KONKURS NA POMNIK MARSZAŁKA JÓZEFA PIŁSUDSKIEGO

KONKURS NA POMNIK MARSZAŁKA JÓZEFA PIŁSUDSKIEGO

Z inicjatywą przedsięwzięcia wyszedł Społeczny Komitet Budowy Pomnika Marszałka Józefa Piłsudskiego w Poznaniu. Krótko potem, we wrześniu ubiegłego…

Czytaj...
HARD ROCK HOTEL

HARD ROCK HOTEL

Jedna z najnowszych realizacji, za którą stoi firma stoneCIRCLE, zyskała wiele prestiżowych nagród. Bar hotelowy otrzymał nagrodę Best…

Czytaj...
LAGASCA 99 I COSENTINO

LAGASCA 99 I COSENTINO

Zlokalizowany w dzielnicy Salamanca w Madrycie budynek mieszkalny Lagasca 99 nawiązuje swym charakterem do obiektów architektury wokół niego,…

Czytaj...
BUDUJMY EKOLOGICZNIE, ALE WYDAJNIE!

BUDUJMY EKOLOGICZNIE, ALE WYDAJNIE!

Taki apel do Ministerstwa Rozwoju wydało w połowie sierpnia br. dwanaście organizacji branży budowlanej, deweloperskiej, biznesowej i architektonicznej.

Czytaj...
Frontpage Slideshow | Copyright © 2006-2011 JoomlaWorks Ltd.

Groby w starej Japonii

Inspektor paryskiej policji Hubert Fiorentini żegna się ze swoją zmarłą dziewczyną Miko, która porzuciła go dwadzieścia lat wcześniej. Musi się śpieszyć, bo jeszcze przed kremacją ciała mnich z pobliskiego klasztoru shintō ma obowiązek odprawienia krótkiego nabożeństwa nad trumną.

Pruchnicki 1_121Tak przedstawiony jest pierwszy etap ceremonii pogrzebowej w Japonii w znanej komedii kryminalnej pod tytułem „Wasabi: Hubert zawodowiec” w reżyserii Gérarda Krawczyka.
Sprawa pochówku zmarłej z pozoru banalna. W rzeczywistości jest bardzo skomplikowana.

Japonia to kraj złożony pod względem osobowości mieszkańców, a patrząc z perspektywy jej feudalnego charakteru (istnienie klanów) – społecznie bardzo hermetyczny. Zacznijmy od tego, że jakieś dwa wieki przed nową erą i w pierwszych dwóch wiekach naszej ery grzebano tu władców w ziemi, a wraz z nimi do grobu (żywi!) dobrowolnie udawali się słudzy z najbliższego otoczenia. Znamy z historii przykład Yamatohiko (młodszy brat cesarza Suinina) pochowanego na wzgórzu Tsukizaka w Musa. Zgromadzono jego osobistych towarzyszy i wszystkich żywcem zakopano w wyprostowanej pozycji wokół grobowca. Przez wiele dni konali. Nowy cesarz, słuchając tych szlochów i jęków, smucił się w swoim sercu, a potem nad tymi grobami budowano mauzolea lub świątynie.

 fot. Małe figurki mnichów w czapeczkach

IDZIE NOWE
 
Z czasem znaleziono inne rozwiązanie i wraz ze zmarłym władcą zakopywano gliniane postaci sług i zwierząt z jego otoczenia. Przybywało ważnych osób w każdym z księstw i nie wypracowano żadnej tradycji grzebalnej opartej na buddyzmie, który pojawił się na wyspach wraz z przybyciem Chińczyków i Koreańczyków. Feudalna Japonia nie przejmowała się zwykłymi śmiertelnikami z plebsu (ich ciała chowano bez żadnego rytuału i troski o miejsce), natomiast wymyślono, że każdy wojownik lub feudał będzie chowany przy budowie ważnego obiektu. Składano doczesne szczątki w wykopie przy rozpoczęciu budowli, aby „opiekował się nią i nie dopuścił złych mocy do zniweczenia dzieła”. A co, jak feudał „nie umarł na czas”? Tak było w przypadku zamku Maruoka-jō z XVI w. Kiedy przystąpiono do budowy, nie było sposobu, żeby ją ukończyć. Świeżo wzniesione ściany natychmiast się rozpadały. Za radą wyroczni na ofiarę wybrano kobietę o imieniu O-Shizu. Zgodziła się, pod warunkiem, że jej syn zostanie włączony do klasy samurajów. Budowa zamku została pomyślnie ukończona, jednak obietnica, którą budowniczowie i pan zamku złożyli O-Shizu, nie została dotrzymana. Obrażona opiekunka sprawiła, że co roku na wiosnę fosa wokół zamku się przepełniała i woda zalewała okolicę oraz podmywała fundamenty warowni. Dopiero obrzędy przebłagalne uspokoiły nieco zawiedzionego jej ducha.

Wspólną cechą japońskich tradycyjnych poglądów na „życie po życiu” był brak wiary w jakąkolwiek karę po śmierci. Buddyzm co prawda mówi o piekle, zarówno gorącym, jak i lodowatym, ale trzeba wziąć pod uwagę wiarę, że dusze przebywają w tych miejscach przez jakiś określony czas. Jest to dla nich kolejny przystanek na drodze do kolejnego wcielenia i ostatecznego przebudzenia. Buddyści (i nie tylko) uważają, że wejście do zaświatów znajduje się, oczywiście… w Japonii.
 
BRAMA DO ZAŚWIATÓW
 
Na wyspie Honsiu, w prefekturze Aomori, znajduje się miejsce uważane za przejście do krainy umarłych. Mała rzeczka Sanzu-no Kawa, czyli Rzeka Trzech Przepraw. Można ją pokonać mostem, brodem lub głębiną. Podczas przeprawy głębiną zmarli są szczególnie narażeni na ataki ze strony zamieszkujących rzeczkę wielu demonów. Wybór sposobu przeprawy zależy od ciężaru i gatunku grzechów popełnionych za życia przez podróżnego. Zgodnie z japońską tradycją buddyjską (nie shintō) dusza musi się przedostać przez Sanzu, aby dotrzeć w zaświaty.

Trzeba mieć bogate doświadczenie życiowe, aby móc przejść do świata zmarłych. Aby móc przekroczyć rzekę, trzeba wykorzystać dużo życiowych doświadczeń, bo bez nich nie można ocenić moralności. Dusze, które są ich pozbawione, szczególnie dusze dzieci, skazane są na wieczne zawieszenie pomiędzy światem żywych i zmarłych. Nie mogąc rozpocząć przeprawy, zmuszone są do pozostania na „ziemskim” brzegu rzeki Sanzu. Dlatego też odwiedzają to miejsce ich rodzice, którzy proszą bóstwo Jizō o opiekę nad swoimi maleństwami. Stawiają posążki wotywne, ubierają je w czerwone czapeczki i śliniaczki, zostawiają zabawki i proszą innych ludzi o modlitwy. A dobry Jizō pomaga dzieciom przejść przez rzekę, krzyżując plany znienawidzonej Datsueba (to ohydna stara wiedźma, która zabiera zmarłym dzieciom ubrania, przez co bardzo marzną, czekając, aż ktoś pomoże im się przedostać na stronę zmarłych). Pomoc w przeprawie obiecuje im również zła Datsueba, mówiąc, że jeśli usypią odpowiedni kopczyk z kamieni, będą mogły pójść dalej. Gdy jednak któraś duszyczka z pomocą rodziców jest już bliska celu, Datsueba zjawia się, niszczy kopczyk i duszyczka zaczyna wszystko od nowa. Na szczęście dobry Jizō czuwa nad dziećmi. Pomocni są też pielgrzymi przybywający nad Sanzu, którzy dokładają kamyki do małych kopczyków, żeby pomóc duchom maluchów.

 A CO NA TO SHINTŌ?
 
W shintoizmie śmierć jest postrzegana jako źródło nieczystości (podobnie w judaizmie). Jest to religia kultywująca życie i żywotność. Śmierć i umieranie kojarzone jest z procesem, który pozbawia istotę sił i umiejętności. Unicestwia pierwiastek twórczy, który w shintoizmie stanowi najważniejszy element wiary. Życie jest świętością, dlatego należy odsunąć od siebie wszystko, co ma jakikolwiek związek ze śmiercią. Jest ona aktem nieczystości, dlatego jest postrzegana jako tabu.

Szintoizm – narodowa religia Japończyków – nie zajmował się dawniej życiem po śmierci, nie mówi nic o zbawieniu. Ważne było życie doczesne. W zasadzie piekło w ogóle nie istniało, gdyż każdy został kiedyś odrodzony w innym ciele. Kwestia życia pozagrobowego pojawia się w Japonii dopiero wraz z napływem buddyzmu. Początek przenikania buddyzmu na wyspy japońskie przypada na połowę VI w. n.e. Głównym założeniem buddyzmu jest, że życie człowieka to pasmo cierpienia, dlatego należy dążyć do osiągnięcia nirwany. Nirwanę mogą osiągnąć tylko ci, którzy pozbędą się swoich wad, jak wiara w istnienie własnego doskonałego ciała, wątpliwości w nauki Buddy oraz przywiązanie do bogactwa i przepychu. To, co ogranicza w utrzymaniu się na drodze do świętości, to dążenie do rozkoszy, złość, gniew, pogoń za bogactwem, duma, wywyższanie się nad innymi i pragnienie posiadania wszelkiej wiedzy.
Pruchnicki 3_121_Część nauk Buddy odpowiada Japończykom. Buddyzm nigdy nie stał się narodową religią, lecz został zasymilowany i przystosowany do kultury japońskiej. Obce są pojęcia grzechu i pokuty, chociaż istota ludzka może doznać pewnego rodzaju skalania, z którego powinna się oczyścić, stąd przed każdym chramem (tak Europejczycy nazywają świątynie buddyjskie) znajduje się naczynie z wodą do obmywania rąk i ust według specjalnego rytuału. Dzięki takiej ablucji osoba jest zdolna do kontaktu z bóstwem. Zgodnie z shintō świat zamieszkują nie tylko ludzie, ale i kami – rodzaj bóstwa, bez określonej formy czy imienia, które może być obecne w dowolnym elemencie świata, np. drzewie, skale, górze czy strumieniu.
Czy dusze Japończyków idą także do piekła? Piekło w japońskiej świadomości nie istnieje jako jednolita przestrzeń. Zgodnie z kanonami istnieje 8 płonących piekieł, 8 zamarzniętych piekieł i 3 piekła odizolowane od pozostałych. Istnieją także liczne pomniejsze piekła. Pierwszym jest „Piekło Sprawiedliwości Wyrównawczej”, które znajduje się 8000 km pod powierzchnią świata ludzi, a pobyt w nim trwa 12,5 mln lat. Drugie piekło przeznaczone jest dla morderców i złodziei – „Piekło Czarnego Powrozu”. Trzecie piekło wypełnione jest gwałcicielami oraz osobami stosującymi przemoc wobec małżonka (także wobec męża).

fot. Typowy japoński cmentarz shinto

Czwarte z kolei, „Piekło Wrzasku”, to miejsce dla handlarzy, którzy rozcieńczali sprzedawaną przez siebie sake. Doświadczają tam cierpień wywołanych 404 chorobami. Piąte jest „Wielkie Piekło Wrzasku”, które zasadniczo nie różni się od poprzedniego, lecz męki są 10 razy gorsze. Szósty poziom piekielnych męczarni stanowi „Piekło Spalania”, gdzie ciała potępionych nabijane są na płonące pale i „grillowane” na niewyobrażalnym ogniu. Podobnie wygląda siódme, zwane „Wielkim Piekłem Spalania”, z tą różnicą, że tutaj ogień jest dwa razy bardziej gorący, a samo opiekanie trwa połowę wieczności. Na koniec „Wielkie Piekło Bezkresnego Cierpienia”, do którego trafiają truciciele, dzieci, które zabiły swoich rodziców, osoby, które mając wodę, pozwoliły umrzeć innym z pragnienia, oraz mnisi, którzy palili i niszczyli ołtarze. Piekło to znajduje się tak głęboko, że potrzeba 2000 lat, by spaść na jego dno…

Osobą, która zarządza całym tym przybytkiem, jest Emmaten, król piekieł lub jeden z 10 sędziów. Bez względu na interpretację jest najważniejszą postacią w piekle, gdyż to do niego należy ostateczna decyzja o dalszym losie zmarłego.

SĄD NAD DUSZĄ JAPOŃCZYKA

I wyrok do wykonania? Gdy grzesznik stawał przed obliczem króla piekieł, ten widział wszystkie jego grzechy. Na ich podstawie decydował, do którego piekła posłać winowajcę. W przypadku, gdy los danej osoby nie był jasny, Emmaten wraz z innymi sędziami prowadził wielodniowy sąd nad duszą. Na tym etapie grzesznik mógł liczyć na wstawiennictwo opiekuna zmarłych, który jako inne bóstwo starał się przed sądem umniejszyć przewinienia umarłego.

Każdy sędzia piekieł ma wyodrębnione zadanie i sądzi umarłego w określonym dniu po pogrzebie. Pierwszy wyrok zapada po 7 dniach. Osoba uznana za niewinną mogła przekroczyć rzekę Sanzu, idąc mostem w towarzystwie bóstwa – opiekuna. Jednak ci, którzy dopuścili się za życia poważnych przewinień, musieli przekroczyć rzekę wpław, zmagając się z rwącym nurtem. Lżejsze przewinienia gwarantowały natomiast przeprawę rzeki w bród. Po przekroczeniu rzeki grzesznika czekał kolejny siedmiodniowy proces, tym razem przed drugim sędzią. 35. dnia po pogrzebie swój wyrok wydaje Emmaten, który po wysłuchaniu pierwszych czterech sędziów orzeka, do którego świata umarły ma powrócić na nowo. Następny sędzia decyduje o specyfice tego świata – jeśli umarły ma odrodzić się w świecie ludzi, to ten sędzia decyduje, czy będzie bogaty czy biedny, dobry czy zły, itp. Siódmy sędzia decyduje natomiast o takich kwestiach jak długość życia, czy ma być kobietą czy mężczyzną.

W Japonii uważa się, że przez 49 dni po pogrzebie dusze umarłych błąkają się w miejscu, gdzie niegdyś mieszkały, zaś pięćdziesiątego dnia udają się do wyznaczonego przez króla piekieł świata. Umarły, który trafił do jednego z trzech najgorszych światów, może w późniejszym czasie trafić do raju, jeśli tylko rodzina wyprawi ceremonię ku jego pamięci po 100 dniach od pogrzebu oraz w pierwszą i drugą rocznicę śmieci. W tych dniach bowiem umarły zostaje osądzony przez ostatnich trzech sędziów.

RÓŻNE PIEKŁA I RÓŻNA KARA

Należy dodać, że nie są to jedyne wyobrażenia piekieł istniejące w świadomości Japończyków. Są jeszcze inne, na przykład: Piekło Strumieni Języków Ognia, Piekło Ognistych Robali, Piekło Chmur, Ognia i Mgły, Piekło Deszczu Ognia i Płonących Kamieni, Rzeka Wrzącego Żaru, Piekło Pięciozębowych Wideł, Piekło Wygłodzenia, Piekło Palącego Pragnienia, Piekło Jednego Kotła z Brązu, Piekło Wielu Kotłów z Brązu, Piekło Rzeki Popiołów, Piekło Młyna, Piekło Ostrzy Miecza i Piekło Marznącego Lodu, Piekło Ognistego Koguta, Piekło Czarnych Piaskowych Chmur, Piekło Ropy i Krwi itp.

WraPruchnicki 2_121_cając do współczesności. Co z ciałem po śmierci? Doczesne szczątki w Japonii ulegają kremacji – z praktycznego powodu: 70% powierzchni tego kraju to góry nieprzydatne do zamieszkania. Miasta nie mają wolnych przestrzeni na organizowanie cmentarzy, a te nieliczne stare są zabytkami. Miejsce pochówku prochów współczesnego Japończyka to specjalny ogród pomiędzy budynkami z domem pogrzebowym. Przyjęto, że nad miejscem złożenia prochów zmarłego staje obelisk według przyjętej powszechnie jego formy. Od początku XX wieku są to obeliski z szarego granitu. Symbolika obelisku i innych form w jego obrębie jest tak skomplikowana, że zapewne na wszystkich stronach niniejszego wydania brakłoby miejsca, aby rozwikłać te niuanse.

Na grób rodzina przynosi tylko cięte kwiaty. Niektóre nagrobki mają specjalne miejsca do palenia lamp wotywnych (nie mogą brudzić spalinami żadnego fragmentu nagrobka, gdyż nie istnieje rytuał jego mycia). Niektóre nagrobki mają z tyłu miejsce do wkładania specjalnych listew z bambusa z wykonaną kaligrafią aktualnych modlitw lub przesłania od rodziny. Każdy nagrobek jest tak wykonany, aby w przyszłości można było pod nim umieścić kolejny pojemnik z prochami.


fot. Napis wykaligrafowany i wykuty w granicie

Udając się na cmentarz, obowiązkowo należy przekroczyć bramę Tori – symbol łączący świat ludzi, których życie kończy się śmiercią, z wiecznym światem duchów. Ich charakterystyczny kształt przypomina grzędę dla ptaków. W religii shintō ptaki uważane są bowiem za wysłanników bogów. I tak koło życia zaczyna się od nowa… przekraczając tę bramę. Nadmieńmy, że część populacji Japończyków (coraz częściej) prochy swoich bliskich wysypuje do któregoś z otaczających wyspy mórz lub udaje się na świętą górę Fuji i tam spełnia życzenie zmarłego.

Tomasz Pruchnicki

fot. T. Pruchnicki

Potęga prehistorii w muzeum

Natura jest najlepszym źródłem inspiracji dla śmiałych i wykraczających poza utarte schematy projektów. Ekstrawagancka, francuska projektantka Odile Decq przeniosła na swój projekt odzwierciedlenie narastających przez tysiące lat warstw skalnych. Praca w kamieniu, inspirowana kamieniem – czysty perfekcjonizm. Z tej fascynacji zrodziło się chińskie muzeum w Nanjing.
Badura 1_121_6_2019
Odile Decq to postać znana i ceniona w świecie architektury. Na swoim koncie ma wiele odważnych i oryginalnych realizacji, tworzy obiekty o ekspresyjnych, niespotykanych formach. Projektuje przede wszystkim muzea i budynki użyteczności publicznej. W zawodzie architekta najważniejsza jest dla niej odpowiedzialność i misja. Sama architektka do swoich najważniejszych realizacji w ostatnich latach zalicza: Le Cargo w Paryżu (2016), La Résidence Saint-Ange w Seyssins (2015), Fangshan Tangshan National Geopark Museum w Nanjing (2015), GL Events Headquarters w Lyonie (2014), FRAC Bretagne w Rennes (2016), Phantom: Opéra Garnier’s restaurant w Paryżu (2011) czy głośne MACRO Contemporary Art Museum w Rzymie (2010). Na swoim koncie ma między innymi Złotego Lwa Międzynarodowego Biennale Architektury w Wenecji z 1996 roku za scenografię Pawilonu Francuskiego. W samych dwóch ostatnich latach do listy prestiżowych wyróżnień dodała Jane Drew Prize (2016) przyznawaną za innowacyjność i nowatorskie podejście do architektury czy nagrodę przyznawaną przez Architizer A+ Award za wybitne osiągnięcia w swojej dziedzinie (2017).


fot. To wyjątkowe miejsce, w którym natura spotyka się ze światowej klasy architekturą.

Projektując Fangshan Tangshan Museum, poświęcone temu, co wydobywa się spod ziemi lub pod ziemią istnieje, architektka zainspirowała się tworzonymi przez naturę strukturami skał. Bryłę muzeum ukształtowała warstwowo – niczym narastające przez tysiące lat kolejne warstwy skał, z których zbudowana jest nasza planeta. Muzeum projektu Odile Decq jest częściowo ukryte pod kopcem ziemi, wygląda, jakby się spod niego płynnie wydostawało. Kolejne kondygnacje falującego gmachu o nieregularnej sylwetce także przypominają narastające kolejno warstwy – mają organiczny kształt, zmniejszają się ku górze.
Ukryta gra zakrzywionych linii oraz interakcja, jaka toczy się pomiędzy miejscem, w którym jest, a samym muzeum, tworzy narastającą „promenadę” odkryć. Wnętrze muzeum jest wyraźnie widoczne poprzez szklane fasady pomiędzy kolejnymi warstwami zakrzywionych linii, a jednak poniekąd skrywane przez ogromny kamienny ekran.
Badura new_2a
Główna przestrzeń zwiedzania mieści się na parterze i jest poprzerywana kolorowymi „przystankami” – jak teatr (250 miejsc), kino 4D (400 miejsc), restauracja, kawiarnia czy sklepy z pamiątkami. Wchodzącym do głównej sali ukazują się różne warstwy na różnych piętrach. Muzealna promenada godzi przeróżne skale wystaw, umożliwiając długie lub krótkie wizyty i wchodząc w relacje z otoczeniem. Daje to łącznie imponującą powierzchnię 24 000 mkw. historii. Każde piętro muzeum jest szeroko otwarte na główną fasadę, podczas gdy jego tył skonstruowany jest jak specyficzny kręgosłup – szkielet konstrukcyjny, w którym ulokowano pomieszczenia techniczne, windy, wyjścia awaryjne i usługi.

Odile Decq na projekt trafiła dzięki swojemu przyjacielowi pochodzącemu z Nanjing, który zapytał ją, czy nie zechciałaby wziąć udziału w konkursie. Architektka zgodziła się, jednak przez cały czas trwania projektu pracowała zdalnie, przesyłając dokumenty swojemu współpracownikowi. Na miejscu pojawiła się dopiero przed samą budową. Było to jednak dla niej bardzo ważne, aby bezpośrednio już na miejscu zrozumieć otaczającą ją naturę.

fot. Kamienne okładziny i elementy fasady wbrew pozorom dodają lekkości.

Decq na budulec muzeum wybrała biały kamień, który uzupełniła szkłem oraz detalami ze stali. Tę w wielu miejscach pomalowano na czerwono, by jeszcze bardziej podkreślić dynamikę form architektury. Jasną fasadę muzeum architektka uzupełniła jeszcze jednym elementem – ogromnym czerwonym głazem, ustawionym przed wejściem i kryjącym klatkę schodową.
Badura New_3
Przy Fangshan Tangshan Museum funkcjonuje geopark zaprojektowany przez pracownię Hassell Studio. Australijskie przedsiębiorstwo ulokowało swoje siedziby również w Chinach, południowej Azji, Wielkiej Brytanii i USA. Rozlegle rozlewający się obszar geoparku łączy w jedną, spójną całość muzeum Fangshan Tangshan autorstwa Odile Decq Studio z 15 hektarami kamiennych i geologicznych atrakcji na świeżym powietrzu.
– Projekt musiał spełniać cel komercyjny, jakim jest park turystyczny, przy jednoczesnym poszanowaniu międzynarodowego znaczenia tego miejsca – mówi Andrew Wilkinson, dyrektor siedziby Hassell Studio w Chinach. Multidyscyplinarne podejście do tematu sprawiło, że projektanci z Hassell byli w stanie wykorzystać w pełni unikalną topografię terenu tak, aby stworzyć płynne przejście pomiędzy funkcjami publicznymi i prywatnymi parku oraz zintegrować obszar geoparku z otaczającą go infrastrukturą transportową. Do głównych atrakcji w geoparku należą jaskinie Hulu, w których zostały odkryte (w 1993 r.) skamieniałe pozostałości homo erectus datowane na 0,16–0,60 mln lat, oraz starożytny kamieniołom prezentujący formacje geologiczne z okresu paleozoiku.

fot. Wyraźne pofałdowania nawiązują do specyficznego ukształtowania terenu, na którym znajduje się muzeum.

Ogrody tematyczne są inspirowane indywidualnymi cechami środowiskowymi każdego z okresów ery paleozoicznej – od skalistej, drobnoustrojowej skorupy gleby kambryjskiego krajobrazu po mokradła sylurskie i karbońskie lasy bagienne, naznaczone rzeźbami przedstawiającymi ewolucję prehistorycznego życia. Wybór i uszczegółowienie odpowiedników roślin i elementów nadaje ogrodom „prehistorycznym” esencję tego czasu i miejsca. Stworzenie geoparku miało jeszcze jedną, wysoce wymierną korzyść dla środowiska – stworzono wiele mikrosystemów, które pobudzają nietypowe gatunki roślin do wzrostu oraz oczyszczono cieki wodne, które przepływają przez park. Takie inicjatywy znacząco wpływają na zrównoważony rozwój i dalsze funkcjonowanie parku.
Badura 5_121_6_2019
fot. Tu rządzi biel kamienia, chłód metalu i światło.

Fangshan Tangshan National Geopark Museum w Nanjing, mimo że zbudowane przez człowieka, wydaje się prawie doskonałym tworem natury. Wrasta w krajobraz i dodaje mu niesamowitego wyrazu, jednocześnie przynosząc wiele dodatkowych benefitów dla otaczającej przyrody. Wydaje się zatem, że cel został osiągnięty – z poszanowaniem piękna i specyfiki danego miejsca stworzono coś, co ma o tym dobitnie przypominać wszystkim zwiedzającym.

Paulina Badura

zdjęcia: Odile Decq Studio

Świat Kamienia nr 6 (121) 2019


SK 120 Okładka www 78x109pix      SK 121 Okładka www 100x140pix                             
Poprzednie wydanie 5(120)2019   Świat Kamienia 6(121)2019   Następne wydanie 1(122)2020


OD REDAKCJI

Listopadowe wydanie otwieramy raportem, którego punktem wyjścia jest fakt, że całkiem niedawno Międzyresortowy Zespół ds. Polityki Surowcowej Państwa przyjął ekspercką listę surowców kluczowych, strategicznych i krytycznych dla polskiej gospodarki. Z naszym wstępniakiem dobrze koresponduje artykuł debiutującego na naszych łamach Adama Maksymowicza, geologa i znawcy tematyki związanej z górnictwem odkrywkowym.

Zachęcamy do lektury relacji z 54. edycji Marmomac w Weronie. Organizator podkreśla imponujące umiędzynarodowienie imprezy, koncentrującej się w tym roku na inicjatywach szkoleniowych. A przed nami targi Stone w Poznaniu, podczas których nasza redakcja uhonoruje niezwykłe rzeczy z kamienia i ich twórców, wręczając statuetki Kariatyd w dwunastej już odsłonie konkursu „Kamień”. W numerze przybliżamy sylwetki zwycięzców i ich dzieła.

Listopad w kontekście kamieniarskich realizacji jest miesiącem szczególnym. Paradoksalnie, cmentarz tak naprawdę ma służyć nam, żywym. „Gdy pamięć zawiedzie, przemówią kamienie” to temat przewodni artykułu dr Anny Długozimy o rewitalizacji cmentarzy. Na drugim biegunie, bo o okrutnym sposobie żegnania władców Japonii, pisze Tomasz Pruchnicki. By kamienie mogły przemówić, nie obejdzie się oczywiście bez kunsztu literników. Jak wyglądało wykonywanie napisów w dawnych i nawet nie tak wcale odległych czasach? Po krótkiej przerwie prezentujemy kontynuację cyklu „Od drewnianych klinów do CNC” Janusza Skalskiego. Naturalny surowiec zdobi oczywiście współczesne obiekty architektury. O wyjątkowym miejscu, w którym natura spotyka się ze światowej klasy architekturą, pisze Paulina Badura. A to tylko niektóre z bogatej listy godnych polecenia publikacji.

Zapraszamy do lektury!

MARMOMAC 2019

Wszystkie cele osiągnięte: wzrost międzynarodowości i dobra reakcja rynku krajowego. Tak podsumowuje międzynarodową imprezę organizator 54. edycji Międzynarodowych Targów Kamienia Naturalnego, Technologii i Projektowania, które odbyły się w Weronie od 26 do 29 września.  
W podsumowaniu statystyk czytamy: trwające cztery dni targi Marmomac przyciągnęły 54 000 zwiedzających ze 154 krajów, 1650 firm z 61 krajów zaprezentowało swoją ofertę. W porównaniu z zeszłym rokiem zwiedzających było o 14 tysięcy mniej. Jednak biorąc pod uwagę przybyszów z zagranicy, tu nastąpił wzrost aż o 65%, co potwierdza imponującą rolę tego wydarzenia na całym świecie. Działania promocyjne imprezy na arenie międzynarodowej – m.in. szkolenia dla zagranicznych architektów czy przedsiębiorców sektora kamieniarskiego, zaproszone delegacje z różnych krajów – osiągnęły swój efekt. Rynek krajowy został zaangażowany w innowacyjne działania i eksperymenty w zakresie projektowania w kamieniu i wykorzystania najnowszych technologii jego obróbki. Przykładem jest tu The Italian Stone Theatre – Włoski Teatr Marmuru, zorganizowany we współpracy z włoskim Ministerstwem Rozwoju Handlu, Instytutem Handlu Zagranicznego oraz Związkiem Producentów Maszyn Marmomacchine. W realizację projektu zaangażowane zostały rodzime firmy – producenci maszyn, wykonawcy kamieniarze oraz najznakomitsi projektanci, architekci włoskiego designu.



POTĘGA PREHISTORII W MUZEUM


Natura jest najlepszym źródłem inspiracji dla śmiałych i wykraczających poza utarte schematy projektów. Ekstrawagancka, francuska projektantka Odile Decq przeniosła na swój projekt odzwierciedlenie narastających przez tysiące lat warstw skalnych. Praca w kamieniu, inspirowana kamieniem – czysty perfekcjonizm. Z tej fascynacji zrodziło się chińskie muzeum w Nanjing.

Odile Decq to postać znana i ceniona w świecie architektury. Na swoim koncie ma wiele odważnych i oryginalnych realizacji, tworzy obiekty o ekspresyjnych, niespotykanych formach. Projektuje przede wszystkim muzea i budynki użyteczności publicznej. W zawodzie architekta najważniejsza jest dla niej odpowiedzialność i misja. Sama architektka do swoich najważniejszych realizacji w ostatnich latach zalicza: Le Cargo w Paryżu (2016), La Résidence Saint-Ange w Seyssins (2015), Fangshan Tangshan National Geopark Museum w Nanjing (2015), GL Events Headquarters w Lyonie (2014), FRAC Bretagne w Rennes (2016), Phantom: Opéra Garnier’s restaurant w Paryżu (2011) czy głośne MACRO Contemporary Art Museum w Rzymie (2010). Na swoim koncie ma między innymi Złotego Lwa Międzynarodowego Biennale Architektury w Wenecji z 1996 roku za scenografię Pawilonu Francuskiego. W samych dwóch ostatnich latach do listy prestiżowych wyróżnień dodała Jane Drew Prize (2016) przyznawaną za innowacyjność i nowatorskie podejście do architektury czy nagrodę przyznawaną przez Architizer A+ Award za wybitne osiągnięcia w swojej dziedzinie (2017).
                                                                                                                                

Zobacz więcej...

GROBY W STAREJ JAPONII

Inspektor paryskiej policji Hubert Fiorentini żegna się ze swoją zmarłą dziewczyną Miko, która porzuciła go dwadzieścia lat wcześniej. Musi się śpieszyć, bo jeszcze przed kremacją ciała mnich z pobliskiego klasztoru shintō ma obowiązek odprawienia krótkiego nabożeństwa nad trumną.

Tak przedstawiony jest pierwszy etap ceremonii pogrzebowej w Japonii w znanej komedii kryminalnej pod tytułem „Wasabi: Hubert zawodowiec” w reżyserii Gérarda Krawczyka.
Sprawa pochówku zmarłej z pozoru banalna. W rzeczywistości jest bardzo skomplikowana.
Japonia to kraj złożony pod względem osobowości mieszkańców, a patrząc z perspektywy jej feudalnego charakteru (istnienie klanów) – społecznie bardzo hermetyczny. Zacznijmy od tego, że jakieś dwa wieki przed nową erą i w pierwszych dwóch wiekach naszej ery grzebano tu władców w ziemi, a wraz z nimi do grobu (żywi!) dobrowolnie udawali się słudzy z najbliższego otoczenia. Znamy z historii przykład Yamatohiko (młodszy brat cesarza Suinina) pochowanego na wzgórzu Tsukizaka w Musa. Zgromadzono jego osobistych towarzyszy i wszystkich żywcem zakopano w wyprostowanej pozycji wokół grobowca. Przez wiele dni konali. Nowy cesarz, słuchając tych szlochów i jęków, smucił się w swoim sercu, a potem nad tymi grobami budowano mauzolea lub świątynie.



Ponadto:

ZAMÓW PRENUMERATĘ
  • Spis treści
  • Table of contents
  • Od redakcji Editorial    
  • Mielony, wyborczy… i do kosza    
  • Meatballs, pork barrel… and then throw it all away    
  • Nic o nas bez nas?    
  • Nothing about us without us?    
  • MARMOMAC 2019    
  • Targi MARMOMAC 2019 w obiektywie    
  • Laureaci konkursu Kamień 2019    
  • Konkurs Kamień 2019 – nagrodzone prace    
  • Kamienie z wody – martwica (cz. II)    
  • Przywracanie pamięci, czyli o rewitalizacji cmentarzy    
  • Ogólnopolskie Stowarzyszenie Producentów Wyrobów z Kamienia    
  • Cała branża kamieniarska na targach Stone    
  • CNC w liternictwie nagrobkowym    
  • Groby w starej Japonii    
  • Potęga prehistorii w muzeum    
  • Polityka surowcowa Stanów Zjednoczonych    
  • Lapitec® – kamień nowej generacji, kamień przyszłości    
  • Katanga    
  • Fluoryt    
  • Arena szklanych trendów    
  • Przyjedź na jazdę próbną do showroomu MEKANIKI    
  • Być numerem jeden    
  • Centralny Cmentarz Komunalny w Katowicach   

Antypoślizgowość posadzek

Parametr nasiąkliwości, odporność termiczna, mrozoodporność, klasa ścieralności, wytrzymałość na zginanie... Propozycje przemysłu kamieniarskiego spełniają wymagania najbardziej wymagających konsumentów, a najnowszym przykładem innowacji mogą być powierzchnie niechropowate, a jednocześnie o wysokim współczynniku tarcia.

Jakposadzka pogodzić dekoracyjny walor powierzchni płaskich (ciągi piesze, schody, posadzki w budynkach), gdy oczekiwanym przez inwestora efektem ma być poler? By wyobrazić sobie skąpane w kamieniu hole obiektów użyteczności publicznej, a co dopiero narażone na zachlapania posadzki kąpielisk czy obiektów typu spa. Są już takie sposoby, np. specjalistyczne impregnaty do eliminowania poślizgu na gładkich posadzkach. Ale na razie finałem wielu pracochłonnych i kosztownych robót kamieniarskich bywa decyzja podczas odbioru prac: poler w holu hotelowym wygląda faktycznie zjawiskowo, niczym błyszcząca tafla, ale lepiej tak na wszelki wypadek nadajmy może jednak jakiejś chropowatości owym kamiennym posadzkom.

Fot. Odporność na poślizg oceniamy na podstawie deklaracji
właściwości użytkowych materiałów lub wyników badań obiektowych (in situ) konkretnej realizacji.
Kamieniarze znają ten problem. W projekcie inwestycji są posadzki wypolerowane, a ostatecznie pracochłonny i kosztowny trud niweczy subiektywna ocena odbierającego prace, bo co nie jest chropowate, to nie może być antypoślizgowe, więc bezpieczne dla użytkowników.
Do tej pory dominowała pewna metoda nadania chropowatości kamiennym posadzkom. Trawiło się je… kwasem fluorowodorowym, co oczywiście niszczy poler. Coś, co miało stanowić wizytówkę obiektu budowlanego, szło w zapomnienie.
Groszkowanie, szorstkowanie, płomieniowanie i podobne metody nadawania chropowatości są na pewno skuteczne. A może jednak jest do pomyślenia taka, która nie dość, że utrwali czy nawet wzmocni efekt błyszczącej posadzki, to oddali spekulacje o ryzyku poślizgnięcia się? Temat to wart uwagi. Dane Głównego Urzędu Statystycznego dowodzą, że niebezpieczna posadzka niesie za sobą ryzyko poślizgnięcia, potknięcia i upadku, a zdarzenia te są przyczyną 77% urazów i obrażeń, z czego aż połowę stanowią poślizgnięcia. Do poślizgnięcia najczęściej dochodzi w miejscu pracy oraz w obiektach użyteczności publicznej, najczęściej zimą oraz w czasie deszczu.


Cały raport redaktora Rafała Dobrowolskiego w styczniowym wydaniu Świata Kamienia - zapraszamy do lektury.




Ślady Maurów w Andaluzji (część I)

Alhambra

Andaluzja to prowincja w południowej Hiszpanii, która blisko 800 lat była okupowana przez Maurów, najeźdźców z północnej Afryki. Wycisnęli oni głębokie piętno na tych terenach i pozostawili po sobie wiele wspaniałych obiektów. Jednym z nich w lśniąca w promieniach zachodzącego słońca twierdza.

Historia tych ziem sięga epoki paleolitu, z którego to okresu w kilku grotach odnaleziono ślady osadnictwa. Następnie ziemie te kolejno kolonizowali Fenicjanie, Kartagińczycy, Rzymianie, Wandalowie i Wizygoci, którzy panowali w Andaluzji do podboju arabskiego w roku 711. W XIII w. Andaluzja objęta została postępującą rekonkwistą, w toku której stopniowo włączano do Królestwa Kastylii kolejne miasta. W 1492 r. zdobyta została Grenada, co poprzedziło ostateczne wyparcie Maurów z Półwyspu Iberyjskiego.
Po blisko ośmiuset latach pobytu Maurów w Andaluzji zostało po nich wiele wspaniałych budowli, które także w naszych czasach zachwycają wielkością, architekturą i kunsztem wykonania. Jedną z nich jest bez wątpienia Alhambra.

CZERWONA TWIERDZA
AlhAl-01ambra to warowny zespół pałacowy w Grenadzie zbudowany w latach 1232–1273 i rozbudowywany do XIV wieku przez władców z arabskiej dynastii Nasrydów. Nazwa tego obiektu pochodzi od arabskiego słowa al hamra (czerwony), co odpowiada rzeczywistemu wyglądowi, zwłaszcza w promieniach zachodzącego słońca.Po opuszczeniu Alhambry przez Maurów twierdza przez długi czas służyła za więzienie i popadała w ruinę, toteż do dziś zachowały się tylko fragmenty z XIV wieku, restaurowane w XIX i XX w. z zachowaniem pierwotnego stylu. Obecnie Alhambra obok pałaców skrywa labirynt cienistych dziedzińców o doskonałych proporcjach, filigranowych galerii i rozświetlonych słońcem podwórców i arkad.
Fot. Alhambra – czerwona twierdza (fragment)

Głównym wejściem do Alhambry jest Brama Sprawiedliwości, wzniesiona w 1348 r. Wyryta nad podkowiastym łukiem bramy dłoń z pięcioma palcami skierowanymi ku górze oznacza pięć podstawowych reguł Koranu: wiara w jedynego Boga, modlitwa, post, jałmużna i pielgrzymka do Mekki. Od bramy cyprysową aleją i dalej mostem nad fosą dochodzi się do twierdzy Alkazaba. Z jej fortyfikacji zachowały się trzy wieże: Złamana (tak została nazwana po zawaleniu się), Hołdu i Czuwania, z której nadawano sygnał do nawadniania pól. Obecnie dzwon z tej wieży można usłyszeć tylko przy specjalnych okazjach.

PAŁACE NASRYDÓW
Pieczołowicie odrestaurowany jest zespół pałacowy Nasrydów, w którym wyodrębniono trzy części: Mexuar – który służył sprawowaniu władzy państwowej i sądowniczej, Serallo – tu władca przyjmował poselstwa i oficjalnych gości – oraz Harem, w skład którego wchodził zespół pałaców, ogrodów i dziedzińców, stanowiących prywatne apartamenty władcy.
Wspaniała Sala Przyjęć Mexuaru łączy się ze Złotym Pokojem, który Karol V kazał udekorować herbami i swym cesarskim emblematem „Plus ultra”.
Architekci Alhambry, po mistrzowsku operujący przestrzenią i światłem, zaprojektowali marmurowe baseny oraz posadzki, które miały odbijać każdy promień jasnego andaluzyjskiego słońca, zalewając dziedzińce pałacu zmieniającą się stale złocistą poświatą.

Maurów, którzAl-05y wywodzą się z plemion zamieszkujących pustynie, zawsze fascynowała woda, toteż przy każdej okazji stosowali ją w swoich budowlach. Umieszczali w nich tchnące spokojem sadzawki, w których odbijają się łuki i galerie o pięknych proporcjach, albo szemrzące fontanny, które niosą ochłodę w upalne dni. Toteż nic dziwnego, że w zespole pałacowym Nasrydów wybudowano wielki basen, obrzeżony szpalerami mirtów, którego lustro wody odbija marmurowe kolumny i wsparte na nich rzeźbione w stiuku koronkowe różowe łuki.


Fot. Dziedziniec Mirtów

DZIEDZINIEC MIRTÓW
Ten wyłożony marmurem plac z basenem nazwano Dziedzińcem Mirtów.
Piętrząca się na końcu basenu Wieża Witraży (45 m wysokości) mieści kwadratową Salę Ambasadorów – największe pomieszczenie pałacu, którego sklepienie wznosi się 18 metrów nad posadzką. To tutaj zagraniczni dygAl-04nitarze przychodzili pokłonić się sułtanowi, który zasiadał na tronie w niszy naprzeciw wejścia. Przed wejściem do sali tronowej goście gromadzili się w Sali Błogosławieństw, w której rzeźbiony strop przypomina odwrócony kadłub okrętu. Salę Ambasadorów oświetla 20 górnych okien i 8 dolnych okien z balkonami, z których roztacza się rozległy widok na okoliczne budowle. Ściany pomieszczenia zdobią nisze, stiuki, polichromie i okładziny z płytek azulejos. W tym pomieszczeniu podpisana została kapitulacja Granady, a królowa Izabela I ofiarowała swe klejnoty Krzysztofowi Kolumbowi na jego pierwszą wyprawę.


Fot. Koronkowe łuki na Dziedzińcu Mirtów


DZIEDZINIEC LWÓW
Al-02Z Dziedzińca Mirtów przez Salę Mozarabów wychodzi się na prostokątny Dziedziniec Lwów, otoczony portykami Pałacu Lwów. Dwunastoboczną marmurową misę o średnicy 3 m dźwiga 12 kamiennych lwów. Z pyska każdego z nich wypływa strużka wody, która wpływa do kanału okalającego fontannę. Cztery niewielkie kanaliki wyżłobione w kamiennej posadzce umożliwiają przepływ wody do płytkich basenów fontann, ukrytych w sąsiednich pomieszczeniach. Kunszt połączenia marmuru z wodą sprawia, że trudno zauważyć granicę między nimi.


Fot. Fontanna na Dziedzińcu Lwów

Dłuższe boki Dziedzińca Lwów tworzą 6-metrowej wysokości galerie, złożone ze 128 delikatnych marmurowych kolumn z rzeźbionymi kapitelami, podtrzymującymi koronkowe łuki. Portyki prowadzą do pawilonów przykrytych półkopułami, podtrzymywanymi przez las kolumn. Ściany tych pomieszczeń zdobią ślepe arkadki, dekoracyjne nisze i stiukowe rzeźbienia. Pośrodku pawilonów są dziedzińce z fontannami, otoczone rzędami galeryjek, za którymi kryją się bogato dekorowane komnaty. Ta część Pałacu Nasrydów to właśnie harem, prywatne pomieszczenia sułtana i jego rodziny.
Jednym z pawilonów przylegających do Dziedzińca Lwów jest słynna Sala Dwóch Sióstr, zwana tak z powodu dwóch jednakowych płyt marmurowych w podłodze.

SALA SPRAWIEDLIWOŚCI
W części wschodniej Dziedzińca Lwów znajduje się Sala Sprawiedliwości, z zadziwiającym sklepieniem, pokrytym malowidłami na kurdybanie (rodzaj skóry), przedstawiającymi sułtanów Granady, sceny polowań i z życia dworskiego. Pozostaje zagadką, dlaczego wbrew zasadom Koranu namalowano w tej sali postacie ludzi i zwierząt.

Al-06Warta wspomnienia jest Sala Abenceragów, uważana za najpiękniejszą ze wszystkich komnat Alhambry. Sala ta ma złą sławę, gdyż w niej dokonano mordu na wszystkich (36 osób) rycerzach i urzędnikach noszących nazwisko Abenceragi. Piastujący najwyższe stanowiska na dworze królewskim ludzie o tym nazwisku przyczynili się swego czasu do upadku królestwa Grenady.
Uważa się, że szesnastoboczne sklepienie ze stalaktytami tej wspaniałej sali wykonali arabscy artyści zainspirowani tezą twierdzenia Pitagorasa.



Fot. Posadzka w Sali Abenceragów

Zamiłowanie Maurów do bogatych dekoracji połączonych z matematyczną symetrią nigdzie nie przejawia się wyraźniej niż w Alhambrze, której ornamenty charakteryzuje plątanina płynnych krzywizn i zachodzących na siebie pod różnym kątem pasm. Inspirację dla tych złożonych, abstrakcyjnych wzorów, występujących w mozaikach, na kaflach i tynkowanych reliefach, artyści czerpali zapewne z kwiatów i winorośli, gdyż islam wyraźnie zabrania przedstawiania w sztuce postaci ludzi i zwierząt. Również efektowne kafelki azulejos zdobiące ściany sal, galerii i królewskich łaźni pysznią się żywymi odcieniami czerwieni, błękitu i zieleni. Także tynki i powierzchnie kamienne były kiedyś malowane na te kolory.

PAŁAC KAROLA V
Al-11O zdobyciu Alhambry marzyli królowie kastylijscy i aragońscy. Toteż nic dziwnego, że po jej zdobyciu w 1492 roku zaznaczyli tam swoją obecność, budując w jej środku pałac we włoskim stylu renesansowym. Dokonał tego Karol V, a projektantem był uczeń Michała Anioła. Portale w kształcie rzymskich łuków tryumfalnych, z mnóstwem posągów i płaskorzeźb, stanowią wejścia w dwóch głównych fasadach. Pośrodku pałacu znajduje się koliste patio, obrzeżone dwupoziomową galerią wspartą na marmurowych kolumnach, z których górne są w stylu jońskim, a dolne w stylu doryckim. Obecnie w pałacu znajduje się Muzeum Sztuk Pięknych Granady i Muzeum Alhambry.
Fot. Koliste patio w Pałacu Karola V

GENERALIFE
Al-07Tuż za murami Alhambry znajduje się rozległy obiekt zwany Generalife, którego arabską nazwę można przetłumaczyć jako „rajski ogród architekta”. Obiekt ten składa się z labiryntu alejek, ogrodów i dziedzińców z wodotryskami i fontannami, tarasów i kaskad, a wszystko to służyło władcom i ich rodzinom do przyjemnego spędzania czasu, zwłaszcza w okresie letnich upałów.




Fot. Jedna z licznych fontann w Generalife

15 września 1890 r. w Alhambrze wybuchł trzeci, a zarazem największy w historii pałacu pożar, ale obecnie ślady po nim są niewidoczne. Na koniec wspomnijmy, że twierdza Alhambra została w 1984 roku wpisana na Listę światowego dziedzictwa kultury UNESCO.

Karol Adamkowski
Fot. K. A.
 

Ogólnopolskie Stowarzyszenie Producentów Wyrobów z Kamienia

21 listopada 2019 roku w Poznaniu podczas targów Stone odbyło się pierwsze, po oficjalnej rejestracji w sądzie, spotkanie zarządu Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Producentów Wyrobów z Kamienia.

IMG 8363W posiedzeniu wzięli udział członkowie założyciele stowarzyszenia. Posiedzenie otworzył i prowadził prezes Bogusław Solima. Podczas spotkania przedstawiono dotychczasowe działania związane z rejestracją stowarzyszenia i sprawami formalnymi, ustalono formalny podział zadań wśród członków zarządu: Marian Sroka odpowiedzialny za organizację spotkań, normy, przepisy, Tomasz Czekaj – przygotowanie propozycji strony internetowej, Jan Ziętek – kontakt z mediami, Włodzimierz Ratajczak – kontakty z targami branżowymi, Bogusław Solima – reprezentacja stowarzyszenia na zewnątrz.


Fot. 1 - Podczas targów miało miejsce inauguracyjne spotkanie nowej organizacji branżowej: Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Producentów Wyrobu z Kamienia.

Omówiono warunki współpracy z targami Stone i Budma w Poznaniu oraz w Warsaw Ptak Expo w Warszawie. Podniesiono temat stosowanych na rynku nielegalnych praktyk w posługiwaniu się nazwą kamienia naturalnego przy sprzedaży innych produktów, np. w marketach budowlanych oraz przez firmy produkujące kostkę betonową. Omówiono temat wysokości składek członkowskich, powołania zespołu rzeczoznawców i wydawania aprobat petrograficznych, jak i wystosowania pism informujących o powstaniu stowarzyszenia do lokalnych władz i mediów.

fot 2_IMG_7099Zarząd pragnie podziękować kierownictwu targów Stone za stworzenie przychylnej atmosfery dla stowarzyszenia i uznanie powstania stowarzyszenia za wydarzenie targowe. 20 listopada 2019 roku Marian Sroka oraz Włodzimierz Ratajczak spotkali się z Dariuszem Drągałą, dyrektorem ds. rozwoju Warsaw Ptak Expo, w celu prezentacji oferty na rok 2020. Kolejne spotkanie odbędzie się w styczniu 2020 roku.




Fot. 2 - Pamiątkowa fotografia członków OSPWK na stoisku „Świata Kamienia” podczas targów Stone 2019.


Jan Ziętek

Fot.1 A.C.
Fot.2 R. D.

Świat Kamienia nr 1 (122) 2020


SK 121 Okładka www 78x109pix      SK 122 Okładka www 100x146pix                             
Poprzednie wydanie 6(121)2019   Świat Kamienia 1(122)2020   Następne wydanie 2(123)2020


OD REDAKCJI

W pierwszym tegorocznym wydaniu naszego dwumiesięcznika odnotowujemy niedawne wydarzenia branżowe. W końcówce roku uczestniczyliśmy we francuskich targach Rocalia. Druga edycja imprezy w Centrum Wystawienniczym Euroexpo w Lyonie zgromadziła 145 wystawców, prezentujących ofertę zarówno dla kamieniarzy, architektów, jak i ostatecznego odbiorcy. Mamy też oczywiście relację z Międzynarodowych Targów Poznańskich. Mowa o STONE i GLASS, które zgromadziły niemal 300 wystawców. Podsumowujemy też XXIV Walny Zjazd Związku Pracodawców Branży Kamieniarskiej, na którym organizacja przegłosowała przyjęcie nowej nazwy: Polski Związek Kamieniarstwa.
W obszernej publikacji otwierającej ten numer ŚK przybliżamy wymagania w odniesieniu do posadzek i generalnie kwestie, które bywają często marginalizowana już na etapie projektowania inwestycji, w szczególności obiektów użyteczności publicznej.
Kontynuujemy prezentację realizacji nagrodzonych w konkursie Kamień 2019. Specjalistom od rewitalizacji polecamy artykuł dr Anny Długozimy, która oswaja nas ze strategią maskowania przy użyciu naturalnego budulca, jakim jest kamień. Pracodawców strapionych deficytem pracowników zainspirować może tekst Janusza Skalskiego o możliwościach zastosowania obrabiarek sterowanych numerycznie. O twierdzy Bodrum w południowo-środkowej Turcji pisze Tomasz Pruchnicki, a na wycieczkę śladami Maurów w Andaluzji zaprasza Karol Adamkowski. Zainteresowanym architekturą współczesną polecamy publikację Pauliny Badury na temat portowej dzielnicy Antwerpii, która zasłynęła z czerwonego piaskowca.
Zapraszamy do lektury!





 Ogólnopolskie Stowarzyszenie Producentów Wyrobów z Kamienia

21 listopada 2019 roku w Poznaniu podczas targów Stone odbyło się pierwsze, po oficjalnej rejestracji w sądzie, spotkanie zarządu Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Producentów Wyrobów z Kamienia.
W posiedzeniu wzięli udział członkowie założyciele stowarzyszenia. Posiedzenie otworzył i prowadził prezes Bogusław Solima. Podczas spotkania przedstawiono dotychczasowe działania związane z rejestracją stowarzyszenia i sprawami formalnymi, ustalono formalny podział zadań wśród członków zarządu: Marian Sroka odpowiedzialny za organizację spotkań, normy, przepisy, Tomasz Czekaj – przygotowanie propozycji strony internetowej, Jan Ziętek – kontakt z mediami, Włodzimierz Ratajczak – kontakty z targami branżowymi, Bogusław Solima – reprezentacja stowarzyszenia na zewnątrz.



XXIV Walny Zjazd ZPB


Minione wydarzenie rozpoczyna nowy etap integracji środowiska związanego z wykorzystaniem kamienia w swej pracy zawodowej. To właśnie w Krynicy, nie bez burzliwej dyskusji, przegłosowano nową nazwę organizacji. Polski Związek Kamieniarstwa to także nowy statut.

XXIV Walny Zjazd Związku Pracodawców Branży Kamieniarskiej odbył się w Krynicy (8–10 listopada 2019 r., hotel Silesia), ale w programie wydarzenia prócz spraw organizacyjnych nie zabrakło części merytorycznej, a też edukacyjno-rozrywkowej. Sesję plenarną poprzedziła prezentacja głównego sponsora – firmy Mekanika, podczas której jej reprezentanci (Błażej Wroński i Konrad Węgrzyn) przybliżyli historię firmy i jej sukces rynkowy. Dość powiedzieć, że liczący się na polskim rynku dostawca maszyn do obróbki kamienia zatrudnia dziś 32 osoby. Przybyłym zaprezentowano najnowsze referencyjne przykłady z powodzeniem zrealizowanych inwestycji i modernizacji linii technologicznych w zakładach kamieniarskich. Krótko potem prelekcję na temat impregnacji kamienia wygłosił prezes spółki Consil Mirosław Krasowski. Rozpoczął od ugruntowania wiedzy o topografii powierzchni i jej porowatości, która ma istotny wpływ na hydrofilowe i hydrofobowe właściwości materiałów. Po krótkim repetytorium przybliżył metodykę impregnacji, jej zalety, rezultaty, ale też ograniczenia. W telegraficznym skrócie wspomniał też nowości produktowe swej firmy.
                                                                                                                                
Zobacz więcej...


Ślady Maurów w Andaluzji (część I)

Alhambra

Andaluzja to prowincja w południowej Hiszpanii, która blisko 800 lat była okupowana przez Maurów, najeźdźców z północnej Afryki. Wycisnęli oni głębokie piętno na tych terenach i pozostawili po sobie wiele wspaniałych obiektów. Jednym z nich w lśniąca w promieniach zachodzącego słońca twierdza.

Historia tych ziem sięga epoki paleolitu, z którego to okresu w kilku grotach odnaleziono ślady osadnictwa. Następnie ziemie te kolejno kolonizowali Fenicjanie, Kartagińczycy, Rzymianie, Wandalowie i Wizygoci, którzy panowali w Andaluzji do podboju arabskiego w roku 711. W XIII w. Andaluzja objęta została postępującą rekonkwistą, w toku której stopniowo włączano do Królestwa Kastylii kolejne miasta. W 1492 r. zdobyta została Grenada, co poprzedziło ostateczne wyparcie Maurów z Półwyspu Iberyjskiego.
Po blisko ośmiuset latach pobytu Maurów w Andaluzji zostało po nich wiele wspaniałych budowli, które także w naszych czasach zachwycają wielkością, architekturą i kunsztem wykonania. Jedną z nich jest bez wątpienia Alhambra.


Obrabiarki CNC – praktyczne wykorzystanie

Wieloosiowe centra obróbcze CNC często kupowane są dla poprawienia prestiżu firmy, a następnie wykorzystywane w większości jako zautomatyzowane piły tarczowe. A tymczasem możliwości owych maszyn są zdecydowanie większe. Mogą nawet zastąpić ręczną obróbkę elementów kamiennych.

Poniżej nieco przykładów dających wyobrażenie o możliwościach zastosowania obrabiarek sterowanych numerycznie.
Od wieków elementy architektoniczne z kamienia wykonywane były ręcznie przy użyciu prostych narzędzi kamieniarskich, takich jak dłuta, szpice, gradziny, groszkowniki. Powstawały w ten sposób zarówno proste, jak i bogato zdobione elementy profilowe. We współczesnej architekturze w większości dominują elementy proste wykonywane maszynowo. Zdarzają się jednak wyjątki, gdzie projektanci i inwestorzy życzą sobie wykonania bardziej ozdobnych elementów kamiennych. Jeszcze kilkanaście lat temu można je było wykonywać jedynie za pomocą obróbki ręcznej. A jakie są możliwości obecnie?


Antypoślizgowość posadzek

Parametr nasiąkliwości, odporność termiczna, mrozoodporność, klasa ścieralności, wytrzymałość na zginanie... Propozycje przemysłu kamieniarskiego spełniają wymagania najbardziej wymagających konsumentów, a najnowszym przykładem innowacji mogą być powierzchnie niechropowate, a jednocześnie o wysokim współczynniku tarcia.

Jakposadzka pogodzić dekoracyjny walor powierzchni płaskich (ciągi piesze, schody, posadzki w budynkach), gdy oczekiwanym przez inwestora efektem ma być poler? By wyobrazić sobie skąpane w kamieniu hole obiektów użyteczności publicznej, a co dopiero narażone na zachlapania posadzki kąpielisk czy obiektów typu spa. Są już takie sposoby, np. specjalistyczne impregnaty do eliminowania poślizgu na gładkich posadzkach. Ale na razie finałem wielu pracochłonnych i kosztownych robót kamieniarskich bywa decyzja podczas odbioru prac: poler w holu hotelowym wygląda faktycznie zjawiskowo, niczym błyszcząca tafla, ale lepiej tak na wszelki wypadek nadajmy może jednak jakiejś chropowatości owym kamiennym posadzkom.
Fot. Odporność na poślizg oceniamy na podstawie deklaracji
właściwości użytkowych materiałów lub wyników badań obiektowych (in situ) konkretnej realizacji.

Kamieniarze znają ten problem. W projekcie inwestycji są posadzki wypolerowane, a ostatecznie pracochłonny i kosztowny trud niweczy subiektywna ocena odbierającego prace, bo co nie jest chropowate, to nie może być antypoślizgowe, więc bezpieczne dla użytkowników.
Do tej pory dominowała pewna metoda nadania chropowatości kamiennym posadzkom. Trawiło się je… kwasem fluorowodorowym, co oczywiście niszczy poler. Coś, co miało stanowić wizytówkę obiektu budowlanego, szło w zapomnienie.
Groszkowanie, szorstkowanie, płomieniowanie i podobne metody nadawania chropowatości są na pewno skuteczne. A może jednak jest do pomyślenia taka, która nie dość, że utrwali czy nawet wzmocni efekt błyszczącej posadzki, to oddali spekulacje o ryzyku poślizgnięcia się? Temat to wart uwagi. Dane Głównego Urzędu Statystycznego dowodzą, że niebezpieczna posadzka niesie za sobą ryzyko poślizgnięcia, potknięcia i upadku, a zdarzenia te są przyczyną 77% urazów i obrażeń, z czego aż połowę stanowią poślizgnięcia. Do poślizgnięcia najczęściej dochodzi w miejscu pracy oraz w obiektach użyteczności publicznej, najczęściej zimą oraz w czasie deszczu.

Cały raport redaktora Rafała Dobrowolskiego w styczniowym wydaniu Świata Kamienia - zapraszamy do lektury.




Ponadto:

ZAMÓW PRENUMERATĘ
Spis treści
Table of contents
Od redakcji    
Editorial    
Zielony ład w strategii UE    
Green deal in EU strategy    
Festiwal Światła w Lyonie podczas targów Rocalia    
Antypoślizgowość posadzek    
Floor slip resistance    
Targi STONE 2019    
Targi STONE 2019 w obiektywie    
Rocalia w Lyonie 2019    
ROCALIA w obiektywie    
Laureaci konkursu Kamień 2019. Architektura     
Jubileusz 40-lecia firmy Pamir    
Architektura kamuflażu    
XXIV Walny Zjazd ZPBK     
Obrabiarki CNC – praktyczne wykorzystanie    
Ogólnopolskie Stowarzyszenie Producentów Wyrobów z Kamienia    
Zamek Bodrum    
Czerwony olbrzym w porcie    
Zygmunt Kalinowski    
Grupa EGA i Lapitec w minionym roku    
Kamienie z wody – ewaporaty (cz. III)    
Jubileusz 30-lecia EGA Adamus    
Ślady Maurów w Andaluzji (cz. I) – Alhambra     
Nie znamy lepszego od Donatoniego    
Nie tylko sprzedaż    
Centralny Cmentarz Komunalny w Katowicach (cz. 2)

 

Nie czekaj dodaj firmę

do naszego katalogu!

 

 

Dodaj firmę...

 

Dodaj ogłoszenie drobne

do naszej bazy!

 

 

Ogłoszenia...

45-837 Opole,
ul. Wspólna 26
woj. Opolskie
Tel. +48 77 402 41 70
Biuro reklamy:
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript.

Redakcja:
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript.

Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript.">
     Wszystkie prawa zastrzeżone - Świat-Kamienia 1999-2012
     Projekt i wykonanie: Wilinet