GRANITOWA FUSZERKA NA ŁĄCKIM RYNKU
- Szczegóły
-
Opublikowano: środa, 25, marzec 2015 13:28
Wymiana nawierzchni, do której doszło pod koniec 2014 roku okazała się wielkim niewypałem. Najpierw odkryto, że graniowa kostka położona jest fatalnie i koniecznie trzeba ją wymienić. Jednakże w trakcie prac wyszła na jaw największa fuszerka, czyli sposób wykonania jej podbudowy.
O całej sprawie zrobiło się głośno kilka dni temu. Gdy pracownicy nowego wykonawcy robót poprawkowych, odkryli, że pierwotnie granitową kostkę położono na betonie. Problem „wykonania” podbudowy jest na tyle poważny, ponieważ skucie go, a następnie wywiezienie zajmie mnóstwo czasu. Następnie trzeba będzie przygotować nową podbudowę.
To długotrwałe zadanie zależne jest w dużej mierze od pogody. Jak twierdzą przedstawiciele nowego wykonawcy robót poprawkowych, raczej nie uda się ich ukończyć w marcu. Zakład Robót Malarsko Drogowych Andrzeja Saraty z Nowego Sącza podjął się błyskawicznego usunięcia kostki brukowej, ale nikt nie przypuszczał co znajduje się pod jej powierzchnią. Czas nagli, ponieważ gmina musi rozliczyć inwestycję do końca miesiąca. Jeśli nie zdąży w terminie, straci aż pół miliona złotych dotacji, którą dołożył marszałek Małopolski.
Sprawa skończy się w sądzie. Już teraz wiadomo, że gmina nie zapłaci firmie DROGOP-2 za wadliwe roboty. Będzie też żądać od niej zwrotu utraconej dotacji. Kwestia podbudowy, nie jest jedynym zarzutem kierowanym w stronę pierwotnego wykonawcy. Zdaniem władz, na ośmiuset metrach kwadratowych ułożono łupaną kostkę granitową, dwa razy tańszą od tej w projekcie. W dodatku położono ją nie gładką, ale najbardziej nierówną stroną. Jakby tego było mało, nawierzchnia zaczęła się zapadać zanim nastąpił odbiór inwestycji.
Oprac. DŚ
Fot. www.cotg.pttk.pl.