należy, że chodzi tu o traktowanie kobiety).  A przecież na tych targach pokazano po raz pierwszy we Włoszech maszynę do poziomego cięcia kamienia (w tym roku można było ją wcześniej zobaczyć podczas targów Stone+tec w Norymberdze), czy urządzenie do wykonywania rzeźb zaprogramowanych w systemie maszyny, ponadto firma SIMEC zademonstrowała linię polerską do produkcji płytek kamiennych o wydajności przekraczającej dotychczasowe pojęcie o możliwościach współczesnych maszyn kamieniarskich (nowością była w niej głowica segmentu polerującego pracującego teraz nie po okręgu, lecz po elipsie, co wymiernie zmieniło poziom wydajności). To mało? Przecież to są wydarzenia, które zmieniają naszą rzeczywistość zawodową. Ktoś chyba czegoś tu nie rozumie i, przykro powiedzieć, za pieniądze tego nie zmieni!!! Ponadto trzeba w tym kontekście stwierdzić, że na stoiskach kamieniarskich potęg poświęcona naszej dziennikarce uwaga pozwalała uzyskać maksimum informacji na dowolny temat. No więc zastanówmy się, co w kontekście tych faktów można wywnioskować, i zmilczmy wnioski, by ci, co nie rozumieją, pozostali poza kręgiem tych, którzy rozumieją więcej niż tylko to, co poda im się wprost i dosłownie. Bycie kimś to na pewno nie, jak głosi obiegowa dziś rymowanka: skóra, fura i komóra, ale szerokie horyzonty umysłowe, kultura i wrażliwość na świat. Ale „kowalem swego szczęścia każdy jest”...

 

Nie czekaj dodaj firmę

do naszego katalogu!

 

 

Dodaj firmę...

 

Dodaj ogłoszenie drobne

do naszej bazy!

 

 

Ogłoszenia...

45-837 Opole,
ul. Wspólna 26
woj. Opolskie
Tel. +48 77 402 41 70
Biuro reklamy:
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript.

Redakcja:
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript.

Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript.">
     Wszystkie prawa zastrzeżone - Świat-Kamienia 1999-2012
     Projekt i wykonanie: Wilinet