KONKURS NA POMNIK MARSZAŁKA JÓZEFA PIŁSUDSKIEGO

KONKURS NA POMNIK MARSZAŁKA JÓZEFA PIŁSUDSKIEGO

Z inicjatywą przedsięwzięcia wyszedł Społeczny Komitet Budowy Pomnika Marszałka Józefa Piłsudskiego w Poznaniu. Krótko potem, we wrześniu ubiegłego…

Czytaj...
HARD ROCK HOTEL

HARD ROCK HOTEL

Jedna z najnowszych realizacji, za którą stoi firma stoneCIRCLE, zyskała wiele prestiżowych nagród. Bar hotelowy otrzymał nagrodę Best…

Czytaj...
LAGASCA 99 I COSENTINO

LAGASCA 99 I COSENTINO

Zlokalizowany w dzielnicy Salamanca w Madrycie budynek mieszkalny Lagasca 99 nawiązuje swym charakterem do obiektów architektury wokół niego,…

Czytaj...
BUDUJMY EKOLOGICZNIE, ALE WYDAJNIE!

BUDUJMY EKOLOGICZNIE, ALE WYDAJNIE!

Taki apel do Ministerstwa Rozwoju wydało w połowie sierpnia br. dwanaście organizacji branży budowlanej, deweloperskiej, biznesowej i architektonicznej.

Czytaj...
Frontpage Slideshow | Copyright © 2006-2011 JoomlaWorks Ltd.

MAGNETYZM GWIAZDY „ZUMTHOR”

Od czasu otwarcia term w Vals Peter Zumthor wybudował wiele kolejnych niezwykłych obiektów. Do gryzońskiego miasteczka przybywają nie tyle kuracjusze spragnieni kąpieli, ile miłośnicy sztuki budowania, którzy często sami są projektantami. To spowodowało swoistą modę na szlachetny valseński kamień.

zumthor 1Nawet dla jego rdzennych mieszkańców Vals było jeszcze w pierwszej połowie lat dziewięćdziesiątych XX wieku miejscem, gdzie „diabeł mówi dobranoc”, z którego należało się wydostać przy pierwszej sprzyjającej okazji. Dziś to liczące mniej niż 1000 stałych osiedleńców miasteczko w dystrykcie Surselva w szwajcarskim kantonie Gryzonia znane jest na całym świecie.
Przyczyną jego sławy są unikatowe łaźnie termalne (wykorzystujące właściwości zdrowotne miejscowych źródeł wody), wzniesione w 1996 r. według projektu laureata nagrody Pritzkera (z 2009 r.), charyzmatycznego architekta Petera Zumthora. On sam znalazł się w plejadzie architektonicznych gwiazd właśnie dzięki pracy przy tym obiekcie. Wcześniej był cichym, skoncentrowanym na przemyślanym rozwiązywaniu powierzonych mu zadań konserwatorem zabytków, przygotowanym do zawodu przez studia designerskie w szkole rzemiosł artystycznych w Bazylei oraz w Pratt Institute w Nowym Jorku. Przełomem w jego zawodowej karierze stało się zlecenie radnych Vals, których zamiarem było ożywienie gospodarcze regionu, oparte na wykorzystaniu walorów krajobrazowych oraz rodzimych bogactw naturalnych.

Obok źródlanej wody cennym zasobem Vals były niemal od zawsze złoża niepospolitych mik – kwarcytu o szaroniebieskim odcieniu, polerowanego powierzchniowo w celu uzyskania lśniącego poblasku, dobywającego się z warstw ukrytych nawet kilka milimetrów pod powierzchnią struktury tej skały. Gryzońskie miasteczko utrzymuje się obecnie z turystyki, a o jego atrakcyjności decyduje przede wszystkim magnetyzm architektury zaprojektowanych przez Zumthora term, wzmocniony dodatkowo możliwością brania zimnych i ciepłych kąpieli leczniczych w basenach, których woda migocze barwnymi refleksami na powierzchniach ścian obłożonych valseńskim kamieniem.

BIOTYT CZY MUSKOWIT?

Minerał wydobywany przemysłowo w usytuowanych w pobliżu Vals kamieniołomach jest miką krzemianową z gromady łuszczyków. Niektórzy nazywają ją granitem, podkreślając szczególnie jej odporność na zewnętrzne zanieczyszczenia powietrza, przede wszystkim zaś wytrzymałość na działanie kwaśnego lub zasadowego deszczu. Inni wolą określać ją jako rodzaj szarego gnejsu, odznaczającego się jasnymi lub nawet śnieżnobiałymi żyłkami i tworzącego kryształy zarówno o pokroju tabliczkowym, jak też płytkowym lub krótkosłupowym (heksagonalnym).

zumthor 2Struktura tej miki wynika z zawartości kwarcu, biotytu, muskowitu, a nawet granatu, tytanitu i karbonatu. Składniki te kształtują barwę kamienia, który może być szary lub niebieskawy, ale również miewa odcienie żółtawe lub seledynowe. Obecność biotytu w tej skale poświadcza, że proces jej wietrzenia był bardzo powolny, muskowit natomiast świadczy o jej metamorficznym pochodzeniu, potwierdzając geologiczne procesy dokonujące się pod działaniem wysokiego ciśnienia i przesuwania się płyt tektonicznych.

Valseński kamień stosowany był w budownictwie nawet w czasach neolitycznych, jednak jego pozyskiwanie na skalę przemysłową zaczęło się dopiero po drugiej wojnie światowej. W latach pięćdziesiątych XX wieku Albin Truffer uruchomił w Vals – działające do chwili obecnej – zakłady wytwarzające z niego płytki do nawierzchni dróg oraz do pokrycia dachowego. Dziś firma Truffer ma nawet konkurenta, a pozyskiwane za pomocą odstrzałów z zastosowaniem czarnego prochu bloki valseńskiego gnejsu mogą osiągać wielkość 2×1,5×3,2 m.

Zastosowano je przy wznoszeniu wielu imponujących założeń architektonicznych, m.in. na Bundesplatz w szwajcarskim Bernie, przy placu Sechseläuten w Zurychu, przede wszystkim zaś we wspomnianych już termach Zumthora oraz w Capital City Academy w Londynie.

STAROŻYTNICZE ZAMIŁOWANIA ZUMTHORA

Historia hotelu i spa w Vals rozpoczęła się w latach sześćdziesiątych XX w., gdy niemiecki inwestor Karl Kurt Vorlop wybudował tam kompleks hotelowy na ponad 1000 łóżek, wykorzystując termalne źródła valseńskich wód mineralnych. Po jego bankructwie w 1983 r. administrowaniem pięciu hoteli zajęło się miasto (dopiero w 2012 r. ten zespół sanatoryjny stał się ponownie własnością prywatną).

zumthor 3Radni Vals zlecili Zumthorowi w 1993 r. budowę kompleksu łaźni, pomimo że ten urodzony w Bazylei architekt nie miał jeszcze wówczas stosownego doświadczenia zawodowego. Projektant zaproponował budowę obiektu złożonego z 15 prostokątnych jednostek, obwiedzionych żelbetowym murem wznoszącym się na wysokość 5 m. Poszczególne czworoboczne kompartymenty łączą się w zygzakowatą całość. Ich dachy, oddzielone od murów obwodowych przeszkloną szczeliną, optycznie dryfują nad ciężkim, pokrytym mikową okładziną korpusem. Płytki okładziny mają trzy różne wysokości, ale ułożone razem tworzą pasy o szerokości 15 cm. Ta zależność umożliwia ich ułożenie w mieniące się refleksami świetlnymi, fakturowo i kolorystycznie zróżnicowane mozaiki.

Stworzony przez Zumthora nastrój budzi skojarzenia z termami znanymi z czasów starożytnych. Monumentalizm i dostojność architektury valseńskich term sprzyja wyciszeniu pacjenta i stwarza atmosferę sprzyjającą kontemplacji. Początkowo Zumthor starał się nawet metaforycznie zniwelować czas, nie godząc się na zainstalowanie zegarów. Jednak administrator wprowadził je do wnętrza z przyczyn praktycznych już kilka miesięcy po otwarciu kompleksu.

ODDZIAŁYWANIE SZLACHETNEGO WZORCA    

Od czasu otwarcia term w Vals Peter Zumthor wybudował wiele kolejnych niezwykłych obiektów, świeckich i sakralnych, a jego pozycję w świecie architektury ugruntowały liczne publikacje, wśród których miejsce szczególne zajęła napisana przez niego samego książka zatytułowana „Myślenie architekturą”.

zumthor 5Do gryzońskiego miasteczka przybywają nie tyle kuracjusze spragnieni kąpieli, ile miłośnicy sztuki budowania, którzy często sami są projektantami. To spowodowało swoista modę na szlachetny valseński kamień, której oddziaływaniu nie oparł się nawet Norman Foster, kolejny gwiazdor współczesnej architektury, pochodzący z Wielkiej Brytanii. Foster pokrył okładziną z gryzońskiego kamieniołomu powstałą według jego projektu w latach 2000–2003 Capital City Academy, uczelnię wyspecjalizowaną w zakresie sportu i sztuki w Willesden w północno-zachodnim Londynie (w gminie Brent). Historia tej szkoły sięga roku 1924, a zainicjowana ona została jako podstawówka. Stopniowo przekształciła się potem w liceum, a w 2003 r. nadano jej status akademii. Ponieważ mieści się ona w sąsiedztwie stadionu Willesden oraz King Edward VII Sports Ground, w sposób naturalny wyspecjalizowała się w przedmiotach sportowych.

Foster zaczerpnął od Zumthora ideę połączonych szeregowo przestrzeni, którą w szczegółach rozpracował potem w sposób indywidualny. Przyjął dla założenia w Willesden plan wycinka łuku, przez jego środek poprowadził korytarz w formie wewnętrznej drogi, po którego dwóch stronach znalazły się pomieszczenia klasowe i sale gimnastyczne oraz pracownie artystyczne. Na całej długości wklęsłej fasady zastosował portyk o smukłych pasmowych podporach, który poprzedził elewację całkowicie przeszkloną. W miejscach obłożonych kamieniem zastosowano tam oczywiście valseński kwarcyt.

ZRÓWNAĆ ALPY Z ZIEMIĄ...

zumthor 6Szwajcarzy postrzegają popularność kamienia valseńskiego w architekturze w sposób ambiwalentny. Jedni z dumą chwalą się nim jako produktem eksportowym, wskazując na jego liczne zastosowania, m.in.: w szwajcarskiej ambasadzie w Sztokholmie, we włoskim hotelu Mirage w Riva del Garda, w amerykańskiej ambasadzie w Berlinie, we francuskich Therme de St. Gervais, w Tower Building w Nowym Jorku, w Yale University Bass Library czy na dworcu kolejowym Elisabethtown w Stanach Zjednoczonych. Inni jednak, zatroskani negatywnym wpływem przemysłowej eksploatacji złóż miki w Gryzonii, ubolewają nad nieprzerwanym niszczeniem rodzimego krajobrazu, wyrażają obawę, że klienci szwajcarskich kamieniołomów mogą doprowadzić do zrównania z ziemią starego pogórza alpejskiego i do rozproszenia leciwego pasma, rozłupanego i pofragmentowanego po wszystkich częściach ziemskiego globu. Jak dotąd jednak kamieniołomów w Vals nie objęto żadnym programem ochrony i piękny zielonkawoszary gnejs nadal robi furorę jako ceniony budulec.

Irma Kozina

PO RAZ SZÓSTY WYBRALIŚMY MISTRZA!

„Czas – start!” Po tej komendzie na twarzy pana Jacka Rękawicznego dało się dostrzec stoicki spokój i skupienie podczas wykonywania konkursowej napisówki. Po zaciętej walce i ogłoszeniu werdyktu mamy zaszczyt przedstawić Mistrza Piaskowania. Wszystkich chcących zdetronizować pana Jacka zapraszamy na siódmą edycję rywalizacji dla literników już jesienią przyszłego roku.

Świat Kamienia: Raz jeszcze gratulując, nie sposób nie zapytać – jak zareagowała rodzina, znajomi, współpracownicy na wieść o tym, że zostałeś najlepszym liternikiem w Polsce?

Jacek Rękawiczny z firmy Soboń Kamieniarstwo z miejscowości Ścinawa: Oczywiście gratulowali mi, co było miłe, mistrz 1ale wprawiało też w zakłopotanie. Po prostu nie uważam, bym dokonał czegoś wyjątkowego. Można powiedzieć, że ta wygrana to wypadkowa wielu lat pracy. Jest nawet powiedzenie „ćwiczenie czyni mistrza” – trudno się z tym nie zgodzić. Poza tym praca liternika to nie tylko piaskowanie, ponieważ tworzenie napisu to składowa kilku procesów, a piaskowanie jest praktycznie tym ostatnim. Swojej pracy staram się nie robić pod presją czasu (w konkursie był on istotnym kryterium). Najważniejsze to dokładność i jakość usługi – tego oczekuje klient.

ŚK: Co sprawiło, że zająłeś się zawodowo liternictwem?

J.R.: To, że zostałem liternikiem, spowodował splot pewnych okoliczności i co ciekawe – nic wówczas nie wskazywało, że ten fach stanie się w przyszłości moją profesją. Otóż jako nastolatek postanowiłem zrealizować swoje marzenie – kupić sobie wieżę stereo. W owych czasach taki sprzęt to był naprawdę szpan. Ponieważ na wsparcie rodziców liczyć nie mogłem, pieniądze musiałem zarobić sam. Zorganizowałem zatem sobie pracę na okres wakacji i przez osiem tygodni „tyrałem” zarobkowo. Kiedy osiągnąłem swój cel, spełniając tym samym marzenia, byłem z tego tak dumny, że chwaliłem się tym prawie każdemu. Pewnego razu opowiedziałem o tym wujkowi prowadzącemu zakład kamieniarski. Ten wysłuchał mnie, a potem zapytał, ile zarobiłem przez ten czas. Odpowiedziałem, na co wujek odparł: „u mnie możesz zarobić więcej i szybciej”. Po tej rozmowie zabrał mnie na zakład, gdzie tłumaczył i pokazywał, na czym polega piaskowanie. Od tamtej pory, a była to połowa lat osiemdziesiątych, dzieliłem naukę w szkole z pracą, w której stopniowo poznawałem sekrety liternictwa.

ŚK: Wróćmy na chwilę do rywalizacji. Jak wyglądały przygotowania do konkursu na Mistrza Piaskowania?

J.R.: Udział w konkursie nie był celem samym w sobie. Do Poznania pojechałem na targi kamieniarskie. Uczestnictwo potraktowałem jako swego rodzaju test, byłem ciekaw, jak wypadnę na tle innych uczestników, tak więc nie czyniłem mistrz 2żadnych przygotowań. Do tematu podchodziłem zupełnie na luzie, bez emocji. Ale gdy już stanąłem przy maszynie i zobaczyłem stoper, obudził się we mnie duch rywalizacji. Pomyślałem wówczas – muszę zwyciężyć. No i stało się.
Dziś wiem, że to była dziesiąta edycja rywalizacji, a konkurs powstał dzięki współpracy wydawnictwa Świat Kamienia, firmy ABRA, firmy Lastrico oraz Międzynarodowych Targów Poznańskich. Konkurs obejmuje dwa etapy tworzenia napisówki: naklejenie folii na płycie kamiennej i piaskowanie. Zwycięzcą zostaje uczestnik, który w najkrótszym czasie i jak najstaranniej wykona powierzone zadanie.

ŚK: Czy liternictwo jest trudną sztuką?

J.R.: Każda umiejętność wymaga chęci i zaangażowania, jeżeli oczekujemy efektów. Niewątpliwie pomocna jest motywacja, którą ja osobiście miałem. To wzmagało we mnie chęć poznawania fachu, dając satysfakcję (nie tylko finansową) z wykonywanej pracy.
Mimo że liternictwem zajmuję się blisko trzydzieści lat, nie mogę powiedzieć, że wiem o nim wszystko. Oczywiście dzisiaj proces poznawczy jest znacznie wolniejszy niż na początku, niemniej trwa on nadal i może właśnie dlatego lubię swoją pracę. Pytanie, czy są chętni, by poświęcić swój czas i nauczyć się tego fachu… Nie wiem. Mogę jedynie odnieść się do rozmowy z moim nastoletnim synem. Kiedy spytałem go o to, co myśli o przejęciu po mnie w przyszłości zakładu, łącznie z klientami, warsztatem i sprzętem, usłyszałem: „Ale ja nie chcę pracować po tyle godzin co ty”. Córka natomiast zawsze była chętna, gdy poprosiłem ją o pomoc przy pracy. Może w niej powinienem upatrywać następcy...
Jedno pozostaje pewne. Muszę się przede wszystkim rozwijać, czyli inwestować. Obecnie buduję nowy warsztat, a to spory wydatek. By temu sprostać, muszę skoncentrować się na poprawieniu efektywności pracy. Sposobem na to jest inwestowanie w nowoczesny sprzęt. W przyszłym roku zamierzam wzbogacić swój park maszynowy o automatyczny stół do piaskowania. Konkretnie mam na myśli model Autoblaster CNC z oferty Abry.

ŚK: Jakie widzisz zmiany na rynku liternictwa?

J.R.: Największe zmiany dostrzegam w dziedzinie technologii. Posłużę się prostym przykładem: niegdyś proces piaskowania mistrz 3wykonywany był w kabinie z wentylatorem, przy użyciu prymitywnej piaskarki pyłowej obsługiwanej przez człowieka. Obecnie robi się to przy użyciu piaskarki bezpyłowej sprzężonej z automatycznym stołem do piaskowania, działającym w technologii CNC. Ludzka praca sprowadza się w zasadzie do obsługi komputera i zaprogramowania pracy maszyny. Podobnie ma się sprawa z kuciem liter czy też robieniem portretów.

ŚK: A jak zmieniają się gusta klientów?

J.R.: Sytuacje, w których klient ma własną wizję pomnika/napisu, zdarzają się sporadycznie. Zamawiający bazują zwykle na gotowych rozwiązaniach, które wcześniej już widzieli (na cmentarzu, w internecie, na wystawkach przy zakładach). Czasem do gotowych wzorów wprowadzane są drobne korekty związane z rodzajem kamienia czy krojem liter, kiedy klient tego wymaga. Szczerze mówiąc, trudno jest mi się do tego odnieść, gdyż praktycznie nie mam bezpośredniego kontaktu z zamawiającymi. Moja działalność opiera się na współpracy z zakładami kamieniarskimi. Ale niewątpliwie to rynek wyznacza trendy i kreuje modę, a ta zmienia się w zasadzie co sezon.

ŚK: Dziękujemy za rozmowę.

Rozmawiał Kamil Młynarczyk

Świat Kamienia nr 1 (104) 2017


SK 103 Okładka www 184x260pix      SK 104_Okładka_www_400x566pix                SK 105 Okładka www 184x260pix             
Poprzednie wydanie 6(103)2016   Świat Kamienia 1(104)2017   Następne wydanie 2(105)2017



MAGNETYZM GWIAZDY „ZUMTHOR”

Od czasu otwarcia term w Vals Peter Zumthor wybudował wiele kolejnych niezwykłych obiektów. Do gryzońskiego miasteczka przybywają nie tyle kuracjusze spragnieni kąpieli, ile miłośnicy sztuki budowania, którzy często sami są projektantami. To spowodowało swoistą modę na szlachetny valseński kamień.

Nawet dla jego rdzennych mieszkańców Vals było jeszcze w pierwszej połowie lat dziewięćdziesiątych XX wieku miejscem, gdzie „diabeł mówi dobranoc”, z którego należało się wydostać przy pierwszej sprzyjającej okazji. Dziś to liczące mniej niż 1000 stałych osiedleńców miasteczko w dystrykcie Surselva w szwajcarskim kantonie Gryzonia znane jest na całym świecie.

PO RAZ SZÓSTY WYBRALIŚMY MISTRZA!

„Czas – start!” Po tej komendzie na twarzy pana Jacka Rękawicznego dało się dostrzec stoicki spokój i skupienie podczas wykonywania konkursowej napisówki. Po zaciętej walce i ogłoszeniu werdyktu mamy zaszczyt przedstawić Mistrza Piaskowania. Wszystkich chcących zdetronizować pana Jacka zapraszamy na siódmą edycję rywalizacji dla literników już jesienią przyszłego roku.

Świat Kamienia: Raz jeszcze gratulując, nie sposób nie zapytać – jak zareagowała rodzina, znajomi, współpracownicy na wieść o tym, że zostałeś najlepszym liternikiem w Polsce?

Jacek Rękawiczny z firmy Soboń Kamieniarstwo z miejscowości Ścinawa: Oczywiście gratulowali mi, co było miłe, ale wprawiało też w zakłopotanie. Po prostu nie uważam, bym dokonał czegoś wyjątkowego. Można powiedzieć, że ta wygrana to wypadkowa wielu lat pracy. Jest nawet powiedzenie „ćwiczenie czyni mistrza” – trudno się z tym nie zgodzić. Poza tym praca liternika to nie tylko piaskowanie, ponieważ tworzenie napisu to składowa kilku procesów, a piaskowanie jest praktycznie tym ostatnim. Swojej pracy staram się nie robić pod presją czasu (w konkursie był on istotnym kryterium). Najważniejsze to dokładność i jakość usługi – tego oczekuje klient.

                                                                                                                                            Zobacz więcej...



Ponadto:
  ZAMÓW PRENUMERATĘ
  • Od redakcji  
  • Editorial  
  • Baw się dobrze   
  • Have fun   
  • Jak się ma skała?   
  • How is the rock?   
  • Udany mariaż światów   
  • Targi STONE 2016 w obiektywie   
  • Po raz szósty wybraliśmy Mistrza!   
  • Magnetyzm gwiazdy „Zumthor”   
  • Święto górniczego stanu   
  • Minerały we współczesnych lekach   
  • Kostki granitowe w roli głównej   
  • STONEASY – kamieniarska nowa era   
  • Wizerunek firmy i… kontener   
  • Międzynarodowa konferencja nt. kamienia naturalnego   
  • Delikatne „marmury”   
  • O minimum IV klasę żeglowności dla Odry    
  • Dylematy konserwatora macew   
  • Polska oczami Orła   
  • Gdańska starówka w ujęciu kamieniarskim   
  • 50 Years of Living Marble   
  • Czysta produkcja kamieniarska   
  • Nowy sezon, nowe technologie   
  • Cmentarz w Partenkirchen, cz. 2   
  • Warto? (cz. II)   

 

Nie czekaj dodaj firmę

do naszego katalogu!

 

 

Dodaj firmę...

 

Dodaj ogłoszenie drobne

do naszej bazy!

 

 

Ogłoszenia...

45-837 Opole,
ul. Wspólna 26
woj. Opolskie
Tel. +48 77 402 41 70
Biuro reklamy:
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript.

Redakcja:
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript.

Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript.">
     Wszystkie prawa zastrzeżone - Świat-Kamienia 1999-2012
     Projekt i wykonanie: Wilinet