NOWY SARKOFAG PARY PREZYDENCKIEJ
- Szczegóły
-
Opublikowano: czwartek, 15, grudzień 2016 14:21
Jasnożółty onyks zastąpiono białym marmurem kararyjskim, na którym pojawiły się kute złote litery – to główne cechy nowego grobowca Lecha i Marii Kaczyńskich. Cała sprawa budzi jednak wiele kontrowersji. Zdaniem wykonawcy pierwotnego grobowca popełniono błędy przy demontażu onyksowych płyt. Jan Siuta, który w 2010 roku wykonał ze swą 30-osobową załogą sarkofag pary prezydenckiej niemal na oczach dziennikarzy, bo pod niesamowitą presją czasu, ujawnia nieznane fakty. Kamieniarz twierdzi, że gdyby zadbano o to, aby sarkofag otwierał jego wykonawca, nie trzeba by było przygotowywać nowego, skoro onyksowy grobowiec miał być już raz otwierany tuż po pogrzebie pary prezydenckiej (!). Podobno wtedy w ciągu kilku godzin odciągnięto płytę, po czym sarkofag został ponownie zabezpieczony. Jedno jest pewne: podczas owych prac nic nie uległo zniszczeniu. Pojawia się więc pytanie: dlaczego i tym razem nie zgłoszono się do twórcy pierwotnego grobowca? Nie wiadomo też, czemu prace związane z jego otwarciem wykonała teraz inna firma. Konieczne miało być mechaniczne rozcięcie jednego z boków. Media ogólnopolskie nagłośniły tę zagadkową sprawę, bo też zdaniem Stanisława Sitarza, wieloletniego prezesa Związku Pracodawców Branży Kamieniarskiej, który jest również biegłym sądowym, sarkofag można było rozebrać w taki sposób, aby złożyć go z powrotem bez większych uszkodzeń.
Nowy grobowiec pary prezydenckiej powstał według projektu arch. M. Witosławskiej i artysty rzeźbiarza M. Moderaua. Jest nieco krótszy i węższy. To nie koniec wprowadzonych zmian. Z lewej strony pojawiło się wypukłe, wycięte w kamieniu i osadzone w grubej płycie godło Polski. Po prawej stronie umieszczono daty urodzin i śmierci pary prezydenckiej oraz krzyż. Konstrukcję pierwszego grobowca wykonano ze stali. Teraz kamienne, grube płyty wspierają się na sobie, jedynie w niektórych miejscach zostały dodane wzmocnienia z kątowników. Także najnowszy sarkofag zamontowano w nocy. Nie wiadomo, jaki będzie los tego zdemontowanego.
Oprac. DŚ
Fot. wikipedia.pl